Видавець: Estymator
1
Aудіокнига

Biedna pani Morris

Magda Dygat

Kameralna, pełna zadumy książka Magdy Dygat ma dwie wyraziste bohaterki i dwa zasadnicze wątki: jeden to przejmująca opowieść o kobiecie, która próbowała za wszelką cenę ułożyć sobie życie po własnej myśli (tytułowa pani Morris), drugi – otwierająca się dopiero historia młodej dziewczyny (Rose), szukającej jeszcze swojego miejsca w świecie. Rose wprowadza się do wynajętego wyjątkowo tanio mieszkania na Manhattanie. Nie wie, że przestępując próg pozornie zwyczajnej kamienicy, wkracza w szczególną, niepokojącą rzeczywistość czyichś nie spełnionych marzeń, dziwactw, egoizmu, samotności, alkoholowej izolacji. To nic osobliwego, że w domu starej kobiety mieszka i odzywa się przeszłość. Jakie zdarzenia i decyzje kryją się za wszystkim, co ogląda Rose? Czy trzeba litować się nad panią Morris? GOGENZOLA (lubimyczytac.pl): To jest książka w kolorach jesieni: barwna i nostalgiczna. Do tego napisana pięknym językiem, prawdziwie literackim. Oprócz niezwykłego klimatu pojawia się też odrobina dramatu i element zaskoczenia. To jest jedna z lektur, które mocno wiążą czytelnika ze swoim światem. Odkładasz, podnosisz wzrok i musisz się chwilę rozglądać w zdumieniu, że to nie Manhattan... SECONDO (lubimyczytac.pl): Książka trudna, zmusiła mnie wielokrotnie do refleksji nad losem i stylem życia pani Morris. Niestety trochę się z nią utożsamiam. Być może rzekoma niezależność nie zawsze jest dobra, a każdy człowiek potrzebuje także pomocy i troski innych osób. Z pozoru kontrolująca wszystko wokół tytułowa bohaterka żyje w chaosie, właściwie na własne życzenie. Patrząc na współczesność, jestem przekonana, że wiele osób żyje podobnie – w zaciekłym dążeniu do spełnienia własnych celów dopiero z czasem dostrzegają własną samotność i słabość. Książkę jak najbardziej polecam. KATHERINA87 (lubimyczytac.pl): Głęboka, mądra lektura, napisana barwnym językiem, który sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Niezwykły dar opowiadania, jakim dysponuje autorka, powoduje, że książka – trochę wbrew tematyce – nie budzi smutku ani przygnębienia, lecz refleksję i optymizm, ucząc czytelnika niebywałej sztuki – sztuki afirmacji darowanego nam życia. JOANNA JOANK (lubimyczytac.pl): Świetnie napisana książka, czyta się ją bardzo szybko. Opowiada o życiu staruszki – Pani Morris oraz o wynajmującej u niej mieszkanie Rose. Życie tytułowej bohaterki nie jest takie jak sobie wymarzyła, kiedy była młoda. Wyszła za mąż, ale na chwilę, żeby w międzyczasie spotkać kogoś lepszego. Jednak to jej się nie udało, bo nie powinno się czegoś robić na chwilę, aż przyjdą lepsze czasy, bo można potem już tego nie zrobić, albo się rozczarować, tak jak Pani Morris, która miała potem jeszcze drugiego męża, ale też nie spełniał jej oczekiwań. Bardziej lubiła swojego psa i ogólnie zwierzęta niż ludzi. Tak samo było z karierą, nie była taka jak sobie wymarzyła, może gdyby bardziej chciała osiągnęłaby sukces w tańcu, ale alkoholizm jej w tym przeszkodził.. Książka skłania do refleksji nad życiem, nad tym co jest ważne, żeby spełniać swoje marzenia, a nie wybierać tymczasowe rozwiązanie i myśleć, że będzie lepiej, bo nie będzie, tak jak w przypadku Pani Morris, której historia również wzrusza. Polecam na jesienne wieczory i nie tylko. Projekt okładki: Olga Bołdok.

2
Eлектронна книга

Ryba płynie za mordercą

Ireneusz Iredyński

Utrzymany w lekkim tonie czarny kryminał. Włochy, lata pięćdziesiąte. Prywatny detektyw prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa słynnego producenta filmowego. Zamordowany milioner, zdradzany przez młodą i piękną żonę, nie bez powodu obawiał się o swe życie. Błyskotliwa intryga, świetne dialogi, włoski koloryt. Rozrywka z klasą! Wielka przyjemność dla wszystkich miłośników powieści kryminalnych w dawnym, dobrym stylu, z morderstwami, zdradą, niebezpieczną kobietą i bezcennymi klejnotami. Książkę tą można szczególnie polecić płci pięknej, gdyż poza wciągającą historią kryminalną otrzymujecie, Drogie Panie, bezcenny poradnik jak faceta okręcić dookoła palca, zrobić na szaro i to tak, by się jeszcze z tego cieszył. Plotki głoszą, że inspiracją do napisania przez Iredyńskiego tej świetnej powieści była pewna piękna Włoszka, którą właśnie poznał. Cóż, w historii literatury niejeden raz tego typu „motywacja” prowadziła do powstawania wielkich dzieł. Weźmy choćby Jana Brzechwę, który swoje słynne wierszyki dla dzieci zaczął pisać po to, aby przypodobać się pewnej urodziwej pani będącej wychowawczynią w przedszkolu.  W 2015 roku na podstawie tej powieści powstało słuchowisko radiowe „Morderstwo w hotelu Santa Caterina”, które wyemitowała Radiowa Trójka w ramach cyklu „Teatrzyk zielone oko”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko

3
Aудіокнига

Bajki nie tylko o smoku

Ireneusz Iredyński

Zbiór siedmiu, świetnie napisanych, pięknych bajek dla dzieci, które spodobają się też dorosłym – mistrzowsko odczytanych przez Maszę Bogucką. Ich autorem jest Ireneusz Iredyński – wybitny pisarz, autor wielu interesujących sztuk teatralnych, słuchowisk radiowych i scenariuszy filmowych oraz tekstów piosenek. Przedstawienia teatralne oparte na tekstach z „Bajek nie tylko o smoku” wystawiły m.in.: Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki w Opolu (1993), Teatr Lalek „Banialuka” im. Jerzego Zitzmana w Bielsku-Białej (1994) oraz Teatr Lalek „Pleciuga” w Szczecinie (2015). Jedną z bajek, jest „Inna niż wszystkie bajka o smoku”, w której tytułowa bestia jest popadającym w liryczne nastroje jamnikowatym jaroszem i gustuje tylko w trawie tudzież w wydawaniu westchnień. Niestety rajcowie miasta Parasol, nie mogący uwierzyć w neutralne intencje smoka, przekonani, że zjada ludzi (a więc napędzani strachem i ulegający stereotypom), wynajmują żołnierzy-najemników, którzy mają go zabić. W dodatku, nie uwierzyli małemu pastuszkowi Lirkowi, że futerko smoka jest puszyste jak u królika i nie usłuchali jego argumentu, że nie ma co póki co smoka drażnić, bo ten przecież nic złego jeszcze nie zrobił i być może w ogóle nie ma złych zamiarów. Satyra miesza się zatem u Iredyńskiego z groteską, a przesłanie tej „innej”, zgrabnie zdekonstruowanej bajki o smoku jest piękne, jasne i sympatyczne: nie każdy smok musi być od razu wrogiem. Bo zawsze i wszędzie zdarzają się wyjątki. No i że najczęściej dzieci, ze swą nieskażoną stereotypami ciekawością i ufnością, bywają pierwszymi odkrywcami owych wyjątkowych przypadków. [Wykorzystano tu fragmenty recenzji autorstwa Juliusza Tyszki opublikowanej na teatralny.pl w roku 2015] Projekt okładki: Małgorzata Biendara.

