Autor: Aneta Piech-Klikowicz
1
Ebook

"Patrzymy sobie w oczy...". O twórczości Ewy Lipskiej

Aneta Piech-Klikowicz

Autorka podejmuje próbę opisu poezji, dramatu i prozy Ewy Lipskiej w kategoriach relacji Ja–Ty. Uznając komunikację międzyludzką za najbardziej istotny problem, sprzeciwia się rozpowszechnionemu w wielu interpretacjach przekonaniu o kluczowej roli śmierci w tej twórczości i śledzi pragnienie podmiotu związane z tym, co żyje. Wnioski zmierzają do ukazania osoby mówiącej jako poety, któremu we współczesnej cywilizacji powierzono odpowiedzialność za „biedę” człowieka. Badanie unikalnego Głosu podmiotu poetyckiego prowadzi do namysłu nad współtworzącymi go: wyobraźnią, muzyką, samotnością, „zagadką pisania”, a także czytaniem pojętym jako przyjaźń. Semantyka Ty obejmuje rozmaite warianty. Poza doświadczeniem intymności wobec drugiego poszerzona zostaje również o socjosferę, przestrzeń, czas, a wreszcie samą śmierć naznaczone atrybucją personalności. W opisie interpersonalnych relacji mieści się także kwestia transcendencji, a zarazem Ty rozumiane jako „język i tekst kultury”.   Najbardziej istotną w moim przekonaniu wartością książki jest realizacja lektury odkrywającej genetyczne i niejako naturalne dla malarskiej wrażliwości Ewy Lipskiej związanie twórczości z szeroko rozumianym doświadczeniem kulturowym epoki. Postulat takiej lektury niejako „wisiał” w powietrzu, wskazywany, lecz raczej omijany przez badaczy, koncentrujących się częściej na literackich osobliwościach owej poezji (głównie: metaforze).   prof. dr hab. Anna Legeżyńska   Autorka dobrze panuje nad literaturą przedmiotu. Dba o to, by oddać sprawiedliwość poprzednikom. Rzetelnie wykorzystuje ich ustalenia. Jeśli wchodzi w polemikę – czyni to umiejętnie i z taktem. Rozbudowany aparat badawczy stosuje z dużą świadomością. Chętnie oddaje głos ważnym dla niej (i dla prowadzonych rozważań) filozofom – wycofuje się, jakby w obawie, że pisze w sposób nazbyt osobisty, że żarliwość lektury zbyt łatwo bierze górę nad chłodem, który przystoi badaczowi. Rozumiem i szanuję taką strategię. Ale doceniam również te miejsca, w których z pełną siłą odzywa się krytycznoliterackie zacięcie, eseistyczna pasja, lekkość stylu czy dyskretnie ujawniana kobieca perspektywa prowadzonych lektur.    prof. dr hab. Paweł Próchniak