Verleger: Estymator
385
Hörbuch

Kłopoty z nieznajomym

Maja Kotarska

Lekka, zabawna, obfitująca w niespodziewane zwroty akcji, komedia kryminalna z wyraźnie zaznaczonym wątkiem romansowym. Marta, ma nadzieję na miły wieczór w towarzystwie przystojnego bruneta. Nie podejrzewa nawet, że obiekt jej zainteresowań ma wobec niej zgoła inne zamiary. Niewinna z pozoru randka zamienia się w horror, a niebawem zostaje popełnione morderstwo. Wokół Marty zaczynają się dziać różne podejrzane rzeczy, a nieproszeni goście kolejno pojawiają się w jej mieszkaniu, jakby w drzwiach nie było żadnych zamków. Jeden sugeruje nawet by nazywać go tatusiem! Tajemnice mnożą się w zastraszającym tempie, a zdezorientowana Marta nie potrafi odróżnić wrogów od przyjaciół. DOROTA PARTYKA: Już od pierwszych stron książka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Akcja książki toczy się głównie we Wrocławiu. Główną bohaterką powieści (a równocześnie narratorem) jest Marta Szumiej, trzydziestokillkuletnia zdeklarowana singielka. Posiada ona własne mieszkanie i dobrą pracę, nie odczuwa potrzeby wyjścia za mąż. Od czasu do czasu umawia się na niezobowiązujące randki. W codziennych sprawach przyjaźnią i męskim ramieniem służy jej Michał, sąsiad z klatki i właściciel podstępnego i łakomego ale na swój sposób sympatycznego kota o imieniu Major. Pewnego dnia Marta zaprasza do domu wcześniej poznanego mężczyznę. Szybko okazuje się, że Robert ma wobec niej zupełnie inne zamiary, niż mogłyby wskazywać na to okoliczności. Marta przestaje czuć się bezpiecznie. Wkrótce po podejrzanej wizycie dochodzi do morderstwa, o które początkowo zostaje posądzona główna bohaterka. I od tego dnia jej życie całkowicie się zmienia. Najpierw okazuje się, że Robert zostawił u niej tajemniczą teczkę. Ciekawska kobieta zapoznaje się z jej zawartością, a następnie odsyła ją pocztą. Któregoś dnia po powrocie z pracy Marta z przerażeniem odkrywa, że pod jej nieobecność ktoś przeszukiwał jej mieszkanie. Kto to był i jaki miał w tym cel? Czy bohaterce grozi niebezpieczeństwo? Która ze spotykanych w mieszkaniu a także poza nim osób jest wrogiem, a która sprzymierzeńcem? Jaką rolę odegra w całej sprawie policja, a jaką sama zainteresowana? Marta będzie musiała sięgnąć daleko w głąb własnej pamięci, być może zostaną wyjawione pewne tajemnice, które jej matka i babka zabrały ze sobą do grobu... Moim zdaniem „Kłopoty z nieznajomym” to naprawdę dobry kryminał.

