Автор: Tadeusz Konwicki
1
Eлектронна книга

Bohiń

Tadeusz Konwicki

Jedna z najpiękniejszych i najpoczytniejszych powieści Konwickiego odwołująca się do gatunku literatury popularnej, w tym wypadku romansu dworkowego, czyli gatunku, który odegrał znaczącą rolę w literaturze polskiej w XIX wieku. [Przemysław Kaniecki, culture.pl] Helena Konwicka zbliża się do trzydziestki. Według poglądów swojej epoki jest już zdecydowanie starą panną i powinna czuć wdzięczność do właściciela sąsiedniego majątku, który stara się o jej rękę. I pewnie wyszłaby za niego, gdyby nie pojawienie się tajemniczego mężczyzny - niepokojącego i fascynującego zarazem. Życie Heleny jest monotonne: praca na folwarczku Bohiń, w którym zamieszkała z ojcem, gdy ich majątek został skonfiskowany po powstaniu styczniowym, uczenie wiejskich dzieciaków, niedzielne wyjazdy do kościoła, czasem odwiedziny sąsiadów. Wychowana bez matki, wcześnie i w niejasnych okolicznościach zmarłej, kobieta jest inteligentna, samodzielna i ceni swobodę, dusi się "na strasznej prowincji, o której nikt nigdy nie słyszał na świecie", gnębionej przez zaborcę, nawiedzanej przez duchy powstania styczniowego i wspomnienie o zabitym wówczas ukochanym. Wie jednak, że nie ma wielkiego wyboru: albo staropanieństwo, albo małżeństwo z rozsądku i coraz bardziej destrukcyjna myśl, że zmarnowała życie, dała się stłamsić, wcisnąć w zbyt ciasne ramy. Spotkanie z Eliaszem Szyrą, Żydem, niepokojącym tułaczem, którego nie umie przeniknąć, wybija Helenę z kolein codzienności. Helena to babka Tadeusza Konwickiego, babka, dodajmy, wyobrażona, ponieważ o jej losach nic nie wiedział, usiłował więc je zrekonstruować, by mieć poczucie ciągłości, znaleźć brakujące ogniwo rodzinnej historii, zbliżyć się do ojca, który tajemnicę swojego pochodzenia zabrał do grobu. Tworzy więc opowieść o niej ze strzępów rodzinnych przekazów. [Piotr Chojnacki, zacofany-w-lekturze.pl] Jest w tej książce coś, czego nie da się zapomnieć. Może to świat wyobrażony, wykreowany przez autora. Może to nietypowa zabawa z czytelnikiem i jego zdolnościami poznawczymi. Dość, że ta niedługa powieść zachwyciła mnie najbardziej ze wszystkich przeczytanych książek Konwickiego. [Ewa, lubimyczytac.pl] Akcja powieści dzieje się na Kresach, utraconych i zmitologizowanych w krainę rajską, a będących przecież raczej peryferiami świata niż jego centrum. "Bohiń" jest opowieścią o peryferiach dziejów, o prowincji zaludnionej przez ludzi, którzy zginą, znikną lub zostaną starci przez żarna wydarzeń. Nuda, wszechobecny banał życia, stagnacja, powolna erozja struktur społecznych - wszystko to powoli podtapia bohaterów. Konwicki pięknie demitologizuje Kresy, nie bije tam żadne serce polskości, nikt nie ma siły ani ochoty pielęgnować powstańczego etosu, sztandary zwinięto i schowano na dno szafy. [Tomek Fijałkowski, instrumentysamotnosci.blogspot.com] Zwrot ku dość odległej przeszłości i powrót na Wileńszczyznę. Główną bohaterkę powieści, pannę Helenę Konwicką, poznajemy w dniu jej 30. urodzin. Kobieta znajduje się w bardzo trudnym momencie życia - nie identyfikuje się ze swoją społecznością, tkwi w marazmie XIX-wiecznej wsi - tytułowej Bohini - dotkniętej represjami po powstaniu styczniowym. Nie może też pogodzić się z upływem czasu i z powodu staropanieństwa pogrąża się w coraz większej rozpaczy. Życie panny Heleny ulegnie jednak gwałtownej zmianie. Za sprawą Eliasza Szyry, Żyda z pobliskich Bujwidz, znajdzie się w sytuacji granicznej, która zburzy jej cały uporządkowany świat. Romansowa fabuła powieści to pretekst do ukazania Wileńszczyzny jako pięknej krainy lat dzieciństwa i młodości. Autor podejmuje w utworze podróż w poszukiwaniu źródeł własnej tożsamości. Porusza też tematy osadzone w czasach mu współczesnych. Stawia m.in. prowokacyjną tezę o nierozerwalnej więzi między Polakami i Żydami. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

