Wydawca: Estymator
417
Ebook

Dzieci milionerów

Anna Kłodzińska

Schyłek lat 70. ubiegłego wieku. W domu należącym do rodziny Suwalskich odbywa się suto zakrapiana impreza. Ojciec Jacka Suwalskiego, będący kiedyś dyrektorem przedsiębiorstwa państwowego, po odejściu na emeryturę prowadzi nie zawsze legalne interesy. Przynoszą mu one oczywiście kolosalne dochody. Od czasu do czasu przy szemranych transakcjach korzysta z pomocy nigdzie nie pracującego syna Jacka. Jacek utrzymuje się z kieszonkowego, które wynosi wielokrotność przeciętnej miesięcznej pensji. Niczego mu nie brakuje, posiada własne auto i mieszkanie w Warszawie. Z podobnego środowiska „bananowej młodzieży” wywodzą się wszyscy uczestnicy przyjęcia. O trzeciej nad ranem, kiedy impreza powoli zaczyna dobiegać końca (...). To nietypowa powieść w dorobku Anny Kłodzińskiej, i trzeba to przyznać – jedna z najlepszych. Polecam. [zapomnianabiblioteka.pl] Książka o próbie dokonania zbrodni doskonałej, o zepsuciu tytułowych dzieci milionerów, i o bezwzględności mordercy. Bardzo polecam. Muszę powiedzieć, że jest to naprawdę dobry kryminał. Sposób typowania ofiary, polowanie na nią, kradzież broni, brak uczuć wyższych u mordercy, sam moment zabójstwa – to jest naprawdę bardzo przejmujące. Opisy luksusu obecnie nie robią już takiego wrażenia, ale w PRL-u to wydawało się równie nieprawdopodobne jak sama zbrodnia. [Kamila Sosin, lubimyczytac.pl] Tym razem autorka „wystawia” nam, czytelnikom, mordercę na tacy. Od początku wiemy, kto może nim się stać. Mimo tego, kryminał czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Wątki w nim zawarte sporo dają do myślenia, a kilka z nich jakby nic nie straciły na wartości. [biegajacy_bibliotekarz, nakanapie.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1982) w nakładzie 150170 egzemplarzy. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 76. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

418
Audiobook

Sztuka kochania

Owidiusz

Słynny, frywolny, a także żartobliwy poemat erotyczny. Tekst ten, mimo że powstał ponad dwa tysiące lat temu, nadal zachwyca swobodą podejścia do tematu, oryginalnością, pięknem języka i radością życia, jaka z niego bije. Owidiusz, pisząc ten utwór, zapewne dobrze się bawił. Nastrój ten udziela się też, jego czytelnikom. Lektura tego poematu może też mieć wymiar praktyczny, wszak wiedzy na tematy miłosne nigdy za wiele. Tym bardziej, że spostrzeżenia i rady Owidiusza są, niejednokrotnie zaskakująco aktualne. „Sztuka kochania” została napisana po łacinie nosząc tytuł „Ars amatoria”. Przetłumaczono ją na wszystkie języki świata (ang. „The Art of Love”, niem. „Die Kunst der Liebe”, franc. „L’art d’aimer”). Pod względem popularności, jeśli chodzi o tego typu tematykę, dorównać jej może jedynie „Kamasutra”. Oba teksty są niewątpliwie jednymi z najbardziej popularnych utworów literackich jakie kiedykolwiek napisano. Na język polski „Sztukę kochania” przełożył Julian Ejsmond (pierwsze wydanie ukazało się w roku 1921). Jest to świetne, wręcz mistrzowskie tłumaczenie, które doskonale oddaje ducha tego utworu, a szczególności jego żartobliwy charakter i doskonałą formę. Jest to tłumaczenie dość swobodne, które nie trzyma się niewolniczo oryginału. Dzieło Owidiusza bywało tępione. W roku 1497 Savonarola spalił je, w Wenecji na stosie. Taki sam los spotkał je, na polecenie biskupa Canterbury, w roku 1599 w Londynie. W roku 1564 trafiło na trydencki Indeks Ksiąg Zakazanych. Jeszcze w roku 1929 „Sztuka kochania” znajdowała się na liście książek, których nie wolno było wwozić do Stanów Zjednoczonych. Czy jej treści nadal są kontrowersyjne? Oceńcie sami! Słowo o autorze. Owidiusz, właściwie Publiusz Owidiusz Nazo (łac. Publius Ovidius Naso, ang. Ovid) urodził się w roku 43 p.n.e. – a zmarł w roku 17 lub 18 n.e. Był rzymskim pisarzem i poetą. Jedną z największych postaci w dziejach literatury światowej. Poezja Owidiusza jest w swojej formie jasna i zwięzła. Autor tworzył najczęściej zdania krótkie, lecz pełne treści. Są one gładkie, potoczyste i pełne muzycznej harmonii zdolnej wyrazić różne nastroje. Projekt okładki: Marcin Labus. Na okładce: Harfistka z pijącym mężczyzną, około 510 p.n.e.

