Verleger: Estymator
49
Hörbuch

Nasze szczęśliwe czasy

Gong Ji-young

"Nasze szczęśliwe czasy" koreańskiej pisarki Gong Ji-Young to niezwykła książka. Świetnie napisana, nieszablonowa i niezwykle mocna w wymowie. Pokazująca ludzi zarówno w sytuacjach skrajnych, jak i w zwyczajnych. W takich, w których wychodzi z nich wszystko, czym są i takich, w których potrafią oni ukryć się za jedną z wygodnych masek. Lektura tej prozy jest rodzajem terapii dla świadomego, wrażliwego czytelnika. Stawiane są tu bowiem zasadnicze pytania egzystencjalne, kwestie, których nie porusza się w telewizjach śniadaniowych. [Damian Kopeć, granice.pl] Gong Ji-Young - autorka tej książki - to absolutnie numer jeden na współczesnym koreańskim rynku literatury. Jej książki sprzedawane są w milionach egzemplarzy oraz przekładane na inne języki kontynentu azjatyckiego. Jako studentka w latach 80-tych brała czynny udział w protestach antyrządowych, które to stały się kanwą jej debiutanckiej powieści "Poranek". W swej twórczości skupia się głównie na niesprawiedliwości jaka dotyka kobiety i osoby niepełnosprawne. Pisarka jest laureatką wielu prestiżowych nagród literackich, w tym m.in.: "9th Special Media Award from Amnesty International" oraz "7th 21st Century Literary Award". [Uleczka448, nakanapie.pl] To książka niełatwa. Wiele w niej cierpienia, samotności, tęsknoty za tym, co utracone i tym, czego nie można ogarnąć. [Obsesja Kasiulka, sztukater.pl] Wszyscy podlegamy temu samemu wyrokowi. Bogaci i biedni, chcemy czy nie chcemy, od urodzenia, jesteśmy skazani na śmierć. Ostateczność ta wisi nad nami, podobnie jak nad ludźmi, którym system sprawiedliwości zasądził najwyższy wymiar kary. I oni, i my rodzimy się tacy sami, bo każdy z nas może być zarówno dobrym, jak i złym człowiekiem. Pomimo tego, że tematem przewodnim "Naszych szczęśliwych czasów" jest śmierć to Gong Ji-young pisze tak naprawdę o życiu. O życiu, w którym jak pokazuje złożona kreacja psychologiczna Yun-su, nikt nie rodzi się tylko zły i tylko dobry, a smutek nie jest jedynie domeną ludzi biednych, pozbawionych życiowych perspektyw. Autorka w żaden sposób nie usprawiedliwia poczynań skazanego na śmierć, ale dzięki niezwykle trafnemu zabiegowi w postaci wplatania w fabułę kolejnych fragmentów pamiętnika mężczyzny, nazwanych Niebieskimi karteczkami, pokazuje co tak naprawdę znaczy słowo człowiek. Nie sposób opisać uczuć i emocji, jakie klarują się w czytelniku podczas zgłębiania rozmów głównych bohaterów. Nie sposób nie zatopić się w wewnętrznych rozmyślaniach Yu-jeong popartych pierwszoosobową narracją protagonistki. Nie sposób także nie uronić łzy zgłębiając ostatnie strony tej historii. Historii, która wskrzesiła we mnie szeroko zakrojonej refleksję w temacie winy i kary. [Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tłumaczenie z koreańskiego: Marzena Stefańska-Adams. Projekt okładki: Tomasz Majewski. Tekst: Kwiaty Orientu 2021.

