Verleger: Estymator
145
E-book

Tajemnice początku. Mity o stworzeniu świata

Anna Onichimowska

Fascynująca książka dla każdego. Co było Początkiem? Kosmiczne jajo? Chaos, nicość lub bezkresne wody? Czyżby inne byty wyłoniły nasz? A może ktoś nas wymyślił lub nazwał, zgodnie z teorią, że co nie nazwane, nie istnieje? Jak powstał świat? W ponad dwudziestu opowieściach autorka omawia początek świata według mitów czy tradycji: germańskich, greckich, fińskich, słowiańskich, skandynawskich, egipskich, australijskich, muzułmańskich, chińskich, sumeryjskich, indyjskich i eskimoskich. A także według: Dogonów, australijskiego ludu Karadjeri, Indian z plemienia Czirokezów, Indian Zuñi, indonezyjskiego ludu Yami, mitu z Wyspy Banksa, Indian Nawaho, Indian znak rzek Thompson, Okanagan i Colville, mitu spisanego na Wybrzeżu Kości Słoniowej przez kongijskiego poetę Tchicaya U Tam’si, ludu Wahungwe Makoni (Zimbabwe), według Jorubów (Nigeria). Nie pomija też biblii. Anna Onichimowska – autorka: „Wszystkie kultury mają swoje mity o stworzeniu świata. Sięgając zarówno do mitologii powszechnie znanych, jak i przekazów małych plemion indiańskich czy afrykańskich, opisałam te, które wydały mi się najpiękniejsze i najbardziej niezwykłe. Potraktowałam je autorsko, pozwalając sobie w niektórych przypadkach nie tylko na fabularyzację, ale również ich dość swobodne łączenie czy wybór interesujących mnie wątków, proszę więc nie traktować ich źródłowo. Byłabym szczęśliwa, gdybyście – czytając tę książkę – zachwycili się, podobnie jak ja, bogactwem ludzkiej wyobraźni”. Projekt okładki: Marta Ignerska

146
E-book

Lot Komety

Anna Onichimowska

Dalsze losy bohaterów książki „Hera, moja miłość”, którzy po tragicznych doświadczeniach starają się na nowo ułożyć sobie życie. Kometa, teraz Ala, zmieniła się nie do poznania. Przestała ćpać i zdała maturę. Ładnie ubrana, miła dla wszystkich, ma nadzieję, że Jacek znów będzie o nią zabiegał. Nikt nie wie, co kryje się za nowym wizerunkiem dziewczyny. Nikt się nie domyśla, że wstąpiła do Rodziny, niebezpiecznej sekty, wabiącej samotnych zagubionych ludzi obietnicą wyzwolenia ciała i duszy. Jacek wkrótce odkryje prawdę o Komecie, ale czy zdoła ją uratować, kiedy sam musi się zmierzyć ze swoimi problemami? Fragment książki: „Kometa stara się być dzisiaj na widoku. Ma nadzieję, że Jacek przyjdzie tu ponownie. Ma nadzieję, że będzie o nią zabiegał. Chce, żeby ją kochał, żeby za nią latał, żeby dzwonił, przychodził pod dom i pod pracę, żeby robił sceny zazdrości i żeby chciał pójść za nią choćby do piekła. A ona będzie dla niego raz zła, a raz dobra, raz będzie mu siebie dawać, a raz odbierać, żeby zgłupiał do reszty, żeby nigdy, w żadnej chwili nie wiedział, czego po niej może się spodziewać. Bo ją interesuje tylko gra. I walka. Ma paru chętnych, ale oni się nie nadają. Są za głupi. I za słabi. Dają się wodzić za nos jak dzieciaki. Dlatego chce, żeby to był właśnie on”. Losy Komety i Jacka przedstawione są w trzech kolejnych tomach, które napisała Anna Onichimowska: „Hera moja miłość”, „Lot Komety” i „Demony na smyczy”. Niniejszy e-book jest drugim z nich. Projekt okładki: Olga Bołdok

147
E-book

Avaxara

Witold Zechenter

Lekka niczym piórko, bezpretensjonalna komedia kryminalna, której akcja rozgrywa się w Paryżu w latach 50-tych XX wieku. Interesująca, obfitująca w nagłe zwroty akcja, iście francuskie poczucie humoru, galeria nieszablonowych postaci, ówczesne paryskie realia, powiewy Wielkiego Świata, zaskakujące zakończenie. Literacko – bez zarzutu, co nie powinno dziwić, gdyż autor tej powieści był znanym literatem, poetą, satyrykiem. „Avaxara”, to jedyna powieść kryminalna, jaką napisał. Kto i dlaczego porwał posła de Ronet, kelnera Ramon, dyrektora Gruenbauma, dyrektora Lafettal i dyrektora de Vadatte? Policja paryska nie może wpaść na żaden trop… Pierwsze wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Iskry, w roku 1958, w serii ze Srebrnym Kluczem (nakład: 20 tys. egz.). Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 3.

