Autor: Marzena Bieniek
1
Audiobook

Głupia książka

Marzena Bieniek

Atak w obronie własnej może i pozwala ujść z życiem, ale jednocześnie wywołuje strasznie dużo komplikacji! Może na przykład ściągnąć uwagę organów ścigania albo ujawnić rodową tajemnicę. Do domu głównej bohaterki włamuje się zamaskowany mężczyzna. W wyniku chaotycznego ciągu zdarzeń mężczyzna spada ze schodów - i ani drgnie. Jak zachować się w tak niecodziennej sytuacji? Na pomoc kobiecie nadciągają jej siostra - zalotna Lila oraz emerytowana policjantka - dziarska Danusia. Trzy przebojowe babki, przy asyście męskich towarzyszy, próbują rozwiązać skomplikowaną zagadkę kryminalną. Pełna humoru i inwencji powieść będzie idealną lekturą dla miłośniczek pisarstwa Joanny Chmielewskiej.

2
Audiobook

Rzuć babą o podłogę, czyli jak się pozbyć zakalca

Marzena Bieniek

Ciasto się samo nie upiecze, a morderca się sam nie znajdzie. Trzeba działać. Bohaterka planuje spędzić wraz z rodziną sielankowe wakacje w swoim domu nad jeziorem, które szczęśliwym zrządzeniem losu nie zostało jeszcze odkryte przez turystów. Po rozleniwiającej atmosferze tego miejsca nie zostanie jednak wkrótce żaden ślad, bowiem pewnego dnia kobieta odnajduje ciało Mariana, jej sąsiada samotnika, który najprawdopodobniej został zamordowany. Nie wierząc, że policyjne śledztwo przyniesie jakiekolwiek efekty, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. A że ma dar do wpadania w tarapaty i nie zawsze postępuje zgodnie z prawem, to prywatne dochodzenie może zamienić się w niebezpieczną przygodę z szalonym zakończeniem... Co się stało, to się nie odstanie. Nie martw się, moja droga. To jest tak, jak z zakalcem. Wiesz o tym, bo pieczesz, korzystając z przepisów Irenki. Nie rozumiesz? Co robisz, jak pieczesz na przykład biszkoptową babkę i chcesz mieć pewność, że wyjdzie dobra? Yyyy... walę nią o podłogę? Nie miałam pojęcia, do czego ta rozmowa zmierza. No oczywiście! ucieszyła się Jadzia. W życiu jest tak samo. Nieraz trzeba porządnie walnąć, żeby coś wyszło. I ty właśnie tak zrobiłaś! Może nasz morderca zaszyłby się gdzieś, czekając, aż sprawa przycichnie, i wywinąłby się karzącej ręce sprawiedliwości? Nie ujmuję nic panu Tomkowi, ale nie liczyłabym na sprawne działanie policjantów. Sprawa by przycichła, wszyscy z czasem by o niej zapomnieli i nasz gagatek mógłby sobie mordować dalej. A tak? Nie ma wyboru, musi działać, musi wykonać jakieś ruchy. A jak już zacznie je wykonywać, to wtedy my... ciach! I ptaszek będzie w garści!"