Wydawca: Estymator
361
Audiobook

Urwany ślad

Kazimierz Korkozowicz

Powieść kryminalna rozgrywająca się we wczesnych, burzliwych latach 90., ale sięgająca też okresu sprzed transformacji ustrojowej. Kawał dobrego kryminału! Ginie emerytowany prokurator Duktowicz, który zamierzał opublikować swoje pamiętniki. Zakończenie jest dość zaskakujące. Zachęcam gorąco do lektury! [Mamut, lubimycztac.pl] Jest awantura, kryminał, pieniądze, kobiety. Lektura szybka, konkretna i przyjemna. Dobrze się czyta. [LeszE30k, lubimyczytac.pl] Intryga kryminalna osnuta na wątkach politycznych, trochę seksu i bezkompromisowe śledztwo odnowionych policjantów, którzy jednak przestają  być bezkompromisowi, gdy w grę wchodzi polityka. Takie czasy. Osią całej intrygi i rozgrywających się wydarzeń są pamiętniki emerytowanego prokuratora Duktowicza, który przymusowo musiał skorzystać z dobrodziejstw wcześniejszej  emerytury ponieważ zbyt głęboko drążył sprawę tajemniczych 100 milionów dolarów, wyprowadzonych podobno z Polski jeszcze przed obradami „okrągłego stołu”. Wszystko pachnie wielką polityką, ale tak pachnie, jakby śmierdziało. Teraz ex-prokuratorowi przestało zależeć i postanowił wszystko ujawnić w swoich pamiętnikach, które podobno pisał od lat kilkudziesięciu. Jest istotne, że prokurator mieszka na parterze niedużej willi, której piętro zajmuje jego stary przyjaciel i właściciel posiadłości – artysta malarz o wdzięcznym nazwisku Ksawery Ćmiel wraz z córką Anitą. [Marzena Pustułka, KlubMOrd.com] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Oficyny Wydawniczej KOM-PAKT (Warszawa 1993). Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 49. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

362
Ebook

Dom w górach

Kazimierz Korkozowicz

Powieść kryminalna, której akcja toczy się w Szkocji, o zatwardziałym przestępcy, Patricku Salterze, który (podobno!) postanawia zerwać ze swoim niegodziwym życiem i naprawdę chce zacząć wszystko od nowa. Ponadto bandyta dowiaduje się, że jest chory. Rozgłasza po całej okolicy, że okrutne doświadczenia losowe utwierdzają go w powziętej decyzji. Kupuje dom w górach, a cały swój majątek planuje przeznaczyć na cele dobroczynne. Dlaczego jednak wykonawcami jego ostatniej woli mają być ludzie, którzy przyczynili się do powieszenia jego syna? Czy jest to nowy podstęp Patricka Saltera? Chęć zemsty? Jedno jest pewne: wyjazd ten będzie dla owych ludzi przeżyciem niezapomnianym. Co ich czeka w tym tajemniczym domu? [ula.wojdalska@, biblionetka.pl] Książkę czyta się błyskawicznie i z uwagi na styl pisania, i z uwagi na wciągającą fabułę. Takiego zakończenia się nie spodziewałem, choć w początkowej części powieści jest pewna rozbieżność, a później pewna zgodność, które wytrawnego „kryminałologa” mogą naprowadzić na trop. Ja zwróciłem na nie uwagę, ale nie zrozumiałem ich znaczenia i nie podjąłem tropu, choć może i dobrze wyszło, bo do końca książki nie wiedziałem jak się ona skończy. Książkę tę serdecznie polecam, a sobie samemu polecam innego książki Korkozowicza, których jeszcze nie czytałem. [Robert Żebrowski, KlubMOrd.com] Opis tytułowego domu, który znajdziemy w tej książce: „Dom był piętrowy, zbudowany z kamienia i bierwion, duży, zwalisty, o ciężkich konturach. Dwa kominy sterczały przesadnie wysoko ponad jego stromym dachem. Wąska ścieżka prowadziła do kamiennego ganku o kilku stopniach. Drzwi były zrobione z grubych, dębowych płyt, a obok zwisała rączka staroświeckiej kołatki, w kształcie smoka. Ciemna boazeria pokrywała jego ściany do pół wysokości. Z jednej strony biegły szeregiem jelenie rogi służące za wieszaki, z drugiej znajdowało się dwoje drzwi. Jedne z nich, podwójne, szeroko rozwarte, ukazywały wnętrze dalszego pokoju. Wygodne drewniane schody biegły łukiem ku górze i ginęły za załamaniem muru”. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Czytelnik (Warszawa 1968) w serii „Z jamnikiem”, w nakładzie 50 280 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 40. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

