Видавець: Estymator
361
Eлектронна книга

Miłość szejka. Detektyw Rafał Królik na tropie

Antoni Marczyński

Rozgrywająca się w okresie międzywojennym komedia kryminalno-sensacyjna z udziałem słynnego detektywa-amatora, Rafała Królika. Sporo humoru, egzotyki i erotyki oraz poglądów – w dzisiejszych czasach – mocno niepoprawnych politycznie. MARTA PEJSAK: Zderzenie dwóch całkowicie odmiennych światów – arabskiego i europejskiego. Polka mieszkająca we Francji ze swoim chłopakiem Włochem została porwana do Maroka i stała się ósmą żoną szejka. Dziewczyna broni się przed skonsumowaniem ślubu, jednak na Arabów napadają wrodzy im Tuaregowie, jest wiec szansa, że w ferworze walki uniknie tej wątpliwej przyjemności. Tymczasem stryj dziewczyny wynajmuje detektywa Rafała Królika, który ma odnaleźć porwaną. Dużo zaskakujących sytuacji oraz humorystycznych dialogów, które przywodzą na myśl te, prowadzone przez Asterixa i Obelixa. Prowadzący śledztwo detektyw-amator Rafał Królik – bohater także kilku innych powieści Antoniego Marczyńskiego – to postać groteskowa i pełna sprzeczności. Z jednej strony nieporadny i strachliwy, a z drugiej mistrz od wychodzenia obronną ręką z sytuacji bez wyjścia i zarazem osoba, mająca o sobie wysokie mniemanie. Nie stroni od alkoholu i romantycznych, miłosnych porywów. Projekt okładki: Pola Augustynowicz. Książka ta stanowi 6. tom serii „Kryminał z myszką” wydawnictwa Estymator.

362
Aудіокнига

Błogość i ekstaza. Wprowadzenie do jestdobrzyzmu

Bartosz M. Wrona

Książka ta jest uzupełnieniem - o praktyczne ćwiczenia - trylogii psychoterapeutycznej Nadzwyczajna Zwyczajność ("Jest dobrze", "Zmiana radykalna" i "Moc") tego samego autora. Zawiera też rozwinięcie i podsumowanie idei zawartych w trylogii. Idee te można nazwać jestdobrzyzmem - czyli postrzeganiem rzeczywistości w sposób skrajnie pozytywny, dostrzeganiem w niej przede wszystkim dobrych stron. HANNA KAMIŃSKA (psychoterapeutka, kulturoznawczymi): "Błogość i ekstaza" jest dla Czytelników sprawdzianem umiejętności zachowania równowagi i dystansu, szczególnie w sytuacjach wyjątkowo trudnych, także wobec własnego cierpienia. Potrafisz zachować pogodę ducha podczas życiowych perypetii i śmiać się pomimo nieszczęścia? A może z lubością nurzasz się we własnej niedoli, zamęczając przy okazji otaczających Cię ludzi? Niezależnie czy jesteś Przebudzony (jak my wszyscy) tylko jeszcze o tym nie wiesz, czy też jesteś Przebudzony (jak my wszyscy), ale chwilowo o tym zapomniałeś - sięgnij po tę książkę i zobacz, gdzie leży klucz dostępu do obszaru błogości i ekstazy, który nieustannie masz w sobie. ANNA SYNORADZKA (literaturoznawczymi, malarka): Przeczytałam tę książkę w trudnym momencie mojego życia. Czytając, delektowałam się przede wszystkim poczuciem humoru Autora, jednak do przedstawionej w Jego dziele wizji podchodziłam przy lekturze sceptycznie. Jakież było moje zdziwienie, a nade wszystko radość, gdy się okazało, że obcowanie z tym tekstem zaowocowało we mnie spektakularną wręcz zmianą samopoczucia, to znaczy nastawienia do spraw, które przedtem wydawały mi się problemami nie do pokonania! Ból zniknął! Lęk, strach i przerażenie zniknęły. Siły witalne wróciły. Takie jest moje doświadczenie i świadectwo po zapoznaniu się z książką, którą czytelnicy dziś otrzymują." PATRYCJA PRUCHNIK NITYA (autorka "Koniec wszystkich historii. Medytacje"): Książka mądra i zabawna. Świetne narzędzie do badania siebie. ZOSIA I DAWID RZEPECCY: Naprawdę fajnie się to czyta! NOTA O AUTORZE. Bartosz M. Wrona - psychoterapeuta, lekarz-psychiatra, optymistyk, twórca jestdobrzyzmu. Jako psychoterapeuta stosuje zarówno "klasyczne" metody terapii jak i uznane, choć mniej popularne, techniki mające swoje korzenie w naukach wschodu (joga w tym zen, afirmacje, medytacje). Człowiek o szerokich, nowych horyzontach i niezwykłym poczuciu humoru, korzystający w swej praktyce z nauk takich mistrzów jak Osho, De Mello, Tolle. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się w 2017 roku nakładem Wydawnictwa Perspektywa.