148
Hörbuch

Telefonował morderca

Jan Bernard

Mroczny kryminał milicyjny z kultowej serii „Ewa wzywa 07” (rok wyd. 1969, zeszyt nr 7, nakład: 100 tys. egz.). Pojawia się w nim po raz pierwszy niebanalny oficer milicji – Kapitan Stefan Bula, który swą walkę z przestępcami będzie kontynuować w kolejnych dwóch powieściach tego autora. Intryga, która wydaje się początkowo prosta (przestępcy masowo fałszują wpisy w książeczkach oszczędnościowych), stopniowo się komplikuje, przy czym jedną z głównych ról odgrywają tu tytułowe telefony. Ma też miejsce morderstwo. Rzecz świetnie, pod względem literackim, napisana, co nie powinno dziwić, bowiem Jan Bernard to pseudonim literacki Bohdana Peteckiego – autora kilkunastu kultowych powieści science fiction oraz wielu artykułów prasowych i audycji radiowych. IWONA MEJZA (KlubMOrd.com): Jeżeli ktoś ma ochotę na ciekawą lekturę to polecam. W tym tekście jest zbrodnia, jest namiętność i jest chciwość. Jest także miłość czysta i miłość zbrodnicza. Czytając zastanawiałam się jak często ludzie przekraczają granice dla pieniędzy, bo przecież wszystkie te wymienione przeze mnie uczucia spotykamy stale w życiu. Kochamy, nienawidzimy, jesteśmy zachłanni – to jest życie.  Ale czasem kochamy za bardzo, jesteśmy chciwi też za bardzo. Morderca  korzysta z telefonu kilka razy, telefon jest jego „narzędziem pracy”, za jego pomocą realizuje precyzyjny plan. Zagadkę kradzieży a potem morderstwa rozwiązuje sympatyczny kapitan milicji Stefan Bula  z pomocą sierżanta Tadeusza Środy i doktora Andrzeja Kulskiego. Ta jakże miła trójka nie daje się wywieść w pole przebiegłemu przestępcy a w zasadzie przestępcom. Kapitan czuje, że coś jest nie tak, ma intuicję, nie daje się nabierać na pozory. ANNA LEWANDOWSKA (KlubMOrd.com): Atmosfera jest tu dosyć mroczna – autor bardzo plastycznie opisuje Śląsk, brudne zaułki i walące się rudery. Pogoda też jest fatalna, chociaż to grudzień i zbliżają się święta – zamiast radosnej, świątecznej atmosfery mamy pluchę, błoto i ponure śledztwo prowadzone w ogarniających wszystko wcześnie zapadających ciemnościach. Bohaterowie są prymitywni – choć niektórzy nawet wykształceni i z pozoru inteligentni, zachowują się prostacko, ich sposób wysławiania się nie świadczy o zbyt wysokim poziomie. Nawet nazwiska też mają niezbyt ładne: Płata, Rybak, Habera, Smaczyk. A przestępcy, których w końcu dopada kapitan Bula, to zwykłe prymitywy, bez żadnych uczuć wyższych i skłonności do refleksji. Są zainteresowani wyłącznie zdobyciem kasy i forsują przeszkody bez skrupułów. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 21. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