386
Hörbuch

Fiołki

Kyung-Sook Shin

Korea Południowa, lata 70. Poznajemy małą dziewczynkę San, która od matczynego łona doświadcza odrzucenia. Nie pomaga nawet niemowlęcy kocyk w wyblakłe różyczki, symbol niemocy i wołania o czułość. W wieku 22 lat, wiedziona dążeniami do realizacji pisarskiej pasji, marzy o pracy w wydawnictwie, lecz posadę otrzymuje kto inny. Kwiaciarnia staje się miejscem, w którym uczy się języka kwiatów i doświadcza pierwszych damsko-męskich relacji, rozczarowujących onieśmieloną San swoją interesownością i szorstkością. "Fiołki" Shin Kyung-sook to przejmująca opowieść o dziecku, które tkwi w każdym z nas i o przenikliwej samotności, którą niesie się przez życie. Niezwykle sensualna, intensywna, a jednak kryjąca w sobie tajemniczą, koreańską powściągliwość. Napisana tak plastycznym językiem, że jej literackość zapiera dech. Odczuwamy, dostrzegamy i wdychamy aromaty, a to bogactwo przeżyć nie pozostawia czytelnika takim samym. Odkryłam ją dla siebie w zachwycie i jestem przekonana, że Was także urzeknie swym niespotykanym pięknem. [Monika Parda, tylna strona okładki Kwiaty Orientu 2022] Książka o prostej dziewczynie, której losy może dzielić każda z nas. Dawno nie czytałam takiej książki. Niby fabuła jest prosta, niby nie jest niczym odkrywczym, a jest tak pięknie opisana, że czytanie jej to przyjemność. Piękne opisy przyrody, ogromna dbałość o detale, ogromne poczucie nostalgii. Kiedy autorka pisze, że pada deszcz, to czujesz jego zapach. [SturmGeist, lubimyczytac.pl] To już czwarta powieść Shin Kyug-sook po polsku! I znowu świetna. Pokochałam tę pisarkę od samego początku. Każda powieść to istna literacka uczta. Polecam gorąco. [Maja, lubimyczytac.pl] Tytuł powieści jest znaczący. Mówi o kwiatach, które są, niczym San, odrzucane i traktowane jak chwasty. Te delikatne i kruche rośliny, piękne w swej lekkości, ludzie widzą jako nieważne, nieistotne kwiaty, podczas gdy w rzeczywistości fiołki pachną i potrafią przetrwać bez ludzkiej opieki. Również angielskie określenie na fiołki: violets, mające podobny rdzeń słowotwórczy jak przemoc (violence) nie są w powieści bez znaczenia. "Fiołki" to oskarżenie patriarchalnego świata, niezrozumienia dla inności, dla niepokoju o wewnętrzne "ja", dla nieumiejętności dookreślenia, kim się naprawdę jest, jakie się ma upodobania i orientację seksualną, w rzeczywistości pełnego i wciąż podkreślanego szacunku dla wartości i kultury, w świecie szybko rozwijających się technologii i kultu postępu oraz rozwoju. Rozpięta pomiędzy tymi światami osoba queerowa jest podwójnie zagubiona, bowiem nie należy do żadnego z nich. Oba są jej wrogie i oba wykluczają ją w sposób ostateczny. Jak podkreśla Shin Kyung-Sook, takie jednostki są niczym fiołki. Ostro dookreślona nowoczesność pali je jak słońce, a zgniatająca maszyna tradycji i kultury pozostawia niewiele miejsca na rozwój. A jednak, niczym fiołek, San zawsze znajdzie szczelinę, która pozwoli jej na kolejną próbę przetrwania. [Adrianna Michalewska, granice.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tłumaczenie z koreańskiego: Łukasz Janik Tekst: Kwiaty Orientu 2023.

