Verleger: Wydawnictwo
14129
Hörbuch

Opowieści z krainy nudzimisiów

Rafał Klimczak

Chcecie wiedzieć, co nowego słychać w krainie nudzimisiów? Gusia i Mutek stają przed nie lada wyzwaniem! Czaruś wymyśla grę, którą pokochają wszystkie nudzimisie. Zabawa pochłania je bez reszty, przez co zapominają o codziennych zajęciach i nie mają czasu dla swoich kolegów. Czy Gusia i Mutek zdołają ustrzec przed nią swoich przyjaciół? Będziecie również świadkami pierwszej wyprawy Ciapka do krainy ludzi. Czego nauczy się podczas niej pechowy nudzimiś? Przekonajcie się koniecznie i sięgnijcie po nowe przygody nudzimisiów już dziś!

14130
E-book

Tożsamość płciowa. Poradnik dla rodziców

Tavi Hawn

Wspieraj i celebruj tożsamość swojego dziecka! Pomoże ci w tym nasz poradnik dla rodziców. Wizja rozmowy o tożsamości płciowej z dzieckiem może się wydawać przytłaczająca, jednak dzięki odpowiednim wskazówkom możesz nawiązać zdrową, otwartą komunikację i stworzyć afirmujące środowisko. Nieważne, czy twoje dziecko jest cispłciowe, różnorodne płciowo, transpłciowe, czy wciąż nie jest pewne swojej tożsamości w przewodniku znajdziesz praktyczne rady i strategie, które pomogą ci zaakceptować je takim, jakie jest, i wspierać w okresie poprzedzającym dojrzewanie. Po pierwsze: podstawy Odświeżysz swoją wiedzę z zakresu tożsamości płciowej i jej rozwoju, ról płciowych i ekspresji płciowej, a także odpowiednią terminologię. Anegdoty i porady Poczujesz się pewniej dzięki sprawdzonym i skutecznym strategiom, odpowiedziom na najczęściej zadawane pytania oraz historiom innych rodziców, z którymi możesz się utożsamić. Najważniejsze tematy Nauczysz się, jak wyzbyć się osobistych uprzedzeń, nawiązać i podtrzymać otwartą komunikację oraz podążać za dzieckiem nie tylko w kwestiach związanych z tożsamością płciową. Tavi Hawn ma licencję klinicznego pracownika socjalnego i ponad dwunastoletnie doświadczenie w pracy z dziećmi różnorodnymi płciowo oraz transpłciową młodzieżą i dorosłymi. Jest osobą wielorasową, rdzennie amerykańską, two-spirit i niebinarną. Jest także rodzicem wspaniałego małego człowieczka i z pokorą uczy się nowych lekcji, których udziela jej rodzicielstwo.

14131
E-book

Paradoksy paryskiej "Kultury". Styl i tradycje myślenia politycznego. Wyd. 3. zm. i uzup

Janusz Korek

Monografia przedstawia genezę i ewolucję poglądów politycznych zespołu paryskiej „Kultury” w okresie od 1947 do 1980 roku. To już trzecie wydanie, zmienione kompozycyjnie, uaktualnione i poszerzone, dzięki czemu stanowi propozycję „kompleksową”, która daje odpowiedź na pytanie o fenomen „Kultury”. Autor dokonał próby periodyzacji działalności pisma, opierając się na kryteriach koncepcji ideowych wypracowanych na jego łamach. Prześledził zmiany programowe miesięcznika, starając się jednocześnie odnaleźć stałe cechy myślenia o polityce. Autor wyróżnia sześć okresów w badanej historii ideowych poszukiwań „Kultury”: 1) najwcześniejsze lata powojenne – powstawanie miesięcznika; 2) lata 1950–1955 – zwrot ku Zachodowi; 3) lata 1955–1964 – opcja amerykańska i orientacja wschodnia; 4) lata 1960–1968 – dominacja orientacji wschodniej; 5) lata 1968–1980 – „Polityka na Kraj”; 6) charakterystyka myśli politycznej „Kultury” Analizując poszczególne opcje polityczne, Autor zawsze wskazuje na ogólną orientację pisma – zamiennie to na Zachód, to na Wschód. W ramach każdej opcji redakcja „Kultury” próbowała zdefiniować konkretne i doraźne cele polityczne ze wskazaniem na ich potencjalnych realizatorów. Polityczne koncepcje „Kultury” podlegały częstym ewolucjom ze względu na zmiany sytuacji międzynarodowej i stosunków wewnętrznych w Polsce. Ten fakt jednak paradoksalnie nie zaszkodził pismu, a wręcz dopomógł w wypracowaniu trafnych koncepcji i skutecznych programów politycznego działania – na co wskazuje Autor.   (na podstawie opracowania Mikołaja Tyrchana: Lekcja „Kultury” zamieszczonego w „Przeglądzie Politycznym” 2006, nr 77)

