Видавець: Estymator
353
Eлектронна книга

Ślad rękawiczki

Helena Sekuła

Dwie pozornie niepodobne zbrodnie łączą fałszywe złote monety. Czy bandyci, którzy podczas ucieczki zabili dwóch milicjantów mają także na sumieniu właścicielkę podwarszawskiego pensjonatu? Ciekawie przedstawione śledztwo prowadzone przez młodego ambitnego porucznika Wysockiego. Badając sprawę śmierci właścicielki pensjonatu zręcznie sobie radzi z ustosunkowanymi podejrzanymi – dyrektorem miejscowej fabryki, jego pretensjonalną żoną i kochanką-modelką. Książka została wydana w 1972 roku przez Iskry w ramach serii „Ewa wzywa 07” (zeszyt nr 43). W 1985 roku zrealizowano na jej podstawie jeden z odcinków serialu „07 zgłoś się” ze słynnym porucznikiem Borewiczem – był to odcinek numer 16 noszący ten sam tytuł, co książka (reżyseria: Krzysztof Szmagier). Na okładce naszego e-booka widnieje fotos z jednego z odcinków tego serialu (a na nim Bronisław Cieślak – jako porucznik Sławomir Borewicz). GRZEGORZ CIELECKI (Klub MOrd): W książce splatają się dwie intrygi. Najpierw w rejonie mazurskiej miejscowości Kosowo, dochodzi do bójki w barze dworca kolejowego. Dwóch przypadkowo wplątanych w nią mężczyzn zostaje zatrzymanych do wyjaśnienia. W trakcie przewożenia do komendy wywiązuje się strzelanina, w której giną konwojujący milicjanci. Mężczyźni uciekają. Czego się obawiali, że aż musiało dojść do morderstw? Zanim czytelnik na dobre zdąży się nad tym zastanowić przenosimy się pod Warszawę, do Miłosnej. Tu pewna pani prowadzi pensjonat, gdzie okoliczni notable mogą odpocząć od małżonek i zażyć intymności na boku. Środowisko zostaje zelektryzowane plagą anonimowych listów, a następnie trupem właścicielki pensjonatu. Rychło okazuje się, że dwa główne wątki „Śladu rękawiczki” łączy wyrób fałszywych monet, których sztuki znaleziono zarówno w pensjonacie, jak i w milicyjnym samochodzie pod feralnym Kosowem. Trudne śledztwo będzie pierwszą poważną robota porucznika Konrada Wysockiego z komendy Powiatowej w Otwocku. Wysocki zaopatrzony zarówno w studia prawnicze, jak i szkołę oficerską, ma szansę się wykazać. Czy ją wykorzysta? To pytanie retoryczne. Na potrzeby tej recenzji obejrzałem na świeżo „Ślad rękawiczki” i stwierdzam, że  reżyser dość wiernie przeniósł zasadniczą intrygę śledztwa. Dokonał natomiast kilku istotnych  zmian, ku skutecznemu wzmocnieniu dramaturgii. Znakomite okazało się rozpoczęcie filmu nie od sceny w dworcowym barze, tylko w pensjonacie, nad trupem właścicielki. To każe widzowi myśleć, że widzi morderców. Inna jest także kulminacja. Porucznik Borewicz udaje się na wabia na Mazury, zabierając dla przykrywki swoją aktualną kobietę z dzieckiem. Ostatnio jedna ze scen „Śladu rękawiczki” w telewizji żyje osobnym życiem, za sprawą reklamy telefonii komórkowej. (Powyżej wykorzystano fragmenty recenzji „Fetysz glace a erotyczne deficyty pewnego małżonka” dostępnej w całości tutaj: https://www.klubmord.com/recenzje/recenzje-2009/slad-rekawiczki-grzegorz-cielecki-131-2009/) HELENA SEKUŁA (1927–2020) to jedna z najlepszych polskich pisarek powieści kryminalnych, których napisała ponad dwadzieścia. Jej twórczość cechuje świetny, sugestywny styl pisarski, różnorodność i pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, wnikliwa obserwacja obyczajowa, dbałość o realia i niebanalne poczucie humoru. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku Helena Sekuła pracowała jako referent prasowy Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej (gdzie dosłużyła się stopnia porucznika), przez co przedstawiony w jej powieściach sposób pracy milicji i obraz świata przestępczego zyskują na wiarygodności. Jej powieści rozgrywają się w czasach PRL-u przez co stanową interesujący dokument tamtej epoki. Projekt okładki: Marcin Labus

