Wydawca: Estymator
161
Ebook

Zabójczy spadek uczuć

Katarzyna Gacek, Agnieszka Szczepańska

Atrakcyjna, kobieca i mocno zwariowana komedia kryminalna z niebanalnym wątkiem miłosnym. Książkę rozpoczyna zabawny i pomocny w lekturze "katalog" występujących w niej postaci. Kiedy śmiertelnie zakochana kobieta przygotowuje się do ślubu z zabójczo przystojnym narzeczonym, a jej najlepsza przyjaciółka do upadłego zaklina, by z nim zerwać, to historia może się skończyć albo sakramentalnym tak, albo trupem! "Zabójczy spadek uczuć" to porywający kryminał osadzony we współczesnych realiach wielkiego miasta, pełen zaskakujących zwrotów akcji, barwnych postaci i humoru. Świetnie dozowane napięcie, romantyczne komplikacje i błyskotliwy dowcip zadowolą najbardziej wymagających wielbicieli kryminalnych zagadek z miłością w tle. [tylna strona okładki, Nowy Świat 2008] Beata szykuje się do ślubu ze swoim nieziemsko przystojnym narzeczonym. Uważa, że złapała Pana Boga za nogi, więc nie przyjmuje do wiadomości, że być może Pawełek nie jest takim ideałem, za którego go uważa. Na szczęście ma trzeźwo patrzącą na wszystko przyjaciółkę Monikę, która zaczyna śledztwo, by prześwietlić Pawełka i jego firmę Pawbud. Coś odkrywa, a prowadzi to do szeregu niespodziewanych zajść. [PasjOla, pasjeoli.pl] Wciągająca, świetna książka, od której nie można się oderwać! Lektura lekka i przyjemna. Idealna rozrywka na letnie popołudnie. Powieść przenosi czytelnika w inny świat, którego do ostatniej strony nie chce się opuścić. Polecam! [ArtMagda, subiektywnieoliteraturze.blogspot.pl] "Zabójczy spadek uczuć" to książka o naiwności, dobrej grze i śledztwie, gdzie wszystko razem daje wspaniałą mieszankę wybuchową. Dlatego też polecam, gdyż jest to kryminał całkowicie inny od pozostałych, który pomimo tego jest naprawdę dobry. [Anita, lubimycztac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Nowy Świat, Warszawa 2009. Projekt okładki: Agnieszka Herman.

162
Ebook

Pierwszy ziemianin. Bajka totalna

Bohdan Petecki

Hard science fiction. Na Ziemi od wieków funkcjonują kosmici – przybysze z kosmosu. Ludzkość, jak i wiele innych cywilizacji we wszechświecie, jest przez tę superrasę wykorzystywana – obcy zapożyczają od nas pomysły, idee. Pewnego razu układają, dotyczący ludzkości i ich samych, niezwykły plan. Jednak tym razem nie pozostaną niewidzialni, gdyż do jego realizacji potrzebny im jest jeden, współpracujący z nimi człowiek. Kosmici zaproponują mu niezwykłą misję. Misję, która będzie się wiązać z podróżą nie tylko w przestrzeni, ale także w czasie – do początków Wszechświata. Bliżej nieokreślona przyszłość na Ziemi. Astronauci po sześciomiesięcznym stażu w próżni, przybywają na ojczystą planetę celem dwutygodniowego ziemskiego urlopu. Po tym czasie czeka ich bowiem dziejowa misja, a mianowicie pionierska wyprawa po obrzeżu Galaktyki w celu znalezienia i nawiązania kontaktu z pozaziemską cywilizacją. Wśród wybrańców znajduje się Lindsay Hagert, który swój wolny czas postanawia spędzić nad oceanem, w kurorcie opłaconym przez Instytut Galaktyczny. Lin wie, że to najprawdopodobniej jego ostatnie odwiedziny na Ziemi, gdyż cała wyprawa ma potrwać trzydzieści lat. Podczas pobytu w jego wynajętym domku, nieoczekiwanie nawiedza go niespodziewany gość przedstawiający się jako Robert Stanza. Człowiek ten przedstawia Linowi propozycję, której spełnienie na zawsze odmieni życie we Wszechświecie. Wyprawa, którą proponuje mu Stanza wpłynie na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość wszystkiego. A sam Stanza nie będzie już tym za kogo się w rzeczywistości podaje. Książka Peteckiego porusza bardzo wiele aspektów, z którymi nasza cywilizacja będzie zmuszona się w przyszłości zmierzyć. Jest to książka wielowymiarowa, składająca się z wielu płaszczyzn. Po pierwsze kontakt z obcą cywilizacją i termin „hodowli”. Temat ten jest mi szczególnie bliski, biorąc pod uwagę paleoastronautykę, którą się interesuję. Dysputy Lina i jego profesora Amosjana są bardziej bliższe filozofii niż typowej fantastyce, jednakowoż sięgają głęboko w zagadnienia ewolucji nauki, techniki, rozwoju ludzkości czy genetyki i biofizyki. Sama koncepcja zaprezentowana przez autora, dotycząca prastarej materii i ingerencji w nią jest niewiarygodnie ciekawa i skłania do refleksji. Czy można zmienić bieg ewolucji praenergii, materii nieożywionej i tej żywej? Jakie skutki będzie to za sobą pociągało? [Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Bartek Biedrzycki.

