Wydawca: Estymator
521
Audiobook

Biały płaszcz w brązową kratę

Kazimierz Korkozowicz

Interesująca powieść kryminalna, której akcja rozgrywa się, w latach 70. XX stulecia, w Warszawie, głównie na Ochocie i Pradze, a także w podwarszawskim Józefowie i Zalesiu. Jednym z bohaterów książki jest Anatol Sarna, artysta plastyk, narzeczony Teresy Teren, piosenkarki, która właśnie wyruszyła na zagraniczne tournée.  Przed wyjazdem pani Teresa zostawiła ukochanemu klucz od swojego mieszkania. Niemal natychmiast po jej wyjeździe u Anatola zjawił się jego przyjaciel, dziennikarz, Karol Parzysty.  Karol poderwał właśnie w warszawskim Bristolu cudowną dziewczynę i chce z nią spędzić noc. Nie może zaprosić kociaka do swojego domu, gdyż mieszka z siostrą o dość purytańskich zasadach, i dlatego prosi przyjaciela o użyczenie mu na parę godzin mieszkania Teresy. Anatol nie chce się zgodzić, ale Karol nalega i w końcu otrzymuje klucz. Następnego dnia, po odzyskaniu klucza Anatol idzie do mieszkania narzeczonej i już w przedpokoju stwierdza brak płaszcza i torby Teresy. Wniosek jest oczywisty: Karol spędził tu noc ze złodziejką. Skradzione przedmioty muszą się znaleźć, bo Teresa to osoba nieobliczalna! Karol niewiele wie o dziewczynie, stąd jej znalezienie wydaje się niemożliwe. Przerażony perspektywą skandalu i zerwania z narzeczoną Anatol próbuje odnaleźć tajemniczą nieznajomą. Szuka jej też Karol, gdyż dziewczyna zrobiła na nim wielkie wrażenie i nie chce tracić z nią kontaktu. Prywatne śledztwo pana Sarny splata się ze śledztwem prowadzonym przez milicję. W czasie gdy Karol spędzał upojną noc z piękną Anką, doszło do napadu na pewną warszawską firmę. Skradziono ogromną sumę pieniędzy i zabito strażnika. Prowadzący śledztwo major Wydma i jego współpracownicy mają trudne zadanie: trop prowadzi w różne strony, trup ściele się może nie gęsto, ale jednak giną ludzie, którzy wydają się podejrzani o współudział w napadzie. Milicja szuka i Anki, która była kiedyś związana z jednym z podejrzanych. Dziewczyna jest jednak nieuchwytna. [Ewa Helleńska, KlubMOrd.com] Akcja tej powieści toczy się w różnych środowiskach – począwszy od porządnych, pracujących ludzi poprzez przedstawicieli wolnych zawodów (plastyk, dziennikarz, piosenkarka) i nieco szemraną obsługę lokali gastronomiczno – rozrywkowych (kelnerzy, szatniarze) do „niebieskich ptaków”, czyli bywalców tych lokali i przestępców mniejszego i większego kalibru (stręczycielka, włamywacze i mordercy). Ważną rolę w tej powieści pełni Anka – początkowo utrzymanka panów o różnej proweniencji, nie stroniąca od przygodnych romansów właścicielka lepkich rączek, która jednak okazuje się być inteligentną, rozsądną osobą, tylko przypadkowo wplątaną w bardzo brzydką aferę. Śledztwo w sprawie rabunku, w którym to śledztwie tytułowy biały płaszcz pojawi się wielokrotnie, prowadzi dwóch oficerów milicji z Komendy Głównej MO: major Wydma (nieznany z imienia), trzydziestokilkuletni, przystojny, elegancki (preferuje cywilne, doskonale skrojone ubrania), dość ostry, ale nie pozbawiony poczucia humoru, oraz porucznik Stefan Gerson, szczupły, piegowaty, sympatyczny, z poczuciem humoru. [Monika Siemieniacka] Szkoda, że to niemożliwe, ale gdyby było – dałbym ocenę grubo powyżej 10/10. Świetna pozycja! Cała powieść kojarzy mi się trochę ze stylem Chmielewskiej – akcja początkowo głupia, może trochę durna, ale w końcu okazuje się zupełnie poważna i prawdopodobna. W skrócie: kolega „użycza” drugiemu koledze mieszkania na jedną noc. Traf chciał, że po ich wizycie w mieszkaniu brakuje płaszcza i torby, a do powrotu prawowitej właścicielki zostało tylko kilka dni. W efekcie zaczynają się poszukiwania obecnej właścicielki płaszcza, której adresu ani danych nie zna – ani jej amant, ani oczywiście właściciel feralnego mieszkania. A to nie koniec, bo okazuje się, że poza nimi dziewczyny szukają zarówno bandyci, jak i Milicja. [LeszE30k, lubimyczytac.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem KAW (Warszawa 1975) w nakładzie 100 000 + 260 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 38. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