387
E-book

Miłość. Reaktywacja

Hanna Samson

Bohaterka odprowadza swoją matkę w ostatnią podróż, początkowo niecierpliwie, ale wraz z upływem czasu coraz czulej. Jednocześnie jakby od nowa, a może po raz pierwszy, uczy się ją kochać i rozumieć własne uczucia w trudnej, bo podwójnej roli córki i matki. To książka o miłości. Niemożliwej, ale w końcu spełnionej. Bohaterkami są trzy kobiety reprezentujące trzy pokolenia. ANNA PIWKOWSKA: Doskonała, psychologiczna proza, rzadkość we współczesnej literaturze polskiej. ZYTA RUDZKA: Ta powieść mówi biegle językiem mądrości. Tłumaczy miłość dla zaawansowanych. Przeprowadza przez ból. Nie daje się zapomnieć. WOJCIECH EICHELBERGER: Powieść zachwycić może inteligencją, zmysłem obserwacji i introspekcji, a także wyrazistym rysunkiem postaci pełnych życia i głębi, psychologicznie spójnych i przekonujących. Wszystko to autorka osiąga, używając bardzo prostych i oszczędnych środków pisarskich. Przypomina w tym starych japońskich mistrzów, zdolnych kilkoma pociągnięciami pędzla wydobyć z malowanego obiektu jego najgłębszą istotę. KATARZYNA NAZAREWICZ: Dzięki tej książce może wreszcie uniosę ciężar pożegnania z mamą. Może uda mi się lepiej zrozumieć, co zostaje w nas z miłości, jaką dają nam najbliżsi, i jak bardzo się trzeba starać, żeby w porę pokazać im, jak ich kochamy. GRANICE.PL: Niekiedy potrzebujemy wiele czasu, aby pokochać własną matkę. Dochodzi się do tej miłości mozolnie, scalając rozrzucone fragmenty wspólnego życia, które dopiero po dokładnym obejrzeniu okazują się rzeczywiście cenne. Drobiazgi i okruchy wspomnień po latach układają się w nowy wzór, a osoba, która wydawała się nam bliska, staje się naprawdę droga. Ale czasami, żeby to zrozumieć, trzeba spóźnić się z uczuciem. To piękna i mądra książka o trudnej i kruchej miłości do matki, o przemijaniu i dojrzewaniu, a także o tym, jak rodzina determinuje los poszczególnych jej członków. Człowiek jak kamyk zanurza się w niej coraz głębiej, kręgi rozchodzą się po tafli wody, ale po chwili odbijają się od brzegów, żeby powrócić. Nawet jeśli jest w tym procesie wiele cierpienia, jest też zazwyczaj i miłość. Trzeba tylko nauczyć się ją rozpoznać we właściwym momencie, a jeśli będzie już za późno, znaleźć chociaż pociechę w pamięci. MONIKA (lubimyczytac.pl): Książka jest fajnie napisana, przedstawione jest życie z różnych punktów widzenia. Może ona uświadomić czytelnikowi, że to co dla niego jest czarne, dla innych może być białe. Dobrze i szybko się ją czyta. Pozostawia też kilka kwestii do przemyślenia. DOROTA SMOLEŃ: Bohaterkami powieści są trzy kobiety: matka, córka i wnuczka. Ich postaci są świetnie skonstruowane – głębokie, prawdziwe, przekonujące. Autorka pisze piękną polszczyzną, dzięki czemu tę niełatwą książkę czyta się znakomicie. Proste słowa bez ozdobników i modnych eksperymentów językowych niosą bardzo ważną treść, która wzrusza i pozostaje w pamięci. Narratorką jest kobieta w średnim wieku, matka nastoletniej córki stanęła przed koniecznością zaopiekowania się nieuleczalnie chorą matką. Obawiała się, że znowu stanie się dzieckiem na posyłki, że wymagająca matka znowu będzie kierować jej życiem, przed czym uciekła wiele lat temu wyprowadzając się z domu. Bała się utraty niezależności, była gotowa walczyć o swoje terytorium. Na początku była pełna zapału. Oddała matce swój pokój, zatrudniła panią do opieki w ciągu dnia, wyznaczyła reguły, ustaliła zasady. Ale wszystko zaczęło się sypać jak domek z kart... Nota: cytowane powyżej opinie cytowane są we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

388
E-book

Jak kochać dziecko

Janusz Korczak

Poradnik dla rodziców zawierający wiele cennych rad i informacji dotyczących zdrowia fizycznego i psychicznego oraz wychowywania dzieci w każdym wieku: od noworodka do nastolatka. Jego autor – Janusz Korczak – to nie tylko gruntownie wykształcony, mający ogromne doświadczenie i charyzmę lekarz, wychowawca i psycholog ale także oryginalny pisarz, uczony i poeta. Wybitny analityczny umysł odziany w skromność i prostotę. Wiele myśli zawartych w tej książce (napisanej ponad 100 lat temu) mogłoby posłużyć za motto i wskazanie dla współczesnych nauczycieli, pedagogów, rodziców i ludzi w ogóle. Jest to książka z gatunku tych, które pomagają żyć. Jej treść zaskakuje różnorodnością, przenikliwością, oryginalnością i odwagą w poruszaniu trudnych tematów. Książki Janusza Korczaka, w tym „Jak kochać dziecko”, są wciąż obecne w światowym obiegu informacji. Przetłumaczono je na wiele języków. Są stale wydawane i czytane na całym świecie.

