Wydawca: Armoryka
Wydawnictwo ARMORYKA specjalizuje się w wydawaniu książek, e-booków i audiobooków obejmujących szeroko pojętą tematykę historyczną i religioznawczą wydając sagi, mity, eposy, legendy, teksty źródłowe, opracowania naukowe i popularne z zakresu historii i religii oraz eschatologii - rzeczy ostatecznych człowieka i świata, a także literaturę piękną. Opublikowaliśmy między innymi polskie przekłady takich dzieł jak: „Kebra nagast - chwała królów”, „Awesta”, „Mabinogion”, „Beowulf”, „Tajemna księga katarów”, „Arda Wiraz namag”, „Manichejskie teksty sakralne”.

Większość książek wydajemy w seriach: Święte Księgi, Święte Teksty, Biblioteka Tradycji Europejskiej, Biblioteka Celtycka, Sagi Islandzkie, Biblioteka Tradycji Słowiańskiej, Wierzenie i Tradycje Narodów Świata, Biblioteczka Poetycka i inne.
257
Ebook

Rupiecie. Nowele

Maria Rodziewiczówna

Zbiór nowel znanej polskiej pisarki schyłku XIX wieku i okresu międzywojennego, zawierający utwory: Rupiecie. Triumfator. Kamienie. Tutejszy. Tak zwani Głupi. Ciotka. Lamus. Jan Borucki. Bajka o Głupim. Marcinie. Hryc. Bagno. Wołowy Czerep. Dobra służba.

258
Ebook

Powrót

Jerzy Żuławski

Do Krakowa po długiej nieobecności wraca z zagranicy znany biznesmen niegdyś parający się piórem niejaki Roman Turski. Jak nietrudno zgadnąć to drugie zajęcie nie dawało ani przyzwoitych dochodów, ani możliwości wybicia się w wyższych sferach. Do wyjazdu za granicę, gdzie poznał piękną Japonkę, która zakochała się w nim, zmusił go nieudany romans z księżną Hazarapelianową, znaną z licznych podbojów miłosnych, wciąż otoczoną gromadą adoratorów i szczęśliwą (albo i niezbyt szczęśliwą) posiadaczka sfory kochanków. Turski po powrocie do kraju uważał, że jest już zaimpregnowany na jej sztuczki i wdzięki i nie zawracając sobie głowy księżną, miał zamiar zająć się wyłącznie prowadzeniem interesów. Czy mu się to udało dowie się czytelnik po przeczytaniu książki. Zachęcamy!