2
Aудіокнига

Czytadło

Tadeusz Konwicki

Świetna! W stylu Konwickiego. Polecam i jako ambitną lekturę i jako tytułowe czytadło. [miniaturka, nakanapie.pl] "Czytadło" to powieść odwołująca się do konwencji kryminalnej i romansowej. Stanowi poruszającą, satyryczną wizję III RP u progu niezawisłości. Jest też obrazem środowiska warszawskich pisarzy i polityków, wśród których obracał się Konwicki. Niedopowiedzenia, niejasna granica między snem i jawą, podwójność widzenia, wszystkie te charakterystyczne dla pisarza sposoby przedstawiania świata, tworzą dystans wobec opowiadanej historii. Pozwalają autorowi postawić niezmiernie przykrą diagnozę polskiego społeczeństwa po 1989 r. [Agora, 2010] Autor pięknie opisuje ciało kobiety i to podobało mi się najbardziej [Grażyna, lubimyczytac.pl] Jest rok 1989 i w Polsce zachodzą ogromne zmiany. Jednak wokół czuje się po prostu chaos. Podobnie jest z bohaterami "Czytadła". Gonitwa myśli. Główny bohater zaplątany jest w jakąś nieokreśloną zbrodnię, może nawet zabójstwo, ale generalnie to nie widzi sensu życia. Ma też problemy, gdyż wdał się w romans i nie do końca ma ochotę w tym tkwić. Chaos. Takie czasy, takie życie. Powieść Konwickiego, w której autor opisuje swe autentyczne lub wymyślone przygody. Tłem są wydarzenia polityczne. [Audioteka] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

3
Eлектронна книга

Czytadło

Tadeusz Konwicki

Świetna! W stylu Konwickiego. Polecam i jako ambitną lekturę i jako tytułowe czytadło. [miniaturka, nakanapie.pl] Jest rok 1989 i w Polsce zachodzą ogromne zmiany. Jednak wokół czuje się po prostu chaos. Podobnie jest z bohaterami "Czytadła". Gonitwa myśli. Główny bohater zaplątany jest w jakąś nieokreśloną zbrodnię, może nawet zabójstwo, ale generalnie to nie widzi sensu życia. Ma też problemy, gdyż wdał się w romans i nie do końca ma ochotę w tym tkwić. Chaos. Takie czasy, takie życie. Powieść Konwickiego, w której autor opisuje swe autentyczne lub wymyślone przygody. Tłem są wydarzenia polityczne. [Audioteka] "Czytadło" to powieść odwołująca się do konwencji kryminalnej i romansowej. Stanowi poruszającą, satyryczną wizję III RP u progu niezawisłości. Jest też obrazem środowiska warszawskich pisarzy i polityków, wśród których obracał się Konwicki. Niedopowiedzenia, niejasna granica między snem i jawą, podwójność widzenia, wszystkie te charakterystyczne dla pisarza sposoby przedstawiania świata, tworzą dystans wobec opowiadanej historii. Pozwalają autorowi postawić niezmiernie przykrą diagnozę polskiego społeczeństwa po 1989 r. [Agora, 2010] Autor pięknie opisuje ciało kobiety i to podobało mi się najbardziej [Grażyna, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