354
Eлектронна книга

Randka w ciemno

Maja Kotarska

Pełna niespodzianek i pozytywnej energii komedia romantyczna. Majka właśnie przeżyła zawód miłosny. Jej przyjaciółki wpadły więc na pomysł, aby, dla poprawienia nastroju, zgłosiła się do tytułowego programu telewizyjnego. Z kolei Karol trafił tam w wyniku zakładu z kolegami. Podczas programu, spośród kandydatek do randki, Karol wybiera właśnie Majkę. Para losuje romantyczny wypad do słonecznego kurortu. Oczywiście w podróży towarzyszy im ekipa telewizyjna, śledząc każdy ich krok. Czy Karol i Majka zakochają się aż po grób? A może pojawi się ten trzeci? Tego oczywiście nie możemy zdradzić! Książkę tą napisała Maja Kotarska na podstawie scenariusza Ilony Łepkowskiej do filmu „Randka w ciemno”. Projekt okładki: Justyna Niedzińska

355
Aудіокнига

Pewnego razu w Bieszczadach

Rafał Skowroński

Duża dawka oryginalnego humoru wprost z bieszczadzkich połonin. Zbiór czterech, świetnie napisanych, stylizowanych na ludową gawędę opowiadań, których akcja rozgrywa się współcześnie w Bieszczadach. Ich bohaterami są tamtejsi mieszkańcy – ludzie prości, honorowi i hołdujący „tradycyjnym wartościom”, choć nieraz współczesność wdziera się bezpardonowo w ich życie.  Autor udanie i twórczo nawiązuje do słynnych „Opowieści Bieszczadzkich” Jerzego Janickiego czy „Na Skalnym Podhalu” Kazimierza Przerwy-Tetmajera. (1) DRAKA W CZARNEJ GÓRNEJ – Marian, mieszkaniec Tarczyna, postanawia odpocząć od żony i odwiedzić starego przyjaciela, który zaszył się w Bieszczadach. Jednak niewinna z pozoru wycieczka szybko przemienia się w historię mrożącą krew w żyłach, którą wieńczy zaskakujący finał. (2) MIARA CZŁOWIECZEŃSTWA – Czy policjanci w Bieszczadach też mają serce? Oczywiście. Nawet ci twardzi stróże prawa, walczący z przestępczością górskiego pogranicza, też mogą się zakochać. Starszy aspirant z Czarnej Górnej postanawia zawalczyć o względy pięknej sklepowej, jednak droga do zdobycia jej serca nie będzie prosta. (3) NAPRAWDĘ DUŻE PIENIĄDZE – Jeden z mieszkańców wsi Ustrzyki Górne staje się niespodziewanie bogaty. Przynajmniej jak na tamtejsze standardy. Zachęcony przez miejscowych zakapiorów, postanawia zainwestować całą kwotę. Czy uda mu się odnieść sukces? Czy pieniądze zmienią jego życie na lepsze? (4) KIMADŁO U WAMPIRA – Czasami jedna sklepowa z Wetliny może dać człowiekowi więcej, niż obiecuje nie jeden polityk. A czasami ta sama sklepowa może zabrać wszystko. A jaką rolę w tej historii pełni wampir? Tego oczywiście nie możemy zdradzić! NOTA O AUTORZE Rafał Skowroński jest człowiekiem filmu i pisarzem. W roku 2015 ukończył wydział reżyserii w warszawskiej szkole filmowej AFiT.  Przez kilka lat produkował filmy dokumentalne dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych przedstawiające losy przedwojennych dyplomatów. Pracował na planach i przy produkcji seriali „Barwy szczęścia” i „Uzdrowisko”. Jest autorem scenariusza i reżyserem komedii filmowej „Uczciwi ludzie”, w którym grali między innymi Wiktor Zborowski i Jadwiga Jankowska-Cieślak, a którego premiera miała miejsce w telewizji Canal Plus oraz w Ale Kino. Od lat publikuje opowiadania na łamach prasy literackiej oraz pisze scenariusze filmowe. Jego nowela „Druga kulka komisarza” zdobyła drugą nagrodę w konkursie literackim na opowiadanie kryminalne. Jest też autorem cyklu opowiadań „Pewnego razu w Bieszczadach”. Fotografia na okładce: Rafał Skowroński.