419
Ebook

Dworzec w Monachium

Stanisław Dygat

Ponadczasowy, refleksyjny, błyskotliwie napisany tekst. Przypadkowe spotkanie na dworcu w Monachium staje się pretekstem do interesujących rozważań o sprawach dużych i małych. O życiu po prostu. Wielkie ideały i codzienna szamotanina. Co zostaje z ideałów młodości w dorosłym, dojrzałym życiu. Ile przyjaźni ocaleje? Na ile okażemy się sami przed sobą koniunkturalistami, konformistami? Oprócz scen refleksyjnych znajdziemy też w tej książce nuty humorystyczne, zabawne. Na motywach zaczerpniętych z tej powieści powstał film „Palace Hotel”, którego premiera odbyła się w roku 1983, a wyreżyserowała go Ewa Kruk. Główne role kreowali: Wojciech Pokora, Zdzisław Wardejn i Jerzy Bończak. MAGDA (lubimyczytac.pl): Cierpkim, ironicznym językiem Dygat przedstawia człowieka podległego zrządzeniom Losu. Jednocześnie zarysowuje typowe cechy Polaków i innych narodów – nadal aktualne mimo upływu 50 lat. Niemal od początku do końca tej niedużej powieści można się śmiać, jednak po lekturze przychodzi gorzka refleksja, że historia nieustannie zatacza koło. IVONAS (lubimyczytac.pl): W książce Dygata znalazłam wszystko co lubię. Przede wszystkim opowieści wojenne, przedwojenny Sopot zamieszkały przez Niemców, ponury monachijski dworzec podczas wojny i po niej. Czasy, kiedy z peronu dziesiątego odjeżdżały pociągi do Dachau w wiadomym celu. A do tego podsycona humorem fabuła, czyli opowieść pisarza Eugeniusza Dudka, który podczas wojny przypadkiem, dla zabawy przyjmuje nową tożsamość i jako Francuz Eugene Doudecque zostaje internowany do obozu w Konstancji nad Jeziorem Bodeńskim. Opowieści o tym co go tam spotyka, przeplatają się z przedwojennymi wspomnieniami a kolejne wydarzenia łączy szary i ponury dworzec w Monachium. CZYTATNIK (biblionetka.pl): Bardzo podoba mi się dystans autora i jego trzeźwe spojrzenie, brak tkliwości i zachwytu nad martyrologią Narodu Polskiego, ukazywanie różnych ludzkich wad niby mimochodem, a tak przecież wyraźnie. Po równo dostaje się napuszonym, bogo-ojczyźnianym Polakom, jak i Niemcom znajdującym oczyszczenie w oglądaniu „Filmów Patriotyczno – Antyniemieckich”. Dużo tu ironii, zwykłego ludzkiego strachu i innych, mało patriotycznych przywar. Nie wszyscy Polacy są szlachetni, a Niemcy bywają co najmniej zwyczajni. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane korekcie. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

420
Ebook

Umarłym wstęp wzbroniony

Marian Butrym

Brawurowy, świetnie napisany kryminał milicyjny z kultowej serii „Ewa wzywa 07” wydawnictwa Iskry (rok wyd. 1972, zeszyt nr 50, nakład: 100 tys. + 275 egz.), którego akcja przypada na lata 70. Śledztwo prowadzi kapitan Piotr Morski. SASHA (lubimyczytac.pl): Ciekawa historia, świetny styl. WIESŁAW KOT (KlubMOrd.com): Drutem do szydełkowania prosto w serce dostał Jerzy Milewski, celnik. Akurat gdy z nocnego lokalu o nazwie „Piast” próbował zatelefonować w sprawie nie cierpiącej zwłoki. W mieszkaniu Milewskiego znaleziono walory w dolarach i metalach szlachetnych, znacznej wartości. Co naprowadza śledczych na myśl, że denat w pojedynkę sobie tego wszystkiego nie zorganizował. A jeszcze jak w milicyjne łapy trafia notes z tajemniczymi sumami i nazwiskami, sprawa cuchnie na kilometr. Węszyć zaczyna ekipa pod kierownictwem kapitana Piotra Morskiego, lat 32, taka sobie pensja i rana postrzałowa w dorobku. Ten kapitan jest osią całej intrygi, bo ta książka, to jego pisane na bieżąco sprawozdanie. Pisane polszczyzną zawadiacką, ironiczną, taką „pod Borewicza”. Co dodaje kolorytu śledztwu polegającemu na upartych usiłowaniach szeroko rozgałęzionego aparatu, co odpowiada szeroko rozgałęzionej aferze. ROBERT JEZIOŁOWICZ (KlubMOrd.com): Marian Butrym to jeden z bardzo niewielu autorów (o ile w ogólne nie jedyny serii Ewa wzywa 07), który starał się wypracować naprawdę własny styl i opisywał pracę milicjantów z lekkim dystansem, luzem, a niekiedy nawet ironią. I co ważniejsze wytrzymywał w tym stylu przez całą nowelę, a nie tylko przypominał sobie o tym w pojedynczych przypadkowych scenach. Jeśli natomiast chodzi o umieszczenie go w kontekście innych twórców naszego ulubionego gatunku, to można zaryzykować tezę, że autor był tak trochę w rozkroku pomiędzy Kłodzińską a Chmielewską, a jednocześnie patrzył do góry na twórczość klasyków gatunku, jak np. Chandler. I okazało się, że w tak niewygodnej pozycji można popełnić powieść milicyjna może nie wybitną, to jednak zdecydowanie wyróżniającą się z tłumu przeciętności. Przedstawieni w tej książce policjanci, poza pełną napięcia i ofiarną pracą, mają także całkiem przyziemne problemy – w jednej ze scen członek kolektywu śledczego dzwoni do spółdzielni mieszkaniowej w celu uzyskania zaszczytu wizyty hydraulika. I jest to już kolejny z takich telefonów – łatwiej było zapewne złapać mordercę niż uzyskać wizytę fachowca. I to jest akurat absolutna prawda historyczna. Kapitana Morskiego można uznać za pierwowzór porucznika Borewicza, jeśli chodzi o rodzaj poczucia humoru, poświęcenie dla służby, styl życia, ale także niezbędny dystans do samego siebie. MAŁGORZATA KRZYŻANIAK (zuzanka.blogitko.pl): W lokalu Piast kategorii S znaleziono zwłoki mężczyzny, jak się potem okazało, kierownika w urzędzie celnym na Okęciu. Oczywiście nikt nic nie widział, nikt w lokalu go nie znał. Po rewizji w domu denata i odkryciu różnych walorów oraz zakamuflowanego w zepsutym magnetofonie zaszyfrowanego notesu, milicja zlokalizowała dwa dodatkowe przestępstwa: przemyt czegoś cennego oraz przestępstwa gospodarcze, polegające na cudownej zamianie towarów w ramach różnych opłat celnych (na przykład zadeklarowane środki owadobójcze okazują się być esencją pomarańczową do produkcji oranżady). Żeby wypłoszyć resztę wesołej ekipy, Morski zastawia zasadzkę pod domem zamordowanego w postaci monterów z elektrociepłowni, reperujących przewody grzejne. Są piękne i nieskromne panie, patrzące oczywiście na kapitana z zainteresowaniem. W ostatniej, najważniejszej akcji użyty zostaje wywiadowca, przebrany za ślepca z białą laską. Autor tej książki, Marian Butrym (1942–1988), był znanym dziennikarzem muzycznym piszącym o muzyce jazzowej i rockowej. Nie powinno więc dziwić, że znajdziemy w jego książce liczne odniesienia do tego rodzaju muzyki. Był on też znany z ciętego (i barwnego) pióra, którego niewątpliwie użył przy pisaniu tego kryminału. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 61. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

