Wydawca: Estymator
1
Ebook

Strefy zerowe

Bohdan Petecki

Historia napotkania w kosmosie obcej, inteligentnej rasy, z którą jednak nie można nawiązać kontaktu. Kolejne wyprawy naukowców wysłane w ich kierunku milkną. W końcu zapada decyzja, by wysłać dobrze uzbrojoną i przeszkoloną grupę wojskowych, ludzi przygotowanych do obrony Ziemi przed niebezpieczeństwem z kosmosu. Powieść „Strefy zerowe” Bohdana Peteckiego – klasyka polskiej literatury science fiction – jest uważana przez wielu za jedną z najlepszych w jego dorobku. Znakomita fantastyka. Twarde i naprawdę dobrze napisane SF. Bardzo zgrabnie i ciekawie jest ta historia opisana. Językiem nieskomplikowanym, żywym, przyjemnym w odbiorze, niebanalnym, klasycznym. Bardzo dobre, ciekawe opisy obcej cywilizacji zasługują na uznanie i wysokie noty. To książka, którą przeczytać trzeba wręcz obowiązkowo. Bo jak dla mnie, to po prostu rewelacja! [VATTGHERN76, lubimyczytac.pl] Ludzkość przebrnęła przez wieki błędów i wypaczeń. Wszystkim jest dobrze i to tak, że z nudów wyruszyli w kosmos. Tym co nie wyruszyli czasem odbija, a żeby nikomu krzywda się nie stała, powstał inforpol. Do Korpusu nie można wstąpić ani się zaciągnąć. Agenci nie są powoływani, są produkowani. Efekt inżynierii genetycznej i bioinżynierii. Nie odczuwają bólu ani strachu. Są wobec siebie w pełni kompatybilni. Ostatni tysiąc „ludzi”, których celem życia jest walka. Korpus powstał z myślą o problemach wewnętrznych, ale przewidziano też, że może się przydać w przypadku zagrożenia zewnętrznego. I stało się, wyprawa do innego układu słonecznego zamilkła. Trzeba więc wyruszyć im z pomocą, a tym zielonym z czułkami wytłumaczyć, że ludziom kuku robić nie należy. Zbudowano nawet uniwersalny translator w tym celu, z dużym przyciskiem, na którym napisano „anihilacja”. To wszystkim i wszystko wytłumaczy. Ale najpierw trzeba tam dolecieć i odnaleźć ocalałych. To co, lecimy? Pierwszoosobowa narracja – tak, jesteśmy agentem i to dowodzącym. Wartka akcja. Trochę szkoda, że tak tylko popatrzeć dali na obcą cywilizację, ale nie można mieć wszystkiego. Wystarczająco sobie postrzelacie do automatów granicznych i pomanewrujecie wśród satelitów. A i jakiś księżyc rozstrzelać wam będzie dane. Takoż nie marudzić ino czytać, bo fajne. [FPREFECT, niepamietnikfprefecta.blogspot.com] Fantastyka naukowa, trzymająca w napięciu, proponująca przygodę bez nadęcia i zbędnych komentarzy. Jej fabularna spójność i typowe dla Peteckiego elementy, ocierające się o jakiś „kosmiczny” Dziki Zachód – oto przepis na doskonałą rozrywkę dla miłośników klasycznych rozwiązań w prozie science-fiction. Wyprawy ratunkowe stanowią dość pokaźną ilość wśród motywów wykorzystywanych w przygodowej science-fiction. A że Petecki uważany jest za głównego przedstawiciela tego nurtu w polskiej fantastyce naukowej, to i w kolejnej jego książce pojawia się ów atrakcyjny temat. [EncyklopediaFantastyki.pl, CC BY-SA 3.0] Ciekawa wizja świata, w którym nie ma przemocy, a bezpieczeństwa ludzi strzeże 1000 wyselekcjonowanych mężczyzn, przygotowywanych do walki już w łonie matki. Z oczywistych względów nikt ich nie lubi, dopóki cywilizacji nie zacznie zagrażać niebezpieczeństwo. [ANONIM, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Bartek Biedrzycki.

2
Ebook

Młodość i gwiazdy

Eugeniusz Paukszta

Młodość, miłość, erotyka, przyjaźń, przygoda i ... historia. Grupa młodych ludzi wędruje po ziemiach północno-zachodniej Polski. Ot taka letnia studencka przygoda. Wspólna wyprawa, leśniczówka, spotkanie z historią a przede wszystkim młodość i miłość. Miłość studencka rzecz jasna, gwałtowna, pełna zazdrości, niepewności, więcej tu rozterek sercowych niż prawdziwego kochania. Ale jest romantycznie, czasem śmiesznie, czasem smutno, między młodymi iskrzy bez przerwy. A w tle tajemnica szpiegowska uszyta na miarę końca lat 60-tych. Takich książek już się w Polsce nie pisze, może nawet nigdzie się już ich nie pisze. Szkoda. Choć styl Paukszty jest troszkę pretensjonalny, a i realia już nie przystają, to jednak jest w tym pisaniu coś bardzo ciepłego, bliskiego sercu, coś za czym wszyscy tęsknimy (choć nie wszyscy się przyznamy). Uczciwość, przyjaźń, szacunek, dobrze pojęty patriotyzm. Nawet kłótnie bohaterów są jakieś takie uczciwe, o coś, a nie dla zasady. Akcja nie jest powalająca, choć przyśpiesza w drugiej części książki. Postacie troszkę wyidealizowane, namalowane jednak z precyzją i różnorodnie. Dziewczyny śliczne. Ale przede wszystkim to „coś”, co bije z tej książki, jakaś aura, optymizm. To „coś” jest nie do przecenienia. W obecnej, zmaterializowanej i skomercjalizowanej Polsce, takiego ducha już nie ma. Albo jest w zaniku. Tym większej wagi nabierają takie perełki. Przygodowe powieści Eugeniusza Paukszty to klasyka gatunku. Po „Młodość i gwiazdy” z przyjemnością sięgnie zarówno młode pokolenie czytelników, jak i ci, dla których powieści Eugeniusza Paukszty to sentymentalny powrót do okresu młodości, pierwszych przyjaźni i miłości, ekscytujących przygód oraz wakacyjnych podróży. Książka ta to znak czasów, w których dwudziestoletni ludzie nie myśleli przede wszystkim o planowaniu swojej kariery i powiększaniu konta w banku. Liczył się człowiek, a nie jego status zawodowy czy majątkowy. Pod płaszczem przygód i intrygi szpiegowskiej autor poruszył również kilka uniwersalnych spraw: miłość, pamięć o wojnie, patriotyzm. (większość powyższego tekstu zaczerpnięto z anonimowego wpisu w serwisie lubimyczytac.pl) KAJA (lubimyczytac.pl): Książki Paukszty znajdują się w gronie tych do których wciąż wracam – choć nie do końca wiem dlaczego. Mają w sobie jakąś magię, specyficzny klimat, akcja większości toczy się tuż po wojnie, a bohaterowie i świat rządzą się priorytetami zupełnie innymi niż współcześnie. Dla mnie idealne na wakacje – by trochę oderwać się od tego „tu” i „teraz”. Polecam! ANSO (lubimyczytac.pl): Uwielbiam powieści pana Eugeniusza Paukszty, często utkane na kanwie lat wojennych. Tutaj akcja osadzona w latach 70 wciąż jeszcze ciągnie za sobą wspomnienia kombatantów. Grupa studentów, podróżująca po zachodnio-północnych regionach nie tylko spędza w ten piękny sposób wakacje czy poniekąd wplątuje w szemraną historię ale też próbuje odzyskać imiona tych, którzy spoczęli w bezimiennym grobie. Ile bohaterów, tyle charakterów. Przyjemnie się czyta także o kombatantach jako o równych gościach. Autor sam doświadczony przez te trudne wojenne lata, przedstawia ich w bardzo ludzkim świetle. A Teofil Wirnik już zupełnie rozkłada mnie na łopatki. A jak to z młodością zwykle bywa, miłość towarzyszy jej na każdym kroku. Książka wciągnęła mnie już od początku. Uważam, że jest jedną z najciekawszych pośród powieści tego autora. Projekt okładki: Pola Augustynowicz