163
Ebook

Marzyciele

Knut Hamsun

Poetycka, zabawna i pełna osobliwych postaci powieść, a odległy zimny krajobraz zapewnia folklorystyczne tło. Ogólnie bardzo czarująca. [Jane, goodreads.com] "Marzyciele" to opowieść o telegrafiście Owe Rolandsenie, w wolnej chwili będącym również wynalazcą, a także kochliwym artystą lubiącym wypić i często wdającym się w bójki. Jego burzliwe życie, fantazja, wewnętrzna energia i emocjonalność nie znajdują zrozumienia społeczności małej norweskiej wioski rybackiej, w której przyszło mu żyć. A on pragnie prawdziwej i wielkiej miłości. Obiektem jego westchnień staje się córka szanowanego kupca. Czy telegrafista odnajdzie drogę do serca ukochanej kobiety? [Ervisha, magicznykociolek.wordpress.com] Opowiedziana w tonie swobodnej pogawędki książka sprawia wrażenie, jakby była to nocna opowieść samego głównego bohatera nad butelką brandy. Chociaż "Marzyciele" to drobne dzieło w imponującym katalogu autora, wszystkie klasyczne motywy i dziwactwa Hamsuna łączą się, tworząc tę ​​uroczo uproszczoną i komediową opowieść, która bada zmieniającą się moralność w szybko modernizującym się świecie. [s.penkevich, goodreads.com] Bardzo spodobał mi się styl pisania Knuta Hamsuna, a "Marzyciele" to bardzo przyjemna książka. Nawet nie zauważyłam, kiedy przewróciłam ostatnią stronę. [LifeOnMars, lubimyczytac.pl] Główny bohater, Rolandsen, ma naprawdę nieprzewidywalny charakter i postępuje zgodnie z nieoczekiwanymi wartościami. Nie sposób go nie kochać. [Evelyn Amaral Garcia, goodreads.com] ADAPTACJA FILMOWA. Na podstawie "Marzycieli" Knuta Hamsuna powstał film "Telegrafista" (1993), norweskiej produkcji, w reżyserii Erika Gustavsona. Zdobył on 2 nagrody Amandy: za najlepszy kinowy film skandynawski oraz najlepszą aktorkę. W rolach głównych wystąpili Bjorn Floberg, Marie Richardson, Jarl Kulle i Kjersti Holmen. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Ewa Hajduk.

164
Ebook

Gdzie przykazań brak dziesięciu

Joe Alex

Joe Alex przybywa ze swoją narzeczoną do posiadłości jej krewnego, emerytowanego generała. Były wojskowy ma nadzieję, że Alex, pisarz i detektyw-amator, doradzi mu w pewnej kryminalnej sprawie. Nim jednak dochodzi między nimi do rozmowy, generał zostaje znaleziony martwy. Co więcej, okazuje się, że jego śmierć była zapowiedziana w anonimowych listach, które docierały do Scotland Yardu. Podejrzani są wszyscy goście obecni w rezydencji. Czy Joe Alex odnajdzie wśród nich winnego? PRZEMEK (lubimyczytac.pl): Jedna z najlepszych powieści tego autora jakie czytałem. Pisarz przygotował sobie przyzwoity „background” dotyczący rzeźby birmańskiej, przez co cała historia staje się jeszcze ciekawsza. Na plus powieści działa na pewno mnogość bohaterów i odmienne interesy które sprowadzają ich pod dach generała Somerville'a. No i oczywiście jak zwykle mamy tutaj do czynienia z mocnym i nietuzinkowym zakończeniem. Polecam. HELEN LOUISE (lubimyczytac.pl): Niesamowicie cieszę się, że natrafiłam na twórczość Joe Alexa, bo utwory jego autorstwa mają świetny klimat podobny do kryminałów Agathy Christie, które uwielbiam. Uważam, że ,,Gdzie przykazań brak dziesięciu" to jedna z najlepszych książek Joe Alexa z dobrze uknutą intrygą i z wyrazistymi bohaterami. MARZENA PUSTUŁKA (KlubMOrd.com): Książkę czyta się naprawdę z dużą przyjemnością. Widać na każdym kroku wszechstronne wykształcenie autora, ogrom jego zainteresowań, wiedzy ogólnej, umiejętność przekazu, łatwość pisania i bawienia się słowem. Chociaż największe zainteresowanie budzi w nas oczywiście rozwój intrygi kryminalnej, to jednak z równie dużym zaciekawieniem czytamy opisy, charakterystyki postaci oraz bardzo inteligentne i interesujące dialogi. Już sam tytuł, jak zresztą zawsze u Joe Alexa, jest niezwykle zachęcający. Jest to fragment wiersza Ryduarda Kiplinga (zresztą w przekładzie autora), który jako nastolatka umiałam na pamięć. Bo jakże można się oprzeć takim strofom: „płynąć chcę na wschód, za Suez, gdzie jest dobrem każde zło, gdzie przykazań brak dziesięciu, a pić można aż po dno”. W takim miejscu (konkretnie w Birmie) emerytowany generał Somerville spędził młodość i zakochał się w tradycyjnej rzeźbie indyjskiej do tego stopnia, że poświęcił kolejne pół życia na studiowanie jej historii, stając się jednym z największych na świecie autorytetów w tej dziedzinie i właścicielem imponującej galerii sztuki staroindyjskiej. Przypadek sprawił, że jest on jednocześnie stryjecznym dziadkiem Karoliny Beacon, znanej nam już z poprzednich powieści przyjaciółki Joe Alexa. Kiedy więc generałowi grozi niebezpieczeństwo, a przy tym knuje on swoją własną intrygę, nic dziwnego, że wzywa na pomoc właśnie naszego pisarza, detektywa-amatora. Joe i Karolina mają spędzić weekend w pięknym starym domostwie, położonym w malowniczym zakątku hrabstwa Devon, na skraju urwiska. W domu przebywają również współpracownicy generała – artysta rzeźbiarz Jowett, specjalista od pieców hutniczych Cowley, młoda doktorantka Meryl Perry, oraz goście – amerykański profesor, znawca rzeźby staroindyjskiej Snider wraz z córką. Jest oczywiście również służba – między nimi postać ze wszech miar godna uwagi, stary Birmańczyk Chanda, służący u generała ponad pięćdziesiąt lat. W takiej scenerii rozgrywać się będą jakże dramatyczne i nieoczekiwane wydarzenia, które doprowadzą w końcu do odkrycia przerażającej prawdy. JAREK212 (biblionetka.pl): Jest to klasyczny kryminał ze wszystkimi atrybutami tego gatunku: popełnione zostaje morderstwo, zabójca znajduje się w określonej grupie osób, a zagadkę rozwiązuje wybitnie uzdolniony analityk. Książka ma kilka niewątpliwych zalet. Intryga jest naprawdę pokrętna, ale możliwa do rozwikłania przez uważnego i logicznie myślącego czytelnika. Główni bohaterowie są bardzo sympatyczni, a ich dialogi aż skrzą się świetnym, inteligentnym humorem. Powieść jest napisana zwięzłym stylem i czyta się ją znakomicie. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