356
Eлектронна книга

Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny

Anna Kłodzińska

Pierwszy – i od razu bardzo dobry, debiutancki kryminał słynnej autorki. Po nim, napisała ich jeszcze ponad trzydzieści. W większości z nich pojawia się tytułowy porucznik Szczęsny, który w kolejnych powieściach Kłodzińskiej awansuje najpierw do stopnia kapitana, by zakończyć służbową (i literacką) karierę jako major. Lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku. W centrum Warszawy, w piwnicach kamienicy przy ulicy Złotej dozorca odkrywa zwłoki. Przybyli na miejsce milicjanci oraz lekarz stwierdzają, że ciało spoczywa w piwnicy co najmniej od pół roku. Po pewnym czasie okazuje się, że ofiarą jest młoda, dwudziestokilkuletnia kobieta, zatrudniona na stanowisku tokarza w Zakładach Elektrotechnicznych. Zapowiada się trudne i mozolne śledztwo. Porucznik Szczęsny przypuszcza, że co najmniej kilka osób może mieć coś wspólnego ze śmiercią Janiny Kowalik. Rozpoczynają się przesłuchania. Niestety, nie wszyscy mieszkańcy kamienicy chętnie współpracują z milicją. Nie zraża się tym nasz bohater. Jest pewien, że uda mu się doprowadzić do wykrycia i przykładnego ukarania mordercy. Mimo, że książka „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” jest debiutem powieściowym autorki, trzeba przyznać, że Kłodzińska potrafiła budować napięcie, kluczyć i podsuwać czytelnikom mylne tropy a tym samym całkiem zgrabnie konstruować intrygi kryminalne. Annę Kłodzińską można bez wątpienia określić jako pierwszą damę polskiego kryminału milicyjnego. Pracująca w redakcji „Życia Warszawy” dziennikarka była jedną z prekursorek gatunku, niezwykle popularnego w latach PRL-u. Spod jej pióra wyszło kilkadziesiąt tomików wydawanych już od lat 50-tych ubiegłego wieku. Na podstawie jej książek zrealizowane zostały dwa odcinku kultowego polskiego serialu „07 zgłoś się”. Bohaterem wielu powieści Kłodzińskiej jest porucznik Szczęsny, młody funkcjonariusz, któremu doświadczenia operacyjnego mógłby pozazdrościć niejeden milicyjny wyga. Jasnowłosy przystojniak o dużych czarnych oczach podoba się kobietom, jest wyrozumiały dla podwładnych i bezwzględny dla przestępców. Ambitny porucznik wysoko zawiesza sobie poprzeczkę. Przełożeni cenią w nim zdolności śledcze i powierzają mu prowadzenie trudnych, skomplikowanych spraw. [zapomnianabiblioteka.pl] Wszystko zaczyna się w kamienicy przy ulicy Złotej w Warszawie. Dozorca (czyli cieć), pan Antosiak, spodziewa się komisji kontrolującej czystość i porządek. Licho wie, co taka komisja będzie chciała sprawdzić. Antosiak boi się, że kontrolujący zechcą obejrzeć piwnice, a tam nasz dozorca już dawno nie zaglądał. Schodzi więc na dół i już przy wejściu wyczuwa jakiś dziwny zapach. Wkrótce potem okazuje się, że niemiłej woni nie wydziela bynajmniej martwy szczur, a ludzkie zwłoki. Śledztwo w tej sprawie poprowadzi właśnie Szczęsny, wówczas jeszcze szef zwykłego komisariatu MO. Nie od razu udaje się stwierdzić tożsamość ofiary, schwytanie mordercy też nie będzie łatwe, tym bardziej, że przy okazji ujawni się poboczny wątek związany z nielegalnym handlem mięsem. Niezrozumiałe dzisiaj pustki w sklepach mięsnych były przez wiele lat utrapieniem, ale jak miało być inaczej, skoro co lepsze kawałki mięsa krążyły w drugim obiegu? [Ewa Helleńska, KlubMOrd.com] Anna Kłodzińska w swoim debiutanckim kryminale pokazała, że umie zawiązać dobrą intrygę. Jest to bez wątpienia kryminał tzw. milicyjny, rzetelny i bardzo konkretny. Polecam i biorę się za nastepne książki tej autorki. [Lordin Kotecki, lubimczytac.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1957) w popularnej serii „Labirynt” w nakładzie 30000 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 133.  

