Автор: Marcin Wolski
1
Eлектронна книга

7.27 do Smoleńska

Marcin Wolski

Igor Rykow, rosyjski inżynier lotniczy, dowiaduje się, że jego koledzy z pracy zginęli w niejasnych okolicznościach. Domyśla się, że uciszył ich ktoś, kto nie chce, by świat dowiedział się, iż podczas remontu polskiego rządowego samolotu doszło do sabotażu. Podejrzewając, że sam może stać się celem zamachu, Igor postanawia uciec na Zachód. Już w Polsce wpada w poważne kłopoty zostaje oskarżony o zabójstwo funkcjonariusza ABW, a jego tropem prócz polskiej policji podążają tajemniczy i gotowi na wszystko agenci rosyjskich służb specjalnych. Rykow staje przed wyborem ratować własną skórę, czy próbować dotrzeć do kogoś, komu mógłby powierzyć informacje niewygodne dla wielu ważnych ludzi. Tylko czy może komuś zaufać? Czas ucieka nieubłaganie. Samolot z prezydentem Polski na pokładzie za 24 godziny startuje do Smoleńska...

2
Eлектронна книга

Alfredo Derossi. (#3). Wilk w owczarni

Marcin Wolski

Gdybyś mógł żyć wiecznie... Gdybyś posiadał dar jasnowidzenia... Gdybyś mógł zmienić przeszłość... Jaką wersję historii byś stworzył? Ludzkie losy są niczym pojedyncze nici tkane na krośnie życia. Niektóre rozwijają się w linię prostą i prędko się zrywają, inne z kolei tworzą długi, skomplikowany wzór, który wije się tajemnymi skrętami. Nielicznych spotyka los prawdziwie niezwykły - ich egzystencja mnoży się niczym głowy Hydry, a kolejne wcielenia odbywają podróże w odległe czasy. Te wybrane jednostki są niczym wilki w owczarni Takie  właśnie życie wiedzie Aldo Gurbiani. Pewnego dnia odkrywa zapiski swojego dawnego alter ego - Alfredo Derossiego. Z notatek wyłania się zaskakujący obraz - okazuje się, że historia świata, jaką zna, nie jest wcale jedyną, która istnieje. Alfredo Derossi postanowił bowiem wykorzystać dar, jaki otrzymał od losu i naprawić błędy historii. Na dodatek, postanowił dokonać tego w niezwykle spektakularny sposób... Współcześni zwali Alfredo Derossiego Il Cane, czyli Psem. Psem, który stał się wilkiem w owczarni. Wielki finał trylogii "Pies w studni"!

3
Eлектронна книга

Ciemna brama

Marcin Wolski

Pełna dziwnych i nadprzyrodzonych zjawisk wycieczka w późne lata 60. do świata zbuntowanej młodzieży, kabaretów i teatrzyków, wolnej miłości, a także służby bezpieczeństwa W gorący, letni dzień pisarz Jerzy Mirski jedzie do Szczecina z prelekcją dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Awaria samochodu przerywa podróż w Międzyłące, miasteczku, w którym przed laty w wakacje przygotowywał się do występu na festiwalu w Świnoujściu. Odpoczywając w kawiarnianym ogródku, dostrzega ubraną w żółtą sukienkę dziewczynkę, łudząco przypominającą jego mamę z czasów młodości. Zaintrygowany postawia za nią pobiec, ale trop urywa się w ciemnej bramie. Zrezygnowany wraca na rynek, gdzie okazuje się, że... cofnął się w czasie. Jest 22 lipca 1969 roku, a Mirski zyskuje niepowtarzalną okazję, żeby jeszcze raz przeżyć tamto niezwykle lato, tym razem w roli obserwatora. Czy jego życie to rezultat decyzji, które sam podejmował, czy też następstwo manipulacji osób, których nigdy o to nie podejrzewał? Powieść o dojrzewaniu, starości, miłości i śmierci wciąga od pierwszych stron. Kilka dni, które stary, życiowo przegrany człowiek może ponownie spędzić w czasach swej młodości (i to w momencie, w którym jego życie uległo dramatycznej zmianie), pozwala mu dostrzec nieznane prawdy o sobie, swoich kolegach i PRL-u. Wolski ten sam, ale bez wielkiej polityki i wątków kryminalnych, za to z fascynującą tajemnicą do odkrycia Książki Marcina Wolskiego wciągają zawsze, ale Ciemna brama wciąga szczególnie. To fascynujący, kipiący życiem kalejdoskop przeszłości bliższej i dalszej, pełen ważnych odniesień do naszej współczesności. Wolski nie tylko kreśli ciekawą akcję z wyrazistymi bohaterami, ale i dzieli się z nami niebanalnymi przemyśleniami na temat polskiego losu, walki dobra ze złem czy miłości. Po tej książce nie mamy już wątpliwości, że przeszłość to teraźniejszość. I zaczynamy inaczej patrzeć na ludzi sukcesu, którzy nas otaczają. W końcu prawie każda kariera ma swoją tajemnicę, swoją Ciemną bramę. Na szczęście jest też Nadzieja. Jacek Karnowski, dziennikarz, redaktor naczelny tygodnika wSieci Kiedy bierze się do ręki książkę Marcina Wolskiego, trzeba zdawać sobie sprawę z ryzyka: najbliższa noc może być nieprzespana. Bo gdy się zacznie, ciężko odłożyć lekturę choćby na chwilę. Tak jest także w przypadku Ciemnej bramy. Najnowsza powieść Wolskiego to pasjonująca podróż: z jednej strony podróż w czasie, jaką odbywa główny bohater, odkrywając w swojej przeszłości najważniejsze prawdy, z drugiej podróż w głąb wyobraźni samego autora. Nie wiadomo, która z nich jest bardziej fascynująca. Tomasz Łysiak, autor m.in. Szalbierza