50
Hörbuch

Piękna kobieta w obłoku spalin

Jeremi Bożkowski

Świetna komedia kryminalna, której akcja wciąga od już pierwszego zdania by trzymać w napięciu aż do samego końca. Kapitalna galeria różnorodnych postaci, doskonałe dialogi, komizm sytuacyjny. W opinii wielu „Piękna kobieta w obłoku spalin” przypomina twórczość Joanny Chmielewskiej. Można się z tym zgodzić, ale tylko częściowo, bo jest napisana zdecydowanie lepiej! Gdy na kartach powieści pojawi się trup, do akcji wkroczy, jak zawsze w powieściach Bożkowskiego, sierżant Fidybus i porucznik Karbolek. Ten legendarny milicyjny duet ma tym razem do rozgryzienia nie lada zagadkę – gdyż kandydatów na mordercę lub morderczynię jest naprawdę wielu. Akcja toczy się w pamiętnych latach 80-tych XX wieku, czyli w tzw. późnym PRL-u, i w tych właśnie czasach została po raz pierwszy opublikowana przez legendarne wydawnictwo Czytelnik w serii „Z jamnikiem”. Wydawca ten zapewne z góry przewidywał ogromne powodzenie tej pozycji, bowiem zarządził nakład w wysokości aż 180 tysięcy egzemplarzy. BAZYL (bazyl3.blogspot.com): Już pierwszy rozdział tej wysoce rozrywkowej pozycji, który pozwolę sobie roboczo nazwać komediowym kryminałem, wprowadził mnie w doskonały nastrój, a ciąg dalszy w tym nastroju utrzymał. Strasząc zatem gromkim śmiechem zarówno połowicę, jak i dzieci moje maleńkie, dotarłem do końca, otarłem łzy rękawkiem i śpieszę donieść w czym tkwi siła “Pięknej kobiety …”. Zacznijmy od głównej bohaterki, Malwiny Kaleckiej, która jest kobietą z jajami. Nie, nie w sensie, że twarda i szybko podejmuje męskie decyzje. Jest po prostu tak egocentryczną egocentryczką, że rozmowa z nią sprowadza się właściwie do monologu z kwestiami “Ja, ja, mi …” w rolach głównych. Dodajmy do tego, że Kalecka jako rycząca czterdziestka wyimaginowała sobie, że ciągle pozostaje zalotnym, nastoletnim kurczątkiem, o schrupaniu którego marzy każdy facet na Ziemi. Mało? Malwina jawi się sobie, w swoim wyobrażeniu, jako współczesny Leonardo, kobieta renesansu, wsystkowiedząca, wszystkopotrafiąca i w ogóle naj, naj, naj. Co dziwne, nawet to, że ogół społeczeństwa zdaje się nie podzielać tych opinii, nie robi na paniusi wrażenia, bo każdą sytuację potrafi sobie wytłumaczyć na swoją korzyść. Słowem – gdyby mnie z taką babą zamknąć na jakie pół godzinki, to lepiej żeby siedziała dalej niż na wyciągnięcie rąk. Bo myśl, żeby uciszyć Malwinkę definitywnie, zaczyna świtać w głowie szybciej niż później i, jak się wkrótce okazuje, nie tylko w głowie czytelnika. Ale nie samą Malwiną “Piękna …” stoi, choć przyznaję, że jej jazdy, a szczególnie poetycki szmergiel i pewne zawirowania z nim związane, doprowadziły mnie po kilkakroć do łez. Reszta ekipy, czyli znajomi, współpracownicy i osoby, które niebacznie wpadły w orbitę oddziaływania wyżej wymienionej, to całkiem różnorodna i przez swą różnorodność dostarczająca paszczy wielu powodów do szczerzenia, ferajna. MONIKA SIEMIENIACKA: Pewnie każdy ma w swoim otoczeniu kogoś najwyższym stopniu denerwującego, kogoś, kogo towarzystwo z trudem się wytrzymuje. Taką właśnie osobą była Malwina Kalecka.  Wprawiała w nieustającą irytację znajomych, przyjaciół, szefów, kochanków i byłego męża. Dlaczego ta atrakcyjna, miła skądinąd kobieta budziła  tak nieprzyjemne uczucia? Otóż Malwina mówiła, mówiła i mówiła,  a jedynym tematem jej wielogodzinnych opowieści  była… Malwina. Była sama dla siebie najbardziej interesującą osobą na świecie, a jakby tego było mało, uważała, wszyscy, ale to dosłownie wszyscy z pasją obserwują jej życie i spragnieni są jego szczegółów – więc im tych szczegółów nie szczędziła. No cóż, z pewnością przynajmniej pod jednym względem była zupełnie wyjątkowa. Była wobec siebie absolutnie, całkowicie  bezkrytyczna, w żaden sposób nie można było jej zniechęcić. Wszyscy ludzie, nie tylko znajomi, ale także całkiem obcy podziwiali ją, ewentualnie zazdrościli jej rozlicznych talentów, urody, zaradności…. I o tym bez przerwy gadała, gadała, gadała – a oni słuchali, słuchali i słuchali,  zaciskając w bezsilnej złości zęby i pięści. Gdy więc pewnego zimowego dnia Malwinę znaleziono martwą w wypełnionym spalinami garażu, a wkrótce okazało się, że nie była to śmierć z naturalnych powodów, podejrzanych było aż nadto… „Piękna kobieta w obłoku spalin” to kryminał autorstwa Jeremiego Bożkowskiego – takie nazwisko widniej na okładce. Jednak czytając, nie można oprzeć się wrażeniu, że napisała to kobieta – tak kobiece są wyrażenia, przemyślenia, postacie.  I to wrażenie nie myli, bo Jeremi Bożkowski to pseudonim literacki Bożeny Ciecierskiej-Więcko.  Zanim zaczęłam czytać tę książkę, usłyszałam, że jest bardzo w stylu Chmielewskiej, a  po przeczytaniu mogę powiedzieć – dla mnie jest znacznie lepsza niż Chmielewska.  Wspaniałe poczucie humoru, ale bardziej wyrafinowane, wyraziste, świetnie uchwycone charaktery bohaterów,  zarysowane jednak cieńszą, delikatniejszą kreską. Kryminał powstał na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku i jest bardzo typowy dla tych czasów, co znaczy, że zupełnie nie przypomina współczesnych. Nie znajdziemy tam morza krwi, drastycznych opisów. Malwina ginie w sposób bezkrwawy, prawie elegancki, ale to wcale nie znaczy, że okoliczności jej śmierci są mniej tajemnicze i skomplikowane, a rozwiązanie zagadki mniej zaskakujące. Także prowadzący sprawę milicjanci w niczym nie przypominają Harrego Hole, czy jakiegokolwiek innego brudnego Harrego. Jeżeli po tę książkę sięgnie jakiś młody wielbiciel kryminałów, przedstawiony tu obraz milicji może go nieco zdziwić –  sprawiedliwi, choć surowi stróże prawa, którzy nie używają wulgaryzmów, a podejrzanych traktują prawie z atencją i wpraszają się do nich na obiady. Cóż, znak czasów... Zresztą ten kryminał, pełen humoru i uroczych, ale silnych postaci kobiecych (mężczyźni, z wyjątkiem świetnego sierżanta  Fidybusa, są jakby odrobinę ciapowaci….) nie miał czytelnika sponiewierać i przeczołgać, a potem wypluć, pełnego obrzydzenia do świata. To książka, która jest po prostu zabawna, ciekawa i odprężająca, a do tego świetnie, lekko  napisana. Starsi amatorzy „kryminałów z PRL” (to ja) znajdą tu niepowtarzalne smaczki i z łezką w oku wspomną ten miniony (podobno słusznie!), ale najpiękniejszy czas, czas swojej młodości. Mam nadzieję, że odkryją ten kryminał także młodzi – naprawdę warto! ORLA (lubimyczytac.pl): Powieść kryminalna wydana w ramach „Serii z jamnikiem”. Prowadzącymi śledztwo są milicjanci, opisana historia wymyka się jednak schematom powieści milicyjnej. Pierwsze wydanie „Pięknej kobiety…” ukazało się w 1982 roku. Osadzona współcześnie akcja pozwala nam zatem na zanurzenie się w szaroburą rzeczywistość peerelowskich lat osiemdziesiątych. Szaroburą? Zdecydowanie nie! Ta niepozorna książeczka wywołała u mnie gejzery śmiechu i uśmiechów. Można ją śmiało porównać z najlepszymi powieściami Joanny Chmielewskiej (np. „Wszystko czerwone”, „Lesio”, „Wszyscy jesteśmy podejrzani”). Zbliżony jest lekki, a jednocześnie błyskotliwy sposób narracji, solidnie zagmatwana intryga, balansująca na pograniczu prawdopodobieństwa i unurzana w absurdalnym poczuciu humoru. Zabawne są dialogi przeplatane opisami codzienności ówczesnego PRL–u z jego ponurymi i niewiarygodnymi prawidłami. Autor w widoczny sposób bawi się konwencją, puszczając czytelnikowi oko. Równie błyskotliwy jest nieoczywisty tytuł powieści. „Piękna kobieta w obłoku spalin” (czyli powieściowa denatka) przypomina jako żywo koncept „wybornego trupa” surrealistów. Irytująca denatka świetnie koresponduje z groteskowym powodem zbrodni. Malwina jest pracownicą telewizji publicznej. Jedną z jej ambicji jest debiut poetycki, do którego zmierza, konsekwentnie zadręczając swe otoczenie. NATALIA (lubimyczytac.pl): Właśnie skończyłam czytać tę książkę. Jest to dość stara książka, a że ja za takimi nie przepadam, myślałam, że nigdy nie nadejdzie taki dzień, w którym po nią sięgnę, a tu proszę bardzo. Książka mimo, że ma tylko 190 stron, to kryje w sobie wiele ciekawych wątków. Każdy z nich jest przemyślany i dopracowany. Zakończenie równie zaskakujące, do samego końca nie wiedziałam, kto jest mordercą. Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale na pewno nie ostatnie. Polecam wszystkim! ANNA LISOWSKA (biblionetka.pl): Wrocław, lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia. Propaganda sukcesu w rozkwicie! Po ulicach jeżdżą pierwsze „maluchy” (fiaty 126p); prywatna inicjatywa ma „zielone światło” i ... mercedesy. Szary obywatel idzie z siatką do kolejki i cieszy się butami znalezionymi na śmietniku. Malwina Kalecka przygotowuje program z poradami, jak urządzić sylwestra w domu. Do współpracy zaprasza Benedykta, proponując mu główną rolę i poprowadzenie mazura! Klara Wolska ma „robić wnętrza”. Pod pretekstem prób, przyszły gwiazdor wymyka się często i potajemnie z domu; wystrojony i wypachniony! Malwina, człowiek wszechstronnie uzdolniony i potwornie zajęty, znajduje czas na odwiedzanie znajomych i opowiadanie o swym, jakże urozmaiconym, życiu! Kiedy dostaje przydział na „malucha”, Bajorkowie tracą miejsce dla swojego samochodu – garaż do tej pory był wspólny... Kiedy wreszcie padnie trup (a raczej „osunie się wdzięcznie”), do akcji wkroczą funkcjonariusze MO – stary, sprawdzony schemat: „glina dobry – glina zły”, co w odniesieniu do polskich realiów jest źródłem dobrej zabawy: – Porucznik Janusz Karbolek – wzorowy absolwent szkoły oficerskiej, fanatyczny wyznawca regulaminu; zgorszony zachowaniem swego podwładnego; ma troskliwą mamusię; – Sierżant Mikołaj Fidybus – brak matury, ale „nos” do wykrywania winnych; ma wyjątkowy dar do wpadania w tarapaty dla dobra śledztwa; nosi sumiaste, „nieregulaminowe” wąsy. Krótki opis pozostałych bohaterów: – Malwina Kalecka: tytułowa piękna pani; pracuje w telewizji, tryska pomysłami jak gejzer; typ „człowieka renesansu”, czego się tknie, robi z perfekcją: jeździ samochodem jak rajdowiec, projektuje dekoracje sylwestrowe, pisze wspaniałe wiersze. Obiekt wielkich uczuć wszystkich znajomych i nieznajomych panów. – Magda Bajorek: ma psa i męża; świetnie gotuje i kocha jeść! – Michał Bajorek: mąż Magdy, inżynier; nie mogąc znieść nieodwzajemnionej miłości do Malwiny, w czasie jej wizyt zamyka się w łazience z kawą i czymś do czytania. – Dorota Płocka: plastyczka, atrakcyjna, podejrzliwa i bardzo zazdrosna o męża; ma dziewiętnastoletnią córkę i psa. – Benedykt Płocki: mąż Doroty; łatwowierny i bardzo czuły na punkcie swej męskiej urody; lubi brydża i spacery z psem. – Klara Wolska: cierpi na bezsenność i ma najwięcej cierpliwości. – Pani Dziopek: zawsze na posterunku w oknie. – Rafał Palczyk: właściciel warsztatu naprawy samochodów; zakochany w Malwinie i przytłoczony jej przewagą intelektualną. – Stefan Janicz: były mąż Malwiny; willa na Biskupinie i sklep z pantoflami. – Władzio Filiżan: poeta. – Panie i panowie z telewizji i z bloku przy ulicy Prusa. PONU_RAK (lubimyczytac.pl): Fabuła / 9 Zwroty akcji / 9 Bohaterowie / 10 Humor / 10 Oryginalność / 8 Jeremi Bożkowski to pseudonim literacki Bożeny Ciecierskiej-Więcko (1935–1986). Projekt okładki: Olga Bołdok