3
Ebook

Życie skrojone na miarę. Tom 1

Janusz „Krawiec” Wiśniewski

Piotr, bohater tej książki przeszedł wszystkie szczeble zawodowej kariery w dziedzinie krawiectwa: od czeladnika, terminującego w pracowni stryja, do mistrza i przedsiębiorcy, właściciela dużego zakładu krawieckiego, w którym szyje ubrania prezydentom, premierom, artystom, biznesmenom. Jest to nie tylko świetnie opowiedziana historia o zawodowych (krawieckich) ambicjach, klęskach i sukcesach ale także opowieść o życiu rodzinnym i towarzyskim, o uczuciach, o miłosnych podbojach, o marzeniach, o życiu w ogóle. To prawdziwa krawiecka epopeja odmalowana na tle intensywnych przemian politycznych, społecznych i obyczajowych naszego kraju. To „opowiedziana nożycami” historia, prowadząca nas przez zmieniające się mody i kroje garniturów, tkanin, dodatków krawieckich. Akcja tej w dużej mierze autobiograficznej powieści rozpoczyna się od lat 40-tych XX wieku, czyli od wczesnego dzieciństwa autora, a kończy pod koniec wieku XX. Książka ta ma szczerość i prawdę autentyku. Jej siłą jest też szczegółowe odtworzenie realiów dotyczących czasów, które opisuje, a także obfitość wziętych z życia historii i anegdot. Istotnym elementem tej książki są klimaty związane z modą (głównie męską). Na jej kartach autor niejednokrotnie opisuje ubiór jej bohaterów fachowo go komentując. Zapoznajemy się w ten sposób z wieloma ciekawymi i użytecznymi informacjami dotyczącymi właściwego, dobranego do okoliczności i cech danej osoby stroju. Ze względu na dużą objętość powieść „Życie skrojone na miarę” podzielona jest na dwie części: Tom 1. (podtytuł „krawiotka”) i Tom 2. (podtytuł „mistrz”). Tom 3. zatytułowany „Życie od podszewki” jest swoistym post-scriptum do dwóch wcześniejszych tomów. JANUSZ MAJEWSKI (REŻYSER):   Ta książka, to prawdziwa niespodzianka! Ma siłę, szczerość i prawdę autentyku, a równocześnie daje zaskakująco trafną syntezę życia zwykłych ludzi w dziwnym kraju zwanym PRL-em. Tak, jak kiedyś „Zaklęte rewiry” Worcella, mogła by być świetnym, krwistym materiałem na film lub serial. LESZEK BUGAJSKI ("NEWSWEEK"):   Nie przypominam sobie w polskiej literaturze powojennej utworu, który dałoby się porównać z powieścią Wiśniewskiego – napisanego z takim epickim rozmachem i z takiej perspektywy pokazującego rzeczywistość PRL-u, i tak intensywnie skupionego na opisie materialnej strony świata. Ta ostatnia cecha powieści Wiśniewskiego sprawia, że jest ona (będzie w przyszłości?) znaczącym materiałem źródłowym pomocnym w rekonstrukcji wyglądu odchodzącego w przeszłość świata, a w każdym razie tej jego części, której nie da się zamknąć w archiwach czy której archiwa nie są w stanie ocalać od zapomnienia. TOM 1. Niniejszy Tom 1. rozpoczyna się od wczesnego dzieciństwa bohatera, a kończy na latach 60-tych XX wieku. Jakby nie patrzeć, ta powieść jest w dużej części osnuta na biografii autora. Główny jej bohater Piotr podobnie do Janusza Wiśniewskiego urodził się w krawieckiej rodzinie, w czasach niemieckiej okupacji Warszawy. Podobnie przeżył po powstańcze wysiedlenie i już w roku 1945 znalazł się w odzyskanym po Niemcach Słupsku, u stryja, również krawca, niestety alkoholika. Młodzieńcze lata nauki w szkole. Czas mozolnej praktyki w pracowni krawieckiej u stryja w Gdyni. Młodość, wojsko, zauroczenia seksem, nielegalny handel przywiezionymi przez marynarzy atrakcyjnymi towarami, egzaminy. W końcu przejęcie pracowni po niespodziewanej śmierci stryja. Pierwszy tom, kończą perypetie niefortunnego małżeństwa Piotra z Wiką. Co oznacza „krawiotka” – podtytuł Tomu 1.? To marny krawiec nie posiadający własnego zakładu. Pejoratywne określenie funkcjonujące w okresie międzywojennym.

4
Audiobook

Narzeczona Schulza

Agata Tuszyńska

Schulz wypatrzył Szelińską na ulicy. Elegancka, postawna, dumna. Chorobliwie nieśmiały, przez kolegę poprosił o pozowanie do portretu, na które ona się zgodziła. I tak to się zaczęło. Fascynacja, miłość, narzeczeństwo, rozstanie. On nie potrafił opuścić Drohobycza, w którym ona się dusiła, ani stworzyć prawdziwego związku, na którym jej zależało. Brunon - Bruno - Geniusz. Pięknie rysował, wzniośle pisał, ale obok Sztuki jest jeszcze zwyczajne życie. Zbyt wielki, zbyt inny, zbyt dziwny, nie nadawał się na męża i ojca. Zginął w Drohobyczu, od nieprzypadkowej kuli esesmana GUnthera. Józefina - Junona - Juna. Przeżyła wojnę w Warszawie, na tzw. aryjskich papierach. Piękna, inteligentna, wykształcona. Nie była stworzona do życia w cieniu choćby najukochańszego mężczyzny, a na taki właśnie cień sama się skazała. Po wielu, zbyt wielu latach - dzięki Tuszyńskiej - wreszcie z niego wychodzi. [Aleksandra Buchaniec-Bartczak, forumzydowpolskichonline.org] Józefina Szelińska (1905-1991), Juna, była w latach 1933-1937 narzeczoną Brunona Schulza (1892-1942), genialnego pisarza, malarza, autora "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod Klepsydrą". Ukrywała to przez niemal pół wieku. Przeżyła Artystę. Żyła po wojnie skromnie, unikała świata literackiego, pozostawała jednak ciągle wierna pamięci Brunona. Przez ponad pół wieku była świadkiem narastania jego pośmiertnej sławy. [tylna strona okładki, WL 2015] Doskonała biografistka tym razem pozwala sobie na fabularyzowanie. Wczuwa się w Józefinę, prowadzi w jej imieniu monolog, z nielicznych fotografii domyśla się szczegółów codzienności. Dopisuje ciągi dalsze, spekuluje, co kryje się za portretami, dedykacjami, szczątkami wspomnień. Tuszyńska ma też dobrą bazę: opiera się na relacji największego i najbardziej wiernego badacza Schulza, nieżyjącego już Jerzego Ficowskiego. [Anna Luboń, kultura.onet.pl] Jest coś w tym, że wielcy artyści wolą być samotni z tą swoją wielką twórczością, niż żyć monotonnym, codziennym życiem. Schulz chyba bał się żyć z kimś. Nawet z kimś tak oddanym mu do końca swoich chwil, jak Juna. Bohaterka, która przeżyła pisarza o wiele lat, doświadczyła sanacji, wojny, stalinizmu, komunizmu. Pięknie mówiła o Nim, o planowanej (okazało się, że tylko przez nią) wspólnej przyszłości. Niewiele przeczytałem w życiu biografii. Ta mnie urzekła. Do książek pani Agaty Tuszyńskiej na pewno wrócę. [mareksal, lubimyczytac.pl] Przepiękna książka. Nie umiałam się od niej oderwać. Jest w niej magnetyzm. Klimat i finezja. Książka o niezrozumieniu, tęsknocie, żalu, samotności, miłości. Książka o Sztuce i Geniuszu. Ale głównie o Junie - o muzie. Jestem zachwycona i oczarowana. Polecam. [cymelium, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Na okładce widnieje grafika Bruno Schulza "Undula w nocy"

5
Ebook

Powrót Aleksandra

Zbigniew Kruszyński

Mocne, soczyste, ciekawe fabularnie historie napisane językiem komunikacji XXI wieku. Zbiór opowiadań, w których aforyzmy, bonmoty, ironiczne zabawy frazeologiczne i wyrafinowane gry językowe tworzą nowy język, jakim posługuje się współczesne cybermedialne społeczeństwo. Ponad połowa objętości książki to mikro-powieść „Powrót Aleksandra”. Aleksander, Polak na stałe mieszkający w Szwecji, po długich latach nieobecności przyjeżdża do Polski, właściwie ot tak sobie, bez konkretnego powodu i planu. W latach 80. musiał jak wielu ludzi zaangażowanych w działalność opozycyjną emigrować. Wydaje się, że Aleksander zamierza odbyć typową „podróż w poszukiwaniu straconego czasu”, nieco nostalgiczną, trochę sentymentalną wyprawę do miejsc, w których upłynęły mu dzieciństwo i młodość. I faktycznie – początkowo jedzie do rodzinnego miasta, odwiedza cmentarz, dawne mieszkania, wspomina wydarzenia z przeszłości. Jednak stopniowo zbacza ze ścieżki pamięci, zamiast wizytować dawno niewidziane miejsca – przesiaduje w knajpach, zamiast spotykać się ze znajomymi z przeszłości – odwiedza salon masażu i umawia się z prostytutką. Przeszłość wymyka się Aleksandrowi, on sam wymyka się sobie, czując, „że obejmuje go przedawnienie”, że nie ma już wiele wspólnego z dawnych Aleksandrem. Nostalgiczny powrót do ojczyzny zamienia się w sex-wycieczkę europejskiego turysty, „bywałego i oblatanego, właściciela dwóch paszportów, karty visa i american, członka klubu Wojażer w randze globtrotera”.

