Non-fiction

753
Ebook

Sprzedać duszę diabłu

Dawid Brykalski

„Sprzedać duszę diabłu” to książka, dzięki której można przekonać się o sile ludzkiej pasji i charakteru. Autor zamieścił w niej wywiady przeprowadzone w latach 2004-2010 z indywidualnościami sceny muzycznej – m.in.: Steve Lukatherem, Garym Moorem, Danielem Lanois, Ianem Gillanem, Jamesem LaBrie czy Stevem Vai’em. Choć różnią ich style i gatunki, wszystkich łączy niezaprzeczalne oddanie muzyce. Również konsekwencja artystycznych działań oraz wewnętrzne przekonanie o konieczności bycia sobą, na przekór zakłamanemu światu show-biznesu. Zawarte w książce wypowiedzi są szczere i prawdziwe, czasami dowcipne i rubaszne, a często wręcz intymne. Padają więc w książce słowa o trudnych wyborach i popełnionych błędach, o radości, ale i o bólu tworzenia, o artystycznych poszukiwaniach i „wyzwalaniu” się przy pomocy muzyki. Muzyki, która pozostaje dla tych niezwykłych ludzi sposobem na życie, na ciągłe określanie samego siebie i swych emocji. A nie wypadkową chłodnej kalkulacji pod dyktando aktualnie panujących mód i trendów, przynoszącej łatwy zysk. Z takim podejściem łączy się nierozerwalnie uczciwość wobec siebie i fanów, która każe tworzyć zawsze coś własnego, poszukiwać, ale pozostawać przy tym wiernym samemu sobie, a czasami nawet zagrać… koncert, który trwa ponad 5 godzin! Tytuł książki przywołuje – nie bez powodu – postać Roberta Leroy’a Johnsona, do dziś określanego mianem króla gitary bluesowej. Według legendy zawdzięczał on swój wielki talent paktowi z diabłem, którego spotkał o północy na rozstaju dróg. I choć wszystkich artystów, których wypowiedzi znalazły się w książce, można o taki pakt podejrzewać, to jedno jest pewne: na rozstajach dróg, jakie napotkali w swym życiu, zawsze starali się wybierać i podążać tylko jedną – własną.