4
Eлектронна книга

Cyngiel Temidy

Marcin Wolski

Młoda prokurator odkrywa serię tajemniczych zgonów i wpada na trop tajnej organizacji sterującej losami Trzeciej Najjaśniejszej. Stary prokurator zniszczony przez system powraca do ojczyzny jako bezlitosny mściciel. Zawodowa zabójczyni z komunistycznych służb szuka sposobu na odkupienie swych win ... Powieść, w której pełno jest napięcia i zwrotów akcji, to odpowiedź na pragnienia wielu Polaków, żeby całe zło trawiące ich ojczyznę zostało wreszcie nazwane i ukarane. Pytanie, na które będą musieli odpowiedzieć bohaterowie brzmi, czy sprawiedliwość można osiągnąć w ramach przestrzegania prawa i czy godzi się odpowiadać zbrodnią na zbrodnię?

5
Eлектронна книга

Doktor Styks

Marcin Wolski

Młody radiowiec, Gwidon Michałowicz, przejmuje popularne słuchowisko, którego twórca zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Próbując dopisać zawieszoną historię i rozwiązać tajemnicę śmierci poprzednika, Gwidon prosi o pomoc aktorów, którzy współpracowali przy realizacji programu. W ten sposób poznaje Agnieszkę, młodą techniczkę, która wydaje się nie pasować do rzeczywistości lat siedemdziesiątych. Niespodziewanie Gwidon przenosi się do świata ze słuchowiska. Jednakże urok międzywojennej Warszawy szybko znika wraz z kolejnymi doniesieniami o spisku, który uknuł tajemniczy doktor Styks. Tymczasem sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli, bowiem bohaterowie programu radiowego zaczynają przenikać do rzeczywistości Michałowicza. Gwidona goni czas, śledztwo wymaga rozwiązania, a w dodatku z każdym kolejnym krokiem postawionym pomiędzy światami wzrasta zagrożenie dla obu rzeczywistości. A doktor Styks tylko na to czeka. Najlepsza powieść mistrza literatury o ułańskiej fantazji! "Znany wszystkim nadredaktor Wolski ze współczesnego Stańczyka zmienił się w polskiego Forsytha. Jeśli ktoś jeszcze nie zna jego historycznych thrillerów, musi ten brak jak najszybciej nadrobić". Rafał A. Ziemkiewicz "Zupełnym przypadkiem sięgnęłam po nową książkę Marcina Wolskiego. Sięgnęłam i przeczytałam jednym tchem, świetnie się przy tym bawiąc. (...) To nie tylko sprawnie napisana książka, to także łyk tlenu w mocno już zatęchłej postmodernistycznej przestrzeni". Joanna Lichocka (o ostatniej powieści Marcina Wolskiego)