363
Aудіокнига

Numer

Marcin Wolski

Antyutopia przedstawiona w lekkiej, dynamicznej i pełnej humoru formie. W obliczu snutych przez globalistów planów Wielkiego Resetu – jak najbardziej aktualna. Lektura obowiązkowa dla każdego fana literatury science fiction. Losy społeczeństwa, które zaufało, że najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na korupcję, zakłamanie i inne przypadłości demokracji, będzie superkomputer – maszyna sprawująca władzę sprawiedliwie, rozdająca dobra równomiernie i według zasług. Mimo upływu kilkudziesięciu lat („Numer” powstał pod koniec lat 70.), tekst ten jest wciąż żywy, a nawet ostatnio (mamy rok 2023) coraz bardziej zyskuje na aktualności. Jest wręcz proroczy! APOANIA (lubimyczytac.pl): Stara dobra szkoła dyktatorów, bez względu na to czy są z krwi i kości, czy z krzemu. MICHAŁ „VERON” TUSZ (trzynasty-schron.net): Miłośnikowi science fiction wręcz nie wypada nie znać tej książki. W tej króciutkiej, nawet nie stustronicowej książce zawarł autor całą esencję antyutopijnej fantastyki naukowej. Jest to klasyka w najlepszym wydaniu. Fantastyka w pigułce. „Numer” posiada konstrukcję klasyczną właśnie, a mimo to obdarzoną wieloma warstwami. Pojedyncze dialogi, zdania, czasami nawet słowa odsłaniają przed czytelnikiem kolejne poziomy zniewolenia ludzkości przez maszyny. Ale i nie wszystkie maszyny są złe. Są w końcu inteligentne i potrafią wyciągać wnioski. Jest w tej z jednej strony zatrważającej, z drugiej zaś – ze względu na lekkie pióro – nie potrafiącej wpędzić w przygnębienie wizji coś dla nas pocieszającego. Dlatego czyta się „Numer” tak dobrze i tak głęboko zapada on w pamięć. W świecie przyszłości ludzkość zawierzyła swój los GLOK-owi – GLObalnemu Komputerowi. Sztuczna superinteligencja miała być najlepszym wykonawcą władzy, odpornym na ludzkie słabości i przypadłości. Jednak okazało się to ułudą. Podział na klasy według inteligencji, numery zamiast nazwisk, społeczeństwo skoszarowane w megabudynkach i bezustanna kontrola. Ale to nie koniec. GLOK zamierza zastąpić człowieka własnym projektem. Kilka jednostek dystopijnej rzeczywistości postanawia się zbuntować. FPREFECT (niepamietnikfprefecta.blogspot.com): Antyutopijna niedaleka przyszłość. Trzydzieści dziewięć miliardów ludzi skoszarowanych w 39 megablokach. Zamiast nazwiska numer, który przydziela się na podstawie testów na inteligencję, a który wyznacza miejsce w społeczeństwie, im mniejszy tym wyższe. Wszystkim i wszystkimi rządzi GLOK (GLObalny Komputer) nadzorowany przez pierwszą setkę. I wszystko wygląda doskonale. Tyle tylko, że GLOK chyba oszalał i chce zniszczyć ludzkość, a na jej miejsce stworzył doskonalszą rasę krzemowych myślaczy. A może tak się tylko wydaje? Ale człowiek, a zwłaszcza inteligentny posiadający wyobraźnie, nie da się tak łatwo spacyfikować, a już zwłaszcza jakiemuś blaszakowi, którego sam zresztą skonstruował. Jest to historia kolejnej próby obalenia złego kompa. Ale spacyfikowana ludzkość nie bardzo się do tego nadaje. Myślaczy jest zbyt mało. Kto zatem jest zdolny zniszczyć wielki zły komputer? Zwłaszcza, że widzi on wszystko i ma na swoje usługi roboty bojowe i wszelkie metody nacisku. Ale nie tylko walką człowiek żyje, zwłaszcza w miarę zdrowy, niestary albo całkiem młody, niegłodny i mający przed sobą (a czasem pod i obok) niezwykle piękną kobietę lub mogącą przybrać dowolne kształty (powiedzmy szczerze bardzo ponętne niekiedy) myślaczkę i nic ciekawszego do roboty. Co ja wam będę tłumaczył, sami się domyślcie. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu „Numer” emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji „60 minut na godzinę”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