4
Eлектронна книга

Szkolni strzelcy. Przewidywanie i zapobieganie morderstwom

Jarosław Stukan

Książka w całości poświęcona jest skrajnej przemocy, dokonywanej przez dzieci i młodzież, najczęściej w szkołach. Jej stale nasilająca się fala każe prowadzić badania i poszukiwać wszelkich środków zapobiegawczych, które mogłyby przyczynić się do jej obniżenia. Dlatego też głównym celem autora stało się opracowanie schematu, dzięki któremu można przewidywać zagrożenie potencjalnego morderstwa. Tytułowy „szkolny strzelec”, to nastolatek, który z premedytacją próbuje odebrać życie co najmniej kilku ludziom, w jednostkowym akcie agresji, najczęściej w szkole. W książce opisano 28 takich przypadków, które poddano szczegółowej analizie. Jest to jedyna tego typu publikacja w skali światowej. Powinna zainteresować szerokie grono czytelników począwszy od rodziców, nauczycieli, pedagogów, psychiatrów, psychoterapeutów, kuratorów sądowych, sędziów, kryminologów, prokuratorów i policjantów, a skończywszy na tych czytelnikach, którzy lubią lekturę „z dreszczykiem”.

5
Eлектронна книга

Biały płaszcz w brązową kratę

Kazimierz Korkozowicz

Interesująca powieść kryminalna, której akcja rozgrywa się, w latach 70. XX stulecia, w Warszawie, głównie na Ochocie i Pradze, a także w podwarszawskim Józefowie i Zalesiu. Jednym z bohaterów książki jest Anatol Sarna, artysta plastyk, narzeczony Teresy Teren, piosenkarki, która właśnie wyruszyła na zagraniczne tournée.  Przed wyjazdem pani Teresa zostawiła ukochanemu klucz od swojego mieszkania. Niemal natychmiast po jej wyjeździe u Anatola zjawił się jego przyjaciel, dziennikarz, Karol Parzysty.  Karol poderwał właśnie w warszawskim Bristolu cudowną dziewczynę i chce z nią spędzić noc. Nie może zaprosić kociaka do swojego domu, gdyż mieszka z siostrą o dość purytańskich zasadach, i dlatego prosi przyjaciela o użyczenie mu na parę godzin mieszkania Teresy. Anatol nie chce się zgodzić, ale Karol nalega i w końcu otrzymuje klucz. Następnego dnia, po odzyskaniu klucza Anatol idzie do mieszkania narzeczonej i już w przedpokoju stwierdza brak płaszcza i torby Teresy. Wniosek jest oczywisty: Karol spędził tu noc ze złodziejką. Skradzione przedmioty muszą się znaleźć, bo Teresa to osoba nieobliczalna! Karol niewiele wie o dziewczynie, stąd jej znalezienie wydaje się niemożliwe. Przerażony perspektywą skandalu i zerwania z narzeczoną Anatol próbuje odnaleźć tajemniczą nieznajomą. Szuka jej też Karol, gdyż dziewczyna zrobiła na nim wielkie wrażenie i nie chce tracić z nią kontaktu. Prywatne śledztwo pana Sarny splata się ze śledztwem prowadzonym przez milicję. W czasie gdy Karol spędzał upojną noc z piękną Anką, doszło do napadu na pewną warszawską firmę. Skradziono ogromną sumę pieniędzy i zabito strażnika. Prowadzący śledztwo major Wydma i jego współpracownicy mają trudne zadanie: trop prowadzi w różne strony, trup ściele się może nie gęsto, ale jednak giną ludzie, którzy wydają się podejrzani o współudział w napadzie. Milicja szuka i Anki, która była kiedyś związana z jednym z podejrzanych. Dziewczyna jest jednak nieuchwytna. [Ewa Helleńska, KlubMOrd.com] Akcja tej powieści toczy się w różnych środowiskach – począwszy od porządnych, pracujących ludzi poprzez przedstawicieli wolnych zawodów (plastyk, dziennikarz, piosenkarka) i nieco szemraną obsługę lokali gastronomiczno – rozrywkowych (kelnerzy, szatniarze) do „niebieskich ptaków”, czyli bywalców tych lokali i przestępców mniejszego i większego kalibru (stręczycielka, włamywacze i mordercy). Ważną rolę w tej powieści pełni Anka – początkowo utrzymanka panów o różnej proweniencji, nie stroniąca od przygodnych romansów właścicielka lepkich rączek, która jednak okazuje się być inteligentną, rozsądną osobą, tylko przypadkowo wplątaną w bardzo brzydką aferę. Śledztwo w sprawie rabunku, w którym to śledztwie tytułowy biały płaszcz pojawi się wielokrotnie, prowadzi dwóch oficerów milicji z Komendy Głównej MO: major Wydma (nieznany z imienia), trzydziestokilkuletni, przystojny, elegancki (preferuje cywilne, doskonale skrojone ubrania), dość ostry, ale nie pozbawiony poczucia humoru, oraz porucznik Stefan Gerson, szczupły, piegowaty, sympatyczny, z poczuciem humoru. [Monika Siemieniacka] Szkoda, że to niemożliwe, ale gdyby było – dałbym ocenę grubo powyżej 10/10. Świetna pozycja! Cała powieść kojarzy mi się trochę ze stylem Chmielewskiej – akcja początkowo głupia, może trochę durna, ale w końcu okazuje się zupełnie poważna i prawdopodobna. W skrócie: kolega „użycza” drugiemu koledze mieszkania na jedną noc. Traf chciał, że po ich wizycie w mieszkaniu brakuje płaszcza i torby, a do powrotu prawowitej właścicielki zostało tylko kilka dni. W efekcie zaczynają się poszukiwania obecnej właścicielki płaszcza, której adresu ani danych nie zna – ani jej amant, ani oczywiście właściciel feralnego mieszkania. A to nie koniec, bo okazuje się, że poza nimi dziewczyny szukają zarówno bandyci, jak i Milicja. [LeszE30k, lubimyczytac.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem KAW (Warszawa 1975) w nakładzie 100 000 + 260 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 38. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