149
Hörbuch

Wniebowstąpienie

Tadeusz Konwicki

"Wniebowstąpienie" po raz pierwszy ukazało się w 1967 roku i od razu stało się powieścią kultową, którą błyskawicznie wykupiono z księgarń. Książka zirytowała peerelowskie władze do tego stopnia, że zakazano publikowania jakichkolwiek pozytywnych recenzji na jej temat. W "Życiu Warszawy" można było przeczytać jedynie opinię: "gigantyczna ruja, porubstwo, pijaństwo i kopulacja". Konwicki opisuje Polskę lat sześćdziesiątych, chociaż przywołuje konkretne wydarzenia i miejsca, nie jest to jednak opis realistyczny. Bohater, straciwszy po wypadku pamięć, krąży po Warszawie surrealistycznej i tajemniczej, wplątując się, mniej lub bardziej świadomie, w niejasne zajścia i afery. Jednocześnie stale próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, kim jest i skąd się tutaj znalazł. [Czytelnik 2006] Akcja utworu rozgrywa się w Warszawie lat sześćdziesiątych. Autor kreśli ponury, przejmujący, groźny, surrealistyczny obraz stołecznej rzeczywistości. Bohaterem powieści jest mężczyzna, który odzyskuje przytomność pod tramwajowym wiaduktem. Nic nie pamięta, nie wie, co się z nim stało. Najprawdopodobniej jest ofiarą jakiegoś wypadku, ponieważ z tyłu głowy ma ogromną dziurę, a jego włosy są pozlepiane krwią. Nie mogąc nic sobie przypomnieć, krąży po nocnej Warszawie, spotykając ludzi z marginesu: sutenerów, pijaków, prostytutki i kombinatorów. Odwiedza tajemnicze lokale, bierze udział w napadzie na bank itp. [Wikipedia] Historia rozpoczyna się chętnie używanym przez pisarza motywem. Paweł, główny bohater powieści, budzi się wieczorem i nie może sobie przypomnieć, kim jest. Wyrusza w całonocną podróż po Warszawie połowy lat 60., nie zdając sobie sprawy z tego, że jego spacer jest pośmiertną wędrówką w zaświaty. Towarzysze tej dziwnej wyprawy nazywają go zresztą Charonem. Mężczyzna próbuje odtworzyć swoją biografię i przypomnieć sobie najważniejsze momenty życia, m.in. czasy partyzantki. Tę niesamowitą opowieść autor oplata wokół wątku sensacyjnego - główny bohater bierze udział m.in. w napadzie stulecia na bank "Pod Orłami". Jego przygody tworzą barwną panoramę losów pokolenia, a ulice Warszawy przypominają zadziwiająco dokładnie ulice Wilna i innych miast małej ojczyzny Tadeusza Konwickiego. Taka historia miała oczywiście swoje drugie dno, które stwarzało okazję do ukazania specyfiki świata totalitarnego i rzeczywistości PRL-u. Z tego powodu powieść została uznana przez władze komunistyczne za skandal. Cenzura usunęła z niej fragmenty niezgodne z obowiązującą wówczas ideologią. W tym wydaniu "Wniebowstąpienia" przywrócono te partie tekstu. Zawierają one m.in. aluzje dotyczące komunistycznych Chin, refleksje na temat ówczesnej Warszawy, opowieści o Polakach zesłanych w głąb Rosji. Przez wielu krytyków i historyków literatury powieść "Wniebowstąpienie" uznawana jest za najwybitniejsze osiągnięcie prozatorskie Tadeusza Konwickiego. [Agora 2010] Wróciłam do starego, dobrego zrzędy. Zawsze pisząc o Konwickim mam w sobie niepewność słów i niepokój o to, że nie zdołam wycisnąć z nich tego wszystkiego, na co on zasługuje. A ja jestem w jego słowach zadurzona jak prowincjonalna panienka, i może samo to zadurzenie oślepia mnie na tyle, że czasem te moje zdania wydają mi się krzywe i zatarte. Jestem zadurzona w jego niepokoju, jego lęku wypływającego z głębi człowieka, ze wszystkich możliwych szczelin, w jego tkliwości do wileńszczyzny i umiejętności pokazywania wewnętrznej strony rzeczywistości, strony którą ciężko spotkać, która zdarza się tylko raz na jakiś czas, w pustym tramwaju o czwartej nad ranem albo w poświacie księżyca padającej na łóżko. "Cały czas mnie wszystko dziwi. Chodzę w stanie ogromnego zdziwienia. Wszystkie wasze konieczności wydają mi się bezsensowne i śmieszne". [Natalia, lubimyczytac.pl] Tadeusz Konwicki przedstawia Warszawę lat 60. Niezwykłe, fascynujące i jednocześnie groźne miasto, ukazuje z perspektywy surrealistycznej. Samoloty (czy - skamieniałe ptaki?), tramwaje, samochody i domy, alejki parkowe i ogródki - wszystko przeniknięte jest mieszaniną obcości i elementów znajomych. Tajemnicze i groźne miasto spowija mrok nocy. W świetle jarzeniówek potęguje się obcość i niewytłumaczalne, budzące dreszcz zjawiska stają się wręcz niemożliwe do pojęcia. Noc jest długa, jesienna - wiele może się w trakcie jej trwania wydarzyć. Główny bohater odzyskuje przytomność pod wiaduktem tramwajowym. Bohater nie pamięta, co się stało, nie wie nic o sobie. Proponuje, by nazywać go Charon. Niczym mitologiczny przewoźnik dusz ludzkich, krąży po nocnej Warszawie. W mieście spotyka ludzi z nizin społecznych, z marginesu - sutenerów, pijaków, prostytutki i kombinatorów. Bierze udział w niezrozumiałych dla siebie akcjach (np. w napadzie na bank), które ze względu na sprzeczność z prawem, muszą być wykonywane pod osłoną nocy. Odwiedza tajemnicze lokale, trafia też na komisariat milicji. Świat, który nie tak dawno przeminął, ogląda przez spękane promieniście szkło okularów, co w połączeniu z ciemnością nocy i niezrozumiałymi poczynaniami kompanów, zwiększa poczucie nierzeczywistości. Tu nikt niczego nie wyjaśnia. Nocne towarzystwo Warszawy posługuje się nie do końca jasną dla bohatera rozmową, pełnym aluzji i niedopowiedzeń żargonem ulicznym. Obcość Charona zwiększa jeszcze lęk. Co jakiś czas bohater próbuje sobie przypomnieć własne życie, konstruując mniej lub bardziej prawdopodobne przypuszczenia. Tymczasem krąży po Warszawie nieznanej i czasem wrogiej, czekając na zakończenie strasznej nocy. [Izabela Mikrut, Granice.pl] Bohaterem powieści, nawiązującej w wielu wątkach do wydanych parę lat później "Sennika współczesnego" i "Nic albo nic" jest człowiek poszukujący zagubionej tożsamości. Sam nazwał się Charonem - stracił pamięć, a musi przecież jakoś się nazywać. Półżywy, może na chwilę zmartwychwstały, bądź jeszcze nie do końca umarły, wędruje sennie i niespiesznie labiryntami wielkiego miasta. Wplątuje się w głośny wówczas napad rabunkowy na bank, przeżywa tyleż niespodziewaną, co błahą przygodę erotyczną, ignoruje narastające w mieście panikarskie nastroje spowodowane kryzysem kubańskim i możliwością wybuchu termojądrowej Ostatniej Wojny Światowej. Próbuje zrekonstruować przeszłość, budując i odrzucając rozmaite wersje swej wymyślonej biografii. Jak przez mgłę przypomina sobie pejzaż z dzieciństwa - rzekę, rzekę w dolinie. Pozostał z niej tylko mglisty ślad. Brutalnie realny i ostry jest za to obraz potężnego, obcego gmachu tkwiącego w sercu Warszawy, ogromnego palucha wygrażającego mieszkańcom stolicy. Charon spróbuje dotrzeć na sam szczyt Pałacu, by dokonać wniebowstąpienia. [Omówienie spektaklu Teatru Telewizji z 2005 roku, teatrtv.vod.tvp.pl] Konwicki opisuje Polskę lat sześćdziesiątych, chociaż przywołuje konkretne wydarzenia i miejsca, nie jest to jednak opis realistyczny. Bohater, straciwszy po wypadku pamięć, krąży po Warszawie surrealistycznej i tajemniczej, wplątując się, mniej lub bardziej świadomie, w niejasne zajścia i afery. Jednocześnie stale próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, kim jest i skąd się tutaj znalazł. [lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