259
Ebook

Jaszczur. La Peau de chagrin

Honoré de Balzac

Honoriusz Balzac (Honoré de Balzac): Jaszczur. La Peau de chagrin. Opowieść fantastyczno-magiczna z nutą humoru i wątkiem miłosnym. Znajdziemy w niej tajemniczy wschodni talizman, wiele ciekawych przygód, momentami zapierających dech w piersiach. Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i francuskiej. Version bilingue: polonaise et française. Fragmenty: Pod koniec października r. 1829, młody człowiek wszedł do Palais-Royal w chwili, gdy otwierano domy gry, zgodnie z prawem popierającem namiętność tak dogodną do opodatkowania. Nie namyślając się zbytnio, wszedł na schody wiodące do szulerni nr. 36. Panie, panie, kapelusz? krzyknął za nim suchy i zrzędny głos małego, wyblakłego staruszka, przycupniętego w cieniu, za barierą, który wstał nagle, ukazując plugawą fizjognomię. Skoroś przekroczył próg domu gry, prawo obiera cię najpierw z kapelusza. Jest-li to ewangeliczna i opatrznościowa przenośnia? Czy to nie jest raczej sposób zawarcia z tobą piekielnej umowy, mocą wziętego od ciebie jakiegokolwiek zastawu? Czy to ma wymóc na tobie pełną szacunku postawę wobec tych, którzy zabiorą ci pieniądze? Czy to policja, przyczajona we wszystkich ściekach społecznych, pragnie znać nazwisko tego kapelusznika albo twoje, o ile je wypisałeś na swym nakryciu głowy? Czy to może wreszcie po to, aby zdjąć pomiar twojej czaszki, dla celów pouczającej statystyki co do pojemności mózgów graczy? Na tym punkcie zarząd zachowuje zupełne milczenie. Ale, wiedz to dobrze, ledwie uczyniłeś krok w stronę zielonego stolika, już twój kapelusz nie należy do ciebie, tak samo jak ty sam nie należysz do siebie: należysz do gry, ty, twój majątek, twoje nakrycie głowy, twoja laska i twój paltot. Przy wyjściu, GRA okaże ci, jakby dla zadrwienia z ciebie, że jeszcze zostawiła ci coś, oddając ci twoje rzeczy. Bądź co bądź, o ile miałeś kapelusz nowy, dowiesz się, po szkodzie, że gracz powinien mieć specjalny kostium. Zdziwienie młodego człowieka, kiedy otrzymał drewienko z numerem w zamian za swój kapelusz, którego brzegi, na szczęście, były lekko wytarte, dość wyraźnie świadczył o duszy jeszcze niewinnej; toteż starzec, który z pewnością od młodu gnił w gorączkowych rozkoszach życia graczy, objął go martwym i wystygłem spojrzeniem, w którym filozof wyczytałby nędze szpitala, tułaczkę bankructwa, protokóły samobójstw, dożywotnie galery, wysiedlenia do Guazacoalco. Człowiek ten, którego długa biała twarz była tak chuda jak zupka w garkuchni, przedstawiał blady obraz namiętności sprowadzonej do swej najprostszej wymowy. W zmarszczkach jego czaiły się ślady dawnych tortur; z pewnością człowiek ten niósł molochowi gry swoją nędzną płacę tuż po jej otrzymaniu. Podobny szkapie, na którą bat już nie działa, nie wzruszał się niczym; głuche jęki zrujnowanych graczy, ich nieme błagania, ich tępe spojrzenia znajdowały go stale obojętnym. Była to wcielona Gra. Gdyby młody człowiek przyjrzał się temu smutnemu cerberowi, może byłby sobie powiedział: W tym sercu jest już tylko talia kart! Nieznajomy nie usłuchał tej żywej przestrogi, pomieszczonej tu be zwątpienia przez Opatrzność, tak jak pomieściła ona wstręt u progu wszystkich miejsc rozpusty. Wszedł pewnym krokiem do sali, gdzie dźwięk złota działał upajająco na rozgrzane pożądliwością zmysły. Młodzieńca tego pchało tam zapewne najlogiczniejsze ze wszystkich wymownych zdań Jana Jakuba Rousseau, którego smutna myśl jest, jak sądzę, ta: Tak, rozumiem, że człowiek idzie grać, ale wtedy, gdy, między sobą a śmiercią, widzi jedynie ostatniego talara. Vers la fin du mois doctobre dernier, un jeune homme entra dans le Palais-Royal au moment o les maisons de jeu souvraient, conformément la loi qui protge une passion essentiellement imposable. Sans trop hésiter, il monta lescalier du tripot désigné sous le nom de numéro 36. Monsieur, votre chapeau, sil vous plaît ? lui cria dune voix sche et grondeuse un petit vieillard blme accroupi dans lombre, protégé par une barricade, et qui se leva soudain en montrant une figure moulée sur un type ignoble. Quand vous entrez dans une maison de jeu, la loi commence par vous dépouiller de votre chapeau. Est-ce une parabole évangélique et providentielle ? Nest-ce pas plutôt une manire de conclure un contrat infernal vous en exigeant je ne sais quel gage ? Serait-ce pour vous obliger garder un maintien respectueux devant ceux qui vont gagner votre argent ? Est-ce la police tapie dans tous les égouts sociaux qui tient savoir le nom de votre chapelier ou le vôtre, si vous lavez inscrit sur la coiffe ? Est-ce enfin pour prendre la mesure de votre crâne et dresser une statistique instructive sur la capacité cérébrale des joueurs ? Sur ce point ladministration garde un silence complet. Mais, sachez-le bien, peine avez-vous fait un pas vers le tapis vert, déj votre chapeau ne vous appartient pas plus que vous ne vous appartenez vous-mme : vous tes au jeu, vous, votre fortune, votre coiffe, votre canne et votre manteau. votre sortie, le Jeu vous démontrera, par une atroce épigramme en action, quil vous laisse encore quelque chose en vous rendant votre bagage. Si toutefois vous avez une coiffure neuve, vous apprendrez vos dépens quil faut se faire un costume de joueur. Létonnement manifesté par létranger quand il reçut une fiche numérotée en échange de son chapeau, dont heureusement les bords étaient légrement pelés, indiquait assez une âme encore innocente. Le petit vieillard, qui sans doute avait croupi ds son jeune âge dans les bouillants plaisirs de la vie des joueurs, lui jeta un coup dil terne et sans chaleur, dans lequel un philosophe aurait vu les misres de lhôpital, les vagabondages des gens ruinés, les procs-verbaux dune foule dasphyxies, les travaux forcés perpétuité, les expatriations au Guazacoalco. Cet homme, dont la longue face blanche nétait plus nourrie que par les soupes gélatineuses de dArcet, présentait la pâle image de la passion réduite son terme le plus simple. Dans ses rides il y avait trace de vieilles tortures, il devait jouer ses maigres appointements le jour mme o il les recevait ; semblable aux rosses sur qui les coups de fouet nont plus de prise, rien ne le faisait tressaillir ; les sourds gémissements des joueurs qui sortaient ruinés, leurs muettes imprécations, leurs regards hébétés, le trouvaient toujours insensible. Cétait le Jeu incarné. Si le jeune homme avait contemplé ce triste Cerbre, peut-tre se serait-il dit : Il ny a plus quun jeu de cartes dans ce cur-l ! Linconnu nécouta pas ce conseil vivant, placé l sans doute par la Providence, comme elle a mis le dégot la porte de tous les mauvais lieux ; il entra résolument dans la salle o le son de lor exerçait une éblouissante fascination sur les sens en pleine convoitise. Ce jeune homme était probablement poussé l par la plus logique de toutes les éloquentes phrases de J.-J. Rousseau, et dont voici, je crois, la triste pensée : Oui, je conçois quun homme aille au Jeu ; mais cest lorsque entre lui et la mort il ne voit plus que son dernier écu.