6
Eлектронна книга

Świnka

Marcin Wolski

„Świnka” opiera się na pomyśle transplantacji mózgów ludzkich do ciał zwierząt. Pomysł iście karkołomny, ale dający autorowi znanemu z ciętego humoru możliwość nieskrępowanej zabawy i zbudowania iście makiavelicznej intrygi. Oto mózg znanego naukowca, speca transplantologii, zostaje przez zazdrosnego rywala podstępnie przeniesiony w cielsko... świni. Mimo woli nasuwają się tu skojarzenia z filmami „Shrek” czy „Avatar”, w których proces zamiany „cielesnej powłoki” przy zachowaniu tego samego umysłu jest też obecny, skłaniając do refleksji nad wzajemnymi relacjami „ducha i ciała”. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Świnka” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Poszczególne odcinki serialu zapowiadano w ten sposób: „Serial ten, osadzony mocno w nierealiach, autor dedykuje wszystkim zwierzętom ... w ludzkiej skórze, które dane mu było poznać”, a jego wydanie książkowe jest zadedykowane: „Doktorowi Barnardowi oraz indywidualnym producentom żywca wieprzowego”. ROBERT ZARĘBA: Główny bohater – William Holding – jest wybitnym specjalistą w dziedzinie transplantologii. Opracował metodę, dzięki której człowiekowi można przeszczepić dowolny organ bez ryzyka odrzutu przez organizm. Dokonała się więc rewolucja w medycynie, a Holding został uhonorowany nagrodą Nobla. W instytucie, w którym pracował na co dzień, nie cieszył się sympatią współpracowników, był wymagający i niezbyt towarzyski. Dwaj zawistni koledzy z pracy, jego najbliżsi współpracownicy zazdroszcząc mu sławy, uknuli perfidną intrygę: postanowili przeszczepić mózg docenta Holdinga w ciało świni, a w jego miejsce miał zostać wszczepiony mózg doktora O’Hary, zawistnego współpracownika Holdinga. Przeszczep udał się znakomicie. W ciele docenta Holdinga zamieszkała osobowość doktora O’Hary, natomiast Holding jako rasowa maciora trafił do zakładowego chlewu, skąd miał zostać zabrany do ubojni. Inteligentnej świni udało się jednak uciec. Przez wiele tygodni wędrowała do domu z nadzieją, że jej (jego) ukochana pomoże mu w odkryciu przestępstwa i powrocie do swego ciała. Powyższy opis, to jedynie początek tej zabawnej i pouczającej opowieści. Ciąg dalszy jest jeszcze ciekawszy. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

7
Aудіокнига

Palcie ryż każdego dnia

Marek Hłasko

Hłasko złożył w tej powieści hołd swojej wielkiej pasji - lotnictwu. Nad utworem krąży pewien rodzaj fatum, przekonania o nieuchronności następujących wydarzeń, a także pewności zbliżającej się tragedii. Nie można oprzeć się również wrażeniu, że to kolejna próba skonstruowania wyznania miłosnego. Nawet jeśli nie należy doszukiwać się w powieści wątków autobiograficznych w sensie ścisłym, to wielkie, okrutne, nieliczące się z niczym uczucie Andersona do Esther tworzy pewien powtarzalny motyw w twórczości Marka Hłaski, rozpoczęty "Brudnymi czynami". "Palcie ryż każdego dnia" to w końcu obraz Kalifornii daleki od zachwytu: krainy bezdusznej, bezlitosnej dla tych, którym los nie sprzyja, nieoferującej żadnej szansy na sukces. Rozgoryczony amerykańską porażką Hłasko nie odnalazł po drugiej stronie Atlantyku Ziemi Obiecanej, lecz kolejną wielką samotność. [tylna strona okładki, Iskry 2022] "Palcie ryż każdego dnia" to propozycja dla wszystkich, którym przejadły się sentymentalne narracje, powieści o miłości z perspektywy kobiecej. Hłasko nie zamierza ułatwiać życia czytelnikom: owszem, pokazuje trafnie ideę zakochania i wiążących się z nim wyzwań - ale nie prawi odbiorcom morałów. Rezygnuje z banału na rzecz nazywania tego, co najważniejsze - dostrzega powiązania i drobiazgi, które zwiastują przyszłość bohaterów, nakreśla precyzyjnie ich wzajemne wpływy. I dzięki temu "Palcie ryż każdego dnia" to lektura do wciąż nowego odkrywania. [Izabela Mikrut, tuczytam.blogspot.com] Fabuła jest jakby na drugim planie, jest tłem dla pokazania duszy człowieka. Ja zawsze po lekturze dzieł Hłaski jestem odurzona, jakbym wypiła parę głębszych, co skłania do wynurzeń, zwierzeń, do rozmyślań. [portretyswiata.blogspot.com] Główny bohater, pilot Anderson, to kwintesencja brutalności, bezwzględności, nie ma wśród postaci Hłaski figury bardziej brutalnej, choć są bardziej nieszczęśliwe, bardziej tragiczne i bardziej pokaleczone przez życie. "Palcie ryż" to powieść o brutalnym życiu z wojną w tle, o rozpaczliwym, obsesyjnym pragnieniu miłości, o piciu, o obsesji latania, na którą podobno rzeczywiście choruje wielu pilotów, w odróżnieniu od marynarzy. Czyżby człowiek pochodził raczej od ptaka niż od ryby? [Krzysztof Lubczyński, pisarze.pl] Książka "Palcie ryż każdego dnia" przez długi okres była uważana za ostatni utwór Hłaski, a co już wiemy, że nie jest prawdą. Do samego końca pisarz pracował nad "Diabłami w deszczu". Jednak to "Palcie ryż każdego dnia" jest symbolicznym zamknięciem jego literackiej aktywności, która opierała się na naturalistycznej brutalności świata, gdzie bohaterowie wykreowani przez Hłaskę żyli nękani ułudą o prawdziwej miłości. Główny bohater tej powieści Anderson, który jest skazany na ciężką pracę fizyczną za grosze, egzystuje tylko z dwóch powodów - latania i kobiety. Trudno uwierzyć, że ta powieść Marka Hłaski ma już ponad pół wieku. Nie zestarzała się bowiem ani trochę w żadnej warstwie - ani mentalnej, ani językowej. To bardzo charakterystyczne dla jego pisarstwa, że wytrzymało próbę czasu [Jarosław Hebel, mojaprzestrzenkultury.pl] TŁUMACZENIA: Marek Hłasko to jeden z najbardziej znanych polskich pisarzy w skali światowej. Jego książki zostały przetłumaczone m.in. na angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, holenderski, włoski, duński, węgierski, hebrajski, fiński, koreański i esperanto. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Iskry, Warszawa 2022. Projekt okładki: Olga Bołdok.

