Ebooki
13041
Ebook

Głos ze studni

Janusz Osęka

Satyra w stylu zbliżonym do Monty Pythona, ale w wydaniu polskim, i do tego PRL-owskim. Dobra rozrywka, a także dobra literatura. Na książkę tą składa się 41 zabawnych tekstów znanego satyryka – Janusza Osęki. Wiele z nich ma charakter ponadczasowy, uniwersalny, gdyż w krzywym zwierciadle satyry przedstawiają liczne, ludzkie przywary i słabości, które są przecież niezmienne. Pozostałe dotyczą różnych aspektów życia w PRL-u. Każde z nich kończy się zaskakującą pointą! „Głos ze studni” ukazał się po raz pierwszy drukiem w 1968 roku nakładem wydawnictwa Iskry, w serii Biblioteka Stańczyka. Autor tej książki, na tylnej stronie okładki wydania papierowego, tak o sobie napisał: Urodziłem się 13 września 1925 roku i od tej pory nie zdarzyło się w moim życiu nic ciekawego. Nieskończenie długi byłby natomiast ponad wszelką wątpliwość opis losu, który nie przypadł mi w udziale – roiłoby się tam od przygód wojennych i innych, wiele miejsca zajęłoby wyliczanie osiągnięć, także na polu literackim, mnóstwo trzeba byłoby wymieniać nagród, nie mówiąc już o wysiłku sporządzenia kompletnej listy wszystkich odznaczeń. Czytelników interesujących się takimi szczegółami biograficznymi odsyłam do życiorysów innych osób. NOTA O AUTORZE. Janusz Osęka (1925-2014), to znany satyryk, wieloletni redaktor naczelny satyrycznego tygodnika „Szpilki” (1960-1990), aktor kabaretu „Wagabunda” (1956-1959). Projekt okładki: Wioletta Markiewicz.

13042
Ebook

Głosuj na Polaka!

Aleksandra Rumin

Złośliwa, mocno aluzyjna, nie oszczędza nikogo, świetnie napisana i jak zawsze u Aleksandry Rumin odkrywczo zaskakująca. Politycznie niepoprawna, ale za to jak napisana! Po prostu genialne szaleństwo! Iwona Banach Nie ma to jak wyścig po fotel wójta! Aleksandra Rumin w błyskotliwy sposób rozbiera króla do naga i pierwsza zaczyna się śmiać. A my razem z nią. Zjadliwy humor, pastisz najwyższych lotów i cała lawina przemyśleń. Książka na czasie, prawdziwy haust świeżego powietrza. Polecam! Danuta Awolusi Grzeszyn to mała, urokliwa gmina, miejsce zsyłki dla ludzi, którzy dostali od losu drugą szansę. Gdy tuż po wizycie premiera rządzący miastem z woli ludu i Boga wójt znika bez śladu, a kilka dni później zrozpaczona żona otrzymuje list z żądaniem okupu, mieszkańcy stają na wysokości zadania i natychmiast rozpoczynają publiczną zbiórkę astronomicznie wysokiej kwoty. Niestety, hojność wyborców ma swoje granice, akcja kończy się fiaskiem, wójt zostaje uznany za zmarłego, a jego mandat ulega wygaszeniu. Konieczne jest przeprowadzenie przedterminowych wyborów. Do wyścigu o fotel wójta Grzeszyna staje trzech kandydatów: spokrewniony z brytyjską rodziną królewską dziedzic na uchodzącym za perłę regionu wandalińskim zamku, kucharz z restauracji Wykwintnej w Wielkiej Lipie, który zarabia siedemnaście tysięcy miesięcznie, chociaż umie gotować jedynie bulion z kostek rosołowych, oraz namaszczony przez najważniejszą osobę w państwie spadochroniarz ze stolicy, dla którego wójtowanie ma być pierwszym krokiem do wielkiej politycznej kariery. Rozpoczyna się brutalna kampania wyborcza, bo w polityce jak w miłości wszystkie chwyty dozwolone. Duża dawka humoru doprawiona intrygami małej społeczności i polana politycznym sosem o dziwnie znajomym smaku. Aleksandra Rumin tym razem porzuca zbrodnie, by zabrać nas w świat political fiction o polskiej prowincji.

