Wydawca: Estymator
177
Ebook

X-1, uwolnij gwiazdy!

Bohdan Petecki

Pełna przygód powieść science fiction. To swojego rodzaju awanturniczy kryminał kosmiczny, w którym główną rolę, jak to często bywa u tego autora, odgrywają bardzo młodzi ludzie. Tym razem kilkunastoletni chłopiec, Darek Ryska, wychowany na Ganimedzie, dostaje któregoś dnia życiową szansę zagrania w filmie. Ma w nim grać obok pięknej Ziemianki, złotowłosej Soni, córki reżysera. Jak na dobrą młodzieżową przygodową prozę przystało mamy tu sporo sensacji, rozwiązywania kryminalnych zagadek, mnóstwo akcji oraz – czego nie mogło zabraknąć w historii z udziałem kilkorga młodych ludzi – młodzieńczych konfliktów i sympatii. Produkcja filmu przebiega pomyślnie do czasu, gdy główny bohater odnajduje – jak mu się wydaje – martwego mężczyznę. Niepokojący zwrot akcji potęguje jeszcze fakt zaginięcia bardzo ciekawego rekwizytu, zarówno dla występujących w powieści filmowców, jak dla samego czytelnika: obiektywów fantomatycznych, służących do kreowania nierzeczywistych światów, będących swego rodzaju substytutem narkotyku. Od tego momentu śledzimy zmagania i walkę bohaterów z tymi, którzy burzą porządek rzeczy. Książka obfituje zarówno w brawurowe akcje, jak i ciekawe rozwiązania w obrębie kreowania i zmieniania przedstawionego świata, jak np. rozbijanie zagrażających ludziom planetoid i wykorzystywanie ich szczątków jako materiału budowlanego. [Wróble Galaktyki, artur-nowakowski.pl] Dobra powieść, zawierająca dużo humoru, a także obrazowo napisana. Lekki język, treść jak z dobrego kryminału, choć nie tak drastyczna, wyraziste postacie młodych bohaterów – to plusy tej powieści. Pamiętajmy też, że powstała ona w chwili, gdy oczy niemal całego młodego pokolenia były skierowane w górę. Działo się to bowiem krótko po premierze „Gwiezdnych wojen”, a w dodatku rozpoczął się program Interkosmos, i pierwszy lot Polaka w kosmos. Nic dziwnego więc, że literatura kosmiczna była wtedy na fali. Dziś jakby trochę zapomniana. Podbój kosmosu z tematu nr 1 wylądował gdzieś na końcu ogonka. Ale powieść nic na tym nie straciła. [Nitager, lubimyczytac.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki opublikowało w 1977 roku wydawnictwo Nasza Księgarnia w popularnej serii „Klub Siedmiu Przygód”. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