8
Aудіокнига

Moje miejsce w antykwariacie Morisaki

Satoshi Yagisawa

Kontynuacja książki "Moje dni w antykwariacie Morisaki", w której przedstawiono dalsze losy głównej bohaterki obu powieści - Takako. Opowieść dla wszystkich, którzy szukają w literaturze ukojenia. [Magdalena Galiczek-Krempa, granice.pl] Minęły cztery lata odkąd Takako znalazła w antykwariacie wujka azyl i zagoiła pęknięte serce. Teraz to miejsce tętni swoim życiem, a ona chętnie do niego wraca. To miejsce, w którym na pierwszym miejscu stawia się książki i relacje, jakie te książki budują. Ten antykwariat to miejsce, w którym liczy się bliskość i oddanie. W którym kiełkuje miłość, rodzi się poświęcenie, przychodzi śmierć. Wszystko to podane jak na dłoni, z sercem, jak to ciastko ryżowe z truskawką w środku. Jest tu rodzina, są tu przyjaciele, jest miłość, jest wsparcie i bliskość, której tak często potrzebujemy. Nic na siłę, w naturalnym, minimalistycznym stylu japońskiej prozy, którą tak na Wielkim Buku cenimy. [wielkibuk.com] Fabuła tej książki obraca się wokół magicznego i klimatycznego antykwariatu oraz książek, które spajają powieść jako całość. Opowiada o prawdziwym codziennym życiu z jego blaskami i cieniami w sposób delikatny i subtelny. Cytat: "Kiedy Ci źle, nie powstrzymuj się, płacz ile tylko potrzebujesz. Łzy są dla was, bo będziecie musieli żyć dalej. Na pewno nadejdzie jeszcze wiele smutnych momentów. O takie akurat nie trudno. Dlatego nie uciekaj przed nimi, tylko płacz śmiało, idź naprzód razem ze smutkiem. Na tym polega życie". [Jack, lubimyczytac.pl] W drugim tomie nastąpiła poprawa charakteru głównej bohaterki, co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ ten element był dla mnie największym i w sumie jedynym minusem pierwszej części. Teraz dużo lepiej rozumiałam bohaterkę i łatwiej było mi nawiązać z nią jakąś więź, dużo bardziej podobała mi się też jej relacja z innymi postaciami. Dodatkowo, w kontynuacji dostajemy dużo wiedzy w pigułce na temat japońskich autorów i książek. To jeszcze większa kopalnia polecajek i byłam tym zachwycona, najchętniej przeczytałabym wszystko. Zwłaszcza, że niektóre tytuły zostały u nas wydane! Jeżeli potrzebujesz mapy po świecie japońskiej literatury to musisz to przeczytać, to totalna podróż po literackim świecie! Ciekawostki, tytuły, autorzy. Miód na moje serce. Bardzo polecam! [Sanae, lubimyczytac.pl] Obie książki: "Moje dni w antykwariacie Morisaki" i "Moje miejsce w antykwariacie Morisaki" są rewelacyjne. Ciepłe, nietuzinkowe, dające nadzieję. Idealne na zimne, jesienne wieczory. I te cudne, po prostu piękne okładki! [Maja, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tłumaczenie z japońskiego: Dariusz Latoś. Projekt okładki: Ola Niepsuj. Tekst: Kwiaty Orientu 2023.

9
Eлектронна книга

Kłopoty ze spadkiem

Antoni Marczyński

Klasyczna komedia kryminalna w starym dobrym stylu, o niepowtarzalnym klimacie, w której trup ściele się gęsto, a sytuacja zmienia się jak kalejdoskopie. Gra o spadek i sporą kwotę w gotówce. Galeria charakterystycznych postaci. Miejsce i czas akcji: elegancka willa w podwarszawskim Komorowie, w latach 50-tych XX stulecia. Śledztwo prowadzą: kapitan milicji Huber wraz ze swym psem Ulissesem. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Iskry, w roku 1958, w serii ze Srebrnym Kluczem (nakład: 30 tys. egz.). EDYTA ZAWIŁA (lubimyczytac.pl): Zostajemy wciągnięci w niezły kalejdoskop wydarzeń, pojawią się nowi podejrzani, przepychanki o spadek, dziedziczenia, wydziedziczenia, aktorskie role, niemal spirytystyczne seanse i zjawiska paranormalne, romanse w tle, tajemnice rodzinne, kradzione i odnajdywane testamenty oraz mroczność ludzkiej natury. ZUELL_ZUELL (lubimyczytac.pl): „Kłopoty” znalazłam dawno, dawno temu w domowej biblioteczce. miałam może dwanaście lat i był to prawdopodobnie mój pierwszy kryminał w życiu. Czytałam wielokrotnie, umierając ze śmiechu za każdym razem! Do dziś cytuję z pamięci! RAFAŁ FIGIEL (KlubMOrd.com): Ta książka niesamowicie mnie wciągnęła. Oto ekscentryczny staruszek, profesor Jan Borzęcki zaprasza do swojej willi bliższych i dalszych krewnych, zamierzając objawić im swoją ostatnią wolę. Ponieważ naukowiec jest dosyć złośliwy, po wywołanej przez siebie scysji z krewniakami postanawia ich wszystkich wydziedziczyć. Niestety o północy tajemniczy ktoś w sposób definitywny przekreśla jego plany, wyprawiając go za pomocą rewolweru na łono Abrahama, a na dodatek ginie testament profesora. Nie wiadomo również, co stało się ze sporą sumą pieniędzy, którą staruszek niechętny państwowym instytucjom przechowywał w tajnej domowej skrytce. Pojawiają się wezwane przez bliskiego współpracownika profesora organa ścigania, w osobie przesympatycznego kapitana Hubera. Jednak nie on jeden prowadzi sprawę, pomaga mu bowiem, choć kapitan jest wybitnie niezadowolony z tej pomocy, tajemniczy krewny nieboszczyka, sympatyczny sportowiec o analitycznym umyśle – Michał Borzęcki. W trakcie śledztwa odnajduje się testament, lecz wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że jest to falsyfikat sporządzony ręką jeśli nawet nie mordercy, to wyrafinowanego oszusta. Rodzinka skacze sobie do oczu i ... ANANAS (lubimyczytac.pl): Przyjemna i wciągająca lektura. Autor w humorystyczny, karykaturalny sposób kreśli relacje i perypetie pewnej rodziny, na co dzień będącej sobie zapewne odległą, zgromadzonej pod jednym dachem na wezwanie profesora Jana Borzęckiego – zamożnego nestora rodu, który postanawia uregulować swoje kwestie spadkowe. Jak przystało na kryminał, w trakcie tego wymuszonego rodzinnego zjazdu następują tragiczne wydarzenia, które elektryzują wszystkich tam zgromadzonych. Rozwiązanie zagadki jest istotne, lecz zdaje się schodzić na dalszy plan wobec indywidualnych starań poszczególnych osób o maksymalizację swojego udziału w spadku. Wobec wszechobecnego braku zaufania oraz niepewności zawiązują się koalicje i opozycje a także romanse. Sytuacja zmienia się dynamicznie. Kolejni członkowie rodziny przejmują inicjatywę. Na oczach czytelnika odkrywane są części układanki, które pozwalają rzucać dalsze podejrzenia i tworzyć nowe pytania. Wraz z upływem czasu dowiadujemy się coraz więcej o poszczególnych osobach, nie przybliża nas to jednak do rozwiązania. Pierwowzorem tej powieści była inna powieść Marczyńskiego – „Strzał o świcie” – wydana w roku 1934 (a więc ćwierć wieku wcześniej niż „Kłopoty ze spadkiem”). I ta właśnie jej wersja doczekała się wystawienia w formie sztuki teatralnej w Teatrze Telewizji z udziałem m.in. Anny Milewskiej, Janusza Gajosa, Poli Raksy i Andrzeja Szczepkowskiego (rok 1976). Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