6
Eлектронна книга

Drugie życie

Marcin Wolski

Któż z nas nie marzy o wiecznej młodości, zdrowiu i bogactwie? Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że owe dary mogłyby spaść na nas w najmniej oczekiwanym momencie życia? Czy udźwignęlibyśmy taki bagaż? Oto zwykły śmiertelnik zyskuje bogactwo, a wkrótce - niczym Faust Goethego - młodość. I zdawałoby się, że wszystko powinno być już jasne i proste. Jednak z bogactwem lekko nie bywa, o czym przekonuje się Antoni Jurkowski, bohater powieści. Marcin Wolski znów uwodzi swoich czytelników. Jego błyskotliwie napisana książka na pewno nie zawiedzie miłośników lekkostrawnej sensacji, ale również ceniących obyczajową obserwację. Bo mamy tutaj nie tylko trzymającą w napięciu akcję, która - dodajmy - rozgrywa się również w tak lubianych przez nas egzotycznych miejscach świata, ale i dziejącą się na naszych oczach historię, w którą wprzęgnięte są losy głównego bohatera i pozostałych postaci. A wszystko kręci się wokół odwiecznych tematów: miłości, młodości, życia i śmierci. "Marcin Wolski to karabin maszynowy pomysłów, bank wyobraźni, ułańska fantazja i poczucie humoru w jednym. Potrafi napisać świetną piosenkę, aktualny monolog kabaretowy, zabawny skecz sceniczny i pyszne powieści fantastyczno-sensacyjne. Gdyby tylko chciał, potrafiłby napisać przemówienia dla Baracka Obamy lub awangardowe wiersze eksperymentalne. I robiłby to jak zwykle na doskonałym poziomie. Na szczęście nie ma na to ochoty." Krzysztof Skiba     "O najnowszej książce Marcina Wolskiego Drugie życie chciałam napisać szczerze, ale dowcipnie. Że jest tak dobra, że aż żałuję, że jej nie przeczytałam. Niestety. Przeczytałam ją jednym tchem. Jest zupełnie inna od jego poprzednich książek, ale tak samo dobra. I żałuję, że to ja jej nie napisałam." Maria Czubaszek "Czytelnicy dzielą się zazwyczaj na dwie podstawowe grupy. Pierwsza chce odnaleźć siebie lub kogoś podobnego, znajomego na kartkach książki. Druga grupa chce oderwać się od rzeczywistości i przeżyć marzenie, baśń, bajkę. Mam bardzo dobrą wiadomość dla przyszłych czytelników książki Marcina Wolskiego: Drugie życie to lektura dla obu grup. Z jednej strony przeciętny życiorys przeciętnego Jurkowskiego, z drugiej strony nieprzeciętne wydarzenia. Zagraniczny spadek, to aż 2 miliardy dolarów! Karuzela zdarzeń rusza. Piękne kobiety, ale i mafia, piękne krajobrazy, ale i gangsterzy. Piękny Jurkowski (odmłodzony o pół wieku), ale i krwawa zemsta, a wszystko (jak to u Wolskiego) napisane z wielkim poczuciem humoru. Chcesz przeżyć tak fantastyczne Drugie życie, przeczytaj, jak ja, książkę Marcina Wolskiego. Gorąco polecam." Janusz Zaorski Marcin Wolski (ur. w 1947 r.) - pisarz, dziennikarz, satyryk, autor audycji radiowych ("60 minut na godzinę", "ZSYP"), telewizyjnych ("Polskie Zoo") oraz kabaretów. Autor przeszło trzydziestu powieści, m.in. Agent dołu (1988), Pies w studni (1999), Krawędź snu (2000), Alterland (2003), Ekspiacja (2004), Klucz do Apokalipsy (2007), a także zbiorów opowiadań, wierszy i tekstów satyrycznych: Z przymrużeniem ucha (1984), Antybaśnie (1991), Kabaret nadredaktora (2001), Kwadratura trójkąta (2003), Trzecia najśmiejszniejsza (2003), oraz Trylogii Optymistycznej: Nieprawe łoże (2007), Noblista (2008) i Kaprys historii (2009).

7
Eлектронна книга

Dzień zapłaty

Marcin Wolski

Minęło pięć lat odkąd rosyjski inżynier Igor Rykow udaremnił zamach na polskiego prezydenta. Jednak jego wysiłki poszły na marne kilka miesięcy później prezydent zginął w tajemniczym wypadku samochodowym. Rykow mieszka z żoną pod fałszywym nazwiskiem w Stanach Zjednoczonych, ukrywając się przed rosyjskimi służbami specjalnymi. W Rosji umacnia się autorytarna władza prezydenta. Kiedy Rykowa spotyka rodzinna tragedia, wie, że nie może dłużej czuć się bezpieczny. Postanawia skontaktować się z bogatym dysydentem Iwanem Bortnikiem, który złożył mu kiedyś propozycję udziału w walce z kremlowską machiną. Tymczasem rządzący Polską czują, że władza wymyka im się z rąk. Zdecydowani na wszystko, byle nie przegrać nadchodzących wyborów, gotowi są użyć aparatu bezpieczeństwa przeciw własnym obywatelom. Marcin Wolski po raz kolejny brawurowo obnaża mechanizmy wielkiej polityki. Sugestywność jego książki sprawi, że czytelnicy spojrzą na otaczającą ich rzeczywistość w nowym świetle. 

