Видавець: Wydawnictwo UNIVERSITAS
Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS zostało założone w 1989 roku przez pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Universitas jest jednym z najważniejszych i najwyżej cenionych wydawnictw naukowych w Polsce. Specjalizuje się w publikowaniu książek naukowych i popularnonaukowych z dziedziny humanistyki, ze szczególnym uwzględnieniem historii i teorii literatury, historii sztuki, nauki o języku. Do naszych czołowych serii wydawniczych należą Horyzonty Nowoczesności, Język Polski dla Cudzoziemców, Krytyka XX i XXI wieku, Klasycy estetyki polskiej, Klasycy współczesnej myśli humanistycznej, Dziennikarstwo i świat mediów oraz seria Estetyczna. Możemy się również poszczycić licznymi publikacjami z dziedziny historii sztuki, a także historii i estetyki fotografii. Do grona naszych autorów zaliczyć możemy m.in. Stanisława Cata-Mackiewicza, prof. Władysława Bartoszewskiego, prof. Michała Głowińskiego, Adama Michnika, prof. Henryka Markiewicza, prof. Andrzeja Walickiego, prof. Stanisława Waltosia, prof. Franciszka Ziejkę.
121
Eлектронна книга

Monolog z lisiej jamy

Jerzy Pilch

[...] kac głodomorek... Jakież są jego podstawy konstytucyjne? Wzmożony apetyt i łaknienie? Doprawdy, proszę pana, pan ma wyjatkową wprost skłonność do trywializowania tego, co najpiękniejsze pomiędzy człowiekiem i butelką. Otóż kac głodomorem jest to jedna z najsympatyczniejszych i w pewnym sensie najszlachetniejszych odmian kaca. Szlachetność głodomorka bierze się stąd, iż daje on wgląd w zmysłową wielorakość świata. Idzie, rzecz jasna, o zmysł smaku

122
Eлектронна книга

Winston Churchill i Franklin D. Roosevelt. Alianci 1940-1942

Bogdan Grzeloński

W książce zaprezentowano osobiste relacje Winstona Churchilla i Franklina D. Roosevelta, których charakter miał kluczowe znaczenie dla przebiegu II wojny światowej. Mimo dzielącej obu polityków odległości i stanu zdrowia Roosevelta spędzili ze sobą 113 dni i wymienili blisko 2000 depesz, listów, pism oraz notatek. Spotykali się w Waszyngtonie, Hyde Parku w Quebecu, Casablance, Kairze czy Teheranie. Między kolejnymi koktajlami, papierosami i cygarami rozmawiali o polityce i wojnie, ale także o swoim zdrowiu, żonach i dzieciach. Mieli wiele wspólnego - obaj należeli do elity, studiowali prawo i żywo interesowali się historią. Polityka była dla nich wszystkim. Autor opowiada, jak ich osobowości, myślenie czy wizje kształtowały wzajemne stosunki, pośrednio pokazuje też, z jakiej materii - sytuacji i impulsów - tkali plany pokonania wroga, ułożenia przyszłości Europy i świata oraz zabezpieczenia go przed różnego rodzaju zagrożeniami. Zastanawia się również, czy w relacjach obu wielkich polityków pojawiły się oznaki bezinteresowności lub choćby powierzchownej przyjaźni, czy też prowadzili oni wyłącznie zręczną grę. "Bogdan Grzeloński, historyk i dyplomata, podjął się trudnego zadania spojrzenia na nowo i z polskiej perspektywy na relacje Churchilla i Roosevelta. Praca jego wychodzi naprzeciw zainteresowaniom zarówno badaczy, jaki i szerokich rzesz czytelników, chcących poznać nieznane fakty z dziejów sojuszu brytyjsko-amerykańskiego i II wojny światowej". Prof. dr hab. Jacek Tebinka Bogdan Grzeloński - dr hab. nauk historycznych, profesor w Uniwersytecie SWPS. Zajmuje się historią Stanów Zjednoczonych Ameryki w XX wieku i dyplomacją. Ambasador RP w Kanadzie w latach 1997-2000; członek zwyczajny komitetu redakcyjnego serii "Polskie Dokumenty Dyplomatyczne". Jego ostatnie publikacje to: Dyplomacja i arrasy. Wokół powrotu zbiorów wawelskich do Polski 1945-1961 (2016) oraz Niedobrani sojusznicy. Ambasadorzy Roosevelta w ZSRR (2017).