389
E-book

Tysiąc i jeden światów

Bohdan Petecki

Każdy, najbardziej niepozorny przedmiot może stać się początkiem fascynującej przygody, jeśli tylko pojawi się w odpowiednich okolicznościach i trafi do rąk żądnych takich przygód. Bolek Milej – młody bohater powieści Peteckiego – znajduje pewnego razu małą czarną kulkę, która okazuje się być „automatem do wybierania pożądanych równoległych załamań rzeczywistości”, będącym częścią statku patrolowego kosmitów, który uległ awarii. Mały automat posiada umiejętność przenoszenia do rzeczywistości równoległych, co stanowi nie lada gratkę dla czternastoletniego chłopca, którego właśnie ominęły planowane od jakiegoś czasu wakacje. Swobodne przemieszczanie się pomiędzy światami, bezpośredni kontakt z bogami starożytnej Grecji i poznawanie historii ludzkiej cywilizacji, zaprawione są przygodami z udziałem młodych ludzi, co jest firmowym znakiem twórczości młodzieżowej Bohdana Peteckiego. [Wróble Galaktyki, artur-nowakowski.pl] Współczesna wersja baśni o cudownej lampie Aladdyna. Któż z nas nie chciałby mieć takiej lampy? A raczej, takiej kuleczki, która potrafi przenieść posiadacza w inna rzeczywistość, jaką tylko sobie wymarzy. Jest to powieść dla dzieci i młodzieży, mniej więcej w wieku 13-14 lat i w tej kategorii należy ją oceniać. O czym marzyć może młody chłopiec? O wspaniałych wakacjach, o przygodzie przez wielkie "P", o tym, by ta piękna dziewczyna została jego przyjaciółką, która mógłby trzymać za rękę – tak, w takich czasach to powstało. I to wszystko może sprawić jeden, niepozorny przedmiot, zgubiony przez kosmitów. Akcja jest wartka, klimat wspaniały, jest i humor i ciekawostki, i pole do popisu wyobraźni. Polecam młodym czytelnikom. [Nitager, lubimyczytac.pl] „Tysiąc i jeden światów” to atrakcyjna przygodowa lektura dla młodych czytelników, która pobudzając wyobraźnię i zainteresowanie historią i techniką skłania do refleksji nad ciągłością ludzkich dziejów. [z tylnej strony okładki] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