13043
Ebook

Głosy. Co się zdarzyło na wyspie Jersey

Dionisios Sturis, Ewa Winnicka

To była zwykła, kochająca się rodzina. On ciężko pracował, ona zajmowała się dziećmi. Co się stało, że zabił? krzyczały pierwsze strony gazet, a obok dramatycznych tytułów pojawiały się zdjęcia atrakcyjnej blondynki i młodego mężczyzny. Mężczyzny, który tuż po niedzielnym grillu zabił nożem sześć osób, w tym dwoje swoich dzieci i jedno przyjaciół. Zbrodnia, której dopuścił się Damian Rzeszowski w piękne niedzielne popołudnie przy zacisznej ulicy Victoria Crescent, zelektryzowała nie tylko brytyjską wyspę Jersey, ale też całe Zjednoczone Królestwo. I przyznać trzeba, że nie poprawiła wizerunku polskiego emigranta. Ewa Winnicka i Dionisios Sturis w Głosach próbują odpowiedzieć na to dręczące pytanie: co się stało, że zabił? Przemierzają brytyjski raj podatkowy, wyspę Jersey, na którą w poszukiwaniu lepszego życia przeprowadziła się rodzina Rzeszowskich. Rozmawiają z policjantami, znajomymi, przyjaciółmi, skrupulatnie śledzą przebieg rozprawy sądowej i przejmująco odmalowują postać zabójcy. Przede wszystkim jednak odczarowują mit emigrantów jako królów życia, pokazując to, o czym zazwyczaj się nie mówi. Cenę, jaką płaci większość wyjeżdżających: poczucie wyobcowania, egzystencję na granicy biedy, stres, choroby psychiczne, przemoc.

13044
Ebook

Głosy, formy, światy. Warianty poezji nowoczesnej

Piotr Michałowski

Książka jest próbą nowego spojrzenia na polską poezję XX wieku w konfrontacji z teoretycznym modelem poezji nowoczesnej, wciąż dyskusyjnym, toteż pojętym tu możliwie szeroko i wielowariantowo - jako spektrum autorskich idei i poetyk połączonych wspólnym wyzwaniem. Indywidualne decyzje artystyczne i egzystencjalne powodują  bowiem znaczne różnice w relacjach między czterema głównymi elementami poetyckiej „gry w nowoczesność": „Ja - Świat - Język - Tekst" i tworzą z nich odmienne konfiguracje. Gra nie obejmuje całej poezji dwudziestowiecznej, ale tylko pewne jej nurty, pewnych autorów, wreszcie - niektóre wiersze. Pozostawia więc szerokie marginesy, które albo stanowią „szarą strefę" nowoczesności, albo wręcz wymykają się jej kategoriom i problematyce. Na tych marginesach  znaleźć można jednak istotne punkty odniesienia. Postaciami pierwszoplanowymi wydają się Leśmian i Przyboś - omawiani w tej pracy parokrotnie i występujący jako protagoniści w różnych kontekstach, ujawniających zarówno podobieństwa postaw jak różnice. Nie znaczy to jednak, że zestawienie porównawcze obu poetów stanowi główny przedmiot czy oś konstrukcyjną całego wywodu. Na drugim planie sytuuje się Szymborska, nieco dalej - grupa liczniejsza i bardzo zróżnicowana, w której znalazł się Białoszewski, Nowak i Oszajca, wreszcie autor fraszek Sztaudynger. Są wreszcie postaci trzecioplanowe i epizodyczne: Bursa, Harasymowicz, Różewicz, Wierzyński, Kornhauser, lecz wielu ważnych dla nowoczesności twórców nie pojawia się wcale. Nie jest to bowiem książka o poetach, ale o poezji. Status autorów przywoływanych w poszczególnych opowieściach, które są swego rodzaju wariacjami na temat wariantów sztuki słowa, jest zmienny i przygodny, gdyż nie wynika z hierarchii portretowanych osobowości, ale z przyjętych perspektyw badawczych i potrzeb zilustrowania wybranych zjawisk. A zjawiska te zostały ukazane w kilku przekrojach: koncepcji podmiotu oraz jego relacji ze światem, gatunków i odmiennych ról poezji w komunikacji językowej.  Piotr Michałowski - teoretyk i historyk literatury, profesor w Zakładzie Teorii i Antropologii Literatury Uniwersytetu Szczecińskiego. Jest autorem książek naukowych: Miniatura poetycka (Szczecin 1999) oraz Granice poezji i poezja bez granic (Szczecin 2001), opracowania i wstępu do wydanego w serii „Biblioteka Polska" poematu Tuwima Kwiaty polskie (Kraków 2004). Opublikował także zbiory poezji: Poemat w czerwieni (Poznań 1984, w drugim obiegu), Powidok powietrza (Szczecin 1994), Za czarnym wielokropkiem... (Szczecin 1999), Rytmy, albo wiersze na czas (Bydgoszcz 2007), cykl limeryków Li(me)ryczny plan Szczecina (Szczecin 1998)  i  zbiór pastiszów Głosem prawie cudzym (Z poezji okołokonferencyjnej) (Kraków 2004).  