357
Eлектронна книга

Bajki nie tylko o smoku

Ireneusz Iredyński

Zbiór świetnie napisanych, pięknych bajek dla dzieci (które spodobają się też, czytającym je dzieciom, dorosłym). Jedną z nich jest „Inna niż wszystkie bajka o smoku”, w której tytułowa bestia jest popadającym w liryczne nastroje jamnikowatym jaroszem i gustuje tylko w trawie tudzież w wydawaniu westchnień. Natomiast rajcowie miasta Parasol, nie mogący uwierzyć w neutralne intencje smoka, przekonani a priori, że zjada ludzi, (a więc napędzani strachem i ulegający stereotypom), wynajmujący w dodatku żołnierzy-najemników, by ci rozprawili się ze smokiem, i skąpiący im zapłaty za tę usługę, zostali, jak widać, odmalowani w bardzo nieprzychylny sposób. W dodatku, ma się rozumieć, nie uwierzyli małemu pastuszkowi Lirkowi, że futerko smoka jest puszyste jak u królika i nie usłuchali jego argumentu, że nie ma co póki co smoka drażnić, bo ten przecież nic złego jeszcze nie zrobił i być może w ogóle nie ma złych zamiarów. Satyra miesza się zatem u Iredyńskiego z groteską, a przesłanie tej „innej”, zgrabnie zdekonstruowanej bajki o smoku jest piękne, jasne i sympatyczne: nie każdy smok (Inny, nawet groźny, nawet od wieków zdefiniowany jako „ludziożerca”) musi być od razu wrogiem. Bo zawsze i wszędzie zdarzają się wyjątki. No i że najczęściej dzieci, ze swą nieskażoną stereotypami ciekawością i ufnością, bywają pierwszymi odkrywcami owych wyjątkowych przypadków. [Wykorzystano fragmenty recenzji autorstwa Juliusza Tyszki opublikowanej na teatralny.pl w roku 2015] Przedstawienia oparte na tekstach z „Bajki nie tylko o smoku” wystawiły m.in.: Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki w Opolu (1993), Teatr Lalek „Banialuka” im. Jerzego Zitzmana w Bielsku-Białej (1994), Teatr Lalek „Pleciuga” w Szczecinie (2015). Projekt okładki: Karolina Lubaszko