178
Audiobook

Kobieta bez właściwości

Anna Janko

Wielka MIŁOŚĆ - ostatnia szansa, gdy życie spowszedniało? Ucieczka do WOLNOŚCI - ostatnia szansa, gdy życie wydaje się więzieniem? Ale przecież i ZDRADA, bo społeczne role dawno zostały rozdane. Życie bohaterki "Kobiety bez właściwości" związało się w węzeł tak mocno, że nie wie ona co czuje i kim jest. Ogień miłości spala ją razem z dekalogiem. Ta książka, to traktat o namiętności silniejszej od człowieka. Który jest kobietą. [Anna Janko - autorka] Piękna opowieść o potężnej sile miłości, która jak demon, zarazem tworzy i niszczy, prowadzi na szczyty egzystencjalnych doznań, ale także porzuca na krawędzi, spycha na dno, w pobliże śmierci. Hanka, bohaterka zbliża się do czterdziestki, jest matką dwójki dzieci, rozczarowaną małżeństwem żoną, niespełnioną poetką. I wtedy pojawia się ON, a wraz z nim wielka namiętność, ekstremalne przeżycia, szansa na szczęście. Ale też poczucie winy i ból. Autorka opisuje z przenikliwością, niezwykłą dynamiką, dramat miłości i udowadnia, że polszczyzna jest w stanie unieść temat erotyki i seksu. Uczta dla zmysłów, uczta dla umysłu. [empik.com] Już na wstępie wchodzę w ten świat i odnajduję się. Tonę w doskonałej lekturze, zadowalam się i upajam każdym słowem, każdym zdaniem. Myślę o Virginii Woolf i Sylvii Plath i jeszcze o wielu innych, a później odwracam kolejną stronę i uświadamiam sobie, że czytam Annę Janko i że od jakiegoś czasu stała się moją ulubioną autorką. Zastanawiam się, czy jeszcze kiedykolwiek jakaś książka po którą sięgnę tak trafnie odda uczucia i emocje kobiety. Bohaterka przeżywa to, co my wszystkie, przypomina nam jak dojrzewałyśmy, naszą pierwszą miłość, małżeństwo, romanse. [anamorphosee, lubimyczytac.pl] Ceniona i nagradzana poetka Anna Janko w swojej drugiej powieści, nominowanej do Nagrody Literackiej Nike 2013, daje sugestywny portret trzydziestosiedmioletniej bohaterki, która w swoim nie do końca poukładanym życiu poczuła z nagła smak prawdziwej miłości. Tytułowa Hanka odczuwała głód niespełnienia, zarówno jako poetka, jak i żona, dopóki nie znalazła bratniej duszy w koledze po piórze. Odwzajemniona miłość stanie się dla niej odskocznią od problemów toksycznego związku, znanego już z jej pierwszej powieści "Dziewczyna z zapałkami". [Janusz R. Kowalczyk, culture.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst książki, który posłużył do nagrania tego audiobooka, został przez autorkę nieco zmieniony, w porównaniu z jego wcześniejszą, drukowaną i e-bookową wersją. Autorka zdecydowała się także na zmianę tytułu: "Postanowiłam wrócić do mojego pierwotnego pomysłu na tytuł. to była sugestia wydawcy, której uległam w toku gorących dyskusji po napisaniu książki, nie wiedząc co wybrać i wahając się, zupełnie jak moja bohaterka! Dziś jestem kimś innym, wprowadziłam zmiany w treści i nadałam właściwy tytuł". Książka ta jest drugą częścią trylogii o Hance, na którą składają się: (1) "Dziewczyna z zapałkami" (2) "Kobieta bez właściwości" (poprzedni tytuł: "Pasja według św. Hanki") (3) "Finalistka" Projekt okładki: Agnieszka Grygiel.

179
Ebook

Wiatr od słońca

Bohdan Petecki

Akcja tej sympatycznej, przygodowej powieści science fiction dla młodzieży rozgrywa się początkowo na Ziemi a później w kosmosie – na Marsie i bliskich mu planetoidach. Główny bohater, piętnastoletni Maciek, mieszka na Ziemi, nad Bałtykiem, na terenie dawnej Polski. W momencie, gdy rozpoczyna się powieść, nie ma już żadnych granic, więc ten obszar jest określany jak Strefa Bałtycka. Autor wspomina też o Strefie Północnej, obejmującej m.in. Skandynawię i Arktykę, skąd pochodzi pozostała trójka młodocianych bohaterów, Anna, Ina i Roald. Cała czwórka leci na Marsa, aby wziąć udział Astroniadzie, swoistym odpowiedniku dzisiejszej Olimpiady. Mieszkają w tym czasie na Marsie, w specjalnej, przystosowanej do życie strefie. Część konkurencji odbywa się na Marsie, a część w przestrzeni kosmicznej. Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości, około 200 lat od naszych czasów. Ludzkość osiągnęła już stan tak oczekiwanej równowagi, gdzie wszyscy mają według potrzeb, a całkowicie zarzucony i zapomniany został tzw. kult rzeczy. Panuje ogólny pokój i dobrobyt, a głód, zniszczenie, brud i degradacja środowiska należą bezpowrotnie do przeszłości. Dużą rolę odgrywają w życiu bohaterów tej powieści różnego rodzaju roboty, które są stałym elementem ich rzeczywistości. Roboty domowe troszczą się o dzieci, sprzątają i gotują. Roboty opiekuńcze ochraniają ludzi w trudnych kosmicznych warunkach, a są także roboty „zatrudnione” w muzeum „Miasto XX/XXI wieku”, gdzie z powodzeniem udają ludzi w tych trudnych i biednych minionych czasach. [Monika Siemieniacka] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

