Autor: Katarzyna Michalczak
1
Ebook

Mam na imię nie mam

Katarzyna Michalczak

Ktoś przed nimi ucieka i zarazem goni je z bronią. Bohaterki tej książki bardzo tego kogoś chcą. Pewien mroczny trubadur pojawia się i znika, tuptusie są odrzucane, tak trudno znaleźć spełnienie w miłości czy to do kobiet, czy do mężczyzn. A nad wszystkim ponuro zwiesza się widmo przemocowego tatusia. Czy można się definiować poprzez brak? A może poszukiwanie tożsamości to tylko pretekst, by nie żyć. Zanim przeczytałam tę książkę, myślałam sobie, że ludzie są tak dziwni, że po prostu NIE DA SIĘ ich zrozumieć. Ale po przeczytaniu opowiadań Katarzyny Michalczak, zmieniłam zdanie. Teraz myślę, że jeśli jest na świecie ktoś, kto pojmuje całą złożoność i pokrętność ludzi oraz wszystkie te emocje, które nawet trudno nazwać – to właśnie autorka tych opowiadań. Dobrze trafiliście! Nikt nie opowiada o dziwności ludzi lepiej niż ona. Dorota Kotas

2
Ebook

Synu jesteś kotem

Katarzyna Michalczak

To jest książka o relacji matki z synem, który, tak się zdarzyło, jest w spektrum autyzmu. Jak akceptować swoje dziecko, kiedy się go zupełnie nie rozumie? Jak to zrobić, żeby widzieć je naprawdę? To jest książka o nieadekwatnych oczekiwaniach rodzicielskich, wielkim rozczarowaniu, pracy nad sobą dla dobra relacji i o wielkiej miłości. Odwzajemnionej. W książce gościnnie występuje syn, który zdecydował się nie ujawniać nazwiska.

3
Ebook

Tysiąc saun

Katarzyna Michalczak

Czytając pobieżnie nowy, drugi po świetnej Pamięci przyjęć, tom poetycki Katarzyny Michalczak, łatwo można by stwierdzić, że głównym bohaterem tych wierszy jest język. Ale to nieprawda: nie wolno dać się uwieść niezwykłej oryginalności samego obrazowania. To nie jest kuglarstwo, ale odważna i bezkompromisowa poezja, której bohaterami jesteśmy my świadkowie i uczestnicy współczesności, otoczeni nadmiarem drobnych rekwizytów, przepracowujący traumy, pożądający kontaktu z wartościami i naturą, szarpani paroksyzmami mniej lub bardziej niestabilnych relacji, śniący. oś jesteś zrobiony z kołdry i ze śniadań z ostrego rżnięcia w krzakach. dzień nie jest ciałem stałym, zgadzasz się ze mną. ze śniadań, na których króluje jajko. w ciemności myślisz, jak zrobić łóżko z ciała. a ja, że łóżko to oś. śpij, skarbie, jutro wcześnie wstajesz. chcę jeszcze raz. jesteś środkiem lata. jesteś obwiedziony złotą linią za każdym razem, kiedy mnie dotykasz.