363
Ebook

O Ukrainie bez lukru

Dominik Kurek

Po agresji Rosji na Ukrainę w początkach 2022 roku (a także i przed tą datą) zarówno polskie media jak i przedstawiciele wszystkich orientacji politycznych wypowiadają się o Ukrainie i Ukraińcach wyłącznie dobrze. Autor niniejszej książki zrywa z tą zasadą – nie waha się pisać także o negatywnych cechach naszych sąsiadów. Dodajmy, że Dominik Kurek w latach 2009–2014 mieszkał, wraz z rodziną, w Kijowie, i tam pracował (w polskiej ambasadzie) – jest więc dobrze zorientowany w ukraińskich realiach. Ze wstępu do pierwszego, papierowego wydania tej książki (Towarzystwo Nauki i Kultury Libra, Lublin 2021): Przed sięgnięciem po tę książkę zapomnijcie o tym co wiecie, lub wydaje się wam, że wiecie, o Ukrainie. Jej treść jest daleka od wrogiej prawdzie filozofii „politycznej poprawności” – przedstawia Ukrainę z innej strony od tej prezentowanej na co dzień w „wiodących” polskich mediach. Przekonamy się, że tamtejsza rzeczywistość w wielu aspektach wygląda inaczej niż nam się to oficjalnie prezentuje – chodzi zwłaszcza o zapalne kwestie Krymu, Donbasu, czy ogólnie stosunków ukraińsko-rosyjskich. Przekonamy się też, że Ukraińcy – choć bliscy nam językowo – mentalnie są od Polaków jednak bardzo daleko. Zrozumiemy także dlaczego Ukraina w rankingu najbardziej skorumpowanych państw świata zajmuje niechlubne miejsce w ścisłej czołówce? Ponadto dowiemy się jak z pensji w wysokości 200 dolarów wybudować wielki dom oraz jak ukraść samochód w majestacie prawa i dlaczego – przy bardzo niskich średnich zarobkach – na jednej ulicy spotkamy tam więcej luksusowych samochodów, niż w całej Danii. Ta książka, to relacja z pierwszej ręki. Autor jest byłym pracownikiem administracji publicznej, który z ramienia Rzeczypospolitej wykonywał funkcje urzędowe na Ukrainie. Dzięki jego obserwacjom spojrzymy na tamtejszą rzeczywistość bez różowego szkiełka. Foto na okładce: Kijów (pixabay).