180
Ebook

Tu Alauda z Planety Trzeciej

Bohdan Petecki

Lekka proza przygodowa, w której odnajdziemy trochę sensacji, dawkę humoru i nieco namysłu nad nami samymi. Bohdan Petecki najczęściej przenosi swojego czytelnika poza naszą planetę, gdzieś w odmęty przestrzeni kosmicznej. Niniejsza powieść jest jednym z wyjątków. Skierowana do młodzieży i opowiadająca o niej, pozostawia nas na Ziemi, choć nie pozbawia elementu kosmicznego, którym są tu kosmici przybywający do naszego świata i oceniający go potem – rzecz jasna, niezbyt pozytywnie. W wakacyjną wizytą do swego przełożonego wybiera się pan Rafał wraz z synem Łukaszem. Zapowiada się nieco sztywno: państwo Piotrowiczowie nie wydają się być zachwyceni wizytą gości. Mamy tam Pawła – syna Piotrowicza – eksperta od kosmosu i obcych cywilizacji, Mirę – jego siostrę – piękność, którą aż nazbyt interesuje się Łukasz, jest też wyrozumiały dziadek Piotrowicz, łagodzący wszelkie animozje. Goście stają się nagle świadkami dziwnych zjawisk: jakieś błyski, tajemnicze kształty na niebie, kule wyłaniające się ni z tego ni z owego prosto z wody. Gdy sprawa staje się jasna (to UFO!), następuje pospolite ruszenie mieszkańców Górka i letników: cała ta tłuszcza pędzi na złamanie karku, by przyjrzeć się obcym… [Wróble Galaktyki, artur-nowakowski.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

181
Audiobook

Sprawy milicyjne

Anna Kłodzińska

Zero fikcji. Zbiór 34, opartych na faktach, reportaży milicyjnych. Dotyczą one spraw o bardzo różnym ciężarze gatunkowym: od historii lekkiego kalibru, aż do tych najpoważniejszych - morderstw. Były one publikowane na łamach "Życia Warszawy" w latach 1976-1978. Ich pierwsze, książkowe wydanie opublikowało w 2018 roku wydawnictwo Wielki Sen. GRZEGORZ CIELECKI (KlubMOrd.com): Autorka miała liczne kontakty z oficerami dochodzeniowymi z komend milicji w całej Polsce. Świadczy o tym fakt, że wymienia często nazwiska, funkcje i miejscowości. A zatem informacje musiały pochodzić z pierwszej ręki. W kręgu zainteresowań dziennikarki i pisarki były sprawy różnego kalibru - od włamań, kradzieży biżuterii, czy nawet koni, po morderstwa. Słowem cały przekrój przestępczej działalności epoki początkowego i środkowego Gierka. Spieszę wyjaśnić, że pochwała milicji oczywiście jest, ale propagandy politycznej, często widocznej w późniejszych dokonaniach twórczyni postaci porucznika Szczęsnego, nie stwierdziłem. A zatem można czytać śmiało. Poniżej garść wrażeń z tej intrygującej książki dotycząca kilku wybranych reportaży. W tekście "Jeden z 280" mamy sprawę morderstwa uczennicy szkoły handlowej w Zgierzu. Ciało znalazł przypadkowy przechodzień na bocznej ścieżce. Milicja nie miała początkowo żadnych śladów. Dopóki nie znalazł się świadek, który wspomniał, że widział w okolicy mężczyznę na motorze WSK. To już było coś. Wystarczyło sprawdzić wszystkich 280 właścicieli takich motorów zarejestrowanych w Zgierzu i wytypować któregoś. Ale czy to na pewno musiał być motocyklista? Trudną sprawą okazała się zagadka morderstwa Marianny Ł. Z łódzkich Bałut. Kobieta została napadnięta we własnym domu, okradziona i zamordowana. Szukano w kontaktach denatki, zataczając coraz większe kręgi. Śledztwo obejmowało coraz do inne osoby. I tak po nitce do kłębka. Milicjanci działali dalej, nawet po tym, jak prokurator już umorzył sprawę. W reportażu "Nocny gość". Oto po Pradze Północ grasował w roku 1975 niejaki Bogdan H. Włamywał się do sklepów spożywczych, biur, kwiaciarni, szkół i barów. Kradł pieniądze i drobne przedmioty. Szedł na ilość, a nie na jakość. Często uciekał po dachach budynków. W jednym z biur znalazł okólnik, w którym wyjaśniano jak chronić mienie przed kradzieżą i przedstawiono wnioski, że nic nie zostało w tej sprawie wykonane. Włamywacz wykazał się humorem zostawiając w służbowej maszynie do pisania tekst o treści: "Zgadzam się - nocny gość". Intrygujący jest tekścik "Koniokrady". Sprawa tyczy masowej kradzieży koni ze stajni lub pastwisk na terenie elbląskiego, olszyńskiego, białostockiego, ale także wrocławskiego. Duża szajka rekrutująca się przeważnie, choć nie tylko, z Cyganów, kradła konie, wywoziła w zupełnie inny rejon kraju, gdzie następnie były szybko odsprzedawane i wymieniane na starsze i słabsze, za dopłatą. Jak taki proceder w ogóle był możliwy? Wszak kradzież konia, to nie to samo co przywłaszczenie pierścionka, czy nawet samochodu. Cóż, Cygan potrafi. Z kolei w rejonie Grodziska i innych miejscowości położonych wzdłuż trasy WKD czyli Warszawskiej Kolei Dojazdowej, działał elegancki włamywacz kreujący się na niepozornego urzędnika. Teczka, parasol i schludny strój powodowały, że nie wzbudzał podejrzeń. Rozpoznawał teren i zwyczaje mieszkańców domów jednorodzinnych, po czym wracał po ich nieobecność i opędzlowywał wnętrza. Działał spokojnie, metodycznie i nikomu nie zwierzał się ze swej działalności, nawet przyjaciółce u której mieszkał. Niestety zgubił go pewien szczegół. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką - Tom 72. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