522
Ebook

Szkice historyczne. Powieść

Zbigniew Kruszyński

Sugestywny obraz Polski lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, w tym okresu stanu wojennego. Znakomity portret ludzi zaangażowanych w działalność przeciwko władzom komunistycznym, dla których legalizacja „Solidarności” oznaczała nie tylko przemiany polityczne, ale także zmiany w życiu prywatnym. Wydane w 1996 roku Szkice historyczne, które znalazły się w finałowej siódemce Nagrody Nike to kwintesencja pisarstwa Zbigniewa Kruszyńskiego. Kruszyński historię prywatyzuje. Rozpad PRL-u, karlenie opozycji ukazywane jest w powieści równolegle z rozpadem rodziny bohatera. Zdradom dużym, czyli przejściom na stronę wroga, towarzyszą zdrady małe – żon i mężów. Jakby pisarz chciał przypomnieć o często pomijanej prawdzie, że nawet w czasach walki, zmagań o wolność ludzie zwyczajnie kochają się albo nienawidzą. Mamy tu opis rzeczywistości stanu wojennego (już historycznej), ale przedstawionej od strony jak najbardziej prywatnej. Nie o „pryncypia” i „etos” tu chodzi, lecz o zapis codzienności bogatej w drobne, nieważne z punktu widzenia historii szczegóły i szczególiki. Codzienności postrzeganej z perspektywy lat jako niezmiernie dziwaczna, jako poskładana z zawiłości związków pomiędzy ludźmi, mężem, żoną, jego kochankami, jej kochankiem, ubekami, łącznikami, ukrywającymi się działaczami. Każdy się tu ukrywa, i ukrywa swoją tożsamość często pod paroma pseudonimami, mieszają się narracje i tożsamości osób, prawda miesza się z odgrywaną dla pozoru fikcją. Pisarz więc, można rzec, nie rzeczywistość opisuje, ale różne jej formy, tak prawdziwe, jak i fałszywe. Uzyskuje w ten sposób interesujący efekt literacki.