421
Audiobook

Hania Bania

Hanna Bakuła

Autobiograficzna, zabawna historia inteligentnej sześciolatki, jedynaczki z piekła rodem. Bohaterka, niczym Tomek Sawyer, nie potrafi wtopić się w świat, jak on kłamie, zmyśla i sprawia kłopoty. Hania Bania żyje w wymyślonym świecie, zawsze gotowa do ucieczki od nudy domowego makaronu i kożucha na mleku. Jest uroczą, wiecznie coś zajadającą po kryjomu mitomanką - największym i najweselszym dzieckiem w okolicy. Letniskowa podwarszawska miejscowość sześcioletniej Hani jest pełna smakołyków i przygód, a wielka, nieodwzajemniona miłość do tajemniczego hrabiego stanowi pierwszą rafę na oceanie pogodnej pewności siebie. Do powieści dołączona jest książka kulinarna Hani Bani, zawierająca charakterystyczne PRL-owskie przepisy, w swej prostocie idealne do zrobienia przez dzieci. [Muza, 2004] Bardzo przyjemna książeczka o małej, rezolutnej dziewczynce. I o latach 60-tych, w których przyszło jej dorastać. Wesoła, napisana z ciętym dowcipem, typowym dla pani Bakuły. [betsy, lubimyczytac.pl] Wędrujemy z Hanią Banią przez jej świat, od śniadania do kolacji, od Wigilii aż po Wielkanoc, od lata do zimy, od wakacji aż po szkołę. Mikrokosmos głównej bohaterki tworzą jej najbliżsi: tatuś wojskowy, który jako jedyny z całej rodziny powątpiewa w inteligencję Hani i nieustanne dokarmianie rodzinnej pociechy, mamusia, która pracuje w Warszawie, babcia, drobna i doskonale zorganizowana kobieta oraz nieco nieobliczalny dziadziuś. W toku zdarzeń dziewczynka odkrywa rodzinne tajemnice, postanawia być raz to baletnicą, innym razem fryzjerką, a jeszcze innym zamierza porzucić swoje dotychczasowe życie i najzwyczajniej w świecie uciec na drugi koniec świata. Poprzez swoją fantazję i szalone pomysły nieraz wplątuje się w sam środek afery. Kulinaria Hani Bani to materiał na zupełnie odrębną historię. Książka rozbrzmiewa w uszach niemal wszystkimi smakami peerelowskiej kuchni. Kluski leniwe, placki kartoflane z cukrem, zupa z zacierkami, naleśniki z serem - kto ma ochotę, musi koniecznie skorzystać z przepisów autorstwa Bani. [Katarzyna Bucyk, libertas.pl] Rewelacyjna książka! Dawno się tak nie uśmiałam podczas czytania. Niezwykłe perypetie kilkulatki, której głównym zajęciem jest podjadanie przygotowanych przez babcię pyszności, schowanych przed żarłoczną Hanią w domowej spiżarni. Polecam każdemu na poprawę humoru. [Agnieszka, lubimyczytac.pl] O AUTORCE: Hanna Bakuła - znana malarka, pisarka i publicystka. Absolwentka wydziału malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Na wizytówce ma napisane "osoba kontrowersyjna" i za taką uchodzi. W 1981 roku zamieszkała na Manhattanie i pozostała w Stanach do 1989 roku. Zdobyła tam wiele prestiżowych nagród. Projektowała kostiumy i scenografię do spektakli off-Broadway, wyróżniane przez New York Timesa. W 1990 wróciła do Warszawy gdzie rozpoczęła stałą współpracę z miesięcznikiem Playboy, do którego pisała felietony przez 17 lat i Urodą do której pisała przez 12 lat. W 1996 roku zaprojektowała kostiumy do Carmen w warszawskiej Operze Narodowej. Wydała 29 książek, z których większość była bestsellerami. Jej Firma Portretowa nadal działa. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Hanna Bakuła.

422
Audiobook

Miłość na walizkach

Małgorzata Kalicińska

Dalsze losy Mańki (Marianny Roszkowskiej) i Tośka (inżyniera Antoniego Bzowskiego) - zakochanej pary znanej z "Lilki" i "Trzymaj się, Mańka!". Małgorzata Kalicińska opowiada o miłości czułej i życzliwej. Ale też o trudnych wyborach, niespodziewanych możliwościach, rozstaniach i powrotach. I o marzeniach, które mogą nadać sens naszemu życiu. Na miłość nigdy nie jest za późno. Tak właśnie myśli Marianna, gdy wspólnie z ukochanym Antkiem musi sprostać nowemu etapowi w życiu. Antek, inżynier pracujący w Korei Południowej, przechodzi na emeryturę, czuje się niepotrzebny i rozżalony. Jak wykorzystać energię, zapał i pasję, które wciąż w sobie ma? Jak sprawić, by znów złapał wiatr w żagle, w nowym życiu bez pracy zawodowej? Wrócić do Polski i spokojnie mieszkać w domu z ogródkiem pod miastem? Czy takie sielsko-anielskie życie w jednym miejscu to jedyne przeznaczenie dla dwojga dojrzałych ludzi? A może lepiej podróżować, odważnie poznawać świat, cieszyć się sobą? Mańka wie jedno: na pewno nie zostawi Antka samego. Nieważne, co wybiorą, gdzie pojadą, byle razem. Zaliczą Lizbonę, Finlandię, nawet Australię. A przy okazji będą się zmagać z rodzinnymi problemami, małymi i dużymi. W życiu Marianny i Antka przyszedł czas na zupełnie nowy rozdział. Podejmują decyzję o wyruszeniu w podróż, która jest nie tylko okazją do poznania najodleglejszych zakątków świata, ale przede wszystkim spędzenia czasu ze sobą. Jednak niespodziewanie w życiu kobiety pojawia się Janusz - mężczyzna, który dawniej zabiegał o jej względy. Czy Marianna ulegnie jego urokowi osobistemu? Czytając najnowszą książkę Małgorzaty Kalicińskiej przez cały czas miałam wrażenie, jakbym znajdowała się w samym centrum opisywanych wydarzeń. Przeżywałam razem z bohaterami wszystkie radości i smutki, gorąco kibicując im w dążeniu do realizacji marzeń. Codzienne życie bohaterów jest tutaj opisane w sposób niezwykle autentyczny. Autorka nie koloryzuje rzeczywistości, lecz przedstawia ją taką, jaka jest. Książka opowiada o dojrzałej miłości, która potrafi przetrwać wszystkie przeciwności losu. Uświadamia nam, że pomimo upływu czasu uczucie łączące dwoje ludzi może być tak samo silne jak na początku, pod warunkiem, że nieustannie je pielęgnujemy. To niezwykle wartościowa lektura, która sprawi, że zaczniecie patrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy.[Beata Jabłońska, dlalejdis.pl] Autorka w piękny sposób opisuje dojrzałą miłość między dwojgiem ludzi. Wzloty i upadki, pozytywną stronę życia, ale i tę trudniejszą. Potrafi wpleść w fabułę w naturalny sposób życiowe sytuacje, które mogą przydarzyć się każdemu. Może dlatego książki Małgorzaty Kalicińskiej tak dobrze się czyta. Dzięki znanym nam już z dwóch poprzednich części bohaterom klimat powieści jest bardzo swojski. Pełen miłości i ciepła. Autorka pisze pięknym językiem, ciekawie opisując zwiedzane przez bohaterów miejsca. Świetnie zbudowane dialogi i lekki język powieści sprawiają, że czyta się ją bardzo szybko. Podczas lektury natraficie na chwile nostalgiczne, ale i humorystyczne. Czeka Was mieszanka emocji, którą będziecie chłonąć z przyjemnością, wędrując wraz z Marianną i Antonim po australijskich i portugalskich ścieżkach. [bibliotecznie.blogspot.com] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