150
E-book

Okno

Ireneusz Iredyński

Romans. Historia burzliwego związku dwojga trzydziestokilkulatków, Piotra – odnoszącego pierwsze sukcesy pisarza, i Barbary – która jest inżynierem budowlanym. Akcja tej, napisanej w realistycznej konwencji, mikropowieści rozgrywa się we współczesnych pisarzowi latach 70-tych. Oprócz niebanalnej – jak zwykle u Iredyńskiego – akcji poznajemy też interesujące, i dzisiaj już dość egzotyczne realia życia w PRL-u za kadencji Edwarda Gierka. Jest to jeden z najlepszych utworów Iredyńskiego, który był przedstawiany publiczności nie tylko w formie książkowej, ale także jako słuchowisko radiowe, sztuka teatralna i film fabularny.    RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁA ALEKSANDRA URBAŃCZYK (2013): „Okno” to mikropowieść, która skupia się na relacjach między kobietą i mężczyzną, ale tutaj relacja ta jest pretekstem do pokazania konfrontacji osobowości, zderzenia ambicji z zupełnym jego brakiem... W opiniach, które spotkałam podkreśla się, że utwór przedstawia relacje niespełnionego pisarza i apodyktycznej kobiety. Nie mogę się zgodzić z takim określeniem głównego bohatera. Kim jest pisarz spełniony? Czy tylko taki, który otrzymał Bookera lub Nobla? Jest popularny i zarabia krocie na swoich książkach? A co z tymi literatami, którzy piszą do szuflady, tylko dla własnej satysfakcji, albo z tymi niedocenionymi za życia artystami, których dzieła odkryto po ich śmierci i okrzyknięto arcydziełami? Uważam, że Krzysztof, to pisarz spełniony. To idealista i perfekcjonista, ale w swoim świecie czuje się zrealizowany na swój sposób. Po poradę idzie dopiero, gdy poznaje Barbarę. Z całą pewnością zaś artysta nie spełnia oczekiwań i presji środowiska. Zachowuje zresztą stoicki spokój i w obliczu ataku pijanego natręta, w zasadzie po dopuszczeniu się „zbrodni” przez kobietę – także. Pisze kolejne wersje swojego życiowego dzieła, pierwszą, drugą…ósmą, ale wciąż jest twórczy. Niemoc dopada go dopiero, gdy Barbara zawładnęła zupełnie jego życiem. Początkowo wydaje  się, że będzie ona wybawicielką pisarza, że przyczyni się, by wydał książkę („Jego się będzie nosić! Ja go będę nosić.”), ale z czasem dołączyła Krzysztofa do swoich luksusowych trofeów. Stał się gosposią, sekretarką i kierowcą swojej wybranej. Zrealizował wizję idealnego partnera, spełnił wszystkie oczekiwania kosztem utraty możliwości pisania. Ale cały czas świadomy jest, że ma zapewnioną drogę odwrotu, a gdzieś tam w jego wnętrzu tli się jeszcze płomyk talentu…Tak odbieram scenę, gdy w kulminacyjnym momencie wpatruje się w ciemne okno, czekając aż ktoś zapali zapałkę. Okno jest symbolem jego zagubienia, a światełko na które czeka, jest tą iskrą Bożą, momentem gdy uświadamia sobie, że ma jeszcze talent. W chwili gdy Barbara reaguje na jego bierne czekanie histerią, pisarz uświadamia sobie, że kobieta nigdy nie zrozumie jego talentu…W ostatecznym rachunku, kiedy kobieta w desperacji niszczy swoją największą rywalkę – pisarz jednak wygrywa… Projekt okładki: Karolina Lubaszko