13045
Ebook

Głosy kobiet

Miriam Toews

Pewnego wieczoru osiem mennonickich kobiet zamyka się na strychu, żeby wziąć udział w tajnym spotkaniu i podjąć najbardziej dramatyczną decyzję w swoim życiu. Przez ostatnie dwa lata kobiety i dziewczynki z ich wspólnoty były w nocy nawiedzane przez demony i gwałcone. Powiedziano im, że to kara za grzechy. Teraz jednak okazało się, że nocnymi gośćmi tak naprawdę było kilku mężczyzn z ich własnej społeczności, którzy odurzali je i wykorzystywali. Kobiety, lękając się o los swój i swoich córek, muszą dokonać wyboru: 1. Nie robić nic. 2. Zostać i walczyć. 3. Odejść. Czasu jest niewiele. Kiedy nieobecni mężczyźni za parę dni wrócą do kolonii, będzie za późno. Mennonitki, całkowicie podporządkowane mężczyznom, niepiśmienne, nieznające nawet języka kraju, w którym żyją, muszą nie tylko zważyć swoje siły i możliwości, ale również rzucić wyzwanie własnym przekonaniom. Głosy kobiet to oparta na prawdziwych wydarzeniach mistrzowska powieść przedstawiająca historię kobiet, które mimo dramatycznych okoliczności upomniały się o prawo do decydowania o sobie.   Fabuła tej niezwykłej, smutnej, wstrząsającej, ale i poruszającej powieści zainspirowanej prawdziwymi wydarzeniami mogłaby zostać zaczerpnięta wprost z Opowieści podręcznej. Margaret Atwood Oszałamiająca, wybuchowa powieść, w której napięcie udręki, miłości i gniewu narasta powoli, ale z ogromną siłą. Żadna z książek, które przeczytałam w ostatnim roku, nie opowiadała tak wyraźnie o naszej teraźniejszości, a jednocześnie nie sprawiała wrażenia tak ponadczasowej; niezmiennie wspaniała Miriam Toews napisała książkę tak bliską greckiej tragedii, jak tylko może to zrobić współczesna zachodnia powieściopisarka. Lauren Groff W tym feministycznym manifeście groza zdarzeń wyłania się z opowieści stopniowo i subtelnie. Jednocześnie książka Toews kipi miłością i humorem, którymi autorka zaskarbiła sobie sympatię czytelników i czytelniczek. Echa doświadczeń z dzieciństwa pojawiają się w znakomitej twórczości Toews od samego początku, jednak nigdy dotąd autorka nie opisywała ich tak otwarcie, nigdy tak zdecydowanie nie krytykowała fundamentalizmu i jego obłudy. A czy wspomniałam już, że to przezabawna książka? Wręcz przesycona typowym dla Toews przewrotnym poczuciem humoru. The New York Times Oszczędna, bezlitosna, złożona i trzymająca w napięciu. Ograniczony czas i jedno miejsce akcji dają znakomity efekt dramatyczny. The Wall Street Journal Ta powieść sprawia, że śledzimy życie nieznanych nam ludzi z odległej społeczności, a ich ocalenie jawi nam się jako równie ważne i kruche jak nasze własne. The Washington Post Miriam Toews jest przezabawna i brawurowo szczera. Jest też mistrzynią sztuki ucieczki: w jej powieściach bohaterowie, zdawałoby się, schwytani los zawsze znajdują sposób, by się wyzwolić. The New Yorker Głosy kobiet to ironiczna, nieskrępowana opowieść o naturze zła, wolnej woli, odpowiedzialności zbiorowej, o tym, jak kultura determinuje nasz los, ale przede wszystkim o przebaczeniu. The New York Times Book Review

13046
Ebook

Głosy nocy. Komisarz Montalbano. Tom 20

Andrea Camilleri

W dwudziestym już tomie bestsellerowej serii kryminalnej Andrei Camilleriego, komisarz Montalbano prowadzi śledztwo w banalnej na pozór sprawie włamania do supermarketu. Sprawy przybierają poważniejszy obrót, kiedy kierownik sklepu popełnia samobójstwo. Jednocześnie zostaje odkryte brutalne morderstwo narzeczonej syna ważnego polityka. Czy te dwa przestępstwa mają ze sobą coś wspólnego? Intuicja podpowiada komisarzowi, że tak, ale zanim rozwikła zagadkę, będzie się musiał zmierzyć nie tylko z groźbą ze strony mafii, ale iz machinacjami skorumpowanych polityków   Na podstawie książek o komisarzu Montalbano powstał popularny cykl filmów dostępny na platformie Netflix.