4
Eлектронна книга

Dziura w niebie

Tadeusz Konwicki

Pełna uroku młodzieżowa książka o dwóch rywalizujących ze sobą grupach dwunastolatków. Dorośli czytelnicy znajdą też w tej powieści, oprócz przygodowej fabuły i obrazu przedwojennej Wileńszczyzny, rzecz o zawiedzionej wierze w ideały, gorzkie rozczarowanie porządkiem świata. Dziura w niebie – powieść inicjacyjna (czyli opierająca swą konstrukcję fabularną na schemacie wtajemniczenia), która nawiązuje do powieści młodzieżowej, romansu społecznego i powieści z życia wsi. [Wikipedia] Powieść Tadeusza Konwickiego „Dziura w niebie” z pozoru wydaje się uroczą książką dla młodzieży o kilkorgu nastolatkach żyjących przed wojną na Wileńszczyźnie. Tak naprawdę jest jednak historią o zawiedzionej wierze w ideały i gorzkim rozczarowaniu obowiązującym z dawien dawna porządkiem. Świat przedstawiony przez pisarza w tym utworze to przede wszystkim kraina wspomnień, które wdzierają się w teraźniejszość i realne życie. Z jednej strony zanurzamy się w utopijne wizje dziecięcych fantazji, z drugiej – poznajemy pełne grozy i naznaczone wojennymi doznaniami życie nastoletniego chłopaka. Polek, główny bohater powieści, wpada w coraz to inne tarapaty, ale poznaje też wielu fascynujących ludzi. Pod wpływem tych przeżyć powoli dojrzewa do zrozumienia sytuacji, w jakiej się znalazł, i świata, który go otacza. Ciekawy, żądny przygód, niecierpliwie oczekujący na swoją pierwszą miłość, prędzej czy później musi skonfrontować się z rzeczywistością taką, jaka ona jest naprawdę. Na podstawie rękopisu usunięto z wydania błędy z poprzednich edycji, a treść wzbogacono ilustracjami Danuty Konwickiej, żony pisarza, oraz samego autora. [Agora 2010] Jeśli komuś spodobała się „Dolina Issy” Miłosza, to grzechem byłoby nie przeczytać „Dziury w niebie” Konwickiego. Książka w podobnym klimacie. [Variola Vera, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.  