364
Ebook

Demon z Bagiennego Boru

Helena Sekuła

Kryminał z elementami horroru rozgrywający się w latach 80-tych XX wieku. Miejsce akcji: Warszawa, Paryż i ... pewna, leżąca na rzeką Biebrzą, zabita deskami wioska, którą nawiedza przerażający Demon. Oprócz interesującej, kryminalnej intrygi, mocną stroną tej powieści są sugestywnie przedstawione postacie bohaterów, realistyczne dialogi, umiejętnie budowany nastrój grozy, oryginalne poczucie humoru oraz świetny styl pisarski. Dodatkowym walorem tej książki jest oryginalny sposób narracji, która jest prowadzona zawsze w pierwszej osobie ale ... przez różnych bohaterów. ŁUKASZ RADECKI (carpenoctem.pl): „Demon z Bagiennego Boru” to powieść znakomita i bardzo dobrze się stało, że może ją poznać nowe pokolenie czytelników. Wbrew tytułowi, mamy tu do czynienia z rasowym i dość zawiłym kryminałem. Jak na takowy przystało, wszystko zaczyna się od morderstwa. Ofiarą jest Tadeusz Stelmaszczyk, szef firmy posadzkarskiej. Zwłoki zostały znalezione przez zdolnego plastyka, Adama Zapałę. Z miejsca wzbudza on zainteresowanie prowadzących śledztwo milicjantów – porucznika Oskierko zwanego „Bej” i podporucznika Załęskiego. Jak można się domyślić, sprawa zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, Stelmaszczyk okazał się być bowiem zamieszany w szajkę fałszerzy dzieł sztuki, w okolicy zaczyna zaś pojawiać się tajemniczy, tytułowy demon. Plejada barwnych i intrygujących postaci zwiększa się wraz z intrygą, a ta robi naprawdę spore wrażenie. Nie tyle samym rozmachem czy choćby pomysłem, ale sposobem jej przedstawienia. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, ale co istotne, często zmieniają się osoby ową narrację prowadzące. Wpływa to znakomicie na odbiór bohaterów, ich motywacje, rozumowania i działania stają się bardzo klarowne. Dodatkowo, niejako jakby skutki uboczne, pojawiają się dwa zabiegi, które jeszcze bardziej uatrakcyjniają powieść. Pierwszy, to niepowtarzalny i niezwykły styl autorki, która w usta poszczególnych postaci wkłada neologizmy, gwary i wyrażenia środowiskowe. Dzięki temu każdy z bohaterów, czy to głównych, czy pobocznych ma własny wyjątkowy sposób wyrażania się, a autorka prezentuje przebogate słownictwo i wynosi utwór na nowy poziom językowy. Drugi aspekt to fakt, że dzięki wielu narratorom poznajemy akcję z różnych punktów widzenia – jedno wydarzenie przedstawia nam po swojemu najpierw śledczy, potem świadek, wreszcie podejrzany. Sprawia to, że do samego końca trudno nam rozwikłać dany problem, czytelnik zaś sam może łączyć wątki, snuć własne hipotezy, by poznać prawdę na bazie uzyskanych przesłanek. Każda z postaci zaś jest, jak wspominałem, niezwykle wiarygodna i barwna, co więcej, nie ma tutaj postaci jednoznacznie złych czy dobrych. Każdy ma coś na sumieniu, każdy próbuje przedstawić się w jak najlepszym świetle, zataić swoje mniejsze lub większe grzeszki. Te postacie żyją i to w pełnej krasie. My zaś możemy swobodnie odsiewać ziarno od plew i szukać własnych rozwiązań, które – zaręczam – i tak okażą się błędne, autorka potrafi bowiem solidnie zaskoczyć. Nie można też pominąć faktu, iż akcja rozgrywa się w realiach późnego PRL-u, czasów nie tak odległych, ale jakże innych od obecnych. Wpływa to oczywiście na dynamikę śledztwa, nie ma bowiem żadnych nowinek technicznych ułatwiających dochodzenie, a uwypukla starania milicjantów, którzy do swej pracy muszą używać przede wszystkim szarych komórek. Nie bez znaczenia jest także fakt, że pani Helena Sekuła jest honorowym prezesem Stowarzyszenia Miłośników Powieści Milicyjnej „MOrd”, a przed laty sama pracowała we wspomnianych służbach. Doświadczenie, a przede wszystkim doskonała znajomość realiów, w połączeniu z darem obserwacji zaowocowały powieścią niezwykłą. Niezwykłą, bo oto w sposób wiarygodny i prawdopodobny udało się wyjaśnić istnienie tytułowego demona, który nie ma nic wspólnego ani z zaświatami, ani z horrorem. „Demon z Bagiennego Boru” to powieść wymagająca i trudna, mogąca odepchnąć młodszych czytelników nastawionych na