Autor: Konrad Ludwicki
1
E-book

Bóg - zło - modlitwa. Wokół

Konrad Ludwicki

Karol Ludwik Koniński to pisarz niezwykły, nie mający swoich poprzedników ani następców w literaturze polskiej, z rodziny wielkich gwałtowników chrześcijańskich: Pawłów i Orygenesów, Pascalów i Newmanów, Kierkegaardów i Mounierów. W dwudziestoleciu międzywojennym zajmujący ważną i bardzo własną pozycję w życiu intelektualnym – Irzykowski zaliczał go do pierwszej dziesiątki publicystów – dziś prawie nieznany przez szerokie kręgi czytelników, wyłączony z żywego obiegu kulturowego, czekający wciąż na odkrycie i „zaszeregowanie” w historii myśli polskiej, odpowiednie jego randze.   (Bronisław Mamoń, Karol Ludwik Koniński, Kraków 1969)       Swoje Uwagi Koniński pisał całym sobą. Pisał je siłą osobowości, umysłowości i choroby. Wydawać by się mogło, iż to, co przeżyte wewnętrznie jest czymś, czego nigdy nie było; bądź mówiąc inaczej, co nie zaistniało namacalnie. Nie do końca słuszne to rozumowanie. Stany duchowe przetwarzają przecież wszystko, co z zewnątrz. Potem zaś eksplodują w postaci choćby tekstu. Refleksje wewnętrzne wzrastają w siłę, kiedy powstają – a tak jest u Konińskiego – przeciw temu, co wokół. Kiedy nie są wyłącznie intymnym rozważaniem, lecz są też w kontrze wobec zagrożenia. Są zmaganiem dobra ze złem – bojem pomiędzy upadkiem a czynem. Wciąż wszakże zwracamy się w duchu do Kogoś w nas, z Kim życie nas zespoliło.   

2
E-book

O Schulzu. Egzystencji, erotyzmie i myśli... Repliki i fikcje

Konrad Ludwicki

U Schulza, w jego opowiadaniach, nie było ostatniego zdania – każde było przedostatnie. Ostatnie zdanie znamionowałoby morał, puentę, a takiej nie ma (lub nie ma w sensie dosłownym). Albo ujmując rzecz inaczej: ci, którzy umarli zbyt młodo, nigdy nie zostawili ostatniego tekstu. Możemy jedynie konfabulować o ostatnim zdaniu Pessoi, Konińskiego czy wreszcie Schulza – że przywołam zmarłych przedwcześnie tych, którymi w swoich książkach się zajmowałem i którzy należą do tego samego pokolenia. Piszę więc także (a dlaczego nie?) krótkie prozatorskie formy o nim – tytułowe Repliki i Fikcje. Repliki jako narracje, z założenia, wiernie odtworzone – na wzór oryginału, którą jest biografia. I Fikcje – będące wytworem mojej wyobraźni. Z jego życia tworzę fabularyzowane curriculum vitae. […] Przedmiotem moich opowiadań mają być również istnienie, byt, emocje, które niełatwo ująć w ramy wyłącznie naukowe. Krótko mówiąc: czytam Schulza, by czytać też swój świat. Świat, który można stracić za dwa lata, trzy dni czy choćby w następnej chwili. Fragment książki Z założenia książka […] traktuje o katastrofalnej egzystencji i oryginalnej refleksji i idei artysty. Mówi o wyjątkowej twórczości i tragicznym życiu drohobyckiego pisarza i rysownika […]. Wypełnia pewną lukę i absencję w badaniach nad Schulzem. Strony dyskursu filozoficzno-eseistyczno-naukowego raz po raz oddają niespójność schulzowskich światów, zawierają konfrontacje i komparacje poglądów schulzologów oraz ich uzupełnienie – i polemikę z nimi – co w tym przypadku jest nie tylko kreacyjne, ale i konstruktywne. Z recenzji dr hab. Pelagii Bojko Konrad Ludwicki – doktor nauk humanistycznych, prozaik i eseista. Autor między innymi monografii Kino Marka Hłaski (Katowice–Warszawa 2004), Pisanie jako egzystencja(lizm). Refleksja autotematyczna na marginesie „Księgi niepokoju” Fernanda Pessoi (Warszawa 2011), Bóg – Zło – Modlitwa. Wokół „Uwag 1940–1942” Karola Ludwika Konińskiego (Kraków 2016). Jest także autorem powieści Lakrimma (Katowice 2008; 2016) oraz zbioru opowiadań Ściana i inne miniatury (Warszawa 2011). Publikował między innymi w „Akancie”, „Gazecie Wyborczej”, „Nowym Napisie”, „Materiałach i Studiach Sławianoznawczych”, „Studium”, „Schulz/Forum”, „Studia Historicolitteraria”, „Studia de Cultura”. Zawodowo związany z Uniwersytetem im. Jana Długosza w Częstochowie.