754
Ebook

Sprzedani Reportaże z peryferii

Wojciech Ganczarek

Nagroda Magellana 2022 w kategorii "książka reportażowa". Mogłoby się wydawać, że nie ma kraju mniej związanego z dynamicznymi zmianami we współczesnym świecie, niż anonimowy Paragwaj. Tymczasem za każdym razem, gdy kupujemy przecenione mięso w supermarkecie, nasz obiad współfinansują Paragwajczycy i środowisko naturalne, które ich otacza. Książka "Sprzedani. Reportaże z peryferii" to podróż tematyczna po skutkach globalizacji. Odwiedzając wioski i prowincjonalne miasteczka, Wojciech Ganczarek portretuje kraj tyleż nieznany, co wyjątkowy. Lider ruchów niepodległościowych i rozwoju przemysłu w regionie, Paragwaj to jedyne miejsce w Ameryce Południowej, gdzie język nieeuropejski zachował się w powszechnym użyciu. W pamięci bohaterów książki powracają wspomnienia dawnej świetności, zniszczonej wraz z wojną z 1864 roku. Znów: jedyną wielką wojną na kontynencie. Ale dzisiejszy Paragwaj to dokładne zaprzeczenie tamtego Paragwaju sprzed lat. Niezależność gospodarczą zamieniono na ścisłe podporządkowanie cenom z giełdy towarowej w Chicago, populację miejscową - na zagranicznych plantatorów soi. Dawna kolonia hiszpańska stała się kolonią świata, rajem dla land grabberów, rekordzistą w globalnych rankingach nierówności i deforestacji. I chociaż nazwa "Paragwaj" wciąż nie kojarzy się z niczym szczególnym, ta niewielka republika południowoamerykańska znajduje się w samym oku cyklonu monopolizacji handlu żywnością, na celowniku międzynarodowych instytucji finansowych i w awangardzie globalnych zmian, które trudno określić jako pozytywne. Wydanie II. Projekt zrealizowany przy wsparciu Funduszu Wyszehradzkiego. Książka powstała równolegle z filmem dokumentalnym "Jestem Paragwajczykiem"(hiszp. Soy paraguayo, 92', 2019). Gdyby zrobić w Polsce sondę uliczną dotyczącą Paragwaju, to większość ankietowanych pewnie nie miałaby żadnych skojarzeń z tym krajem, lub pomyliłaby go z (wcale nie sąsiadującym) Urugwajem. To dlatego, że w naszym języku brakowało do tej pory solidnej publikacji na jego temat, co na szczęście zmienia właśnie Wojciech Ganczarek. Książka "Sprzedani" oddaje głos samym Paragwajczykom, którzy dzięki czułemu uchu autora mogą pokazać Polakom, że chociaż dzieli nas jedenaście tysięcy kilometrów, to emocje i marzenia mamy już takie same. Maciej Okraszewski, Dział Zagraniczny Dajmy się ponieść opisom Ganczarka nie tylko po to, aby przyswoić ogrom wiedzy o mało znanej republice, ale również po to, aby lepiej zrozumieć samych siebie. Piotr Strzeżysz, pisarz i podróżnik Czułość narracji i głębia interpretacji historycznej to cechy, które wyróżniają tę książkę. Autor buduje obszerny zbiór wiedzy, nie nakładając na siebie rozmaitych stylów narracyjnych, ale przeplatając je w sposób przemyślany, oferując czytelnikowi przykład pomysłowej i atrakcyjnej literatury. Maria Fernanda Andrade, pisarka ekwadorska [Wojciech Ganczarek] używa zawrotnej, dynamicznej narracji, podobnej sekwencjom filmowych scen lub onirycznej podróży, gdzie następujące po sobie głosy zdradzają nam stopniowo przerażające informacje o bezkarności z jaką kompletnie skorumpowana klasa polityczna rozmontowuje kraj na kawałki, i o sprawiedliwej walce chłopów o dostęp do ziemi. Inną zaletą jest fakt, że mamy do czynienia z tekstem żywym, który wchodzi w dyskusję z czytelnikiem na każdej stronie. W moim osobistym przypadku, ta lektura przeniosła mnie z powrotem na piękną Ziemię Guarani, na której przyszło mi przeżyć siedem lat dzieciństwa. Marcelo Valko, argentyński psycholog i badacz ludobójstwa ludności rdzennej