8
Aудіокнига

Enklawa

Marcin Wolski

Tekst, który wraz z upływem czasu zyskuje wciąż nowe znaczenia, jest wręcz proroczy. Można go odbierać jako zwykłą (bardzo dobrą) rozrywkę, a także doszukiwać w nim głębszych znaczeń i analogii do współczesności. W „Enklawie” znaleźć można kilka wątków, które pod koniec łączą się ze sobą, aby stworzyć spójną całość. I tak mamy tutaj nawiedzonych sekciarzy-apokaliptyków, wierzących w rychły koniec świata, milionera, młodą narkomankę ze skłonnościami do nimfomanii, podejrzanego pustelnika i tajne służby specjalne. A cały świat, w którym toczy się akcja, zmierza ku zagładzie, którą mogą przetrwać tylko wybrani – mieszkańcy tytułowej Enklawy. WOJCIECH GOŁĄBOWSKI (esensja.pl): „Enklawa” zawiera zadziwiająco prorocze opisy rozwoju socjalizujących krajów Zachodu i sporą dawkę typowego dla Marcina Wolskiego humoru. Młody potentat finansowy, Walter Swampson, katapultuje się ze spadającego samolotu, lądując na bezludnej wyspie, na dachu wieżowca. To znaczy, w samotni ekscentrycznego Jeremiasza, który, wykupiwszy dach najwyższego w okolicy biurowca i odseparowawszy się od najwyższych pięter kilkoma metrami betonu, urządził tam sobie pustelnię. Wzajemne towarzystwo bynajmniej nie cieszy żadnej ze stron. A wyjścia – poza desperackim skokiem z krawędzi – nie ma, wszystkie drogi odcięte. Żadnych telefonów, spadochronów, wyjść ewakuacyjnych… Co gorsza, Jeremiasz zdaje się nie być tym, za kogo się podaje. Wkrótce akcja zaczyna toczyć się błyskawicznie i wielowątkowo, wciągając czytelnika coraz bardziej. PABLO (www.podsluch.wordpress.com): „Enklawa” to historia opowiadająca o bliżej niesprecyzowanej przyszłości. Akcja toczy się nieokreślonym miejscu i opowiada o pewnym proroku – geniuszu i naukowcu Jeremiaszu, który na dachu wieżowca urządził sobie dziewiczą oazę – Enklawę. Na wysepce tej, wskutek zamachu, ląduje potentat i milioner imieniem Walter. Okazuje się, że jej opuszczenie jest niemożliwe i nasz bohater zmuszony jest poznać bliżej wspomnianego Jeremiasza. Jednocześnie super tajny agent Tim wraz z ekipą, tropią grupę religijnych separatystów. W pewnym momencie do zabawy dołącza jeszcze siedemnastoletnia Zuzia, szukająca silnego męskiego ramienia, tajemniczy Piętaszek i ninja Nakayama. W „Enklawie” odnalazłem dużo punktów wspólnych z „Nowym wspaniałym światem” Huxleya, który w powieści Wolskiego nie jest ani nowy ani tym bardziej wspaniały. Przedstawione realia autor opierał – jak sam przyznaje, na swoim wyobrażeniu zachodu (powieść pisana była w 1977 roku) i w zamyśle miała być to karykatura naszego rodzimego PRL-u. Efekt tego eksperymentu okazał się niesłychanie ciekawy, trafiony i wręcz proroczy. Aktualność treści „Enklawy” zaskoczy jeszcze zapewne niejednego czytelnika. Przesłania, które wyłaniają się po skończonej lekturze, są dobitne i co najcenniejsze – zmuszają czytelnika do zastanowienia się nad tą z pozoru banalną historią. „Enklawa” to kawał naprawdę solidnej literatury. Najlepsze jednak jest to, że można czytać tę książkę jako zwykłą fantastykę i bez doszukiwania się analogii, bawić się równie wspaniale. Moja ocena: 8,5/10. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Enklawa” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Mimo upływu wielu lat, tekst ten jest nadal żywy. Można go wręcz uznać za proroczy. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