165
Ebook

Katastrofa

Zbigniew Kubikowski

Sentymentalny powrót do czasów PRL-u lat 70-tych XX wieku. Rozgrywający się w środowisku inteligencji technicznej dramat psychologiczno-społeczny, podejmujący problem odpowiedzialności i postaw moralnych ukazany na przykładzie poważnej katastrofy budowlanej. Nowo wybudowany wiadukt runął, powodując śmierć kilku osób. Młody projektant, inżynier Hulewicz, nie ma sobie nic do zarzucenia, jego koledzy projektanci również. W czasie rozprawy okazuje się jednak, że zastosowano inne niż przewidywał projekt materiały budowlane... Na podstawie tej powieści powstał w 1966 roku film „Katastrofa”, który wyreżyserował Sylwester Chęciński. Główne w nim role grali Marta Lipińska i Stanisław Niwiński – których widzimy na okładce tego e-booka, na jednym z fotosów z planu tego filmu. Równo miesiąc po premierze filmu we Wrocławiu – mieście, w którym toczy się jego akcja – doszło do prawdziwej katastrofy budowlanej: zawalił się niedokończony gmach Wydziału Melioracji. W wypadku zginęło 10 osób. Po tym wydarzeniu film na kilka miesięcy usunięto z kin, by nie przypominał o tragedii. JÓZEF KALETA („Odra” nr 11, 1961): „Problem dnia” – problem czasu, w którym żyjemy. Kluczowy problem współczesnej literatury i myśli humanistycznej, ale także, ale właśnie – w wielorakiej rozpiętości – problem codziennych wydarzeń i doniesień prasowych, artykułów, felietonów, komentarzy i orzeczeń sądowych. Te ostatnie dotyczą wszakże bezpośrednio wypadków stosunkowo najprostszych, kwalifikują je zgodnie z kodeksem: problem dnia i czasu wyrasta daleko poza sferę działań objętych ścisłą kwalifikacją prawną. Jak daleko?… To wspólne przecież pytanie wielkich moralistów, budzicieli sumienia i reporterów działu miejskiego codziennej gazety. Naprawdę wspólne, bez ironii. Może być różnie oświetlane, rozpatrywane na różnych płaszczyznach; może być osadzone ściślej w problematyce osobowości i moralności osobnika, może też dotyczyć w najszerszym zakresie mechanizmu stosunków międzyludzkich na płaszczyźnie społecznej, ale w ostatecznym rachunku te płaszczyzny muszą się przeciąć. I przecinają się na co dzień. To proste na pozór odkrycie – proste, bo także sprowadzające problemy pozornie wysublimowane do spraw najprostszych i codziennych, do realiów społecznych – jest bodaj fundamentem książki Zbigniewa Kubikowskiego. RAFAŁ MARSZAŁEK („Współczesność” nr 7, 1963 r.): Kubikowski dotyka spraw społecznie ważnych, problemów trudno rozwiązywalnych, sytuacji rzeczywiście drażliwych i konfliktowych. Zawikłania te zaczynają się od bezbarwnej gazetowej informacji o katastrofie – narastają w momencie wyroku sądowego, który nie jest przecież równoznaczny z wyrokiem moralnym. Poza terenem mozolnych, ale zawsze efektywnych poszukiwań winowajcy pozostają sprawy, których nie odmierzy już najczulsza, „aptekarska” waga. Odpowiedzialność moralna: człowiek zrehabilitowany w oczach prawa oskarża sam siebie wiedząc, że jest współwinny. I nie chodzi tu o żadne „hamletyzmy” – bohater obwiniając siebie, stara się równocześnie potwierdzić swą niewinność u drugich, a finałowy gest dobrowolnej ucieczki czy wyrzeczenia jest tylko namiastką rehabilitacji za nieuczciwość, której sią poprzednio ów inżynier dopuścił wobec podwładnego – oskarżonego w procesie. „Gorączkowa samoobrona organizmu, który musi wszystko wchłonąć, przystosować i skroić na swoją miarę” jest motywowana także zewnętrznie. Konwencjonalność osądów, asekuranctwo i oportunizm zjawiają się wokół bohatera nie przez przypadek właśnie w dniach kryzysu. O AUTORZE: Zbigniew Kubikowski (1929 – 1984) prozaik, autor scenariuszy filmowych i telewizyjnych, krytyk literacki, wykładowca na Wydziale Wiedzy o Teatrze PWST, redaktor naczelny miesięcznika „Odra”, prezes oddziału wrocławskiego ZLP, a także autor popularnych powieści kryminalnych, które publikował pod pseudonimem Jacek Joachim.

