Автор: Wołodymyr Łys
1
Eлектронна книга

Stulecie Jakowa

Wołodymyr Łys

"Jakiż ja stary jestem - myśli Jakiw. - Jaki stary, Boże mój!". Właśnie się zachwiał na progu swojej chaty. By nie upaść, złapał się za odrzwia. Świat dokądś popłynął. Nie był zdziwiony - już nieraz się tak zdarzało. Dziwiło go coś innego - wcześniej traktował to jakoś inaczej. Zwyczajniej. Jakby tego nie zauważał. Udawał, że nie zauważa. Zatoczył się, to się zatoczył. Stary jest, no i już. A tu coś go zakłuło, jakby przeszyło, w serce czy obok serca. I znowu. Właśnie tak upadnie, serce mu stanie, nie od razu go znajdą. Wtedy będzie mu wszystko jedno - znajdą czy nie, ale teraz nie jest. "Dopóki żyję" - myśli Jakiw. Ano dopóki żyje. Trzeba iść. Iść? Dokąd? I nagle rozumie - trzeba iść, wyglądać listonoszki. Może wreszcie przyniesie wiadomość. Od tej dziewczyny, od tej przeklętej dziewczyniny, Oleńki, Aliony, jak ona mówiła... W życiu starego Jakiwa Mecha, na krótki czas, podobnie jak motyl, pojawia się bezdomna dziewczyna. Pyta, czy kiedykolwiek kochał i wynurza się gdzieś z głębi jego pamięci wspomnienia o miłości, ból i strach, cykl wojen i reżimów, radość i smutek, grzechy i skruchy... Książka ta jest nie tylko o dziadku Poleszuku, mężczyźnie z wymierającego gatunku prawdziwych, którego jak trzaskę ciskało po wodach występującego z brzegów XX stulecia - lecz także w jakiś tajemniczy sposób, jak to zawsze w prawdziwie dobrych książkach bywa - o każdym z nas.