151
E-book

Na lądach i morzach

Zbigniew Kruszyński

Kapitalna, wręcz wirtuozowska proza. Dziewięć opowiadań, których bohaterami są: fanatyk porządku na ulicach, przywódca sekty, żebrak, pracownik firmy reklamowej, nauczycielka języków, tłumacz, cenzor, żona byłego działacza partyjnego, rozwiedzione małżeństwo.  Bohaterowie poszczególnych opowiadań, relacjonując wydarzenia z własnego życia, różnymi językami kreują rozmaite wizje świata. Suma tych monologów – spisanych w sposób wirtuozerski – daje w efekcie kalejdoskopowy obraz rzeczywistości, tak różny, jak różni są bohaterowie opowiadań. Niezwykły i oryginalny jest styl Kruszyńskiego, który sprawia, że niezależnie od tematu jaki porusza, w umyśle czytelnika mnożą się zaskakujące skojarzenia i metafizyczne wzruszenia. Twórcze i inspirujące pisarstwo. Kruszyński z pasją i znawstwem zanurza się w bogactwo językowych stylów i znaczeń. Potwierdza tym samym podstawową myśl swego pisarstwa, zauważoną już wcześniej przez krytykę: że istniejemy przede wszystkim w słowie i słowem utrwalamy nasze istnienie. Czym pisarz zjednał sobie przychylność czytelników? Przede wszystkim wyrafinowanym, gęstym stylem swojej prozy, który sprawia, że lektura jego tekstów zamienia się w językową przygodę – w rodzaju sportów ekstremalnych, bo Kruszyński poczyna sobie z polszczyzną dosyć odważnie. Stosuje kalambury i żartobliwe gry słowne, sięga po polifoniczność. W jego prozie relacje rozkładają się na wiele głosów, wiele podmiotów. Za każdym razem jednak, trzeba przyznać, nie są to zabawy formalne same w sobie, lecz celowe, uzasadnione zabiegi. 

152
E-book

Jak śmierć jest cicha

Anna Kłodzińska

Po Warszawie grasuje tajemniczy morderca. Najpierw śmiertelne strzały padają na dworcu Warszawa Główna. Potem akcja przenosi się na prawą stronę Wisły. Kolejny trup na stacji Warszawa Wileńska. Z kolei w wykopie na Mokotowie odkryto czyjeś zwłoki. Czy coś łączy te trzy morderstwa? Kapitan Szczęsny, jeden z asów Komendy Stołecznej Milicji, staje przed najtrudniejszym zadaniem w swej karierze. PIOTR KITRASIEWICZ (Magazyn Literacki Książki): Powieść ta jest nieco nietypowa dla twórczości tej pisarki. Owszem, jest w niej stały bohater autorki, kapitan Szczęsny, będący próbą uszlachetnienia postaci milicjanta, bo z jednej z strony jest on uczciwy, skrupulatny i rzecz jasna partyjny („towarzysz kapitan”), a z drugiej ma wyraźnie zaznaczone własne zdanie, co nie zawsze podoba się jego przełożonym, lubi co jakiś czas posłużyć się wulgaryzmem, a nawet niekiedy pozytywnie wypowiada się o niektórych wartościach zachodniej kultury. Są w niej wiernie oddane elementy ówczesnych obyczajów, zwłaszcza ludzi z marginesu, sposobów prowadzenia dochodzenia i działań operacyjnych funkcjonariuszy MO, jak również realia Warszawy z początku lat 60. Nietypowa jest natomiast sama fabuła, bo dotyczy ona śledztwa w sprawie dwóch zabójstw popełnionych na dworcach kolejowych: Głównym i Wileńskim. Tajemniczy sprawcy zastrzelił dwie osoby, cwanego playboya i starą handlarkę, a dokonał tego strzelając z pistoletu w biały dzień wśród tłumu. Takiego orzecha do zgryzienia kpt. Szczęsny nie miał ani wcześniej, ani później, bo musiał wyjaśnić nie tylko kto i dlaczego, ale również w jaki sposób, bo zastrzelić kogoś wśród podróżnych w taki sposób, żeby nikt nie zauważył, to nie lada szkopuł. Osoba sprawcy nie stanowi dla czytelnika specjalnego zaskoczenia, natomiast jego motyw jest dosyć nietypowy. I całkiem poruszający. ANNA K (lubimyczytac.pl): Tym razem ekipa dochodzeniowa ze Szczęsnym na czele musi przeszukać hermetyczne środowisko lokalnych przestępców. Zmuszeni są wkroczyć na tereny rządzone przez licznych rzezimieszków, którzy nie są chętni do współpracy z milicją. Funkcjonariusze są zmuszeni do wkroczenia na niebezpieczne tereny i penetrowanie podejrzanych melin, mieszkań i spelunek. Zaangażowany w akcję Szczęsny traci już wszelkie perspektywy wymarzonego urlopu. Musi podjąć specjalne środki ostrożności i poruszać się na grząskim terenie należącym do przedstawicieli marginesu społecznego i przestępczego półświatka. Autorka zaznajamia czytelnika z aktualnymi odkryciami i innowacyjnymi rozwiązaniami w zakresie kryminalistyki, a w szczególności z badaniami w laboratorium. Tym razem skupiła uwagę czytelnika na jednej z metod, a mianowicie na identyfikacji zwłok za pomocą superprojekcji. Dla wielbicieli gatunku police procedural jest to niebywała ciekawostka warta zapamiętania. „Jak śmierć jest cicha” to powieść będąca przede wszystkim reliktem tamtych czasów, ukazującym nie tyle procedury prowadzenia śledztwa. Największym atutem tej książki jest doskonale odwzorowane tło społeczno-obyczajowe Warszawy lat sześćdziesiątych XX wieku, pokazujące mentalność ówczesnych ludzi i ich życie codzienne. Dowiedzieć się z niej można, jakie filmy wyświetlano w kinie, gdzie jadano tradycyjną jarzynową i który lokal był uznawany za mordownię. W trakcie czytania można zatem wyłowić specyficzne dla Warszawy miejsca, obecnie zapomniane lub nieistniejące, skryte w oparach historii, ale wówczas cieszące się sławą i stanowiące centrum rozrywkowo-gastronomiczne. Pierwsza publikacja: Ilustrowany Kurier Polski (w odcinkach), rok 1962. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 56. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