364
Eлектронна книга

Dzwonek z Napoleonem

Albert Wojt

Zostaje zamordowana młoda kobieta, rozwódka. Podejrzenie pada na mężczyznę, z którym od niedawna łączyła ją intymna znajomość. Do akcji wkracza Porucznik Michał Mazurek, znany z wielu innych milicyjnych kryminałów Wojta. W miarę postępów śledztwa, krąg podejrzanych się poszerza, a kolekcjonerski przedmiot, tytułowy dzwonek z figurką Napoleona, pomaga ustalić nowe, zaskakujące fakty. GALFRYD (lubimyczytac.pl): Solidny kryminał milicyjny. Zagadka jest ciekawa, akcja dobrze prowadzona. Dwa napady na tle seksualnym na Żoliborzu, jedna z kobiet zamordowana. Jak się okazuje, obie ofiary obracały się w tym samym kręgu towarzyskim. LESZE30K (lubimyczytac.pl): Bandyckie sprawy w realiach PRL. Osobiście przepadam za klimatami wygaszonych ulic, warszaw, syren, zamawianych międzymiastowych, telefonów na korbę i całej reszty otoczki z poprzedniej epoki, ale myślę, że nawet jeżeli ktoś jest "spoza branży" to "Dzwonek z Napoleonem" go wciągnie. Dobry kryminał. NORBERT JEZIOLOWICZ (klubMOrd.com): Styl Wojta jest także bardzo łatwo przyswajalny dla czytelników: brakuje niepotrzebnych opisów przyrody czy rozterek moralnych;  prawie w całości  ta proza składa się z dość soczystych dialogów, co znacznie dynamizuje całą akcję. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Krajowej Agencji Wydawniczej (Warszawa 1983) w nakładzie 99 650 + 350 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 24. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