51
E-book

Naszyjnik z hebanu

Helena Sekuła

Ta książka, to nie tylko doskonały kryminał. Oprócz pełnokrwistej intrygi kryminalnej, mamy w tej powieści także romans, pełen psychologicznego napięcia i dramatyzmu. I wiele więcej. GRZEGORZ CIELECKI (Klub MOrd): Zaczyna się mocno – grupa przestępców przygotowuje się do napadu na bank, potem krótki opis samego napadu – ginie dwóch ludzi. Zaczyna się śledztwo prowadzone przez niezawodnego majora Andrzeja Korosza. Trafiamy do środowiska muzyczno-baletowego, gdzie naszą uwagę skupiają dwie kobiety. Mistrzyni fachu – Róża Larst oraz adeptka  Joanna Morąg. Wkrótce ta druga zostaje postrzelona podczas próby. Atmosfera się zagęszcza. Obie panie przez przypadek widziały napad na  bank, obie łączy nić bliskości nie tylko lirycznej, z jednym i tym samym mężczyzną, jak raz szanowanym ordynatorem. Nie bardzo wiadomo kto dybał na życie Joanny. Czy chodzi tu o zazdrość, czy może sprawa ma związek z napadem? I tak, znienacka „Naszyjnik z hebanu” przestaje być kryminałem a staje się romansem, a także thrillerem medycznym (mamy cały rozdział poświęcony szczegółowemu opisowi operacji). Tytuł jak zwykle u Sekuły ma znaczenie symboliczne. Naszyjnik („Hebanowe prostokąty, łączone między sobą pięcioma ogniwami łańcuszka z ciemnego, cyzelownaego srebra, oplatają szyję”)  został wręczony przez ukochanego ukochanej i znamionuje tu psychologiczny węzeł gordyjski, patową sytuację, z której nie sposób się wyplątać. A wszystkie te  napady na banki, milicjanci i bandyci nie mają znaczenia. Liczy się tylko wielka miłość, która powinna przezwyciężyć wszystko. No, a jeśli nie przezwycięży, to znaczy że nie była wielka. Tu leży rzeczywista intryga „Naszyjnika z hebanu” i każdy  musi sam znaleźć jej rozwiązanie. I jeszcze jedno. Czytelnik nie powinien czuć się oszukany, że dostał coś innego niż oczekiwał. Mamy tu raczej wartość dodaną. Swoisty nadkryminał, nie tylko zaś melanż gatunkowy. Tak czy inaczej czyta się gładko i z zainteresowaniem. (Powyżej wykorzystano fragmenty recenzji „Major Korosz kontra mężczyzna w zielonym lodenie” dostępnej w całości tutaj: https://www.klubmord.com/recenzje/recenzje-2010/naszyjnik-z-hebanu-grzegorz-cielecki-41-2010/) DOROTA WIZNER (Klub MOrd): Złotowłosa, błękitnooka piękność, wręcz żywa legenda w swojej specjalności, wielka artystka, opromieniona międzynarodową sławą, kobieta dojrzała, świadoma swojej wartości oraz talentu, umiejętnie operująca wspaniałym ciałem oraz urokiem osobistym, nie znająca trosk materialnych, spełniona: matka udanego syna, żona wybitnego lekarza obdarzonego  przyjemną aparycją,  inteligencją, charyzmą, kulturą oraz wrażliwością na sztukę… Szczupła, młodziutka brunetka o krótkich włosach i ogromnych oczach, zaledwie 20-letnia, stawiająca pierwsze kroki na drodze zawodowej... Co je łączy? (Powyżej wykorzystano fragmenty recenzji „Koliberek w torebce” dostępnej w całości tutaj: https://www.klubmord.com/recenzje/recenzje-2011/naszynik-z-hebanu-dorota-wizner-105-2011/) EWA HELLEŃSKA (Klub MOrd): Teatr może być wspaniałym miejscem akcji powieści kryminalnej. Artyści to ludzie wrażliwi, łatwo ulegający emocjom,  żądni sławy i sukcesu,  ludzie, którym zależy na uznaniu krytyki i popularności wśród widzów. Niejeden aktor jest gotów na wszystko, by tylko utrzymać wysoką pozycję zawodową i usunąć w cień rywali.  Życie osobiste ludzi związanych ze sceną czy estradą rzadko jest udane – sporo w tym środowisku rozwodów, zdrad, flirtów, plotek, zazdrości… A tam, gdzie emocje sięgają zenitu, łatwo o zbrodnię. (Powyżej wykorzystano fragmenty recenzji „Opowieść z życia sfer artystycznych, czyli ‘Naszyjnik z hebanu’ Sekuły” dostępnej w całości tutaj: https://www.klubmord.com/recenzje/recenzje-2010/naszyjnik-z-hebanu-ewa-hellenska-5-2010/) HELENA SEKUŁA (1927–2020) to jedna z najlepszych polskich pisarek powieści kryminalnych, których napisała ponad dwadzieścia. Jej twórczość cechuje świetny, sugestywny styl pisarski, różnorodność i pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, wnikliwa obserwacja obyczajowa, dbałość o realia i niebanalne poczucie humoru. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku Helena Sekuła pracowała jako referent prasowy Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej (gdzie dosłużyła się stopnia porucznika), przez co przedstawiony w jej powieściach sposób pracy milicji i obraz świata przestępczego zyskują na wiarygodności. Jej powieści rozgrywają się w czasach PRL-u przez co stanową interesujący dokument tamtej epoki. Projekt okładki: Marcin Labus

52
E-book

Legenda Tatr

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Słynna epopeja tatrzańska przedstawiająca, w pierwszej części („Maryna z Hrubego”) dramatyczne i tragiczne dzieje Aleksandra Kostki-Napierskiego – przywódcy powstania chłopskiego na Podhalu. Bohaterem drugiej części („Janosik Nędza Litmanowski”) jest inna historyczna postać – Janosik, który, jak głosi legenda, rabował bogatych i wspomagał biednych. Jednak, jak wyraźnie zaznacza Autor, ich losy przedstawione są w powieści w sposób dość dowolny. Są jedynie inspiracją. Wątek romansowy obu części, to dzieje Maryny i jej nieszczęśliwej miłości do wojewodzica Sieniawskiego. Oprócz interesującej, obfitującej w zwroty akcji fabuły, wielkim walorem „Legendy Tatr” są drugoplanowe postacie ze świata góralskiego, kreślone z dużą swobodą, szczerością i poczuciem humoru. Ciekawe i wartościowe są też opisy codziennego życia i zwyczajów podhalańskich górali. Całość uzupełniają opisy pierwotnej przyrody, pełne powagi i pogłębionego realizmu.

53
E-book

Ucho żyrafy

Janusz Osęka

Satyra w stylu zbliżonym do Monty Pythona, ale w wydaniu polskim, i do tego PRL-owskim. Dobra rozrywka, a także dobra literatura. Na książkę tą składa się 45 zabawnych tekstów znanego satyryka – Janusza Osęki. Wiele z nich ma charakter ponadczasowy, uniwersalny, gdyż w krzywym zwierciadle satyry przedstawiają liczne, ludzkie przywary i słabości, które są przecież niezmienne. Pozostałe dotyczą różnych aspektów życia w PRL-u. Każde z nich kończy się zaskakującą pointą! „Ucho żyrafy” ukazało się po raz pierwszy drukiem w 1958 roku nakładem wydawnictwa Iskry, w serii Biblioteka Stańczyka. Autor tej książki, na tylnej stronie okładki wydania papierowego, tak o sobie napisał: Po co urodziłem się dnia 23 września 1925 roku? W jakim celu uczęszczałem do szkoły średniej? Dlaczego ukończyłem w roku 1949 wydział prawa Uniwersytetu Warszawskiego? Czemu zrezygnowałem następnie z aplikacji adwokackiej? Z jakiego powodu zająłem się pisaniem utworów satyrycznych? Czym kierował się Czytelnik wydając dwa moje tomiki „Przełom w Bulwie” i „Cyrk pcheł”? Co skłoniło Iskry do wydania niniejszego wyboru? Odpowiedzi na te pytania udzielam zainteresowanym prywatnie najchętniej w cztery oczy. Młode, ładne kobiety mają pierwszeństwo. NOTA O AUTORZE. Janusz Osęka (1925-2014), to znany satyryk, wieloletni redaktor naczelny satyrycznego tygodnika „Szpilki” (1960-1990), aktor kabaretu „Wagabunda” (1956-1959). Projekt okładki: Wioletta Markiewicz.

54
Hörbuch

Profesor Weigl i karmiciele wszy

Mariusz Urbanek

Pasjonująca biografia profesora Rudolfa Weigla. Polskiego uczonego, który wynalezioną przez siebie szczepionką pokonał tyfus plamisty. W czasie II wojny światowej profesor Weigl uratował życie kilku tysiącom ludzi, gdyż współpraca z jego laboratorium chroniła przed hitlerowskim ludobójstwem. Wśród ocalonych byli m.in.: poeta Zbigniew Herbert, matematyk Stefan Banach, filozof Mieczysław Kreutz, pisarz Mirosław Żuławski, geograf Eugeniusz Romer, historyk literatury Stefania Skwarczyńska, kompozytor Stanisław Skrowaczewski, aktor Andrzej Szczepkowski - karmili oni własną krwią wszy konieczne do produkcji szczepionki. W 2003 profesor Weigl został pośmiertnie odznaczony przez izraelski instytut Jad Waszem medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Czy historia z wszami w tle może być ciekawa? Może być i to bardzo. Tym bardziej, kiedy wychodzi spod pióra Mariusza Urbanka. Mamy tutaj centralną postać profesora Rudolfa Weigla, historię powstania szczepionki na tyfus plamisty, szereg informacji o samym tyfusie, wyżej wspomniane wszy, historię przedwojennego Lwowa, życie w okupowanym mieście, układy z Czerwonoarmistami, także z Niemcami, romanse, liczne odniesienia do Lwowskiej Szkoły Matematycznej, życie uniwersyteckie, szmugiel szczepionki do getta, polską kulturę, łucznictwo, wędkarstwo, łowiectwo, biologię, matematykę. Książka napisana lekko i przystępnie. Bez arogancji i sztucznego pompowania treści. Polecam z całego serca. [Tomiś, lubimyczytac.pl] Książka Mariusza Urbanka przywraca jednemu z najwybitniejszych polskich uczonych właściwy wymiar. Pokazuje przy tym, jak skomplikowane i trudne bywały losy Polaków w XX w. Weigl wsławił się odkryciem i opracowaniem metody masowej produkcji szczepionki przeciwko tyfusowi. W latach trzydziestych jego lwowska pracownia była znana na całym świecie, a jego badania rokrocznie zgłaszane do Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny. Niestety szanse na nią zaprzepaściła najpierw okupacja hitlerowska i radziecka, a po wojnie - donosy zazdrosnych konkurentów, którzy rozgłaszali nieprawdziwe informacje o współpracy profesora z nazistami. Urbanek jasno wykazuje bezsprzeczność tego, że profesor uratował przed wywózką, a zapewne i śmiercią kilka tysięcy osób - karmicieli wszy. W przymocowanych do nóg pudełeczkach karmili je oni własną krwią, by następnie z jelit owadów można było pozyskać szczepionkę. Opis przedsiębiorstwa, specyfika tej pracy to jedne z najciekawszych fragmentów biografii napisanej przez Urbanka. Równie niespotykana jest postać samego profesora. W pracy zawodowej - oschły i niezwykle wymagający, prywatnie mógłby pomieścić w sobie kilku szalonych hipsterów naszych czasów. Jeden z jego przyjaciół, odnosząc się do podbojów miłosnych biologa, stwierdza wstydliwie, że "zalety towarzyskie Weigla były wysoce cenione przez płeć nadobną". Urbanek, szczęśliwie dla ciekawskich czytelników, w jednym z rozdziałów rozwija wątek erotycznego życia profesora - dalekiego od akademickiej stosowności. Weigl był do tego zapalonym naturystą, potrafiącym nago biegać po górskich szlakach, wybitnym łucznikiem, amatorem wędkarstwa i ćwiczeń fizycznych. Zestawiając powyższe z opisem podziemnej działalności Weigla podczas okupacji, autor pokazuje wspaniałego patriotę, najdalszego jednak od wszelkich uproszczeń i "niezłomnych" schematów. [activist.pl] Warto przeczytać: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Weigl Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Iskry, Warszawa 2018. Projekt okładki: Marcin Labus.