153
E-book

Demony na smyczy

Anna Onichimowska

Trzecia część bestsellerowego cyklu Anny Onichimowskiej. Jego bohaterowie stają przed nowymi wyzwaniami. Kometa i Jacek, studiują i uczą się trudnej sztuki bycia razem. Grażyna, teraz szefowa marketingu w dużym wydawnictwie, stara się naprawić stosunki z synem i byłym mężem. Kamil próbuje odnaleźć szczęście w ramionach innej kobiety. Każde z nich musi zmierzyć się z własnymi demonami. Czy tym razem uda im się pozostawić za sobą duchy przeszłości i rozpocząć nowe, lepsze życie? Kometa jest nadal niespokojnym duchem. Po narkotykach i sekcie angażuje się w kolejne, ryzykowne działania. Fragment książki: „Kometa jest zalogowana na kilku portalach randkowych i towarzyskich. Czasami ma lat szesnaście, czasami trzydzieści, miewa dzieci i mężów, bywa studentką anglistyki, aktorką po szkole teatralnej, właścicielką butiku albo agencji reklamowej. Jako Ewa, Wiola, Magda, Mańka, Inka, a nawet Piotr. Kometa tworzy mapy, aby się nie pogubić. Kiedy postać, którą powołała do życia, zaczyna ją nudzić, natychmiast zmienia skórę. Przed tymi, którzy dążą do spotkania, piętrzy trudności, zwleka, gra na czas. Najchętniej koleguje się z osobami spoza Warszawy. Ma nawet dwóch zagranicznych wirtualnych – jeden mieszka w Holandii, drugi w Nowym Jorku”. Losy Komety i Jacka przedstawione są w trzech kolejnych tomach, które napisała Anna Onichimowska: „Hera moja miłość”, „Lot Komety” i „Demony na smyczy”. Niniejszy e-book jest ostatnim z nich. Projekt okładki: Olga Bołdok

154
E-book

Opowiadania zebrane

Jan Himilsbach

Zbiór blisko pięćdziesięciu świetnych opowiadań Jana Himilsbacha, czyli pełny przegląd jego interesującej twórczości literackiej. Znamy go wszyscy dobrze z występów w wielu filmach. Tymczasem Jan Himilsbach był także pisarzem - i to bardzo dobrym pisarzem. Przejrzysta narracja, bogate słownictwo, wulgaryzmy ściśle odmierzone. Parę znanych osób porównało Himilsbacha do Hłaski. Ja bym go określił jako swoistego Marka Twaina, z silną nutą Wiecha, a chwilami może nawet kropelką Pratchetta. Twaina - dlatego, że Autor ma silny zmysł obserwacji sytuacji międzyludzkich, z ukrytą, ale silną inspiracją do namysłu nad tą naturą, a zwłaszcza jej cieniami. Wiech - oczywiście przez opis przedwojennego półświatka, ludzi, którzy wiedli życie w sumie podłe i monotonne, ale z jakąż fantazją! Pratchett - podobne zacięcie do humoreski z nutką goryczy, zaś całość chwilami ociera się wprawdzie nie o czyste fantasy, ale o absurd jak najbardziej. Bardzo trudno taką mieszankę uwarzyć, ważąc i odmierzając trafnie proporcje składników gorzkich i rześkich. Himilsbachowi wyszło to wybornie! [Micelius, lubimyczytac.pl] Spytany kiedyś przez afektowaną dziennikarkę, co bardziej sobie ceni w życiu - pisanie książek czy kamieniarstwo, Jan Himilsbach odparł bez wahania: kamieniarstwo. A dlaczego? - zapytała zaciekawiona. Bo tą moją twórczością nikt sobie dupy nie podetrze - odpowiedział. To jedna z legend. A o Himilsbachu krążyło legend mnóstwo. Ten pisarz-samouk, poeta, a z zawodu kamieniarz jest dziś w Polsce jedną z najbardziej tzw. "kultowych" postaci okresu PRL. Ale kto jak kto - Himilsbach na to miano wyjątkowo zasłużył. Legendą był już za życia. Legendarne były jego filmowe role - jak te w "Rejsie", "Wniebowziętych" czy w "Jak to się robi". A przy tym był Himilsbach pisarzem niezwykle oryginalnym - jego opowiadania wskazują na świetne pióro, a te autobiograficzne są niezwykle przejmujące. [empik.com] Himilsbach jest ozdobą naszej literatury. Proza Himilsbacha oszczędna, jasna, powiedziałbym nawet - wykwintna, przynosi ulgę swoim szlachetnym tonem, swoimi dobrymi manierami literackimi. [Tadeusz Konwicki, "Nowy Świat i okolice"] Opowiadania Himilsbacha są to, lapidarnym i dosadnym stylem kreślone, obrazki z życia. Piękne i urzekające, choć bez zbędnych ozdobników i niepotrzebnej liryki. Opowiadania, do których wracam z przyjemnością, jak do starego przyjaciela. [mr.rosewater, biblionetka.pl] Jan Himilsbach (1931-1988) - książę polskich amatorów. Pisarz, scenarzysta, aktor charakterystyczny. Z zawodu kamieniarz. Zadebiutował w "Rejsie" Marka Piwowskiego, gdzie stworzył niezapomniany duet ze Zbigniewem Maklakiewiczem. Jako uzupełniający się sfrustrowani malkontenci wystąpili razem jeszcze kilkakrotnie. Himilsbach stworzył postać milczącego obserwatora o plebejskim wyglądzie, człowieka z tłumu, który jest przedstawicielem widza w świecie filmu. Grywał robotników, pijaczków, prostaczków, ale też twardych chłopów. Jego aktorstwo wspierał charakterystyczny wygląd i niepowtarzalny, schrypnięty głos. Całym sobą wyrażał dystans do świata, co twórcy filmowi skrzętnie wykorzystywali, zatrudniając go do małych, acz znaczących ról. [Artur Majer, akademiapolskiegofilmu.pl] Opowiadania te są napisane prostym, potocznym językiem, tak jak proste i pospolite są przedstawione tutaj historie. Nie jest to może literatura jakichś wysokich lotów, ale jest to dobra, lekka, przystępna literatura, po którą warto sięgnąć a specyficzne poczucie humoru autora zapewni dobrą zabawę. Miarą wartości opowiadań niech będzie również to, że po twórczość autora sięgało również kino. Krótko mówiąc polecam! [zoso, lubimyczytac.pl] FILMY WEDŁUG OPOWIADAŃ JANA HIMILSBACHA: - Monidło. Premiera: 1970. Reżyseria: Antoni Krauze. - Party przy świecach. Premiera: Premiera: 1980. Reżyseria: Antoni Krauze. - Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy. Premiera: 1980. Reżyseria: Jerzy Gruza. Film ten ukończono już w roku 1973, jednak nie spodobał się cenzurze i musiał poczekać na premierę aż 7 lat, do okresu "500 dni Solidarności". Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst zaczerpnęliśmy z wydania: Vis-a-vis Etiuda, Kraków 2019. Na tekst ten składają się przede wszystkim opowiadania opublikowane za życia autora - są one umieszczone w pierwszej, stanowiącej większość książki, części. Pozostałe opowiadania pochodzą z książek, które ukazały się drukiem na początku XXI wieku. Osoby na okładce: Jan Himilsbach i Grażyna Korin. Fotos z filmu "Party przy świecach", który wykonał Romuald Pieńkowski (1980).

