Autor: Karol Mitka
1
Ebook

Robiłem to z żywym trupem

Karol Mitka

Książka ta uzyskała nominację Kapituły Nagrody Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego na rok 2015. Horror z powstającymi z grobu żywymi trupami, które atakują ludzi w dość nietypowy sposób. Sporo w nim brutalności, erotyki i, ogólnie rzecz biorąc, tematów tabu. Bardzo dynamiczna, dobrze skonstruowana i zaskakująca fabuła z interesującym finałem. Można tę pozycję potraktować po prostu jako nietypową rozrywkę. Można też popatrzeć na nią inaczej: jako na groteskę wyszydzającą, poprzez ekstremalne natężenie przekazu, panoszące się w (pop)kulturze przemoc, seks oraz modę na wszelkiego rodzaju ekstremizmy i dewiacje. Tak czy inaczej, nie ulega wątpliwości, że autor prowadzi z czytelnikiem specyficzną grę. Podobnie jak (w dziedzinie filmu) robią to panowie Quentin Tarantino, Lars von Trier czy Patryk Vega, których dzieła zarówno odpychają jak i przyciągają. Świat opanowany przez zombie to dosyć oklepany temat, ale tym razem wziął się za niego Karol Mitka. Co prawda jego epidemia nie atakuje całego globu, a tylko Polskę, ale za to objawy choroby są dosyć nietypowe. Żywe trupy, tylko rodzaju męskiego, czują mocny pociąg homoseksualny. Stawić im czoła może tylko równie perwersyjny bohater. [Underluk – bramygrozy.pl] Nie jest to pozycja dla wszystkich, zresztą nie jest to odkrycie roku, bo ktoś kto kupuje Horror Masakra nie oczekuje chyba że w środku są przepisy kulinarne. Powyższa nowela to coś co mogło powstać tylko w niesamowicie chorym umyśle, i dlatego tak bardzo mi się podobała. Nie wiem w jaki sposób mogę opisać wam fabułę, chyba najprościej napisać że jest to historia zombie apokalipsy. Jeśli jednak spodziewacie się wyjadania mózgów to trochę się zdziwicie bowiem umarli pragną nie naszego najważniejszego organu a niczym nieskrępowanego seksu. Tak, dobrze czytacie, jak was coś złapie, to wasza dupa, gałki oczne czy inne cuda są w potrzasku. W tle tego całego bałaganu stoi on – nasz bohater, gej i nekrofil, który okazuje się kluczem do rozwiązania zagadki zombie. Mimo że nowelka ma 50 stron i można ją przeczytać dość szybko to akcja nawet na chwile nie zwalnia, mamy pościg, wybuchy, pistolety, geja i jeszcze więcej seksu (oczywiście z facetem, w końcu seks homoseksualny jest bardziej męski bo bierze w nim udział dwóch facetów). [Maciek – lubimyczytac.pl] Piękna okładka, jak zwykle stworzona przez Pana Goryla, idealnie pasuje do cudownie paskudnych treści znajdujących się w środku. Informacja z tyłu okładki sugeruje nam, że jeśli mamy ochotę na seks, to lepiej zrobić to teraz, gdyż po lekturze już nigdy nie będzie on wyglądał tak samo. Na mnie na szczęście tego typu ostrzeżenia, a także treści, działają odwrotnie, zatem ze spokojem mogłam zasiąść do czytania, nie przejmując się tym, co będzie w przyszłości. Autor szczegółowo opisuje sceny, które nie wszyscy chcieliby czytać, doświadczać. Mnie one intrygowały i podobała mi się dokładność z jaką to robił. Prosty język, niekiedy zbyt prosty. Chamski, wulgarny, obleśny. Dokładnie taki, jak główny bohater. Zatem całość współgra idealnie. W połączeniu z chorą fabułą, daje nam idealny ogłupiacz na jeden wieczór. Prawdą jest, że osoby wrażliwe i nie przyzwyczajone do ekstremalnego horroru, nie gustujące w bizarro, mogą mieć problem z przebrnięciem przez całość. Autor nie oszczędza swych czytelników, atakuje dosadnymi, niekiedy ostrymi, opisami. Pożądanie, seks i rozprzestrzeniająca się zaraza, to główne wątki, przedstawiane w sposób ohydny, dla nieprzyzwyczajonego do tego typu treści czytelnika. Bez wątpienia można powiedzieć, że nie jest to lektura dla wszystkich. [Agnieszka Pilecka – agapilecka.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane korekcie. Edycja niniejsza jest drugim wydaniem. Pierwsze wydanie: Horror Masakra, Sucha Beskidzka 2015. Okładkę stworzył Przemysław Małachowski.  