755
Ebook

Stacja Muranów

Beata Chomątowska

"Warszawski Muranów to unikat w skali światowej. Jedyne osiedle mieszkaniowe wzniesione na gruzach i z gruzów dawnego getta. Architektoniczna utopia, której twórcy czerpali z modernistycznych wzorców i socrealistycznych ideałów. Krakowska Nowa Huta i berlińska Karl-Marx-Allee w jednym. A przede wszystkim jedyna w Europie część dawnej "dzielnicy żydowskiej", w której zostało tak niewiele jej materialnych śladów. Miejsce-po-getcie, niedookreślone, niepewne własnej tożsamości. Chodząc muranowskimi ulicami, wciąż natrafia się na warstwy poprzedniego życia, skorupy, okruchy, kawałki cegieł i opowieści współczesnych mieszkańców, w których dziwnym trafem przewijają się ich poprzednicy sprzed wojny. Pisanie o Muranowie przypomina zbieranie tych fragmentów z nadzieją, że uda się choć częściowo odtworzyć dawny kształt Dzielnicy Północnej, choć wiadomo, że efektem i tak będzie patchwork. Tym właśnie jest ta książka połączeniem literatury faktu i reportażu, który może też służyć jako nietypowy przewodnik. "Stacja Muranów Beaty Chomątowskiej to książka-kłącze, wyrastająca z gruzów dawnej warszawskiej Dzielnicy Północnej. Są w Polsce liczne miasta, których mieszkańcy nie mają nic wspólnego z przedwojennymi lokatorami swoich domów, ale nie ma chyba drugiego takiego miejsca jak Muranów, gdzie znikła niemal zupełnie cała substancja budowlana i niemal cała substancja ludzka, a na gruzach zbudowano nowe miasto-utopię. Autorka poprzez losy kilkudziesięciu bohaterów z którymi rozmawiała i o których pytała pisze miejską historię pamięci, a bardziej może zapomnienia, zamiatania pod dywan tragicznej historii. Wielki reportaż, w którym źródła historyczne przeplatają się z migawkami z codzienności, a powstanie w getcie warszawskim odbija się na forach internetowych. Z jednej strony Chomątowska ponownie wpisuje w dzieje dzielnicy historie bohaterów opisywanych już w wcześniej, . przez Hannę Krall, jak grabarz Pinkus Szenicer czy powstaniec Jakub Wiśnia, z drugiej spisuje sagę Lachertów rodziny architekta, którego modernistyczne fascynacje poległy w potyczce z socrealizmem. Podkreśla to zresztą tytuł książki odwołujący się do niezrealizowanej stacji metra, a więc czegoś widmowego, fantomowego. W sytuacji gdy czołowi autorzy rodzimej literatury faktu szukają inspiracji w Zanzibarze, Czechach czy Bośni, książka Beaty Chomątowskiej uświadamia, że najciemniej jest pod latarnią i stanowi niezwykle cenny dokument genius loci". Paweł Dunin-Wąsowicz " Świetna książka. Również dlatego, że Beata Chomątowska posiadła wielki dar wywoływania genius loci. Tego się nie można nauczyć to jest talent nadprzyrodzony". Marian Turski"

756
Ebook

Stalin! Wszechpotężny twórca?

Jan Kochańczyk

Uroda. Niski wzrost, twarz pokryta dziobami (ślady po ospie, na którą zachorował w wieku 6 lat), górna warga wpadnięta, a dolna wysunięta do przodu. Defekt nogi, którego się wstydził: zrośnięte palce lewej stopy. Okaleczona lewa ręka po wypadku... W dzieciństwie małego Soso potrąciła bryczka, a ponieważ nie było pieniędzy na lekarza, ręka źle się zrosła. Józef Wissarionowicz zdawał sobie sprawę z wad swej urody. Potomek jednego ze znajomych Soso z lat dzieciństwa, Dziwilegow z Rostowa, pisał o Józefie:   „Świetnie pływał, ale wstydził się pływać w rzece. Miał jakiś defekt nogi i mój pradziadek, który uczył się razem z nim w starszych klasach, kiedyś zażartował, że Soso ukrywa w bucie diable kopyto. Soso nic nie odpowiedział. Minął ponad rok. W tym czasie za Soso jak wierny pies chodził najsilniejszy w szkole Misza Ceradze. Pradziadek już o wszystkim zapomniał, kiedy Ceradze ciężko go pobił”.   Już wtedy Józef Wissarionowicz był mściwy i pamiętliwy! Młody Dżugaszwili nie wyglądał na amanta. Koleżanka jego pierwszej żony tak go opisała: „Niski, wątły, jakby kaleki, w koszuli jakby ze starszego brata, na głowie idiotyczny turecki fez”. Już wtedy wiele kobiet widziało w nim fascynującego bojownika-rozbójnika w rodzaju Robin Hooda. To dodawało mu męskiego uroku.