358
Eлектронна книга

Grzęzawisko

Anna Kłodzińska

Interesująca książka, co przyznają wszyscy recenzenci, choć, co podkreślają, wątek kryminalny jest dość przewidywalny. Jednak nie na kryminalnej zagadce opiera się jej ponadczasowa wartość, ale na wysokim poziomie literackim (przyciągająca uwagę akcja, żywe dialogi, potoczystość narracji) oraz na ukazaniu potężnych przekrętów, w których udział biorą, opływające w dostatek, wysoko postawione osoby. Skąd my to znamy? Warszawa, początek lat 80. Dyrektor naczelny przedsiębiorstwa FIREX zostaje zamordowany. Policja uważa, że mord miał charakter rabunkowy. Innego zdania jest tylko major Szczęsny z wydziału kryminalnego Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej. Rozpoczyna się żmudne śledztwo. Funkcjonariusze MO muszą działać niezwykle delikatnie, po drugiej stronie barykady stoją bowiem wysoko postawieni urzędnicy. Pośród nich jest m.in. wicewojewoda i kilku dyrektorów ważnych przedsiębiorstw. Wszystkich łączy jedno: znacznie pomnożyli swój majątek wykorzystując do tego celu państwowe pieniądze. Powieść Anny Kłodzińskiej powstała w okresie kiedy polska gospodarka pogrążona była w kryzysie gospodarczym. Autorka pisze o wystawnym stylu życia dygnitarzy, ukazuje ich okazałe wille, których ściany zdobią cenne obrazy, domy letniskowe i auta zachodnich marek. Opisuje wizyty w najdroższych restauracjach i hotelach, wystawne bankiety, w których uczestniczą prominenci. Zestawia świat luksusu ze skromnym mieszkaniem oficera milicji z długoletnim stażem. Zerkamy do niemal pustej lodówki i widzimy jak major Szczęsny częstuje odwiedzającego go kolegę, również funkcjonariusza MO chlebem z pomidorem. W miarę rozwoju śledztwa Szczęsny odkrywa coraz więcej przekrętów, w które uwikłani byli zdemoralizowani do cna dyrektorzy FIIREX-u. Polecam. [zapomnianabiblioteka.pl] Książka dzieli się na dwie części, w pierwszej poznajemy historię człowieka i jego losy, w drugiej mamy wątek kryminalny. Całość niby banalna i przewidywalna, jednak ta książka ma coś w sobie, mianowicie dwa aspekty, jeden ukazujący nam słabość człowieka, jego pazerność i całkowity upadek, drugi aspekt to schyłek PRL-u i machinacje, które przeniosły się do trzeciej RP, a ich skutki odczuwamy do dzisiaj. Gigantyczne malwersacje, kradzieże na niespotykaną skalę, oszustwa i wszechobecne układy. Polecam książkę z tego właśnie względu. [gav, lubimyczytac.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1981) w serii „Labirynt” w nakładzie 120250 egzemplarzy. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 78. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

359
Eлектронна книга

Hera moja miłość

Anna Onichimowska

Wstrząsająca, oparta na faktach historia. Jej bohaterowie – Grażyna i Kamil Niwiccy oraz ich dwaj synowie siedemnastoletni Jacek i siedmioletni Michał – tworzą zamożną, z pozoru szczęśliwą rodzinę. Jednak nic tu nie jest takie, jak się wydaje. Dla Grażyny liczy się przede wszystkim kariera, Kamil często nieobecny w domu ma problemy z alkoholem, a Jacek, który nigdy nie sprawiał kłopotów, też ma swój skrzętnie skrywany sekret. Lubi z dziewczyną (Kometa) zapalić trawkę. Nie dostrzega, kiedy nałóg wymyka mu się spod kontroli. Skupieni na własnych sprawach rodzice nie zauważają, że z ich synem dzieje się coś złego. Tajemnicę Jacka odkrywa za to jego młodszy brat Michał, który bacznie obserwuje starszego brata i chce być taki jak on. Losy Komety i Jacka przedstawione są w trzech kolejnych tomach, które napisała Anna Onichimowska: „Hera moja miłość”, „Lot Komety” i „Demony na smyczy”. Niniejszy e-book jest pierwszym z nich. Projekt okładki: Olga Bołdok