9
Eлектронна книга

Enklawa

Marcin Wolski

Tekst, który wraz z upływem czasu zyskuje wciąż nowe znaczenia, jest wręcz proroczy. Można go odbierać jako zwykłą (bardzo dobrą) rozrywkę, a także doszukiwać w nim głębszych znaczeń i analogii do współczesności. W „Enklawie” znaleźć można kilka wątków, które pod koniec łączą się ze sobą, aby stworzyć spójną całość. I tak mamy tutaj nawiedzonych sekciarzy-apokaliptyków, wierzących w rychły koniec świata, milionera, młodą narkomankę ze skłonnościami do nimfomanii, podejrzanego pustelnika i tajne służby specjalne. A cały świat, w którym toczy się akcja, zmierza ku zagładzie, którą mogą przetrwać tylko wybrani – mieszkańcy tytułowej Enklawy. WOJCIECH GOŁĄBOWSKI (esensja.pl): „Enklawa” zawiera zadziwiająco prorocze opisy rozwoju socjalizujących krajów Zachodu i sporą dawkę typowego dla Marcina Wolskiego humoru. Młody potentat finansowy, Walter Swampson, katapultuje się ze spadającego samolotu, lądując na bezludnej wyspie, na dachu wieżowca. To znaczy, w samotni ekscentrycznego Jeremiasza, który, wykupiwszy dach najwyższego w okolicy biurowca i odseparowawszy się od najwyższych pięter kilkoma metrami betonu, urządził tam sobie pustelnię. Wzajemne towarzystwo bynajmniej nie cieszy żadnej ze stron. A wyjścia – poza desperackim skokiem z krawędzi – nie ma, wszystkie drogi odcięte. Żadnych telefonów, spadochronów, wyjść ewakuacyjnych… Co gorsza, Jeremiasz zdaje się nie być tym, za kogo się podaje. Wkrótce akcja zaczyna toczyć się błyskawicznie i wielowątkowo, wciągając czytelnika coraz bardziej. PABLO (www.podsluch.wordpress.com): „Enklawa” to historia opowiadająca o bliżej niesprecyzowanej przyszłości. Akcja toczy się nieokreślonym miejscu i opowiada o pewnym proroku – geniuszu i naukowcu Jeremiaszu, który na dachu wieżowca urządził sobie dziewiczą oazę – Enklawę. Na wysepce tej, wskutek zamachu, ląduje potentat i milioner imieniem Walter. Okazuje się, że jej opuszczenie jest niemożliwe i nasz bohater zmuszony jest poznać bliżej wspomnianego Jeremiasza. Jednocześnie super tajny agent Tim wraz z ekipą, tropią grupę religijnych separatystów. W pewnym momencie do zabawy dołącza jeszcze siedemnastoletnia Zuzia, szukająca silnego męskiego ramienia, tajemniczy Piętaszek i ninja Nakayama. W „Enklawie” odnalazłem dużo punktów wspólnych z „Nowym wspaniałym światem” Huxleya, który w powieści Wolskiego nie jest ani nowy ani tym bardziej wspaniały. Przedstawione realia autor opierał – jak sam przyznaje, na swoim wyobrażeniu zachodu (powieść pisana była w 1977 roku) i w zamyśle miała być to karykatura naszego rodzimego PRL-u. Efekt tego eksperymentu okazał się niesłychanie ciekawy, trafiony i wręcz proroczy. Aktualność treści „Enklawy” zaskoczy jeszcze zapewne niejednego czytelnika. Przesłania, które wyłaniają się po skończonej lekturze, są dobitne i co najcenniejsze – zmuszają czytelnika do zastanowienia się nad tą z pozoru banalną historią. „Enklawa” to kawał naprawdę solidnej literatury. Najlepsze jednak jest to, że można czytać tę książkę jako zwykłą fantastykę i bez doszukiwania się analogii, bawić się równie wspaniale. Moja ocena: 8,5/10. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Enklawa” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Mimo upływu wielu lat, tekst ten jest nadal żywy. Można go wręcz uznać za proroczy. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

10
Eлектронна книга

EuroDżihad

Marcin Wolski

Małym francuskim miasteczkiem wstrząsa masakra, dokonana w biały dzień na grupie homoseksualistów. Do zbrodni przyznaje się dotychczas nieznana organizacja EuroDżihad. Krótko potem wskutek eksplozji na moście kolejowym w nurty Renu wpadają cztery wagony pociągu wiozącego Żydów do Polski na obchody Marszu Żywych. I tym razem sprawcą zamachu jest EuroDżihad. Służby specjalne Francji stają wobec nowej fali islamskiego ekstremizmu, ale są zupełnie bezradne. Przypadkowym świadkiem wydarzeń jest Stanisław Frąckowiak, do niedawna świetny warszawski policjant. Widząc bezradność francuskich tajnych służb, postanawia im pomóc. Wojna z terroryzmem zaczyna nabierać tempa...