55
Hörbuch

Tuwim. Wylękniony bluźnierca

Mariusz Urbanek

Przenieśmy się w świat, w którym najważniejsze są słowa! Dobrze przemyślana i skomponowana biografia Juliana Tuwima. Książka wydobywa esencję z twórczości Juliana Tuwima, serwując czytelnikom naprawdę udaną historię. Autor przygląda się Tuwimowi i jako badacz i jako czytelnik. Zresztą, kto poznał już biografie pióra Urbanka, ten wie, że warto po nie sięgać. I tym razem autor nie zawodzi. Urbanek bardzo zgrabnie splata komentarze, wybiera z materiałów źródłowych to, co jest mu akurat najbardziej potrzebne oraz to, co stale podtrzymywać będzie uwagę odbiorców. Z dostępnych "składników" przyrządza bardzo apetyczne danie, a sam usuwa się w cień. [Iza Mikrut, tu-czytam.blogspot.com] Mariusz Urbanek stworzył wielowymiarowy i niezwykle plastyczny portret Juliana Tuwima - jednego z najbardziej błyskotliwych polskich literatów, wszechstronnego artysty, zuchwałego obrazoburcy, wirtuoza słowa, bibliofila i kolekcjonera kuriozów. Polskiego Żyda przeklętego przez Żydów i jednocześnie znienawidzonego przez antysemitów. Książka ukazuje najlepsze cechy warsztatu biografa, którego celem jest spopularyzowanie sylwetki twórcy - bardzo staranną pracę nad gromadzeniem i analizą źródeł, umiejętność ich dobrania i zaprezentowania, precyzję oraz logikę wywodu, przystępny, wręcz literacki język. Urbanek po raz kolejny udowodnił, że potrafi zainteresować czytelnika opisywaną przez siebie postacią. Podaje mnóstwo ciekawych faktów jak zwykle smakowicie, więc czyta się jego książkę jak najlepszą powieść. Urbanek nie omija żadnego aspektu życiorysu swojego bohatera. Snując opowieść o tym pełnym sprzeczności człowieku, zdaje się mówić czytelnikom: nie nam sądzić, kim był, ale jaki był - powinniśmy wiedzieć. Stara się zachować dystans do opisywanej postaci, choć między wierszami ujawnia się jednak osobista sympatia do poety. [Beata Bednarz, granice.pl] Nazywano go księciem poetów, debiut porównywano do debiutu Adama Mickiewicza, a dzieło jego życia "Kwiaty polskie" zestawiano z "Panem Tadeuszem". Napisał wiele wierszy i piosenek, które przeszły do legendy: "Miłość ci wszystko wybaczy" śpiewaną przez Hankę Ordonównę, "Grande Valse Brillante" w wykonaniu Ewy Demarczyk, "Wspomnienie" z muzyką Czesława Niemena. Jego "Ptasie radio" i "Lokomotywa" do dziś nie mają sobie równych w polskiej literaturze dziecięcej, "Bal w Operze" wciąż na nowo i z tą samą precyzją opisuje rzeczywistość Polski. A muzycy punkowi odkryli Tuwima anarchistę i alterglobalistę. Książka Mariusza Urbanka opisuje meandry losu i kulisy twórczości Juliana Tuwima - poety, tekściarza kabaretowego, tłumacza, bibliofila, kolekcjonera, badacza i popularyzatora dziejów kultury. [Iskry, 2013] Tuwim to ważna postać polskiej kultury, która zasługuje na nowoczesne, popularne opracowanie. I tego rodzaju funkcję "Tuwim. Wylękniony bluźnierca" spełnia wzorcowo. Jest to biografia napisana świetnym stylem, pełna anegdot, w sposób mistrzowski oddająca klimat zarówno pierwszych dekad XX wieku, jak i ogólny klimat dwudziestu lat niepodległości. [Jacek Jarocki, subiektywnik.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Iskry, Warszawa 2013. Projekt okładki: Marcin Labus.

56
E-book

Buddyzm

Kanzen Maślankowski

Książka ta przedstawia podstawowe informacje o buddyzmie, jednej z najbardziej popularnych religii świata, która, pod względem liczby wyznawców znajduje się na czwartym miejscu po chrześcijaństwie, islamie i hinduizmie. W przeciwieństwie do wielu innych tekstów na podobne tematy, książka ta pisana jest zrozumiałym językiem, bez skomplikowanej terminologii. Buddyzm istnieje od 2600 lat. Jest uniwersalny, powszechny i zajmuje się dobrem wszystkich: zarówno jednostek, jak i całych społeczeństw. Jako religia uniwersalna może być drogą życia dla każdego, bez względu na rasę, narodowość, pochodzenie społeczne, płeć czy kulturę. Buddyzm wyróżniają specyficzne cechy: brak dogmatów – co pozwala jego wyznawcom na wolne, nieograniczone wnikanie w samą istotę Ostatecznej Prawdy – i tolerancja religijna. Buddyzm był zawsze wolny od inkwizycji, pogromów, religijnych wojen i masakr, polowań na heretyków i czarownice. Przyznawał rację bytu innym religiom i nigdy nie zwalczał duchowych tradycji zastanych w krajach, do których przybywał ze swoją misją, ulegając wpływom kulturowym, lecz jednocześnie wnosząc nowe, cenne wartości. Projekt okładki: Marcin Labus

57
E-book

Świecznik Maurów

Helena Sekuła

Profesor Watmar ginie w tajemniczych okolicznościach pozostawiając równie tajemniczy (tytułowy) świecznik, który staje się przedmiotem szczególnego zainteresowania jego żony (w separacji), kochanki, a także (oczywiście) prowadzących śledztwo oficerów milicji, stosujących bardzo nieszablonowe metody dochodzeniowe. Jednak, jak się okaże, to nie świecznik jest osią wydarzeń ale bardzo cenne, zabytkowe monety, o których – przy okazji czytania tej książki – możemy się sporo dowiedzieć. Wartka i zaskakująca akcja, nieszablonowe postacie, interesujące obserwacje obyczajowe oraz PRL-owskie realia. Książka została wydana w 1969 roku przez Iskry w ramach serii „Ewa wzywa 07” (zeszyt nr 14). W tej pierwotnej edycji autorka użyła pseudonimu Helena Turbacz. HELENA SEKUŁA (1927–2020), to jedna z najlepszych polskich pisarek powieści kryminalnych, których napisała ponad dwadzieścia. Jej twórczość cechuje świetny, sugestywny styl pisarski, różnorodność i pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, wnikliwa obserwacja obyczajowa, dbałość o realia i niebanalne poczucie humoru. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku Helena Sekuła pracowała jako referent prasowy Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej, przez co przedstawiony w jej powieściach sposób pracy milicji i obraz świata przestępczego zyskują na wiarygodności. Jej powieści rozgrywają się w czasach PRL-u przez co stanową interesujący dokument tamtej epoki. Projekt okładki: Marcin Labus

58
E-book

Kogga z czarnego słońca

Bohdan Petecki

Kogga z czarnego słońca wpisuje się w nurt powieści Peteckiego o twardzielach broniących ludzkości przed zagrożeniem z kosmosu i wyciągających z kłopotów beztroskich uczonych, którzy dla nawiązania kontaktu z Obcymi są zdolni do popełnienia każdego głupstwa. Tak jest i tym razem. Przestaje nadawać ludzka stacja badawcza w układzie Ety Reticulum. Na zwiad wyrusza trzech wyszkolonych astronautów. Na miejscu natrafiają na ślady obcej cywilizacji, ale wszelkie próby nawiązania kontaktu spełzają na niczym. Nie mogą też odnaleźć samej stacji... Poszlaki wskazują na pobliski układ czarnego słońca... [EncyklopediaFantastyki.pl, Creative Commons, CC BY-SA 3.0] Projekt okładki: Bartek Biedrzycki.