390
E-book

Piczomira, królowa Branlomanii. Tragedia w trzech aktach

Aleksander Fredro

Kto się nigdy nie śmieje, od tego zimno wieje. [Aleksander Fredro] Napisana ponad dwa wieki temu "Piczomira" do dziś przede wszystkim bawi, ale też może szokować wulgarnym językiem i rozbuchanym erotyzmem. Jest to dziełko, napisane z fantazją i z rozmachem, a jego akcja toczy się szybko i obfituje w zaskakujące zwroty. Mało poważna treść jest przedstawiona w formie poważnej teatralnej "tragedii w trzech aktach", co wzmacnia jej komiczny efekt. "Piczomira" jest napisana wierszem. I to wierszem, którego rymom i rytmom nie można niczego zarzucić. Lektura "Piczomiry" jest też pouczająca, gdyż pozwala odkryć, że powszechnie dziś używane wulgaryzmy mają wielowiekowy rodowód. Jest to wreszcie utwór dla polskiej literatury ważny, gdyż to właśnie jego powodzenie wśród wojennych towarzyszy Fredry sprawiło, że zainteresował się on na poważnie dramatopisarstwem i obdarzył nas takimi arcydziełami jak "Zemsta", "Damy i huzary" czy "Śluby panieńskie". Jak każdy znaczący utwór literacki można "Piczomirę" interpretować na różne sposoby. Można ją traktować po prostu jako czystą rozrywkę. Można ją też postrzegać jako satyrę na nadmierne zainteresowanie seksem, czy też przeciwnie, jako apoteozę tegoż seksu. Możliwe są też inne interpretacje, które przytaczamy poniżej. Zepsuty, rozwiązły, wyuzdany na maksa Fredro. Jedna z lepszych książek, jakie w życiu czytałam. Osoby dramatu: Piczomira, Brandalezjusz, Jebat, Twardostaj, Klitorys, Onanizm i inni. Koniecznie! [Anna, lubimyczytac.pl] Istnieje w polskiej tradycji utwór przypominający "Dekameron", a jednocześnie przywołujący echa "Monachomachii". Napisana przez Fredrę "Piczomira" jest dyskretnie pomijana jest w jego oficjalnych biografiach. Bo to "nie uchodzi", "nie wypada" by narodowy twórca używał "takich" słów. Ten język wulgarny, te żarty oślizłe i grube. Czy skądś tego nie znamy? [teatr.gniezno.pl] "Piczomirę" czyli "dramat wszeteczny", najbardziej obsceniczny tekst polskiej kultury napisał młody hrabia Fredro dla swoich wojskowych kompanów. Przez lata dramat krążył w nieoficjalnym obiegu. W formie książki wydano go dopiero w 1920 roku. A jeśli dziś przeczytać Fredrowskie obscenum? Czy nadal będzie dla nas tylko - jak chciał Stanisław Pigoń - "potarganym i zaśmieconym zwitkiem koziej sierści"? Oscar Wilde powiedział, że we wszystkim na tym świecie tak naprawdę chodzi o seks. Tylko nie w seksie. W seksie chodzi o władzę. W "Piczomirze" z kolei chodzi o jedno i drugie, a proporcje nie są wcale takie zachwiane, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. [Michał Kmiecik, instytut-teatralny.pl] PRZEDSTAWIENIA TEATRALNE. - W 1987 roku wystawił "Piczomirę" warszawski Teatr Syrena. Reżyseria: Zdzisław Leśniak. Scenografia: Edward Lutczyn. Choreografia: Witold Gruca. Gospodarz wieczoru: Bohdan Łazuka. - W 2014 roku Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, we współpracy z Teatrem Polskim we Wrocławiu, zaprezentował czytanie sceniczne "Piczomiry" przygotowane przez Michała Kmiecika w ramach projektu "Fredro. Nikt mnie nie zna". - W 2020 roku odbyło się czytanie performatywne "Piczomiry" w Teatrze im. A. Fredry w Gnieźnie, jako część projektu "Poznajmy Fredrę", realizowanego w ramach programu "Promocja czytelnictwa" ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Reżyseria: Marcin Liber. Recenzent Przemek Gulda tak komentuje to przedstawienie: "Czytanie bardzo przewrotne: Liber wpadł na znakomity i bezczelny pomysł, żeby śmieszny, wulgarny do cna tekst Fredry przeczytać przez pryzmat Strajku Kobiet z jego wulgarnie wyrażanymi postulatami. Odzyskuje tym sposobem dla języka polskiego wiele głośno obecnych na protestach słów, takich jak jebać, którym Fredro szermuje bez żadnych zahamowań". [e-teatr.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz

391
E-book

Stara

Rafał Wojasiński

Niezwykła, przykuwająca uwagę książka, przetłumaczona na francuski, angielski, hiszpański i bułgarski. Wystawiono ją, jako monodram, w „Teatrze druga strefa” oraz wyemitowano jako słuchowisko w Programie Drugim Polskiego Radia. „Stara” jest laureatem nagrody Feniks oraz uzyskała nominację do Nagrody Literackiej m. st. Warszawy i Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza. W rytmie tych prostych, pozornie obojętnych zdań, ukrywa się głęboki dramat. Dawno nie czytałem tak dojrzałej, świetnej prozy. [Paweł Huelle] Bohaterem książki jest prostaczek, który został wybrany przez Boga, by z nim rozmawiać. Mimo że jest pełen pokory, otwarcie mówi o swoim wybraniu – widzi więcej, czuje więcej, żyje bardziej. Zwykłym śmiertelnikom zostawia zarabianie pieniędzy. Sam mieszka w barakowozie, bez żony, tytułowej Starej, kobiety silnej, która jednak w życiu mężczyzny stała się siłą sprawczą. Ona kieruje jego działaniami, wymusza na nim ciężką pracę, krytykuje jego działania, których sama nie zainspirowała, w końcu zostawia go w szpitalu psychiatrycznym. Do tego w gruncie rzeczy samotnego człowieka przychodzą różni ludzie, którzy powierzają mu swoje tajemnice. [fran, rynek-ksiazki.pl] Bohater „Starej” przyjmuje świat takim, jakim ustanowił go Bóg, nie mając potrzeby poprawiania w nim czegokolwiek, a sam czuje się wyjątkowym wybrańcem, obdarzonym łaską mądrości, wielkości i wiedzy o sensie życia, którym jest sam fakt istnienia, bycie, trwanie. Gdy inni żyli w jego poszukiwaniu i znajdywaniu go w gromadzeniu pieniędzy, rzeczy, godności, on w swojej nicości był wolnym od tego człowiekiem. Wystarczało mu, że był, a świat, który go otaczał, urzeczywistniał jego marzenia. Był wolny. Nawet od lęku przed śmiercią. [naostrzuksiazki.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Na okładce wykorzystano fragment obrazu „Moja Matka” (rok 2005, olej na płótnie, 170x110 cm), który namalował profesor Stanisław Baj. Autor tej książki i jej wydawca składają mu za jego udostępnienie uprzejme podziękowania.