11
Eлектронна книга

Jedna przegrana bitwa

Marcin Wolski

Jak wyglądałby świat, gdyby Polacy nie powstrzymali bolszewików? Jest 1968 rok. Warszawa jest stolicą Polskiej Socjalistycznej Republiki, wchodzącej w skład Eurosocu Europejskiego Związku Socjalistycznych Republik. Cała Europa jest podbita przez komunistów. W takim właśnie świecie żyje Marcin Wolak, student na Uniwersytecie im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. Pochodzący z uprzywilejowanej rodziny, szczerze wierzy w idee komunizmu. Jego poglądy zmieniają się jednak diametralnie, gdy otrzymuje zapiski prowadzone przez swego ojca człowieka, którego nigdy bliżej nie poznał. Młody Marcin przekonuje się, że cały światowy porządek ma źródło w jednym zdarzeniu bitwie, którą bolszewicy wygrali nad Wisłą w 1920 roku. Dalsza historia XX wieku to triumfalny pochód komunizmu rewolucja zalewa stary kontynent. Marcin poznaje obraz świata odmienny od kłamstw oficjalnej propagandy, co jednak uczyni z tą wiedzą?

12
Eлектронна книга

Matriarchat

Marcin Wolski

Odwieczna „wojna płci” na wesoło. Świat przyszłości, po katastrofie, opanowany przez feministki, mężczyźni zepchnięci do rezerwatów. Tekst bardzo zabawny, pełen nagłych zwrotów akcji, ale także skłaniający do refleksji. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Matriarchat” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Mimo upływu wielu lat, tekst ten jest nadal żywy. Można go wręcz uznać za aktualny, a nawet za proroczy. Warto wspomnieć, że scenariusz powstałego kilka lat później filmu „Seksmisja” jest w wielu elementach, a także w ogólnej wymowie bardzo podobny do „Matriarchatu”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

13
Aудіокнига

Matriarchat

Marcin Wolski

Odwieczna „wojna płci” na wesoło. Świat przyszłości, po katastrofie, opanowany przez feministki, mężczyźni zepchnięci do rezerwatów. Tekst bardzo zabawny, pełen nagłych zwrotów akcji, ale także skłaniający do refleksji. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Matriarchat” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Mimo upływu wielu lat, tekst ten jest nadal żywy. Można go wręcz uznać za aktualny, a nawet za proroczy. Warto wspomnieć, że scenariusz powstałego kilka lat później filmu „Seksmisja” jest w wielu elementach, a także w ogólnej wymowie bardzo podobny do „Matriarchatu”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

14
Eлектронна книга

Mocarstwo

Marcin Wolski

Jak wyglądałby świat, którego żandarmem jest Polska?     Warszawa, stan wojenny. Marek Kopiński to zupełnie zwyczajny obywatel Polski Ludowej unika władzy, czasem kolportuje niewielkie ilości bibuły. Jednakże dzień, w którym przenosi się między wymiarami, uciekając przed chłopakiem swej niedoszłej kochanki, zdecydowanie nie należy do zwykłych.     Kopiński trafia do alternatywnej rzeczywistości, gdzie historia XX wieku potoczyła się innymi torami. Polska stała się potęgą polityczną i gospodarczą, zaś Warszawa to prężnie rozwijająca się, wielokulturowa metropolia. Również Europa wygląda zupełnie inaczej wojna europejska lat 1940-1947 pozostawiła III Rzeszę podzieloną na drobne państewka, a w miejscu Związku Sowieckiego istnieją dwie Rosje podzielone murem... Nie ma również Wielkiej Brytanii, a jedynie Anglia i Szkocja.     Jednakże rola mocarstwa to ciężkie brzemię to ciągłe rozsądzanie konfliktów w zapalnych regionach świata; to sąsiedzi, którzy stanowią nieustanne zagrożenie bezpieczeństwa; to również Stany Zjednoczone zazdrośnie spoglądające na polski arsenał atomowy.     Jaka rola pisana jest Markowi Kopińskiemu w tej obcej rzeczywistości? Czy przybysz z PRL-u pomoże w umacnianiu mocarstwowej Rzeczpospolitej, czy też doprowadzi ją do zguby?     Mocarstwo to wciągająca kontynuacja losów bohaterów Wallenroda.     Czasem człowiek śni o czymś tak pięknym, że gdy zbudzi się, jest zły, iż sen już się skończył. Tak samo jest z najnowszą książką Marcina Wolskiego. Mocarstwo to najlepszy rodzaj literackiego marzenia, jakie może się przytrafić: marzenia o silnej Polsce, którą mogłaby nam ofiarować Historia, gdyby miała taki kaprys. Jak stwierdza główny bohater pół życia warto oddać za taki sen. Tomasz Łysiak, autor m. in. Szalbierza     Nie sposób się oderwać od lektury, nawet nie dlatego, że jak zwykle u Wolskiego wartka akcja, napięcie ale kiedy się czyta, że z tą Polską mogło pójść wszystko tak pięknie. Rafał A. Ziemkiewicz, autor m. in. Zgreda     Podobno sequel nigdy nie jest tak dobry jak pierwsza część. Marcin Wolski udowadnia, że podobne zasady nie mają dla niego żadnego znaczenia. Mocarstwo czyta się z takimi samymi wypiekami na twarzy jak Wallenroda. Polska jest krajem, który w ciągu ostatnich dwóch stuleci niemal zawsze dostawał w skórę od swoich sąsiadów i coraz bardziej tracił na znaczeniu. Miło jest przeczytać, że mogło być odwrotnie. Jaka szkoda, że to tylko political fiction!.

