Autor: Marek Tarnowicz
1
Ebook

Boccor

Marek Tarnowicz

Wykradzione przed tysiącami lat z istniejącego w równoległym do naszego świecie Imperium Morgii, magiczne artefakty Heka i Nechacha, na przestrzeni tysiącleci trafiają w ręce wampirów. Ukryte w miejscu, które znają tylko one i strzeżone przez ich potomków, są niedostępne dla prawowitych właścicieli oraz królowej Asses, sprawcy kradzieży. Kapłani z Morgii oraz Asses, nie rezygnują z odzyskania Heka i Nechacha. Kolejne starcie ich wysłanników ma miejsce w naszych czasach, między innymi w Polsce. Zostają w nie wmieszane również agentki ABW, Karolina i Marta.   Fragment:     Za jej plecami coś uderzyło w gałąź. Złe przeczucie kazało jej zrobić obrót. W jego trakcie mignęła jej zadowolona gęba wampira. Długim susem skoczyła na pomoc nauczycielowi. W tym samym momencie inny wampir kopnięciem wytrącił z rąk mężczyzny długi miecz. Ułamek sekundy później skoczył mu do gardła i zacisnął na nim swoje szczęki. Kiedy była już przy nich, stworzenie szarpnęło głową w tył, wyrywając mężczyźnie grdykę z tchawicą. Trysnęła krew. Serce gwałtownie podskoczyło jej do przełyku. W uszach zabrzmiał szum silniejszy od wodospadu. Wściekła pochwyciła odciętą na ostro gałąź i z całych sił wbiła w plecy stojącemu tyłem wampirowi. Trafiła dokładnie w serce. Zrozpaczona złapała za leżący nieopodal dwuręczny miecz. Swędzenie z tyłu głowy było niemalże nie do zniesienia. Obróciła się błyskawicznie. Olbrzym był tuż, tuż. Uniosła oręż do góry i przymierzała się do zamachu i zadania przeciwnikowi ciosu. Miecz jednak zaczął wyślizgiwać się jej z rąk. Ścisnęła go mocniej i ponowiła próbę. Efekt był dokładnie ten sam. Broń zaczęła sama uciekać w nieokreślonym kierunku. Wampir był tuż, tuż. Serce Iwony zaczęło galopować w niesamowitym tempie. Zrobiła krok w tył. Teraz nie na żarty była przerażona. Uniosła go ponownie, jednak znów uciekał jej z rąk. Wpadła w panikę. – Co?! Ślizga się – powiedziało monstrum z zadowoleniem w głosie, sięgając ku niej ręką z zakrzywionymi palcami. Miała uczucie, że serce wyskoczy jej z piersi. Te słowa niemalże zmroziły jej krew w żyłach, uświadamiając jednocześnie brutalną prawdę.

2
Ebook

Czarny deszcz

Marek Tarnowicz

W ziemię na terenie ośrodka wojskowego Stanów Zjednoczonych Europy uderza sonda wysłana przez obcą cywilizację. Tuż przed trafieniem w powierzchnię planety obiekt emituje wiązkę energii, która zmienia strukturę materii w tym miejscu, co pozwala jej przeniknąć w jej głąb. Ma to jednocześnie wpływ na pięcioro pracowników laboratorium, którzy jako jedyni przeżyli to zdarzenie. Po opuszczeniu przez nich szpitala ich organizmy mutują. Wokół nich zaczynają się dziać trudne do wyjaśnienia zjawiska. Kilka dni później do jednego z polskich portów zawija żaglowiec z załogą nieznanego pochodzenia. Na brzeg schodzą postacie rodem z innej epoki. Wśród nich są dwie osoby posiadające wiedzę tajemną i władające magią. Kiedy okoliczności sprawiają, że laboranci spotykają się z magami, na Ziemi zaczyna padać czarny deszcz.

