Autor: Krzysztof Urban
1
E-book

Dożywotka

Krzysztof Urban

"Dożywotka" zaciekawia od pierwszych stron i do końca czyta się ją z niesłabnącym zainteresowaniem. Fascynuje społeczną "egzotyką" tematu, żywą kreacją młodego bohatera, jego stopniową transformacją i przede wszystkim ekspresją języka, który twórczo współgra ze światem przedstawionym.Fakt, że kanwą tej opowieści są losy młodego człowieka, zagubionego w świecie etycznego bałaganu lat osiemdziesiątych w PRL-u i za drobne kradzieże skazanego na trzyletni pobyt w zakładzie zamkniętym, z pewnością stanowi duży walor książki utrzymanej w stylistyce bezpośredniej relacji z wydarzeń więziennych i z obozu pracy. Wielką zasługą autora jest takie pokierowanie duchowym rozwojem bohatera, że właśnie w miejscu najgłębszej ludzkiej degradacji i dezintegracji osobowości, potrafił on odnaleźć własną tożsamość, otrząsnąć się z bezmyślności i świadomie zaprojektować zręby własnej przyszłości. Jego język - w miarę nabierania dystansu do samego siebie - też się rozbudowuje, wzbogaca, z uproszczonej, standardowej grypsery przemienia się w soczystą, jędrną i niebanalną polszczyznę. Wprowadzenie:   Książka rodziła się powoli. Prawa rządzące fikcją literacką nadały jej wprawdzie formę, a przecież nie stała się przez to powieścią - takie odnoszę wrażenie. Zbyt wiele tu faktów. Nie mogłem też jej uznać za reportaż, choć zbudowałem ją na wspomnieniach płynących na żywo, opowiadanych w przypływie szczerości przez - nieżyjącego już - szkolnego kolegę, który na początku lat osiemdziesiątych został osadzony w Ośrodku Zewnętrznym Zakładu Karnego, mieszczącym się na obrzeżach jednego z peerelowskich pegeerów. Takich miejsc było wówczas - o czym mało kto wiedział - sporo. Realia związane z życiem i pracą młodocianych przestępców - zimno, brud, brak opieki lekarskiej, a zwłaszcza niewyobrażalny głód - były dla mnie wielkim zaskoczeniem, podobnie jak warunki egzystencji zwierząt, o których przyjaciel opowiadał ze smutkiem (do tej chwili dźwięczy mi w uszach jego łamiący się głos). Pewnego dnia postanowiłem spisać zapamiętane szczegóły ze zwierzeń przyjaciela, by potem systematycznie, po każdej kolejnej rozmowie, zacząć robić notatki. Gdy wreszcie przeczytałem zebrany materiał, odczułem, że nie ma w nim duszy, że brakuje mu czegoś istotnego, co przykuwało moją uwagę w relacjach słuchanych na żywo. Wpadłem na zbawienny pomysł, by skorzystać z magnetofonu. Słuchanie nagrań uświadomiło mi, że równorzędnym bohaterem wspomnień przyjaciela był język, którym opowiadał swą historię - nie język pięknoducha ślizgający się po powierzchni zjawisk, lecz wnikający w esencję język człowieka zmagającego się ze swym losem. Trzeba było więc, słuchając nagrań, nauczyć się oddychać i czuć w tym języku, by odtworzyć czas i miejsce tak odmienne i dalekie, a zarazem tak bliskie. Język jest wielką zaletą tej powieści, gdyż wprowadza nas w zupełnie odmienny świat ludzkich doświadczeń. Świat, którego już nie ma.   Spis treści: WprowadzenieSANKCJAPOWITANIE    PRZYDZIAŁ    GRYPSOWANIE    SMOLARZ    SIANO    JESIEŃ    OBORYKONIE    JABŁKOWIN    DO DOMU    

2
E-book

PRAWO - PSYCHIATRIA - SPOŁECZEŃSTWO Pod redakcją Błażeja Kmieciaka

Monika Banaszczyk, Anna Szałast, Krzysztof Urban, Michał Preficz, ...

 Na początku kwietnia 2007 roku  miała miejsce w Polsce premiera filmu pt „Ogród  Luizy". Film ten opowiadał historię spotkania do jakiego doszło pomiędzy dwoma pacjentami oddziału psychiatrycznego. Pierwszym z nich była młoda kobieta - tytułowa Luiza. Osoba ta została przyjęta do szpitala w związku z próbą odebrania sobie życia. Pacjentka z jednej strony doświadczyła silnych stanów depresyjnych. Z drugiej perspektywy widz w trakcie oglądania filmu mógł dostrzec, iż u wspomnianej Luizy występują nie tylko myśli rezygnacyjne, ale również omamy słuchowe oraz wzrokowe. U drugiego z wspomnianych bohaterów - granego przez Marcina Dorocińskiego- podobnych symptomów nie dało się zaobserwować. Pacjent ten przedstawiony został przez reżysera, jako osoba pragnąca uciec przed odpowiedzialnością karną. Ucieczkę tą zagwarantować miało rozpoznanie zaburzenia psychicznego, którego obraz pozwolić miał na uznanie iż bohater ten był niepoczytalny w chwili wielokrotnego naruszania przepisów prawa. W filmie „Ogród Luizy"  pojawiają się pojęcia takie, jak; ubezwłasnowolnienie, internacja, przymusowe leczenie, przymus bezpośredni obserwacja sądowo- psychiatryczna. Film ten jest tym samym jedną z pierwszych polskich produkcji odnoszących się do szczególnego tematu, jakim jest ochrona zdrowia psychicznego. Przywołany w tym miejscu film jest nie tylko interesującym obrazem, wzbogaconym ciekawymi kreacjami aktorskimi. Jest on bowiem ponadto swoistym „podręcznikiem"  pokazującym, iż psychiatria w sposób nieuchronny łączy się z prawem oraz społeczeństwem. Przywołane powyżej pojęcia wzajemnie się przenikają w chwili podejmowania dyskusji  na temat wspomnianego powyżej terminu ochrony zdrowia psychicznego. Udzielanie świadczeń osobom doświadczającym zaburzeń psychicznych jest niemożliwe bez odniesienia  się np. do przepisów regulujących zasady: przyjmowania pacjentów do szpitala psychiatrycznego bez zgody, czy też stosowania przymusu bezpośredniego. Z drugiej jednak strony także prawnicy coraz częściej potrzebują wsparcia ze strony przede wszystkim psychiatrów oraz psychologów. Sędziowie posiłkują się opinią wspomnianych specjalistów nie tylko w postępowaniach karnych, ale także w sprawach spadkowych, rodzinnych oraz cywilnych. W tym miejscu należy jednakże dodać, iż podobne zagadnienia w sposób nieuchronny promieniują w sposób społeczny. Ubezwłasnowolnienie, leczenie bez zgody, prawa osób nie potrafiących wyrazić opinii to tylko przykłady problemów, które wzbudzają szczególne zainteresowanie np. mediów, relacjonujących często sytuacje w jakich znajdują się byli pacjenci szpitala psychiatrycznego.