423
Ebook

Wschody i zachody księżyca

Tadeusz Konwicki

Doskonała literatura, ale również dokument historii, który w lekkiej formie i z poczuciem humoru opisuje mroczne lata 80. Powieść, w której Tadeusz Konwicki zawarł obraz początku lat 80-tych, ówczesnych wydarzeń politycznych i przemian społecznych. To odważny głos na temat życia w Polsce tamtego okresu. Tekst początkowo ukazał się jedynie w drugim obiegu, jest bowiem otwartym atakiem na politykę Związku Radzieckiego. Książka znakomicie oddaje klimat, jaki panował wówczas w środowisku awangardowych literatów, które Konwicki obserwował od środka. Usłyszymy mnóstwo anegdot z literackiego światka, barwne opisy przyjaciół i współpracowników autora oraz innych znanych osób, które funkcjonowały wtedy w przestrzeni publicznej. [Audioteka] "Wschody i zachody księżyca" to mało znana książka Tadeusza Konwickiego, tymczasem jest jedną z najlepszych w dorobku pisarza. O książce tej mówiło się, że jest jawnym atakiem na ZSRR. Szokowała odwagą w formułowaniu krytycznych uwag pod adresem lidera bloku państw socjalistycznych, a nade wszystko stwierdzeniem, że za zamach na życie Jana Pawła II odpowiedzialne jest KGB. "Wschody..." to jednak nie tylko książka polityczna. To również zbiór anegdot, wspomnień (m.in. Stanisława Dygata), portretów (zabawny rozdział poświęcony Stanisławowi Lemowi), a nawet fragmentów utworów samego autora. W dzienniku znalazły się trzy teksty "z warsztatu" pisarza - początek nieukończonej opowieści o romansie dwojga staruszków, wyimki z "Nowych dni", niedopuszczonej do druku przez cenzurę powieści o czasach powojennych, oraz szkic nie napisanego utworu wojennego. Znajdziemy w nim też wiele odwołań do powstałej wcześniej "Małej apokalipsy". [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