2
Ebook

Śmieciowisko

Karol Mitka

„Śmieciowisko” to jedna z nielicznych na polskim rynku opowieści z gatunku bizarro fiction. Jest tu wszystko, co podobało Ci się w powieściach zagranicznych autorów – absurdalne poczucie humoru, groteskowi bohaterowie, a przede wszystkim fabuła tak zakręcona, że węzeł gordyjski chowa się przy niej ze wstydu. Ziutek to typowy nastolatek – pryszczaty, uzależniony od masturbacji perwers, lubujący się w oglądaniu zwyrodniałych pornoli. Pewnego dnia traci zdobyty z trudem skarb, bez którego już nigdy nie będzie mógł zaznać rozkoszy orgazmu. By go odzyskać, wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż do innego wymiaru. Podróż, w trakcie której zrozumie, że nawet ucieczka do odmiennej rzeczywistości nie uchroni go przed odpowiedzialnością za swoje czyny. Są takie książki, które nie powinny nam się podobać. A mimo to czytamy i piejemy z zachwytu. Takie właśnie jest „Śmieciowisko” Karola Mitki, któremu mam przyjemność patronować. [Sylwia Błach – lubimyczytac.pl] Już od początku co jakiś czas odwracałem wzrok od tekstu i łapałem się za głowę ze słowami „Boże, co ja czytam?”. Jest obrzydliwie, wyzywająco i prowokacyjnie. Czyli tak jak miało być, tego się spodziewałem i to właśnie dostałem. W rozsądnej, niedużej dawce wynoszącej niecałe trzydzieści stron, całość zdaje egzamin. Zdarzyły się może z dwie drobne nieścisłości, lecz nie popsuły mi one rozrywki jaką daje lektura. Właśnie – rozrywki, bo jeżeli ktoś będzie mieszał z błotem niniejszą nowelę za dawkę obrzydliwości, absurdu i stylu który oferuje to można powiedzieć, że sam jest sobie winny straconego czasu i nerwów, gdyż już sam opis i okładka dają obraz tego, czego czytelnik może się spodziewać podczas lektury. Ja wiedziałem na co się piszę, byłem tego świadomy i bawiłem się dobrze. W końcu fabuła składa się w miarę logiczną całość co w połączeniu z niezłym zakończeniem sprawia, że „Śmieciowisko” nie jest może dziełem wybitnym, ale na pewno godnym polecenia zarówno dla fanów tego typu literatury jak i dla tych, którzy dopiero chcą po nią sięgnąć i są otwarci na nietypowe doznania literackie. [Morgo – lubimyczytac.pl] Jak przystało na bizarro na początku tekstu  w ogólne nie wiemy „o co kaman”. Jest jakiś Ziutek Cipała, mający wszystko gdzieś i ostentacyjnie drapiący się „po rowie” w obliczu nadnaturalnych i przedwiecznych zjawisk. Nie straszna mu nawet Babka Meduza, której zamiast żmij z głowy wyrastają męskie przyrodzenia. Babka ta nota bene planuje zemstę na wnuku, ponieważ ten dopuścił się profanacji jej zwłok. Ziutek pewnego dnia odkrywa, że odebrano mu skarb, dzięki któremu osiągał niebotyczne orgazmy. I tutaj akcja nabiera rumieńców: wyrusza na wyprawę – sam tytuł wskazuje gdzie. A tam, też się dzieje. (Anty)Bohater przenosi się do innego wymiaru, świata w którym króluje smród gówna, rozkładających się zwłok i wszystkiego, co mogłoby być jeszcze gorsze, a nie jesteśmy sobie teraz tego w stanie wyobrazić. Jako rasowa postać spotyka po drodze pomagierów: Maurycego (kim jest nie zdradzę – padniecie) oraz mojego faworyta Barnabę – miś, taki trochę Rambo nie przebierający w słowach. Akcja noweli rozgrywa się w realiach nie przypominających tego, co znamy, to bełt ze wszystkiego, co stworzył świat, doprawiony paskudnym smrodem niedorzeczności. [Alicya Oss – alicyawkrainieslow2.blogspot.com] Jest to nowela, która nawet fana mocniejszych wrażeń może rozłożyć na łopatki. Autor się nie patyczkuje (co wyraźnie oznajmia na starcie) i wali czytelnika prosto w oczy. W tej krótkiej opowieści dostajemy wszystko co fan chorych historii może chcieć, bowiem jest tu: nekrofilia, najróżniejsze chore fantazje, brud, syf, niedorzeczność i podróże do innych wymiarów: wręcz bizzaro w pełnym stylu. [Maciek – lubimyczytac.pl] Całość rozpoczyna się mocno. Pierwsza strona to popis autora w wymyślaniu różnych ohydnych porównań, a dalej (tak gdzieś do połowy) to już tylko masturbacja, chore porno i traktowanie zwłok w taki sposób, że po jego opisie nie jeden dobry chrześcijanin zszedłby z tego padołu. Sensu w tym ani grama, ale moc jest. Przynajmniej dla tych, co takich wrażeń szukają. Potem jest już normalniej, co nie znaczy, że normalnie, ale fabuła staje się przyjemniejsza, a cała historia robi się lepsza. I szczerze mówiąc wolałbym by ta opowieść była utrzymana w takim tonie, niż chamsko-perwersyjno-obrazoburczym znanym z początku. Szczególnie, że tutaj poznajemy interesujące postaci, do których ciężko zaliczyć głównego bohatera. Ten jest po prostu kretynem, i nie da się do niego żywić żadnych pozytywnych uczuć. [Underluk – bramygrozy.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane korekcie. Edycja niniejsza jest drugim wydaniem. Pierwsze wydanie: Horror Masakra, Sucha Beskidzka 2014. Okładkę stworzył Przemysław Małachowski.