Autor: Marek Maculewicz Gadżet
1
Ebook

Pierdziszew Wielki

Marek Maculewicz Gadżet

Bohaterem, a raczej antybohaterem, tego obrazoburczego antyeposu jest niejaki Eustachy Pacynka, który poprzez zbieg przypadkowych i paradoksalnych zdarzeń zostaje nieoczekiwanie dla samego siebie wójtem gminy Pierdziszew Wielki. Eustachy Pacynka to głupiec, nieudacznik i nierób, który w miarę przebiegu zdarzeń staje się dodatkowo chciwy, pyszny, nikczemny i zwyczajnie obleśny. Rozdział I opisuje lata 80-te XX wieku, kiedy to napięcia społeczno-polityczne doprowadzają do przełomu w sennym życiu gminy oraz bezsensownym, choć jak dotąd przewidywalnym, życiu samego bohatera. Kolejne rozdziały obejmują okres pierwszej połowy lat 90-tych. W postaciach pojawiających się w tych rozdziałach czytelnik może się doszukać analogii do osób rzeczywistych z tamtego okresu. Może się doszukać, ale nie musi, gdyż postacie te są zarysowane tak, by symbolizować postawy, a nie odwzorowywać osoby. I tak np. Towarzysz Kowalik to symbol bezideowego, szujowatego karierowicza; Toranaga i Zdrada to symbol przepoczwarzenia się dawnych służb i dostosowania się ich funkcjonariuszy do nowej rzeczywistości (żeby nadal być na wierzchu); Katarzynka Blondynka to słabość bohatera do tego co pociągające w lewicowej ideologii dla liberała o czystych intencjach, a jednocześnie symbol rozterek i niespełnienia. Trudno tutaj wymieniać kolejne postacie symbole, gdyż jest ich w powieści bardzo wiele i niestety większość z nich reprezentuje ludzkie cechy negatywne. Tym bardziej warto wymienić te nieliczne pozytywne, czyli: Piotr Samozwaniec wiedza, kompetencja i pracowitość (dlatego emigruje); Dziad Jago tradycja i patriotyzm (dlatego, choć jest wieczny, to umiera); Janko Poeta wykształcenie, uczciwość i nadzieja na przyszłość, ale też naiwność i uczuciowość (dlatego niestety ginie w kulminacyjnym momencie opowieści). W ogóle całość tekstu można czytać jako alegorię, a poszczególne sceny i sytuacje mogą tę alegoryczność potęgować momentami aż do granic absurdu. A w tych oparach absurdu daje się wypatrzyć intrygi potykające się o paradoksy, karierowiczostwo udające patriotyzm, biznesy podparte szantażami, a do tego nieszczęśliwą miłość i nieudane, choć skuteczne zabójstwo. W tym wszystkim jest jeszcze zagadka, dla której rozwikłania antybohater-narrator zdecydował się opisać wszystko szczerze i dokładnie. Co się stało z domniemanym narzędziem zbrodni? brzmi ona. Może wnikliwy czytelnik zechce wydedukować, gdzie się podziała szabla Dziada Jago? "Na koniec chciałbym wyjaśnić, że zdecydowałem się zaproponować wydanie napisanej ponad ćwierć wieku temu powieści, gdyż nieoczekiwanie dostrzegłem, iż wciąż pozostaje aktualna. Więcej opisane w Pierdziszewie Wielkim patologie w świetle aktualnej interpretacji stały się normą. NIESTETY." Marek Gadżet Maculewicz