59
E-book

Horoskop

Marian Butrym

Dynamiczny, napisany z ironicznym dystansem kryminał milicyjny z kultowej serii „Ewa wzywa 07” wydawnictwa Iskry (rok wyd. 1974, zeszyt nr 63, nakład: 100 tys. + 275 egz.), którego akcja przypada na lata 70. Śledztwo prowadzi kapitan Piotr Morski. MALCOLM (lubimyczytac.pl): Kapitan Morski na tropie międzynarodowej szajki przemytniczej. Kryminał napisany w swobodnym stylu z dawką inteligentnego humoru. Solidna intryga. Dla mnie sama przyjemność czytania. JACEK SZMAŃKOWSKI (KlubMOrd.com): „Horoskop” to bardzo zgrabnie i zabawnie opowiedziana historia o ciekawej fabule. Jej największym atutem jest postać kapitana Morskiego, występującego w roli narratora, milicjanta o specyficznym, sarkastycznym poczuciu humoru w czym przypomina nieco prywatnego detektywa Philipa Marlowe z powieści Raymonda Chandlera. GRZEGORZ CIELECKI (KlubMOrd.com): Marian Butrym, autor „Horoskopu” potrafi zaskoczyć, nie boi się fabularnej ekwilibrystyki i ma rozpoznawalny styl, w którym rządzi niepodzielnie ironia. Nawet jeżeli nie wszystkie frazy obliczone na poklask czytelnika są równie udane, to średnia urobku ze strony budzi entuzjazm. Kapitan Morski otrzymuje informację, że jakaś ekipa polskich sportowców przebywała niedawno w Wiedniu i to sprzęgło się z aktywizacją przemytu – waluty tam – złoto tu. Morski nieco po omacku udaje się do klubu sportowego Rekord. W trakcie, gdy nasi dzielni stróże prawa infiltrują klub Rekord dochodzi do tragedii w jednej z łazienek tejże instytucji. Zostają znalezione zwłoki zawodniczki Barbary Kańskiej. Okazuje się, że zginęła w wyniku porażenia prądem. W torebce Kańskiej śledczy ujawniają tytułowy horoskop, napisany na maszynie. Zwiastował kłopoty w drugiej części tygodnia. Czyżby szantaż? Nieubłagana logika śledztwa nakazuje przesłuchać elektryka Sosnowskiego, do czego jednak nie dochodzi, gdyż ten ginie potrącony przez samochód na Żoliborzu. Śledztwo komplikuje się coraz bardziej, ale wiemy że trop jest właściwy, skoro giną kolejne osoby związane z Rekordem. Morski wie, że tu trzeba drążyć i nie myli się. Widać wyraźnie, że Marian Butrym bawi się gatunkiem i pisanie kolejnych „Ew” (szkoda, że tylko trzech) było dla niego bardziej rozrywką, a nawet rodzajem zgrywy, niż poważnym podejściem do tworzenia kryminału milicyjnego, ale nie widzę w tym nic złego, raczej atut. Kapitan Morski jako oficer zdystansowany do siebie i świata, to nieco taki warszawski Filip Marlowe. A zatem fabuła, mimo że dużo się dzieje, jest mniej ważna, niż bohater jego bieg przez labirynt codzienności, gdzie mamy szanse na rozmaite obserwacje środowiskowe i płynące z nich możliwości bon-motów. Dzięki czemu twórczość Butryma to świetna rozrywka dla wszystkich. Warto wspomnieć, że Marian Butrym był przede wszystkim dziennikarzem muzycznym. Wydał kilka książek na ten temat. Również „Horoskopie” nie zapomniał o popularyzacji jazzu. Wizyta w „Hadesie” daje asumpt do wspomnienia tytułów kilku jazzowych standardów, z „Beer Drinking Woman” na czele. Autor tej książki, Marian Butrym (1942–1988), był znanym dziennikarzem muzycznym piszącym o muzyce jazzowej i rockowej. Nie powinno więc dziwić, że znajdziemy w jego książce liczne odniesienia do tego rodzaju muzyki. Był on też znany z ciętego (i barwnego) pióra, którego niewątpliwie użył przy pisaniu tego kryminału. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 62. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

60
E-book

Skandal w Wesołych Bagniskach

Michał Choromański

Książka sensacyjna z elementami powieści grozy, doprawiona charakterystyczną dla autora parodystycznością, bawi i fascynuje atmosferą niesamowitości, niespodziewanymi zwrotami akcji, barwnością postaci bohaterów. Jak zwykle u Choromańskiego, rzetelny realizm i psychologiczne wyrafinowanie połączone są z wywodzącym się z czystej fantazji nastrojem. Akcja rozgrywa się we wczesnych latach dwudziestych w odludnej kresowej okolicy, w majątku, który przeżył najazd wojsk bolszewickich. Mieszcząc się w konwencji literatury popularnej, „Skandal w Wesołych Bagniskach” przypomina jednocześnie pod wieloma względami najbardziej znaną powieść Choromańskiego – „Zazdrość i medycynę”. UWAGA! Książka bardzo niepoprawna politycznie o czym można się przekonać już na samym początku lektury: „Okolica była bagnista. Tuż za parkiem zaczynały się łąki, których zieleń, jadowita i złośliwa, pokrywała mokry i zdradziecki grunt. Chłopi byli pijani i chorzy na gruźlicę. Brzydkie, ciężarne baby o ziemistych, nieruchomych twarzach przychodziły do dworu na żebraninę: ich chude, półgłówkowate bachory czekały godzinami na wilgotnej trawie dziedzińca”. Powieść była pierwotnie drukowana była jedynie w odcinkach – w 1934 roku w „Gazecie Polskiej”. Jej pierwsze wydanie książkowe nastąpiło dopiero w 1993 roku. Na jej podstawie powstał w 1995 roku film „Horror w Wesołych Bagniskach” wyreżyserowany przez Andrzeja Barańskiego. ANONIM (z lubimyczytac.pl): Skandal, że młoda pani Agnieszka powiesiła się. Skandal, że zdradziła męża. Skandal, że jej kochankiem był przyjaciel domu. Skandal, że popełnił tu samobójstwo bolszewicki oficer. Co za skandalizujące miejsce o ironicznej nazwie. Bagniska są zawsze okropne, ale żeby były wesołe? W całym domu wieje grozą. Snują się cienie. Czy to duchy? Czy może wyobraźnia płata figle domownikom? Akcja toczy się szybko i ma nieoczekiwane zwroty. Sięgnęłam po książkę, bo chciałam dowiedzieć się jak to było z tą panią Agnieszką – moją imienniczką. Do tego zainteresowała mnie tematyka, która jest aktualna bez względu na czasy. Studium zazdrości, rozpaczy i tchórzostwa opisane barwnym językiem Choromańskiego.

61
E-book

DJ-Micha znów coś kręci czyli Bazylek część 4

Jacek Pałka

Książka dla osób w każdym wieku. Ojcostwo jako przygoda i wyzwanie. Książka dowcipna i bezpretensjonalna. Inspirująca, bo udowadnia, że zwykłe, codzienne czynności mogą być pasjonujące. Odlotowa ale i mocno osadzona w realiach. Opowieść o męskiej przyjaźni autora i jego dziesięcioletniego syna. Ich relacje pokazane na tle codziennych zmagań dowodzą, że można się wspaniale bawić, wzajemnie się przy tym wychowując. W relacjach autora z synem ważne są drobne gesty i słowa; cegiełki budujące relację opartą na zrozumieniu. W postawie Pałki uderza to, że traktuje kilkulatka poważnie: umie go słuchać, bawi się z nim i do niczego nie zmusza. Uczy samodzielnego myślenia. Styl, w jakim napisana jest ta książka jest pełen polotu oraz oryginalnego poczucia humoru. Pałka jest mistrzem krótkiej formy i lapidarności. Potrafi w kilku, pozornie prostych zdaniach zawrzeć ciekawe, niebanalne treści, podsumowane zaskakującą pointą. Jest też wnikliwym obserwatorem. Potrafi dostrzec, że rzeczy pozornie błahe, zwyczajne są tak naprawę bardzo interesujące, jeśli tylko zechcemy to zauważyć. Lektura tej książki to nie tylko dobra, dająca do myślenia, inteligentna rozrywka. Może też być okazją do poważniejszych refleksji. Czytając ją mimo woli nasuwają się skojarzenia z cyklem opowiadań o Mikołajku Sempe i Gościnnego. Książka Jacka Pałki na pewno w niczym im nie ustępuje. Twórczość obu autorów może być czytana z równą satysfakcją zarówno przez dzieci jak i przez dorosłych. Razem lub osobno. Ale uprzedzam! Twórczość ta jest daleka od kanonów drętwej, wychowawczej poprawności. Niniejsza książka jest czwartą, ostatnią z serii książek Jacka Pałki o Bazylku. Skoro tak, to dlaczego Bazylek nazwa się teraz DJ-Micha? Otóż zmiana imienia głównego bohatera z Bazylka na Didżeja nie była pomysłem autora. Jak było? Oddajmy mu głos: „Co do kolejnego mojego tekstu, to chyba mam dobry pomysł. Otóż nigdy nie ukazał się czwarty Bazylek. Miał wyjść w Naszej Księgarni, nawet zrobiono już korektę i redakcję... Ale komuś się odwidziało. A szkoda, bo to chyba najfajniejsza część Bazylkowych przygód... Mamy więc premierowy tekst, którego w tej wersji nie było nawet w Internecie. Tekst wygładzony, zredagowany, profesjonalnie przygotowany. Zmiana imienia głównego bohatera, to wynik rozmów z Naszą Księgarnią. I sugestii... Że może by się odkleić od Bazylka, nie kontynuować serii, znaleźć nowego bohatera, niepowtarzalnego... Zmieniłem więc imiona, część realiów i okoliczności. Ale w sumie, poza imionami postaci, treść jest prawie taka sama” (e-mail Jacka Pałki z 2 lipca 2013).