260
Ebook

Przez kraj wód, duchów i zwierząt

Wacław Filochowski

Autor tak sam mówi, o czym jest ta książka, zachęcając do lektury: W sprawie tytułu kilka słów wyjaśnienia. Zrządzenie losu, nie powiem żeby znów tak bardzo przykre, sprawiło, iż miesiące letnie bieżącego roku spędziłem na tułaczce po różnych uzdrowiskach, nie tyle jako letnik lub kuracjusz, ile raczej jako jeniec wyobraźni własnej i pędu do przygód, z czego właśnie mam się tu publicznie wywnętrzać. Już tytuł niniejszej relacji chyba wyraźnie wskazuje, że terenem szalonych mych pielgrzymek była mało jeszcze przez nas samych zbadana, prawie że egzotyczna Polska. Oczywiście bo skoro nasz Odyseusz Mongolię nazwał krajem bogów, ludzi i zwierząt, jak gdyby nigdzie więcej ani bogów, ani ludzi, ani zwierząt nie było, to któż mi zabroni letnią syntezę Polski ująć w formułę: wody, duchy, zwierzęta? Zoologią zajmę się tutaj bynajmniej nie ze względu na to, że podobno trudno uniknąć tego przedmiotu, gdy mowa o ludziach, to znaczy nie w celu dokuczenia bliźniemu jaką złośliwą przenośnią, ale po prostu z tej tylko racji, iż w opowiadaniach ludzi, jakich w wędrówkach swych spotkałem, zwierzęta sporą odgrywają rolę. Prawda, jeszcze pozostały duchy. No, tu już jestem spokojny. Jeżeli weźmie się w rachubę Polaków, uprawiających konszachty spirytystyczne, to przyjdziemy do wniosku, że jednak kraj nasz musi być obficie zaludniony przez duchy. I to przez duchy nie byle jakie!

261
Ebook

Chore dusze

Józef Ignacy Kraszewski

Chore dusze to znakomita powieść znakomitego pisarza i tytana pracy Józefa Ignacego Kraszewskiego. Fragment: Wieczór był jesienny, ostatnich dni sierpnia w Rzymie, z którego w tym miesiącu ucieka kto może, do którego w tej porze nie przebywa nikt, oprócz tych co ich konieczność jakaś zagna do wiekuistej stolicy. Na drugim piętrze domu na Via Sistina okna stały otworem; gorąco, pomimo nadchodzącej nocy, było jeszcze nieznośne. Wdali na niebiosach jasnych malowała się ciemno majestatyczna kopuła bazyliki Ś. Piotra i w gmachach Watykanu widać było zapalające się światełka. Cisza smętna, grobowa leżała nad olbrzymią, w ruinach tysiącletnich stolicą, ledwie niekiedy szmerem jakimś powietrznym lub dźwiękiem wieczornych dzwonków klasztornych przerywana. Smutek wiekuisty ludzi tęskniących duszami ku czemuś nieokreślonemu, upragnionemu i niedoścignionemu, ciężył nad tymi wspaniałymi gruzami, ponad którymi nowe gmachy i wskrzeszone życie chórem z ruinami mówiło: Człowiecze, nic nie ma wiecznego na ziemi! Lecz ponad ziemią przyciśniętą dusznymi opary jaśniały wiekuiste niebiosa wypogodzone, na których gdzieniegdzie migotały już z ciemności główki gwiazdek promieniste. Na ziemi smutno było jak w grobie, na niebiosach pogodnie, jasno, spokojnie... Tu w tym mrowisku, na rumowiskach poruszało się życie zbolałe; tam błyszczały śmiejące się wiekuiste światełka, wśród majestatycznie rozpostartych przestrzeni eteru... Pomiędzy tym, co się tu w grób położyło, a tym, co się zrodziło na grobie, legła przepaść wieków, półmroku i cienia.