123
Eлектронна книга

Trojanki Jana Klaty

Olga Śmiechowicz

„Wojna się skończyła, czemu zabijacie?” ‒ tym jednym zdaniem można streścić Trojanki w reżyserii Jana Klaty. Eurypides, pisząc swoją tragedię, bezczelnie złamał koturn tradycji. Opowiedział o mieście od którego odwrócili się bogowie. Pokazał bohaterów Homera, którzy nie potrafili zmierzyć się z własnym zwycięstwem. Oddał głos pokonanym ‒ kobietom, członkiniom królewskiego rodu, zepchniętym na samo dno egzystencji... Trojanki to jednak nie tylko spektakl o wojnie i okrucieństwie, również o wektorach relacji w pięknym świecie rodzinnej nienawiści. Za murami Troi też były problemy, przemilczenia… Książka Trojanki Jana Klaty została napisana, by zachować w pamięci dźwięk przesypującego się piasku i zapach spalonych manekinów. Pokazuje naszą pracę nad tym spektaklem i opowiada o ryzyku, jakie wiąże się z wystawieniem antycznego dramatu – zawsze jest to niepewne balansowanie na granicy sensów greckiego oryginału. Książka Trojanki Jana Klaty jest bytem złożonym i niedefiniowalnym gatunkowo. Łączy w sobie formę eseju, dziennikarskiego wywiadu, dziennika, komentarza, reportażu i naukowego wykładu. Przynosi obraz pracy reżysera, który z równym zaufaniem i ciekawością odnosi się do własnych wyobrażeń, jak i do komentarzy specjalisty filologa, historyka, teatrologa. Ta nowatorska praca tworzy wzorzec dla profesjonalnego standardu: życzyłbym sobie, aby każdy spektakl stanowiący adaptację dawnego tekstu dramatycznego posiadał tak opracowaną dokumentację procesu twórczego, z tak profesjonalnym podejściem do źródła.                                                                            dr hab. Krzysztof Bielawski, Instytut Filologii Klasycznej UJ W centrum zdarzeń, a zatem w centrum rozpaczy, jest Hekabe Doroty Kolak. Matka tracąca dzieci obumiera, chwila po chwili, kawałek po kawałku. Rola jest wstrząsająca, bo pozbawiona źdźbła aktorskiej histerii. Na pierwszym planie, a wtopiona w całość. Kolak z siwymi włosami, niższa od młodszych partnerek, ma w sobie tyle siły, jakby wypełniała całą scenę. To w jej Hekabe skupia się wszystko, co w gdańskich Trojankach najważniejsze – wojna widziana przez kobiety, ich zduszony krzyk niezgody na taki świat, oczy suche już bez łez. Patrzę na Dorotę Kolak i przechodzą mnie dreszcze. Wiadomo nie od wczoraj, że to jest wielka aktorka. Tyle że teraz – z większą niż jeszcze nie tak dawno intensywnością – pokazuje, że może zrobić wszystko, trafiając idealnie w każdy ton. Jako Hekabe ma w sobie esencję tragedii Eurypidesa, ale i cierpienie każdej matki, wraz z dziećmi tracącej uzasadnienie do życia.                                  Jacek Wakar, Ziemia jałowa. O Trojankach Jana Klaty w Teatrze Wybrzeże, więź.pl  

124
Eлектронна книга

Maszyna przecząca. O literaturze jako formie negacji w aspekcie performatywnym

Marcin Czerwiński

Głównym tematem tej pracy jest zagadnienie zanikania podmiotowości jednostki w relacji z literaturą podczas dwóch konstytuujących ją procesów: twórczego i odbioru, zarówno zatem podczas pisania, jak i czytania (czy też słuchania) książek. Nawet jeśli to negowanie podmiotu w owych procesach jest chwilowe i ostatecznie służy jego wzmocnieniu, wzbogaceniu, to dotąd chyba mało poświęcano mu miejsca jako takiemu. Moment ten, gdy ja podmiotu rozpływa się w styczności z literaturą, jest także momentem jej najsilniejszej władzy negacyjnej. Literatura to potężne źródło negacji także w samej swojej istocie; sedno literatury – fikcjonalność – jest jakąś formą przeczenia rzeczywistości poprzez jej dublowanie. Świadomi tego autorzy, zwłaszcza postmodernistyczni, podejmują gry z fikcją, zaprzeczając temu zaprzeczeniu, jakie ona stanowi. Czytelnik jest więc uwikłany w przeczenie fikcji, czasem wzmocnione przeczeniem filozoficznym, jakim jest nihilizm, a bywa jeszcze wciągany w przeczenie destruktorów fikcji. Naturalnie, nauce znana jest świadomość rekursywna, będąca zdolnością jednoczesnego ujęcia dwóch układów przedstawień, na przykład prawdy i fałszu, w tym wypadku więc zdolność łączenia przez czytelnika świata fikcji i świata rzeczywistości pozajęzykowej, ostatecznie można więc mniemać, że nikt owych zaprzeczeń nie bierze poważnie. A jednak... Marcin Czerwiński, ur. 1971, teoretyk literatury, obecnie adiunkt w Zakładzie Edytorstwa Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Autor kilkudziesięciu artykułów literaturoznawczych, redaktor naczelny i założyciel kwartalnika „Rita Baum”, redaktor literackiej serii wydawniczej „Biblioteka Rity Baum”. W 2013 roku ukazała się jego książka pt. Smutek labiryntu. Gnoza i literatura: motywy, wątki, interpretacje (Universitas). Interesuje się antropologią literatury. Mieszka we Wrocławiu.  

