Author: Helena Janina Pajzderska
1
Ebook

Król Moka

Helena Janina Pajzderska

Helena Janina Pajzderska, z domu Boguska, primo voto Szolc-Rogozińska, ps. Hajota, Lascaro, (1862-1927) polska pisarka, poetka, tłumaczka. Helena Janina Pajzderska urodziła się w Sandomierzu. Po śmierci ojca zamieszkała z matką w Warszawie, gdzie uczęszczała na pensje Laury Guerin oraz Natalii Porazińskiej. Na pensjach uczyła się języków obcych, co umożliwiło jej pracę tłumaczki. Zadebiutowała powieścią Narcyzy Ewuni, ogłoszoną w Kronice Rodzinnej 1875, gdy miała zaledwie 13 lat. Wraz z mężem odbyła podróż do Afryki, na wyspę Fernando Po u wybrzeża Kamerunu. Na wyspie zakupili 500 hektarową plantację kakao i prowadzili badania nad plemieniem Bubi. Jednocześnie brali udział w wyprawach do innych krajów Afryki m.in. do Nigerii. Pisarka wzięła udział w wyprawie na wulkan Pico Basile, najwyższy szczyt Fernando Po. (Za Wikipedią). Tam usłyszała o na poły legendarnym królu ludu Bubisów, królu Moka, który był szlachetnym myślicielem, mądrym prawodawcą, dzielnym administratorem, sprawiedliwym sędzią i którego otaczała aureola dziwnej, pełnej poezji tajemniczości.

2
Ebook

Zaduszny dzień Adamka

Helena Janina Pajzderska

Helena Janina Pajzderska, z domu Boguska, primo voto Szolc-Rogozińska, ps. Hajota, Lascaro, (1862-1927) polska pisarka, poetka, tłumaczka. Helena Janina Pajzderska urodziła się w Sandomierzu. Po śmierci ojca zamieszkała z matką w Warszawie, gdzie uczęszczała na pensje Laury Guérin oraz Natalii Porazińskiej. Na pensjach uczyła się języków obcych, co umożliwiło jej pracę tłumaczki. Zadebiutowała powieścią Narcyzy Ewuni, ogłoszoną w Kronice Rodzinnej 1875, gdy miała zaledwie 13 lat. Zaduszny dzień Adamka to nowela opowiadająca o życiu pewnego chłopca: Adamek był dzieckiem podrzuconym jak tysiące innych. Los jednak okazał się dla niego pod wielu względami łaskawszym niż dla owych tysiąca innych. Niewiadoma ręka, która go w mroźny wieczór wigilii Bożego Narodzenia całemu światu na niepożądaną kolędę podarowała, trafiła szczęśliwie, składając biedne maleństwo pod bramą domu zamieszkałego przez bogatą i dobroczynną rodzinę. Pomywaczka w służbie tam będąca znalazła tę żywą rozmyślną zgubę i zaniosła płaczące energicznie niemowlątko na górę, a że tego dnia właśnie urodził się państwu synek, więc dla upamiętnienia tej rodzinnej uroczystości miłosiernym uczynkiem, postanowiono zaopiekować się podrzutkiem. Adamka trzymała do chrztu pomywaczka wraz z jednym z obecnych gości. Ten gość, stary kawaler, tak się do odegrania roli w tej oryginalnej scenie zapalił i tak był rad z kumostwa z pomywaczką, że w dowód uszczęśliwienia złożył zaraz na ręce państwa rubli srebrnych 100 jako dar dla swego chrześniaka. Stąd widzą czytelnicy, że miałam słuszność utrzymywać, iż blada i smutna gwiazda podrzutków dziwnie promiennie nad główką Adamka zajaśniała. A i dalej dobrze mu się działo. Państwo oddali go pod wyłączną opiekę pomywaczki, przeznaczyli pewną sumę na jego utrzymanie, no... i nie myśleli o nim więcej. Niestety, nikt nigdy nie kochał chłopczyny... więc tak naprawdę, to nad jego głową wcale nie świeciła żadna promienna gwiazda... aż jego serdecznych cierpień śmierć go wybawiła...