15
Aудіокнига

Numer

Marcin Wolski

Antyutopia przedstawiona w lekkiej, dynamicznej i pełnej humoru formie. W obliczu snutych przez globalistów planów Wielkiego Resetu – jak najbardziej aktualna. Lektura obowiązkowa dla każdego fana literatury science fiction. Losy społeczeństwa, które zaufało, że najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na korupcję, zakłamanie i inne przypadłości demokracji, będzie superkomputer – maszyna sprawująca władzę sprawiedliwie, rozdająca dobra równomiernie i według zasług. Mimo upływu kilkudziesięciu lat („Numer” powstał pod koniec lat 70.), tekst ten jest wciąż żywy, a nawet ostatnio (mamy rok 2023) coraz bardziej zyskuje na aktualności. Jest wręcz proroczy! APOANIA (lubimyczytac.pl): Stara dobra szkoła dyktatorów, bez względu na to czy są z krwi i kości, czy z krzemu. MICHAŁ „VERON” TUSZ (trzynasty-schron.net): Miłośnikowi science fiction wręcz nie wypada nie znać tej książki. W tej króciutkiej, nawet nie stustronicowej książce zawarł autor całą esencję antyutopijnej fantastyki naukowej. Jest to klasyka w najlepszym wydaniu. Fantastyka w pigułce. „Numer” posiada konstrukcję klasyczną właśnie, a mimo to obdarzoną wieloma warstwami. Pojedyncze dialogi, zdania, czasami nawet słowa odsłaniają przed czytelnikiem kolejne poziomy zniewolenia ludzkości przez maszyny. Ale i nie wszystkie maszyny są złe. Są w końcu inteligentne i potrafią wyciągać wnioski. Jest w tej z jednej strony zatrważającej, z drugiej zaś – ze względu na lekkie pióro – nie potrafiącej wpędzić w przygnębienie wizji coś dla nas pocieszającego. Dlatego czyta się „Numer” tak dobrze i tak głęboko zapada on w pamięć. W świecie przyszłości ludzkość zawierzyła swój los GLOK-owi – GLObalnemu Komputerowi. Sztuczna superinteligencja miała być najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na ludzkie słabości i przypadłości. Jednak okazało się to ułudą. Podział na klasy według inteligencji, numery zamiast nazwisk, społeczeństwo skoszarowane w megabudynkach i bezustanna kontrola. Ale to nie koniec. GLOK zamierza zastąpić człowieka własnym projektem. Kilka jednostek dystopijnej rzeczywistości postanawia się zbuntować. FPREFECT (niepamietnikfprefecta.blogspot.com): Antyutopijna niedaleka przyszłość. Trzydzieści dziewięć miliardów ludzi skoszarowanych w 39 megablokach. Zamiast nazwiska numer, który przydziela się na podstawie testów na inteligencję, a który wyznacza miejsce w społeczeństwie, im mniejszy tym wyższe. Wszystkim i wszystkimi rządzi GLOK (GLObalny Komputer) nadzorowany przez pierwszą setkę. I wszystko wygląda doskonale. Tyle tylko, że GLOK chyba oszalał i chce zniszczyć ludzkość, a na jej miejsce stworzył doskonalszą rasę krzemowych myślaczy. A może tak się tylko wydaje? Ale człowiek, a zwłaszcza inteligentny posiadający wyobraźnie, nie da się tak łatwo spacyfikować, a już zwłaszcza jakiemuś blaszakowi, którego sam zresztą skonstruował. Jest to historia kolejnej próby obalenia złego kompa. Ale spacyfikowana ludzkość nie bardzo się do tego nadaje. Myślaczy jest zbyt mało. Kto zatem jest zdolny zniszczyć wielki zły komputer? Zwłaszcza, że widzi on wszystko i ma na swoje usługi roboty bojowe i wszelkie metody nacisku. Ale nie tylko walką człowiek żyje, zwłaszcza w miarę zdrowy, niestary albo całkiem młody, niegłodny i mający przed sobą (a czasem pod i obok) niezwykle piękną kobietę lub mogącą przybrać dowolne kształty (powiedzmy szczerze bardzo ponętne niekiedy) myślaczkę i nic ciekawszego do roboty. Co ja wam będę tłumaczył, sami się domyślcie. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Numer” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