262
Ebook

Syn Jazdona: Powieść historyczna z czasów Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego

Józef Ignacy Kraszewski

"Syn Jazdona: Powieść historyczna z czasów Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego" autorstwa Józefa Ignacego Kraszewskiego to dramatyczna opowieść o losach Pawlika, syna możnowładcy Jazdona herbu Półkoza. Rozpoczynająca się w 1241 roku, historia przedstawia młodego Pawlika jako lekkomyślnego i okrutnego człowieka, którego życie pełne jest zabaw, pijaństwa i terroryzowania okolicznej ludności. Mimo heroicznego udziału w bitwie pod Legnicą przeciw Tatarom, jego charakter pozostaje niezmieniony. W 1266 roku, dzięki intrygom i przekupstwom, Pawlik zostaje wybrany biskupem krakowskim, jednak władza tylko wzmacnia jego arogancję i bezwzględność. To powieść o ambicji, korupcji i moralnym upadku, która rzuca światło na mroczne zakamarki polskiej historii. Idealna lektura dla miłośników historii i głębokich portretów psychologicznych.

263
Ebook

Ludzie o nadludzkich mocach

Andrzej Sarwa

Książka opowiada o życiu i podnaturalnych zdolnościach ludzi, którzy zapisali się w dziejach jako magowie i wielcy awanturnicy, zadziwiający świat swoimi dokonaniami. Są tu więc historie cudów szamanów, Szymona Czarnoksiężnika, Apolloniusza z Tyany, Nostradamusa, Emmanuela Swedenborga, Hrabiego de Saint-Germain, Józefa Balsamo - hrabiego di Cagliostro i Grigorija Rasputina.

264
Ebook

Rytuał Musgraveów. The Adventure of the Musgrave Ritual

Arthur Conan Doyle

Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej. A dual Polish-English language edition. Doktor Watson rozmawia z Sherlockiem Holmesem o różnych przedmiotach i ich historii. Holmes pokazuje mu kawałki brudnego metalu. Swego czasu, kiedy był na wakacjach u swojego przyjaciela ze szkolnej ławy, Reginalda Musgravea, ten poprosił go o rozwiązanie sprawy zaginięcia jego lokaja, Bruntona. Miało ono związek z tajemniczym Rytuałem Musgraveów, którym przed swoim zniknięciem Brunton bardzo się interesował. Reginald Musgrave przyłapał go w środku nocy, czytającego rodzinny dokument z zagadkowym tekstem rytuału. Oburzony, że służący grzebie w jego prywatnych papierach, odprawia go. Brunton prosi chlebodawcę o pozostawienie go na służbie jeszcze przez miesiąc i w rezultacie uzyskuje odroczenie zwolnienia o tydzień. Po kilku dniach jednak znika. Holmes analizuje dokument z rytuałem starą kartę papieru z napisanym na niej wierszem, który ma być wskazówką do odnalezienia skarbu. Dotychczas nikt z rodziny Musgraveów nie zdołał rozwiązać zagadki zawartej w tekście, ale jak się wydaje Bruntonowi się to udało. Reginald Musgrave opowiada detektywowi o swoim lokaju, byłym nauczycielu, który po śmierci żony stał się uwodzicielem. Rozkochał w sobie i zaręczył się z pokojówką Rachel Howells, ale potem ją porzucił dla innej. Rachel była dziewczyną mściwą i nigdy mu tego nie wybaczyła. Jednakże ona również znika, co zapewne ma związek z zaginięciem Bruntona. Ogarnięta histerią wskutek pytań o byłego kochanka, nocą ucieka przez okno ze swojego pokoju. Jej ślady prowadzą nad brzeg stawu i tam się urywają. Poszukiwania dziewczyny nie dają rezultatu, po przegrabieniu dna odnaleziono jedynie woreczek z kawałkami metalu i kolorowymi szkiełkami. Holmes nie szczędzi wysiłków, żeby wyjaśnić zagadkę rytuału... (za Wikpedią).