523
Ebook

Ich trzech i dziewczyna

Eugeniusz Paukszta

Świetnie napisana, kultowa wręcz powieść (ma hasło w Wikipedii!) popularnego autora. Słoneczne gorące lato, praktyki studenckie, wątek sensacyjno-kryminalny, duża dawka miłości i erotyki, wielka przyjaźń, ciekawie zarysowane charaktery młodych bohaterów, niepowtarzalna atmosfera lat 60-tych XX wieku. Autor opisuje przygody czwórki przyjaciół – Szymona, Lutka, Florka i Danki, którym okresowo towarzyszy świeżo poznana dziewczyna Florka – Krychna. Akcja dzieje się w sierpniu i wrześniu nieznanego roku, w latach 60. XX wieku, zasadniczo w dwóch miejscach: w Kołobrzegu, podczas intensywnej rozbudowy miasta na potrzeby rozwijającego się kurortu, oraz (w końcowej części) nad jeziorem Łebsko i w Łebie. Bohaterowie to młodzi studenci – praktykanci na kołobrzeskich budowach. Najpierw kończą staż zawodowy, a potem rozpoczynają wakacje. Powieść ma dwa zasadnicze wątki: miłosny – pomiędzy Szymonem, Lutkiem i Danką tworzy się trójkąt uczuciowy, i kryminalny – cała grupa wplątuje się w aferę kryminalną, której motorami są Zygmunt Gawryluk i Stefan Kochan – przemytnicy ikon do Szwecji i inicjatorzy napadu na sklep kołobrzeskiej Baltony; do momentu zrozumienia błędu współpracuje z nimi Krycha. Oprócz zasadniczych dla akcji zdarzeń autor opisuje realia rozbudowy Kołobrzegu w latach 60. XX wieku, wcześniejszą stagnację portu i miasta, walki o Kołobrzeg w 1945 (Szymon jest pasjonatem historii Kołobrzegu, ponadto on i Danka stracili podczas walk kogoś z rodziny), a także przyrodę okolic Łebska, w tym wędrujące wydmy. W powieści występuje też mnóstwo cytatów z poezji Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, gdyż Lutek jest jej zagorzałym miłośnikiem i potrafi wyrecytować z pamięci cytat pasujący do danych okoliczności. Projekt okładki: Pola Augustynowicz

524
Audiobook

Będę zamordowana

Kazimierz Korkozowicz

Dobrze napisana powieść kryminalna z wątkiem romansowym, rozgrywająca się latach 60. XX stulecia, wydana w popularnej serii „Z jamnikiem”. Justyna Skoroń przyjeżdża do pensjonatu „Złota Pani” w nadmorskim miasteczku. Pobyt nad morzem ma jej pomóc ukoić skołatane nerwy, ponieważ niedawno zamordowano jej ojca. Profesor Skoroń był naukowcem na Politechnice. Pracował wspólnie z córką nad spreparowaniem substancji, która uniemożliwiałaby robienie zdjęć satelitarnych. Niestety, w końcowej fazie prac został zamordowany. Władze obawiają się, że następna ofiarą mordercy może być Justyna. Z tego powodu wysyłają ją nad morze w roli wabika, aby tam sprowokowała złoczyńcę do kolejnego mordu. Książka ma bardzo ciekawy sposób narracji –większość akcji opisywana jest przez główną bohaterkę w formie pamiętnika. Konstrukcja powieści jest misterna i sporo w niej zaskakujących zwrotów akcji. Całość da się czytać, i to całkiem dobrze. [Katarzyna Piwowarczyk-Atys, KlubMOrd.com] Nie pokusiłbym się może o stwierdzenie, że jest to najlepsza powieść pana Korkozowicza („Przyłbice i kaptury” to jednak inna liga), niemniej jako przeciętnej długości kryminalisko jest bardzo w porządku. Książka od początku do końca trzyma w napięciu i budzi ciekawość co będzie dalej, powieść „sama się czyta”. [LeszE30k, lubimyczytac.pl] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Czytelnik (Warszawa 1970) w serii „Z jamnikiem”, w nakładzie 80 280 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 37. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