360
Eлектронна книга

Pasaże warszawskie

Jerzy Gruza

Zbiór opowiadań z Warszawą w roli głównej i w tle, których autorem jest Jerzy Gruza – reżyser filmowy, telewizyjny i teatralny, aktor, scenarzysta, a także pisarz. Własne wspomnienia, anegdoty i przywołane z pamięci znane miejsca oraz postacie z telewizji, teatru i estrady śmieszą i bawią. Zawsze jednak niosą ze sobą nutę refleksji i zamyślenia nad czasem, który oddala i zaciera wspomnienia. Ta książka nie pozwala na zbyt szybkie zapomnienie ludzi i miejsc bliskich sercu autora.   GUSTAW HOLOUBEK – KRÓTKA NOTKA: To dobrze, że Jerzy Gruza jest z wykształcenia i powołania reżyserem. Wszystko, o czym pisze bierze się u Niego z namiętnej obserwacji innych ludzi, z prób wnikliwego dotarcia do najcharakterystyczniejszych cech ich osobowości. Robi to z wyraźnym talentem, inteligentnie i z niezwykłym poczuciem humoru. Okazuje się, że Jerzy Gruza jest także pisarzem.   KLUB (DZIENNIK TRYBUNA) – RECENZJA: „Pasaże warszawskie” to nie monotonny opis ulic, placów, kościołów i pałaców, nie „księgowy” rejestr jakich wiele. Gruza prowadzi nas po Warszawie przepuszczonej przez subiektywny filtr jego esprit, inteligencji i dowcipu. A humorystą jest Gruza wspaniałym, sytuującym się w ścisłej czołówce tego gatunku. Z francuska pasaż (passage) to – przejście, ale nie tylko w znaczeniu krótkiego aktu przejścia przesmykiem z jednej ulicy do drugiej i nie tylko określenie zadaszonej handlowej uliczki czyli pasażu handlowego. Pasaż to chodzenie. Chodzenie zaś jest jednym ze źródeł poznania świata. Tradycja pasaży jako tworzywa literatury sama w sobie jest bogata. Pasażem bez wątpienia jest „Ulisses” Joyce'a czyli wędrówki Blooma po Dublinie. Są też pasaże Balzaca w jego „Komedii ludzkiej”, czyli wędrówki Rastignaca czy Lucjana de Rubempre po Paryżu i pasaże bohaterów „Tajemnic Paryża” Eugeniusza Sue. Zapisem pasaży po starej, wesołej Anglii, jest „Klub Pickwicka” Dickensa, choć to takie pasaże nieklasyczne, bo podejmowane z pomocą dyliżansu, podobnie jak „Don Kichot” Cervantesa, gdy tytułowy bohater wałęsa się na chudym koniu z Sanczo Pansą u boku, po zapylonych traktach dawnej Hiszpanii. Są też pasaże Waltera Benjamina i najnowsze jak dotąd, błyskotliwe pasaże paryskie Krzysztofa Rutkowskiego (nie mylić z posłem-detektywem). Wyliczankę tę można by ciągnąć długo. Ale dość tych paranteli i pokrewieństw, bliższych i dalszych, bo „Pasaże warszawskie” Jerzego Gruzy mają swój własny, oryginalny walor, urok i smak. Gruza nie jest nowicjuszem w pisaniu, przeciwnie, ma już na swoim koncie kilka książek, naznaczonych jego oryginalnym, pełnym inteligentnej ironii stylem pisania. W ostatnim 15-leciu ukazało się sporo wywiadów-rzek lub wspomnień znanych aktorów i reżyserów, ale niestety większość z nich, mimo zawartych w nich interesujących informacji, jest literacko słaba, do tego nieraz naznaczona minoderią i – co gorsza – infantylizmem. Tymczasem Gruza to znakomity pisarz, obdarzony wyśmienitym zmysłem mądrej obserwacji, darem obrazowania, soczystym stylem i pyszną ironią. Jego książka sygnowana jest jako zbiór felietonów, ale to raczej powiastki, trochę filozoficzne, dyskretnie plotkarskie, pełne wolterowskiej ironii, to dobrotliwej, to sarkastycznej. To się po prostu pysznie czyta, znajdując