424
Audiobook

Księżniczka i chłopcy

Janusz Domagalik

Siedem wspaniałych opowiadań o młodzieży i dla młodzieży, które spodobają się także dorosłym. Autor z uwagą i zrozumieniem przedstawia trudny okres dojrzewania: postawy i niepokoje nastolatków, ich problemy w szkole, pierwsze miłości i rozczarowania. Każde z opowiadań jest wyjątkowe - przedstawia ważny problem, niezwykłą sytuację; ich zakończenia - zaskakujące i skłaniające do refleksji; a kompozycja - dopracowana w każdym szczególe. Jest to książka napisana pięknym, literackim językiem (w starym, dobrym stylu), o czym świadczy ten choćby cytat: "W małym mieście śnieg jest dobrą wróżką. Koślawe płoty ożywają, drzewa - bezlistne straszydła - łagodnieją i chylą się w zadumie ciężkiej od bieli, która spływa na tynki poodbijane, szczerbate mury, dachy raz płaskie, raz spadziste, poprzetykane antenami telewizorów, i na ludzi znajomych, co w taki ośnieżony spokojem wieczór są już tylko sylwetkami, śmiesznymi cieniami na ulicach. Padał więc śnieg i zbliżał się wieczór, jeden z ostatnich przed świętami, które w takim małym mieście wciąż pozostają sobą, sprawiając, że tylko tu cały świat zbliża się na odległość dłoni, a czas nie odróżnia lat od chwili i wszystko może się wydarzyć. Jak w bajce. Albo jak w życiu." PIOTR CHOJNACKI (zacofany-w-lekturze.pl): Na pytanie, o czym są te opowiadania, można odpowiedzieć dwoma słowami: o życiu. Zwykłym, codziennym życiu przeciętnych nastolatków, którzy muszą jednak podejmować trudne decyzje albo przełamywać swoje ograniczenia. Tak jak chudzielec zwany Pająkiem, który musi wyzwolić się z kompleksu niższości, by stanąć w obronie koleżanki, jak Balcerek z opowiadania "Dziewiąta", który staje przeciwko całej klasie, niszcząc jej jedność, albo jak Malcherczyk z "Księżniczki", który wymierza sprawiedliwość koledze upokarzającemu dziewczynę. W "Meczu" obserwujemy Pawlickiego, który ponosić musi skutki cudzych decyzji i nacisków i zostaje poddany ostracyzmowi, a w "Gitarze" Domagalik pokazuje, w jak różny sposób można zareagować na cudze nieszczęście. Do kompletu mamy bożonarodzeniowy w klimacie i lekko tylko melodramatyczny "Śnieg" o tym, jak łatwo skrzywdzić drugiego człowieka i jak trudno za to zadośćuczynić, oraz humorystyczno-ironicznego "Zakochanego" o rywalizacji o względy dziewczyny. Opowiadania, jeśli sądzić po takich ogólnikowych streszczeniach, są dość niepozorne, ale to nieprawda. Mimo niepokaźnej objętości każdy z tekstów jest dopracowanym minidramatem, choć przeżycia bohaterów wcale nie są mini, na pewno zaś nie dla nich samych; Domagalik jednak nie szarżuje psychologicznie, nie wymyśla efektownych komplikacji - nastolatkowie z opowiadań są zupełnie zwyczajni i postawieni przed zwyczajnymi wyborami i problemami. Czytelnicy mogą się więc z nimi utożsamiać, zastanawiać się, jak ja bym postąpił czy postąpiła w podobnej sytuacji: czy wykorzystałbym rodzinne kłopoty koleżanki, żeby zdobyć upragniony przedmiot, czy stanąłbym w obronie chorej nauczycielki, czy zmuszony do gry w drużynie przeciwnika celowo bym partaczył? Czy miałbym odwagę sprzeciwić się grupie, która niewłaściwie postępuje? Autor urozmaica też formę: mamy narratora pierwszo- i trzecioosobowego, elementy humorystyczne, wydarzenia rozgrywają się w jedno popołudnie albo przez cały rok szkolny, opowiadania z wątkiem miłosnym przeplecione są innymi tekstami, a i te miłosne w gruncie rzeczy okazują się być o czymś więcej niż tylko pierwsze zauroczenie. Peerelowskie realia są lekko zaznaczone: w szkole można mieć problemy za "latanie za chłopcami" i szminkę w teczce, szpanuje się nowymi spodniami narciarskimi, a gitara stanowi przedmiot marzeń. Po raz kolejny spędziłem przyjemne i nieco refleksyjne dwa wieczory ze wspomnieniami, bo zbiorek nieźle zniósł próbę czasu, a na przykład "Mecz", chyba najlepsze z opowiadań, miałby pewnie szansę u nowych, młodszych czytelników. Projekt okładki: Katarzyna Kołodziej.

425
Ebook

W połowie drogi

Bohdan Petecki

Klasyczna powieść science fiction. Załogowa wyprawa na Marsa odkrywa tam bazę kosmitów, których jednak już tam nie ma – baza jest opuszczona, ale znajdujące się na niej urządzenia przekazują automatycznie transmisje o odległego systemu gwiezdnego. Naukowcy dochodzą też do wniosku, że obcy obserwowali nas w latach 40. XX wieku. Co oznacza, że byli świadkami najstraszniejszej i najkrwawszej wojny w dziejach ludzkości. Co sobie o nas pomyśleli? Jakie świadectwo wystawia to naszej rasie? Wiodącym motywem jest podróż na Marsa i badanie samej planety. Załogowa misja statku „Kopernik” ulega katastrofie tuż przed lądowaniem, tak przynajmniej wygląda to z Ziemi. Rada Astronautyczna Narodów Zjednoczonych postanawia wysłać w ślad za „Kopernikiem” kolejna misję. W pewnym momencie jednak wracamy do załogi „Kopernika” i okazuje się, że w ostatniej chwili ładunki antygrawitacyjne zapobiegły zderzeniu z planetą. Po pewnym czasie załoga staje w obliczu pierwszego nieznanego zjawiska, którym jest słup pędzących w górę cząstek, układających się w kształt tunelu, biegnącego pionowo w atmosferę. Stwarza on nieoczekiwaną przeszkodę w nawiązaniu kontaktu z Ziemią, zakłócając wysyłane fale. Powstają domniemania, iż twór jest dziełem jakiejś obcej cywilizacji spoza Układu Słonecznego. Obok słupa emitującego cząstki widnieje szyb prowadzący gdzieś pod powierzchnię. Ludzie postanawiają go zbadać. Prócz przygody, powieść Peteckiego stawia czytelnikowi pytania o obraz nas samych i cywilizacji, którą wykreowaliśmy; o to też, jak mogliby nas widzieć przybysze spoza Ziemi. [EncyklopediaFantastyki.pl, Creative Commons, CC BY-SA 3.0] Projekt okładki: Albert Łukasiak.

426
Ebook

Kluska, Kefir i Tutejszy

Jerzy Broszkiewicz

Energetyczna, pełna niespodziewanych zwrotów akcji i poczucia humoru przygodowa powieść dla młodzieży o fabule tak intensywnej, że nie powstydziłby się jej sam Indiana Jones. Jej akcja toczy się na różnych kontynentach i w różnych czasach. Najpierw wśród XVII-wiecznych piratów, by w drugiej części przenieść się do współczesnego Nowego Jorku, gdzie czeka na rozwiązanie kryminalna zagadka. Bohaterami jest trójka nastoletnich dzieci, których „imiona” tworzą tytuł tej książki. Niemałą rolę odgrywają przemawiające ludzkim głosem zwierzęta: papuga oraz kot pełniący rolę mentora. Trójka naszych bohaterów wykazuje się wielokrotnie podziwu godnym sprytem, odwagą i pomysłowością, a także ... dość niewyparzonym językiem. Nie ma w tej powieści, w przeciwieństwie do niektórych wcześniejszych książek dla młodzieży Broszkiewicza, ani krzty dydaktycznego smrodku czy propagowania treści „jedynie słusznych”. Można nawet powiedzieć, że oferuje ona dość anarchiczne klimaty rodem z „Mikołajka” Sempe i Gościnnego czy „Bazylka” Jacka Pałki. „Kluska, Kefir i Tutejszy” to inteligentny tekst z klasą, na wysokim poziomie literackim, który spodoba się także dorosłym. 