525
Ebook

Zielone kasztany

Janusz Domagalik

Powieść dla młodzieży, której akcja rozgrywa się pod koniec lat 70-tych XX wieku w Warszawie. Główni bohaterowie, to Irmina i Marek – rodzeństwo nastolatków. Ich problemy i skomplikowane relacje – z najbliższymi, ze światem – stanowią jej motyw przewodni. Autor zastosował (z powodzeniem!) ciekawą metodę narracji, która odbiega od tradycyjnej – nie dopowiada bowiem wszystkiego do końca, dając czytelnikowi przestrzeń na jego własne interpretacje.  Na motywach zaczerpniętych z „Zielonych kasztanów” powstał w 1986 roku film pod takim samym tytułem (scenariusz i reżyseria: Wojciech Fiwek). RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁA JEŻANNA (2013): Kilkunastoletni Marek mieszka z dziadkiem, matką i młodszą siostrą Irminą. Jest członkiem klubu sportowego i zapalonym piłkarzem, marzy o zagranicznym obozie sportowym. Ma grono znajomych i jednego wroga (a przynajmniej tak mu się wydaje). Niepokoi się  o dziadka, którego czeka poważna operacja. Niepokoi się o matkę, która staje się coraz bardziej nerwowa, smutna i nieobecna. Martwi się o piękną siostrę, którą aż nadto interesują się jego szkolni koledzy a ona sama buduje wokół siebie mur niedomówień i tajemnic. Przy tym daje się wciągnąć w szkolne, koleżeńskie zatargi, zachowując jednak przy tym wrodzoną wrażliwość i chęć poznania prawdy. I dążenie do jej odszukania jest właśnie czynnikiem, który determinuje przebieg akcji i sposób odczytania przesłania powieści. Konstrukcja fabuły jest dość prosta ale nie jednowymiarowa. Znajdziemy tu przeskoki w czasie, wątki wspomnieniowe, niedopowiedzenia. Czytanie „Zielonych kasztanów” to jak układanie wieloelementowych puzzli – początkowo wszystko idzie gładko, ale im dalej się posuwamy, tym więcej napotykamy trudności z wpasowaniem odpowiedniego kawałka. Nie inaczej jest podczas lektury książki Domagalika. Pełny ogląd wydarzeń otrzymujemy dopiero po przeczytaniu całości i przemyśleniu pewnych, zaakcentowanych przez autora wątków. Co spowodowało narastający dystans pomiędzy członkami kochającej się przecież rodziny? Co sprawiło, że Irma nie potrafiła porozumieć się z matką a trzymała się blisko dziadka? Jaką rolę odegrało w tej historii spłowiałe zdjęcie z czasów wojny? Dlaczego stary profesor Marka oniemiał na widok siostry swego ucznia? Czy pechowy wypadek Irmy był rzeczywiście do końca przypadkowy? Czy nowo poznana, intrygująca i nieznajoma (czy aby na pewno tak całkiem nieznajoma...?) dziewczyna stała się tą, za którą tęsknił bohater? Zaletą książki jest brak jednoznacznych odpowiedzi. Nie ma tu miejsca na grubo ciosane wątki, jest za to sporo przestrzeni dla własnych domysłów i osobistych odniesień. Być może dlatego właśnie „Zielone kasztany” wywołują to dziwne, zapomniane a przejmujące uczucie... Powraca atmosfera młodzieńczych buntów i niepokoju i te wszystkie znaki zapytania, którymi naznaczone były kiedyś wszystkie zakręty i skrzyżowania życiowych dróg. Przypominają się nieprzespane noce, pełne nieokreślonych tęsknot... za kim? za czym? Janusz Domagalik świetnie buduje atmosferę. Duszny zapach więdnących