392
E-book

Związki uczuciowe

Ireneusz Iredyński

Na treść tej książki składają się dwie minipowieści: „Armelle” i „Fascynacja” oraz opowiadanie „Koniec i początek”. Zgodnie z tym, co sugeruje jej tytuł, tematem przewodnim tych utworów są relacje między kobietą i mężczyzną. Ich bohaterami są ludzie młodzi, w dużym stopniu idealiści i romantycy. Fabuła dotyczy wkraczania w życie i dorosłość, inicjacji uczuciowej, przy czym bohaterom przyjdzie zapłacić wysoką cenę za swoje doświadczenia. Według „Armelle” został nakręcony w 1990 roku film fabularny, który wyreżyserował Jan Lenczowski. „Armelle” najlepiej potraktować jako baśń o poszukiwaniu ideału, refleksje o tym, że pogoń za nim i konfrontacja z rzeczywistością łączy się z wysoką ceną i przynosi ból. Młody człowiek, świeżo po studiach, któremu do tej pory wszystko dosyć łatwo przychodziło, poznaje w pociągu dziewczynę, wcielenie jego ideałów. Wysiada za nią na nieznanej stacji i podąża przez las, w deszczu, coraz bardziej oczarowany. Nie wszystko potoczy się jednak tak jak sobie wymarzył… Nieco oszołomiony dostaje się na stację, ale postanawia wrócić i odnaleźć swój „ideał”, coś sobie udowodnić. Tak zaczyna się swoista odyseja, poszukiwanie i rozpytywanie mieszkańców, godziny wyczekiwania na stacji, wypatrywanie tej jedynej twarzy pośród tłumu, trwanie na posterunku wbrew przeszkodom i okolicznościom…wbrew rodzącej się wrogości bywalców dworca… Znowu łapię się na tym, że podoba mi się sposób narracji Iredyńskiego, który przypomina scenariusz (ba, Armelle to jest gotowy scenariusz, na jego podstawie powstał, w 1980 roku, film). Przez taką konstrukcję, pisarz musi wydobyć głębię psychologiczną bohaterów z dialogów, a nie z rozbudowanych opisów. Bohater opowiadania to romantyk, z dużą ilością sentymentalizmu, naiwności, donkiszoterii nawet. Postać ta byłaby nieznośna, gdyby nie interesujące rozmowy wplecione w tekst, z przypadkowo spotkanymi, innymi osobami tego dramatu (z Barbarą, z pijakami na dworcu, zwłaszcza z tłumaczką książek). Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie owe błyskotliwe wymiany myśli, autor niebezpiecznie blisko otarłby się o …kicz. Myślę też, że to celowy zabieg. Pisarz podkreśla, że w momencie, kiedy w grę wchodzi uczucie, człowiek inteligentny i racjonalny staje się bezbronny. „Fascynacja” to historia rozczarowania nieco innego rodzaju. W drugim opowiadaniu nie ma śladu sentymentalizmu, a utwór sporo zyskuje. Bohaterem jest Andrzej, młody człowiek, pochodzący z małej miejscowości, podejmujący studia w Akademii Sztuk Pięknych. Trafia pod skrzydła profesora, który okazuje się jego dawnym znajomym. Jan Kowalski, znany malarz – był przed laty opiekunem drużyny harcerskiej, idolem młodzieży i odegrał szczególną rolę w dramatycznych wydarzeniach, po czym – wyjechał. Jan rozpoznaje swego młodego przyjaciela i kontynuują przerwaną znajomość. Wprowadza Andrzeja w arkana sztuki i w środowisko artystów. Młody człowiek powoli odkrywa prawdziwą twarz mistrza i świat pozorów, w którym żyje. Uzmysławia sobie sens wydarzeń sprzed lat. Krok po kroku demaskuje obłudę jego przyjaźni, patriotyzmu, miłości …nawet sztuki. Zaledwie został dopuszczony do świata uwielbianego przyjaciela, a już zostaje postawiony przed koniecznością ponownego rozstania, tym razem prawdopodobnie na zawsze. Czy mistrz zdążył odcisnąć piętno na swym podopiecznym? Dodatkowym zabiegiem i smaczkiem w  utworze jest wprowadzenie postaci pisarza – jak można domniemywać,  sylwetki samego Iredyńskiego. „Koniec i początek” to monolog wewnętrzny mężczyzny, który w oparach alkoholu, w nieco zaskakujący dla czytelnika sposób, doprowadza do rozstania z żoną. Główny bohater to mężczyzna w średnim wieku, który po pierwszym nieudanym małżeństwie, wiąże się z dużo młodszą, atrakcyjną kobietą. Małżeństwo przypomina idyllę. Wydawać by się mogło, że ziściły się wszystkie marzenia. Małżonkowie rozumieją się bez słów, porozumiewają szyfrem rozumianym tylko przez zakochanych. I tylko to chwilowe zmieszanie na wspomnienie pewnego znajomego… Mąż próbuje wielkodusznie zbagatelizować incydent, ale w pewnym momencie, czym zaskoczył nawet chyba sam siebie, dochodzi do wniosku, że nie może tak żyć… Świat Iredyńskiego – to świat cynizmu. Jego bohaterowie łakną ideałów, ale te w konfrontacji z życiem – sięgają bruku. W rezultacie są zdezorientowani i bezradni. Opuszczeni i samotni. Przegrani. Dlaczego taki typ bohatera zajmował pisarza? Myślę, że bohater literacki to projekcja wyobraźni pisarza, to jego sny, rozterki, jego wiedza, jego dialektyka, no i oczywiście – jego podświadomość  Mnie interesują skrajności, w nich odnajdują się najbardziej wyraziście tendencje naszych lat. Na naszych oczach dzieje się umieranie pewnego świata, nasza przyszłość jest zakryta. Moi bohaterowie są personifikacją niepokojów. Jest to fragment wywiadu, którego autor udzielił Halinie Murza-Stankiewicz w roku 1972, który najlepiej oddaje intencje niniejszej antologii. Pierwszy tom Dzieł zebranych Iredyńskiego mnie zachwycił. Czy w drugi jest równie dobry? Przyznaję, że z równie wielką przyjemnością, dałam się porwać „filmowej” narracji i zapadającym w pamięć dialogom. Autorką całości powyższego tekstu jest Aleksandra Urbańczyk. Został on opublikowany po raz pierwszy w 2013 roku na obliczakultury.pl i ksiazkioli.blogspot.com. Pierwszy akapit został nieco przeredagowany. Projekt okładki: Karolina Lubaszko