3
Ebook

Dziewiąty. Rozbite imperium 2

Marek Tarnowicz

O tym, co się stało z Martą, gdy Karolina została Cesarzową Morgii, dowiemy się z tego tomu. Nie tylko zresztą o tym. Przeczytacie w nim również o niebezpieczeństwach czyhających na innych bohaterów cyklu ROZBITE IMPERIUM.   Została uniesiona w powietrze i nagle zdała sobie sprawę, że stoi przyciśnięta do pnia drzewa. Ręka, która trzymała za jej przegub z bransoletą, jednocześnie przedramieniem wciśniętym pod jej brodę, dociskała ją jeszcze mocniej do pnia. – I co teraz? Zrobiło się strasznie, co? – Dziewiąty wysyczał jej w twarz. Nie zamierzała się poddawać i kopnęła go w krocze. – Coś kombinujesz? – uśmiechnął się do niej, sięgając drugą ręką do bransolety, aby ją zdjąć. – O?! – stwierdził jedynie, gdy mu się to nie udało. Bez słowa sięgnął tą samą ręką za jej plecy. Kiedy się szarpnęła, docisnął ją do pnia kolanem, przykładając je do jej brzucha. Zaraz potem wyciągnął sztylet ukryty pod kurtką. – Chyba trzeba będzie przeprowadzić mały zabieg bez znieczulenia. Wyrażasz zgodę? – zapytał, patrząc na nią z góry. Zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. Nagle, za jego plecami coś poruszyło wiszącymi nisko gałęziami. Olbrzymi topór bojowy wbił się w pień drzewa, tuż nad jego głową, a stalowe stylisko zdzieliło go w głowę z taką siłą, że Dziewiąty sam rąbnął czołem w szorstką korę. Ułamek sekundy później ziemia lekko zadrżała pod ich stopami. Ktoś z niewidocznego stąd miejsca, zeskoczył tuż za mutantem. Jednocześnie, potężne uderzenie w skroń, cisnęło nim w bok. Poleciał na wpół zamroczony, nieświadomie ciągnąc za sobą Iwonę. Będąc w powietrzu, dziewczyna szarpnęła ręką, uwalniając się z jego dłoni. Opadła na ziemię. Dziewiąty runął na murawę i sunął po niej chwilę. OrthZe wyrwał z pnia swoją broń i skoczył w jego kierunku. Instynkt sprawił, że mutant poderwał się na nogi. Zrobił unik przed ostrzem olbrzymiej siekiery, po czym sam zaatakował. Wymierzył potężne kopnięcie, które trafiło Morgiania w pierś. Cios nieco go odrzucił w tył. Po odniesieniu sukcesu, Dziewiąty odbił się od ziemi i skoczył za przeciwnikiem. Nie zaatakował go jednak ponownie, lecz chwycił ręką za stylisko topora i odbijając się od olbrzyma, odskoczył w bok, nim ten zdążył go pochwycić.