182
Audiobook

Dzień oszusta

Ireneusz Iredyński

Czarna literatura w czystej i doskonałej postaci. Fascynująca, a zarazem odpychająca, gdyż jej bohaterem jest człowiek skrajnie amoralny, zły. Notoryczny oszust, manipulant i wreszcie morderca. Tekst poraża obrazami ekstremalnej izolacji, osamotnienia i zatracenia. Ta świetnie napisana (debiutancka!) powieść, która wzbudziła swego czasu (lata 60-te XX wieku) wielkie emocje i kontrowersje, także i dzisiaj nie może pozostawić nikogo obojętnym. RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁA AGNIESZKA "KOCZOWNICZKA" (2014): Powieść ta przedstawia dzień z życia pewnego mężczyzny mieszkającego w obskurnym wynajętym pokoju i zajmuje się niezbyt uczciwymi interesami oraz chodzeniem do knajp. Ma kobietę, Monikę, która namawia go do zmiany mieszkania oraz trybu życia. Podczas jej wizyt potrafi zasnąć słodko jak dzidziuś, nie przejmując się, że sprawia jej przykrość. Nie odprowadza jej do domu. Trudno powiedzieć, dlaczego Monika kocha kogoś, kto nie jest ani dobrym kochankiem, ani miłym kompanem do rozmowy i na każdym kroku okazuje jej lekceważenie. Kiedy tytułowy oszust beznamiętnie snuje swoją opowieść, można zauważyć, że jest człowiekiem całkowicie pozbawionym uczuć wyższych, niezdolnym do współczucia i przyjaźni. Prawie nigdy nie ulega emocjom, tym samym tonem opisuje leżenie na poduszce i śmierć człowieka. Odniosłam wrażenie, że tak okrutny i bezduszny był od dziecka. W pewnej chwili wspomina, że jako czternastolatek bawił się wieszaniem kota. Ciągle kłamie, jak gdyby nie potrafił rozmawiać normalnie. Lubi psuć ludziom dobry humor i - jak typowy alkoholik - z poniżania się czerpie osobliwą przyjemność. Dostrzegłam pewne podobieństwa pomiędzy "Dniem oszusta" a "Pętlą" Marka Hłaski. Oba utwory ukazują dzień z życia wyizolowanego, inteligentnego mężczyzny. Obaj panowie mają kobiety, które ich kochają i namawiają do zmiany trybu życia. Obaj bohaterowie na początku znajdują się w domu, potem wędrują po mieście, odwiedzając knajpy i wdając się w liczne awantury, i na koniec wracają do pustego mieszkania. I wreszcie w obu utworach dużą rolę odgrywają antabus oraz pętla. Co ciekawe, Hłasko wydał "Pętlę" w wieku dwudziestu dwóch lat, a Iredyński napisał "Dzień oszusta", mając zaledwie o rok więcej. Wydaje mi się, że nie są to przypadkowe podobieństwa, Iredyński na pewno znał opowiadanie Hłaski i chciał do niego nawiązać. "Dzień oszusta" czytałam z uczuciem podziwu dla autora, który już we wczesnej młodości posługiwał się piórem w sposób bardzo sprawny, oraz niechęci do bohatera i do przedstawionego świata. RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁA KATARZYNA SAWICKA (2014): "Dzień oszusta" to historia spięta klamrą, rozpoczyna i wieńczy ją bowiem jedna i ta sama scena leniwego zabijania czasu w łóżku w wynajmowanym pokoju, w którym mieszka tytułowy oszust. Dlaczego oszust? Niekoniecznie z powodów oczywistych, związanych z jego sposobem zarobkowania, a więc sprzedawania rzeczy bezwartościowych za duże stawki. Oszustwo jakiego się dopuszcza główny bohater tej opowieści to oszustwo wyższego kalibru, oszustwo związane z tym co czuje, jak