365
Eлектронна книга

Demony na smyczy

Anna Onichimowska

Trzecia część bestsellerowego cyklu Anny Onichimowskiej. Jego bohaterowie stają przed nowymi wyzwaniami. Kometa i Jacek, studiują i uczą się trudnej sztuki bycia razem. Grażyna, teraz szefowa marketingu w dużym wydawnictwie, stara się naprawić stosunki z synem i byłym mężem. Kamil próbuje odnaleźć szczęście w ramionach innej kobiety. Każde z nich musi zmierzyć się z własnymi demonami. Czy tym razem uda im się pozostawić za sobą duchy przeszłości i rozpocząć nowe, lepsze życie? Kometa jest nadal niespokojnym duchem. Po narkotykach i sekcie angażuje się w kolejne, ryzykowne działania. Fragment książki: „Kometa jest zalogowana na kilku portalach randkowych i towarzyskich. Czasami ma lat szesnaście, czasami trzydzieści, miewa dzieci i mężów, bywa studentką anglistyki, aktorką po szkole teatralnej, właścicielką butiku albo agencji reklamowej. Jako Ewa, Wiola, Magda, Mańka, Inka, a nawet Piotr. Kometa tworzy mapy, aby się nie pogubić. Kiedy postać, którą powołała do życia, zaczyna ją nudzić, natychmiast zmienia skórę. Przed tymi, którzy dążą do spotkania, piętrzy trudności, zwleka, gra na czas. Najchętniej koleguje się z osobami spoza Warszawy. Ma nawet dwóch zagranicznych wirtualnych – jeden mieszka w Holandii, drugi w Nowym Jorku”. Losy Komety i Jacka przedstawione są w trzech kolejnych tomach, które napisała Anna Onichimowska: „Hera moja miłość”, „Lot Komety” i „Demony na smyczy”. Niniejszy e-book jest ostatnim z nich. Projekt okładki: Olga Bołdok