wartką akcję, proste rozwiązania i prosty język. Dla odbiorcy bardziej wymagającego, a przede wszystkim miłośnika dobrych kryminałów jest to pozycja obowiązkowa, uczta dla oczu i duszy, ale także gimnastyka dla umysłu. TAKCZYTAM KSIĘGARNIE (lubimyczytac.pl): Powieść ta napisana została na początku lat 80. i jej akcja toczy się właśnie w tym okresie. I, co ciekawe, to jest jednym z największych plusów tak tej książki, jak i ogółu tytułów sygnowanych nazwiskiem Pani Sekuły. Dlaczego? Otóż w mojej opinii tak jak mało kto potrafi ona oddać atmosferę, klimat i nastrój głębokiego PRLu. Autorka – nota bene swojego czasu pracownica Komendy Głównej MO – nie próbuje bowiem na siłę stylizować fabuły i dopasowywać jej detali do charakteru ówczesnych dni. W miejsce tego tworzy ściśle realistyczną akcję, a kreowani przez nią bohaterowie zdają się być autentycznymi, wyjętymi z czyichś wspomnień postaciami. Bez głupiego dramatyzowania, opisuje ona rzeczywiste, codzienne życie tamtych dni. Odmalowuje zarówno milicjanta, jak i przestępcę jako prawdziwego, czasem chwiejnego człowieka z krwi i kości. Przy tym wiem, że robi to fachowo, gdyż czytając jej kolejne książki zdążyłem się już przekonać, iż doskonale zna ciemne realia życia przestępczego i więziennego półświatka tamtych lat. MIMI XRAYOFBOOKS (lubimyczytac.pl): Akcja rozgrywa się w drugiej połowie lat siedemdziesiątych, chociaż ówczesne realia nie odbijają się w znaczący sposób na całej historii. Ciężko osądzić mi, czy jest to wadą czy zaletą, lecz miło było poczytać o stołecznych ulicach sprzed ponad 30 lat. Nasi bohaterowie od Warszawy, przez Paryż, trafiają do nadbiebrzańskich wiosek, w których czas się zatrzymał. Mamy tutaj przesądnych mieszkańców, nieufnych współczesnym wynalazkom i hołdujących wierzeniom z przeszłości. Tajemniczy domek na bagnach i upiór, który ukazuje się nocującym w nim ludziom dopełnia obrazu folkloru polskiej wsi. ROKSANA ZIORA (biblionetka.pl): Dwóch milicjantów – Bej i Załęski – prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa cykliniarza Stelmaszczyka. Początkowo rutynowe postępowanie doprowadza ich na ślad fałszerzy dzieł sztuki. Każdy kolejny krok śledczych prowadzi do piętrzących się zagadek, których rozwiązywanie znacznie wykracza poza ich oczekiwania. Sprawę dodatkowo komplikuje osobliwy mieszkaniec doliny Biebrzy – Strzygoń o trupiej czaszce zamiast twarzy – który, przynajmniej według okolicznych mieszkańców, nie jest aż taki straszny, jak się wydaje. Zdecydowanie zaletą powieści jest jej nieprzewidywalność, a co za tym idzie – ciągłe utrzymywanie czytelnika w nieświadomości i napięciu, niezaspokajające jego domysłów ani ciekawości, ale stale je potęgujące. Tak samo jak na światło dzienne wychodzą kolejne zagadki i okazuje się, że nic nie jest tym, na co wygląda, tak i pojawiają się kandydaci do ich rozwiązywania, nie zawsze działający w porozumieniu z milicją. Wszyscy bohaterowie są wyraziści i pełni indywidualizmu, a ich charaktery naturalne i wiarygodne, każdy ma swoje miejsce wyznaczone w fabule. Sprawiają oni wrażenie niemal wziętych z rzeczywistości, a nie kreowanych dla literackich potrzeb. Powieści nie można też odmówić klimatu, będącego dopełnieniem fabuły – nastrojowego, prowadzącego czytelnika przez bagienne zakątki. HELENA SEKUŁA (1927–2020) to jedna z najlepszych polskich pisarek powieści kryminalnych, których napisała ponad dwadzieścia. Jej twórczość cechuje świetny, sugestywny styl pisarski, różnorodność i pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, wnikliwa obserwacja obyczajowa, dbałość o realia i niebanalne poczucie humoru. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku Helena Sekuła pracowała jako referent prasowy Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej (gdzie dosłużyła się stopnia porucznika), przez co przedstawiony w jej powieściach sposób pracy milicji i obraz świata przestępczego zyskują na wiarygodności. Jej powieści rozgrywają się w czasach PRL-u przez co stanową interesujący dokument tamtej epoki. Projekt okładki: Marcin Labus

