Autor: Tomasz Bodziony
1
E-book

Einstein pokazuje język

Tomasz Bodziony

Opowieści o trzech wielkich ludziach, zwanych geniuszami: Albert Einstein (1879 - 1955) – naukowiec, Marek Aureliusz (121 – 180) – cesarz imperium rzymskiego, oraz muzyk i kompozytor – Jan Sebastian Bach (1685 - 1750). Zaczęło się od artykułu, o Albercie Einsteinie (1879 – 1955) i zadziwiających okolicznościach odkrycia, czy stworzenia, Szczególnej Teorii Względności. Teksty o Marku Aureliuszu powstały z powodu jego niezwykłej książki, rodzaju duchowego przewodnika, czy pamiętnika, pt. „Rozmyślania” lub „Do siebie samego”. Marek Aureliusz to ulubiony władca historyków i innych tzw. myślicieli. Przypisują mu z lubością same dobro, same pozytywne cechy. Przeciwnie traktują syna i następcę Marka Aureliusza - Kommodusa (161 - 192). Marek Aureliusz to biel, Kommodus to czerń, samo zło. Ale Marek Aureliusz jest także autorem książki nieprzemijającej urody. Teksty o Bachu powstały z miłości do jego muzyki. Jan Sebastian Bach miał nudne życie, zmora biografów: praca, żona, praca, dzieci, praca, praca. Mnóstwo codziennych kłopotów, wieczna pogoń za każdym groszem, i kompromisy. Ale w muzyce Jan Sebastian Bach nie szedł na żadne kompromisy. I to po sobie zostawił – cudowną muzykę. Opowieść o niezwykłych ludziach i niezwykłych, iście potwornych czasach, w których żyli. Albert Einstein to pierwsza połowa XX wieku, czasy dwóch wojen światowych, komunizmu, masowych zbrodni oraz wielkich odkryć naukowych. Marek Aureliusz to druga połowa II wieku, czas straszliwej pandemii, wojen oraz załamania potęgi imperium rzymskiego. Jan Sebastian Bach - koniec baroku i czas powstania nowej epoki, epoki rozumu (?) czyli Oświecenia. Czasy ruchów tektonicznych, gdy nic nie pozostawało takie same. Wszyscy jesteśmy dziećmi swoich czasów. I ci mali, i ci wielcy. Albert Einstein, Marek Aureliusz, Jan Sebastian Bach. Trzech gigantów: geniusz nauki, polityki oraz sztuki. Wielcy i mali. Wielcy w małości i mali w wielkości. Kto jest kim? Kto jest prawdziwie wielki? I w czym zaznacza się jego wielkość? Oszust. I geniusz. I ten, co był i wielki i mały zarazem. A kim ja jestem? Wszyscy bowiem, i ci co piszą, i ci co czytają, zgodni w swoim egotyzmie, piszą i czytają o tym, co ich interesuje, ubogaca, poszerza wiedzę, czy horyzonty, czy choćby zabija czas. Czynią to zatem dla sobie samego. Marek Aureliusz ma tutaj całkowitą rację.