155
E-book

Wyspa nieznana

Antoni Marczyński

Powieść fantasy. Sensacja, przygoda, erotyka i egzotyka. Zderzenie dwóch światów – potomków Fenicjan, skarlałych mieszkańców nieodkrytej przez nikogo, tropikalnej wyspy oraz ludzi XX wieku – rozbitków, zwanych przez miejscowych Olbrzymami, którzy, ratując swoje życie, przypadkiem na nią trafiają. Czy spełni się klątwa głosząca, że Olbrzymy sprowadzą nieszczęście na lud wyspy i znieważą boginię Aszerę, czczoną przez wyspiarzy? Powieść składa się z trzech części: „Olbrzymy”, „Mścicielka” i „Królowa Othe”, które pierwotnie wydano w postaci osobnych książek. NOTA O AUTORZE. Antoni Marczyński (1899 – 1986), to autor kilkudziesięciu powieści i scenariuszy filmowych spod znaku sensacji, przygody, kryminału, egzotyki, romansu, erotyki oraz oryginalnego poczucia humoru. Zaliczany do tak tzw. wielkiej trójki polskich pisarzy powieści kryminalnych II Rzeczypospolitej (obok Adama Nasielskiego i Marka Romańskiego). Ukończył Wydział Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie uzyskał doktorat. Pracował w przemyśle i bankowości – równocześnie oddając się pisarstwu. Bywał też wydawcą i dziennikarzem. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku. Tuż przed II wojną światową przeniósł się, jak się później okazało – na stałe, do USA. Projekt okładki: Przemysław Małachowski.

156
E-book

Piękno świata

Rafał Wojasiński

Autor wprowadza nas w tej książce w świat prostych zdarzeń, które niepokoją, bo w swej istocie dotyczą spraw ważnych – wiary, poniżenia człowieka, miłości, lęku przed pustką. Ta magiczna proza daje nadzieję, że każdy człowiek niesie w sobie niezwykłość i radość życia. SPIS OPOWIADAŃ: Piękno świata Wigilijny dzień Za rzeką Zeznania Dol Dom Pawła Miejsce na ziemi Postać Nieobecność Na okładce wykorzystano fragment obrazu „Rzeka Bug” (rok 2020, olej na płótnie, 33x24 cm), który namalował profesor Stanisław Baj. Autor tej książki i jej wydawca składają mu za jego udostępnienie uprzejme podziękowania.