365
Ebook

Dziwna sprawa

Tadeusz Kostecki

Doskonały kryminał milicyjny autorstwa prekursora tego typu powieści w Polsce – Jerzego Kosteckiego. Wartka akcja, świetne dialogi, galeria niebanalnych postaci. Jedna z siedmiu powieści kryminalnych, której bohaterem jest doktor Kostrzewa – słynny, tajny agent (milicyjny) o niebywałej skuteczności. Czas i miejsce akcji: lata 50-te, XX wieku, domek jednorodzinny (gdzieś w Polsce). SŁAWOMIR STACHYRA (KlubMOrd.com): Na pewno warto przeczytać! Jeden z klasycznych, świetnych  kryminałków Kosteckiego. Jest trup z nożem w plecach, w pomieszczeniu, do którego nikt nie mógł wejść, ani z niego wyjść!  W dodatku w domku jednorodzinnym, którego pilnuje współczesny „pies Baskervillle’ów”!  I co mają na to powiedzieć kpt. Sobecki, referent śledczy Zaczek i porucznik Tomeczek?! Raczej niewiele! I tak dzieje się przez dłuższy czas, aż do momentu, kiedy ze śledztwa zostaje wyeliminowany kpt. Sobecki i kiedy do akcji wkracza jak zwykle niepokonany dr Jerzy Kostrzewa! Ale jemu też nie pójdzie łatwo... Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 12. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

366
Ebook

Nowy Świat i okolice

Tadeusz Konwicki

Autobiograficzna książka Tadeusza Konwickiego, której dodatkową atrakcją jest ponad dwadzieścia pięknych grafik, które stworzył jej autor - mieszkający przez wiele lat, przy ulicy Wojciecha Górskiego, usytuowanej w pobliżu tytułowego Nowego Świata. Ten Nowy Świat to mój szlak w świetlaną przyszłość albo moja Golgota ze stacjami mojej męki, które jeszcze wyliczę w stosownej chwili. Po tej ulicy zakrzywionej jak szabla turecka chodzę w rześki ranek, kiedy pędzę do pracy dla dobra bliźnich, po tej ulicy płytkiej jak rynsztok snuję się na niedzielnych spacerach z rodziną, na tej ulicy bliskiej jak droga do szkoły zataczam się czasem, wstyd powiedzieć, w godzinach nocnych po spożyciu alkoholu. [Tadeusz Konwicki, fragment powieści] Kolejny wspaniały niby-dziennik Mistrza, o którym można by godzinami, bo jest tu i wszystko to, co było obsesja mistrza i być może jeszcze więcej. Prawda pomieszana ze zmyśleniem, ale dystans do samego siebie zawsze ten sam - rzecz, której naprawdę brakuje dzisiejszym pisarzom, w zasadzie wszystkim. [Łukasz, lubimyczytac.pl] Niby-pamiętnik pisany z myślą o cenzorze. Autor zaznacza to niemal na każdej karcie utworu. Zwraca się bezpośrednio do cenzora i prowadzi z nim ironiczne dysputy. Prócz złośliwych uwag powieść zawiera kolejną porcję barwnych anegdot, portretów ludzi kultury, opisów podróży, a nawet miniprzewodnik po Warszawie. Pisarz zabiera nas na spacer po jego ulubionym Nowym Świecie. "Nowy Świat i okolice" to mimo politycznego szyderstwa utwór głęboko autobiograficzny. Wspomnienia przeplatają się w nim z refleksjami na temat współczesnej pisarzowi rzeczywistości państwa komunistycznego. [Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok na podstawie grafiki Tadeusza Konwickiego.