13047
Ebook

Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii

Norman Lewis

Zmęczony wojną brytyjski reporter porzuca Anglię, by spędzić rok na hiszpańskim wybrzeżu Costa Brava. Szuka miejsca odciętego od świata, a Farol, mała rybacka wioska, w której się zatrzymuje, całkowicie spełnia jego oczekiwania. Egzystencja jej mieszkańców, hołdujących tradycyjnym wartościom, płynie w rytmie przypływów i odpływów morza oraz połowów sardynek. Żyją w niemal całkowitej izolacji, a wszelkie ich potrzeby zaspokajają spróchniały kościół, składnica rybacka, rzeźnik, sklep wielobranżowy oraz krawcowa, którą mężczyźni odwiedzają nadzwyczaj często. A także bar, w którym wieczorami przy długim stole pod syreną spotyka się starszyzna rybacka, żeby białym wierszem omawiać wydarzenia minionego dnia.  "Głosy starego morza" to opowieść o Hiszpanii z czasów, zanim stała się turystyczną mekką. O ojczyźnie Lorki, nostalgicznej, niemal zabalsamowanej w starych zwyczajach, poranionej wojną domową, która jednocześnie była zaporą dla wpływów z zewnątrz. To też opowieść o zmianach, które wpłynęły na ten kraj bardziej niż poprzednie stulecia i odebrały mu jego unikatowy charakter. Norman Lewis ma cudowny dar zmieniania przeszłości Hiszpanii w cierpką baśń. Głosy starego morza to iberyjskie Sto lat samotności non-fiction. Lewis jedzie do najtrudniej dostępnej miejscowości na północno-wschodnim wybrzeżu, do Farol  wioski kotów, gdzie nieśmiali mężczyźni noszą imiona wielkich wodzów, w barze wisi zasuszona syrena, a rybacy mówią białym wierszem. To miejsce, gdzie choroby spojówek leczy się moczem położnic, a kobiety przysięgają Najświętszemu Sercu Jezusa nie czytać powieści i kolorowych gazet. Głosy są opowieścią o końcu tego świata  opowieścią dla tych, którzy są ciekawi, czym było Costa Brava, zanim zabetonowały je hotele. Jeśli przypadkiem wybieracie się na wakacje do Lloret del Mar czy jakiegokolwiek innego hiszpańskiego kurortu, weźcie tę książkę ze sobą. Oczywiście jeśli nie boicie się, że się wam przyśni. Katarzyna Kobylarczyk