427
Ebook

O Ukrainie bez lukru

Dominik Kurek

Po agresji Rosji na Ukrainę w początkach 2022 roku (a także i przed tą datą) zarówno polskie media jak i przedstawiciele wszystkich orientacji politycznych wypowiadają się o Ukrainie i Ukraińcach wyłącznie dobrze. Autor niniejszej książki zrywa z tą zasadą – nie waha się pisać także o negatywnych cechach naszych sąsiadów. Dodajmy, że Dominik Kurek w latach 2009–2014 mieszkał, wraz z rodziną, w Kijowie, i tam pracował (w polskiej ambasadzie) – jest więc dobrze zorientowany w ukraińskich realiach. Ze wstępu do pierwszego, papierowego wydania tej książki (Towarzystwo Nauki i Kultury Libra, Lublin 2021): Przed sięgnięciem po tę książkę zapomnijcie o tym co wiecie, lub wydaje się wam, że wiecie, o Ukrainie. Jej treść jest daleka od wrogiej prawdzie filozofii „politycznej poprawności” – przedstawia Ukrainę z innej strony od tej prezentowanej na co dzień w „wiodących” polskich mediach. Przekonamy się, że tamtejsza rzeczywistość w wielu aspektach wygląda inaczej niż nam się to oficjalnie prezentuje – chodzi zwłaszcza o zapalne kwestie Krymu, Donbasu, czy ogólnie stosunków ukraińsko-rosyjskich. Przekonamy się też, że Ukraińcy – choć bliscy nam językowo – mentalnie są od Polaków jednak bardzo daleko. Zrozumiemy także dlaczego Ukraina w rankingu najbardziej skorumpowanych państw świata zajmuje niechlubne miejsce w ścisłej czołówce? Ponadto dowiemy się jak z pensji w wysokości 200 dolarów wybudować wielki dom oraz jak ukraść samochód w majestacie prawa i dlaczego – przy bardzo niskich średnich zarobkach – na jednej ulicy spotkamy tam więcej luksusowych samochodów, niż w całej Danii. Ta książka, to relacja z pierwszej ręki. Autor jest byłym pracownikiem administracji publicznej, który z ramienia Rzeczypospolitej wykonywał funkcje urzędowe na Ukrainie. Dzięki jego obserwacjom spojrzymy na tamtejszą rzeczywistość bez różowego szkiełka. Foto na okładce: Kijów (pixabay).

428
Ebook

Burza nad Nowym Jorkiem

Antoni Marczyński

Zbrodnia, zemsta i miłość w latach 50-tych XX wieku w Nowym Jorku. W tle fatum niedawno zakończonej Drugiej Wojny Światowej. Powieść ta – ukończona w roku 1957 – była drukowana w odcinkach na łamach prasy, a jej pierwsze wydanie książkowe ukazało się w roku 1991 nakładem wyd. Alfa. Można w niej dostrzec pewne analogie do napisanej kilka lat później powieści „Matka noc” Kurta Vonneguta. MONIKA SIEMIENIACKA: Nowy Jork, Greenwich Village, lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku. Upalna niedziela na początku lata. Ostatni dzień corocznej wystawy prac lokalnych artystów. Józef Lubor, Polak, do niedawna marynarz, teraz drobny farmer, wybrał się do Nowego Jorku, aby zabić niedzielną nudę. Przyglądając się obrazom doznaje szoku – dostrzega wierny wizerunek swej polskiej willi. W 1939 przebywali tam jego najbliżsi – żona, matka i owdowiała bratowa z dziećmi. W czasie wojny ślad po nich zaginął, a Lubor  rozpaczliwie i bezskutecznie poszukuje ich już od wielu lat. Autorką obrazu jest urocza kobieta, Irena, modelka i żona malarza Maksa Blinka, która jednak bardzo niechętnie udziela Luborowi informacji na temat okoliczności powstania obrazu. Zdesperowany Józef stara się zbliżyć do kobiety, aby skłonić ją do wyznania prawdy. Spędzają wspólnie popołudnie, wiele się na swój temat dowiadują. Okazuje się, że oboje są pokaleczeni przez życie. W końcu budzi się w nich wzajemna głęboka sympatia. Wychodzi na jaw, że osobą, która zna szczegóły losów rodziny Lubora jest mąż Ireny, Niemiec, zaprzysięgły nazista, były oficer hitlerowskiej armii, człowiek okrutny, sadysta pozbawiony ludzkich uczuć. W tle powieści przewija się kolorowy światek artystycznej cyganerii, pojawiają się także narkotyki i tragiczne skutki uzależnienia, oraz reminiscencje tak niedawno minionej wojny, z całym jej okrucieństwem i konsekwencjami. Dodatkowo czytelnik otrzymuje swego rodzaju przewodnik po Ameryce – niemal każde wydarzenie uzupełnione jest o komentarz autora: od topografii Nowego Jorku i okolic, poprzez kwestie dotyczące prawa, aż do obyczajów. Napisane barwnym językiem i z wielkim poczuciem humoru. NOTA O AUTORZE. Antoni Marczyński (1899 – 1986), to autor kilkudziesięciu powieści i scenariuszy filmowych spod znaku sensacji, przygody, kryminału, egzotyki, romansu, erotyki oraz oryginalnego poczucia humoru. Zaliczany do tak tzw. wielkiej trójki polskich pisarzy powieści kryminalnych II Rzeczypospolitej (obok Adama Nasielskiego i Marka Romańskiego). Ukończył Wydział Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie uzyskał doktorat. Pracował w przemyśle i bankowości – równocześnie oddając się pisarstwu. Bywał też wydawcą i dziennikarzem. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku. Tuż przed II wojną światową przeniósł się, jak się później okazało – na stałe, do USA. Projekt okładki: Przemysław Małachowski.