367
Ebook

Rzeka podziemna, podziemne ptaki

Tadeusz Konwicki

Tyle przepięknych słów w jednym miejscu. Niesamowite, magiczne, niepowtarzalne przeżycie. Prawdziwa uczta. Przeciągałam czytanie ile mogłam. Z dwóch dni zrobiłam sobie dwa tygodnie. Istny kunszt literacki. [Natalia, lubimczytac.pl] "Rzeka podziemna, podziemne ptaki" wydana została pierwszy raz w drugim obiegu w 1984 roku i uchodzi za "najczarniejszą" książkę Tadeusza Konwickiego. Krytycy zaliczają ją do tzw. tryptyku politycznego, składającego się również z "Kompleksu polskiego" i "Małej Apokalipsy" - dwóch wcześniejszych powieści, które przyniosły Konwickiemu dużą popularność. Akcja powieści zaczyna się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku - dnia ogłoszenia stanu wojennego w Polsce. Pierwsze obserwacje rozwijającej się sytuacji, powstającej świadomości, rozmów, trosk związanych ze stanem wojennym, wędrówka głównego bohatera - Siódmego - poprzez ponury krajobraz ciemnej, zimowej Warszawy, aluzje i konstatacje wypełniające karty powieści nieustannie krążą wokół tradycji polskich powstań, wojen, a nawet są próbą interpretacji tychże - na przykład poprzez porównywanie sił walczących ze sobą do walki Dobra ze Złem. Raz po raz mieszają się tu porządki - lokalny i historyczny z uniwersalnym, kosmicznym. Jednak jako obronę przed patosem lub ckliwością Konwicki wybiera formę gry z czytelnikiem i z własną, polską świadomością, używa kiczu, posługuje się pastiszem jako formą literacką. Miejscami narracja Rzeki podziemnej staje się wyjątkowo oniryczna, sam bohater zastanawia się także, czy przypadkiem nie śni. Wyraźne rozszczepienie perspektywy narracyjnej na pierwszą i trzecią osobę liczby pojedynczej potęguje jeszcze ten efekt, razem z zawartymi w intermediach wizjami Wileńszczyzny i zaświatów. W narracji opisującej wędrówkę-ucieczkę Siódmego widzimy odbity niczym w krzywym zwierciadle świat naszych (ludzkich, narodowych, literackich) pragnień, upodobań i skłonności. [Elżbieta Binczycka-Gacek, "Ja jestem wampir, cholera. Nadbużański"] Jedna z najbardziej ponurych powieści Tadeusza Konwickiego dotyczących stanu wojennego. Bohaterem utworu jest Siódmy. To jedyne w twórczości Konwickiego imię w taki sposób symboliczne - oznacza kolejne po 1944, '56, '68, '70, '76 i '80 powstanie. Autor ukazuje wędrówkę bohatera próbującego uniknąć internowania. Pewnego dnia Siódmy słyszy łomotanie do drzwi. Nie ma wątpliwości - w końcu przyszli także po niego. Ucieka więc z mieszkania i wyrusza w tułaczkę po Warszawie. W torbie dźwiga matryce nielegalnych wierszy. Czy zdoła ocalić siebie i poezję, która ma nieść zgnębionym ludziom otuchę? Pisarz w wyjątkowo przewrotny sposób ukazuje losy polskiego opozycjonisty. Nie pozostaje też bezstronny wobec literatury drugiego obiegu i ocenia jej wartość bardzo krytycznie. W prologu, epilogu oraz między rozdziałami powieści znajdziemy wypowiedzi samego autora. Zawarte są w nich obrazy przeszłości wileńskiej i zaświatów.[Agora, 2010] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