62
Hörbuch

Palcie ryż każdego dnia

Marek Hłasko

Hłasko złożył w tej powieści hołd swojej wielkiej pasji - lotnictwu. Nad utworem krąży pewien rodzaj fatum, przekonania o nieuchronności następujących wydarzeń, a także pewności zbliżającej się tragedii. Nie można oprzeć się również wrażeniu, że to kolejna próba skonstruowania wyznania miłosnego. Nawet jeśli nie należy doszukiwać się w powieści wątków autobiograficznych w sensie ścisłym, to wielkie, okrutne, nieliczące się z niczym uczucie Andersona do Esther tworzy pewien powtarzalny motyw w twórczości Marka Hłaski, rozpoczęty "Brudnymi czynami". "Palcie ryż każdego dnia" to w końcu obraz Kalifornii daleki od zachwytu: krainy bezdusznej, bezlitosnej dla tych, którym los nie sprzyja, nieoferującej żadnej szansy na sukces. Rozgoryczony amerykańską porażką Hłasko nie odnalazł po drugiej stronie Atlantyku Ziemi Obiecanej, lecz kolejną wielką samotność. [tylna strona okładki, Iskry 2022] "Palcie ryż każdego dnia" to propozycja dla wszystkich, którym przejadły się sentymentalne narracje, powieści o miłości z perspektywy kobiecej. Hłasko nie zamierza ułatwiać życia czytelnikom: owszem, pokazuje trafnie ideę zakochania i wiążących się z nim wyzwań - ale nie prawi odbiorcom morałów. Rezygnuje z banału na rzecz nazywania tego, co najważniejsze - dostrzega powiązania i drobiazgi, które zwiastują przyszłość bohaterów, nakreśla precyzyjnie ich wzajemne wpływy. I dzięki temu "Palcie ryż każdego dnia" to lektura do wciąż nowego odkrywania. [Izabela Mikrut, tuczytam.blogspot.com] Fabuła jest jakby na drugim planie, jest tłem dla pokazania duszy człowieka. Ja zawsze po lekturze dzieł Hłaski jestem odurzona, jakbym wypiła parę głębszych, co skłania do wynurzeń, zwierzeń, do rozmyślań. [portretyswiata.blogspot.com] Główny bohater, pilot Anderson, to kwintesencja brutalności, bezwzględności, nie ma wśród postaci Hłaski figury bardziej brutalnej, choć są bardziej nieszczęśliwe, bardziej tragiczne i bardziej pokaleczone przez życie. "Palcie ryż" to powieść o brutalnym życiu z wojną w tle, o rozpaczliwym, obsesyjnym pragnieniu miłości, o piciu, o obsesji latania, na którą podobno rzeczywiście choruje wielu pilotów, w odróżnieniu od marynarzy. Czyżby człowiek pochodził raczej od ptaka niż od ryby? [Krzysztof Lubczyński, pisarze.pl] Książka "Palcie ryż każdego dnia" przez długi okres była uważana za ostatni utwór Hłaski, a co już wiemy, że nie jest prawdą. Do samego końca pisarz pracował nad "Diabłami w deszczu". Jednak to "Palcie ryż każdego dnia" jest symbolicznym zamknięciem jego literackiej aktywności, która opierała się na naturalistycznej brutalności świata, gdzie bohaterowie wykreowani przez Hłaskę żyli nękani ułudą o prawdziwej miłości. Główny bohater tej powieści Anderson, który jest skazany na ciężką pracę fizyczną za grosze, egzystuje tylko z dwóch powodów - latania i kobiety. Trudno uwierzyć, że ta powieść Marka Hłaski ma już ponad pół wieku. Nie zestarzała się bowiem ani trochę w żadnej warstwie - ani mentalnej, ani językowej. To bardzo charakterystyczne dla jego pisarstwa, że wytrzymało próbę czasu [Jarosław Hebel, mojaprzestrzenkultury.pl] TŁUMACZENIA: Marek Hłasko to jeden z najbardziej znanych polskich pisarzy w skali światowej. Jego książki zostały przetłumaczone m.in. na angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, holenderski, włoski, duński, węgierski, hebrajski, fiński, koreański i esperanto. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Iskry, Warszawa 2022. Projekt okładki: Olga Bołdok.

63
E-book

Nowy Świat i okolice

Tadeusz Konwicki

Autobiograficzna książka Tadeusza Konwickiego, której dodatkową atrakcją jest ponad dwadzieścia pięknych grafik, które stworzył jej autor - mieszkający przez wiele lat, przy ulicy Wojciecha Górskiego, usytuowanej w pobliżu tytułowego Nowego Świata. Ten Nowy Świat to mój szlak w świetlaną przyszłość albo moja Golgota ze stacjami mojej męki, które jeszcze wyliczę w stosownej chwili. Po tej ulicy zakrzywionej jak szabla turecka chodzę w rześki ranek, kiedy pędzę do pracy dla dobra bliźnich, po tej ulicy płytkiej jak rynsztok snuję się na niedzielnych spacerach z rodziną, na tej ulicy bliskiej jak droga do szkoły zataczam się czasem, wstyd powiedzieć, w godzinach nocnych po spożyciu alkoholu. [Tadeusz Konwicki, fragment powieści] Kolejny wspaniały niby-dziennik Mistrza, o którym można by godzinami, bo jest tu i wszystko to, co było obsesja mistrza i być może jeszcze więcej. Prawda pomieszana ze zmyśleniem, ale dystans do samego siebie zawsze ten sam - rzecz, której naprawdę brakuje dzisiejszym pisarzom, w zasadzie wszystkim. [Łukasz, lubimyczytac.pl] Niby-pamiętnik pisany z myślą o cenzorze. Autor zaznacza to niemal na każdej karcie utworu. Zwraca się bezpośrednio do cenzora i prowadzi z nim ironiczne dysputy. Prócz złośliwych uwag powieść zawiera kolejną porcję barwnych anegdot, portretów ludzi kultury, opisów podróży, a nawet miniprzewodnik po Warszawie. Pisarz zabiera nas na spacer po jego ulubionym Nowym Świecie. "Nowy Świat i okolice" to mimo politycznego szyderstwa utwór głęboko autobiograficzny. Wspomnienia przeplatają się w nim z refleksjami na temat współczesnej pisarzowi rzeczywistości państwa komunistycznego. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok na podstawie grafiki Tadeusza Konwickiego.

64
Hörbuch

Strefy zerowe

Bohdan Petecki

Historia napotkania w kosmosie obcej, inteligentnej rasy, z którą jednak nie można nawiązać kontaktu. Kolejne wyprawy naukowców wysłane w ich kierunku milkną. W końcu zapada decyzja, by wysłać dobrze uzbrojoną i przeszkoloną grupę wojskowych, ludzi przygotowanych do obrony Ziemi przed niebezpieczeństwem z kosmosu. Powieść „Strefy zerowe” Bohdana Peteckiego – klasyka polskiej literatury science fiction – jest uważana przez wielu za jedną z najlepszych w jego dorobku. Znakomita fantastyka. Twarde i naprawdę dobrze napisane SF. Bardzo zgrabnie i ciekawie jest ta historia opisana. Językiem nieskomplikowanym, żywym, przyjemnym w odbiorze, niebanalnym, klasycznym. Bardzo dobre, ciekawe opisy obcej cywilizacji zasługują na uznanie i wysokie noty. To książka, którą przeczytać trzeba wręcz obowiązkowo. Bo jak dla mnie, to po prostu rewelacja! [VATTGHERN76, lubimyczytac.pl] Ludzkość przebrnęła przez wieki błędów i wypaczeń. Wszystkim jest dobrze i to tak, że z nudów wyruszyli w kosmos. Tym co nie wyruszyli czasem odbija, a żeby nikomu krzywda się nie stała, powstał inforpol. Do Korpusu nie można wstąpić ani się zaciągnąć. Agenci nie są powoływani, są produkowani. Efekt inżynierii genetycznej i bioinżynierii. Nie odczuwają bólu ani strachu. Są wobec siebie w pełni kompatybilni. Ostatni tysiąc „ludzi”, których celem życia jest walka. Korpus powstał z myślą o problemach wewnętrznych, ale przewidziano też, że może się przydać w przypadku zagrożenia zewnętrznego. I stało się, wyprawa do innego układu słonecznego zamilkła. Trzeba więc wyruszyć im z pomocą, a tym zielonym z czułkami wytłumaczyć, że ludziom kuku robić nie należy. Zbudowano nawet uniwersalny translator w tym celu, z dużym przyciskiem, na którym napisano „anihilacja”. To wszystkim i wszystko wytłumaczy. Ale najpierw trzeba tam dolecieć i odnaleźć ocalałych. To co, lecimy? Pierwszoosobowa narracja – tak, jesteśmy agentem i to dowodzącym. Wartka akcja. Trochę szkoda, że tak tylko popatrzeć dali na obcą cywilizację, ale nie można mieć wszystkiego. Wystarczająco sobie postrzelacie do automatów granicznych i pomanewrujecie wśród satelitów. A i jakiś księżyc rozstrzelać wam będzie dane. Takoż nie marudzić ino czytać, bo fajne. [FPREFECT, niepamietnikfprefecta.blogspot.com] Fantastyka naukowa, trzymająca w napięciu, proponująca przygodę bez nadęcia i zbędnych komentarzy. Jej fabularna spójność i typowe dla Peteckiego elementy, ocierające się o jakiś „kosmiczny” Dziki Zachód – oto przepis na doskonałą rozrywkę dla miłośników klasycznych rozwiązań w prozie science-fiction. Wyprawy ratunkowe stanowią dość pokaźną ilość wśród motywów wykorzystywanych w przygodowej science-fiction. A że Petecki uważany jest za głównego przedstawiciela tego nurtu w polskiej fantastyce naukowej, to i w kolejnej jego książce pojawia się ów atrakcyjny temat. [EncyklopediaFantastyki.pl, CC BY-SA 3.0] Ciekawa wizja świata, w którym nie ma przemocy, a bezpieczeństwa ludzi strzeże 1000 wyselekcjonowanych mężczyzn, przygotowywanych do walki już w łonie matki. Z oczywistych względów nikt ich nie lubi, dopóki cywilizacji nie zacznie zagrażać niebezpieczeństwo. [ANONIM, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Bartek Biedrzycki.