kwiatów akacji w zamkniętym pokoju koresponduje z nastrojem piętrzących się sekretów rodzinnych, rosnącego oddalenia i niechęci. Krok po kroku poznajemy kolejne niewiadome, razem z Markiem tropimy wzajemne, dość skomplikowane powiązania zdarzeń i ludzi. A gdy już je poznamy, pozostaje interpretacja. Na ile można potępiać kogoś, kto szukał szczęścia a nieumyślnie skrzywdził innych? Do jakiego stopnia nasza teraźniejszość powiązana jest z zapomnianą już przeszłością? Na ile powinniśmy brać odpowiedzialność za siebie i za swoich bliskich? Jaką rolę odgrywa w naszy życiu rodzina? I jak trudna i zawiła jest droga do poznania samego siebie? Z pełną świadomością, że mój obiektywizm w ocenie książki jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjny, polecam lekturę „Zielonych kasztanów”. Moim zdaniem to świetne remedium na chwilowe kryzysy związane z upływem czasu dla pokolenia 30+ i starszego. Ale nie tylko. RECENZJA, KTÓRĄ NAPISAŁ PIOTR CHOJNACKI (zacofany-w-lekturze.pl): Co można wiedzieć pewnego o tych pozornie oderwanych obrazach, myślach, które nie układając się nawet w pojedyncze słowa, zdania, wymykają się niepostrzeżenie, zawsze jednak chyba zostawiając ślad. I jeśli kiedyś złożą się w jakąś konstrukcję, czy potrafię wtedy odkryć, w jakiej postaci i w jakim momencie pierwszy raz się z nimi zetknąłem? Takie rozważania snuje Marek, wspominając wydarzenia ostatnich miesięcy, próbując rozumieć, co działo się wokół niego i co działo się z nim samym. Czytelnik nie jest tylko obserwatorem nastoletnich rozterek, staje się ich uczestnikiem, gdy próbuje wraz z bohaterem poukładać w całość okruchy wydarzeń, migawki, retrospekcje, aluzje, napomknienia. Już wydaje się, że zrozumieliśmy, że złapaliśmy sens wydarzeń, gdy autor dorzuca nowy detal i każe nam zmieniać koncepcję. Obraz rekonstruujemy w ogólnych zarysach: konflikt Marka z kolegą z drużyny piłkarskiej, relacje rodzinne: z dziadkiem, siostrą, matką, znajomość z Kaśką. Świat Marka znienacka się komplikuje; chłopak musi podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje; jego decyzje wpływają też na los innych. Gdyby Janusz Domagalik zdecydował się napisać historię kilkunastoletniego Marka od początku do końca, od wprowadzenia w rodzinno-szkolno-uczuciowe perturbacje przez detale tychże perturbacji do ich rozwiązania, dostalibyśmy pewnie niezłą, ale chyba niczym się niewyróżniającą powieść młodzieżową. Za pomocą jednego zabiegu konstrukcyjnego Domagalik sprawił jednak, że jego książka wyłamała się z tego schematu; zaciekawiała i intrygowała, skłaniała do snucia własnych hipotez, wypełniania luk w narracji poprzez odwoływanie do własnych doświadczeń – Marek stawał się przez to kimś bliskim. W pełni zgadzam się z Jeżanną, że to „świetne remedium na chwilowe kryzysy związane z upływem czasu dla pokolenia 30+ i starszego”, nie należy jednak przypuszczać, że „Zielone kasztany” mają wyłącznie wartość sentymentalną: realia (których zresztą nie ma wiele) trochę spłowiały, sama jednak istota książki – zmagania z coraz bardziej skomplikowanymi relacjami z najbliższymi i światem – pozostały aktualne.