14132
E-book

Zielone notatniki

Leopold Tyrmand

To był czwartek, 28 września 1967 roku. Dwa lata po wyjeździe Leopolda Tyrmanda z Polski, kilka miesięcy po opublikowaniu przez niego na łamach paryskiej „Kultury” Porachunków osobistych. Przed drzwiami mieszkania Barbary Hoff w Warszawie stanęło dziewięciu pracowników Służby Bezpieczeństwa. W wyniku przeprowadzonej rewizji skonfiskowano książki (wydany w Londynie tom poezji Broniewskiego, Bagnet na broń czy anglojęzyczną wersję Siedmiu dalekich rejsów), czasopisma (paryska „Kultura”), listy Tyrmanda do Barbary Hoff, liczne kartki pocztowe od bliższych i dalszych znajomych (np. od Konwickiego czy Herberta), różnego typu legitymacje, zapisane po brzegi kalendarzyki i adresowniki, stosy wizytówek, które w przeważającej większości należały do korespondentów zagranicznych czasopism, fotoreporterów, wydawców czy pracowników ambasad. W zbiorze tym trafimy także na dwa niepozorne, zapisane najczęściej zielonym atramentem, notatniki. Są one o tyle ważne i niepowtarzalne, że jako jedyne ilustrują literacką kuchnię pisarza, jego lektury i intelektualne zainteresowania w pierwszych latach po powrocie do kraju. Jednak zanim do tego doszło los rzucał pisarza po wielu europejskich krajach, a wydarzenia, które temu towarzyszyły – bez odrobimy przesady – mogłyby być podstawą sensacyjnego filmu.

14133
E-book

Grody, garnki i uczeni. O archeologicznych tajemnicach ziem polskich

Agnieszka Krzemińska

Na taką książkę miłośnicy zagadek i sekretów z przeszłości czekali od lat. Drzemie w was gen odkrywcy? Chcielibyście wyruszyć w podróż w czasie i dowiedzieć się: Czy można ustalić DNA Piastów? Gdzie w Polsce mamy święte jeziora? O czym mówią gadatliwe kości i odcięte głowy? Dlaczego smród starych odchodów to dobry znak? Po co najdawniejsi rolnicy wznosili megality? Czy archeolodzy wpadli na trop włosa Kopernika? Na ziemiach polskich nie ma spektakularnych piramid, ale nie brakuje tajemnic ukrytych w ziemi. Oto fascynujący przegląd najnowszych teorii i odkryć archeologicznych. Rozbudzająca wyobraźnię i głód wiedzy opowieść o naszych praprzodkach, ich duchowości i przedsiębiorczości, przybyszach z dalekich stron i relacjach z sąsiadami, żmudnych wykopaliskach i przypadkowych znaleziskach, nietypowych pochówkach łączonych z lękiem przed wampirami, poszukiwaniu (i rozkradaniu) skarbów, archeologii podwodnej i autostradowej oraz lotniczym skanowaniu lasów. Ta przygoda nie ma końca Oparte na imponującym materiale źródłowym kompendium Agnieszki Krzemińskiej, archeolożki i popularyzatorki nauki, w brawurowy sposób wypełnia lukę w publikacjach na temat naszej historii.