366
Aудіокнига

Manipulacja

Ireneusz Iredyński

Jest to przede wszystkim tekst bardzo zabawny, w którym groteska i parodia grają główne role. Tekst atrakcyjny, dynamiczny, o komiksowej, plastycznej narracji z wątkami sensacyjnymi, kryminalnymi i, oczywiście, erotycznymi. Czasem, niespodziewanie dla czytelnika, akcja odrywa się od rzeczywistości przekształcając się psychodeliczną wizję, w której pojawiają się „Murzyn” (w niebieskim fraku), „śmierć” i „muszy pan”. Iredyński bardzo sprawnie manipuluje uczuciami czytelnika (z mistrzostwem godnym Quentina Tarantino) do czego, być może, nawiązuje tytuł jego powieści. Pewnego dnia Stefan Pękała – awangardowy rzeźbiarz, otrzymuje list z zaproszeniem od znanej szwajcarskiej galerii sztuki, w którym określany jest jako „artysta znany międzynarodowej publiczności”. Galeria ta zaprasza go na półroczne stypendium do Zurychu gwarantując „środki umożliwiające dowolne działanie artystyczne”. Do listu dołączony jest opłacony bilet lotniczy. Stefan oczywiście korzysta z tego zrządzenia losu. Jego perypetie „na obczyźnie” stanowią treść tej książki. Całość zakończona efektownym finałem. Z FISZKI BIBLIOTECZNEJ Z LAT 70-TYCH XX WIEKU: Powieść współczesnego prozaika i poety (ur. 1939), drukowana pierwotnie na łamach tygodnika „Literatura”, prezentuje historię młodego rzeźbiarza, który wyjeżdża do Zurychu na wystawę swych awangardowych prac. Bohater utworu, niezrównoważony i chimeryczny Stefan Pękala, nawiązuje kontakty ze środowiskiem anarchizującej młodzieży i zostaje wplątany w aferę kryminalno-polityczną. Interesująco przedstawiona została konfrontacja postawy bohatera, pozującego na kontestatora i hippisa, ze światopoglądowymi problemami typowymi dla społeczeństw świata zachodniego. Autor przeprowadza w powieści ostrą krytykę współczesnej pseudoawangardowej sztuki i jej twórców, nakreśla ironiczny portret swego bohatera, opętanego nałogami i słabościami. Zręczne i wartkie dialogi, swoiste poczucie humoru czynią z powieści interesującą lekturę dla oczytanego odbiorcy. RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁA ALEKSANDRA URBAŃCZYK (2013): „Manipulacja” została ciepło przyjęta przez krytykę. Nie oznacza to, że nie było oponentów, twórczość Iredyńskiego zawsze budziła skrajne emocje. Manipulacja w dużej mierze opiera się na biografii autora. Jest utworem dosyć awangardowym, wykorzystuje elementy surrealizmu i groteski. Tym razem spoglądamy ironicznym okiem autora na rolę artysty i jego sztuki oraz na mechanizm, który powoduje, w jaki sposób widz odczytuje jego intencje. Bohaterem utworu jest polski rzeźbiarz, Stefan Pękała. Nieco wypalony i zmęczony rutyną artysta otrzymuje zaproszenie od szwajcarskiej galerii sztuki w Zurychu, dla której ma przygotować wystawę prac. Artysta widzi w wyjeździe (pamiętajmy – to czasy PRL) szansę na zarobek. Niepokoi go nieznajomość języków, postanawia więc „podbić zachód” przybierając pozę artysty awangardowego, który w dziwnym przebraniu, z kuriozalną fryzurą pozostaje wierny swojej „szeleszczącej mowie”. Bariera językowa okazuje się rzeczywiście dużym problemem. Staje się powodem wyobcowania artysty. Odseparowany od ludzi ma dużo czasu na rozmyślanie, autoanalizę i walkę z własnymi demonami. Przez znaczną część utworu bohater prowadzi wewnętrzny monolog z sumieniem, śmiercią, pisze listy do nieżyjącej matki. Sytuacja zmienia się, gdy Stefan zaprzyjaźnia się z młodym człowiekiem mówiącym po polsku. Andreas staje się tłumaczem i przewodnikiem. W zamian Stefan udziela mu gościny. Andreas jednak nie jest typem samotnika, ma wielu przyjaciół. Dom artysty wypełnia się gwarem, gorącymi dyskusjami, alkoholem i flirtami. Stefanowi nie przeszkadza fakt, iż nie rozumie żywiołowej wymiany myśli. Dopiero po czasie dotrze do niego prawdziwy sens spotkań. Andreas jest przywódcą grupy terrorystycznej i okazuje się manipulantem rozdającym karty… Młody człowiek wplątuje rzeźbiarza w kryminalną aferę i powoduje jego aresztowanie. Punktem kulminacyjnym  powieści jest wernisaż, który okazuje się głośnym skandalem, ale wbrew zdrowemu rozsądkowi i oczekiwaniom artysty – przynosi mu poklask. Wkrótce jednak, dość przewrotnie (jak to u Iredyńskiego)  ma miejsce tragiczne wydarzenie, w wyniku którego rzeźbiarz zostaje uwięziony. Manipulacja uchodzi za jedno z lepszych dokonań pisarza, wcześniej krytyka zarzucała mu „błahość treści” i łatwiznę „filmowych ujęć". Powieść napisana jest w innej konwencji i stylu. Narracja jest zmienna, miejscami czytelnik jest świadkiem przenikania świata realnego, majaków, snów czy narkotycznych wizji bohatera. Tekst jest bogaty w neologizmy, które dodają prozie smaczku. (Powyższa recenzja została opublikowana po raz pierwszy w 2013 roku na obliczakultury.pl i ksiazkioli.blogspot.com) ZE STUDIUM „IREDYŃSKI I ACEDIA”, KTÓRE NAPISAŁ MAKSYMILIAN WRONISZEWSKI (2019): „Manipulację” można odczytywać jako powieść o sytuacji „Polaka za granicą”, a co za tym idzie plasować w polu literackich odniesień wyznaczanych chociażby – jak przekonuje Zdzisław Marcinów – przez „Trans-Atlantyk” Gombrowicza i „Monizę Clavier Mrożka”. Wolno także widzieć w niej utwór o „wylęgarni goszystowskiej na Zachodzie”, w którym kpiąca, ironiczna postawa głównego bohatera konfrontuje się z zapałem młodych anarchizujących rewolucjonistów. W końcu jest również „Manipulacja” powieścią o sztuce i artyście.