368
Ebook

Śmierć mówi w moim imieniu

Joe Alex

Czego można spodziewać się, idąc do teatru na sztukę Ionesco? Na pewno nie tego, że po opuszczeniu kurtyny aktor grający główną rolę zostanie znaleziony martwy w swojej garderobie. Nie najlepsza reputacja ofiary budzi wiele podejrzeń, jednak zeznania świadków wskazują, że nikt z obecnych w teatrze nie mógł popełnić tego morderstwa. Śledztwo utyka w martwym punkcie. Czy Joe Alex zdoła odkryć, kto odegrał główną rolę w tym spektaklu zbrodni? IWONA MEJZA (KlubMOrd.com): Sposób dokonania morderstwa niejednokrotnie wskazuje zabójcę. Gorzej, gdy okazuje się po przeanalizowaniu wszystkich potencjalnych zbiegów okoliczności, oraz możliwości osób zainteresowanych usunięciem z padołu ziemskiego danego osobnika, że każda z tych osób ma niepodważalne alibi. Nieboszczyk jest, śledztwo trwa, wszyscy się spowiadają i nic. Dwa wykluczające się tropy. Dwóch wykluczających się morderców i jeden niesamowity zbieg okoliczności. Gdyby Joe Alex nie wybrał się tego wieczoru do teatru, by w towarzystwie Karoliny Beacon i Beniamina Parkera obejrzeć „Krzesła” Ionesco, morderca cieszyłby się wolnością. Wyjaśnienie było proste i zaskakujące, a jednocześnie tak psychologicznie uzasadnione, że po przeczytaniu książki byłam pewna, że innego mordercy nie mogło być. Jak zawsze u Joe Alexa doskonale skonstruowana intryga, co do minuty rozpisany przebieg wydarzeń. Umotywowane wszystkie posunięcia i niewiarygodnie proste rozwiązanie zagadki. Mistrzowska intryga w mistrzowskim wykonaniu. Ani jedno zdanie nie zostało napisane zbędnie. Książka nadal, po ponad pięćdziesięciu latach od pierwszej publikacji, wciąga od pierwszego zdania i trzyma w napięciu do samego końca. ZUNIA (literatura.gildia.pl): „Śmierć mówi w moim imieniu” to rzecz świetnie napisana, a do tego niebanalna. Przede wszystkim dlatego, że już sam wstęp, stanowiący – nieprzypadkowe – odniesienie do Ionesco, przynosi refleksję nad kondycją ludzkiego istnienia i tragizmem egzystencji. Po takiej melancholijnej introdukcji następuje zawiązanie akcji, a więc morderstwo sensu stricto. Od tego momentu fabuła przyspiesza i nie zwalania ani na chwilę, wielokrotnie meandrując i wodząc czytelnika za nos. Jedyne, co zdradzę, to to, że przyjaciołom udaje się znaleźć sprawcę w ciągu jednej nocy i rozwiązanie okaże się nie dość że zaskakujące, to jeszcze boleśnie logiczne. Stylistycznie, co tu dużo pisać, jest to pięknie napisana powieść. Rzadko zdarza się czytać kryminały tak bogate językowo i składniowo. Czy jednak po kimś, kto przełożył Szekspira (przekład nie tylko rewelacyjny, ale i kanoniczny), można spodziewać się czegoś innego? MARZENA PUSTUŁKA (KlubMOrd.com): Na mojej osobistej liście rankingowej ta książka Joe Aleksa stoi na samym szczycie. Złożyło się na to wiele powodów. Przede wszystkim niezwykle interesująca jest sama intryga kryminalna. Rzadko się zdarza, aby w „zwykłe” morderstwo zamieszane było bezpośrednio tyle osób. Wprawdzie zamordowała jedna, ale inne walnie przyczyniły się do tego, aby stać się głównymi podejrzanymi. Tylko wybitnym i nadprzyrodzonym wręcz zdolnościom Joe Aleksa zawdzięczamy, że sprawa ta została w końcu wyjaśniona. Pisząc nadprzyrodzonym, nie mam na myśli jakiejś magii, nasz detektyw myśli po prostu inaczej niż większość ludzi – zauważa więcej, zwraca uwagę na szczegóły niewidoczne dla innych i potrafi wyciągać z nich nadzwyczaj logiczne wnioski. Mam do tej książki stosunek osobisty. A było to tak: w okresie, kiedy pierwszy raz czytałam „Śmierć mówi w moim imieniu” chodziłam w liceum na dodatkowe zajęcia z języka polskiego. Omawiano na nich wybitne dzieła literatury współczesnej, które z różnych powodów nie mieściły się w obowiązkowym kanonie lektur. Między innymi, trochę czasu poświęciłyśmy znanej sztuce Ionesco „Krzesła”. Jest to trudna sztuka, jej przesłanie jest niejasne, szczególnie dla młodego człowieka, jakim wtedy byłam. I wówczas wpadła mi w ręce książka Joe Alexa. Wierzcie albo nie wierzcie, ale dopiero wtedy, gdy przeczytałam refleksje autora na temat tej sztuki (wypowiadane ustami Karoliny Beacon do Bena Parkera) omawiające koncepcje reżysera i grę aktorów, dopiero wtedy zrozumiałam tak naprawdę , co „autor miał na myśli”. Krótko: „…myślę, że nie ma w niej nic dziwacznego. Mówi ona po prostu, że życie ludzkie jest nonsensem, że do niczego nie prowadzi, niczemu nie służy, że nikt nikogo nie zapamięta i nikt niczego nigdy nikomu nie wyjaśni”. Żadna antologia współczesnej literatury nie potrafiła tego opisać w tak prosty i zrozumiały sposób. AMEL V (lubimyczytac.pl): Kolejna powieść Joe Alexa, którą z przyjemnością przeczytałem. Joe Alex, Ben Parker i Karolina Beacon idą na przedstawienie sztuki Ionesco „Krzesła” w londyńskim teatrze. Po spektaklu przenoszą się do Klubu Zielonego Pióra, żeby podyskutować przy drinku. Nagle inspektor Parker otrzymuje wiadomość, że aktor, który gra główną rolę w sztuce został zasztyletowany w swojej garderobie. Ben Parker zaprasza swojego przyjaciela Joe do udziału w przesłuchiwaniu podejrzanych. Każdy ma alibi i wydaje się, że nikt nie mógł zabić, ale ktoś musiał to zrobić. Niezła Kobra. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.