65
E-book

Polska - państwo z kartonu

Paweł Górnik

Książka ta jest wyrazem tęsknoty za tym, aby Polska była Polską - opisuję w niej zagadnienia mające fundamentalne znaczenie dla naszego życia, możliwości rozwoju i bogacenia się. Podzielona jest na trzy części, w których podjąłem kolejno tematykę wysokości pensji minimalnej, wpływu zagranicznych korporacji na naszą gospodarkę oraz dotykającej obecnie Polskę zapaści demograficznej. Oprócz opisu zastanej sytuacji podaję też najlepsze rozwiązania, zaczerpnięte z innych krajów lub wzorowane na ich działaniach. To, że nasz kraj po 35 latach funkcjonowania w warunkach kapitalizmu rozwija się wolniej niż w okresie międzywojennym, ma swoje konkretne przyczyny oraz sprawców. Dlatego poruszam wątki pomijane przez media i polityków, które jednak mają istotne znaczenie dla naszej gospodarki i dla nas samych. Aby książka była jeszcze łatwiejsza w odbiorze, na końcu zebrałem najważniejsze wnioski, punktowo podsumowując to, co szczegółowo i dokładnie omówiłem w poszczególnych rozdziałach. Zachęcam więc do lektury i zapewniam, że zarówno diagnozy, jak i wnioski będą dla Państwa interesujące, wielce ciekawe i najprawdopodobniej do tej pory mało znane. [Paweł Górnik - autor, tylna strona okładki] NOTA O AUTORZE. Paweł Górnik jest matematykiem finansowym z kilkunastoletnim doświadczeniem w bankowości, absolwentem Wydziału Matematyki, Fizyki i Informatyki Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Ukończył studia podyplomowe w dziedzinie bankowości i finansów w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Jest autorem kilkudziesięciu felietonów i artykułów prasowych oraz współautorem publikacji nominowanej do nagrody na najlepszą książkę o tematyce ekonomiczno-biznesowej w 2020 roku - Banki, pieniądze, długi. Nieznana prawda o współczesnym systemie finansowym oraz sprzedanej już w ponad 30 tysiącach egzemplarzy Całej prawdy o inflacji 2022-2025. Jak uniknąć kryzysu i wielkiej biedy. Od 16 lat prowadzi własną działalność gospodarczą. Jest założycielem Stowarzyszenia Wybieram Polskę, którego celami są edukacja ekonomiczna społeczeństwa oraz szerzenie idei patriotyzmu konsumenckiego. Jest organizatorem koncertu charytatywnego muzyki patriotycznej, który odbył się w 2019 roku w Kraśniku. Był również członkiem Rady Dzielnicy Ponikwoda w Lublinie, a następnie jej zarządu. W 2019 roku startował w wyborach parlamentarnych do Senatu, a w cztery lata później do Sejmu z listy Konfederacji (w obu przypadkach jako kandydat niezależny). W 2024 roku był jednym z głównych twórców i założycieli Komitetu Wyborczego Wyborców Lublin Przyszłość i Tradycja, z ramienia którego ubiegał się o mandat radnego miejskiego. Od wielu lat działa na rzecz konsolidacji prawicowych i patriotycznych środowisk oraz wprowadzenia do parlamentu szerokiej propolskiej reprezentacji.

66
Hörbuch

Fabula rasa

Edward Stachura

Tekst wartki, błyskotliwy i zaskakujący. Rozważania o życiu, filozofii, poezji, o docieraniu do najgłębszych pokładów własnej świadomości. Kaskady słów, potoki myśli, fale fraz - tym tętni "Fabula rasa". Słowa Stachury, ich melodia, brzmienie i rytm, mogą upajać. Ale to nie słowa są ważne, nie słów mamy słuchać. Posłuchajcie siebie - mówi Stachura. Stachura zresztą w nocie do czytelnika tłumaczy, że "Fabula rasa" to książka nie do przeczytania, a do odkrycia, tak samo jak życie. To życie można odkryć, jeśli ucieknie się od formy, od konwencji, od ram powieści. [mrowka, granice.pl] Zastosowałam się do pierwszych zdań na wstępie i nie przeczytałam tej książki. Odkryłam ją. Właściwie to nie tylko ją, ale i Stachurę. Szczerze odkryłam też coś znacznie ważniejszego, bo odkryłam również i siebie. Siebie głównie dlatego, bo wtopiłam się w te wszystkie myśli zawarte na kartkach i zrozumiałam, że mnie to dotyczy. O mnie i do mnie to wszystko. Nie ściemniam, ale jestem poruszona. Wielka jest siła tej książki. Mocny przekaz i znaczenie treści. Pytań i odpowiedzi. Człowieka-Ja i człowieka-nikt. [Cień_człowieka, lubimyczytac.pl] Książka bardzo dojrzała i głęboka, pełna wrażliwości i sposobów jej odkrywania. Ta książka będzie jedną z trudniejszych którą przeczytasz, ale nie trudniejszych typu "Imię Róży" czy "Perfekcyjna niedoskonałość" Dukaja. [Alexander Krome, lubimyczytac.pl] To jest książka o samej esencji istnienia. O pozbyciu się iluzji, o niedualności (non-duality, adwajtawedanta). Nie wiem, czy warto ją polecać, bo na pewno nie każdy ją zrozumie, a co za tym idzie - doceni. Ale to jedna z niewielu książek, które są naprawdę ważne. I mogą wywrócić do góry nogami cały Twój dotychczasowy światopogląd. [szalonymotorniczy, lubimyczytac.pl] Książkę tą polecam każdemu, kto lubi podczas czytania myśleć. Nie ma w niej ani prostego języka, ani kolorowych opisów. Tylko urzekająca treść, która zmusza to przeżycia tej książki, nie przeczytania. Otwierałam ją na kolanach zawsze na nudnych zajęciach. Jestem pod ogromnym wrażeniem i nie spada z mojej listy ulubionych już od dłuższego czasu. [zaprzecinkiem, lubimyczytac.pl] "Fabula rasa" to całkowite spełnienie życia i twórczości Edwarda Stachury. Może najwybitniejszy utwór, jaki powstał w Polsce... no nie będę drażnił i nie powiem od ilu lat. Jeden z najwybitniejszych utworów w światowej literaturze - nazwijmy to tak - konfesyjnej. [Andrzej Falkiewicz "Nie-ja Edwarda Stachury" Wydawnictwo A, Wrocław 1995] BALET "FABULA RASA" Założony przez Conrada Drzewieckiego Polski Teatr Tańca wystawił, w 2019 roku, wspaniały spektakl baletowy inspirowany książką Edwarda Stachury. Od pierwszej sekundy spektaklu "Fabula rasa" wyruszamy w niepokojącą, hipnotyczną podróż w głąb osobowości człowieka, która ulega zagładzie, aby odrodzić się w perspektywie metafizycznej. Punktem zwrotnym jest moment przejścia granicy dwóch światów - doczesności i wieczności. Reżyser spektaklu Maciej Kuźmiński: To jest historia człowieka, który spogląda w zwierciadło, to zwierciadło się rozpada i w każdym z kawałków tego zwierciadła jest kawałek jego ja. I on próbuje to pozbierać, posklejać. Starałem się skupić na relacji pomiędzy jednostką a grupą. Czyli w jaki sposób grupa wyklucza albo grupa decyduje czy daną jednostkę zaakceptować lub nie. W jaki sposób jednostka może się wyalienować, może się sama wykluczyć. [Maciej Kuźmiński, maciejkuzminski.com] "Fabula rasa" była też inspiracją dla wielu innych działań artystycznych - słuchowisk radiowych, spektakli teatralnych, występów estradowych, nagrań muzycznych, konkursów poetyckich. WIKICYTATY Z "FABULA RASA" https://pl.wikiquote.org/wiki/Fabula_rasa Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Justyna Niedzińska.

67
E-book

Sygnały śmierci

Anna Kłodzińska

Okolice Warszawy, jesienny poranek, późne lata 80. ubiegłego wieku. Zmierzający do stolicy woźnica dostrzega leżące w rowie przy drodze ciało. Zatrzymuje furmankę i zaniepokojony podchodzi do leżącego. Po chwili nie ma już żadnych wątpliwości. Mężczyzna nie żyje. Woźnica wykazuje się godną pochwały postawą i zamiast jechać dalej z wozem wyładowanym ziemniakami, postanawia poinformować o tragicznym odkryciu najbliższy komisariat milicji. Na miejscu pojawia się ekipa śledcza, z jasnowłosym oficerem o przenikliwym spojrzeniu, majorem Szczęsnym na czele. Doświadczony milicyjny lekarz jest przekonany, że ktoś przyczynił się do śmierci mężczyzny, nie jest jednak w stanie jednak określić co było przyczyną zgonu. Funkcjonariusze bez większych trudności ustalają personalia ofiary. Szukają osoby, która mogła mieć powody aby pozbawić życia Adama Grodzkiego. Niestety mijają dni i tygodnie, a rozmowy z członkami rodziny, znajomymi i współpracownikami nie przynoszą żadnych rezultatów. Śledztwo tkwi w martwym punkcie. Nadal nie wiadomo również, co dokładnie spowodowało śmierć znalezionego przy szosie człowieka. Major Szczęsny jest milicjantem z trzydziestoletnim stażem. Prowadził w swej długiej karierze mnóstwo śledztw, nigdy łatwo się nie poddawał. Dzięki jego nieustępliwości trafiło za kratki mnóstwo morderców, malwersantów i szpiegów. Tym razem jednak etatowy bohater większości powieści Anny Kłodzińskiej musi się solidnie nagłowić aby uchwycić nić, która doprowadzi go do wyjaśnienia zagadki tej niewytłumaczalnej z pozoru zbrodni. Polecam. [zapomnianabiblioteka.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1988) w serii „Labirynt” w nakładzie 120000 egzemplarzy. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 84. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