526
Ebook

Miłość. Reaktywacja

Hanna Samson

Bohaterka odprowadza swoją matkę w ostatnią podróż, początkowo niecierpliwie, ale wraz z upływem czasu coraz czulej. Jednocześnie jakby od nowa, a może po raz pierwszy, uczy się ją kochać i rozumieć własne uczucia w trudnej, bo podwójnej roli córki i matki. To książka o miłości. Niemożliwej, ale w końcu spełnionej. Bohaterkami są trzy kobiety reprezentujące trzy pokolenia. ANNA PIWKOWSKA: Doskonała, psychologiczna proza, rzadkość we współczesnej literaturze polskiej. ZYTA RUDZKA: Ta powieść mówi biegle językiem mądrości. Tłumaczy miłość dla zaawansowanych. Przeprowadza przez ból. Nie daje się zapomnieć. WOJCIECH EICHELBERGER: Powieść zachwycić może inteligencją, zmysłem obserwacji i introspekcji, a także wyrazistym rysunkiem postaci pełnych życia i głębi, psychologicznie spójnych i przekonujących. Wszystko to autorka osiąga, używając bardzo prostych i oszczędnych środków pisarskich. Przypomina w tym starych japońskich mistrzów, zdolnych kilkoma pociągnięciami pędzla wydobyć z malowanego obiektu jego najgłębszą istotę. KATARZYNA NAZAREWICZ: Dzięki tej książce może wreszcie uniosę ciężar pożegnania z mamą. Może uda mi się lepiej zrozumieć, co zostaje w nas z miłości, jaką dają nam najbliżsi, i jak bardzo się trzeba starać, żeby w porę pokazać im, jak ich kochamy. GRANICE.PL: Niekiedy potrzebujemy wiele czasu, aby pokochać własną matkę. Dochodzi się do tej miłości mozolnie, scalając rozrzucone fragmenty wspólnego życia, które dopiero po dokładnym obejrzeniu okazują się rzeczywiście cenne. Drobiazgi i okruchy wspomnień po latach układają się w nowy wzór, a osoba, która wydawała się nam bliska, staje się naprawdę droga. Ale czasami, żeby to zrozumieć, trzeba spóźnić się z uczuciem. To piękna i mądra książka o trudnej i kruchej miłości do matki, o przemijaniu i dojrzewaniu, a także o tym, jak rodzina determinuje los poszczególnych jej członków. Człowiek jak kamyk zanurza się w niej coraz głębiej, kręgi rozchodzą się po tafli wody, ale po chwili odbijają się od brzegów, żeby powrócić. Nawet jeśli jest w tym procesie wiele cierpienia, jest też zazwyczaj i miłość. Trzeba tylko nauczyć się ją rozpoznać we właściwym momencie, a jeśli będzie już za późno, znaleźć chociaż pociechę w pamięci. MONIKA (lubimyczytac.pl): Książka jest fajnie napisana, przedstawione jest życie z różnych punktów widzenia. Może ona uświadomić czytelnikowi, że to co dla niego jest czarne, dla innych może być białe. Dobrze i szybko się ją czyta. Pozostawia też kilka kwestii do przemyślenia. DOROTA SMOLEŃ: Bohaterkami powieści są trzy kobiety: matka, córka i wnuczka. Ich postaci są świetnie skonstruowane – głębokie, prawdziwe, przekonujące. Autorka pisze piękną polszczyzną, dzięki czemu tę niełatwą książkę czyta się znakomicie. Proste słowa bez ozdobników i modnych eksperymentów językowych niosą bardzo ważną treść, która wzrusza i pozostaje w pamięci. Narratorką jest kobieta w średnim wieku, matka nastoletniej córki stanęła przed koniecznością zaopiekowania się nieuleczalnie chorą matką. Obawiała się, że znowu stanie się dzieckiem na posyłki, że wymagająca matka znowu będzie kierować jej życiem, przed czym uciekła wiele lat temu wyprowadzając się z domu. Bała się utraty niezależności, była gotowa walczyć o swoje terytorium. Na początku była pełna zapału. Oddała matce swój pokój, zatrudniła panią do opieki w ciągu dnia, wyznaczyła reguły, ustaliła zasady. Ale wszystko zaczęło się sypać jak domek z kart... Nota: cytowane powyżej opinie cytowane są we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