166
Ebook

Miłosny atlas anatomiczny

Michał Choromański

Akcja tej powieści toczy się w sierpniu i wrześniu 1939 roku. Jej fabuła obejmuje dwa plany – obraz rodziny Łajbów ze środowiska snobistycznej pseudoarystokracji, skorumpowanej finansjery mającej powiązania z wojskiem i dyplomacją, programowo amoralnej, ukazanej z dużym dystansem; oraz pierwsze, tragiczne miesiące agresji Niemiec na Polskę. Jak trafnie wskazuje tytuł, w utworze tym wiele jest wątków erotycznych, często dość odważnych. „Miłosny atlas anatomiczny” to ostatnia powieść jaką napisał Michał Choromański opublikowana już po jego śmierci. WACŁAW SADKOWSKI – POSŁOWIE: Powieść, której lekturę czytelnicy właśnie ukończyli, jest ostatnim większym, powieściowym utworem Michała Choromańskiego; w jego papierach pośmiertnych pozostały jeszcze seria nowel czy raczej anegdot wspomnieniowych, zatytułowana „Memuary” (znana czytelnikom „Przekroju”, który drukował te utwory w odcinkach), kilka nowel, cztery nie opublikowane dramaty i cykl wierszy. Na ostatnich utworach, nowelach i powieściach, ciąży znamię uporczywego zmagania się autora z chorobą, z postępującym kryzysem witalnych i energii twórczej. Na ostateczne dopracowanie redakcyjne z wydawcą utworów przeznaczonych do wydania książkowego nie starczyło już sił ani czasu. Czytając powieść w maszynopisie, miałem wrażenie, że odbieram ostatnią wolę pisarza, jego ostatnie słowa pisarskie. Stanęło przede mną zadanie krytyczne wyjątkowo trudne i odpowiedzialne: asystowanie przy trzecim wkraczaniu Michała Choromańskiego do literatury polskiej. Michał Choromański wkraczał bowiem do literatury polskiej już dwukrotnie. Po raz pierwszy wkroczył do niej w początku lat trzydziestych powieścią „Biali bracia”, którą debiutował jako dwudziestoparoletni fenomen, niedawny repatriant ze Związku Radzieckiego (urodzony w 1904 roku w Elizawetgradzie, późniejszym Kirowgradzie, pisarz przybył do Polski w roku 1924), w dojrzałym wieku uczący się od podstaw języka polskiego. Powieść była dobra, doczekała się kilku przekładów na języki obce, ale prawdziwym majstersztykiem autora stała się powieść następna, „Zazdrość i medycyna”, wydana w roku 1933 i w tymże roku wyróżniona Nagrodą Młodych Polskiej Akademii Literatury, a przetłumaczona na kilkanaście języków! Tu już szczególne uwrażliwienia i pasje językowe sprzęgły się w arcysugestywną całość z równie osobliwymi doświadczeniami i obserwacjami autora, wieloletniego kuracjusza i pacjenta sanatoriów. Aura chorobliwej niesamowitości, wyostrzającej doznania zmysłowe i nadającej przeżyciom psychicznym bohaterów dramatycznej wyrazistości, znalazła w języku pisarza, zrodzonym z żarliwego rozszyfrowywania odcieni i idiomatycznych zagadek znaczeniowych polszczyzny, a także z dążenia do tego, by wydobyć całą muzyczną polifoniczność polskiej frazy – znakomite i sprawne narzędzie stylistyczne. Ten styl i nastrój prozy Michała Choromańskiego uczyniły ją właśnie odrębną, jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalnie urokliwą. Cykl przekornych, ironicznych „Opowiadań dwuznacznych” (złożonych z „Opowiadania banalnego”, „Opowiadania cynicznego”, „Opowiadania nieprawdopodobnego” i „Opowiadania wariackiego”), wydany w roku 1934, dopełnił miary tego pierwszego, triumfalnego wkroczenia Michała Choromańskiego do literatury polskiej, w której zdobył on sobie pozycję własną i poczesną. Ale los – los historyczny – zmusił Michała Choromańskiego do ponownego wkraczania do Polskiej literatury. Oddzielony od ojczyzny przez okres wojny i pierwszych kilkanaście lat powojennych, nieaktywny zresztą w tym czasie literacko, stanął Michał Choromański po powrocie do kraju w roku 1958 przed nową, zmienioną sytuacją artystyczną i społeczną, a także przed nowym pokoleniem czytelników. Przedstawił mu swą dawną twórczość – i okazało się, że jej najlepsze karty przetrwały próbę czasu, że „Zazdrość i medycyna” także w tej nowej sytuacji stała się bestsellerem. Ale przede wszystkim podjął pisarz próbę zmierzenia się z nowymi doświadczeniami i problematyką przełomu wieku, nie tylko w kalendarzowym znaczeniu. W serii powieści, rozpoczętej utworem zatytułowanym żartobliwie „Prolegomena do wszelkich nauk hermetycznych”, serii, która osiągnęła artystyczną i intelektualną kulminację w znakomitych powieściach W „rzecz wstąpić” (1968) i „Kotły Beethovenoivskie” (1969), podjął pisarz próbę określenia swojego miejsca w świecie współczesnym, swego stosunku do rozdzierających go dylematów i konfliktów, swego osądu ujawnionej wobec tych konfliktów małości i nikczemności ludzkiej, swej ufności w siłę i godność ludzką, które się budzą w ludziach pozornie straconych i stanowią zaczyn rozwoju i ocalenia człowieczeństwa. Tymi powieściami zbudował sobie Michał Choromański nową pozycję pisarską, pozycję przekornego, ale nieugiętego moralisty, który w meandrach dzisiejszych, powikłanych losów ludzkich (ukazywanych w technice kompozycyjnej i narracyjnej trafnie odzwierciedlającej owo splątanie i spotykającej się z poszukiwaniami artystycznymi europejskiej prozy awangardowej nie na płaszczyźnie snobistycznych uzależnień formalnych, lecz wspólnoty rozterki, troski i nadziei) – szuka doświadczeń, które mogą człowieka wzmocnić i uzbroić przeciw złu. I niech mi wolno będzie wyrazić przekonanie, iż proza Michała Choromańskiego pozostanie jednym z najciekawszych pisarskich świadectw naszego czasu. Ale oto kiedy w pewien sposób zamknął się obrachunek pisarza ze współczesnością, stanął Michał Choromański wobec trzeciego wkraczania w polską literaturę. Wydłużyła się bowiem perspektywa, z której patrzymy dziś zarówno na dawne, jak i na ostatnie jego książki. Postawił sobie Choromański pytanie o trwałość swej twórczości, o jej obecność w pamięci czytelników, a przede wszystkim o zdolność frapowania ich nadal, ogniskowania ich uwagi wokół swego pisarstwa. Te najtrudniejsze, najbardziej dramatyczne dla każdego pisarza czynnego przez kilka dziesięcioleci pytania postawił sobie człowiek zagrożony już fizycznym kresem istnienia. Dojrzewanie w pisarzu tego niepokoju zapowiadały już „Memuary”, pisane z tygodnia na tydzień w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, w przeddzień kulminacji owego drugiego, najbardziej chyba imponującego przypływu sił twórczych pisarza. Ten nawrót do wspomnień jest jakby żartobliwą, autoironiczną odmianą starej jak pisarstwo apologii pro vita sua. Ale najbardziej bezpośrednią próbą wyrażenia tego niepokoju był wybujały rozwój bachicznych i erotycznych pierwiastków, zawsze obecnych w jego pisarstwie, ale w ostatniej jego fazie rozwiniętych ponad dawną miarę, mających świadczyć o niewygasającej sile witalnej pisarza. W „Miłosnym atlasie anatomicznym” ta miara sięgnęła chwilami poza granice dobrego smaku, jakiemu w przeszłości pisarz w najbardziej nawet przekornych i „śmiałych” utworach nigdy nie uchybiał. Toteż na edytora tej powieści spadł obowiązek smutny i krępujący, ale wedle jego sumienia nieunikniony – dokonania w maszynopisie pewnych niewielkich skrótów eliminujących zbędne z punktu widzenia logiki narracyjnej utworu dygresje i tuszujących momenty, w których ów dobry smak cierpiał niezasłużone poniżenie. Czym wytłumaczyć te ingerencje? Pewnością, że gdyby pisarz dotrwał do etapu prac redakcyjnych nad maszynopisem, alboby je ubiegł, albo przyjął, podobnie jak to miał we zwyczaju w dobrze sprawdzonej współpracy ze swym poznańskim wydawcą – jedynym, z którym przez ostatnie lata życia chciał mieć do czynienia. A może przede wszystkim wczuciem się w intencje pisarza, który tak bardzo pragnął utrzymać żywy kontakt z czytelnikiem, dotrzymać kroku rozwijającym się zainteresowaniom literackim, że można uznać za działanie niejako w Jego imieniu, za spełnianie Jego woli wszystkie zabiegi, które utrzymaniu tego kontaktu z czytelnikiem, pogłębieniu go, ustrzeżeniu przed wszelkimi niebezpieczeństwami, sprzyjają i służą. [Zmiany i przeredagowania w tekście powieści zostały dokonane wspólnie z żoną pisarza, Ruth Sorel-Choromańską, z której zdaniem Michał Choromański bardzo się liczył. Kopia maszynopisu „Miłosnego atlasu anatomicznego” bez zmian znajduje się w warszawskim Muzeum Literatury (przyp. red.).] To trzecie, nie zakłócone nawet śmiercią pisarza, wkraczanie Michała Choromańskiego do literatury polskiej musi zakończyć się sukcesem podobnie jak jego wkraczania poprzednie. Ciąży na nas wszakże jeden jeszcze Obowiązek. Kiedy okaże się, że obecność pisarstwa Michała Choromańskiego, obecność jego książek w naszej kulturze literackiej jest żywa, nadejdzie pora, by dla historyków literatury (a to znaczy dla wszystkich czytelników pragnących spojrzeć na tego pisarza historycznie, poznać i zbadać całokształt jego pisarskiej puścizny) dostępne się stały wszystkie kartki, wszystkie frazy, jakie wyszły spod pióra tego autora. Jestem głęboko przeświadczony, że pełne, krytyczne wydanie całej puścizny literackiej Michała Choromańskiego stanie się wkrótce pilną i ważną potrzebą edytorską i historyczno-literacką. Wydanie to powinno też zdjąć odium uzurpacji, które ciąży na niniejszej edycji, opracowanej do druku już bez udziału i bez akceptacji autora. Ale może warto przyjąć na siebie to odium, by utrwalić aktualną pozycję literacką tego pisarza i zbierać przesłanki dla umacniania jego nieprzemijalnej pozycji w historii naszej literatury. Projekt okładki: Marcin Labus na podstawie obrazu „Ubierająca się kobieta” (1893), który stworzył duński malarz Anders Zorn.

