Видавець: MASTERLAB
241
Eлектронна книга

Myśli

Blaise Pascal

Rozmaite rodzaje logicznego zmysłu: jedni mają go w rzeczach pewnej kategorii, w innych zaś się gubią. Jedni dobrze wyciągają wnioski z niewielkiej ilości zasad i to jest zmysł logiczny. Inni dobrze wyciągają wnioski z rzeczy, gdzie jest wiele zasad. (Fragment)

242
Eлектронна книга

Proces

Franz Kafka

Proces (niem. Der Prozeß) surrealistyczna powieść Franza Kafki. Pisarz rozpoczął pracę nad nią w roku 1914. Została wydana pośmiertnie, wbrew woli autora, przez jego przyjaciela Maxa Broda w roku 1925. Głównym bohaterem powieści jest Józef K., kawaler, prokurent bankowy, mieszkający w nieznanym z nazwy mieście, określanym jako stolica. Pewnego dnia budzi się w swoim mieszkaniu i zostaje zaskoczony najściem urzędników, którzy oświadczają mu, że zostaje aresztowany, mimo iż nic złego nie

243
Eлектронна книга

Atala

François-René de Chateaubriand

Osobliwy to zaiste los, mój synu, stowarzyszył nas obu. Ja widzę w tobie człowieka cywilizowanego, który uczynił się dzikim; ty widzisz we mnie człowieka dzikiego, którego Wielki Duch (nie wiem dla jakich zamiarów) zechciał ucywilizować. (Fragment)

244
Eлектронна книга

Marsz weselny

Björnstjerne Björnson

Legenda powiada dalej, że marsz weselny Olego Haugena był najweselszym, jaki słyszano kiedykolwiek na świecie. Toteż para, która pierwsza przy jego dźwiękach pojechała do kościoła i nim została powitana po powrocie do domu, była najszczęśliwsza spośród wszystkich, jakie od wieków dawnych zjawiły się na ziemi. I chociaż mieszkańcy Tingvoldu z dawien dawna byli piękni i dorodni, a od tego czasu stali się jeszcze piękniejsi to onej parze i pod tym względem należy przyznać pierwszeństwo. / Przechodzimy teraz od legendy do prawdy, na Olem Haugenie kończy się bowiem podanie, a zaczyna rzeczywista historia. (Fragment)

245
Eлектронна книга

Psychologia miłości

Artur Schopenhauer

W każdym razie codzienne niemal doświadczenie uczy nas, że gorąca skłonność może w pewnych warunkach stać się namiętnością, której żaden rozsądek nie opanuje i która umie z potęgą niesłychaną zwalczać wszystkie przeszkody. Kiedy namiętność doszła do tego stopnia, to opętany nie ulęknie się największego niebezpieczeństwa i w razie, gdy nie osiągnie zamierzonego celu, zdecyduje się nawet na samobójstwo. Wertery i Ortisy istnieją nie tylko w romansach, ale i w rzeczywistości. Corocznie w samej tylko Europie można naliczyć co najmniej dziesięć takich nieszczęśliwych wypadków. Cała różnica między Werterem rzeczywistym a urojonym na tym polega, że cierpienie pierwszego zapisuje sędzia śledczy i reporter z gazety, i dlatego szybko o nim zapomina; cierpienie zaś Wertera powieściowego wymalował wielki poeta, który zdołał wszystkich zainteresować losem swego bohatera. (Fragment)

246
Eлектронна книга

Dzieje grzechu

Stefan Żeromski

Ewa minęła szereg ulic półbezwiednie, nie pozwalając uczuciu swemu obniżyć się i zmaleć. Niosła je w sobie z ostrożną czujnością, podobnie jak pierwsi chrześcijanie nosić musieli na przeciągu korytarzy podziemnych, w głębi nocy, kaganki gliniane, u których końca płonął nikły knotek zanurzony w oliwie. Na poły wiedząc o tym, gdzie jest, weszła w bramę, oddała grzeczniejszy niż zwykle ukłon stróżowi Ambrożemu. Uroczo zdrowymi, prześlicznymi kroki, melodyjnie pewnym stąpaniem dzikiej kozy po skałach, przebyła asfaltowy chodniczek, przeciskający się w poprzek dziedzińca między prastarym brukiem. (Fragment)

247
Eлектронна книга

René

François-René de Chateaubriand

Rozpoczynając to opowiadanie, nie mogę obronić się uczuciu wstydu. Pokój serc waszych, czcigodni starcy, i spokój natury dokoła każą mi się rumienić za zamęt i burze mej duszy. (Fragment)

248
Eлектронна книга

Czerwone i czarne

Stendhal

O ile podróżny bodaj parę chwil zatrzyma się na głównej ulicy, która prowadzi do Doubs pod sam szczyt pagórka, można trzymać sto przeciw jednemu, że spotka tam wysokiego mężczyznę z ważną i poważną miną. Na jego widok odkrywają się wszystkie głowy. Włosy ma szpakowate, ubrany jest szaro. Jest kawalerem licznych orderów, ma wydatne czoło, orli nos, rysy na ogół dosyć regularne: na pierwsze wrażenie twarz ta jednoczy nawet godność prowincjonalnego mera ze śladami urody, jakie może jeszcze zachować fizjonomia między czterdziestym ósmym a pięćdziesiątym rokiem. Ale niebawem przykro uderzy paryżanina wyraz zadowolenia z siebie i tępej zarozumiałości. Czuje się, koniec końców, że talenty tego człowieka sprowadzają się do punktualnego ściągania cudzych należytości i płacenia możliwie najpóźniej własnych. (Fragment)