Autor: Ks. Dr Franciszek Gabryl
1
E-book

Idea ewolucji w teologii katolickiej

Ks. Dr Franciszek Gabryl

Hegel, Günther, jak i moderniści zapominają o różnicy zasadniczej między religią przyrodzoną a objawioną przez Boga. Religia przyrodzona jest zbiorem prawd i obowiązków, do których odkrycia dojść może człowiek wyłącznie o własnej sile rozumu, zastanawiającego się nad stosunkiem człowieka do Boga. Zbiór tych prawd i obowiązków stanowi przedmiot nauki, zwanej teologią przyrodzoną, która znów jest częścią pewną filozofii. Jeżeli tedy Hegel i Günther utrzymują, że filozofia i teologia mają ten sam przedmiot, może to być prawdą tylko odnośnie do poznania religijnego czysto rozumowego, aczkolwiek i w tym razie nie pokrywa się teologia z filozofią, której przedmiotem badania jest nie tylko Bóg, ale świat i człowiek; żadną zaś miarą nie może to być prawdą w odniesieniu do religii objawionej, która może oprócz prawd, przystępnych rozumowi ludzkiemu, zawierać także prawdy, przechodzące zdolność pojmowania rozumu ludzkiego. Tak się właśnie ma rzecz z religią chrześcijańską.

2
E-book

Ks. Karol Surowiecki (1754-1824)

Ks. Dr Franciszek Gabryl

Nie tyle może filozofem w ścisłym tego słowa znaczeniu, ile raczej apologetą, potrącającym o kwestie filozoficzne, był z końcem XVIII a początkiem XIX stulecia głośny ks. Karol Surowiecki. Urodził się dnia 4 lutego 1754 r. pod Gnieznem. Nauki pobierał w szkołach poznańskich, kierowanych przez zakonników, którym Surowiecki oddaje tę pochwałę, że przestrzegali karności, pobożności i postępu w naukach. Jako 16-letni młodzieniec, ukończywszy szkoły początkowe i kilka klas średnich, wstąpił w r. 1768 do klasztoru OO. Franciszkanów, gdzie po ukończeniu studiów zakonnych objął urząd lektora. Karol był dobrym i dla siebie bardzo surowym zakonnikiem; toteż więcej od Franciszkanów pociągali go Reformaci, i do nich też przeniósł się 1786 r. Poruczono mu obowiązki kaznodziei w Kaliszu, gdzie pracował 2 lata, a następnie przełożeni zakonu wysłali go do Warszawy. Były to czasy rozwielmożniającej się niewiary, nie tylko w sferach oświeceńszych świeckich, ale i wśród duchownych nie brakło jednostek, dla których mdły deizm był szczytem religii. Surowiecki, pełen gorliwości i żarliwości o czystość wiary, zaczął piorunować gwałtownie na obłędy oświaty bezbożnej, co ten pociągnęło za sobą skutek, że przełożeni jego, ulegając parciu osób wpływowych zabronili mu dalszego głoszenia kazań. Wobec tego, poza pracą w konfesjonale, pozostało mu tylko piórem bronić zasad wiary. Musiał się jednak Surowiecki liczyć z tym, że jego wystąpienia literackie mogłyby ściągnąć na głowy braci zakonnych wielkie prześladowania; toteż największa część jego prac literackich ukazywała się bezimiennie, lub też z inicjałami.