5
Eлектронна книга

Kalendarz i klepsydra

Tadeusz Konwicki

Literatura z najwyższej półki. Jedna z najlepszych książek słynnego autora. Zbiór esejów, recenzji, coś na kształt dziennika, proza o cechach dokumentacyjnych i fikcyjnych. Dla lubiących tego typu lekturę książka bezcenna, dla innych godna polecenia. Bohaterem literackim „Kalendarza i klepsydry” jest sam Konwicki i jego doświadczenia, poglądy, wspomnienia i obserwacje. We wstępie autor wyjaśnia, że nie chce pisać do szuflady i obiecuje „lekturę żywą i pełną niespodzianek”. Wśród szeregu opowieści znajdujemy tu wiele wspomnień o kocie Iwanie. Narrator pisze także o polszczyźnie, stylu, składni i błędzie, który jest „być może maleńką furteczką w przyszłość języka”. Wprowadza czytelnika w świat Stanisława Dygata, Gustawa Holoubka, czy swojego uwielbienia dla Antoniego Słonimskiego i czułości do Ukrainy. Możemy spodziewać się też wzmianek o przyrodzie. O drzewach czytamy, że to słonie wśród roślin. Wrażenie z podróży z Chin określa słowem współczucie. Pisze o onanistach, grafomanii. I wszystko to, i dużo więcej, płynnie przeplata ze sobą  na blisko pięciuset stronach i tak jak obiecywał wcześniej – zaskakuje i budzi ciekawość. [Dorota Olearczyk, pik.krakow.pl] Jest w jego narracji dużo odwagi, rozmachu, ale też skromność i urzekająca niedbałość o konwenanse. Uwielbiam pisarstwo Konwickiego. Jestem orędowniczką jego talentu, dlatego z wielkim entuzjazmem polecam wrócić do jego twórczości i spojrzeć na wiele spraw od nowa, z unikalnej perspektywy wielkiego artysty. Po stokroć warto! [czytanieWwannie, lubimyczytac.pl] „Kalendarz i klepsydra” to starannie zaplanowany projekt literackiej autokreacji, podobny w tym do „Dziennika” Gombrowicza. Konwicki pisze o sobie również wtedy, kiedy pisze o innych. Jego porte parole to narcyz i egocentryk przywdziewający wszystkie maski z komedii dell’arte. Nieustannie analizuje się i krytykuje, skąpo i z wyraźną niechęcią odwracając uwagę od swojej osoby. Nawet gdy rozmawia z Bogiem, to mówi sam do siebie, ale zawsze tak, by czytelnik usłyszał każde słowo. Do takiej taktyki pasuje także styl „Kalendarza”, nierzadko barokowy, patetyczny i pełen przepychu. To właśnie sprawia, że miejscami proza ta zmienia się w niby-poemat, w którym metafora goni metaforę, rozwijając się niczym fuga. Należy jednak pamiętać, żeby nie brać tego wszystkiego zbyt poważnie. Konwicki pomyślał bowiem swoją sylwę jako eksperyment z formą ironiczną, jako samonakręcający się mechanizm nieustannie generujący szyderstwo i sarkazm. Ale bez zbytniego okrucieństwa. Ironia Konwickiego jest intelektualnie wyrafinowana, wręcz „angielska” – uderza celnie i mocno, ale pacjenta nie uśmierca. „Kalendarz i klepsydra” to pierwszy „łże-dziennik” w dorobku Konwickiego. Potem powstały jeszcze m.in. „Wschody i zachody księżyca”, „Nowy Świat i okolice” oraz „Pamflet na siebie”. Z czasem pisarz zaczął stopniowo porzucać pisanie powieści na rzecz tej właśnie formy. [Jakub Nikodem, culture.pl] Jeden z najbardziej znanych i zarazem najwybitniejszych pod względem formy utworów Tadeusza Konwickiego, nazwany przez samego pisarza „łże-dziennikiem”. „Kalendarz i klepsydra” to przykład najdoskonalszej żonglerki konwencjami i gatunkami literackimi, takimi jak dziennikowe zapiski, pamiętnik, esej, anegdota, a nawet fikcyjna miniopowieść. Różnorodna forma literackiej narracji w pełni odpowiadała treści książki – jest to zbiór wspomnień, relacji z podróży, refleksji na temat rzeczywistości, portretów przyjaciół, zarówno tych zmarłych (przejmujące wspomnienie Wilhelma Macha), jak i tych wówczas żyjących (m.in. Stanisława Dygata, Gustawa Holoubka). Autor przygląda się z bliska współczesnej literaturze, powraca wspomnieniami na Wileńszczyznę, zabawia się anegdotami z życia towarzyskiego. Balansuje momentami na granicy niedyskrecji i uroczej ploteczki. Podejmuje też kwestie trudne – rozlicza się ze swojej fascynacji komunizmem, która ukształtowała jego utwory z początku lat 50. „Kalendarz i klepsydra” to książka zabawna, przewrotna, wzruszająca i prowokacyjna – z jednej strony pełna lekkości i humoru, z drugiej refleksyjna i poważna. Stała się głośna dzięki ironicznym portretom postaci powojennej Warszawy, m.in. Leopolda Tyrmanda czy Romana Bratnego, ale w momencie wydania interpretowano ją głównie jako aluzyjny obraz współczesności. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