6
Ebook

Merylanka

Janusz „Krawiec” Wiśniewski

Odważne, pachnące świeżym ciastem i pożądaniem, erotyczne wielokąty! „Tak ładnie, ze smakiem, urządziła pokój Gerarda. – Teraz, korzystają z niego oboje – dwa, pięć, dziesięć razy w tygodniu. Mery jest spragniona, ciągle nienasycona. Już jest pewna, że właśnie takiej miłości, takiego mężczyzny pragnęła całe życie na jawie i w snach. – Teraz wie, że zawsze pragnęła mężczyzny mocnego, silnego – młodego mężczyzny! Przed takim chce być na kolanach, chce być poniżana, bita, gwałcona… Z dnia na dzień Mery dopiero przy Gerardzie odkrywa nieznane jej, nieujawnione do tej pory swoje seksualne skłonności, zachowania. – I, nie potrafi, nie chce ich poskramiać! – Chce, by Gerard siłacz, pastwił się nad nią, znęcał – właśnie on – ten silny, ale całkowicie podwładny jej samiec! – Sama nie pamięta, kiedy z wojaży po Niemczech przemyciła wiele akcesorii… Tak, Mery teraz wie, że od zawsze pragnęła takiego młodego mężczyzny! Gerard imponuje jej również profesjonalizmem w prowadzeniu cukierniczej produkcji. Mery podziwia jego artystyczny talent, mistrzostwo, zapał i zaangażowanie w to co tworzy z cukierniczych mas. – A, jego malarstwo! Gerard rozwija się przy niej – Mery jest jego marszandem! – zaopatruje Gerarda we wszystkie najpotrzebniejsze akcesoria, farby, płótna a nawet udaje się jej sprzedawać wśród elity jego obrazy. – Gerard umie się odwdzięczać... Gerard namalował Mery akt. Obraz ma duży format i przedstawia ją w pozycji dającej wiele do myślenia. Nie tylko ułożenie ciała, ale i na twarzy Mery… – W jej oczach, w otwartych doznaniami ustach… – Tak, nawet laik zauważyłby Mery owładniętą doznaniami namiętności, miłosną rozkoszą… – Tak, tak namalować mógł ją tylko ten – kto ją do takiego stanu doprowadzał, w takim miłosnym amoku ją oglądał! Obraz na razie stoi oparty o ścianę w pokoju Gerarda…” Projekt okładki: Marcin Labus

7
Audiobook

Numer

Marcin Wolski

Antyutopia przedstawiona w lekkiej, dynamicznej i pełnej humoru formie. W obliczu snutych przez globalistów planów Wielkiego Resetu – jak najbardziej aktualna. Lektura obowiązkowa dla każdego fana literatury science fiction. Losy społeczeństwa, które zaufało, że najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na korupcję, zakłamanie i inne przypadłości demokracji, będzie superkomputer – maszyna sprawująca władzę sprawiedliwie, rozdająca dobra równomiernie i według zasług. Mimo upływu kilkudziesięciu lat („Numer” powstał pod koniec lat 70.), tekst ten jest wciąż żywy, a nawet ostatnio (mamy rok 2023) coraz bardziej zyskuje na aktualności. Jest wręcz proroczy! APOANIA (lubimyczytac.pl): Stara dobra szkoła dyktatorów, bez względu na to czy są z krwi i kości, czy z krzemu. MICHAŁ „VERON” TUSZ (trzynasty-schron.net): Miłośnikowi science fiction wręcz nie wypada nie znać tej książki. W tej króciutkiej, nawet nie stustronicowej książce zawarł autor całą esencję antyutopijnej fantastyki naukowej. Jest to klasyka w najlepszym wydaniu. Fantastyka w pigułce. „Numer” posiada konstrukcję klasyczną właśnie, a mimo to obdarzoną wieloma warstwami. Pojedyncze dialogi, zdania, czasami nawet słowa odsłaniają przed czytelnikiem kolejne poziomy zniewolenia ludzkości przez maszyny. Ale i nie wszystkie maszyny są złe. Są w końcu inteligentne i potrafią wyciągać wnioski. Jest w tej z jednej strony zatrważającej, z drugiej zaś – ze względu na lekkie pióro – nie potrafiącej wpędzić w przygnębienie wizji coś dla nas pocieszającego. Dlatego czyta się „Numer” tak dobrze i tak głęboko zapada on w pamięć. W świecie przyszłości ludzkość zawierzyła swój los GLOK-owi – GLObalnemu Komputerowi. Sztuczna superinteligencja miała być najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na ludzkie słabości i przypadłości. Jednak okazało się to ułudą. Podział na klasy według inteligencji, numery zamiast nazwisk, społeczeństwo skoszarowane w megabudynkach i bezustanna kontrola. Ale to nie koniec. GLOK zamierza zastąpić człowieka własnym projektem. Kilka jednostek dystopijnej rzeczywistości postanawia się zbuntować. FPREFECT (niepamietnikfprefecta.blogspot.com): Antyutopijna niedaleka przyszłość. Trzydzieści dziewięć miliardów ludzi skoszarowanych w 39 megablokach. Zamiast nazwiska numer, który przydziela się na podstawie testów na inteligencję, a który wyznacza miejsce w społeczeństwie, im mniejszy tym wyższe. Wszystkim i wszystkimi rządzi GLOK (GLObalny Komputer) nadzorowany przez pierwszą setkę. I wszystko wygląda doskonale. Tyle tylko, że GLOK chyba oszalał i chce zniszczyć ludzkość, a na jej miejsce stworzył doskonalszą rasę krzemowych myślaczy. A może tak się tylko wydaje? Ale człowiek, a zwłaszcza inteligentny posiadający wyobraźnie, nie da się tak łatwo spacyfikować, a już zwłaszcza jakiemuś blaszakowi, którego sam zresztą skonstruował. Jest to historia kolejnej próby obalenia złego kompa. Ale spacyfikowana ludzkość nie bardzo się do tego nadaje. Myślaczy jest zbyt mało. Kto zatem jest zdolny zniszczyć wielki zły komputer? Zwłaszcza, że widzi on wszystko i ma na swoje usługi roboty bojowe i wszelkie metody nacisku. Ale nie tylko walką człowiek żyje, zwłaszcza w miarę zdrowy, niestary albo całkiem młody, niegłodny i mający przed sobą (a czasem pod i obok) niezwykle piękną kobietę lub mogącą przybrać dowolne kształty (powiedzmy szczerze bardzo ponętne niekiedy) myślaczkę i nic ciekawszego do roboty. Co ja wam będę tłumaczył, sami się domyślcie. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Numer” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

8
Audiobook

Josie Kałb

Izrael Joszua Singer

"Josie Kałb" ma klimat religijnej przypowieści lub mitycznej przemowy zmieszanej z polityczną satyrą i szczyptą romansu. To naprawdę przyjemna lektura, z cudownie napisanymi postaciami. [kristykay22, librarything.com] Znakomity gawędziarz pisze piękną historię z filozoficznym i nieoczekiwanym zakończeniem. Arcydzieło niezwykłej urody, które zasługuje na lepsze poznanie. [ugo Bruno fiore, amazon.com] Książka ta, to międzynarodowy bestseller, który był wielokrotnie wydawany w tłumaczeniu na angielski, francuski, niemiecki, włoski, rosyjski, polski i na wiele innych języków. Oraz oczywiście w języku oryginału, czyli w jidysz. Spojrzenie Izraela Singera dalekie jest od romantycznej wizji chasydyzmu, ale nie jest zimne: jest to spojrzenie człowieka, który z zainteresowaniem obserwuje tę kulturę i tych ludzi, którzy zniknęli na ziem Europy Wschodniej. [olivellaspinosa, amazon.com] Niezwykle plastyczny obraz żydowskiego bytowania w sztetłach przed zagładą, a przede wszystkim ważny, mądrze ukazany, aktualny zawsze i wszędzie temat - czym jest religijność, duchowość, oddanie sprawom "wyższym" przy jednoczesnym lekceważeniu tego, co przyziemne i codzienne. [Mario, lubimyczytac.pl] Singer opowiada o życiu na chasydzkich dworach, z jego wewnętrznymi konfliktami, skrupulatnym przestrzeganiem rytuałów i przesądami sięgającymi chorobliwego poziomu, oczami kogoś, kto ma swoje korzenie w tym świecie, ale widzi także jego ograniczenia, hipokryzję i niekonsekwencje. Podwójna natura Nachuma/Josiego, uczonego i idioty, badacza Kabały i głupca powtarzającego Psalmy, rozdarta pomiędzy mistycyzmem a cielesnością, potępieniem a odkupieniem, udręką i niepokojem człowieka, który nie wie kim jest, stanowi wspólny wątek trzech części składających się na tę powieść. Dzięki precyzyjnym opisom autora i jego narracji, lektura ta jest jak podróż w czasie, podczas której słyszymy i widzimy twarze, głosy i zapachy świata, którego już nie ma. [paola, goodreads.com] Kim jest obdarty, modlący się i medytujący wędrowiec, który pewnego dnia pojawia się w małym galicyjskim miasteczku Nieszawie? Czy to Nachum, mąż Serełe, córki potężnego chasydzkiego rabina, który przed laty wybrał się w podróż, aby odpokutować za cudzołóstwo? A może Josie, zwany przez swoją głupotę "cielakiem", mąż córki szamesa służącego w synagodze w Białogórze? Pomiędzy pobożnymi chasydami z Nieszawy, a oświeconymi rabinami z Białogóry wybucha gorący spór o tożsamość mężczyzny i dopiero przed wielkim sądem rabinackim los wędrowca znajduje zaskakujące wyjaśnienie. [Michael Bienert, Die Welt] NOTA O AUTORZE. Izrael Joszua Singer - urodzony w Biłgoraju w Polsce w 1893 r., pisarz, dramaturg i dziennikarz żydowski tworzący w języku jidysz. Brat laureata Nagrody Nobla Isaaca Bashevisa Singera i powieściopisarki Esther Kreitman. Mieszkał w Polsce i Związku Radzieckim, a w 1934 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie zmarł w 1944 r. na zawał serca. Niesłusznie zlekceważony i przyćmiony sławą brata był płodnym i znakomitym autorem powieści i opowiadań w języku jidysz, wprowadzając do tej literatury nowatorskie i charakterystyczne elementy swojego stylu: różne poziomy fabuły i wątków pobocznych, szeroki zakres wydarzeń, ciągłą zmianę planów i punktów widzenia, a także niezapomniane galerie postaci. Do jego najważniejszych powieści zaliczają się "Josie Kałb", "Bracia Aszkenazy" i "Rodzina Karnowskich". Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst opracował zespół Wydawnictwa Estymator na podstawie wydania Towarzystwa Wydawniczego "Rój" (Warszawa 1934). Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