14134
E-book

Murdelio

Zygmunt Kaczkowski

Zygmunt Kaczkowski (1825-1896), powieściopisarz, publicysta, finansista, uczestnik rewolucji krakowskiej 1846 (uwięziony i skazany na śmierć, w 1848 uwolniony pod presją opinii publicznej), delegat za Zjazd Słowiański w Pradze oraz uczestnik konspiracji powstańczej 1860 (więziony od 1861 do 1862 roku.) W latach 1862-1863 działał w Wiedniu i Paryżu jako konfident austriacki w środowiskach emigracyjnych; po zdemaskowaniu i skazaniu w 1864 przez tajny sąd obywatelski na banicję osiadł we Francji, zyskując rozgłos i majątek jako finansista. Piewca heroicznej przeszłości (Olbrachtowi rycerze, t.1-3 1889); w cyklu powieści Ostatni z Nieczujów (t.1-6) 1853-1855) dał epicki obraz życia szlachty sanockiej w drugiej połowie XVIII w. Za najlepszą powieść cyklu nieczujowskiego uważany jest Murdelio. Utwór harmonijnie łączy cechy gawędy z cechami powieści obyczajowej i romantyczną tajemniczością. Tytułowy Murdelion to postać zagadkowa: być może przestępca, uosobienie zła, a być może nawet sam diabeł... Przeczytaj fragment Ja miałem natenczas lat blisko dwanaście. Edukowano mnie z wielką pracą i wielkim nakładem i z tej przyczyny dziwnie dwór nasz wyglądał. Nie było sukni w Europie, w której by ktoś nie chodził na naszym dworze, nie było mowy w Europie, którą by tam nie mówiono. Dwóch Francuzów, jeden Niemiec, jeden Anglik, trzech Włochów niby to przy mnie było. Hiszpan nawet jeden, który niegdyś z owymi sumami z Madrytu przyjechał, ostał się na zamku i obiecując mojemu ojcu, że mnie marynarki nauczy, ostał się na zawsze. Wszystko to chodziło w krótkich sukniach, trzewikach i pończochach, w większych i mniejszych perukach, w długich lokach, w aksamitach, w kolbertynach, w kryzach, przy szpadach i Bóg nie wie w czym jeszcze. Podług nich ubierali się i inni dworzanie, sługi nawet przestrajano z cudzoziemska, tylko mój ojciec i Gintowt stary chodzili po dawnemu i ze łbami wygolonymi. Dziwno się to może wydawać będzie komu, że mój ojciec, chociaż był skąpy, tyle obcych ludzi utrzymywał na swojej kuchni i lafie, dziwno się to nawet wydawało sąsiadom, ale tak było w rzeczy. Mój ojciec sam odebrał mizerne wychowanie za młodu i zajęty jedynie tylko robieniem fortuny o niewiele je podniósł w późniejszym życiu; dopiero kiedy po znacznym powiększeniu tej fortuny i po rumorze, który się z przyczyny owych sum hiszpańskich rozległ o moim ojcu po Rzeczypospolitej, uwaga publiczna się na niego zwróciła; dopiero kiedy przez znaczny urząd, na którym natychmiast zasiadł, wszedł w bliższe z wielkim światem stosunki, dopiero wtedy, nie wychowanie swoje poprawił, ale poznał, że ono jest konieczne na świecie i że bardzo źle jest bez niego. Od tego złego, którego sam doświadczył, postanowił mnie wszelkimi siłami ochronić, a że był człek namiętny i czegokolwiek się chwycił, to już niespracowanie robił i wyciągał do ostatniej ostateczności, więc i do wychowania mego wziął się z taką energią, że dziesięć razy więcej sił i środków do tego użył, niż było potrzeba. Do uskutecznienia niektórych rzeczy nigdy nadto sił użyć nie można, nigdy nadto energii, ale do innych tylko w miarę, w czas i w miejsce użyta siła cel swój może osiągnąć. Kto by chciał wóz ruszyć z miejsca i naokoło niego kilkanaście koni nasilał, ten go raczej rozerwie, ale pewnie nie ruszy. Tak było i ze mną. Każdy z tych cudzoziemców czegoś mnie uczył, każdy do mnie swym własnym przemawiał językiem, ale jam się niczego zgoła, ani nawet języków, od nich nie nauczył. Geografia i historia, astronomia i alchimia, prawo i języki: francuski, włoski, niemiecki, angielski, hiszpański i polski, tak się to wszystko pomieszało w głowie, wyobrażenia o Bogu, o religii, o ludziach, o obowiązkach człowieka i obywatela tak się pokrzyżowały, uczucia nawet moje dziecinne, które ze szczętem nie wyniszczały, tak się powikłały i zdenaturalizowały, że ksiądz staruszek, zamkowy kapelan, który mnie miał religii nauczać co rana, często moimi obiekcjami zbity z tropu, zamiast mi dawać lekcje, tylko Ewangelię czytał nade mną. Na tym punkcie stało moje usposobienie, kiedy mnie obudzono i powiedziano, że ojciec jest konający. Francuz mnie wyrwał z łóżka i zaprowadził do konającego, który leżał wysoko podniesiony na poduszkach, mówił jeszcze, ale już ruszać się nie mógł. Powiedziano mu, że ja jestem przy łożu. Wtedy, obróciwszy głowę cokolwiek, do mnie chrypliwym, urywanym głosem wymówił te słowa: „Synu! zostawiam ci wszystko. Do skończenia świata nie powinniście już wychodzić z senatu. Rób wszystko, co możesz, na co siły twoje wystarczą, tak jak ja całe życie moje... ale... tutaj się trochę zakrztusił i umilkł na chwilę, lecz potem znowu: - ale... zaspokój jakim sposobem pana Wita pretensje. Może darujesz co jego dzieciom. Ale.. to sobie pamiętaj... on ma córkę jedynaczkę... kiedy się gniewu wysapie, a ambicja mu nic od ciebie przyjmować nie pozwoli, jednakże żal mu się zrobi schedy, on ci córkę podstawiać będzie. Niechże Bóg broni! pod błogosławieństwem... zakazuję!..." Tu się mocno zakrztusił, głowa pomiędzy poduszki upadła i skonał. W tym momencie grzmieć zaczęło na dworze, ale to tak strasznie, że aż zamek drżał cały, wicher się zerwał okropny i strącił pół dachu ze zamku, szyby powybijał, narożną wieżę, w której była kaplica, do połowy obalił; nagle błysnęło kilka razy i piorun uderzył w oborę, a zapaliwszy ją, strasznym światłem cały zamek oświecił. W przerażeniu i strachu wszyscy wybiegli ze zamku ratować, gasić, rozrywać, ja tylko jeden zostałem siedzący na skrzyni, która była przy łożu mojego ojca, i ksiądz staruszek, który klęknął na środku izby, mówiąc: „Przekleństwo pana Wita się sprawdza, zły duch włazi pomiędzy te mury".