6
Eлектронна книга

Kompleks polski

Tadeusz Konwicki

Tytuł mówi wszystko. Bohaterzy skazani na niepowodzenie, przeczuwane od początku nieszczęście i los, którego nie można odwrócić. Lubię u Konwickiego to fatum ciążące na bohaterze, romantyczne, ale bez zadęcia. Nieuchronność zdarzeń i ciężka, soczysta rzeczywistość w różnych czasach. [Ewa, lubimyczytac.pl] Tadeusz Konwicki w "Kompleksie polskim" po raz pierwszy jawnie podejmuje kwestię stanu PRL-owskiego społeczeństwa połowy lat 70. Nadaje fabule powieści oryginalną formę, zestawiając ze sobą dwa plany czasowe i dwie rzeczywistości. Z jednej strony, obserwujemy typową dla realiów PRL-u kolejkę przed sklepem jubilerskim, w której na radzieckie obrączki oczekują m.in. Konwicki, pan Duszek (stary ubek), pan Grzesio (donosiciel). Ci trzej mężczyźni snują w tym czasie refleksje o życiu i polskości, wymieniają się uwagami na temat trudów ich marnej egzystencji oraz ciężkiej sytuacji gospodarczej i politycznej, z którą przyszło im się zmierzyć. Z drugiej strony, wkraczamy w dobę powstania styczniowego ukazanego przez pryzmat życia jego przywódców. Marazm kolejki kontrastuje z przeszłością Polaków, a takie zestawienie faktów i postaci skłania do zadania pytania: czy jako naród mamy powody do dumy? "Kompleks polski" daje początek nowemu nurtowi książek pisarza utrzymanych w tonacji groteski politycznej. Ukazują one społeczeństwo na granicy rozpadu, którego przyczyną staje się rozmycie kluczowych pojęć - patriotyzmu, wolności, zdrady, niewoli. [Agora, 2010] Powstania, narodowe dramaty, losy zwyczajnych ludzi. W jedyny w swoim rodzaju sposób Konwicki potrafi przypomnieć na czym polega ta polska polskość. Obnażyć jej heroizm i pospolitość jednocześnie. Powieść posiada dwa główne wątki. Jeden z nich to kolejka do sklepu jubilerskiego w czasie lat 70. podczas nocy wigilijnej. Bohaterowie, a wśród nich sam Konwicki, czekają na radzieckie obrączki, zamiast których zostają przywiezione samowary z losami. Losy te dają możliwość wyjazdu do ZSRR. Konwicki omdlewa i zostaje przeniesiony na zaplecze sklepu, gdzie bliżej poznaje uroczą ekspedientkę. Jak to zazwyczaj bywa w noc wigilijną, bohaterowie przebaczają sobie dawne winy. Drugi wątek rozgrywa się podczas Powstania Styczniowego i jest ukazany poprzez pryzmat życia Romualda Traugutta oraz Zygmunta Mineyko. Symbolizm i ironia splecione w jednym polskim tyglu. [Audioteka] Akcja utworu dzieje się w latach 70. w Wigilię. Grupa osób oczekuje pod sklepem jubilerskim na dostawę radzieckich złotych obrączek. Wśród oczekujących są m.in.: Tadeusz Konwicki, Tadeusz Kojran (niegdyś próbujący zabić Konwickiego na zlecenie podziemia), pan Duszek (ubek, który kiedyś przesłuchiwał Kojrana), pan Grzesio (donosiciel). Kiedy wreszcie pojawia się wyczekiwana dostawa, okazuje się, że nie przywieziono obrączek, ale rosyjskie samowary wraz z losami umożliwiającymi wyjazd do ZSRR. Wygrywa Kojran, który jednak ma akurat przy sobie amerykańską wizę. Tymczasem Konwicki omdlewa i zostaje zaniesiony na zaplecze, gdzie przeżywa romans z ekspedientką. Kolejka rozchodzi się. Bohaterowie przebaczają sobie nawzajem dawne przewinienia. W ramach utworu narrator snuje refleksje na temat polskości: o literaturze, mówiącej zawsze o sprawach narodowych, o niewoli narodowej i zmarnowaniu przez Polskę szans na utworzenie silnego państwa. Ponadto w tok narracji wplecione są 2 opowiadania: (i) o Zygmuncie Mineyko, dowódcy oddziału chłopskiego w czasie powstania styczniowego, którego "żołnierze" w popłochu uciekają z pola walki jeszcze przed samą bitwą, a on sam zostaje pojmany, (ii) o Romualdzie Traugucie, który obejmuje dowodzenie skazanego na porażkę powstania. Powieść uzupełnia również list posiadany przez głównego bohatera. Dostał on go od swojego przyjaciela - emigranta. Nadawca pisze o swoim pobycie w nieokreślonym kraju napadniętym przez sąsiada, który wprowadza ustrój totalitarny z jedną partią i przywódcą, otoczonym boskim kultem. List zawiera również nostalgiczny i wyidealizowany obraz Polski jako raju i ojczyzny wolności. Ten list, w zestawieniu z rzeczywistością kolejkową, nabierał wydźwięku ironicznego. [Wikipedia] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