13048
Ebook

Głosy. Zbiór 15 słuchowisk radiowych

Ireneusz Iredyński

Magiczny świat słuchowisk radiowych, w który wprowadza nas absolutny mistrz tego gatunku – Ireneusz Iredyński. Teksty te są niezwykle sugestywne. Mają wielką siłę oddziaływania na czytelnika. Czyta się je równie dobrze jak opowiadania. Opowiadania, które składają się z samych dialogów. ZE WSTĘPU DO KSIĄŻKI: Oto mamy nowe wcielenie pisarskie Ireneusza Iredyńskiego: autor słuchowisk radiowych. Chociaż wielu z nas zachwycało się słuchowiskami po ich nadaniu, to w wypadku publikacji książkowej należy zastanowić się zawsze nad celowością przekształcenia form akustycznych w druk, choćby nawet owe mikrodramaty cieszyły się zasłużoną renomą. Tak mówią ludzie niechętni publikowaniu dramatycznych form radiowych, ci, dla których radiowość jest czymś specjalnym, kategorią prawie mistyczną przez swą odrębność. Otóż nic bardziej fałszywego! Teatr radia ma przecież za scenę wyobraźnię słuchacza; wyobraźnia jest też sceną, na której ucieleśnia się lektura. Słuchanie i czytanie oddziaływają na nas tylko przez jeden zmysł. Dobre słuchowiska (a co rozumiem przez ten przymiotnik, wytłumaczę za chwilę) nic nie tracą przez fakt publikacji, przeciwnie, wydrukowanie słuchowisk pozwala na powrót do dzieł, których żywot na antenie bywa z konieczności krótki, czyni z ulotnej dramaturgii radiowej trwałe świadectwo dokonań artystycznych. Słuchowiska Ireneusza Iredyńskiego doczekały się wielu pochlebnych recenzji; ktoś odkrył, że to współczesna „szkoła uczuć”; lektura ich nie tylko potwierdza te opinie, dodam, że jest fascynująca. Iredyński, poeta, prozaik i dramaturg, powiedział w jednym z wywiadów: „jeżeli piszę dla teatru, to dlatego, że to, co chcę napisać, wybrało sobie teatr jako jedyną możliwość, jeszcze bardziej dotyczy to radia, instrumentu jedynego w swoim rodzaju”. Te słowa korespondują z moim wyobrażeniem o dobrym słuchowisku. Dla mnie bowiem dobry dramat radiowy to utwór, który swą pełnię osiąga przez ograniczenie do głosów, jeżeli natomiast jest równie przekonywający w telewizji lub teatrze, to wówczas jest to, być może, dobra jednoaktówka, lecz na pewno niedobre słuchowisko. Ludzie w mikrodramatach Iredyńskiego mówią nam o sprawach, które w telewizji czy teatrze nie mogłyby być w ten sposób ujęte, bowiem te GŁOSY obleczone w ciała, poruszające się po rzeczywistej scenie lub planie telewizyjnym straciłyby swą autentyczność, stałyby się płaskie lub pretensjonalne, byłyby nie do zniesienia. Ich jedynym światem jest radio. Tylko tam te bezcielesne GŁOSY są prawdziwe. I jak się okazuje, zamienione w bezcielesność liter, mówią z takim samym przekonaniem! Ich jedynym światem jest radio... A przecież nie ma w słuchowiskach Iredyńskiego sztuczek technicznych, tych dźwiękowych rusztowań usiłujących imitować wspaniałą budowlę, nie ma u Iredyńskiego uciekania się do pomocy aparatury, nie ma tych wszystkich zniekształceń i odkształceń akustycznych tak popularnych u jego „awangardowych” kolegów radiowych na Zachodzie. Iredyński zaufał tylko słowu. Asceza, która okazuje się metodą bardziej radiową — jak mogli się o tym przekonać słuchacze — od wszelkich igraszek z taśmą. Słowo i czas są istotnym budulcem dramatów radiowych Iredyńskiego i to właśnie stanowi o ich radiowości; anegdota jest tylko pretekstem. Słowa w słuchowiskach Iredyńskiego przez to, że zdane są tylko na siebie, przynoszą coś więcej niż tylko przypisane im znaczenia, stają się znakami kulturowymi, socjologicznymi, a często — magicznymi. Przeistaczają świat rzeczywisty, mitologizują go, zaklinają. Słowa właśnie organizują czas, są nie tylko jego fizycznymi wyznacznikami, ale budują jego strukturę fantomastyczną. Słuchając tych dramatów, których czas rzeczywisty pokrywa się z czasem radiowym, uświadamiamy sobie, że Iredyński przestrzega trzech jedności. Jest to cecha ogólniejsza jego dramatopisarstwa, ale rzadko się zdarza, by te ograniczenia, stanowiące cechę konstytutywną, gwarantowały równocześnie sukces artystyczny. Ten pisarz, mistrz w operowaniu formą, dla którego dramaturgia radiowa nie ma żadnych tajemnic, wykorzystuje swój kunszt nie dla popisywania się swą maestrią, lecz dla najbardziej przekonywającego przedstawienia problemów, dla budowania światów ułudnych a jakże prawdziwych i rzeczywistych, światów żywych więzi między ludźmi! Kiedy obcuję ze znakomitymi dziełami, doznaję przewrotnej satysfakcji ze zniewolenia wizją artysty. Takiej właśnie satysfakcji doznałem przy lekturze „GŁOSÓW” i — jak przypuszczam — nie będę w tym uczuciu odosobniony. ANDRZEJ WRÓBLEWSKI Projekt okładki: Karolina Lubaszko