9
Ebook

Zasypianki na każdy dzień miesiąca

Anna Onichimowska

Zbiór króciutkich, ciepłych opowiadań dla młodszych dzieci do czytania przed zaśnięciem. Mamy tu zasypianki dzienne, nocne, w bamboszkach, z wróżką, za dwa złote, w ciemny lesie. Na każdy dzień miesiąca – każda inna. Treść opowiadań jest bliska kilkulatkom, gdyż autorka posługuje się realiami z ich otoczenia. Zasypianki pełne są fantazji, przekształcającej rzeczywistość w nieoczekiwany czasem, lecz zawsze pozytywny sposób. Są również przepojone liryzmem, tak iż można opowiadania te uznać za rodzaj uroczych epicko-poetyckich miniatur. Owe atrybuty tekstów sprawiają, że utwory okażą się równie miłą i inspirującą lekturą dla dzieci, jak i dla dorosłych pośredników. Autorka okładki: Katarzyna Kołodziej

10
Audiobook

Ucho żyrafy

Janusz Osęka

Satyra w stylu zbliżonym do Monty Pythona, ale w wydaniu polskim, i do tego PRL-owskim. Dobra rozrywka, a także dobra literatura. Na książkę tą składa się 45 zabawnych tekstów znanego satyryka – Janusza Osęki. Wiele z nich ma charakter ponadczasowy, uniwersalny, gdyż w krzywym zwierciadle satyry przedstawiają liczne, ludzkie przywary i słabości, które są przecież niezmienne. Pozostałe dotyczą różnych aspektów życia w PRL-u. Każde z nich kończy się zaskakującą pointą! „Ucho żyrafy” ukazało się po raz pierwszy drukiem w 1958 roku nakładem wydawnictwa Iskry, w serii Biblioteka Stańczyka. Autor tej książki, na tylnej stronie okładki wydania papierowego, tak o sobie napisał: Po co urodziłem się dnia 23 września 1925 roku? W jakim celu uczęszczałem do szkoły średniej? Dlaczego ukończyłem w roku 1949 wydział prawa Uniwersytetu Warszawskiego? Czemu zrezygnowałem następnie z aplikacji adwokackiej? Z jakiego powodu zająłem się pisaniem utworów satyrycznych? Czym kierował się Czytelnik wydając dwa moje tomiki „Przełom w Bulwie” i „Cyrk pcheł”? Co skłoniło Iskry do wydania niniejszego wyboru? Odpowiedzi na te pytania udzielam zainteresowanym prywatnie najchętniej w cztery oczy. Młode, ładne kobiety mają pierwszeństwo. NOTA O AUTORZE. Janusz Osęka (1925-2014), to znany satyryk, wieloletni redaktor naczelny satyrycznego tygodnika „Szpilki” (1960-1990), aktor kabaretu „Wagabunda” (1956-1959). Projekt okładki: Wioletta Markiewicz.

11
Audiobook

Marzyciele

Knut Hamsun

Poetycka, zabawna i pełna osobliwych postaci powieść, a odległy zimny krajobraz zapewnia folklorystyczne tło. Ogólnie bardzo czarująca. [Jane, goodreads.com] "Marzyciele" to opowieść o telegrafiście Owe Rolandsenie, w wolnej chwili będącym również wynalazcą, a także kochliwym artystą lubiącym wypić i często wdającym się w bójki. Jego burzliwe życie, fantazja, wewnętrzna energia i emocjonalność nie znajdują zrozumienia społeczności małej norweskiej wioski rybackiej, w której przyszło mu żyć. A on pragnie prawdziwej i wielkiej miłości. Obiektem jego westchnień staje się córka szanowanego kupca. Czy telegrafista odnajdzie drogę do serca ukochanej kobiety? [Ervisha, magicznykociolek.wordpress.com] Opowiedziana w tonie swobodnej pogawędki książka sprawia wrażenie, jakby była to nocna opowieść samego głównego bohatera nad butelką brandy. Chociaż "Marzyciele" to drobne dzieło w imponującym katalogu autora, wszystkie klasyczne motywy i dziwactwa Hamsuna łączą się, tworząc tę ​​uroczo uproszczoną i komediową opowieść, która bada zmieniającą się moralność w szybko modernizującym się świecie. [s.penkevich, goodreads.com] Bardzo spodobał mi się styl pisania Knuta Hamsuna, a "Marzyciele" to bardzo przyjemna książka. Nawet nie zauważyłam, kiedy przewróciłam ostatnią stronę. [LifeOnMars, lubimyczytac.pl] Główny bohater, Rolandsen, ma naprawdę nieprzewidywalny charakter i postępuje zgodnie z nieoczekiwanymi wartościami. Nie sposób go nie kochać. [Evelyn Amaral Garcia, goodreads.com] ADAPTACJA FILMOWA. Na podstawie "Marzycieli" Knuta Hamsuna powstał film "Telegrafista" (1993), norweskiej produkcji, w reżyserii Erika Gustavsona. Zdobył on 2 nagrody Amandy: za najlepszy kinowy film skandynawski oraz najlepszą aktorkę. W rolach głównych wystąpili Bjorn Floberg, Marie Richardson, Jarl Kulle i Kjersti Holmen. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Ewa Hajduk.

12
Ebook

Frak w pierwszym pokoleniu

Janusz „Krawiec” Wiśniewski

Książka wprowadza nas w lata dziewięćdziesiąte, w lata końca okresu komuny i w początek gospodarczych i demokratycznych przemian w Polsce. Powstaje wolny rynek, mnożą się fortuny. Krawiec Wiśniewski szyje fraki nowobogackim, obserwując przy okazji przez szerokie wystawowe okno swojej pracowni zachodzące w kraju i w ludziach przemiany. Być Kimś! Mieć! Wzbogacić się! – nawet kosztem bliźnich – to domena lat dziewięćdziesiątych i cel nie tylko naszego głównego bohatera. We „Fraku” Wiśniewski życia Skiby nie owija w bawełnę. Bez znieczulenia obnaża zadamawianie się w miejskim społeczeństwie człowieka ze wsi, pokazując jego drogę  społecznego awansu. Wiśniewski snuje swoją opowieść bez pardonu, może i dlatego, że fraki szył tylko innym. On sam, krawiec rzemieślnik, nigdy we fraku nie chodził. Seksualne poczynania bohatera dzisiaj może szokują, może gorszą – ale w tamtej dekadzie przemian ustrojowo-społeczno-gospodarczych były nagminne. Projekt okładki: Sławomir Kitowski

13
Ebook

Banki, pieniądze, długi. Nieznana prawda o współczesnym systemie finansowym

Jacek Chołoniewski, Paweł Górnik, Mateusz Siekierski

Książka ta uzyskała nominację w konkursie ECONOMICUS 2020 organizowanym przez Dziennik Gazeta Prawna, na najlepszą książkę ekonomiczno-biznesową roku, w kategorii książek szerzących wiedzę ekonomiczną. Każdy dzisiaj posługuje się pieniędzmi, bez których trudno sobie wyobrazić współczesną cywilizację. Ta książka jest właśnie o nich. System finansowy świata uległ w ciągu ostatnich trzydziestu lat radykalnej, jakościowej zmianie. Pojawił się nowy rodzaj pieniądza – cyfrowy pieniądz bankowy, który już nie jest, jak gotówka, kreowany przez państwowe banki centralne, ale tworzą go z niczego prywatne banki komercyjne. W tej książce przedstawiono konsekwencje tej zmiany, a są one bardzo duże. Niejednokrotnie wręcz szokujące. A przy tym zupełnie nieznane. Publikacja ta jest przeznaczona dla szerokiego kręgu odbiorców. W szczególności będzie ciekawą lekturą dla osób zainteresowanych lub związanych zawodowo z finansami, bankowością, ekonomią, polityką i rynkami finansowymi. Dla spłacających kredyty, dla pracowników banków każdego szczebla, dziennikarzy, polityków, działaczy społecznych, przedsiębiorców, menedżerów, urzędników państwowych oraz studentów i pracowników naukowych kierunków związanych z ekonomią, finansami i bankowością. Książka nie wymaga od Czytelnika żadnej specjalistycznej wiedzy, gdyż wszystko jest w niej wyjaśnione od podstaw. Nie oznacza to jednak, iż przedstawia się w niej prawdy oczywiste, ogólnie znane. Przeciwnie, jest to, zarówno co do treści, jak i formy, pozycja oryginalna, nowatorska, i to nie tylko w skali krajowej, ale także światowej. Po jej lekturze staniesz się nie lada ekspertem w dziedzinie finansów i bankowości! Jednym z tematów poruszanych w książce są tak zwane kredyty frankowe. Autorzy przedstawiają nowy, rozszerzony i pogłębiony punkt widzenia na tę sprawę. Okazuje się, że skala manipulacji czy wręcz oszustw, których dopuściły się polskie banki była jeszcze większa, niż dotąd sądzono. W lutym 2020 roku wybuchła pandemia koronowirusa covid-19, która wywołała ogólnoświatowy kryzys. Wiedza zawarta w książce pozwoli lepiej zrozumieć zmiany zachodzące w gospodarce i finansach jakie ten kryzys wywołał. Współczesny świat cierpi na wiele poważnych problemów: powszechny brak pieniędzy, wszechobecne długi, bogactwo i wpływy banków komercyjnych, nieskuteczność działań banków centralnych, dominacja dolara amerykańskiego, euro i innych walut rezerwowych w transakcjach międzynarodowych, narastające nierówności dochodowe, spadek poziomu życia mimo ogromnego postępu technologicznego, powtarzające się globalne kryzysy ekonomiczne. Informacje przedstawione w tej książce pozwalają zrozumieć jaka jest główna przyczyna tych problemów. Informacje te umożliwiają także zdemaskowanie wielu popularnych, fałszywych twierdzeń na temat finansów, bankowości i gospodarki. I tak, uważa się powszechnie, że przy udzielaniu kredytów banki są jedynie pośrednikami pomiędzy tymi, którzy mają nadmiar pieniędzy, a tymi, którzy mają ich za mało i chcą je pożyczyć. Twierdzi się, że oszczędności przekładają się na inwestycje. Propaguje się pogląd, że państwa mogą wydawać tylko tyle pieniędzy, ile zbiorą z podatków, a jeśli chcą wydawać więcej, to muszą te pieniądze w całości pożyczyć. Narzeka się, że Polacy są rozrzutni i lekkomyślni, bo mocno się zadłużają. Straszy się długiem publicznym, który będą musiały spłacić przyszłe pokolenia. Przedstawia się oprocentowanie kredytów jako sumę wskaźnika WIBOR oraz marży, która jest jedynym zyskiem banku. Wyraża się wdzięczność Unii Europejskiej za hojne dotacje. Panuje ogólne przekonanie, że to państwo kreuje będące w obiegu pieniądze. Tymczasem wszystkie te popularne poglądy, a także wiele innych, są błędne – co pokazano w tej książce. W książce przedstawiono trzy, popularne w ostatnich latach, plany zmian w systemie finansowym: ideę Pieniądza Suwerennego, plan wprowadzenia Central Bank Digital Currency oraz postulat, aby państwa, zamiast pożyczać pieniądze, same je kreowały i wprowadzały do obiegu (MMT). Główną misją tej książki nie jest jednak promowanie jakichkolwiek scenariuszy reform, ale obiektywne przedstawienie rzeczywistego sposobu działania współczesnego systemu finansowego. Wiedza o tym, jak ten system funkcjonuje umożliwia zrozumienie istoty tych planów. Autorzy w trakcie pisania zadali Narodowemu Bankowi Polskiemu szereg dociekliwych i ważnych pytań. Odpowiedzi naszego banku centralnego na niektóre z tych pytań znalazły się w ich książce. Znajduje się też w niej szereg użytecznych i w pełni oryginalnych rysunków (schematów), które bardzo pomagają w zrozumieniu przedstawionych w niej treści. Słowo a autorach. Jacek Chołoniewskijest niezależnym publicystą ekonomicznym i przedsiębiorcą. Posiada tytuł doktora nauk fizycznych uzyskany na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie w przeszłości pracował naukowo przez kilkanaście lat. Paweł Górnik jest matematykiem finansowym z kilkunastoletnim doświadczeniem w bankowości, absolwentem Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej, na Wydziale Matematyki, Fizyki i Informatyki. Ukończył studia podyplomowe w dziedzinie bankowości i finansów w Szkole Głównej Handlowej. Mateusz Siekierski jest ekonomistą z doświadczeniem w bankowości inwestycyjnej i doradztwie biznesowym. Ukończył studia na Wydziale Zarządzania na Università Bocconi w Mediolanie.