4
Ebook

Kroniki nekromantów. Tom 2 Bahta Mort - Droga śmierci

Marek Tarnowicz

Nekromanci podbijają cały kontynent docierając do ostatniego bastionu bronionego przez ludzi. Wśród obrońców są najemnicy, którzy brali udział w akcjach specjalnych w pierwszym tomie cyklu. Arhon udaje się na Bahta Mort, licząc na to, że znajdzie tam rozwiązanie obecnego konfliktu. Silsdeth nie licząc się z nikim i niczym wciela w życie plan uknuty przez Nekromantę Ósmego Kręgu z Krainy Umarłych.   Fragment: Nagle rozległa się głośna eksplozja, a zaraz po niej silny wstrząs sprawił, że część ściany naprzeciw nich runęła z hukiem. Mur pociągnął za sobą duży fragment podłogi razem z dwoma stopniami tuż przed ułożoną barykadą. – Do tyłu! – krzyknęła Rarisa. Pospiesznie zaczęli wchodzić schodami wyżej. Na szczęście dla nich nic więcej się nie zawaliło. – Przynajmniej tędy już nie wejdą – skwitował Brax. – Nic tu po nas. Idziemy na górę – zdecydowała Najemniczka. Ruszyli tuż za nią. Nim dotarli do połowy wysokości, budynkiem wstrząsnęło z taką siłą, że pod ich nogami zadrżały schody. – Szlag! – zaklął Brax. – Szybciej! – ponaglił. Minęli półpiętro i zaczęli się wspinać wyżej. Jedno uderzenie serca po tym, jak wbiegli na kondygnację, potężny wstrząs sprawił, że znów wszystko zadrżało. Na wszystkie strony z trzaskiem pękającego kamienia rozprzestrzeniły się pęknięcia. Najbardziej objęły mur ściany zewnętrznej i podłogę. – Szybciej! – tym razem krzyknęła Rarisa. W tym samym momencie rozległa się kolejna eksplozja. Podłoga najpierw uniosła ich nieco do góry, a potem jej część z głośnym łoskotem pękania runęła w dół wraz ze ścianą.

5
Ebook

Naabar Rozbite imperium Tom III

Marek Tarnowicz

Tom III jest splotem różnych, nieoczekiwanych zdarzeń, które w końcu mogą wywrócić i obrócić w niwecz misterną pracę i wysiłek w odbudowaniu Imperium Morgii przez Cesarzową Karolinę, jej Generała Martę i Łowcę wampirów Iwonę. Nagle do gry wkracza ktoś znacznie potężniejszy od wszystkich czarodziejów, wliczając w to Demona Wzgórz Kaźni. Czy nasi bohaterowie podołają nowemu wyzwaniu, gdy nawet Demon Wzgórz Kaźni ma wątpliwości, czy są szanse na wygranie tego starcia.     Sulteni przeprawiali się do tego świata z gadami, które miały im ułatwić szybkie dotarcie do samego serca Afryki. Olbrzymie gady z trudem przeciskały się przez zbyt mały dla nich portal. Ryczały przeraźliwie, gdy ich ciało ledwie się mieściło, a mimo to były zmuszane do przeciskania się przez ograniczoną przestrzeń. Ryki kolejnych stworzeń trwały nieprzerwanie, bo te, które już były po drugiej stronie ze swoimi jeźdźcami, mimo swobody nadal ryczały przeraźliwie, gdy pod wpływem magii ich uszkodzone bądź połamane kości zrastały się ponownie w jedną całość. Gady, kręcąc się w kółko wokół portalu lub drepcząc tam i z powrotem, niszczyły w swoim zasięgu wszystko, czego nie zniszczyło tornado. Z nie mniej głośnym hukiem pękały kamienne płyty grobów i pomniki. Od uderzeń ogonami rozlatywały się grobowce oraz okoliczne, jeszcze niepołamane drzewa. Poryta długimi szponami ziemia i całe otoczenie sprawiało szokujące wrażenie.