16
Eлектронна книга

Numer

Marcin Wolski

Antyutopia przedstawiona w lekkiej, dynamicznej i pełnej humoru formie. W obliczu snutych przez globalistów planów Wielkiego Resetu – jak najbardziej aktualna. Lektura obowiązkowa dla każdego fana literatury science fiction. Losy społeczeństwa, które zaufało, że najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na korupcję, zakłamanie i inne przypadłości demokracji, będzie superkomputer – maszyna sprawująca władzę sprawiedliwie, rozdająca dobra równomiernie i według zasług. Mimo upływu kilkudziesięciu lat („Numer” powstał pod koniec lat 70.), tekst ten jest wciąż żywy, a nawet ostatnio (mamy rok 2023) coraz bardziej zyskuje na aktualności. Jest wręcz proroczy! APOANIA (lubimyczytac.pl): Stara dobra szkoła dyktatorów, bez względu na to czy są z krwi i kości, czy z krzemu. MICHAŁ „VERON” TUSZ (trzynasty-schron.net): Miłośnikowi science fiction wręcz nie wypada nie znać tej książki. W tej króciutkiej, nawet nie stustronicowej książce zawarł autor całą esencję antyutopijnej fantastyki naukowej. Jest to klasyka w najlepszym wydaniu. Fantastyka w pigułce. „Numer” posiada konstrukcję klasyczną właśnie, a mimo to obdarzoną wieloma warstwami. Pojedyncze dialogi, zdania, czasami nawet słowa odsłaniają przed czytelnikiem kolejne poziomy zniewolenia ludzkości przez maszyny. Ale i nie wszystkie maszyny są złe. Są w końcu inteligentne i potrafią wyciągać wnioski. Jest w tej z jednej strony zatrważającej, z drugiej zaś – ze względu na lekkie pióro – nie potrafiącej wpędzić w przygnębienie wizji coś dla nas pocieszającego. Dlatego czyta się „Numer” tak dobrze i tak głęboko zapada on w pamięć. W świecie przyszłości ludzkość zawierzyła swój los GLOK-owi – GLObalnemu Komputerowi. Sztuczna superinteligencja miała być najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na ludzkie słabości i przypadłości. Jednak okazało się to ułudą. Podział na klasy według inteligencji, numery zamiast nazwisk, społeczeństwo skoszarowane w megabudynkach i bezustanna kontrola. Ale to nie koniec. GLOK zamierza zastąpić człowieka własnym projektem. Kilka jednostek dystopijnej rzeczywistości postanawia się zbuntować. FPREFECT (niepamietnikfprefecta.blogspot.com): Antyutopijna niedaleka przyszłość. Trzydzieści dziewięć miliardów ludzi skoszarowanych w 39 megablokach. Zamiast nazwiska numer, który przydziela się na podstawie testów na inteligencję, a który wyznacza miejsce w społeczeństwie, im mniejszy tym wyższe. Wszystkim i wszystkimi rządzi GLOK (GLObalny Komputer) nadzorowany przez pierwszą setkę. I wszystko wygląda doskonale. Tyle tylko, że GLOK chyba oszalał i chce zniszczyć ludzkość, a na jej miejsce stworzył doskonalszą rasę krzemowych myślaczy. A może tak się tylko wydaje? Ale człowiek, a zwłaszcza inteligentny posiadający wyobraźnie, nie da się tak łatwo spacyfikować, a już zwłaszcza jakiemuś blaszakowi, którego sam zresztą skonstruował. Jest to historia kolejnej próby obalenia złego kompa. Ale spacyfikowana ludzkość nie bardzo się do tego nadaje. Myślaczy jest zbyt mało. Kto zatem jest zdolny zniszczyć wielki zły komputer? Zwłaszcza, że widzi on wszystko i ma na swoje usługi roboty bojowe i wszelkie metody nacisku. Ale nie tylko walką człowiek żyje, zwłaszcza w miarę zdrowy, niestary albo całkiem młody, niegłodny i mający przed sobą (a czasem pod i obok) niezwykle piękną kobietę lub mogącą przybrać dowolne kształty (powiedzmy szczerze bardzo ponętne niekiedy) myślaczkę i nic ciekawszego do roboty. Co ja wam będę tłumaczył, sami się domyślcie. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Numer” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.