157
Hörbuch

Kisielewscy. Jan August, Zygmunt, Stefan, Wacek

Mariusz Urbanek

Tytułowi Kisielewscy, to jedna rodzina, a w niej trzy pokolenia, cztery fascynujące osobowości. Mariusz Urbanek, który zasłynął świetnymi biografiami, tym razem pokusił się o stworzenie rodowej monografii. Efekt końcowy w postaci niniejszej książki, jak zwykle rewelacyjny. Kisielewscy to niebanalna, wręcz niezwykłą rodzina obecna na polskim firmamencie kulturalnym od blisko wieku. Do najznamienitszych postaci rodziny należeli (należą) - Jan August Kisielewski, dramaturg i jeden z założycieli kabaretu Zielony Balonik, autor wspaniałych recenzji teatralnych. Niestety, pokonała go straszna choroba. Zygmunt, pisarz, radiowiec, z przekonań piłsudczyk, konspirator, który całkiem sporo czasu spędził w aresztach i więzieniach - ojciec Stefana Kisielewskiego. Następnie słynny i znanym większości osób ze słyszenia Kisiel, kompozytor, publicysta, pisarz, wybitna osobowość życia politycznego i społecznego, enfant terrible Polski Ludowej. Wacław Kisielewski, to jego syn, który parał się m.in. wspaniałymi koncertami w duecie fortepianowym Marek i Wacek. Był także hazardzistą, którego fortuna zgodnie z powiedzeniem kołem się toczyła. Był też nieprzejednanym wrogiem ustroju komunistycznego, w którym musiał żyć. [pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com] Czytelnik nie dostaje do rąk "suchego" tekstu, lecz niebanalną historyczną gawędę. Jest to dokładne przeciwieństwo wypisu encyklopedycznych notatek. Autor opisuje historię rodu Kisielewskich publicystycznym językiem tworząc zbeletryzowaną opowieść, o bardzo szerokim i zróżnicowanym kontekście historycznym. [Rafał Brodacki, histmag.org] Zaczęło się skromnie - od niewielkiego folwarku pod Tarnowem, długów i licznej, biednej rodziny. Stary August Kisielewski nie spodziewał się, że jego dzieci, wnuki, prawnuki wyrosną na ludzi wyjątkowych i ważnych dla kultury całego narodu na przestrzeni prawie dwóch wieków, na pisarzy, dramaturgów i poetów, działaczy politycznych, felietonistów i muzyków. A będą to dwa wieki bardzo burzliwe, czas straszliwych wojen i rewolucji, zarówno społecznych, jak i kulturowych. Na tle tych wielkich wydarzeń - cztery wybitne życiorysy. [KotWBookach, lubimyczytac.pl] Uwielbiam Mariusza Urbanka! Kocham jego gawędziarski styl, to jak lekko opowiada. Nie pisze banalnie, ale poznaje się te opowieści bardzo przyjemnie. Biografie wbrew pozorom nie są łatwym gatunkiem. Niby mamy już gotową historię i nie musimy wymyślać, ale musimy zastanowić się jak opowiedzieć historię człowieka, żeby ktoś żyjący - w tym wypadku - kilkadziesiąt lat później zaczytał się w życiu innego człowieka, żeby nie poczuł się przytłoczony spiżowym posągiem, ani nie usnął, znudzony banalnością. Znalezienie tego idealnego środka, jak widać jest specjalnością Mariusza Urbanka - kolejny raz wyznaję Mu miłość. [Katarzyna Mastelarczyk, kasiek-mysli.blogspot.com] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Iskry, Warszawa 2006. Projekt okładki: Marcin Labus.

158
E-book

Czarownica z Zielonej Góry

Eugeniusz Paukszta

Pasjonująca lektura i lekcja historii. Zbiór 25 opowiadań rozgrywających się na naszych Ziemiach Zachodnich, których akcja obejmuje okres od wczesnego średniowiecza do końca II Wojny Światowej. Spis treści: I. OD AUTORA II. WIELECI III. W MIĘDZYRZECKIM EREMIE IV. GDY GNIEW SIĘ ROZPALAŁ V. SZCZURY KSIĘCIA BOLESŁAWA VI. KRÓLEWSKI POPIELEC VII. WIELMOŻA WINCENTY VIII. ZBÓJECKA WAROWNIA IX. MISJA JOHANNA VON ELING X. KRWAWA SUKCESJA XI. BUNT U SUKIENNIKÓW XII. GORZOWSKIE SWARY XIII. ESKAPADA NAMIESTNIKA PROKOPA XIV. PARTYZANT XV. JAKO PAN PASEK Z DRUHAMI ZA ODRĘ MASZEROWAŁ XVI. CZAROWNICA Z ZIELONEJ GÓRY XVII. TADDEO POLACCO XVIII. BRANDENBURSKA VICTORIA XIX. CHŁOPSKIE BOJE XX. JAK CHŁOP Z POŁUPINA PRZECHYTRZYŁ FRYDERYKA WIELKIEGO XXI. RANEK ŚLEPEGO BIBLIOTEKARZA XXII. OSTATNI ŻOŁNIERZ RZECZYPOSPOLITEJ XXIII. PRUSKIE RUGI XXIV. POD KARGOWĄ XXV. POLENKÖNIG

159
E-book

Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego

Adam Fischer

Wszechstronne i obszerne omówienie zwyczajów i wierzeń związanych z umieraniem, śmiercią i pogrzebem. Dotyczy nie tylko Polski, ale także innych krajów. Interesująca lektura oraz okazja do refleksji. 

160
E-book

Głownictwo, moglitwa i praktykarze

Michał Choromański

Jedna z ostatnich książek autora „Zazdrości i medycyny”. Dzieło artystycznie dojrzałe. Groteska rodem z Witkacego, Gombrowicza, Gogola, Kafki, Dostojewskiego. Wątki sensacyjno – szpiegowskie.