429
Ebook

Zmącony spokój Pani Labiryntu

Joe Alex

Joe Alex towarzyszy swej przyjaciółce Karolinie Beacon w poszukiwaniach zaginionej świątyni Kreteńczyków. Młodej archeolog udało się odczytać starożytny manuskrypt, według którego mityczny przybytek znajduje się na wyspie Keros. Racjonalne umysły badaczy nie pozwalają im uwierzyć we wspomnianą w tekście klątwę, dopóki ciało jednego z nich nie zostaje znalezione w gąszczu podziemnych korytarzy. Czy rzeczywiście Pani Labiryntu mści się za zakłócenie jej spokoju? Alex, autor powieści kryminalnych, a z zamiłowania detektyw, podejrzewa, że prawdziwy morderca wcale nie ma nadprzyrodzonej mocy. IWONA BANACH (zycieipasje.net): Książka genialnie zagmatwana, mocno mistyczna, ciekawie osadzona w realiach, świetnie napisana. Zachwyca i zaskakuje. ARIADA (naszksiazkowir.blogspot.com): Miałam duże oczekiwania i nie zawiodłam się w najmniejszym stopniu. Jeśli jesteście wielbicielami nie tylko zagadek, ale także mitologii oraz historii, ta książka może przynieść Wam jeszcze większą przyjemność niż zwykłemu czytelnikowi. W książce tej możemy się bowiem dowiedzieć co nieco o cywilizacji Kreteńczyków, a właśnie ta wiedza urozmaica fabułę, która przeniesiona w inne miejsce akcji, niż ta tajemnicza wyspa, nie byłaby już tak zajmująca. To właśnie tak, autor stworzył ten niesamowity klimat i niepokój, który czytelnik czuje podczas lektury. W tych stu pięćdziesięciu stronach czystego tekstu nie ma żadnego zbędnego dla powieści elementu. Autor doskonale prowadzi akcję, która mimo że nie biegnie z prędkością pociągu ekspresowego, na pewno przyciągnie amatorów klasycznego kryminału. Jest to popis kunsztu literackiego na miarę Agathy Christie. Prawdziwą zbrodnię odkryjemy daleko w głębi powieści, a wtedy odczujemy, że wszystko, co do tej pory przeczytaliśmy, było przygotowaniem do niej. ZOFIA NEMEZIS (lubimyczytac.pl): To powieść, dzięki której przekonałam się do kryminałów. Tu nie chodzi o rzeź i krwawe rany, ale o zagadkę, połączenie historii z tajemnicą... GEORGIA (lubimyczytac.pl): Kolejny dobry kryminał Pana Alexa. Niesamowita sceneria dodaje atmosfery grozy – nieznana wyspa Keros osadzona na skałach gdzie trudno dotrzeć statkiem i samolotem. Mieszka tam tylko jedna osoba – latarnik. Zero roślinności. I tam właśnie dociera grupka archeologów w poszukiwaniu labiryntu króla Minosa. A co się tam wydarzyło, można się dowiedzieć sięgając po tę książkę. Gorąco polecam! Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

430
Audiobook

Włóczęgi

Knut Hamsun

Książka opowiada o dwójce przyjaciół poszukujących swego miejsca w świecie. Nic nie zajmuje ich zbyt długo - droga jest ich jedynym przeznaczeniem. [Bojan Mihajilovic, goodreads.com] Kiedy pod koniec XIX wieku nowoczesny uprzemysłowiony świat zaczyna wkraczać do Polden - małego, odizolowanego nadmorskiego miasteczka w północnej Norwegii, skutki są druzgocące. Dla młodego Edewarta, oderwanego od swoich korzeni, oznacza to postępującą alienację od starych tradycji; dla Augusta, kłamliwego, czarującego łajdaka, oznacza to możliwości, które zagrożą stabilności nienaruszonej dotąd społeczności. Z komiczną ironią i dosadnością Hamsun ukazuje powolny rozkład starego stylu życia, we wspaniałej powieści, która dostarcza błyskotliwego wglądu w ludzką naturę. [Souvenir Press, 1994] W powieści tej autor przygląda się życiu dwóm włóczęgom, którzy podróżują po Norwegii w poszukiwaniu pracy. August i Edewart zmagają się z ubóstwem, bezrobociem i analfabetyzmem, ale pomimo tego udaje im się przetrwać. Stają w obliczu wielkich wyzwań i wciąż muszą uciekać z miejsca na miejsce, aby uniknąć wściekłych klientów, którzy zostali oszukani przez ich nieuczciwe praktyki biznesowe. Szukają również miłości, lecz ta także okazuje się nieuchwytna. [Paul Gaya Ochieng Simeon Juma, goodreads.com] Świetna książka! Hamsun wspaniale włada językiem i nikt tak jak on nie wyraża prostoty, piękna uczuć i złożoności relacji międzyludzkich. Szczególnie godna podziwu jest wartość, jaką przywiązuje do rodziny, przyjaźni, przyrody i ziemi, z której pochodzą ludzie. [Alfredo Ramos, amazon.com] Cała trylogia opisuje konflikt pomiędzy tradycyjną gospodarką opartą na zaspokojeniu podstawowych potrzeb, a nowoczesnym społeczeństwem komercyjno-przemysłowym, jakie rozwinęło się w Norwegii w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. August jest głównym bohaterem spajającym te trzy powieści. [en.wikipedia.org] Piękna i bezpretensjonalna opowieść o kolejach losu. [Tom Booker, goodreads.com] Książka ta jest pierwszą częścią trylogii, na którą składają się: 1. Włóczęgi (Wayfarers) 2. August Powsinoga (August) 3. A życie toczy się dalej (The Road Leads On) ADAPTACJA FILMOWA. Na podstawie "Włóczęgów" Hamsuna, w 1989 roku powstał film o tym samym tytule (norw. "Landstrykere"), norweskiej produkcji. Jego reżyserem był Ola Solum, a główne role odegrali Trond Peter Stamso Munch, Helge Jordal i Marika Lagercrantz. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Ewa Hajduk.