14
Ebook

Miłość szejka. Detektyw Rafał Królik na tropie

Antoni Marczyński

Rozgrywająca się w okresie międzywojennym komedia kryminalno-sensacyjna z udziałem słynnego detektywa-amatora, Rafała Królika. Sporo humoru, egzotyki i erotyki oraz poglądów – w dzisiejszych czasach – mocno niepoprawnych politycznie. MARTA PEJSAK: Zderzenie dwóch całkowicie odmiennych światów – arabskiego i europejskiego. Polka mieszkająca we Francji ze swoim chłopakiem Włochem została porwana do Maroka i stała się ósmą żoną szejka. Dziewczyna broni się przed skonsumowaniem ślubu, jednak na Arabów napadają wrodzy im Tuaregowie, jest wiec szansa, że w ferworze walki uniknie tej wątpliwej przyjemności. Tymczasem stryj dziewczyny wynajmuje detektywa Rafała Królika, który ma odnaleźć porwaną. Dużo zaskakujących sytuacji oraz humorystycznych dialogów, które przywodzą na myśl te, prowadzone przez Asterixa i Obelixa. Prowadzący śledztwo detektyw-amator Rafał Królik – bohater także kilku innych powieści Antoniego Marczyńskiego – to postać groteskowa i pełna sprzeczności. Z jednej strony nieporadny i strachliwy, a z drugiej mistrz od wychodzenia obronną ręką z sytuacji bez wyjścia i zarazem osoba, mająca o sobie wysokie mniemanie. Nie stroni od alkoholu i romantycznych, miłosnych porywów. Projekt okładki: Pola Augustynowicz. Książka ta stanowi 6. tom serii „Kryminał z myszką” wydawnictwa Estymator.

15
Audiobook

Gdzie ja miałam oczy?

Maja Kotarska

Co powinna zrobić kobieta zdradzona przez męża? Gdy upora się z lawiną myśli: Dlaczego ja?! Dlaczego spotkało to właśnie mnie?! Co ludzie powiedzą?! Gdzie ja miałam oczy?! Zraniona kobieta może robić wszystko! Los dał jej właśnie kolejną szansę! Na początek najlepiej zmienić otoczenie. Tak też czyni Marta główna bohaterka powieści. Swoim nagłym przyjazdem burzy senny spokój prowincjonalnego miasteczka i chociaż stara się trzymać na uboczu, jakimś dziwnym trafem wciąż znajduje się w centrum wydarzeń. Kochająca matka i troskliwi przyjaciele robią wszystko, by ponownie wydać ją za mąż. A ona sama powolutku zaczyna marzyć, powolutku zaczyna wierzyć, że: Jutro będzie lepiej! Inne mają gorzej! Dam sobie radę! Gdzie ja miałam oczy?! Niedługo będzie wiosna! Kotarska udowadnia, że miłość można znaleźć tuż obok. Że stoi i czeka. Że jej dotykamy. Że ją czujemy. Niestety często po prostu jej nie widzimy. Stąpamy obok niczym ślepcy. Może nie chcemy, przyjąć do świadomości faktu, że tak jest. Może nie chcemy, jej zobaczyć. Jest to powieść lekka, przyjemna, napisana z dużym poczuciem humoru, a także z klasą, inteligentnie. Wyraziste postaci, żywe dialogi, wciągająca od pierwszej strony, niebanalna akcja. Po prostu dobra literatura. Okładka: Katarzyna Drewek-Wojtasik.

16
Audiobook

Aleksander Ładoś. Zanim Bóg odwróci wzrok

Sebastian Ładoś

Pasjonująca biografia Aleksandra Ładosia (1891-1963) - człowieka ratującego Żydów w czasie II wojny światowej - polskiego dyplomaty, polityka i publicysty, działającego w pierwszej połowie XX wieku, a więc w wyjątkowo burzliwym okresie w historii Polski i Europy. Okresie naznaczonym najpierw zaborami, potem I wojną światową i odzyskaniem przez Polskę niepodległości (1918 r), wojną polsko-rosyjską (1920 r.), zamachem majowym i dojściem do władzy sanacji (1926 r.), II wojną światową, niemiecką okupacją Polski i wreszcie przejmowaniem władzy w Polsce przez komunistów (1945 r.). Aleksander Ładoś był nie tylko świadkiem tych wydarzeń, ale też ich aktywnym uczestnikiem. Osobą współtworzącą historię Polski. Aleksander Ładoś nazywany był przez Żydów ze Szwajcarii Sprawiedliwym wśród Narodów Świata jeszcze w czasie wojny, wiele lat zanim Instytut Yad Vashem zaczął używać tego biblijnego zwrotu. Nie znam innego dyplomaty, którego za życia otaczałoby tak wielkie poczucie wdzięczności. Parokrotnie pisano o nim, że bez niego nie uratowałby się nikt. [dr Jakub Kumoch, Ambasador RP w Szwajcarii] To książka o człowieku, któremu nie zabrakło wyobraźni i odwagi w czasach odwracania wzroku od zła. Opowieść o człowieku, który poznał cztery Polski: pod zaborami, międzywojenną, okupowaną i komunistyczną. Nie mógł z tego powstać życiorys banalny. [Michał Potocki, Zbigniew Parafianowicz, "Dziennik Gazeta Prawna"] W czasie II wojny światowej Aleksander Ładoś był liderem grupy, która zajmowała się organizacją i produkcją nielegalnych paszportów krajów latynoamerykańskich. Przekazywane Żydom dokumenty istotnie zwiększały ich szansę na przeżycie. Grupa ta, zwana również berneńską, składała się z polskich dyplomatów, pracowników Poselstwa RP w Bernie oraz współpracujących z nimi przedstawicieli organizacji żydowskich. Na czele grupy stał Aleksander Ładoś, charge d'affaires polskiego poselstwa. Oprócz niego członkami grupy byli trzej inni polscy dyplomaci zatrudnieni w Poselstwie RP: Stefan Ryniewicz, Konstanty Rokicki i Juliusz KUhl, oraz dwaj działacze szwajcarskich organizacji żydowskich: Abraham Silberschein i Chaim Eiss. Grupa w czasie drugiej wojny światowej zajmowała się organizacją i produkcją nielegalnych paszportów krajów latynoamerykańskich. Początkowo akcja dotyczyła Żydów przebywających w gettach na terenie okupowanej Polski, ale z czasem paszporty zaczęto wysyłać także do innych krajów, m.in. do Holandii. Przekazywane Żydom dokumenty istotnie zwiększały szansę na przeżycie - dzięki nim ich posiadacze mogli trafić do obozów internowania, a nie obozów zagłady. Szacuje się, że grupa wystawiła paszporty nawet dla 10 tysięcy osób. [InstytutPileckiego.pl] ZE WSTĘPU DO KSIĄŻKI: W XX wieku Polska przeżyła dwie wielkie katastrofy. Pierwszą była klęska militarna we wrześniu 1939 r. Drugą była klęska polityczna w 1945 r. Ta druga boli dziś bardziej niż ta pierwsza. W czasie okupacji Polacy nie utworzyli bowiem rządu kolaboracyjnego. Walczyli z nazizmem na różnych frontach. Mimo to politycznie wojnę przegrali. Dziś po latach wracają dwa pytania: dlaczego nas to wszystko spotkało? I czy te klęski nas czegoś nauczyły? Szczera odpowiedź jest nam bardzo potrzebna. Wciąż dominuje bowiem przekonanie, że za nasze porażki odpowiadają inni, a nigdy my sami. Czy jednak dobrze jest patrzeć w przyszłość z takim przekonaniem? Czy w ten sposób nie przypominamy młodzieńca, który najpierw prezentuje nadmierną pewność siebie, a potem obwinia innych o swe niepowodzenia? I dlatego warto dziś przypomnieć postać Aleksandra Ładosia, wybitnego dyplomaty zapomnianego przez historię. Człowieka, który proponował realizm polityczny zamiast przesadnej wiary we własne możliwości. Jego dokonania są dziś prawie nieznane, a z pewnością zasługują na upowszechnienie. Przykładem jest chociażby akcja ratowania Żydów w czasie drugiej wojny światowej. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Marcin Labus.

