Publisher: MASTERLAB
417
Ebook

Dekameron

Giovanni Boccaccio

Starannie przygotowane wydanie jednego z bestsellerów wszech czasów. Nieśmiertelny klasyk literatury w nowoczesnej formie ebooka. Pobierz go już dziś na swój podręczny czytnik i ciesz się lekturą!

418
Ebook

Katarynka

Bolesław Prus

Głównym bohaterem jest Pan Tomasz elegancki, wykształcony miłośnik sztuki. Przez całe swoje życie gromadząc drobne dzieła sztuki tworzy ze swojego domu mini galerię. Wielki pasjonat koncertów klasyki, nie znosi muzyki z katarynek, które jego zdaniem profanują najczystszą formę sztuki. Pewnego dnia przez okno swojego gabinetu dostrzega smutną, niewidomą dziewczynkę. Innym razem jest pełen zdumienia, gdy dziewczynka radośnie klaszcząc w rączki, słucha znienawidzonej przez niego muzyki z katarynki. Widok ten zmienia zachowanie Pana Tomasza. Zaczyna rozumieć, że dziewczynce sprawia to ogromną przyjemność. Szukając porady medycznej u najlepszych okulistów stara pomóc jej w odzyskaniu wzroku . Bolesław Prus celowo nie dopisuje dalszych losów dziewczynki i Pana Tomasza, dzięki czemu zmusza odbiorcę do refleksji. Stara się uzmysłowić bogatym, wykształconym ludziom, żeby otworzyli swoje serca na innych potrzebujących pomocy. Mimo upływu wielu lat od powstania Katarynki, utwór porusza aktualne problemy dzisiejszego świata. Audiobook może okazać się kolejnym kanałem dotarcia w czuły punkt, jakim jest postępująca znieczulica współczesnego człowieka na krzywdę innych.

419
Ebook

Portret Doriana Graya

Portret Doriana Graya

Klasyczny tekst w nowoczesnej formie ebooka. Pobierz go już dziś na swój podręczny czytnik i ciesz się lekturą! [Fragment] W rogu perskiej sofy wyciągnął się wygodnie lord Henryk Wotton, paląc swym zwyczajem papierosa po papierosie. Mógł stamtąd patrzeć na słodkie jak miód, miodowej barwy kiście wielokwiatu, którego drżące gałązki z trudem zdawały się dźwigać ciężar tak płomiennego piękna. Od czasu do czasu po zawieszonych nad wielkim oknem jedwabnych firankach przesuwały się fantastyczne cienie przelatujących ptaków, wywołując na chwilę wrażenie japońskiego obrazu. Przypominało mu to owych malarzy tokijskich, o twarzach bladych i znużonych, którzy w sztuce z konieczności nieruchomej starali się oddać wrażenie szybkości i ruchu. Jednostajne brzęczenie pszczół, poszukujących drogi wśród źdźbeł wysokiej, nieprzyciętej trawy lub wytrwale kręcących się dokoła złocistych pyłków powoju, dotkliwie potęgowało panującą ciszę. Stłumiony pogwar Londynu wydawał się niby grzmiący ton dalekich organów. Na pionowo ustawionych w środku pokoju sztalugach był umieszczony naturalnej wielkości portret młodego mężczyzny wyjątkowej urody. W niewielkiej odległości przed portretem siedział jego malarz, Bazyli Hallward, którego nagłe zniknięcie przed paru laty wywołało dużą wrzawę i dało sposobność do najrozmaitszych plotek. W chwili gdy artysta przyglądał się wdzięcznej i czarującej twarzy, tak subtelnie odtworzonej w dziele sztuki, na jego obliczu ukazał się uśmiech zadowolenia i wydawało się, że będzie trwał dłużej. Nagle malarz zadrżał, przymknął oczy, powieki przycisnął palcami, jakby chciał zatrzymać w swym mózgu dziwne marzenie, obawiając się, iż mógłby je postradać.