431
Audiobook

Trująca mgła

Tadeusz Kostecki

Mroczna powieść kryminalna autorstwa mistrza i prekursora powieści milicyjnej - Tadeusza Kosteckiego - z udziałem słynnego doktora-detektywa Jerzego Kostrzewy. Tytułowa trująca mgła ogarnia zarówno błądzące po omacku śledztwo, jak i występujące w niej postacie. Kto jest mordercą? Tego dowiesz się dopiero pod koniec lektury - o ile nie domyślisz się tego wcześniej. Małe, prowincjonalne miasto z lat 50-tych. Tu nic nie dzieje się szybko, atrakcji jak na lekarstwo, marazm i nuda wyzierają z każdego kąta, zaś urlop spędzany w takim miejscu szybko staje się katorgą. Nic tedy dziwnego, że w tych okolicznościach spotkanie kolegi ze studiów, nawet jeśli się za nim nie przepadało, jest jak los na loterii. A jeśli jeszcze dodamy do tego prośbę o pomoc w rozwikłaniu tajemnicy starego, przedwojennego domu i zagadkowej śmierci dwojga z zamieszkujących w nim osób... Wobec takich argumentów nie można przejść obojętnie. Dalej jest już z górki. Dr Kostrzewa, bo o nim oczywiście mowa - teraz już ekspert Komendy Głównej MO - zamieszkuje w pałacyku Silberweisów i poznaje jego mieszkańców. Ale nie jest lekko, gdyż każdy tutaj ma coś do ukrycia (z komendantem miejscowej MO włącznie), pojawia się wiele wątków, tropy wiodą w różne strony, a w dodatku Kostrzewa na początku działa niejawnie i sam. A nad wszystkim unosi się atmosfera tytułowej trującej mgły, zatęchłej między ścianami domu, pamiętającego tragedię z czasów okupacji... Tym razem Kostecki konstruuje zagadkę opartą na klasycznym "schemacie wyspy". Ten typ konwencji zawsze stawia autorowi powieści kryminalnych wysokie wymagania i nakazuje selekcję pomysłów i precyzyjne poprowadzenie wątków. Temu zadaniu Kostecki w pełni sprostał. Cały zamysł prowadzi w sposób dynamiczny, z rozpoznawalną od razu, charakterystyczną dla niego wciągającą narracją oraz nie sprawiającym zawodu efektownym zakończeniem i zdemaskowaniem sprawcy, oczywiście poprzedzonym omówieniem w salonie całego śledztwa ze wszystkimi zainteresowanymi na ostatnich stronach książki. Jak zwykle w powieściach Kosteckiego nie zabrakło barwnego opisu tajemniczych i niebezpiecznych spelunek (oficjalnie noszących nazwę restauracji kategorii IV), pełnych niebezpiecznych typów o oryginalnych ksywach, bynajmniej nie spożywających wody mineralnej. Reasumując, trzecia kolejna powieść z lekarzem-detektywem i trzecia w pełni udana. Jest w niej wszystko, co powinno znaleźć się w pełni szanowanej powieści kryminalnej. [Robert Leśniewski, KlubMOrd.com] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka wydana w ramach serii: Kryminał z myszką - Tom 10. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

432
Audiobook

To ja, umarły

Kazimierz Korkozowicz

Dobrze napisany, klasyczny kryminał milicyjny zbierający bardzo dobre recenzje. Akcja rozgrywa się w położonym gdzieś w Bieszczadach, Jodłowie i jego okolicach, przede wszystkim zaś w – stojącym na szczycie wzgórza, oddalonym od miasta o około 10 km – schronisku. Jodłów to ciekawa miejscowość. Mieści się w niej Ekspozytura WSW, Komenda MO, szpital, elektrownia, a także inne urzędy i instytucje związane z jego powiatową rangą. W pobliskich lasach znajduje się Wojskowa Baza Remontowa, a także wojskowe lotnisko z helikopterami i samolotami łącznikowymi. Od miasta do tartaku kursuje kolejka wąskotorowa, a jeden z jej przystanków usytuowany jest nieopodal schroniska. Schronisko to prowadzi kierowniczka, a w skład jego obsługi wchodzą: pokojówka, kucharka i palacz, który jest także „złotą rączką”. Wśród gości jest pięciu mężczyzn, z czego trzech pracuje w Jodłowie, i trzy kobiety. Na wstępie mamy ciekawe opisy tych osób. Oto fragment jednego z nich, dotyczący milczącej i zamkniętej w sobie kobiety: „Jej opanowanie zaczęło go intrygować coraz bardziej; pragnął dociec, co się za tym kryło: zwykła nieśmiałość, głębia natury czy tylko umysłowa płycizna”. Spokój mieszkańców schroniska zostaje zakłócony przez pojawienie się … ducha. Jest to duch wcześniejszego mieszkańca schroniska – niejakiego Komasy, na którym wykonano karę śmierci. Dokonał on kradzieży, na terenie Wojkowej Bazy Remontowej, kryształów do noktowizorów nowego typu, a w czasie ucieczki zastrzelił strażnika. W pościgu został ujęty i a potem aresztowany. Podczas zatrzymania zaklinał się, że nikogo nie zabił, choć na porzuconym pistolecie, z którego zabito strażnika, ujawniono odciski jego palców. Znaleziono przy nim kryształy, ale nie wszystkie. Pojawiający się duch przestawia meble, hałasuje i wyraźnie przemawia do kierowniczki schroniska. Któregoś wrześniowego dnia jeden z gości wychodzi ze schroniska, by udać się do Jodłowa i nie wraca. Z uwagi na to, że był on pracownikiem Bazy, czynności poszukiwawcze zaczyna prowadzić major Szeruda z Ekspozytury WSW. Wkrótce poszukiwany, a dokładnie – jego zwłoki, zostaje odnaleziony w opuszczonym budynku na stacji kolejki. Major udaje się do pensjonatu PTTK, gdzie prowadzi czynności śledcze. Jego pracę nadzoruje kapitan, którego zastępcą jest porucznik (choć Szeruda jest wyższy stopniem), a nad wszystkim czuwa podpułkownik. Szeruda do pomocy ma innego porucznika oraz sierżanta. WSW – w swoich działaniach – wspomagane jest przez Milicję i Wojsko Polskie. Akcja toczy się błyskawicznie: dokonywane są kolejne zabójstwa, są napady, uprowadzenia i pościgi (nawet z użyciem helikoptera), strzelaniny, zaś w tle pojawia się wątek szpiegowski, a do tego wszystkiego, swojego działania nie zaprzestaje duch umarłego. O działalność przestępczą podejrzewani są mieszkańcy zarówno schroniska, jak też samego Jodłowa. Książka jest bardzo ciekawa, bardzo szybko się ją czyta, trudno się od niej oderwać. Nie ma w niej wulgaryzmów, erotyzmów, czy nadmiernej przemocy. Nie ma w niej też PRL-ogizmów. Warto po nią sięgnąć. [Robert Żebrowski, KlubMOrd.com] Drugie, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1990) w nakładzie 59 850 + 150 egz. Natomiast jej pierwsze wydanie ukazało się drukiem (także nakładem MON) w roku 1974. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 47. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.