7
Aудіокнига

Kronika wypadków miłosnych

Tadeusz Konwicki

Jedna z najsłynniejszych polskich powieści XX wieku. Stylowy, nastrojowy, świetnie napisany romans rozgrywający się w przededniu wybuchu II wojny światowej. Książka została sfilmowana przez Andrzeja Wajdę w 1985 roku. Autorem scenariusza był sam Tadeusz Konwicki, mający w swym artystycznym dorobku scenariusze do kilkunastu filmów, wśród których, najbardziej znane, to "Salto", "Faraon", "Austeria", "Dolina Issy", "Austeria" czy "Ostatni dzień lata". Każdy ma swoją młodość. Każdy ma swoją pierwszą miłość, która na zawsze pozostanie pierwsza. Każdy za nią tęskni. Ale nie każdemu w tym młodzieńczym kochaniu i późniejszym tęsknieniu przeszkadza wojna. Prawdziwa wojna. I to, że nawet jeśli kiedyś ta wojna się skończy, to już nigdy nie będzie tak samo. I zawsze będzie trzeba tęsknić. Za tą miłością i za tym światem, którego już nie ma. [Maciej DW, lubimyczytac.pl] Niesamowicie smutna i piękna książka zmuszająca do refleksji. Pierwsze moje zetknięcie z twórczością Konwickiego i zdecydowanie nie ostatnie. Wspaniała powieść. [ernest, lubimczytac.pl] To jest książka do powolnego czytania, do delektowania się. Opowieść poetycka, magiczna, oniryczna. Pełna młodzieńczych uczuć i melancholii. O pierwszej miłości i fascynacji erotycznej. Pięknym, plastycznym językiem, pełnym kolorów i dźwięków, przywołał Konwicki obraz Wileńszczyzny tuż przed wybuchem wojny. Pokazał jej obyczaje i piękną przyrodę.. [wiech, lubimyczytac.pl] "Kronika wypadków miłosnych" to romans dwojga przedwojennych maturzystów. Wicio i Alina, główni bohaterowie powieści, planują ucieczkę po egzaminie dojrzałości. Autor powraca w tym utworze na łono swojej ojczyzny - na Wileńszczyznę - i snuje na jej temat refleksje. Ukazuje Kresy Wschodnie jako miejsce szczególne - jako przestrzeń, w której dokonywało się poznanie miłości i śmierci. Pisarz stosuje w "Kronice wypadków miłosnych" charakterystyczny dla swojej prozy motyw podróży w wyobraźni. Wicio spotyka Nieznajomego, czyli siebie z przyszłości. Motyw ten przenosi nas na inną płaszczyznę powieści. "Kronika..." nie jest zatem jedynie historią młodzieńczej miłości maturzystów z pięknych czasów wileńskiego międzywojnia, lecz także opowieścią o czasach pomarcowych. Nie przypadkiem przecież Witold, ów tajemniczy nieznajomy, który odwiedza zakochanego maturzystę, a który budzi się pod koniec powieści w swoim mieszkaniu we współczesnej Warszawie, popełnia samobójstwo. Pisarz gra w utworze konwencją. Mimo aluzji i nawiązań do PRL-owskiej rzeczywistości, która odbiera człowiekowi nadzieję, wyraża w nim wiarę w potencjał tkwiący w twórczości artystycznej i wskazuje wielką siłę wyrazu literackich powrotów do krainy lat dziecięcych. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