167
Audiobook

Randka w ciemno

Maja Kotarska

Pełna niespodzianek i pozytywnej energii komedia romantyczna. Majka właśnie przeżyła zawód miłosny. Jej przyjaciółki wpadły więc na pomysł, aby, dla poprawienia nastroju, zgłosiła się do tytułowego programu telewizyjnego. Z kolei Karol trafił tam w wyniku zakładu z kolegami. Podczas programu, spośród kandydatek do randki, Karol wybiera właśnie Majkę. Para losuje romantyczny wypad do słonecznego kurortu. Oczywiście w podróży towarzyszy im ekipa telewizyjna, śledząc każdy ich krok. Czy Karol i Majka zakochają się aż po grób? A może pojawi się ten trzeci? Tego oczywiście nie możemy zdradzić! Książkę tą napisała Maja Kotarska na podstawie scenariusza Ilony Łepkowskiej do filmu „Randka w ciemno”. Projekt okładki: Justyna Niedzińska

168
Ebook

Słowacki wysp tropikalnych

Michał Choromański

Autor wprowadza czytelnika w atmosferę Warszawy okresu międzywojennego i zastanawia się, w jaki sposób uzmysłowić mu niepowtarzalny klimat tamtych czasów. Choromański wspomina, przypuszcza, wątpi, plotkuje, przez co tworzy urzekającą, pełną tajemniczości fabułę tej powieści. MICHAL (biblionetka.net): Główny bohater zauważa łudzące jego zdaniem podobieństwo warszawskiego brzegu Wisły i… wysp tropikalnych służących za scenerię „Zwycięstwa” autorstwa Josepha Conrada. W ten sposób restauracja Sportowa staje się celem codziennych pielgrzymek bohatera gdzie, najczęściej w niespodziewanym towarzystwie, spożywa hektolitry alkoholu. Restauracja Sportowa to miejsce z pogranicza snu i jawy: chciałoby się powiedzieć, że nikt nie trafia tam przypadkowo. Wszystkich gości (oraz właścicieli) Sportowej łączy pewien rys dziwactwa, aura tajemniczości i niedopowiedzenia. Wspomniany już Conrad, tajemnica matki bohatera, dawnej peowiaczki a obecnie lokatorki domu dla obłąkanych, wizyta Karola Szymanowskiego w Bristolu oraz spotkania niemieckich dyplomatów z ukraińskimi nacjonalistami po zabójstwie Tadeusza Hołówki składają się na osobliwe tło historyczne, które pozwala nam poczuć, nie zawsze świeży, oddech historii. Mimowolnie dajemy się ponieść podsuwanym skojarzeniom, wpadamy w zastawione przez narratora sidła popadając ostatecznie w lekką paranoję, która oddaje stan głównego bohatera. Proza Choromańskiego nie doczekała się swoich „pięciu minut”, jeśli nie liczyć tryumfu „Zazdrości i medycyny”, wydanej jeszcze przed wojną. Nie można oprzeć się wrażeniu, że twórczość Choromańskiego jest w pewnym sensie pogrobowcem przedwojennego psychologizmu, której anachronizm mógł razić, gdy literatura mierzyła się już z innymi wyzwaniami. Niemniej jednak, polecam Choromańskiego jako niezawodnego gawędziarza, niepoprawnego opowiadacza dygresji i twórcę niepowtarzalnego nastroju, który chwilami każe nam zadawać sobie pytanie czy oby na pewno jesteśmy przy zdrowych zmysłach.