367
Aудіокнига

Lilka

Małgorzata Kalicińska

Świat pełen magii i codzienności, która dotyczy każdego z nas. Autorka stworzyła postacie, z którymi każda czytelniczka i podczytujący mężczyzna może się utożsamić. To nie jest babskie romansidło, jakich wiele na polskim rynku. Jest to przepiękna opowieść o siostrzanej miłości, wspólnym jednoczeniu sił przeciwko chorobie, nadziei na lepsze jutro. Marianna wychowywała się na początku tylko z matką. Gdy mała miała kilka lat w jej życiu pojawił się nowy partner jej matki, Michał. Dziecię i mężczyzna od razu przypadli sobie do gustu. Tak płynęło sobie ich życie, gdy nagle w życiu Mani pojawiła się przyrodnia siostra, Lilka, córka jej biologicznego ojca. Dziewczęta nie za bardzo za sobą przepadały, Marianna bowiem była nieco zazdrosna o względy, jakimi jej ,,tatko" darzył młodszą krewną. Tymczasem mija kilkadziesiąt lat. Mańka po wielu przeżyciach miłosnych, znajduje się od trzydziestu lat w związku z Mirkiem, lekarzem, z którym mają wspólnie syna Grzegorza. Między nimi nie jest jednak najlepiej, wypaliła się namiętność, zostało tylko przyzwyczajenie. W końcu Mirek podejmuje męską decyzję o odejściu od żony, gdyż, jak się później okazuje, w jego życiu pojawiła się nowa kobieta, pielęgniarka Jula. Marianna nie umie się odnaleźć w nowej sytuacji, a na domiar złego jej siostra Lilka, za którą tak nie przepadała okazuje się śmiertelnie chora. Czy pomoc chorej pomoże jej uporać się z nową sytuacją? Jaką rolę odegra w tym wszystkim terapeutka Agata? Czy dziewczyny jeszcze będą szczęśliwe? [@Paula1992, nakanapie.pl] Opowieść o kobiecie w średnim wieku, która odkrywa, że rozstania nie muszą oznaczać pustki, a samotność można zapełnić nowymi doświadczeniami. I jeśli tylko pragniemy, miłość i przyjaźń mogą przyjść do nas w najmniej oczekiwanym momencie. Opisana historia, zmusza też do refleksji nad kruchością naszego życia oraz nad tym jak ważne jest tu i teraz. Główna bohaterka powieści to Marianna, którą poznajemy w trudnym dla niej momencie życia, kiedy dowiaduje się, że po trzydziestu latach drętwego małżeństwa, mąż postanawia odejść. Marianna mimo żalu, nie rozpacza i nie ma pretensji. W tym samym czasie odzywa się do niej nielubiana, przyrodnia siostra Lilka. Okazuje się, że kobieta jest ciężko chora. Od tej chwili więź między siostrami zaczyna się mocno zacieśniać, a Marianna staje się dla Lilki prawdziwym wsparciem w walce o jej zdrowie i życie. Książka napisana jest lekkim i plastycznym językiem. Jestem pewna, że przypadnie do gustu niejednej czytelniczce. [swiatwkolorzeblond.com] Na granicy walki z chorobą siostry i normalnego życia Marianna próbuje odnaleźć samą siebie. Powoli odkrywa istnienie tego, co już od dawna tkwiło uśpione w jej wnętrzu - kobiecości. To kobiecość dodaje jej pewności, by spotykać się z przystojnym i szarmanckim Marcinem, choć każde wyjście okupione jest poczuciem winy. Czy można pozwalać sobie na chwile szczęścia, kiedy ktoś bliski cierpi? Obrazowość tekstu i wyjątkowy dar Kalicińskiej do opisywania emocji sprawiają, że współodczuwamy z Marianną, zaś żółte kartki z jej pamiętnika stają się naszymi wspomnieniami. Rzadko kiedy zdarza się taka powieść, której kolejne warstwy odkrywane są przed czytelnikami, podobnie jak odkrywanych jest wiele tajemnic i prawd życia. [Justyna Gul, granice.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