8
Eлектронна книга

Kronika wypadków miłosnych

Tadeusz Konwicki

Jedna z najsłynniejszych polskich powieści XX wieku. Stylowy, nastrojowy, świetnie napisany romans rozgrywający się w przededniu wybuchu II wojny światowej. Książka została sfilmowana przez Andrzeja Wajdę w 1985 roku. Autorem scenariusza był sam Tadeusz Konwicki, mający w swym artystycznym dorobku scenariusze do kilkunastu filmów, wśród których, najbardziej znane, to „Salto”, „Faraon”, „Austeria”, „Dolina Issy”, „Austeria” czy „Ostatni dzień lata”. To jest książka do powolnego czytania, do delektowania się. Opowieść poetycka, magiczna, oniryczna. Pełna młodzieńczych uczuć i melancholii. O pierwszej miłości i fascynacji erotycznej. Pięknym, plastycznym językiem, pełnym kolorów i dźwięków, przywołał Konwicki obraz Wileńszczyzny tuż przed wybuchem wojny. Pokazał jej obyczaje i piękną przyrodę.. [wiech, lubimyczytac.pl] Każdy ma swoją młodość. Każdy ma swoją pierwszą miłość, która na zawsze pozostanie pierwsza. Każdy za nią tęskni. Ale nie każdemu w tym młodzieńczym kochaniu i późniejszym tęsknieniu przeszkadza wojna. Prawdziwa wojna. I to, że nawet jeśli kiedyś ta wojna się skończy, to już nigdy nie będzie tak samo. I zawsze będzie trzeba tęsknić. Za tą miłością i za tym światem, którego już nie ma. [Maciej DW, lubimyczytac.pl] Niesamowicie smutna i piękna książka zmuszająca do refleksji. Pierwsze moje zetknięcie z twórczością Konwickiego i zdecydowanie nie ostatnie. Wspaniała powieść. [ernest, lubimczytac.pl] „Kronika wypadków miłosnych” to romans dwojga przedwojennych maturzystów. Wicio i Alina, główni bohaterowie powieści, planują ucieczkę po egzaminie dojrzałości. Autor powraca w tym utworze na łono swojej ojczyzny – na Wileńszczyznę – i snuje na jej temat refleksje. Ukazuje Kresy Wschodnie jako miejsce szczególne – jako przestrzeń, w której dokonywało się poznanie miłości i śmierci. Pisarz stosuje w „Kronice wypadków miłosnych” charakterystyczny dla swojej prozy motyw podróży w wyobraźni. Wicio spotyka Nieznajomego, czyli siebie z przyszłości. Motyw ten przenosi nas na inną płaszczyznę powieści. „Kronika...” nie jest zatem jedynie historią młodzieńczej miłości maturzystów z pięknych czasów wileńskiego międzywojnia, lecz także opowieścią o czasach pomarcowych. Nie przypadkiem przecież Witold, ów tajemniczy nieznajomy, który odwiedza zakochanego maturzystę, a który budzi się pod koniec powieści w swoim mieszkaniu we współczesnej Warszawie, popełnia samobójstwo. Pisarz gra w utworze konwencją. Mimo aluzji i nawiązań do PRL-owskiej rzeczywistości, która odbiera człowiekowi nadzieję, wyraża w nim wiarę w potencjał tkwiący w twórczości artystycznej i wskazuje wielką siłę wyrazu literackich powrotów do krainy lat dziecięcych. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.