169
Audiobook

Dzień, w którym wybiło szambo, czyli nadużycia w psychiatrii

Andrzej Marek Michorzewski

Książka ta ujawnia skandaliczne praktyki stosowane w polskiej psychiatrii. Przed oczami Czytelnika Autor - lekarz psychiatra - przesuwa kolejne obrazki przerażającego spektaklu, jaki chorym psychicznie gotuje nasze społeczeństwo, w tym powołany do ich leczenia system opieki zdrowotnej oraz takie organy państwa jak prokuratura i sądy, które zamiast działać na rzecz chorych psychicznie, nierzadko działają przeciwko nim. Autor na konkretnych przykładach pokazuje, jak osoby przechodzące kryzys psychiczny są piętnowane, dyskryminowane i pozbawiane elementarnych praw. Jak się je poniża, okrada, eksploatuje, celowo zadaje ból. I, co najważniejsze, nierzadko bezpodstawnie przetrzymuje w szpitalach psychiatrycznych. Oprócz powyższej tematyki, którą można by nazwać interwencyjną, książka Andrzeja Michorzewskiego zawiera także wiele kompetentnych, przenikliwych i ważnych analiz dotyczących funkcjonowania całego systemu opieki psychiatrycznej w Polsce. Obecnie i w przeszłości. Znajdziemy w niej też kilka anegdot (czarny humor), garść celnych metafor i skojarzeń oraz szereg konkretnych, szczegółowych informacji dotyczących życia, jakie toczy się w polskich psychiatrykach. Jest też ogólna refleksja nad miejscem w społeczeństwie osób chorych psychicznie, które Autor (słusznie) postrzega jako jedną z wielu dyskryminowanych mniejszości. Andrzej Michorzewski w latach 1993-2000 był dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Zrezygnował z tego stanowiska twierdząc, że wstydzi się być psychiatrą w Polsce. Publikacja "Dnia, w którym wybiło szambo" nie przyniosła mu uznania wśród władz odpowiedzialnych za organizację opieki psychiatrycznej w Polsce. Jest twórcą wszystkich tekstów powstałego w 1985 roku zespołu "Kobranocka", w tym słynnego "Kocham cię jak Irlandię". Tezy przedstawione w tej, wydanej po raz pierwszy w roku 2005 roku książce znalazły niestety swoje tragiczne potwierdzenie w następnych latach. Weźmy choćby przypadek Stanisława Belskiego, który był osiem lat bezprawnie pozbawiony wolności w szpitalu psychiatrycznym - co potwierdził sąd w prawomocnym wyroku, przyznając mu dwa miliony złotych odszkodowania. Kolejne tego typu przypadki łatwo odnaleźć wpisując do googla takie personalia jak Krystian Broll czy Feliks Meszka (obaj nie dożyli końca procesów o odszkodowanie). Konkretni ludzie i niepodważalne fakty.

170
Ebook

Moc. Książeczka do pierwszej mocy

Bartosz M. Wrona

Jak osiągnąć szczęście? Jak poczuć MOC, aby zmienić na lepsze swoje życie? Jak poradzić sobie z depresją, chorobą afektywną dwubiegunową, perwersjami seksualnymi, uzależnieniami, hazardem i pracoholizmem; natręctwami, obsesjami i fobiami; zaburzeniami jedzenia, zaburzeniami osobowości, narcyzmem, poczuciem winy i poczuciem krzywdy, psychozami, z myślami samobójczymi i z samookaleczeniami? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w tej niezwykłej książce. I na wiele innych pytań. Niniejsza książka jest trzecią (ostatnią) częścią trylogii psychoterapeutycznej Nadzwyczajna Zwyczajność, na którą składają się: (I) Jest dobrze. Książeczka do psychoterapii (II) Zmiana radykalna. Książeczka do autorefleksji zorientowanej na nieśmiertelność (III) Moc. Książeczka do pierwszej mocy NOTA O AUTORZE. Bartosz M. Wrona – psychoterapeuta, lekarz-psychiatra, optymistyk. Jako psychoterapeuta stosuje zarówno „klasyczne” metody terapii jak i uznane, choć mniej popularne, techniki mające swoje korzenie w naukach wschodu (joga w tym zen, afirmacje, medytacje). Człowiek o szerokich, nowych horyzontach i niezwykłym poczuciu humoru, korzystający w swej praktyce z nauk takich mistrzów jak Osho, De Mello, Tolle. Trylogia Nadzwyczajna Zwyczajność stanowi podsumowanie kilkunastu lat Jego pracy w tej dziedzinie. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się w roku 2013 nakładem Wydawnictwa Nowy Horyzont. Nasz e-book w formacie pdf jest identyczny (oprócz okładki) z tym papierowym wydaniem, którego layout opracowała Magdalena Stefańczuk. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

171
Ebook

Telefonował morderca

Jan Bernard

Mroczny kryminał milicyjny z kultowej serii „Ewa wzywa 07” (rok wyd. 1969, zeszyt nr 7, nakład: 100 tys. egz.). Pojawia się w nim po raz pierwszy niebanalny oficer milicji – Kapitan Stefan Bula, który swą walkę z przestępcami będzie kontynuować w kolejnych dwóch powieściach tego autora. Intryga, która wydaje się początkowo prosta (przestępcy masowo fałszują wpisy w książeczkach oszczędnościowych), stopniowo się komplikuje, przy czym jedną z głównych ról odgrywają tu tytułowe telefony. Ma też miejsce morderstwo. Rzecz świetnie, pod względem literackim, napisana, co nie powinno dziwić, bowiem Jan Bernard to pseudonim literacki Bohdana Peteckiego – autora kilkunastu kultowych powieści science fiction oraz wielu artykułów prasowych i audycji radiowych. IWONA MEJZA (KlubMOrd.com): Jeżeli ktoś ma ochotę na ciekawą lekturę to polecam. W tym tekście jest zbrodnia, jest namiętność i jest chciwość. Jest także miłość czysta i miłość zbrodnicza. Czytając zastanawiałam się jak często ludzie przekraczają granice dla pieniędzy, bo przecież wszystkie te wymienione przeze mnie uczucia spotykamy stale w życiu. Kochamy, nienawidzimy, jesteśmy zachłanni – to jest życie.  Ale czasem kochamy za bardzo, jesteśmy chciwi też za bardzo. Morderca  korzysta z telefonu kilka razy, telefon jest jego „narzędziem pracy”, za jego pomocą realizuje precyzyjny plan. Zagadkę kradzieży a potem morderstwa rozwiązuje sympatyczny kapitan milicji Stefan Bula  z pomocą sierżanta Tadeusza Środy i doktora Andrzeja Kulskiego. Ta jakże miła trójka nie daje się wywieść w pole przebiegłemu przestępcy a w zasadzie przestępcom. Kapitan czuje, że coś jest nie tak, ma intuicję, nie daje się nabierać na pozory. ANNA LEWANDOWSKA (KlubMOrd.com): Atmosfera jest tu dosyć mroczna – autor bardzo plastycznie opisuje Śląsk, brudne zaułki i walące się rudery. Pogoda też jest fatalna, chociaż to grudzień i zbliżają się święta – zamiast radosnej, świątecznej atmosfery mamy pluchę, błoto i ponure śledztwo prowadzone w ogarniających wszystko wcześnie zapadających ciemnościach. Bohaterowie są prymitywni – choć niektórzy nawet wykształceni i z pozoru inteligentni, zachowują się prostacko, ich sposób wysławiania się nie świadczy o zbyt wysokim poziomie. Nawet nazwiska też mają niezbyt ładne: Płata, Rybak, Habera, Smaczyk. A przestępcy, których w końcu dopada kapitan Bula, to zwykłe prymitywy, bez żadnych uczuć wyższych i skłonności do refleksji. Są zainteresowani wyłącznie zdobyciem kasy i forsują przeszkody bez skrupułów. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 21. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