125
Eлектронна книга

Łacińskie epigramy ks. Gotfryda Karola Eichbergera z Bojszów

praca zbiorowa

Istniał z pewnością jakiś sens ozdabiania zapisów metrykalnych poetyckim słowem. Nie tylko działała tutaj pobożność, intelektualizm, formacja duchownego i kierowanie się pewnym smakiem literackim. Sądzę, że chodzi o jakiś akt uobecnienia i tamtego czasu, i tamtych ludzi, i miejsca: tego kawałeczka Górnego Śląska. Uobecnienie dawnych, piszących po łacinie śląskich poetów stoi po stronie dialogu z przeszłością, dialogu rozbrzmiewającego różnymi językami. […] Drobiny poetyckie ks. Eichbergera to jakiś rodzaj nawiązania do tradycji nowołacińskiego baroku śląskiego, który był mieszaniną manieryzmu i klasycyzmu, w którym odnajdywały się wątki zarówno słowiańskie (polskie, łużyckie, czeskie, morawskie), germańskie, jak i romańskie czy w ogóle śródziemnomorskie (w kontekście katolickim czy recepcyjno-antycznym). […] Bojszowskie epigramy łacińskie są proste, nie żonglują ani słowem, ani wersyfikacją. Są całkowicie bezbronne – utkwiły dosłownie w metryce (nie tej poetyckiej, lecz rodzącej dla nieba). Taką poezją od dawna opiekuje się Mnemosyne, bogini pamięci i matka Muz. Dlatego poezja ks. Eichbergera – chociaż wydaje się, że nie ma takiej mocy, która ocaliłaby te wiersze, teraz ujrzy światło dzienne.    Z recenzji dr. hab. prof. UŚ Zbigniewa Kadłubka

126
Eлектронна книга

Mój Paryż

Franciszek Ziejka

Paryż należy niewątpliwie do najpiękniejszych miast świata. Dumni są ze swojej stolicy Francuzi, podążają od wieków do niego cudzoziemcy. Doczekał się wspaniałej legendy jako miasto artystów i poetów, nadsekwańskich bukinistów i  włóczących się po ulicach clochardów, jako miasto pełne  skarbów sztuki, Notre Dame i Louvre'u, Montmartre i Montparnasse... Autor niniejszej książki miał szczęście mieszkać w tym mieście przez cztery lata. Pracował w latach 1984-1988 w Institut National des Langues et Civilisations Orientales jako lektor i wykładowca języka oraz literatury polskiej. Skorzystał z nadarzającej się okazji, aby przygotować w oparciu o materiały znajdujące się w tamtejszych bogatych archiwach i bibliotekach prace, które zebrał w niniejszym tomie. Oprócz „Dziennika paryskiego", znajdzie Czytelnik w tej książce szereg studiów o życiu polskiej kolonii w Paryżu na przełomie XIX-XX w., ale także o dziejach Biblioteki Polskiej w Paryżu, o paryskiej  przygodzie „Halki" Moniuszki czy o kłopotach paryskich Tadeusza Boya Żeleńskiego. Książka jest drugim - po „Mojej Portugalii" -  ogniwem przygotowanego przez Autora  „tryptyku europejskiego". Część trzecia pt. „Moja Prowansja" ukaże się niebawem.   Od najdawniejszych czasów Paryż podbijał serca Polaków. Rzesze naszych rodaków wędrowały w czasach narodowej niewoli do Paryża w poszukiwaniu schronienia i szansy swobodnego działania na rzecz zniewolonej Ojczyzny. Od wieków podążali i nadal podążają do Paryża poeci i pisarze, a także artyści. W dwudziestoleciu międzywojennym pojawiła się w tym mieście wielotysięczna gromada naszych rodaków szukających pracy i zarobku...   ...Jak widać, także i ten tom " tryptyku europejskiego" jest swoistym moim pamiętnikiem z czterech lat spędzonych w stolicy Francji. Pamiętnik to nietypowy, złożony bowiem z różnorodnej materii. Daje on jednak wyobrażenie o moich zatrudnieniach naukowych w czasie pobytu w Paryżu. Mam nadzieję, że jego lektura przyniesie czytelnikom nieco radości, że dowiedzą się o sprawach szerzej nieznanych, które potwierdzą siłę związków kulturalnych i literackich polsko-francuskich. Tego im i sobie w każdym razie życzę.