17
Ebook

Kalendarz i klepsydra

Tadeusz Konwicki

Literatura z najwyższej półki. Jedna z najlepszych książek słynnego autora. Zbiór esejów, recenzji, coś na kształt dziennika, proza o cechach dokumentacyjnych i fikcyjnych. Dla lubiących tego typu lekturę książka bezcenna, dla innych godna polecenia. Bohaterem literackim „Kalendarza i klepsydry” jest sam Konwicki i jego doświadczenia, poglądy, wspomnienia i obserwacje. We wstępie autor wyjaśnia, że nie chce pisać do szuflady i obiecuje „lekturę żywą i pełną niespodzianek”. Wśród szeregu opowieści znajdujemy tu wiele wspomnień o kocie Iwanie. Narrator pisze także o polszczyźnie, stylu, składni i błędzie, który jest „być może maleńką furteczką w przyszłość języka”. Wprowadza czytelnika w świat Stanisława Dygata, Gustawa Holoubka, czy swojego uwielbienia dla Antoniego Słonimskiego i czułości do Ukrainy. Możemy spodziewać się też wzmianek o przyrodzie. O drzewach czytamy, że to słonie wśród roślin. Wrażenie z podróży z Chin określa słowem współczucie. Pisze o onanistach, grafomanii. I wszystko to, i dużo więcej, płynnie przeplata ze sobą  na blisko pięciuset stronach i tak jak obiecywał wcześniej – zaskakuje i budzi ciekawość. [Dorota Olearczyk, pik.krakow.pl] Jest w jego narracji dużo odwagi, rozmachu, ale też skromność i urzekająca niedbałość o konwenanse. Uwielbiam pisarstwo Konwickiego. Jestem orędowniczką jego talentu, dlatego z wielkim entuzjazmem polecam wrócić do jego twórczości i spojrzeć na wiele spraw od nowa, z unikalnej perspektywy wielkiego artysty. Po stokroć warto! [czytanieWwannie, lubimyczytac.pl] „Kalendarz i klepsydra” to starannie zaplanowany projekt literackiej autokreacji, podobny w tym do „Dziennika” Gombrowicza. Konwicki pisze o sobie również wtedy, kiedy pisze o innych. Jego porte parole to narcyz i egocentryk przywdziewający wszystkie maski z komedii dell’arte. Nieustannie analizuje się i krytykuje, skąpo i z wyraźną niechęcią odwracając uwagę od swojej osoby. Nawet gdy rozmawia z Bogiem, to mówi sam do siebie, ale zawsze tak, by czytelnik usłyszał każde słowo. Do takiej taktyki pasuje także styl „Kalendarza”, nierzadko barokowy, patetyczny i pełen przepychu. To właśnie sprawia, że miejscami proza ta zmienia się w niby-poemat, w którym metafora goni metaforę, rozwijając się niczym fuga. Należy jednak pamiętać, żeby nie brać tego wszystkiego zbyt poważnie. Konwicki pomyślał bowiem swoją sylwę jako eksperyment z formą ironiczną, jako samonakręcający się mechanizm nieustannie generujący szyderstwo i sarkazm. Ale bez zbytniego okrucieństwa. Ironia Konwickiego jest intelektualnie wyrafinowana, wręcz „angielska” – uderza celnie i mocno, ale pacjenta nie uśmierca. „Kalendarz i klepsydra” to pierwszy „łże-dziennik” w dorobku Konwickiego. Potem powstały jeszcze m.in. „Wschody i zachody księżyca”, „Nowy Świat i okolice” oraz „Pamflet na siebie”. Z czasem pisarz zaczął stopniowo porzucać pisanie powieści na rzecz tej właśnie formy. [Jakub Nikodem, culture.pl] Jeden z najbardziej znanych i zarazem najwybitniejszych pod względem formy utworów Tadeusza Konwickiego, nazwany przez samego pisarza „łże-dziennikiem”. „Kalendarz i klepsydra” to przykład najdoskonalszej żonglerki konwencjami i gatunkami literackimi, takimi jak dziennikowe zapiski, pamiętnik, esej, anegdota, a nawet fikcyjna miniopowieść. Różnorodna forma literackiej narracji w pełni odpowiadała treści książki – jest to zbiór wspomnień, relacji z podróży, refleksji na temat rzeczywistości, portretów przyjaciół, zarówno tych zmarłych (przejmujące wspomnienie Wilhelma Macha), jak i tych wówczas żyjących (m.in. Stanisława Dygata, Gustawa Holoubka). Autor przygląda się z bliska współczesnej literaturze, powraca wspomnieniami na Wileńszczyznę, zabawia się anegdotami z życia towarzyskiego. Balansuje momentami na granicy niedyskrecji i uroczej ploteczki. Podejmuje też kwestie trudne – rozlicza się ze swojej fascynacji komunizmem, która ukształtowała jego utwory z początku lat 50. „Kalendarz i klepsydra” to książka zabawna, przewrotna, wzruszająca i prowokacyjna – z jednej strony pełna lekkości i humoru, z drugiej refleksyjna i poważna. Stała się głośna dzięki ironicznym portretom postaci powojennej Warszawy, m.in. Leopolda Tyrmanda czy Romana Bratnego, ale w momencie wydania interpretowano ją głównie jako aluzyjny obraz współczesności. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

18
Audiobook

Umarłym wstęp wzbroniony

Marian Butrym

Brawurowy, świetnie napisany kryminał milicyjny z kultowej serii „Ewa wzywa 07” wydawnictwa Iskry (rok wyd. 1972, zeszyt nr 50), którego akcja przypada na lata 70. Śledztwo prowadzi kapitan Piotr Morski. Autor tej książki, Marian Butrym (1942–1988), był znanym dziennikarzem muzycznym piszącym o muzyce jazzowej i rockowej. Nie powinno więc dziwić, że znajdziemy w jego książce liczne odniesienia do tego rodzaju muzyki. Był on też znany z ciętego (i barwnego) pióra, którego niewątpliwie użył przy pisaniu tego kryminału. SASHA (lubimyczytac.pl): Ciekawa historia, świetny styl. WIESŁAW KOT (KlubMOrd.com): Drutem do szydełkowania prosto w serce dostał Jerzy Milewski, celnik. Akurat gdy z nocnego lokalu o nazwie „Piast” próbował zatelefonować w sprawie nie cierpiącej zwłoki. W mieszkaniu Milewskiego znaleziono walory w dolarach i metalach szlachetnych, znacznej wartości. Co naprowadza śledczych na myśl, że denat w pojedynkę sobie tego wszystkiego nie zorganizował. A jeszcze jak w milicyjne łapy trafia notes z tajemniczymi sumami i nazwiskami, sprawa cuchnie na kilometr. Węszyć zaczyna ekipa pod kierownictwem kapitana Piotra Morskiego, lat 32, taka sobie pensja i rana postrzałowa w dorobku. Ten kapitan jest osią całej intrygi, bo ta książka, to jego pisane na bieżąco sprawozdanie. Pisane polszczyzną zawadiacką, ironiczną, taką „pod Borewicza”. Co dodaje kolorytu śledztwu polegającemu na upartych usiłowaniach szeroko rozgałęzionego aparatu, co odpowiada szeroko rozgałęzionej aferze. ROBERT JEZIOŁOWICZ (KlubMOrd.com): Marian Butrym to jeden z bardzo niewielu autorów (o ile w ogólne nie jedyny serii Ewa wzywa 07), który starał się wypracować naprawdę własny styl i opisywał pracę milicjantów z lekkim dystansem, luzem, a niekiedy nawet ironią. I co ważniejsze wytrzymywał w tym stylu przez całą nowelę, a nie tylko przypominał sobie o tym w pojedynczych przypadkowych scenach. Jeśli natomiast chodzi o umieszczenie go w kontekście innych twórców naszego ulubionego gatunku, to można zaryzykować tezę, że autor był tak trochę w rozkroku pomiędzy Kłodzińską a Chmielewską, a jednocześnie patrzył do góry na twórczość klasyków gatunku, jak np. Chandler. I okazało się, że w tak niewygodnej pozycji można popełnić powieść milicyjna może nie wybitną, to jednak zdecydowanie wyróżniającą się z tłumu przeciętności. Przedstawieni w tej książce policjanci, poza pełną napięcia i ofiarną pracą, mają także całkiem przyziemne problemy – w jednej ze scen członek kolektywu śledczego dzwoni do spółdzielni mieszkaniowej w celu uzyskania zaszczytu wizyty hydraulika. I jest to już kolejny z takich telefonów – łatwiej było zapewne złapać mordercę niż uzyskać wizytę fachowca. I to jest akurat absolutna prawda historyczna. Kapitana Morskiego można uznać za pierwowzór porucznika Borewicza, jeśli chodzi o rodzaj poczucia humoru, poświęcenie dla służby, styl życia, ale także niezbędny dystans do samego siebie. MAŁGORZATA KRZYŻANIAK (zuzanka.blogitko.pl): W lokalu Piast kategorii S znaleziono zwłoki mężczyzny, jak się potem okazało, kierownika w urzędzie celnym na Okęciu. Oczywiście nikt nic nie widział, nikt w lokalu go nie znał. Po rewizji w domu denata i odkryciu różnych walorów oraz zakamuflowanego w zepsutym magnetofonie zaszyfrowanego notesu, milicja zlokalizowała dwa dodatkowe przestępstwa: przemyt czegoś cennego oraz przestępstwa gospodarcze, polegające na cudownej zamianie towarów w ramach różnych opłat celnych (na przykład zadeklarowane środki owadobójcze okazują się być esencją pomarańczową do produkcji oranżady). Żeby wypłoszyć resztę wesołej ekipy, Morski zastawia zasadzkę pod domem zamordowanego w postaci monterów z elektrociepłowni, reperujących przewody grzejne. Są piękne i nieskromne panie, patrzące oczywiście na kapitana z zainteresowaniem. W ostatniej, najważniejszej akcji użyty zostaje wywiadowca, przebrany za ślepca z białą laską. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 61. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