172
Ebook

Kształt miłości. Opowieść o Fryderyku Chopinie

Jerzy Broszkiewicz

Fascynująca, fabularyzowana opowieść o Fryderyku Chopinie – jednym z największych kompozytorów w historii świata. Powieść o miłości do kobiet, do Polski i o tej dla niego najważniejszej – do muzyki, na tle burzliwej historii pierwszej połowy XIX wieku. Od narodzin do śmierci, rok po roku, wędrujemy z Chopinem po jego ukochanych miejscach, poznajemy bliskich mu ludzi. Towarzyszymy w drodze do zdobywania coraz większego uznania i sławy. Piękna lekcja historii przez pryzmat życia wielkiego człowieka. Autor okładki: Marcin Labus

173
Ebook

Wiatr od słońca

Bohdan Petecki

Akcja tej sympatycznej, przygodowej powieści science fiction dla młodzieży rozgrywa się początkowo na Ziemi a później w kosmosie – na Marsie i bliskich mu planetoidach. Główny bohater, piętnastoletni Maciek, mieszka na Ziemi, nad Bałtykiem, na terenie dawnej Polski. W momencie, gdy rozpoczyna się powieść, nie ma już żadnych granic, więc ten obszar jest określany jak Strefa Bałtycka. Autor wspomina też o Strefie Północnej, obejmującej m.in. Skandynawię i Arktykę, skąd pochodzi pozostała trójka młodocianych bohaterów, Anna, Ina i Roald. Cała czwórka leci na Marsa, aby wziąć udział Astroniadzie, swoistym odpowiedniku dzisiejszej Olimpiady. Mieszkają w tym czasie na Marsie, w specjalnej, przystosowanej do życie strefie. Część konkurencji odbywa się na Marsie, a część w przestrzeni kosmicznej. Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości, około 200 lat od naszych czasów. Ludzkość osiągnęła już stan tak oczekiwanej równowagi, gdzie wszyscy mają według potrzeb, a całkowicie zarzucony i zapomniany został tzw. kult rzeczy. Panuje ogólny pokój i dobrobyt, a głód, zniszczenie, brud i degradacja środowiska należą bezpowrotnie do przeszłości. Dużą rolę odgrywają w życiu bohaterów tej powieści różnego rodzaju roboty, które są stałym elementem ich rzeczywistości. Roboty domowe troszczą się o dzieci, sprzątają i gotują. Roboty opiekuńcze ochraniają ludzi w trudnych kosmicznych warunkach, a są także roboty „zatrudnione” w muzeum „Miasto XX/XXI wieku”, gdzie z powodzeniem udają ludzi w tych trudnych i biednych minionych czasach. [Monika Siemieniacka] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

174
Audiobook

Wisielec i księżyc

Katarzyna Gacek, Agnieszka Szczepańska

Tajemnicze zabójstwo sprzątaczki, zniknięcie dziecka i tragiczny wypadek policjanta - czy coś łączy te na pozór odlegle od siebie sprawy? Komisarz Anna Sarnowicz staje przed jednym z najtrudniejszych zadań w swojej karierze. Zwłaszcza kiedy w samym centrum dramatycznych wydarzeń znajdzie się jej przyjaciółka, wróżka Małgorzata Trzaskoma. Czy we dwie będą potrafiły pokonać obdarzonego nadprzyrodzoną mocą mordercę? Czy uda im się uratować życie dziecka? Jedno jest pewne - muszą działać szybko. Małgorzata Trzaskoma, to rzeczywista postać - parapsycholog, wróżka, jasnowidz. Interesuje się tarotem, astrologią i numerologią. Ukończyła wiele kursów w tej dziedzinie, a swoją wiedzę wykorzystuje, pomagając ludziom poznać własną osobowość, skrystalizować pomysły i podjąć decyzje w trudnych sprawach. Wspiera także swoją przyjaciółkę, komisarz Annę Sarnowicz, w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Wróżenie jest jej pasją, a świadomość, że może pomóc ludziom, sprawia jej olbrzymią satysfakcję. Występowała, grając samą siebie, w serialu Polsatu "Przeznaczenie" - hybrydy międzygatunkowej, zawierającej w sobie kryminał, dokument i mystery crime - którego 13 odcinków wyemitowano w latach 2008-2009. Niniejsza powieść powstała na kanwie jednego z kolejnych odcinków "Przeznaczenia", które nie zostały sfilmowane. Odpowiada mi lekkość pióra i poczucie humoru autorek. Jak na lekki kryminał na niedzielne popołudnie - bardzo dobry pomysł. [JJon, sztukater.pl] Katarzyna Gacek i Agnieszka Szczepańska pokazały, że niekiedy nawet wróżki mogą stać się przydatne przy poszukiwaniach odpowiedzi na trudne pytania. Nad "Wisielcem i księżycem" zawisła nutka magii oraz pewnego rodzaju tajemniczości. [LadyBoleyn, lubimyczytac.pl] Agnieszka Szczepańska i Katarzyna Gacek tworzą zgrany duet. Kryminał wciąga, fabuła jest wielowątkowa, a akcja wartka. Nie sposób odłożyć tej książki w trakcie czytania na półkę. [90dorota90, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Funky Books, Sopot 2010. Projekt okładki: Ewa Hajduk

175
Ebook

Czy Pan pamięta inżynierze?