co rusz istne perły wyrafinowanego lub inteligentnie stylizowanego na trywialny humoru. Równie cennym walorem „pasaży” Gruzy jest ich tytułowa warszawskość. Jego książka jest cennym wkładem w tworzenie legendy, duchowego obrazu współczesnej Warszawy. To „miasto nieujarzmione”, owiane oficjalną legendą bohaterstwa i miłością narodową ponad podziałami politycznymi, nie miało szczęścia do miłości zwykłej nie tylko Polaków, ale i samych mieszkańców stolicy. Warszawę powojenną (bo przedwojenna była w lepszej sytuacji) lubiła i lubi jedynie garstka pożytecznych maniaków, jej smakoszy, umiejących docenić trudny wdzięk nadwiślańskiej stolicy. Poza tym zewsząd słyszy się ton wobec Warszawy w najlepszym razie ironicznie protekcjonalny, a często niechętny, co streszcza się w określeniu „warszawka”, a w odniesieniu do Starego Miasta: „atrapa”, tak jakby to Starówka była winna temu, że ją Niemcy zburzyli. Nawet piosenki warszawskie w rodzaju „Warszawa da się lubić” czy „Sen o Warszawie” niewiele pomogły. Nie pomógł nawet „Zły” Leopolda Tyrmanda, być może najbardziej warszawska powieść w historii literatury polskiej od czasów „Lalki” Prusa. Bardzo wielu, i to także warszawian, nadal uważa uporczywie i niesprawiedliwie, że „Warszawa nie da się lubić”. Fakt, Warszawa ma swoje liczne wady, ale jaki byt jest od nich wolny na tym padole łez? Szczęśliwie w ostatnich latach zaczyna się to zmieniać, Warszawa intensywnie szuka swojego współczesnego kształtu, kolorytu, własnej mitologii i legendy, nie tylko spod znaku Warsa, Sawy, Syrenki i Złotej Kaczki przy Tamce. J. Gruza dopisał swój cenny akapit do tego tworzącego się wizerunku stolicy. Pasaż z Gruzą po Warszawie to spacer od basenu „Legii” z jego niegdysiejszym kolorytem towarzyskim i dzisiejszym upadkiem, poprzez nieistniejącą już kamienicę z okolic Dworca Centralnego, z klimatem pachnącym „Wspólnym pokojem” Uniłowskiego, kawiarnię w hotelu MDM, „centralę zdrad małżeńskich”, straż pożarną przy Polnej, magiczną ulicę Tarczyńską, słynną niegdyś „Baryłeczkę” na rogu Marszałkowskiej i Wilczej (dziś „Paryż-Texas”), pełen odorów klub PTTK naprzeciwko pomnika Kopernika, niezapomniany bar „Praha”, niegdysiejszą sensacyjną nowinkę socjalistycznej gastronomii stolicy, po „Supersam” przy Puławskiej, socjalistycznego pradziadka dzisiejszych supermarketów. Smaku dodają zabawnie wplatane wątki ze świata artystycznego i „erotyczne”, w której to dziedzinie Jerzy Gruza jest znanym, uznanym i bardzo doświadczonym koneserem. „Pasaże warszawskie”, to także lekko przewrotna „pochwała miasta”, żywiołu, w którym inteligent Gruza czuje się chyba najlepiej. Bo tylko na 3/4 ironicznie pisze: „Precz z naturą! Wychowani wśród murów, ulic, sklepów, magazynów, kin, teatrów...zadymionych kawiarni, pubów, dyskotek, smrodów tysięcy rur wydechowych, wyziewów ze śmietników, a nawet klimatyzowanych pomieszczeń wytwornych biur i urzędów, gdy tylko opuścimy swoje legowisko, padamy ofiarą natury, która tylko czyha, aby napaść na człowieka z miasta”. W „Pasażach warszawskich” Gruzy odbija się też – co ważne dla dokumentacyjnej strony książki – ówczesny klimat polityczno-społeczny, opisany nie wprost, ale poprzez aluzje, nawiązania do osób, procesów, postaw i opinii politycznych. Projekt okładki: Iwona Białas