widzi świat i jak go przeżywa. Nasz oszust zdaje się nie wierzyć w to, co się dookoła niego dzieje, zda się traktować ludzi jak marionetki, swobodnie żonglując ich losami, życiem, a nawet śmiercią zabawiając się w swoistego aktora na wielkiej scenie miasta. Nie od rzeczy w swojej recenzji Lem nazwał go nihilistą. Oszust bowiem oszukuje wszystkich, łącznie z samym sobą. Oszukuje swoją gospodynię, swoją dziewczynę, przyjaciół, przypadkową dziewczynę, którą beztrosko w zasadzie zabija, oszukuje wreszcie sam siebie przy dwukrotnym markowaniu własnego samobójstwa. Zdaje się, że rzeczywisty jest tylko w jednym momencie, w jednej chwili, gdy uświadomi sobie co zrobił dziewczynie i w końcu poczuje jakieś żywsze emocje, ale to ledwie na chwilę, na moment, jej śmierć przyjmie już na ten swój dobrze odgrywany sposób. Kim jest ten oszust? W pierwszej chwili wydaje się być złośliwy, potem trudniej ocenić jego kolejne kroki, a ilość niechęci jaką powoduje może odstraszać. Jednak w tym wszystkim przewija się coś ważnego, jakaś nieuchwytna nić związana z tym jaki człowiek jest naprawdę, a jakiego siebie odgrywa przed ludźmi. Na ile to jaki ma swój wewnętrzny porządek to jednolita całość, na ile to materia podlegająca wpływom innych ludzi, ich ocenom, a także sytuacjom, jakie się pomiędzy nimi tworzą? Śledząc dzień jaki przeżywa tytułowy oszust trudno jednoznacznie to ocenić. ANDRZEJ WALICKI ("NOWE DROGI" 1963): Nie ulega, wydaje mi się, wątpliwości, iż taka literatura nie jest odbiciem współczesnego życia, lecz jest jego karykaturą. Groźną karykaturą. Sugeruje fałszywy obraz społeczeństwa, stwarza niebezpieczny typ "bohatera". Jeśli literatura powinna odgrywać rolę wychowawczą (a z pewnością powinna i odgrywa), to nie można się pogodzić z taką rolą "wychowawczą". Czy bohaterowie różnych "Dni oszusta" i podobnych pozycji mają stanowić przykład godny naśladowania? IRENEUSZ IREDYŃSKI O SWOIM DZIELE (1964): "Dzień oszusta" wzbudził wiele nieporozumień; to, co w moim przekonaniu miało być odczytane jako przypowieść o pewnej, specyficznej postawie, zostało przyjęte przez niektórych krytyków jako historyjka afirmująca dosyć żałosne życie niezbyt sympatycznego indywiduum; to, co w moim przekonaniu miało być ilustracją skrajnej obcości, zatracenia się w mistyfikacji, co miało być tragiczne, mimo że sam bohater nim nie był, zostało odczytane jako sławienie wszelkich postaw amoralnych a raczej antymoralnych, jako sławienie rozpasania seksualnego, braku uczuciowości itd. Był okres, iż cieszyłem się, że adwokaci broniący morderców nie powoływali się na moją książkę, jako podręcznik ich klientów. [...] pisarz to dziś po prostu intelektualista zajmujący się jednym lub wieloma z rodzajów literatury. Jako intelektualista tkwi w środku polityki, prądów umysłowych, sporów estetycznych. Tkwi jako widz. Jego głos jest głosem doradczym. W sprawach zasadniczych jest bezbronny. Jest nagi. Tarczą jest jego widzenie świata, tarczą jest jego artyzm. Szczegółową, obszerną, i bardzo interesującą analizę "Dnia oszusta" napisał Zdzisław Marcinów, którą opublikował w swej książce "Bohater obok świata" (2011). Projekt okładki: Karolina Lubaszko