Anna Kłodzińska

Kryminał szpiegowski z wyraźnie zaznaczonym wątkiem romansowym (piękna Jolanta) oraz psychopatycznym, bezwzględnym mordercą. Warszawa, lata 70. (okres gierkowski). Śledztwo prowadzi niezawodny oficer milicji kapitan Szczęsny (współpracując z kontrwywiadem wojskowym). Żona_Pigmaliona (lubimyczytac.pl): Polecam z nostalgią w myślach. Prawdziwa perełka kryminalna ze zdrowym posmakiem głębokich peerelowskich lat siedemdziesiątych. Kryminały tej pani zawsze mi się dobrze czytało i czyta. Jest to „rasowy” przedstawiciel tamtych czasów. Wzorowa współpraca ówczesnej Milicji Obywatelskiej z jej kluczowym reprezentantem, ciemnookim i jasnowłosym kapitanem Szczęsnym, oraz oficerami wywiadu. Wszechobecne giewonty i „koledzy” oraz „towarzysze”. Nie brakuje też, a jakże, pięknych kobiet, a szczególnie jednej, Jolanty. Ale wracajmy do fabuły. Ciemną nocą na ulicy zostaje zabity człowiek, Jan Wilczak, przeciętny człowiek, pracownik Przedsiębiorstwa Usług Technicznych „Jedność”, pospolity lokator wynajętego mieszkania. Przestaje być zwyczajny, kiedy milicjanci znajdują w skrytce w jego łazience akcesoria szpiegowskie. Sprawa nabiera tempa i najwyższych priorytetów. Naprawdę fajnie było wrócić do tamtych „śmiesznych” czasów i jeszcze raz przyjrzeć się pracy organów ścigania, procedurom i bolączkom tamtego świata. Zapomniana Biblioteka (zapomnianabiblioteka.pl): Powieść ta, to jeden ciekawszych kryminałów w dorobku pierwszej damy polskiego kryminału milicyjnego, Anny Kłodzińskiej. Jej akcja rozgrywa się na terenie Warszawy, w biurach zakładów przemysłowych, mieszkaniach bohaterów oraz gmachu Komendy MO. Niebagatelne znaczenie dla rozwoju fabuły mają także wydarzenia do jakich dochodzi w pewnym prowincjonalnym miasteczku. Znaczna część śledztwa jest prowadzona w godzinach nocnych. Funkcjonariusze zmuszeni są nawet do prowadzenia czynności na starym, zabytkowym cmentarzu. Paweł Duński (KlubMOrd.com): Na początku książki jeden z doświadczonych milicjantów mówi do swojego młodszego kolegi: „Istnieją tylko trzy przyczyny zabójstw. Pieniądze, baba i zemsta.”  Słysząc to kapitan Szczęsny tylko wzrusza ramionami. Dobrze wie, że nie jest to cała prawda. W jego świecie pieniądze nie grają większej roli, kobiety pojawiają się rzadko i niestety głównie w charakterze denatek, natomiast kluczowe motywy to zazdrość, zawiść i szpiegostwo na rzecz CIA. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1975) w serii „Labirynt” w nakładzie 120349 egzemplarzy. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 70. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

176
Ebook

Kobieta i mężczyzna. Opowiadania

Michał Choromański

Zbiór przykuwających uwagę siedemnastu opowiadań, których tematyka, jak wskazuje tytuł, dotyczy w dużej mierze relacji kobieta – mężczyzna. „Chwilami brzmi jak Gombrowicz w stylu pop. Innym razem ujawnia umysł pokrewny Burroughsowi. Albo też wypada niczym prekursor powieści Eco. To wszystko Michał Choromański – pisarz, który czeka na nowe odkrycie” – Rafał Księżyk („Dwutygodnik” 2017). Pisarstwo Michała Choromańskiego (1904-1972) znakomicie przetrwało próbę czasu. Pisarz posiadł bowiem trudną sztukę nawiązywania bezpośredniego kontaktu z czytelnikiem – przyciągania jego uwagi oraz konstruowania oryginalnej, niebanalnej fabuły. Mocną stroną jego pisarstwa jest też pogłębiony portret psychologiczny bohaterów oraz aura niezwykłości i tajemniczości jaka ich otacza. Michał Choromański (1904-1972) dzieciństwo i młodość spędził na Ukrainie. Studiował pedagogikę i psychologię, pracując przy tym w najrozmaitszych zawodach: jako korepetytor, sanitariusz i intendent szpitalny, nauczyciel rysunku i kierownik literacki klubu robotniczego. W tym czasie współpracował z prowincjonalną prasą i drukował swoje pierwsze utwory w języku rosyjskim. W 1924 przyjechał z matką i siostrą do Polski. Chory na gruźlicę kości, leczył się w Rudce i w Zakopanem, na kuracje jeździł też do Szwajcarii i Francji. Uczył się w tym czasie języka polskiego i tłumaczył na rosyjski polską poezję. Jako prozaik zadebiutował w roku 1931 powieścią „Biali bracia”, która szybko zyskała uznanie krytyki i czytelników. Rok później publikuje swe najsłynniejsze dzieło – powieść „Zazdrość i medycyna”, która została przetłumaczona na 18 języków, a w roku 1973 powstał na jej podstawie film w reżyserii Janusza Majewskiego. Ekranizacji doczekały się także dwie inne powieści Choromańskiego: „Schodami w górę, schodami w dół” (1989) oraz „Skandal w Wesołych Bagniskach” (1996). W 1939 r. poślubił tancerkę i choreografkę Ruth Sorel, by następnie, w latach 1940-1957 doświadczyć losu emigranta – najpierw w Brazylii, potem w Kanadzie. W tym okresie nie publikował, jednak od momentu powrotu do kraju w 1957 r. niemal co roku wydawał nową powieść lub zbiór opowiadań. Projekt okładki: Marcin Labus