10
Eлектронна книга

Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali

Julian Tuwim

Kontrowersyjny wiersz Juliana Tuwima, który nawet współcześnie jest cenzurowany na różne sposoby. Niniejsze wydanie jest kompletne, nieocenzurowane. Utwór ten, znany również pod tytułami "Całujcie mnie wszyscy w dupę" - od wersu kończącego każdą zwrotkę i "Absztyfikanci Grubej Berty" - od pierwszych słów wiersza, jest przede wszystkim satyrycznym opisem przedwojennego społeczeństwa polskiego, zawiera inwektywy wymierzone w poszczególne grupy społeczne, jak również konkretne osoby. Cechą szczególną utworu jest wzmocnienie przekazu poprzez użycie potocznego i wulgarnego słownictwa. Pierwsze wydanie zostało potajemnie wydrukowane w 1937 w Poznaniu w nakładzie 35 egzemplarzy, które Tuwim rozdał znajomym. Ciekawostka: na podwórzu kamienicy przy ul. Legionów 2 w Łodzi - rodzinnym mieście Tuwima - znajduje się rzeźba "Dupa Tuwima" nawiązująca do tego wiersza. [Wikipedia] W wierszu tym Tuwim wyliczał tych, którzy jego zdaniem robili wszystko, by doprowadzić Polskę do upadku. A przy okazji dokuczyli także jemu. Proponował (uprzejmie, ale stanowczo), aby go w dupę pocałowali wszystkim bez wyjątku, i po równo. [Mariusz Urbanek, "Tuwim. Wylękniony bluźnierca" - ta biograficzna książka jest dostępna jako audiobook, który również opublikowało Wydawnictwo Estymator] Wyjaśnienie niektórych zawartych w tym wierszu wątków. Absztyfikanci to inaczej adoratorzy, mężczyźni starający się o względy kobiety. Gruba Berta (Dicke Bertha) była natomiast potoczną nazwą niemieckiego moździerza oblężniczego M-Gerat, używanego podczas I wojny światowej. Tuwim stosuje tutaj żartobliwą grę słów, nabijając się najpewniej z wojskowych. Możliwe też, że miał tak naprawdę na myśli polskich germanofilów. Lodzermensch było z kolei popularnym na przełomie XIX i XX w. określeniem bogatego mieszkańca Łodzi (rodzinnego miasta Tuwima). Zazwyczaj nazywano tak właścicieli fabryk i wpływowych kupców. Słowo posiadało wiele konotacji; w negatywnym znaczeniu odnosiło się do ludzi chciwych i bezdusznych. Katowickie węglokopy są oczywiście nawiązaniem do katowickich górników, zaś borysławskie naftowierty do Borysławsko-Drohobyckiego Zagłębia Naftowego - największego w II RP rejonu wydobywania ropy naftowej i wosku ziemnego. Bubkami i żygolakami nazywano w czasach Tuwima niepoważnych mężczyzn, narcyzów i bawidamków. Rębajły to wichrzyciele, mężczyźni skorzy do bójki i walki na szable, a franty - wędrowni komicy i pospolite cwaniaczki. Pisząc o izraelickich doktorkach poeta naśmiewa się z dużej populacji Żydów w Polsce, dystansując się niejako od własnych korzeni. Tuwim zauważa jednocześnie z grymasem, że starozakonni uchodzą w kraju za elitę intelektualną i kulturalną. "Naje Fraje" to z kolei żartobliwe nawiązanie do austriackiego pisma "Neue Freie Presse", na łamach którego publikowało wielu syjonistów. Należy tu przypomnieć, że Tuwim zmagał się z problemem swojej tożsamości narodowej. Był krytykowany przez antysemitów ze względu na swoje pochodzenie, a dla wielu Żydów uchodził za zdrajcę, który wolał identyfikować się z Polakami (opowiadał się m.in. za asymilacją Żydów). W powyższym fragmencie (jak i kilku następnych) poeta postanowił dać więc upust swojej narastającej latami frustracji związanej z wykluczeniem przez przedstawicieli obu narodów. [Reunion 69, dzismis.com] Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

11
Eлектронна книга

Pamflet na siebie

Tadeusz Konwicki

Błyskotliwa. To jedno słowo opisuje tę książkę idealnie. [Karolina, lubimyczytac.pl] "Pamflet na siebie" to pożegnanie Konwickiego z pisaniem. W telewizyjnej wypowiedzi dla Stanisława Beresia Konwicki opowiadając o tej książce przedstawiał ją, jako zamknięcie swojej kariery pisarskiej. Od tamtej pory Konwicki nie opublikował żadnej nowej książki. [instytutksiazki.pl] "Pamflet na siebie" jest swoistym podsumowaniem twórczości dokonanym przez pisarza i oceną samego siebie jako człowieka. To odważna próba, w której autor zdecydował się obnażyć swoje braki, niedoskonałości, celowo się ośmieszyć. Konwicki nazwał zresztą tę publikację "gęstym strumieniem świadomości, której kłania się zacny doktor Alzheimer". Co więcej, tworzył ją podobno z ogromną uciechą dla przyjemności swoich czytelników. Ta dygresyjna opowieść pełna jest tego, co najbardziej cenimy w prozie pisarza: autoironii, kąśliwych uwag, błyskotliwych anegdot, barwnych relacji z podróży, które zlewają się w wartościową, niezmiernie interesującą całość. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok na podstawie grafiki Tadeusza Konwickiego.