527
Ebook

Oczekiwanie

Jerzy Broszkiewicz

Wstrząsająca powieść, której akcja rozgrywa się wśród skazanych na zagładę Żydów. Kiedy myślą przenosimy się do tych milionów zmarłych, zamęczonych, zagazowanych, rozstrzelanych, wyobrażamy sobie ich ostatni moment, słyszymy krzyk czy ostatnie westchnienie. Ale wyobraźnia nasza ociąga się i wzdryga przed urealnieniem sobie długich godzin, dni, tygodni, miesięcy, lat nawet, które nieraz tę ostatnią tragiczną chwilę poprzedzały. Czas oczekiwania bowiem na śmierć był i boleśniejszy, i trudniejszy od samej śmierci, i ciężko nam jest wżyć się w te długie okresy męki, strachu, znudzenia, jałowe pustynie czekania na dokonanie się ostateczne. Najokropniejsze w tych mękach było przywiązanie do jakichś resztek ludzkich ideałów, niemożność wyrzeczenia się ich bez reszty i wiara w to, że człowiek dla człowieka nie może być aż tak okrutny. Wyobrażeniu wszystkich tych uczuć poświęcona jest wspaniała książka Jerzego Broszkiewicza „Oczekiwanie”. W dwunastu rozdziałach wyobraża ona dzieje ludzi na pół zamkniętych w gettcie lwowskim, czekających na etapy śmierci, śmierci na raty: zamknięcie getta, wywożenie, zamknięcie w obozie... Wszystko pod hasłem sformułowanym bardzo ściśle, ale niepojętym człowiekowi w swej nagiej bezwzględności: alle Juden muüssen krepieren. Długie oczekiwanie jest, właściwie mówiąc, jednym wielkim konaniem, wszystkie nadzieje są tylko rozszerzaniem możliwości męki i cierpienia, trudniejszym niż zwyczajna perspektywa bezpośredniej śmierci. Stan ten stopniowo zmusza do szukania tego najmniej skomplikowanego rozwiązania. Bohater opowiadania u Broszkiewicza w ostatnim rozdziale wychodzi na spotkanie rzeczy nieuniknionej, a wszystkie poprzednie rozdziały są tylko mistrzowskim stopniowaniem stanów psychologicznych młodego człowieka i uzasadnieniem jego końcowej decyzji, która powoli staje się jedynym możliwym wyjściem z sytuacji. (Wykorzystano fragmenty recenzji Jarosława Iwaszkiewicza „Nowiny Literackie” 1948, nr 26) Projekt okładki: Marcin Labus

528
Ebook

Warianty. Opowiadania

Michał Choromański

Zbiór sześciu obszernych opowiadań. „Chwilami brzmi jak Gombrowicz w stylu pop. Innym razem ujawnia umysł pokrewny Burroughsowi. Albo też wypada niczym prekursor powieści Eco. To wszystko Michał Choromański – pisarz, który czeka na nowe odkrycie” – Rafał Księżyk („Dwutygodnik” 2017). Pisarstwo Michała Choromańskiego (1904-1972) znakomicie przetrwało próbę czasu. Pisarz posiadł bowiem trudną sztukę nawiązywania bezpośredniego kontaktu z czytelnikiem – przyciągania jego uwagi oraz konstruowania oryginalnej, niebanalnej fabuły. Mocną stroną jego pisarstwa jest też pogłębiony portret psychologiczny bohaterów oraz aura niezwykłości i tajemniczości jaka ich otacza. Michał Choromański (1904-1972) dzieciństwo i młodość spędził na Ukrainie. Studiował pedagogikę i psychologię, pracując przy tym w najrozmaitszych zawodach: jako korepetytor, sanitariusz i intendent szpitalny, nauczyciel rysunku i kierownik literacki klubu robotniczego. W tym czasie współpracował z prowincjonalną prasą i drukował swoje pierwsze utwory w języku rosyjskim. W 1924 przyjechał z matką i siostrą do Polski. Chory na gruźlicę kości, leczył się w Rudce i w Zakopanem, na kuracje jeździł też do Szwajcarii i Francji. Uczył się w tym czasie języka polskiego i tłumaczył na rosyjski polską poezję. Jako prozaik zadebiutował w roku 1931 powieścią „Biali bracia”, która szybko zyskała uznanie krytyki i czytelników. Rok później publikuje swe najsłynniejsze dzieło – powieść „Zazdrość i medycyna”, która została przetłumaczona na 18 języków, a w roku 1973 powstał na jej podstawie film w reżyserii Janusza Majewskiego. Ekranizacji doczekały się także dwie inne powieści Choromańskiego: „Schodami w górę, schodami w dół” (1989) oraz „Skandal w Wesołych Bagniskach” (1996). W 1939 r. poślubił tancerkę i choreografkę Ruth Sorel, by następnie, w latach 1940-1957 doświadczyć losu emigranta – najpierw w Brazylii, potem w Kanadzie. W tym okresie nie publikował, jednak od momentu powrotu do kraju w 1957 r. niemal co roku wydawał nową powieść lub zbiór opowiadań. Projekt okładki: Marcin Labus