14135
E-book

Tajemnicze historie z pogranicza światów

Tadeusz Oszubski

Książka na tropie tajemniczych wydarzeń z pogranicza światów. Co łączy Mickiewicza z Himmlerem, Gilles'a de Rais z Isaakiem Newtonem, Zygmunta Krasińskiego z Katarzyną Paprocką i Thomasa Edisona z Conanem Doylem? Odpowiedź jest prosta. Wszyscy oni wierzyli, że poza naszym ziemskim życiem istnieje coś więcej. Coś tajemniczego, nieuchwytnego, balansującego na granicy światów. Odkryj nieznaną stronę historii pełną zjaw, wampirów, demonów, seansów spirytystycznych oraz procesów o czary. Daj się porwać w metafizyczną podróż przez wieki!

14136
E-book

Polacy i Egipt na przestrzeni wieków

Hieronim Kaczmarek

Przedstawiamy siódmy tom z serii wydawniczej Transfer kultury arabskiej w dziejach Polski. Seria ta prezentuje wyniki prac zespołu naukowców różnych dyscyplin, realizującego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki projekt badawczy pt. Transfer kulturowy jako transdyscyplinarny element nauki o stosunkach międzykulturowych na przykładzie wpływów kultury arabskiej w dziedzictwie kulturowym Polski (projekt nr 2bH 15 0156 83 na lata 2016–2019). Transfer kulturowy możliwy jest dzięki bezpośrednim kontaktom międzykulturowym – a tym sprzyjają podróże. Monografia autorstwa Hieronima Kaczmarka zatytułowana Polacy i Egipt na przestrzeni wieków. Zapiski, dzienniki, wspomnienia z podróży prezentuje relacje polsko-arabskie w kontekście wyjazdów Polaków do jednego z najważniejszych krajów arabskich – Egiptu, stąd też została włączona do serii wydawniczej w/w projektu. W efekcie realizacji tegoż projektu jest jednak wzbogacona i poszerzona w porównaniu z pierwszym wydaniem, które ukazało się w 2008 roku w Wydawnictwie  Naukowym Uniwersytetu Szczecińskiego pod tytułem Polacy w Egipcie do 1914 roku. Książka niniejsza to rezultat badań nad podróżami Polaków na tereny dzisiejszego Egiptu, które zaczęły się już w XV/XVI wieku, a zwłaszcza nad motywami tych wyjazdów, stosunkiem polskich podróżników do miejscowych realiów społecznych, kulturalnych i politycznych, szczególnie do elementów kultury materialnej odwiedzanego kraju. Powody i motywy podróży Polaków do Egiptu były różnorodne i mają długą historię. Egipt w ogóle jest krajem szczególnym dla Polaków i Polski. Spośród wszystkich dwudziestu dwóch państw arabskich właśnie z Egiptem Polska najwcześniej nawiązała stosunki dyplomatyczne (sięgają one 1927 roku), w kraju tym zamieszkuje najliczniejsza Polonia, a egipskie kurorty należą do najczęściej odwiedzanych przez polskich turystów. Dlatego warto zapoznać się z opisaną przez Hieronima Kaczmarka w niniejszej monografii historią wyjazdów Polaków do Egiptu, ze śladami, jakie jego krajobrazy, budowle i ludzie pozostawili w polskiej literaturze pamiętnikarskiej, zapiskach czy notatkach podróżników. Pozwoli to z jednej strony na refleksję nad współczesnymi stereotypami i uprzedzeniami, wciąż obecnymi w odbiorze Egiptu i jego mieszkańców, a także na porównanie, co się zmieniło, a co pozostaje stałe w relacjach polsko-egipskich, czy szerzej – polsko-arabskich. Ze Wstępu redaktorów naukowych serii