13049
Ebook

Głoszenie słowa Bożego w środowisku zsekularyzowanym

Leszek Szewczyk

Współczesnym kontekstem głoszenia słowa Bożego jest zjawisko sekularyzacji, która przyczynia się do odchodzenia wielu ludzi od Boga i religii. Również w Polsce coraz częściej adresatami głoszonego słowa Bożego są słuchacze obojętni, a nawet niewierzący. Dlatego kaznodziejstwo powinno w coraz szerszym zakresie uwzględniać potrzebę przepowia¬dania, które ma na celu wzbudzenie i rozwój wiary u odbiorcy słowa Bożego, a w konsekwencji doprowadzenie go do spotkania z Chrystusem. W Polsce dostrzega się brak całościowych badań podejmujących zagadnienie głoszenia słowa Bożego w środowisku zsekularyzowanym. Zasadniczym celem niniejszego opracowania jest określenie obecnego stanu kaznodziejstwa i stopnia jego dostosowania do zachodzących procesów sekularyzacyjnych. W opracowaniu dokonano analizy wpływu procesów sekularyzacyjnych na osłabienie religijności, zwłaszcza religijności kościelnej i wskazano na posłannictwo kaznodziei w środowisku zsekularyzowanym. W dalszej części monografii przeprowadzono badania głównych kierunków zmian treści przepowiadania słowa Bożego w środowisku zsekularyzowanym. W ostatniej części monografii przeprowadzono badania formalnej strony wypowiedzi kaznodziejskich skierowanych do środowiska zsekularyzowanego. Coraz bardziej zauważalne procesy sekularyzacyjne mają znaczny wpływ na teologię homiletyczną. Jej zadaniem jest wypracowanie – w świetle analizy aktualnej sytuacji – zasad i dyrektyw, dzięki którym kościelna posługa słowa może skutecznie wypełniać swoją misję. Monografia adresowana jest do teologów, obecnych i przyszłych duszpasterzy, katechetów oraz zainteresowanym zagadnieniami przekazu kaznodziejskiego.

13050
Ebook

Głośnik w głowie. O leczeniu psychiatrycznym w Polsce

Aneta Pawłowska-Krać

Co czwarty Polak w jakimś momencie życia miał kłopoty ze zdrowiem psychicznym wynika z badania dotyczącego kondycji psychicznej mieszkańców Polski. To znaczy, że ponad osiem milionów osób w naszym kraju doświadczało lub doświadcza zaburzeń psychicznych. Ale z powodu słabej dostępności pomocy i uprzedzeń wobec ludzi chorych do psychologa lub psychiatry trafiło zaledwie szesnaście procent. Problem chorób i zaburzeń psychicznych dotyka osób w każdym wieku, od dzieci po ludzi starszych. Cierpią między innymi na schizofrenię, depresję, uzależnienia, zaburzenia odżywiania czy zaburzenia rozwojowe. Często kłopoty sprawia już postawienie diagnozy, leczenie jest jeszcze większym wyzwaniem. To proces, który może trwać latami, wymaga cierpliwości, elastyczności, wytrwałości tak pacjenta, jak i lekarzy. Wymaga też dobrego planu i pieniędzy. Jak to wygląda w Polsce? Aneta Pawłowska-Krać rozmawia z pacjentami i ich rodzinami, z psychiatrami, pielęgniarzami i pielęgniarkami i kreśli obraz polskiej psychiatrii, niestety w ciemnych barwach. Pacjenci są hospitalizowani za późno, zostają w szpitalach za długo, nie mają tam odpowiedniego wsparcia i opieki, są faszerowani lekami i wypuszczani z oddziałów bez wskazówek, jak radzić sobie dalej. Trudno jednak całą winą obarczać personel szpitali i poradni jest tak nieliczny i przeciążony, że zwyczajnie nie może poświęcić pacjentom tyle uwagi, ile potrzebują. Czy jest wyjście z tej sytuacji? Autorka przygląda się rozwiązaniom przyjętym w innych krajach, analizuje wdrażaną obecnie z pewnym trudem reformę psychiatrii. I choć widać światełko w tunelu, nie sposób stwierdzić, czy to wyjście, czy może rozpędzony pociąg, który zbliża się w naszym kierunku i już za późno, by uniknąć kolizji.

13051
Ebook

Głowa anioła

Hanna Cygler

Julia, znana architekt, przyjeżdżając po dziewięciu latach z Chicago do miasta swego urodzenia. Czy rzeczywiście chodzi jej tylko o rekonstrukcję starego pałacyku Hemmerlingów? A może chce odszukać swego ukochanego z lat młodzieńczych, który jest teraz prokuratorem i nie wydaje się szczęśliwy w obecnym związku. Julia ma szanse na złożenie w całość swych dramatycznych wspomnień, ale w rozmyślaniach przeszkadzają jej coraz to częstsze dziwne przypadki. Nie przypuszcza nawet, że sama może znaleźć się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Wątek kryminalno-sensacyjny, no i oczywiście romans, a wszystko na tle pomorskiego miasteczka K***.

