Autor: Paweł Sołtys
1
Hörbuch

Co się robi, gdy się wydało książkę

Paweł Sołtys

Paweł Sołtys Co się robi, gdy się wydało książkę ISBN 978-83-288-5712-4 1. Kiedy zostało się już tym pisarzem, wydało książkę, zaczęło i szybko przestało czytać gazetowe recenzje i internetowe opinie, wtedy dzwonią. Dzwonią i mówią: Dzień dobry, panie pisarzu, może pojechałby pan w trasę po Europie Środkowo-Wschodniej, poczytał środkowoeuropejskim słuchaczom swoje dwa opowiadania, które uprzednio przetłumaczone, przesuwałyby się za pana plecami w czeskim, słowacki... Paweł Sołtys Ur.1978 r.a Najważniejsze dzieła: Mikrotyki (2017) Wokalista, gitarzysta, autor piosenek. Nagrał 15 płyt i napisał jedną książkę. Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już do domeny publicznej. Wszystkie dzieła są odpowiednio opracowane - opatrzone przypisami oraz motywami.

2
E-book

Co się robi, gdy się wydało książkę

Paweł Sołtys

Paweł Sołtys Co się robi, gdy się wydało książkę ISBN 978-83-288-5712-4 1. Kiedy zostało się już tym pisarzem, wydało książkę, zaczęło i szybko przestało czytać gazetowe recenzje i internetowe opinie, wtedy dzwonią. Dzwonią i mówią: Dzień dobry, panie pisarzu, może pojechałby pan w trasę po Europie Środkowo-Wschodniej, poczytał środkowoeuropejskim słuchaczom swoje dwa opowiadania, które uprzednio przetłumaczone, przesuwałyby się za pana plecami w czeskim, słowacki... Paweł Sołtys Ur.1978 r.a Najważniejsze dzieła: Mikrotyki (2017) Wokalista, gitarzysta, autor piosenek. Nagrał 15 płyt i napisał jedną książkę. Kupując książkę wspierasz fundację Nowoczesna Polska, która propaguje ideę wolnej kultury. Wolne Lektury to biblioteka internetowa, rozwijana pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy utworów, w tym wiele lektur szkolnych zalecanych do użytku przez MEN, które trafiły już do domeny publicznej. Wszystkie dzieła są odpowiednio opracowane - opatrzone przypisami oraz motywami.

3
E-book

Mikrotyki

Paweł Sołtys

W pewnym mieście po prawej stronie rzeki wciąż stoi bar Stokrotka, w którym profesor Kruk opowiada, jak nokautować tomem Iwaszkiewicza. Anka, uczennica szkoły fryzjerskiej, wciąż żartuje, starając się nie myśleć o  swej twarzy. Nieopodal niedbale oparty o huśtawkę stoi wielki jak hala Marian, co bije swoje kobiety, ma nóż i kij bejsbolowy w bagażniku i wszyscy wiedzą, że lepiej go omijać. W tym mieście wciąż grają Modern Talking, Limahl, Shakin Stevens, Lionel Richie i cała reszta, a chłopaki ćmią sobieki. Opowiadania Pawła Sołtysa Mikrotyki są raczej krótsze niż dłuższe, w większości realistyczne, sensacji w nich niewiele, trupów kilka, scen erotycznych nie ma prawie wcale. Są jak piosenki z naszej młodości nie można ich zapomnieć.

4
E-book

Nieradość

Paweł Sołtys

Wszystko się tu pomieszało i bardziej przypomina majaczenie chorego, pijacki sen niż pamięć. Ale jest pamięcią, jest przeszłością, jest tu i teraz. Jak gdyby patrzeć jednocześnie przez okulary do bliży i do dali. Śmierć i dzieciństwo idą ramię w ramię. Zgarbiony Bułat Okudżawa z marną rosyjską gitarą, siekierkowski Izajasz, pisarz w drodze, Grażyna, której ciała nie starcza do tego, by ją nazywać Grażyną, pijany listonosz, kulawy Bartek, kot i dziadek, pan Gerber, który uczy historii i robi zdjęcia nagim kobietom, Daniił Charms, który umarł z głodu, Buła, który się powiesił, samotny stary mężczyzna bez oszczędności. Wszyscy wirują w zawrotnym danse macabre tańcu śmierci, który jest korowodem życia. Na Grochowie, w Brnie, na Saskiej Kępie, w galicyjskim miasteczku, w którym języki były dłuższe od ulic, a szepty głośniejsze niż bicie dzwonów w kościele, w Pińsku, w Kijowie, w Europie środkowo-wschodniej. A czas się sfilcował i już niczego nie da się uporządkować. Po co to zresztą porządkować? Och, gdybyśmy wszyscy umieli nie zostawać w bocznych, zapomnianych alejkach opowieści. Jakże byłoby wygodnie żyć tylko tu i teraz. Nie stać bezradnie na marginesie czyjejś albo własnej historii, bezradnie próbując się wydostać z godziny dawnego rozstania, z dnia okropnego błędu. Skończyłem czytać i przypomniało mi się, co jakiś czytelnik napisał do pana Hrabala: Nie mam już spokoju, wciąż mnie męczy i prześladuje niewymowne piękno, subtelność, dowcip, ból, mądrość, o Boże, niech to diabli. Przepisałbym te słowa i wysłał do pana Sołtysa, bo w jego długich zdaniach są ludzie i rzeczy, i miasto, i książki, i Charms, i wszystko inne, o Boże, do diabła. Marcin Wicha