127
Eлектронна книга

Wunderkind. Rzecz o Adolfie Bocheńskim

Stanisław Cat-Mackiewicz

Jednym z centralnych problemów Polski, którą znałem, był problem personalny, była selekcja ludzi, a ściślej: źle działający system selekcji materiału ludzkiego dobieranego do kierowania narodem. Adolf Bocheński był człowiekiem niewątpliwie genialnym. Wpływ jego na ludzi w Polsce ograniczał się do stosunkowo bardzo małego koła osób, wpływ na wypadki, na politykę polską – był żaden. Chcielibyśmy zawołać: gdyby selekcja ludzi działała w Polsce tak, jak działać powinna, ten młody człowiek winien był być naszym ministrem spraw zagranicznych, a nie ginąć jako podporucznik pod Ankoną. Stanisław Cat-Mackiewicz   W dobie polityki zdominowanej przez marketing trudno zrozumieć, jak potężne znaczenie miało w przeszłości pisarstwo polityczne. Prasa, będąca w okresie międzywojennym zasadniczym miejscem debaty publicznej, wywierała potężny wpływ na polityczną praktykę. Partie i ośrodki polityczne formowały się wokół tytułów prasowych. Tych, którzy wracają do lektury przedwojennej prasy, zaskoczyć może nie tylko bogactwo publicystycznych talentów, ale także precyzja myśli, zdolność programowania konkretnych rozwiązań politycznych. Kazimierz M. Ujazdowski

128
Eлектронна книга

Kategorie antropologiczne i tożsamość narracyjna. Szkice z pogranicza neurosemiotyki i historii kultury

Jan Kordys

Książka jest rezultatem interdysplinarnych dociekań, od filozofii języka po psychoanalizę. Opowiada o przygodach umysłu, jego aktywności ujawniającej się w codziennych zachowaniach, w obserwacjach oraz eksperymentach neuropsychologów, w czynach bohaterów Homera czy dziele Prousta. Jako prezentacja nurtów w humanistyce - wskazuje również na istotne tematy rozpoczynającego się stulecia w innych dziedzinach, które nie pozostaną bez wpływu na tę pierwszą. Wydaje się bowiem, że umysł będzie dla biologii XXI wieku tym, czym w minionym był dla niej gen (Erik Kandel). Natomiast w refleksji nad umysłem dominantą stanie się pamięć (François Jacob). Druga połowa XX wieku przyniosła znaczącą zmianę w podejściu do relacji między umysłem a mózgiem. Nieinwazyjne techniki badawcze ukazują ‘biologię świadomości’, a zarazem - wymiar społeczny aktywności mózgu. Na styku neuroscience, cognitive science, antropologii kulturowej, lingwistyki powstaje obraz człowieka jako bytu mózgowego i cielesnego, a zarazem istoty społecznej posługującej się językiem oraz innymi systemami znaków. Ponadto, rozumienie - chociażby cząstkowe - mechanizmów mózgu jest niezbędne, abyśmy mogli szukać odpowiedzi na pytania: na ile czynniki warunkujące akty, emocje, myśli są podporządkowane prawom neurofizjologii? a więc również: czy jesteśmy czymś więcej niż nasze mózgi, żyjąc w dwóch splecionych ze sobą światach: jednym rządzonym przez biologię, drugim - przez porządek symboliczny? Stopniowo rodzi się także dialog między psychiatrią, neurobiologą, psychoanalizą. Jego źródeł można szukać w pracach neurologów z przełomu XIX i XX wieku (tradycji kontynuowanej przez Aleksandra Łurię czy Olivera Sacksa), którzy łączyli subtelną analizę kliniczną z głębokim rozumieniem pacjentów.