13052
Ebook

Głowa do góry !

Ewa Stokłosa

Wystarczy znaleźć się z dala od miejskich świateł, by móc obserwować niebo. Stefek i Basia mają okazję to robić w towarzystwie cioci astronomki. Uczą się rozpoznawać gwiazdozbiory, dowiadują się, czym jest światło, obserwują planety, mgławice i galaktyki przez teleskop. Śledząc przygody bohaterów, czytelnik dowie się, jak wielki jest kosmos, czym są gwiazdy, jak powstają planety, jak wygląda Układ Słoneczny, jak działa teleskop, czym są pory roku. Doskonałe wprowadzenie do wiedzy o Wszechświecie.  

13053
Ebook

Głowa spod łóżka

Stefan Wiechecki Wiech

Czwarty tom opowiadań przedwojennych najbardziej warszzawskiego z pisarzy Stefana Wiecheckiego WIECHA. W tym tomie publikujemy komplet opowiadań żydowskich z lat 1934-36 drukowanych pierwotnie w dzienniku "Dobry Wieczór! Kurier Czerwony!" Zdecydowana większość jest publikowana w formie ksiązkowej po razz pierwszy dzięki drobiazgowej pracy edytora Roberta Stillera. W szczegółach znajdziecie próbkę! Wiech to gentleman, szalenie dowcipny, nigdy jadowity, często wzruszający. Jego felietony są wynikiem obserwacji bardzo uważnej, pracy w swoim rodzaju całkiem twórczej i na wskroś oryginalnej. Maria Jasnorzewska Kto czyta Wiecha ten się uśmiecha!

13054
Ebook

Głowa swoje a serce swoje

Michał Bałucki

Przystojny a dodatek interesujący młodzieniec, niezbyt interesująca płeć brzydką panna Jadwinia, ale też inne miłe stworzonka, no i oczywiście drugi jeszcze kawaler, ba! a nawet mowa o pojedynku! Zda się banalny romans, ale jednak nie do końca A oto początkowy fragment opowiadania: Siedziało ich dwoje w grabowej altanie. Wypadek to tak często powtarzający się w powieściach, romansach i w poezji, że nie ośmieliłbym się nudzić nim, jak pan Jowialski pięknych czytelniczek, gdyby nie to, że para moich kochanków, zamiast gruchać miłośnie, jak każe regulamin romansowy, czytała Stuarta Milla: o poddaństwie kobiet, to jest właściwie on czytał, a ona, siedząc naprzeciw niego, słuchała go z powagą i uwagą tak wielką, że od natężenia myśli, smagława jej twarzyczka rozpaliła się gorączkowym rumieńcem i drobne perełki potu zarosiły czółko, do czego niemało przyczynił się także upał południowy, którego gorące tchnienie nawet w cienistej altanie czuć się dawało. Panienka była w ciemnej sukience, opiętej lakierowanym paskiem, włosy miała gładko uczesane, haftowany maleńki kołnierzyk i takież mankietki, żadnego kwiatka we włosach, żadnego świecidełka w ubraniu nic, coby zdradzało chęć podobania się, zalotność tak właściwą i tak zwyczajną w jej wieku.

13055
Ebook

Głową o mur Kremla

Krystyna Kurczab-Redlich

,,Głową o mur Kremla" to efekt przemyśleń korespondentki, która w latach 1990-2004 mieszkała w Rosji. Utwór można nazwać reporterskim esejem, pełną argumentów mową oskarżycielską. Kreml i rządzący nim W. Putin są tu pokazani jako odpowiedzialni za łamanie praw człowieka, zbrodniczą wojnę w Czeczenii i rozszerzający się autorytaryzm. Autorka, choć jest zawodową reporterką, pokazując niejednoznaczną rzeczywistość Rosji, nie ograniczyła się do przedstawienia faktów z historii tego kraju. Jej książka to opowieść o życiu obywateli, uwikłanych w pokomunistyczną rzeczywistość, straszną biedę, politykę unurzaną w rosyjską propagandę. Utwór przypadnie do gustu temu, kto ma odwagę mówić o Kremlu i jego włodarzach bez półcieni, uporczywie stawiając pytanie: ,,Jakiego trzęsienia ziemi trzeba, by Rosja, oczyściwszy się z tych narośli, stała się normalnym, przyjaznym zwykłemu człowiekowi państwem?"