12
Eлектронна книга

Podróż na Białoruś albo śmierć Hioba

Witold Wieteska

Akcja tej niezwykłej powieści toczy się współcześnie, w Polsce i na Białorusi. Jest to Białoruś sprzed protestów 2020 roku. Uśpiona, ale i fascynująca. Autor nie ocenia, lecz stara się zrozumieć człowieka w jego kulturze, języku, obyczajach, wartościach. W czasie trzech podróży bohater wraz z przekroczeniem granicy państw za każdym razem przekracza granicę wewnętrzną, w sobie. W Polsce jest Włodzimierzem, na Białorusi staje się Wołodią i innym człowiekiem. Następuje również zmiana opisującego podmiotu: z „ja” na „on”. Wikłając bohatera w perypetie, autor przedstawia subtelne różnice w mentalności człowieka z tych dwóch tak bliskich sobie kultur. Bohater uczestniczy w życiu codziennym swoich przyjaciół za granicą, na Białorusi. Myje się w bani, przemyca i obserwuje przemytników, kocha się, pracuje, biesiaduje na oblewaniu mieszkania, spotyka się z celnikami podczas konfiskaty samochodu, składa nawet wizytę w KGB. Powieść jest gęsta od wydarzeń, ma również swoje wątki sensacyjne, akcja przeplatana jest poetyckimi opisami i rozważaniami filozoficznymi. Autor docieka prawd uniwersalnych. Jego bohater wadzi się z Bogiem. Poszukuje w swoim życiu biblijnego Hioba. Próbuje odpowiedzieć na pytanie czym jest miłość, śmierć, ale również praca i namiętność. Tęskni za osobą utraconą, wątpi, wpada w depresję i odzyskuje nadzieję. Książka opowiada o wielkiej sile życia, która potrafi poprzez sny uszczęśliwić zmarłą osobę, zbudować dla niej nowe życie, i znów powołać ją do istnienia. W ostatnich scenach bohater bierze kobietę w ramiona. Zakończenie nie jest jednak jednoznaczne. Jest w tym utworze muzyczna fraza w języku i zwrotach akcji. To rapsodia, lecz także medytacja nad życiem. Powieść o dużym ładunku emocjonalnym. Wzrusza, odbiera nadzieję i przywraca ją, podnosi na duchu, choć potrafi również straszyć i przerażać. Powieść ta jest częścią tryptyku „Ruskie monidło”. Dlaczego monidło? W historii, którą opowiadamy o życiu – swoim lub cudzym, to, co rzeczywiste (fotografia ślubna), miesza się z tym, co wymyślone (pokolorowania). Nigdy nie jesteśmy, opowiadając o sobie ani do końca szczerzy ani do końca twórczy. Fotografia na okładce przedstawia artystyczną instalację z Awtiuk Małych (Малые Автюки) na Białorusi, która odzwierciedla fakt, że ich mieszkańcy (oraz mieszkańcy sąsiednich Awtiuk Wielkich) słyną z przywiązania do tradycji, z poczucia humoru, autoironii i żartów, czego wyrazem jest organizowanie przez nich corocznego, znanego w całym kraju, Republikańskiego Festiwalu Ludowego Humoru. Fotografię tę wykonała Svetlana Veteska w roku 2013. NOTA O AUTORZE. Witold Wieteska – Studiował w Warszawie i Krakowie. Jest doktorem filozofii – pisał o francuskich egzystencjalistach – Sartrze i Lavelle’u. Skończył też jeden rok prawa i pełne studia teologiczne. Przez cztery lata prowadził dla studentów zajęcia z marketingu. Miłość do literatury pięknej narodziła się w nim już podczas kilkuletniego seminarium na Wydziale Filozofii Papieskiej Akademii Teologicznej i w trakcie rozmów z ks. Prof. Józefem Tischnerem podczas pisania pracy magisterskiej pod tytułem: „Kuszenie obietnicą w wybranych tekstach literackich” (Szekspir, Dostojewski, Goethe, Krzysztoń). Szukał szczęścia jako przedsiębiorca. Przez wiele lat współpracował z Francuzami, Hindusami i Białorusinami, poświęcając mnóstwo czasu ich kulturze i obyczajom. Prowadzi kanał filozoficzny na YouTube: „Myślenie jednak boli !!!”, na którym interpretuje wielkie dzieła wielkich literatury: Dostojewskiego, Bułgakowa (Bułhakowa), Camus…

13
Eлектронна книга

Zielone i złote

Albert Wojt

Seria brutalnych morderstw i innych przestępstw. Kryminał policyjny rozgrywający się na początku lat 90. XX wieku w Warszawie. Wśród jego bohaterów na pierwszy plan wybija się Ewa – młoda, atrakcyjna i ... bezwzględna dziewczyna. Na planach dalszych, mamy galerię niebanalnych typów ze środowiska przestępczego. Śledztwo prowadzą, nie przebierając w środkach, znani z wielu poprzednich kryminałów tego autora porucznik Mazurek i chorąży Pozorski. Teraz już jednak nie są milicjantami, ale policjantami, gdyż nastały nowe czasy. Ich znakiem jest też przemianowanie Wydawnictw Ministerstwa Obrony Narodowej, które wydało większość kryminałów Wojta, na wydawnictwo Bellona, które opublikowało „Zielone i złote” zachowując jednak popularną markę kryminalnej serii – Labirynt. Cóż, czasy się zmieniły – jednak przestępczość i opisujące ją kryminały nic nie straciły na popularności. AGNIESZKA SAPIGÓRSKA: Warszawa kryminalna, początek lat dziewięćdziesiątych. Ewa Modlińska to szczupła, atrakcyjna, ciemnowłosa dziewczyna, zaradna i bezwzględna. Jej celem jest dostatnie, wygodne życie, interesują ją tylko tytułowe „zielone i złote”, czyli forsa, forsa, forsa. Mężczyzn traktuje jako środek do osiągnięcia wymarzonego statusu – jest utrzymanką wielu panów, którzy zarabiają niekoniecznie legalnie. Zwodzi, kłamie, kręci, udaje głupszą niż jest, byle tylko utrzymać się na powierzchni. Michał Kałucki – wysoki barczysty blondyn około trzydziestki z zaczątkami łysiny. Jego poznajemy jako pierwszego. Właśnie opuścił warunkowo więzienie i wraca do domu i do Ewy, której oczywiście nie zastaje. Jest złodziejem, mistrzem otwierania zamków. Odsiedział trzy lata w Rawiczu nie sypnąwszy wspólników. Kiedy jednak przychodzi po swoją dolę, tamci twierdzą, że wydali wszystko na adwokata i zapewnienie godnych warunków życia Ewie, o co prosił sam Michał. Anatol Grąbiela – wysoki, tęgi szatyn koło pięćdziesiątki. To on był jednym ze wspólników Kałuckiego i kolejnym sponsorem Modlińskiej. Za kasę z napadu wybudował sobie piękną willę. Czy uszczknął coś z części należnej byłemu więźniowi? Bardzo możliwe. Bolesław Jeziorowski – tęgi czterdziestokilkulatek pochodzący ze Szczecina. Kombinator i przemytnik. Nawet „znajomych” z półświatka potrafił okantować, a Ewa mu pomagała. To jego zwłoki zostają znalezione jako pierwsze. „Oberwał kozikiem między żebra i wyzionął ducha” we własnym domu. Adam Lichoń i Mieczysław Papieracki – dwaj kuple Michała Kałuckiego, jeszcze z piaskownicy. Proponują mu skok na willę bogatego gościa, a ten przyjmuje propozycję. Przecież jest najlepszy w swym fachu, bez niego chłopaki nie otworzą sejfu. Francouis Desquriac – bujne kręcone włosy w kolorze dojrzałego zboża, gładka wypielęgnowana i młodzieńcza twarz – dobiegający czterdziestki Belg z domieszką krwi francuskiej i polskiej lubi swoje odbicie w lustrze. Ma koneksje, ma pieniądze i potrafi być bezwzględny. Skoro jest przestępstwo, musi być i organ ścigania. Całą tą sprawą od początku zajmują się porucznik Mazurek i chorąży Pozorski, a zwłokami – lekarz medycyny sądowej – Kawecki. Panowie krążą po dzielnicach Warszawy, szukają poszlak, próbują uzyskać jakieś informacje, a nie jest to proste, kiedy właściwe każdy, kto mógłby powiedzieć coś w tej sprawie, ma sporo za uszami i woli zachować milczenie. Jednak powoli, ale uparcie brną do przodu. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Bellona (Warszawa 1991) w serii „Labirynt”. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 35. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