6
Ebook

Ostatni bastion. Ziemia

Marek Tarnowicz

Koniec pierwszej połowy XXI wieku przyniósł nieoczekiwane i przerażające dla wszystkich zmiany. Zaczęło się od znalezienia przez Krzyśka, pasjonata poszukującego za pomocą wykrywacza metali artefaktów, ukrytej głęboko pod ziemią bazy obcej cywilizacji. Kilka tysięcy lat wcześniej została ona założona przez jednego z ostatnich żołnierzy Cosc, podbitej przez inną, wrogą dla każdego formę życia. W podziemiach Bastionu dowiaduje się o Zqoternach, cybernetycznych organizmach, sprowadzających każdą napotkaną rasę podczas swojej ekspansji we wszechświecie do poziomu z epoki kamienia łupanego. Splot nieprzewidzianych wydarzeń sprawia, że dochodzi do starcia z kimś jeszcze. Kimś może nawet groźniejszym niż Zqoterny, bo usiłującym wyeliminować ludzi i przejąć planetę. Rozpoczyna się walka z najeźdźcą o przetrwanie w momencie, gdy dopiero, co został zawarty kruchy rozejm ze światem Islamu po rozgromieniu ich Wielkiej Floty przez Polskę i sprzymierzonymi z nią Anglią, Stanami Zjednoczonymi i Francją. FRAGMENT: – Moi przyjaciele są… Amdarhor? Cholera! Wiedziałem, że z nim jest coś nie tak. – Właśnie on. Najpierw porwał Krzyśka i razem z nim jakąś kobietę. Może kogoś jeszcze. Teraz z niewidocznego miejsca wysyła armię, a ja nie pozwolę na podbicie Ziemi. Mamy za sobą od 2020 roku trzy pandemie… Jedna gorsza od drugiej. Potem mieliśmy trzęsienie ziemi o takiej skali, że… jeszcze mam ciarki na plecach, jak o tym myślę. O tsunami, które przeszło przez kontynenty, nie wspomnę. No i ta niezakończona wojna z Islamem... – zaczęła wyliczać. – Wszystko pamiętam. To poważna sprawa – stwierdził. – Naprawdę ze mną rozmawiasz? * Auto szarpnęło do przodu niczym rasowy rumak. Wystrzelony pocisk trafił tuż za nią w inne auto. W tej samej chwili eksplodowało w nim paliwo. Ognista kula pchnęła jej samochód do przodu, jednocześnie podpalając lakier i opony. Myśliwiec strzelił ponownie, a ona skręciła gwałtownie kierownicą, uciekając przed pociskiem. Następny trafił w miejsce, gdzie powinna dojechać, lecz ona skręciła okamgnienie wcześniej w inną stronę. Gejzer z odłamków kostki brukowej i fala podmuchu uderzyły między innymi w bok jej samochodu, zdmuchując jednocześnie z niego płomienie. Ostatni manewr sprawił, że znalazła się tuż przed trawnikiem. Myśliwiec był blisko. „Nie zdążę!”, przemknęło jej przez myśl, lecz mimo to z całej siły nacisnęła pedał gazu. Został jej ułamek sekundy, oddzielający od staranowania przeszkody i przebicia się na jezdnię. Odruchowo zamknęła oczy, jakby to ją miało ustrzec przed uderzeniem. – Aktywacja pancerza! – krzyknęła. Nagły błysk przebił się przez zaciśnięte powieki. To wybuchł trafiony pociskiem ścigający ją myśliwiec. Terenówka uderzona podmuchem potężnej eksplozji zaczęła koziołkować. Pojazd przeturlał się kilka razy i uderzył w inne stojące na parkingu pojazdy.  