368
Eлектронна книга

Cichym ścigałam go lotem

Joe Alex

Przy zwłokach Sir Gordona Bedforda, słynącego z uczciwości wybitnego naukowca, zostaje znaleziony list pożegnalny, w którym zmarły przyznaje się do finansowych oszustw. Wszystko wskazywałoby na samobójstwo, gdyby nie drugi list mężczyzny, podający całkowicie odmienne powody śmierci. Prywatne śledztwo prowadzi detektyw-amator Joe Alex, który spróbuje odkryć, co naprawdę wydarzyło się w willi na przedmieściach Londynu. Wciągająca powieść, w której chłodne rozumowanie i żelazna logika wygrywają w starciu ze zranionymi uczuciami, intrygami i skomplikowanymi relacjami rodzinnymi. A wszystko to z istotnym udziałem jednej martwej ćmy. IWONA MEJZA (KlubMOrd.com): Doskonale skonstruowana intryga. W tym wszystkim Joe Alex jak zawsze pociągający, momentami senny i rozkojarzony, budzący ciepłe uczucia. W tej atmosferze, w tej książce, jakiś taki bardziej niż zazwyczaj prawdziwy. Od pierwszej po ostatnią stronę zadawałam sobie pytanie: Ile w tej książce Joe Alexa, a ile Macieja Słomczyńskiego? Czy to tylko przypadek, czy też zamysł autora spowodował, że „Cichym ścigałam go lotem” czyta się jak książkę w jakimś stopniu odsłaniającą pisarza, przybliżającą jego marzenia i zamierzenia. Książkę napisaną oczywiście w konwencji kryminału przez Joe Alexa. Przyznaję, dla mnie samej, takie pytanie, pojawiające się na samym początku książki było zaskoczeniem. AMEL V (lubimyczytac.pl): Ktoś zamordował Gordona Bedforda, który jest słynnym z uczciwości ekspertem finansowym (doradcą państw i wielkich firm), a w wolnych chwilach jest światowej sławy specjalistą od zwyczajów ciem (a zwłaszcza ćmy trupiej główki). Jego domownicy, to jego (dużo młodsza) żona, jego brat (przystojny utracjusz), bratowa, wierny sekretarz (oczywiście sypia z żoną Gordona) i atrakcyjna szkocka pokojówka. Pierwotnie morderstwo przypomina samobójstwo. Ben Parker i Joe Alex są zdziwieni tylko tym, że samobójca zostawił aż dwa pożegnalne listy a na jednym z nich nie ma jego odcisków palców. RADULS01 (nakanapie.pl): Po raz pierwszy spotykam się z twórczością Macieja Słomczyńskiego i muszę powiedzieć, że jestem bardzo mile zaskoczony. Jeżeli sięgałem po kryminał, to zawsze była to książka Agaty Christie. Dlaczego? Nie sądziłem, żeby polski autor mógł pisać tak wspaniale jak ona. Teraz już wiem, że byłem w wielkim błędzie. Autor z lekkością opisuje zdarzenia i za nic w świecie nie pozwala domyślić się czytelnikowi kto tak naprawdę zabił. Pan Maciej pozwala odbiorcy błądzić w nietrafnych domysłach, a prawdę, która zaskakuje, ujawnia na samym końcu. Taki właśnie powinien być każdy kryminał i jestem bardzo dumny z tego, że Polak potrafi tak samo dobrze pisać, jak zagraniczni autorzy. Kto chciałby się nauczyć pisać kryminały niech czyta Joe Alexa. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.