14
Eлектронна книга

Lilka

Małgorzata Kalicińska

Świat pełen magii i codzienności, która dotyczy każdego z nas. Autorka stworzyła postacie, z którymi każda czytelniczka i podczytujący mężczyzna może się utożsamić. To nie jest babskie romansidło, jakich wiele na polskim rynku. Jest to przepiękna opowieść o siostrzanej miłości, wspólnym jednoczeniu sił przeciwko chorobie, nadziei na lepsze jutro. Marianna wychowywała się na początku tylko z matką. Gdy mała miała kilka lat w jej życiu pojawił się nowy partner jej matki, Michał. Dziecię i mężczyzna od razu przypadli sobie do gustu. Tak płynęło sobie ich życie, gdy nagle w życiu Mani pojawiła się przyrodnia siostra, Lilka, córka jej biologicznego ojca. Dziewczęta nie za bardzo za sobą przepadały, Marianna bowiem była nieco zazdrosna o względy, jakimi jej ,,tatko" darzył młodszą krewną. Tymczasem mija kilkadziesiąt lat. Mańka po wielu przeżyciach miłosnych, znajduje się od trzydziestu lat w związku z Mirkiem, lekarzem, z którym mają wspólnie syna Grzegorza. Między nimi nie jest jednak najlepiej, wypaliła się namiętność, zostało tylko przyzwyczajenie. W końcu Mirek podejmuje męską decyzję o odejściu od żony, gdyż, jak się później okazuje, w jego życiu pojawiła się nowa kobieta, pielęgniarka Jula. Marianna nie umie się odnaleźć w nowej sytuacji, a na domiar złego jej siostra Lilka, za którą tak nie przepadała okazuje się śmiertelnie chora. Czy pomoc chorej pomoże jej uporać się z nową sytuacją? Jaką rolę odegra w tym wszystkim terapeutka Agata? Czy dziewczyny jeszcze będą szczęśliwe? [@Paula1992, nakanapie.pl] Opowieść o kobiecie w średnim wieku, która odkrywa, że rozstania nie muszą oznaczać pustki, a samotność można zapełnić nowymi doświadczeniami. I jeśli tylko pragniemy, miłość i przyjaźń mogą przyjść do nas w najmniej oczekiwanym momencie. Opisana historia, zmusza też do refleksji nad kruchością naszego życia oraz nad tym jak ważne jest tu i teraz. Główna bohaterka powieści to Marianna, którą poznajemy w trudnym dla niej momencie życia, kiedy dowiaduje się, że po trzydziestu latach drętwego małżeństwa, mąż postanawia odejść. Marianna mimo żalu, nie rozpacza i nie ma pretensji. W tym samym czasie odzywa się do niej nielubiana, przyrodnia siostra Lilka. Okazuje się, że kobieta jest ciężko chora. Od tej chwili więź między siostrami zaczyna się mocno zacieśniać, a Marianna staje się dla Lilki prawdziwym wsparciem w walce o jej zdrowie i życie. Książka napisana jest lekkim i plastycznym językiem. Jestem pewna, że przypadnie do gustu niejednej czytelniczce. [swiatwkolorzeblond.com] Na granicy walki z chorobą siostry i normalnego życia Marianna próbuje odnaleźć samą siebie. Powoli odkrywa istnienie tego, co już od dawna tkwiło uśpione w jej wnętrzu - kobiecości. To kobiecość dodaje jej pewności, by spotykać się z przystojnym i szarmanckim Marcinem, choć każde wyjście okupione jest poczuciem winy. Czy można pozwalać sobie na chwile szczęścia, kiedy ktoś bliski cierpi? Obrazowość tekstu i wyjątkowy dar Kalicińskiej do opisywania emocji sprawiają, że współodczuwamy z Marianną, zaś żółte kartki z jej pamiętnika stają się naszymi wspomnieniami. Rzadko kiedy zdarza się taka powieść, której kolejne warstwy odkrywane są przed czytelnikami, podobnie jak odkrywanych jest wiele tajemnic i prawd życia. [Justyna Gul, granice.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