7
Ebook

Powrót Władców Strachu Kroniki nekromantów. Tom 3

Marek Tarnowicz

Próba uwolnienia Sildeth z kopalni zakończyła się fiaskiem. Nekromantka pod wpływem magii w wyrytych w znakach i inskrypcjach na ścianach zapada w letarg na długie lata. Z pomocą przychodzi jej przypadek. Podczas osadzania kamieni mających służyć, jako wsporniki dla bramy wokół budowanego wokół kopalni kompleksu obronnego, dochodzi do wstrząsu, który narusza magiczne zabezpieczenia wiążące Nekromantkę. Ta wykorzystuje okazję i ucieka z tego miejsca. Ścigana przez magów, trafia do innej kopalni, gdzie przebywają dwaj najpotężniejsi Nekromanci Qantarogos i Lamiras. Tu Silsdeth ulega namowom, aby poczekać na lepszą okazję do wzniecenia kolejnej wojny, aby zaprowadzić nowy ład. Z Lmirasem zapadają w długi, magiczny sen. W tym czasie spełnia się przepowiednia Malbazara. Fragment: - Rarisa? - zapytał męski głos. Kobieta siedząca przy stole w gospodzie nie zareagowała na swoje imię. - Pytałem, czy... - Słyszałam - przerwała mu. - Jeżeli nawet... To co z tego - wzruszyła ramionami, nadal nie odwracając głowy. - Jestem kapitan Teht z Gwardii... - Widzę, skąd jesteś - znów mu przerwała. - Czego chcesz, kapitanie? - zapytała bez cienia ciekawości w głosie. - Mam za zadanie... - To je wykonaj i nie zawracaj mi głowy - przerwała mu kolejny raz. Mężczyzna nie dał po sobie poznać, że jest chociaż odrobinę poirytowany jej zachowaniem. Wiedział, że Najemniczka nie jest miłą w obyciu kobietą. - Bez ciebie nie mam żadnych szans na... - Przejdź do rzeczy... Ale najpierw usiądź. - Kopnęła stołek pod stołem naprzeciwko siebie, aż ten odsunął się spod blatu. - Napijemy się. - Nalała do stojącego obok kubka wina i przesunęła go w jego stronę. - Jestem na... - Pij i mów - przerwała mu spokojnym głosem. - Dlaczego nie dajesz mi... - Bo lubię konkrety. Za tych, co polegli. - Uniosła swój kubek. Usiadł i wypili. - Umarła uciekła - powiedział.

8
Ebook

Sylwana. Brudna gra

Marek Tarnowicz

Po kilkunastoletnim szkoleniu na Łowcę, Sylwana dołącza do Bractwa i wyrusza na gościńce, gdzie tępi bezlitośnie zbirów grabiących i zabijających ludzi. Zdobywa sławę i uznanie w całym królestwie i poza jego granicami.  W jej wspomnieniach jest ciągle żywa pamięć o ojcu, zabitym przez siepaczy pirata Ren zu Khana. Tak naprawdę to on jest jej celem. To jego chce za wszelką cenę dopaść. Ren zu Khan mimo poniesionej przed kilkunastu laty porażki, nie rezygnuje i nadal nastaje na jej życie, wciągając w to magów i wysoko postawione osoby w królestwie. Stawką jest dotarcie do legendarnych Szafirowych Ruin, zbudowanych przez Pradawnych. Starożytnych założycieli zaginionej cywilizacji.         Szukała źródła rosnącego zagrożenia. – Nieważne – odpowiedział, robiąc krok w jej stronę. – Muszę ci coś powiedzieć. – Następny krok. – Poczekaj. Coś tu… W lot zrozumiał, o co jej chodzi. – Uciekaj do swoich. Oni mnie oszukali… Przytłumione uderzenie niczym grotem bełta w beczkę zabrzmiało w jej uszach jak huk gromu. Przez jedno z jego oczu wyszedł właśnie grot. Tropiciel zrobił jeszcze jeden krok, po czym upadł na ziemię. Z różnych stron dotarł do niej tupot podkutych stalą butów. Wyciągnęła broń, szykując się do obrony. Wokół niej zaroiło się od rosłych mężczyzn. Otoczyli ją ze wszystkich stron, spod długich peleryn wyciągając miecze. Zrobiła powolny obrót, szukając pomiędzy nimi lub wśród nich słabego punktu. Otaczali ją jednak na tyle szczelnie, że miała raczej marne szanse na przejście przez ten mur bez walki. Całość uzupełniali pojedynczy strzelcy z kuszami. Jeden z nich zakładał następny pocisk. – O co chodzi? – zapytała tych stojących naprzeciw. Nie odpowiedzieli. Powstałą ciszę przerwały pojedyncze kroki. Podniosła głowę, spoglądając pomiędzy nimi. Wolno, bez zbytniego pośpiechu wszedł w ten krąg starszy mężczyzna. Patrzył na nią łagodnie. – Odnoszę wrażenie, że ty mi powiesz, o co chodzi? – zapytała, nie opuszczając mieczy. – Z rozkazu króla jesteś aresztowana. Odłóż broń – poprosił.