68
E-book

Kotły beethovenowskie

Michał Choromański

Jedna z najlepszych książek Choromańskiego! Można ją odczytać jako powieść obyczajową i psychologiczną na temat życia małego miasteczka na pograniczu polsko-niemieckim tuż przed dojściem Hitlera do władzy, można ją też odebrać jako powieść kryminalną o tym, kto i dlaczego zabił ciocię, można ją wreszcie potraktować jako powieść szpiegowską. Autor sugeruje czytelnikowi kolejno te gatunki, w miarę jednak rozwijania akcji nie trzyma się konwencji żadnego z nich, daje swoistą mieszaninę bawiąc się swoim pisarstwem i bawiąc czytelnika. SAJMON (lubimyczytac.pl): Moim zdaniem najlepsza powieść, jednego z najbardziej niedocenionych polskich pisarzy. Czego tu nie ma... Jest trup i jest śledztwo, jest tajemniczy, rodem z dreszczowca wątek szpiegowski, jest w końcu pikantny, obyczajowy skandalik i epopeja jego ukrywania. A wszystko to w niepowtarzalnym „choromańskim” stylu, pełnym plotek, niedomówień, nierozstrzygniętych wątków, przymrużenia oka i zabawy w kotka, i myszkę z czytelnikiem. Bo prawda wydaje się nie mieć dla utworu większego znaczenia. Najważniejsze jest to, co dzieje się w głowie protagonisty. Podobnie jak w „Zazdości i medycynie” istotą przekazu wydaje się być głęboka analiza psychologiczna postaci. „Kotły beethovenowskie” przywodzą mi tu na myśl „Zbrodnię i karę” choć w groteskowym anturażu. I tu, i tu mamy ofiarę w postaci wrednego babska. I tu, i tu mamy inspektora śledczego z wytypowanym sprawcą. Fiłomadzki podobnie jak Rasolnikow stacza się po równi pochyłej obłędu, choć tu ścigają go niby tylko drobne, obyczajowe grzeszki, które jednak pociągają za sobą kolejne, i kolejne niegodziwości. Krąg zacieśnia się nad jego głową i już nawet nie jest w stanie mu pomóc, usiłująca uporządkować świat teoria o kotłach Beethovena. Na bohatera czeka wyrok. Świetna lektura. ZACZYTANA (lubimyczytac.pl): Chyba jedna z najlepszych książek Choromańskiego. Uwielbiam klimat tych powieści, nic nie jest jednoznaczne, wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, co pozostawia sporo miejsca na domysły. Uwielbiam sposób narracji i prowadzenia całej fabuły. Uwielbiam styl, konstrukcję zdań, które można smakować jak dobre wino. Trochę mniej uwielbiam brak klasycznego rozwiązania na końcu, bo przecież każdy chciałby wiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło, ale to autor pozostawia czytelnikowi do rozstrzygnięcia i w tym też jest urok. HYDRIOLA (lubimyczytac.pl): Lubię prozę Choromańskiego za to, że łączy wątki sensacyjne z psychologiczną skrupulatnością, że czasami zalśni erudycją; lubię gdy podejmuje tematy patofizjologiczne i osadza akcję swych powieści w warunkach małomiasteczkowych, ciasnych przestrzeniach, wśród ludzi, którzy znają siebie na wylot, a mimo to nadal są dla siebie nieprzewidywalni. Ta powieść też taka jest, jest kompletna, zajmująca, esencjonalna, smaczna. Polecam serdecznie i zachęcam do szukania drugiego dna!

69
Hörbuch

W połowie drogi

Bohdan Petecki

Klasyczna powieść science fiction. Załogowa wyprawa na Marsa odkrywa tam bazę kosmitów, których jednak już tam nie ma – baza jest opuszczona, ale znajdujące się na niej urządzenia przekazują automatycznie transmisje o odległego systemu gwiezdnego. Naukowcy dochodzą też do wniosku, że obcy obserwowali nas w latach 40. XX wieku. Co oznacza, że byli świadkami najstraszniejszej i najkrwawszej wojny w dziejach ludzkości. Co sobie o nas pomyśleli? Jakie świadectwo wystawia to naszej rasie? Wiodącym motywem jest podróż na Marsa i badanie samej planety. Załogowa misja statku „Kopernik” ulega katastrofie tuż przed lądowaniem, tak przynajmniej wygląda to z Ziemi. Rada Astronautyczna Narodów Zjednoczonych postanawia wysłać w ślad za „Kopernikiem” kolejna misję. W pewnym momencie jednak wracamy do załogi „Kopernika” i okazuje się, że w ostatniej chwili ładunki antygrawitacyjne zapobiegły zderzeniu z planetą. Po pewnym czasie załoga staje w obliczu pierwszego nieznanego zjawiska, którym jest słup pędzących w górę cząstek, układających się w kształt tunelu, biegnącego pionowo w atmosferę. Stwarza on nieoczekiwaną przeszkodę w nawiązaniu kontaktu z Ziemią, zakłócając wysyłane fale. Powstają domniemania, iż twór jest dziełem jakiejś obcej cywilizacji spoza Układu Słonecznego. Obok słupa emitującego cząstki widnieje szyb prowadzący gdzieś pod powierzchnię. Ludzie postanawiają go zbadać. Prócz przygody, powieść Peteckiego stawia czytelnikowi pytania o obraz nas samych i cywilizacji, którą wykreowaliśmy; o to też, jak mogliby nas widzieć przybysze spoza Ziemi. [EncyklopediaFantastyki.pl, Creative Commons, CC BY-SA 3.0] Projekt okładki: Albert Łukasiak.

70
E-book

Dom grozy

Kazimierz Korkozowicz

Klasyczny, świetnie napisany kryminał w stylu Agathy Christie, którego akcja rozgrywa się w Polsce w latach 30. XX stulecia. Utwór w pięknym stylu zgodnym z kanonami typowego kryminału. Jest dom na odludziu, jest zimowa aura, jest grupa ludzi i trup za trupem. A pytania są dwa: kto zabił i kto będzie następny. No i piękny język literacki, bardzo przyjemnie się czyta. [Olga, lubimyczytac.pl] Głównym bohaterem tej interesującej powieści jest Hubert Garda – komisarz służby śledczej Policji Państwowej. Dostaje on zaskakujące zaproszenie od swojego dawnego przełożonego – pułkownika Zawistowskiego do odwiedzenia go w jego posiadłości w celu udzielenia mu pomocy. Garda przyjmuje zaproszenie i pojawia się w tej – położonej na uboczu – podmiejskiej posiadłości. W domu tym – poza Zawistowskim – zastaje też kilka innych osób: rodzinę pułkownika i jego znajomych. W rozmowie w „cztery oczy” pułkownik oznajmia mu, że się boi. Kiedy ma powiedzieć, o co dokładne chodzi, rozmowę przerywa pojawienie się jego córki. Do tematu mają wrócić następnego dnia, ale tak się nie staje, gdyż w nocy gospodarz zostaje zamordowany. Komisarz rozpoczyna śledztwo. Mimo to w domu dochodzi do kolejnych zabójstw – ofiarami są osoby … najbardziej podejrzane. Kto jest sprawcą – ktoś z rodziny, czy znajomych ? Czy działa on sam, czy w porozumieniu z kimś innym ? A może zabójcy działają oddzielnie ? Na te pytania Garda musi szybko odpowiedzieć, by ochronić życie pozostałych osób. Książka jest interesująca. Czyta się ją szybko i lekko. Sposób rozwiązania sprawy jest ciekawy. W powieści nie ma wulgaryzmów, seksualizmów i nadmiernej przemocy. Pozycja jest warta polecenia. [Robert Żebrowski, KlubMOrd.com] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa F. Hoesick (Warszawa 1939). Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 39. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

71
Hörbuch

Jezioro Bodeńskie

Stanisław Dygat

Opowieść o Polsce, o Polakach w zderzeniu z mitycznym Zachodem, wobec którego mamy zarówno kompleksy, jak i poczucie wyższości. O tym jak nas postrzegają, i jak my sami się postrzegamy i co z tego wynika. Przeżycia młodego Polaka (alter-ego autora) w niemieckim obozie jenieckim dla Francuzów i Anglików w Konstancy nad Jeziorem Bodeńskim. Refleksje i marzenia bohatera, wywodzące się z rodzimych wzorców literackich, są tu skonfrontowane z codziennością życia w otoczeniu internowanych kolegów-cudzoziemców. Autor obnaża polską mitologię narodową, prowadząc do sytuacji groteskowych i tragikomicznych. Interesuje go zdejmowanie z postaci bohaterów kolejnych masek, wydobywanie schematów myślenia, obrona autentyczności i wolności jednostki. Jest to literatura charakteryzująca się trzeźwością i sceptycyzmem, nasycona przy tym nutą melancholii, poezji, a także subtelnego humoru. Powieść ta, jest też interesująca przez to, że przedstawiono w niej realia niemieckich obozów dla internowanych obywateli państw Zachodu - gdzie życie toczyło się jak na wczasach o średnim standardzie zakwaterowania i wyżywienia. Wspaniała literatura. Erudycyjny ekshibicjonizm bohatera i mnogość zabawnych dygresji z początku przytłacza, jednak gdy zauważymy jaką precyzją określeń i subtelnym, szyderczym półuśmiechem operuje autor, to całość nabierze nowego znaczenia. [Agata, lubimyczytac.pl] Tak się już nie pisze? Szkoda! Taka literatura nie przemawia ani do rozumu, ani do serca, a bezpośrednio do duszy. Porusza nią i wstrząsa, a ciało rozpala, by w finale pozostawić w wzniosłym stuporze. [Hungry for more, lubimyczytac.pl] FILM. Na motywach zaczerpniętych z tej powieści powstał w 1985 roku film pod tym samym tytułem w reżyserii Janusza Zaorskiego. Wystąpili w nim między innymi: Joanna Szczepkowska, Maria Pakulnis, Krzysztof Pieczyński, Małgorzata Pieczyńska, Gustaw Holoubek. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane korekcie. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

72
E-book

Duch dziejów Polski

Antoni Chołoniewski

Syntetyczny zarys historii Polski ze szczególnym uwzględnieniem jej pozytywnych stron. Książka ta wzbudziła szerokie zainteresowanie i wywarła duże wrażenie nie tylko w Polsce. Została wkrótce przetłumaczona na niemiecki, francuski, angielski, rumuński i bułgarski. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się historią Polski i Europy. Książka bywała krytykowana za zbyt pozytywne postrzeganie polskiej historii – za nie dostrzeganie jej wad. Jej autor niezmiennie odpowiadał na te zarzuty, że o negatywach napisano już wiele, natomiast o pozytywach prawie wcale nie pisano, i że jego książka ten brak próbuje nadrobić.