15
Aудіокнига

Brzechwa nie dla dzieci

Mariusz Urbanek

Interesująca biografia Jana Brzechwy, który zasłynął jako twórca świetnych wierszy i bajek dla dzieci. Opisano w niej jego imponującą drogę twórczą oraz burzliwe i kontrowersyjne życie prywatne. Jan Brzechwa przeszedł do historii jako genialny bajkopisarz. Razem z Julianem Tuwimem wznieśli poezję dziecięcą na wyżyny, na które po nich nie wspiął się nikt. Jednak twórczością dla dzieci zajął się dopiero wtedy, gdy dobiegał czterdziestki. Wcześniej było trzech innych Brzechwów. Był adwokat, doskonale zarabiający, brylujący na salach sądowych, ceniony na świecie autorytet w dziedzinie prawa autorskiego. Był poeta. Pisał wiersze przez dwadzieścia pięć lat; na kolejnych dwadzieścia poezja poszła w zapomnienie. Pod koniec życia wrócił do liryki. I był satyryk. Przed wojną autor skeczy i piosenek bawiących kabaretową publiczność, po wojnie przedstawiciel satyry walczącej, twórca propagandowych utworów, które przeciwnicy będą mu wypominać jeszcze wiele lat po śmierci. [ze wstępu do książki] Brzechwa miał bardzo interesujące życie, pełne przygód, choć i dramatycznych momentów. Nie ominęły go przykre widoki śmierci na ulicach, nagonka na niewinnych ludzi i bieda. Jednak jego wyobraźnia zawsze pomagała mu w przetrwaniu nawet najgorszych chwil, a dzieła spod jego pióra do dziś są najchętniej czytanymi przez pasjonatów literatury dziecięcej i same dzieci. Mało kto wie, że to właśnie on walczył o prawa twórców literackich, że marzył o karierze poety dla dorosłych, a także o jego miłości do hazardu [i do kobiet]. Dlatego tez każdemu kto wychował się na wierszach i bajkach Brzechwy, polecam przeczytać jego biografię, bo można się bardzo zdziwić, jaką ciekawą był on osobą, na którego lekturach wychowała się większość z nas. [Sosenka, ciszaczasija.blogspot.com] Polak żydowskiego pochodzenia, który dzieciństwo spędził w Rosji. Uczestnik walk o niepodległość z 1918 roku, a potem wojny polsko-bolszewickiej. Wybitny prawnik, satyryk i poeta tworzący w cieniu genialnego krewniaka, Bolesława Leśmiana. Esteta, elegant i lowelas. Mąż trzech kobiet, ojciec jednej córki. Pogodny, dowcipny i pełen pasji. Namiętny brydżysta. Oto mniej znane oblicza autora „Akademii Pana Kleksa”, zaczerpnięte z biografii „Brzechwa nie dla dzieci” autorstwa Mariusza Urbanka. [Beata Bednarz, granice.pl] To nie pierwsza doskonała biografia pisarza w dorobku Mariusza Urbanka. Autor do tego stopnia „wchodzi w buty” swoich bohaterów, że chcąc nie chcąc udziela mu się ich styl. W przypadku Brzechwy – niezawodnie dowcipny. [Janusz R. Kowalczyk, culture.pl] Każdy z żyjących dziś poetów powinien już teraz zamówić sobie u Mariusza Urbanka biografię, aby zagwarantować sobie rzetelny, wyważony i zarazem pasjonujący opis ich drogi twórczej i życiowej, a także pośmiertnego odbioru dorobku literackiego. [Beata Bednarz, granice.pl] Historia opisana w tej książce zaczyna się pod koniec wieku dziewiętnastego. Dowiadujemy się, w jaki sposób doszło do poznania się rodziców przyszłego poety, jak wyglądało jego dzieciństwo, przerywane dramatycznymi wydarzeniami związanymi z wojną japońsko-rosyjską, nastrojami rewolucyjnymi. Różne koleje losu stały się jego udziałem, wybór życiowej drogi nie był sprawą oczywistą, na dodatek początek wieku obfitował w przeróżne zdarzenia, które wymagały czynnego udziału, zajęcia stanowiska. Brzechwę fascynował marszałek Piłsudski, jemu poświęcił tomik wierszy, który potem, tuż po drugiej wojnie światowej znajdzie się na liście utworów zakazanych. Dlaczego poeta, który brał udział w powstaniu warszawskim, wojnę przeżył w trudnych warunkach, zdecydował się po wojnie wychwalać komunizm i Stalina? Czemu uwielbiany przez najmłodszych bajkopisarz rozstał się z pierwszą żoną tuż po narodzinach córki, a kontakty z nimi zupełnie urwały się na wiele lat? Jakie były powody rozgoryczenia poety, związane z recepcją jego twórczości? To tylko kilka pytań, na które przynosi nam odpowiedź książka Mariusza Urbanka. [Kasia Otłowska, ksiazkowy-blog.blogspot.com] Urbanek w sposób niezwykle obiektywny, bez zbędnych komentarzy, nie idealizując, przeprowadza czytelników przez świat, w którym obracał się Brzechwa; co widział, co przeżył, z kim się przyjaźnił, jak działał na kobiety, a przede wszystkim: kim tak naprawdę chciał być? Książka kończy się szczerą rozmową z córką samego Brzechwy, Krystyną. Urbanek dołączył także kalendarium najważniejszych dat i wydarzeń w życiu Jana Brzechwy oraz bogatą bibliografię pozycji, które pomogły mu w napisaniu owej książki. Polecam tę oraz inne, znakomite książki Urbanka. [Wickersun, sztukater.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Iskry, Warszawa 2013. Projekt okładki: Marcin Labus.

16
Aудіокнига

O mojej córce

Kim Hye-jin

Międzynarodowy bestseller przetłumaczony na kilkanaście języków. Wprost z Korei Południowej. Dobrze zbudowana opowieść, która według mnie zawiera wszystko to, co ważne jest w powieściach - ładunek emocjonalny, dobrze ukazane relacje między bohaterami oraz zachodzące w nich zmiany. Pozycja, która bardzo przypadła mi do gustu i zdecydowanie ląduje w mojej topce tego roku. [sztukater.pl] Minimalistyczna, surowa opowieść o szacunku do drugiego człowieka, o poszukiwaniu miłości, o zderzeniu pokoleń. Każda generacja ma swoją drogę - tak śpiewał przed laty Joe Cocker - i te słowa odbijają się w powieści Kim Hye-jin. Korea Południowa to miejsce, w którym tradycja spotyka się z nowoczesnością. Brzmi jak banał? Być może, a jednak pomimo swojej futurystycznej niemal aury, południowokoreańskie zasady i normy społeczne są wciąż bardzo ściśle określone i skonkretyzowane. Istnieje hierarchia, oczekiwanie szacunku, konserwatywne spojrzenie na wartości. Wyłamywanie się z konwencji, odchodzenie od wzorców i stereotypów nie jest mile widziane. Inność bywa ostracyzowana, odstępstwa od normy natomiast - naprowadzane na właściwe, określone z góry tory. Czy to się zmienia? Kolejne pokolenia stają się bardziej liberalne, otwarte, z pewnością myślą i zachowują inaczej, niż ich rodzice przed laty. Przynajmniej próbują. Tak jak bohaterka "O mojej córce". [wielkibuk.com] Książka, którą po prostu trzeba przeczytać. To książka niemal o każdym z nas, bo każdego dosięgnie starość, a tolerancja to wyznacznik rozwoju naszej cywilizacji. To także książka ucząca nas, czym jest godność na różnym etapie naszego życia. [Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl] Narratorką jest matka, która opowiada o swojej córce. Nie jest to jednak wyznanie pełne miłości. Matka nie może pogodzić się z tym, że jej córka jest lesbijką. Że nie ma męża, dzieci, że marnuje swoje życie, że ma odwagę głośno mówić, co jej się nie podoba i co gorsza, protestować na ulicy. Kiedy córka i jej partnerka wprowadzają się do niej, życie kobiety zmienia się. Nagle ma przed oczami te wszystkie rzeczy, które do tej pory dzielnie ignorowała i udawała, że nie istnieją. Teraz już nie może tego robić, ale w zamian zaczyna się martwić. Co powiedzą sąsiedzi? A jak ktoś zapyta? Jak ona może wpłynąć na córkę albo jej partnerkę, żeby odwrócić tę sytuację? [bardziejlubieksiazki.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tłumaczenie z koreańskiego: Łukasz Janik. Projekt okładki: Tomasz Majewski. Tekst: Kwiaty Orientu 2022.