Autor: Michalina Domańska
1
Ebook

Dzwony

Michalina Domańska

Michalina Domańska Dzwony ISBN 978-83-288-2221-4 Chata Serafiny stała nawprost kościoła. Z okien widać było wysokie, zmurszałe ogrodzenie cmentarne i stojącą w rogu bardzo starą, pochyloną, ciekawej struktury dzwonnicę kościelną. Starszą była od kościoła, z modrzewiu postawiona, wycięta w arkady spiczaste, przez które widniały dzwony. Dzwony milczały w nieruchomość kamienną zaklęte od lat już piętnastu. I ta sygnaturka, jak ptaszek świergotliwa, srebrnym głosem śpie... Michalina Domańska Ur. 1875 Zm. 1936 Najważniejsze dzieła: Brzydka. Powieść, Cicha moc. Powieść, Wieczory Nałęczowskie. Pogadanki odczytane w Nałęczowie, Blaski, Historye prawdziwe, Ciche bohaterki. Szkic pracy społecznej polskich ziemianek na kresach wschodnich w epoce popowstaniowych represji, Panienka ze dworu, Dzwony, Gdy zabrzmiał złoty róg Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już do domeny publicznej. Wszystkie dzieła są odpowiednio opracowane - opatrzone przypisami oraz motywami.

2
Ebook

Dzwony

Michalina Domańska

Dzwony to nowela autorstwa skazanej na zapomnienie, a dziś powoli znów zaczynającej być czytaną, pisarki Michaliny Domańskiej herbu Larysza (bardzo stary herb polski, wymieniany już przez Długosza). Nowela została nagrodzona w konkursie Kuriera Litewskiego. Tytułowe dzwony wiejskiego kościoła mogą być odczytywane jako symbol ucisku polskiego ludu. Fragment utworu: Chata Serafiny stała na wprost kościoła. Z okien widać było wysokie, zmurszałe ogrodzenie cmentarne i stojącą w rogu bardzo starą, pochyloną, ciekawej struktury dzwonnicę kościelną. Starszą była od kościoła, z modrzewia postawiona, wycięta w arkady spiczaste, przez które widniały dzwony. Dzwony milczały w nieruchomość kamienną zaklęte od lat już piętnastu. I ta sygnaturka, jak ptaszek świergotliwa, srebrnym głosem śpiewająca z pośpiechem; i ten dzwon wielki, dawniej w niedzielne ranki natarczywie wołający poprzez łany szerokie i lasy rozległe, i ten największy, którego głos gromowy napełniał serca radosnym wzruszeniem, gdy huczał zwiastując, że Pan się narodził w stajence lub że wstał z martwych po dniach męki. Milczały wszystkie zdjęte snem śmiertelnym. A czemu milczały? Bo władza nakazała zamknąć polski kościół. Za przykładem dzwonów i wieś skamieniała w milczeniu. Od lat piętnastu nie zadźwięczał tu nigdy ochoczy bębenek, nie zaniosły się skrzypki piosenką miłą, jak świergotanie ptasie. Nawet łany i pola milczały nieożywione śpiewem dziewczęcym. A ludzkie twarze wyglądały jak wykute z tego szarego polnego kamienia, zaklęte w moc, twardość i milczenie. Ale nastał kres tego uśpienia i marazmu ludzie budzą się do działania, ale dla bohaterki nowi, dla Serafiny to nic dobrego, bo kończy się jej osobistą tragedią...

3
Ebook

Fotografie mówią

Michalina Domańska

Zbiór opowiadań Michaliny Domańskiej herbu Larysza (bardzo stary herb polski, wymieniany już przez Długosza) znakomitej polskiej pisarki po 1945 roku skazanej na zapomnienie, a dziś powoli znów zaczynającej być czytaną. Zbiór zawiera utwory: Fotografie mówią..., Oczy, które wiedzą..., Historia o duchach, Mateczka chrzestna, Powrót dziedzica, Wieść z tamtego świata, Ratunkowa akcja panny Joli, Vita nuova. Oto fragment pierwszego z nich: Ciężkie zadanie zlecono porucznikowi Roliczowi, ciężkie i delikatne zarazem. Miał odwieźć żonie zabitego pilota znalezione przy nim dokumenty, papiery i pieniądze. Prosiła o to. Na pogrzeb ofiar strasznego wypadku przybyć nie mogła. Nagła wiadomość tak nią wstrząsnęła, że dostała ciężkiej maligny i długo leżała w łóżku bez sił i przytomności. Bez niej pochowano obu oficerów: pilota i towarzyszącego mu rotmistrza na cmentarzu wojskowym w mieście X..., w którego pobliżu spadli. Gdy ucichnie wojenna zawierucha, rodzina zabierze ich zwłoki. Tymczasem na pogrzebie byli tylko obcy. Odbył się z całą wojskową pompą, staraniem ułańskiego pułku, który wówczas stał w X... Po pogrzebie dowódca pułku wezwał do siebie porucznika Rolicza. Na stole leżały dwa pugilaresy, dwa zegarki, pierścionki, sygnety. To wszystko, co zostało po obu zabitych. Lotnik był tak zmiażdżony odłamkami aparatu, że tylko z papierów ustalono tożsamość. Był to zamożny syn ziemiańskiej rodziny w Kaliskiem. Śmierć tragiczna uszanowała niezwykłą piękność drugiego. Ten, jak się okazało pochodził z Białej Rusi i cała jego rodzina na razie znajdowała się za Kordonem. Rolicz wziął do ręki oba pugilaresy i inne kosztowności. Miał je wręczyć razem żonie lotnika. Liczył pieniądze. Spośród papierów lotnika, wysunęła się pocztówka, fotografia młodziutkiej, kobiety...