2
E-book

Kto może być zebrą i inne historie

Tomasz Bodziony

Chciałbym przedstawić wybrane teksty z kilku ostatnich lat, publikowane pierwotnie na różnych forach internetowych. Jest to wybór, zawierający dwadzieścia siedem tekstów, dotyczących rozmaitej tematyki i o różnej formie. Zastanawiałem się nad klasyfikacją rodzajową tych tekstów. Część z nich ma charakter kpiąco – szyderczy. Im pasuje miano opowiadań, lub skeczy. Lecz pozostała część jest trudna w charakterystyce. Chyba najbardziej zbliżoną nazwą jest esej. Esej – jest to forma literacka prezentująca punkt widzenia autora. Pasuje. Wszystkie, bowiem te teksty, jak najbardziej, prezentują punkt widzenia autora. Proszę, zostałem autorem esejów, czyli eseistą. Ani bym się spodziewał… Eseista kojarzył mi się z zasuszonym molem książkowym, piszącym i czytającym swe eseje w wąskim kółku wzajemnej adoracji. Co do tematyki, to jest rozmaita, Jak już wspomniałem spora część to teksty kpiąco-prześmiewcze. Krzywy obraz naszej rzeczywistości. Na pewno przejaskrawiony, karykaturalny; obawiam się jednak, że w niektórych aspektach zbyt bliski rzeczywistości, niż to chciałbym przyznać. Nasze życie polityczne, nasi politycy, posłowie do parlamentu dostarczają mnóstwo materiału satyrycznego, którego wręcz nie sposób przerobić. Bohaterami tych tekstów są postacie z lewicy i prawicy. Nie preferuję osobiście żadnej ze stron. Szyderstwo dotyka równo każdego przejawu głupoty na lewo, i na prawo. Nie mam uprzedzeń ani faworytów. Oprócz rzecz jasna osób, dla których określenie: idiota jest medycznym terminem określającym stopień ich rozwoju umysłowego, a nie oblegą. Lewica to głownie postacie z, mediów głównego nurtu, rzeczywiście opanowanych przez przedstawicieli jednej formacji duchowej i umysłowej. Ale na radykalnej prawicy, skupionej wokół tzw. zbrodni smoleńskiej, jest również wiele postaci wartych ukazania w innym świetle. Teksty te mają formę krótkich opowiadań. Do pozostałych tekstów pasuje  określenie esej. Tematyka jest rozmaita. Od historii skupiających się na II wojnie światowej, okupacji niemieckiej i okupacji sowieckiej, po tematy współczesne. Kilka tekstów to wariacje oparte na temacie książek, filmów. Tematyka historyczna jest istotna. Spora część tekstów dotyczy tematyki związanej z Holocaustem, jako najmocniej kultywowanym micie XX wieku. Próbuję spojrzeć na ten temat odmiennie, pisząc o tematach pomijanych przez innych z różnych przyczyn, wynikających często, jak można przypuszczać, z serwilizmu, obawy przed ostracyzmem w środowisku, czy brakiem odwagi. Przykładowo: temat powszechnej kolaboracji Żydów z okupantami sowieckimi i niemieckim jest powszechnie pomijany, jakby nie istniał, był jedynie cieniem, czy cieniem cienia. Niesłusznie. Ja, nie będąc historykiem z zawodu, czy wykształcenia, mogę się na to poważyć. Mam taką nadzieję. Cały ten zbiór to swoisty miszmasz, pomieszanie z poplątaniem. Są tutaj teksty śmieszne i poważne, łatwe i trudne, teksty, z którymi można się zgodzić i z którymi trzeba polemizować. Mam jednak nadzieję, że teksty te nie zostawią czytelnika obojętnym i że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. I ten, kto szuka rozrywki, i ten, kto szuka czegoś poważnego.

3
E-book

Więc

Tomasz Bodziony

Chłopak umawia się z dziewczyną na randkę. Historia banalna, jak wiele innych. Ale tym razem nie będzie to zwykła randka Spotkanie to na zawsze zmieni życie jego, jej życie i życie wielu innych osób. Przeszłość, przyszłość i teraźniejszość skupią się w jednej chwili, jak w oku cyklonu, a ci, co z tego wyjdą będą już zupełnie innymi ludźmi: poranionymi, ułomnymi, okaleczonymi. Jest to opowieść o podróży, jaką bohater o nieznanym imieniu odbywa nie ruszając się ze swojego pokoju, mieszkania, ze swojej tak dobrze znanej ulicy, czy dzielnicy miasta. Podróży do najdalszych granic zatracenia. Po tej podróży nic już nie będzie takie, jak przed nią. Opinie pierwszych czytelników: Pełna wstrząsających, na długo zapadających w pamięć scen, powieść nikomu nieznanego pisarza. Dziwne... Nieco psychodeliczna powieść. Miałam przez nią koszmary. Jest tu coś, co przyciąga, nie pozwala przejść obojętnie. Nie mogłem przestać czytać.