183
Audiobook

Otulam dźwiękami

Kasia Grabowska

Nagranie to zawiera oryginalną muzykę relaksacyjną, która odpręża, ułatwia odpoczynek, wywiera korzystny wpływ na psychikę i emocje, likwiduje niepokój i lęk. Leczy duszę, wycisza, wprowadza do życia harmonię. Zagrają dla Ciebie egzotyczne instrumenty: dzwonki tingsha, misy tybetańskie i himalajskie, gong tam-tam, kij deszczowy, ocean drum, harfa i misa kryształowa, dzwonki koshi, bęben szamański, grzechotki, pałki flumi. Przyjmij wygodną pozycję, najlepiej leżącą. Zadbaj o swój komfort. Jeśli zechcesz zamknij oczy, oddychaj głęboko i spokojnie, otwórz się na swój wewnętrzny świat, poczuj bicie swego serca, poczuj każdy swój oddech. Niech wszystkie dźwięki otulą Cię jak ramiona matki lub ciepły, przytulny koc. Wysłuchanie tego nagrania pozwoli Ci na osiągnięcie pełnej relaksacji, czyli stanu odprężenia i wyciszenia na poziomie ciała, umysłu, emocji. Twój mózg odpocznie, ciało nabierze energii do działania. Nagrania najlepiej słuchaj wieczorem przed snem, w przyciemnionym, wyciszonym miejscu. Nadaje się ono także dla dzieci. KOMPOZYTORKA NAGRANIA O SOBIE: Nazywam się Kasia Grabowska. Organizuję zajęcia pod nazwą "Otulam dźwiękami" dla wszystkich chętnych - żłobków, przedszkoli, szkół, klubów seniora i wielu innych. Współpracuję z Ośrodkami Kultury. Prowadzę też warsztaty "Masażu dźwiękiem". Skończyłam studia ze specjalnością prowadzenia zespołów muzycznych oraz studium chórmistrzowskie na Akademii Muzycznej. Tajniki masażu dźwiękiem odkrywałam poprzez metodę Petera Hessa kończąc I i II stopień kursu. Uczestniczyłam w warsztatach Muzykoterapii Holistycznej Lubomira Holzera. Pasjonatką muzyki jestem od zawsze, od dziecka śpiewam, gram i tańczę. Ciekawią mnie nowinki muzyczne i instrumentalne dlatego kiedy mogę, zdobywam jakiś ciekawy instrument, by móc go poznać oraz na nim grać. Nieustannie zgłębiam wiedzę na temat muzycznych częstotliwości i ich wpływu na ludzi i zwierzęta. Na okładce: Kasia Grabowska.

184
Ebook

Dom grozy

Kazimierz Korkozowicz

Klasyczny, świetnie napisany kryminał w stylu Agathy Christie, którego akcja rozgrywa się w Polsce w latach 30. XX stulecia. Utwór w pięknym stylu zgodnym z kanonami typowego kryminału. Jest dom na odludziu, jest zimowa aura, jest grupa ludzi i trup za trupem. A pytania są dwa: kto zabił i kto będzie następny. No i piękny język literacki, bardzo przyjemnie się czyta. [Olga, lubimyczytac.pl] Głównym bohaterem tej interesującej powieści jest Hubert Garda – komisarz służby śledczej Policji Państwowej. Dostaje on zaskakujące zaproszenie od swojego dawnego przełożonego – pułkownika Zawistowskiego do odwiedzenia go w jego posiadłości w celu udzielenia mu pomocy. Garda przyjmuje zaproszenie i pojawia się w tej – położonej na uboczu – podmiejskiej posiadłości. W domu tym – poza Zawistowskim – zastaje też kilka innych osób: rodzinę pułkownika i jego znajomych. W rozmowie w „cztery oczy” pułkownik oznajmia mu, że się boi. Kiedy ma powiedzieć, o co dokładne chodzi, rozmowę przerywa pojawienie się jego córki. Do tematu mają wrócić następnego dnia, ale tak się nie staje, gdyż w nocy gospodarz zostaje zamordowany. Komisarz rozpoczyna śledztwo. Mimo to w domu dochodzi do kolejnych zabójstw – ofiarami są osoby … najbardziej podejrzane. Kto jest sprawcą – ktoś z rodziny, czy znajomych ? Czy działa on sam, czy w porozumieniu z kimś innym ? A może zabójcy działają oddzielnie ? Na te pytania Garda musi szybko odpowiedzieć, by ochronić życie pozostałych osób. Książka jest interesująca. Czyta się ją szybko i lekko. Sposób rozwiązania sprawy jest ciekawy. W powieści nie ma wulgaryzmów, seksualizmów i nadmiernej przemocy. Pozycja jest warta polecenia. [Robert Żebrowski, KlubMOrd.com] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa F. Hoesick (Warszawa 1939). Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 39. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.