757
Ebook

Staniemy się tacy jak on

Maciej Pisuk

Ulica Brzeska przez lata była uznawana za najniebezpieczniejsze miejsce w stolicy. Nie zapuszczaj się w tamtejsze zaułki, mówiono. To mroczny fragment miasta, pełen nożowników, narkomanów, alkoholików i bandytów. Wokół Brzeskiej narosły stereotypy, a ludziom, którzy tam mieszkali odebrano głos. Nikt nie chciał mieć z nimi nic wspólnego - z piętnem przestępców, jakie nosili, a przede wszystkim z ubóstwem, którego nie dało się ukryć. Tymczasem potężne problemy, które występowały na warszawskiej Pradze, mówią coś nie tylko o tym konkretnym, zaniedbanym miejscu, lecz także o nas, jako o społeczeństwie. Maciej Pisuk mieszkał tam przez wiele lat. W 2003 roku zaczął prowadzić rodzaj fotodziennika. Dokumentował życie społeczne na podwórku swej kamienicy, robił portrety sąsiadów i znajomych, z którymi z czasem połączyła go silna więź, a w końcu poprosił, by opowiedzieli mu o swoim życiu. Bohaterowie tych wstrząsających historii zawsze byli świadomi, w jakim celu autor z nimi rozmawia; mówili otwarcie o trudnych i bolesnych doświadczeniach. Ta książka powstała, by oddać im głos. Nie ocenia i nie doradza. Traktuje o wykluczeniu. O katach i ofiarach, ale przede wszystkim o ofiarach. I o naszej wspólnej winie, bo zbyt łatwo o nich zapominamy, odwracając wzrok. Warto posłuchać mieszkańców Brzeskiej. Nieduża w rozmiarze książka Pisuka jest przepełniona ogromnym ładunkiem ludzkich losów, krzywdy i cierpienia. Jej chłodny, rzeczowy obiektywizm sprawia, że w uruchomionej empatii nie ma sentymentalizmu ani przesady. Jej bohaterowie otrzymali wolną , pozbawioną osądu przestrzeń, żeby opowiedzieć swoją historię. To ich głos i ich los, który przeplótł się z głosem i losem autora - przez pewien czas jednego z nich. Agnieszka Holland

758
Ebook

Stanisław Bareja alternatywnie

Maciej Replewicz

Niszczony przez władzę i nie tylko. Również przez klasyków polskiego kina! Nazywany Wędliniarzem! Wybrany przez widzów! Nieśmiertelny mistrz polskiej komedii, zakazanego śmiechu - Stanisław Bareja powraca! Z okazji 90 rocznicy znakomitego reżysera prezentujemy jego zaskakującą biografię. Król polskiej komedii i zakazanego uśmiechu. Po raz pierwszy prezentujemy opis jego debiutanckiego filmu, wstrząsającą wojenną etiudę sprzed 66 lat! W książce zamieszczono 90 nieznanych zdjęć. Ponadto - Bareja jako aktor u innych reżyserów, jako nieznany w Polsce dokumentalista. Kulisy powstawania kultowych komedii i wiele nieznanych dotąd faktów. Mistrza komedii wspominają aktorzy i reżyserzy m.in. Jerzy Gruza oraz w archiwalnych wywiadach: Janusz Morgenstern i Krzysztof Zaleski. " Stanisław Bareja Król komedii" to pasjonująca lektura obowiązkowa, nie tylko dla fanów kina!

