Author: Grzegorz Olszański
1
Ebook

Pisane ciałem. Szkice o przygodach literatury i fotografii

Grzegorz Olszański

Interdyscyplinarna refleksja nad związkami literatury z różnymi formami sztuki - muzyką, kinem, sztukami wizualnymi, etc. - od lat stanowi ważny komponent prac literaturoznawczych. Do niedawana badania nad interakcjami między literaturą a sztukami wizualnymi zdominowana była mnogością analiz poświęconych przede wszystkim związkom literatury i malarstwa, zagadnieniu ekfrazy. Książka Pisane ciałem (szkice o przygodach literatury i fotografii) - zgodnie z podtytułem - poświęcona jest wybranym aspektom łączącym dwa różne media, dwie osobne dziedziny sztuki. Książka zostało skomponowana w taki sposób, aby w trzech autonomicznych, choć dialogujących z sobą rozdziałach, pokazać różne mechanizmy pozwalające budować interdyscyplinarne relacje między fotografią a literaturą. Interesuje mnie tu kwestia współpracy między pisarzem a fotografem, czego efektem jest wspólne dzieło, w którym to, co tekstowe modeluje odbiór tego, co wizualne (rozdział pierwszy). Zważywszy, iż akt percepcji obrazów poprzedza proces lektury pytam również o semantykę tego, co uchodzi za przezroczyste i dekoracyjne. "Dobry fotograf musi czytać twarz jak książkę musi wyłapać wszystko to, co znajduje się między wersami, musi czuć i rozumieć formę, aby oddać jej ducha poprzez światło i cień" - przekonuje Gisele Freud, fotografka specjalizująca się w portretach pisarzy. Sceptycyzm literaturoznawców względem tego rodzaju deklaracji stoi w opozycji wobec poglądów pisarzy, którzy za pomocą fotografii budują swoją rozpoznawalność, ale też nierzadko podważają fikcjonalność swych opowieści. Stawką w grze jest bowiem stworzenie symbolicznej - by posłużyć się słowami Anny Folty-Rusin - "reprezentacji, a zarazem syntezy charakterystycznych cech twórczości portretowanego" (rozdział drugi). Co ciekawe czynią tak zarówno pisarze-celebryci (w rodzaju Michała Witkowskiego), ale również klasycy, wyjątkowo sceptyczni wobec fotografii (jak Tadeusz Różewicz). W tym ujęciu fotografia staje się ważnym elementem autokreacji, jak i przewrotnym komentarzem do społecznego postrzegania postaci pisarza (rozdział trzeci).

2
Ebook

Wiek męski: epopeja rozkładu. Motywy senilne w poezji polskiej po 1989 roku (Marcin Świetlicki, Jacek Podsiadło i inni poeci)

Grzegorz Olszański

Starość jest jednym z odwiecznych tematów dzieł literackich, a jej deskrypcja przez badaczy literackich co najmniej od lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia cieszy się sporym zainteresowaniem. Książka Grzegorza Olszańskiego Wiek męski: epopeja rozkładu. Motywy senilne w poezji polskiej po 1989 roku  z jednej strony wpisuje się w ten typ refleksji, z drugiej – dość radykalnie od niego odbiega. Wpisuje się, gdyż jest próbą opisu poetyckich reprezentacji starości. Próbą wyrastającą z przekonania, że starość i starzenie są czymś nieobojętnym dla kształtu literatury, ale też jednym z kluczowych doświadczeń ludzkiej egzystencji, teksty literackie zaś pozwalają to doświadczenie lepiej zrozumieć i poznać. Elementarne podobieństwo nie powinno jednak zaciemniać równie kluczowych różnic. Choć bowiem książek i studiów dotyczących interesującego motywu nie brakuje, to jednak większość z nich poświęcona jest utworom opowiadającym o tym ostatnim okresie ludzkiej egzystencji, często sygnowanym nazwiskami pisarzy będącymi już w podeszłym wieku; zupełnie, jakby niechętni zazwyczaj biograficznym zatrudnieniom literaturoznawcy w tym akurat przypadku chętnie robili wyjątek. Podjęta w tej książce próba odtworzenia okoliczności narodzin podmiotu senilnego wymagała zdecydowanie innego rozkładu akcentów. Przedmiotem wnikliwej deskrypcji bowiem stał się nie stan („jestem stary”), lecz przede wszystkim proces („starzeję się”), który do niego prowadzi. Realizacja tego planu nie byłaby możliwa, gdyby mocno nieoczywisty dobór twórców, których utwory stały się przedmiotem interpretacji. Nieoczywisty, gdyż wierszy Marcina Świetlickiego, Jacka Podsiadły, Marcina Barana, Krzysztofa Śliwki, Mariusza Grzebalskiego i Krzysztofa Jaworskiego (okazjonalnie przywoływane są jeszcze utwory Miłosza Biedrzyckiego, Grzegorza Wróblewskiego i Adama Wiedemanna), choćby ze względu na ich wiek i odległą perspektywę starości, nigdy dotąd nie czytano w takim właśnie kontekście. Nieoczywistość wyboru nie oznacza, że nie ma on uzasadnienia. Tym, co stanowiło konieczny impuls i zarazem uwiarygodniało taki wybór materiału egzemplifikacyjnego, była coraz wyrazistsza w wierszach wymienionych twórców obecność sytuacji lirycznych, obrazów, motywów czy figur, których istotą jest doświadczenie przekraczania „smugi cienia”, dojmujące wrażenie radykalnego skurczenia się przypisanego im czasu i odczucie tożsamościowej przemiany.