13056
Ebook

Głową o stolik. Kronika wypadków medialnych

Jerzy Gruza

Zbiór ironicznych i żartobliwych obserwacji codziennego życia, przeplatanych wspomnieniami i anegdotami. Wiele w nich odniesień do literatury, sztuki i filmu, a także, do konkretnych osób – i to zawsze po nazwisku! Opowieści Gruzy są różnej wagi i różnej długości. Od krótkich, jednozdaniowych bon-motów i złotych myśli, do liczących wiele stron esejów. Od spraw najwyższej wagi, do ... afer łóżkowych. Lektura bardzo zabawna, a także skłaniająca do refleksji. Uwaga! W tej książce jest wiele twierdzeń bardzo niepoprawnych politycznie. Być może dlatego książka ta jest unikatem, białym krukiem – jej papierowej wersji nie kupisz nigdzie! Jerzy Gruza – znany reżyser i scenarzysta, twórca wielu programów i widowisk telewizyjnych, człowiek, zdaniem przyjaciół, o cynicznym podejściu do życia, ale też o wielkim złotym sercu – intryguje niedopowiedzeniami, prowokuje śmiałymi sądami, kontrowersyjnymi środkami wyrazu by na koniec zaskoczyć ciętą ripostą. Hasła umieszczone przez autora na okładce: zapiski rozproszone i na powrót złożone, monolog zewnętrzny, zjadanie wspomnień, Ulisses warszawski.   RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁ ZDZISŁAW PIETRASIK („POLITYKA”): Właśnie wychodzi z kawiarni Czytelnik, w której przy słynnym stoliku przez lata spotykali się artyści, i rozpoczyna sentymentalną podróż po Warszawie. Czuje się trochę jak bohater „Ulissesa” Joyce’a przechadzający się po Dublinie. Gmach politechniki, teatr Syrena, szpital dziecięcy, mnóstwo wspomnień związanych z każdym z tych miejsc. Szybko jednak rezygnuje z czasu przeszłego: „odechciało mi się żreć wspomnienia, bo jest tego góra, i nie chce mi się więcej wspominać”. Woli być kronikarzem współczesnej Warszawy. „Głową o stolik” ma kilka podtytułów, z których najtrafniejszy brzmi „Monolog zewnętrzny”. Jerzy Gruza jest kulturalnym wszystkożercą w ścisłym znaczeniu słowa. Chodzi na premiery teatralne, które recenzuje celnie jednym zdaniem, często złośliwie. Ale potrafi zachwycić się „Personą” Lupy i obiecuje sobie, że zobaczy spektakl jeszcze raz. Ogląda filmy, jest zapraszany na gale i inne imprezy okołokulturalne. Nie opuści Nocy Muzeów ani targów książki. Czyta współczesnych pisarzy (np. Houellbecqa), ale z upodobaniem cytuje klasyków, Tomasza Manna, Oscara Wilde’a, Gustawa Flauberta czy Karola Irzykowskiego. Jednym słowem, inteligent w starym dobrym stylu, przy tym obdarzony wybitnym poczuciem humoru (w co chyba miłośnicy serialu „Czterdziestolatek” nigdy nie wątpili). Interesuje się polityką, odnotowuje przykładowo w swej książce: „Dziś zjazd PO w Gdańsku. Świetne przemówienie Tuska. Mistrzostwo świata w ucieczce od poważnych tematów ruchem konika szachowego. Wiwaty i entuzjazm delegatów”. Wyczulony jest na krajowe paradoksy: „W jednej miejscowości w Polsce wydali dużo pieniędzy na zegar słoneczny – wmurowali go w miejscu, gdzie słońce nie dochodzi”. Szydzi ze snobizmów naszego szoł-biznesu: „Herbuś szaleje w Hollywood”. Chwilami ton się zmienia. Jest bowiem książka Gruzy także kroniką zmarłych. Umarła Irena Kwiatkowska. Dziś rano umarł Kuba Morgenstern. Umarł Andrzej Łapicki. Umarła Karin Stanek. Umierają coraz młodsi. I wreszcie zdanie, który obwieszcza koniec pewnej epoki: „Umarł Bereza. I nie ma stolika”.