19
Audiobook

Cywil w Berlinie

Antoni Sobański

Zbiór fascynujących reportaży z hitlerowskich Niemiec napisanych na pięć lat przed wybuchem drugiej wojny światowej. Ich autor – Antoni Sobański jeździł tam kilkakrotnie jako wysłannik Wiadomości Literackich, by na miejscu przekonać się, jak narodowy socjalizm zmienia życie Niemców. Te świetne reportaże dokumentują powstawanie wielkiego zła, pokazują mechanizmy jego przenikania w umysły obywateli oraz ich zatruwania. Tekst ten, oprócz bezcennej warstwy faktograficznej, jest też doskonale, inteligentnie i ze swadą napisany. To literatura naprawdę wysokich lotów! Autor jest naocznym świadkiem słynnego palenia książek, uczestniczy w Parteitagu w Norymberdze, ze zgrozą przysłuchuje się konferencji prasowej psychopatycznego Juliusa Streichera. Wiele uwagi poświęca kwestii żydowskiej i planowej polityce terroru. Interesują go zarówno gospodarka, religia, polityczne represje, status prasy i opozycji, jak i fasony mundurów, nastroje społeczne, życie nocne, moda, wygląd ulicy, położenie mniejszości seksualnych. Sobański był barwną postacią – należał do środowiska inteligencji polskiej, współpracował z Wiadomościami Literackimi” był korespondentem The Times i BBC, był bliskim przyjacielem Iwaszkiewicza, Słonimskiego i Wierzyńskiego. Jego nazwisko pojawia się we wspomnieniach Miłosza i Gombrowicza. Ze wstępu do pierwszego wydania z roku 1934. Od dnia, kiedy zapłonął Reichstag berliński, oczy całego świata zwrócone są na hitlerowskie Niemcy. Z rzadka dochodzą nas wieści o tym, co dzieje się za naszą zachodnią granicą; olbrzymia fala terroru, bezprzykładna w XX wieku, zalewa całe Niemcy, głusząc wszelkie odgłosy tragedii narodu niemieckiego, jakie mogłyby się przedostać na zewnątrz. To też książka Antoniego Sobańskiego zasługuje na szczególną uwagę: jest to pierwsza książka, dająca istotny, prawdziwy i całkiem bezstronny obraz dzisiejszej rzeczywistości niemieckiej. Czy to będzie kwestia żydowska, czy sprawa nastrojów odwetowych, zbrojenia wojenne, sytuacja gospodarcza, wewnętrzne walki polityczne — we wszystkich tych sprawach książka Sobańskiego może być nieocenionym źródłem; daje ona bowiem to, co decyduje niemal o charakterze i przebiegu wszystkich tych procesów: daje odbicie nastrojów wszystkich warstw i ugrupowań społecznych, daje obraz tej myśli, która rzeczywistością niemiecką kieruje. Jest przy tym rzeczą niepośledniego znaczenia, iż pisał ją człowiek całkowicie pozbawiony pasji politycznej, która tak często podaje w wątpliwość wiarygodność relacji dziennikarzy czy polityków. Dzięki temu praca Sobańskiego jest nieocenionym źródłem poznania istotnej, nie sfałszowanej żadnym uprzedzeniem prawdy o tym, co się dzieje w Niemczech. Odczytany w niniejszym audiobooku tekst tej książki, wydanej po raz pierwszy w 1934, został poddany uwspółcześnieniu, to jest zmieniono jego brzmienie na obecnie obowiązujące. Ponadto przetłumaczono w nim większość wyrażeń obcojęzycznych oraz poddano go korekcie i redakcji. Prace te wykonał Maciej Marcinkowski. Autorskie prawa majątkowe do tak zmienionej wersji tekstu posiada Jacek Chołoniewski.

20
Ebook

Cała prawda o inflacji 2022-2025. Jak uniknąć kryzysu i wielkiej biedy

Paweł Górnik

Nie trzeba nikogo przekonywać, że inflacja, czyli szybki wzrost wszystkich cen, to zjawisko niekorzystne i należy z nim walczyć. Jedną z metod takiej walki, którą zastosowały bogate i wysoko rozwinięte kraje, jest utrzymanie stóp procentowych na poziomie zera. Dzieje się tak na przykład w całej strefie euro, a więc w takich krajach jak Niemcy, Francja czy Włochy. Natomiast stopy poniżej zera utrzymują takie kraje jak Szwajcaria oraz Japonia. Działanie takie jest jak najbardziej zrozumiałe i właściwe, bo właśnie w taki sposób walczy się z inflacją wywołaną przez wysokie ceny prądu, gazu, paliw oraz surowców takich jak stal, drewno itp. Tymczasem rządzący Polską politycy postąpili odwrotnie – znacznie podnieśli stopy procentowe. A przecież, skoro wszyscy musimy płacić za nasze rachunki i codzienne zakupy coraz więcej, to dokładanie nam jeszcze astronomicznych rat kredytowych w żaden sposób nie rozwiązuje naszych problemów, a tylko je pogłębia. Do przeżycia potrzebujemy bowiem z każdym miesiącem coraz więcej pieniędzy, a nie mniej. Rosną więc nasze oczekiwania płacowe, a firmy podnoszą ceny swoich towarów i usług. Dlatego właśnie po każdej podwyżce stóp procentowych inflacja w naszym kraju osiąga kolejne szczyty. Natomiast w takich krajach jak Niemcy, gdzie stopy procentowe są zerowe, a kredyty tanie, inflacja stabilizuje się i zaczyna maleć. Niestety w naszym kraju co by się nie działo, jest okazją do złodziejstwa. Podnoszenie stóp procentowych to zarzynanie polskich rodzin i firm, nakładanie na ludzi ciężarów, których nie da się po prostu udźwignąć. Obecnie polska rodzina posiadająca 500 tys. zł. kredytu musi oddać do banku w ciągu 20 lat łącznie ponad 1 mln zł. W tym samym czasie niemiecka rodzina posiadającą równowartość takiego kredytu, ale w euro do banku odda równowartość niecałych 600 tys. zł. Zarabiamy przeciętnie 40% tego, co Niemcy, ale odsetki do banku płacimy 6 razy wyższe. Pod płaszczykiem walki z inflacją jesteśmy okradani na niesłychaną skalę. Gdy my w rekordowym tempie stajemy się coraz biedniejsi, banki w rekordowym tempie stają się coraz bogatsze. Dość powiedzieć, że na dotychczasowych podwyżkach stóp procentowych banki w ciągu jednego tylko roku zarobią dodatkowo 90 mld zł. Gdyby rządzącym naprawdę zależało na walce z inflacją i dobru Polaków, to obniżyliby ceny paliw i  gazu, a przecież mogą tak zrobić, bo zarówno Orlen, jak i PGNiG pozostają w strefie ich wpływów. Obniżyliby też stopy procentowe do zera, tak jak to ma miejsce w wielu rozwiniętych krajach na całym świecie. Niestety, zamiast tego wolą traktować nasz kraj jak kolonię, a nas jak niewolników, którzy mają pracować za miskę ryżu. Ważne, że korporację się bogacą, a oni sami utrzymują się przy władzy. NOTA O AUTORZE. Paweł Górnik jest matematykiem finansowym z kilkunastoletnim doświadczeniem w bankowości, absolwentem Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej (Wydziału Matematyki, Fizyki i Informatyki). Ukończył studia podyplomowe w dziedzinie bankowości i finansów w Szkole Głównej Handlowej. Jest autorem kilkudziesięciu felietonów i artykułów prasowych oraz współautorem nominowanej w kategorii najlepszej ekonomiczno-biznesowej książki 2020 roku pod tytułem „Banki, pieniądze, długi. Nieznana prawda o współczesnym systemie finansowym”. Od 14 lat prowadzi własną działalność gospodarczą. Jest założycielem Stowarzyszenia Wybieram Polskie, którego celem jest edukacja społeczeństwa na tematy ekonomiczne oraz szerzenie idei patriotyzmu konsumenckiego. Jest organizatorem koncertu charytatywnego muzyki patriotycznej. Był również członkiem zarządu Rady Dzielnicy Ponikwoda w Lublinie. W 2019 roku startował w wyborach parlamentarnych jako kandydat niezależny do Senatu.