759
Ebook

Stańczyk

Michał Bobrzyński

UWAGA! e-book jest skanem zapisanym w formacie PDF. Plik pdf uniemożliwia przeszukiwanie i kopiowanie tekstu REPRINT. Stańczyk (zw. też Stasiu Gąska) błazen nadworny Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta Starego i Zygmunta II Augusta, znany z ostrego dowcipu. Zarówno imię, nazwisko, jak i przebieg jego życia pozostają nieznane, a daty urodzenia i śmierci niepewne. Pochodził z podkrakowskich Proszowic. Słynął z ciętego dowcipu, nie oszczędzał władców w ocenie decyzji politycznych (m.in. na temat hołdu pruskiego 1525 roku). Przez to uważany był za wielkiego patriotę, człowieka wykształconego i zorientowanego na arenie politycznej. Był postacią często cytowaną przez literatów renesansowych (Łukasz Górnicki, Jan Kochanowski, Marcin Kromer, Mikołaj Rej i innych) możliwe jest także (i trudne do jednoznacznej oceny), że pisarze ci przypisywali swoje słowa temu błaznowi. Pierwszym znanym utworem literackim, w którym pojawiła się postać Stańczyka, jest Dialog przeciw różnorodności i zmienności polskich strojów (powst. 1541/1542, wyd. 1563) Klemensa Janickiego. W niektórych dziełach literackich (m.in. Weselu Wyspiańskiego), poetyckich ("Stańczyk" Jacka Kaczmarskiego) i malarskich (u Jana Matejki) Stańczyk ukazany jest alegorycznie, jako człowiek głęboko zatroskany o swój kraj. (za: https://pl.wikipedia.org/wiki/Stańczyk) Mimo niewielkiej objętości książka bez wątpienia zasługuje na to, by znaleźć się w bibliotece każdego, kogo interesuje ojczysta tradycja, kultura, zwyczaj. Polecamy!

760
Ebook

Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja

Krzysztof Snarski

Drugie, uzupełnione, rozszerzone i mocno zmienione, zarówno w warstwie tekstowej, jak i fotograficznej, wydanie znakomitego eseju historycznego Krzysztofa Snarskiego poświęconego historii staroobrzędowców w Polsce. Książka ilustrowana mnóstwem archiwalnych, unikalnych fotografii z lat 70. XX w., dokumentujących życie staroobrzędowców w północno-wschodniej Polsce. Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja, to historyczny esej Krzysztofa Snarskiego, wybitnego znawcy tematu, o wędrówce ze Wschodu, z Rosji i pojawieniu się na Suwalszczyźnie w II połowie XVIII wieku, wyznawców prawosławia, którzy sprzeciwili się zaproponowanym w 1654 roku przez patriarchę Nikona reformom, przeprowadzanym w Cerkwi do 1657 roku przy bardzo silnej aprobacie ówczesnego cara, Aleksego I. Staroobrzędowcy, którzy przeciwstawili się carowi i patriarsze moskiewskiemu, stali się w Rosji wrogami publicznymi. Byli bowiem w opozycji zarówno do całej spuścizny duchowej i religijnej prawosławia, jak i do Imperium Rosyjskiego, w którym patriarcha sprawował rząd dusz, a car, będący świętym z nadania, dysponował władzą absolutną i nie mógł dopuścić do fermentu w obrębie własnego państwa. Dlatego też staroobrzędowcy od samego początku zaczęli być szykanowani i prześladowani, ruszyli więc w poszukiwaniu lepszego życia... Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja, to opowieść o ludziach, dla których wiara i przywiązanie do tradycji było tak dużą wartością, że gotowi byli w jej imię porzucić dotychczasowe życie i ruszyć w nieznane. To opowieść o tych, dla których Suwalszczyzna (wówczas część Wielkiego Księstwa Litewskiego, które tworzyło - wspólnie z Rzecząpospolitą Polską - Rzeczpospolitą Obojga Narodów) stała się nowym domem i ojczyzną. Książka ilustrowana jest współczesnymi fotografiami Piotra Malczewskiego, Krzysztofa Snarskiego oraz unikalnymi fotografiami Eugeniusza Iwańca z lat 70. XX wieku, dokumentującymi życie staroobrzędowców na Suwalszczyźnie. O autorze Krzysztof Snarski - kulturoznawca, etnograf, muzeolog, regionalista, kustosz w Muzeum Okręgowym w Suwałkach. Od 2006 roku kierownik Działu Etnografii. Specjalizuje się w kulturze mniejszości religijnej staroobrzędowców. Autor i współautor licznych ekspozycji muzealnych, a także publikacji zwartych i artykułów naukowych dotyczących tożsamości kulturowej mieszkańców Suwalszczyzny.