21
Ebook

Złota igła

Albert Wojt

Dobrze napisany, dynamiczny, trzymający w napięciu kryminał (milicyjny), który przyjemnie się czyta. Czytelnik do końca nie wie kto zabił. Pomimo wielu wątków i mnogości nazwisk nie ma problemu ze śledzeniem akcji. Na plus krótkie rozdziały. Śledztwo prowadzi porucznik Michał Mazurek + szereg innych milicjantów i pracowników bezpieki. Jest też prywatne śledztwo prowadzone przez dziennikarza Adama Pruta. Miejsce i czas akcji: Warszawa, lat 80. XX stulecia. PIOTR GŁOGOWSKI (KlubMOrd.com): Intryga jest wręcz przepyszna! Początek jest dość klasyczny: Jan Makula, młody zdolny doktor – farmakolog wraca do kraju ze stażu w Libii, gdzie spędził 3 lata i nie tylko porządnie się opalił. Niestety już po dwóch dniach pracy w Instytucie Farmacji i Farmakologii w Warszawie umiera w tajemniczych okolicznościach a biegli sądowi orzekają zawał serca. Jednak denat był okazem zdrowia, więc sprawa budzi wiele wątpliwości nie tylko wśród członków rodziny, ale także funkcjonariuszy MO. Główna oś kryminału oscyluje wokół kilku wątków: przemytniczego (złoto szmuglowane z Libii), naukowego (prace badawcze nad szczepem GX-80), politycznego (artykuły szkalujące ustrój w prasie zagranicznej) i szpiegowskiego (amerykanie wyprzedzają Polaków w badaniach naukowych), a wraz z rozwojem toku fabularnego przybędzie jeszcze jedna ofiara. DROBNY PIJACZEK (lubimyczytac.pl): O i trafił się kryminał z minionej epoki. Mimo, że nie jestem fanem gatunku to przeczytałem książkę w dzień. Zdziwiło mnie, że do samego końca intryga trzymała w napięciu a zwarta forma pozwalała nie pogubić się w imionach i nazwiska bohaterów. Gdyby nie fakt, że zamiast Miami mamy Warszawę i gdyby nie to, że sprawę prowadzi SB a nie super wydział kryminalny to byłby z tego odcinek kryminalnych zagadek. Autor wciągnął mnie w intrygę i zaprosił na niezłą zabawę. Polecam osobą mającym zamiar trochę się przy czytaniu rozerwać. Bo stare SB nie daje o sobie zapomnieć, bo i w PRL była potrzeba lekkiej rozrywki a scenariusza i intrygi nie powstydzili by się zachodni spece od rozrywki. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1983) w serii „Labirynt”, w nakładzie 150 000 + 250 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 36. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

22
Audiobook

Biedna pani Morris

Magda Dygat

Kameralna, pełna zadumy książka Magdy Dygat ma dwie wyraziste bohaterki i dwa zasadnicze wątki: jeden to przejmująca opowieść o kobiecie, która próbowała za wszelką cenę ułożyć sobie życie po własnej myśli (tytułowa pani Morris), drugi – otwierająca się dopiero historia młodej dziewczyny (Rose), szukającej jeszcze swojego miejsca w świecie. Rose wprowadza się do wynajętego wyjątkowo tanio mieszkania na Manhattanie. Nie wie, że przestępując próg pozornie zwyczajnej kamienicy, wkracza w szczególną, niepokojącą rzeczywistość czyichś nie spełnionych marzeń, dziwactw, egoizmu, samotności, alkoholowej izolacji. To nic osobliwego, że w domu starej kobiety mieszka i odzywa się przeszłość. Jakie zdarzenia i decyzje kryją się za wszystkim, co ogląda Rose? Czy trzeba litować się nad panią Morris? GOGENZOLA (lubimyczytac.pl): To jest książka w kolorach jesieni: barwna i nostalgiczna. Do tego napisana pięknym językiem, prawdziwie literackim. Oprócz niezwykłego klimatu pojawia się też odrobina dramatu i element zaskoczenia. To jest jedna z lektur, które mocno wiążą czytelnika ze swoim światem. Odkładasz, podnosisz wzrok i musisz się chwilę rozglądać w zdumieniu, że to nie Manhattan... SECONDO (lubimyczytac.pl): Książka trudna, zmusiła mnie wielokrotnie do refleksji nad losem i stylem życia pani Morris. Niestety trochę się z nią utożsamiam. Być może rzekoma niezależność nie zawsze jest dobra, a każdy człowiek potrzebuje także pomocy i troski innych osób. Z pozoru kontrolująca wszystko wokół tytułowa bohaterka żyje w chaosie, właściwie na własne życzenie. Patrząc na współczesność, jestem przekonana, że wiele osób żyje podobnie – w zaciekłym dążeniu do spełnienia własnych celów dopiero z czasem dostrzegają własną samotność i słabość. Książkę jak najbardziej polecam. KATHERINA87 (lubimyczytac.pl): Głęboka, mądra lektura, napisana barwnym językiem, który sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Niezwykły dar opowiadania, jakim dysponuje autorka, powoduje, że książka – trochę wbrew tematyce – nie budzi smutku ani przygnębienia, lecz refleksję i optymizm, ucząc czytelnika niebywałej sztuki – sztuki afirmacji darowanego nam życia. JOANNA JOANK (lubimyczytac.pl): Świetnie napisana książka, czyta się ją bardzo szybko. Opowiada o życiu staruszki – Pani Morris oraz o wynajmującej u niej mieszkanie Rose. Życie tytułowej bohaterki nie jest takie jak sobie wymarzyła, kiedy była młoda. Wyszła za mąż, ale na chwilę, żeby w międzyczasie spotkać kogoś lepszego. Jednak to jej się nie udało, bo nie powinno się czegoś robić na chwilę, aż przyjdą lepsze czasy, bo można potem już tego nie zrobić, albo się rozczarować, tak jak Pani Morris, która miała potem jeszcze drugiego męża, ale też nie spełniał jej oczekiwań. Bardziej lubiła swojego psa i ogólnie zwierzęta niż ludzi. Tak samo było z karierą, nie była taka jak sobie wymarzyła, może gdyby bardziej chciała osiągnęłaby sukces w tańcu, ale alkoholizm jej w tym przeszkodził.. Książka skłania do refleksji nad życiem, nad tym co jest ważne, żeby spełniać swoje marzenia, a nie wybierać tymczasowe rozwiązanie i myśleć, że będzie lepiej, bo nie będzie, tak jak w przypadku Pani Morris, której historia również wzrusza. Polecam na jesienne wieczory i nie tylko. Projekt okładki: Olga Bołdok.

23
Audiobook

Maska śmierci

Tadeusz Kostecki

Niezastąpiony doktor Kostrzewa mierzy się z kolejnym, kryminalnym wyzwaniem. Wielowątkowe, niebanalne śledztwo. Barwny język. PRL-owskie realia lat 50-tych XX stulecia. SŁAWOMIR STACHYRA (KlubMOrd.com): Jeden z klasycznych, dobrych kryminałów Kosteckiego. Polecam wszystkim. Akcja książki zaczyna się od trupa, w tym przypadku męża, którego mieli powody pozbyć się zarówno niezbyt zakochana żona, kochanek a także syn, nie mówiąc już o obcym wywiadzie. Ta ostatnia teoria jest narzucana przez inspektora Sobiesiaka z MSW. Podejrzany też jest amant córki ofiary znany w środowisku waluciarzy jako „Blady Wicio”. Jedyną nie podejrzaną osobą w miejscu popełnienia zbrodni jest pomoc domowa Balbina Genowefa Fiołek. Zarówno prokurator Zabielik, jak i funkcjonariusze milicji mają problemy z doprowadzeniem sprawy do końca. I jak zwykle do akcji wkracza dr Jerzy Kostrzewa. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 13. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

24
Audiobook

Zegar śmierci. Detektyw Rafał Królik na tropie

Antoni Marczyński

Obfitująca w nagłe zwroty akcji komedia kryminalno-sensacyjna, w której detektyw-amator Rafał Królik – bohater także kilku innych powieści Antoniego Marczyńskiego – stara się rozwiązać zagadkę zaginionego, w tajemniczych okolicznościach, dziecka oraz wpada na trop niezwykłej, morskiej afery przemytniczo-terrorystycznej. Lekkość pióra, reporterska zręczność i pomysłowość oraz niewyczerpana wprost fantazja uczyniły Marczyńskiego jednym z klasyków gatunku. Szczególną pozycję zdobyły sobie powieści sensacyjno-humorystyczne z Rafałem Królikiem w roli głównej – detektywem z przypadku, bohaterem uciesznych i osobliwych przygód. Czytelnikom przypadł do gustu ten kandydat do nagłej śmierci, niestrudzony wielbiciel pięknych kobiet, niepoprawny łgarz i przechwalca. Projekt okładki: Pola Augustynowicz. Książka ta stanowi 7. tom serii „Kryminał z myszką” wydawnictwa Estymator.