Podróże

153
Ebook

Podróż po rzece Orinoko

Aleksander Humboldt

Dnia 16 lipca 1799 roku stanęliśmy o świcie nad zielonem, malowniczem wybrzeżem. Widnokrąg od strony południowej zamykały góry Nowej Andaluzji, (czyli Wenezueli), a były napoły przysłonięte mgłą. Pośród grup palm kokosowych widniało w dali miasto Kumana, z wyniosłym zamkiem swoim. O godzinie dziewiątej, w czterdzieści jeden dni od wyjazdu z Korunny w Hiszpanji zarzuciliśmy w porcie kotwicę. Chorzy na febrę wyszli z trudem na pokład, radując się widokiem lądu, gdzie cierpienia ich miały wreszcie dobiec końca. Dnia 18 listopada rozpięliśmy żagle udając się wzdłuż wybrzeża do portu Guayra. Dwa miesiące spędziliśmy w mieście głównym, Karakas, a 27 marca dotarliśmy do San Fernando nad Apure, gdzie się miała rozpocząć podróż nasza po Orinoku. (...) Przez cały ciąg jazdy z San Fernando do San Carlos, potem po Rio Negro i stamtąd do Angostury zapisywałem dzień w dzień starannie, siedząc w kanoi lub też przy ognisku obozowem, wszystko co mi się wydało godnem uwagi. Zapiski te przerywały często nawalne deszcze, albo uniemożliwiały roje moskitów, ale uzupełniałem je w dni kilka potem. Zamieszczam tu ciekawe wyjątki z tego pamiętnika. (Fragment)

154
Ebook

Podróż po rzece Orinoko

Alexander von Humboldt

Po­dróż po rze­ce Ori­no­ko Przed­mo­wa Alek­san­der Hum­boldt, wiel­ki po­dróż­nik i od­kryw­ca, uro­dził się w r. 1769 w Ber­li­nie. Od wcze­snej już mło­do­ści od­zna­czał się ogrom­ną pra­co­wi­to­ścią w róż­nych po­lach na­uki i po­ło­żył nie­spo­ży­te usłu­gi. Już za­raz cza­su pierw­szej swej po­dró­ży przez Bel­gię, Ho­lan­dię i z po­wro­tem przez Pa­ryż do Nie­miec oka­zał, że poj­mu­je po­dró­żo­wa­nie ja­ko na­ukę ba­da­ją­cą zwią­zek po­mię­dzy prze­ja­wa­mi na­tu­ry i oby­cza­ja­mi lu­dzi, każ­de­go, da­ne­go kra­ju. Po­dró­że w kra­je pod­zwrot­ni­ko­we w cza­sach Hum­bold­ta wy­ma­ga­ły nie­sły­cha­ne­go wy­sił­ku i ba­da­nia na­tra­fi­ły na róż­ne prze­szko­dy, któ­re je po­wstrzy­my­wa­ły. Hum­boldt wy­ru­szył do Ame­ry­ki Po­łu­dnio­wej za ze­zwo­le­niem rzą­du hisz­pań­skie­go, któ­ry miał tam swe po­sia­dło­ści, na fre­ga­cie hisz­pań­skiej imie­niem ,,Pi­zar­ro", i to ra­zem z przy­ja­cie­lem swym Fran­cu­zem Aimé Bon­plan­dem. [...]Alexander von HumboldtUr. 14 września 1769 w Berlinie Zm. 6 maja 1859 tamże Najważniejsze dzieła: Kosmos, Voyage aux régions équinoxiales du Nouveau Continent... (Podróż w regiony zwrotnikowe Nowego Kontynentu...

155
Ebook

Podróże - Polska Sandomierz miasto królewskie zwane Małym Rzymem

Wojciech Biedroń

W Sandomierzu urzekło mnie przede wszystkim jego położenie. Kiedy zobaczyłem nurt Wisły a nad nią piękne budowle wznoszące się na wzgórzu, morze zieleni otaczające miasto, od razu przypomniały mi się obrazy z dzieciństwa o siedmiu lasach i siedmiu górach. Po odwiedzinach malowniczej Starówki, gdzie mamy kilka wyjątkowych budowli architektonicznych i oczywiście piwnic, można wyruszyć w Góry Pieprzowe, albo nad Bulwary Wiślane. Do Małego Rzymu można dotrzeć na kilka sposobów: samochodem, pociągiem a także rowerem traktując Sandomierz jako np. odcinek trasy Green Velo. Wydaje mi się, że Sandomierz ciągle ma swój klimat i choć byłem tutaj tylko dwa razy, to moim zdaniem to wciąż dobre miejsce na spotkanie z rodziną, która może dotrzeć z różnych stron jeśli jest rozsiana np. po Polsce, na to, aby zabrać przyjaciół i w spokoju i ciszy (jeśli oczywiście jesteśmy poza sezonem) chcemy na chwilę zatrzymać się, podumać a nawet na moment wyłączyć z pędzącego na "załamanie karku" życia, często przecież nie z naszej winy. Kiedy tu przyjechałem za pierwszym razem nie miałem skojarzeń, choć byłem przecież już w Rzymie - Wiecznym Mieście, ale za drugim, widząc stojących "pretorian" przed ratuszem, schodząc do "katakumb" i wreszcie wędrując poza miasto i dostrzegając oczyma wyobraźni łunę pożarów, kiedy na "nasz Rzym" napadli Tatarzy, Litwini a potem Szwedzi (pamiętamy z historii, że cesarz Neron podpalił Rzym a król Alaryk zdobył go w 410 r n.e., aby 45 lat później to miasto zostało złupione przez Wandalów) analogie był już jak najbardziej na miejscu.

156
Ebook

Podróże - Polska Serock - miasto królewskie nad Narwią

Wojciech Biedroń

Jezioro Zegrzyńskie nazywanym popularnie Zalewem powstało w 1963 roku w wyniku budowy stopnia piętrzącego i elektrowni na rzece Narew w miejscowością Dębe. Mieszkając w Warszawie miałem kilkakrotnie okazję wybrać się i obejrzeć je z kilku stron. Ale najciekawszą podróżą był rejs statkiem z Warszawy do Serocka. Malownicze miasteczko z uroczym rynkiem, gotyckim kościołem oraz plażą to w skrócie najważniejsze atrakcje, które nas tam czekają. Jeśli masz Czytelniku czas i akurat odwiedzasz w sezonie letnim naszą stolicę, rozważ dotarcie do Serocka szlakiem wodnym. Trzeba na to poświęcić cały dzień. Po krótkim spacerze w tym mieście statek zabierze nas z powrotem do Warszawy. Nad Zegrze dotarłem też kilkakrotnie na rowerze a raz niewiele zabrakło (kilka kilometrów), aby dojechać do samego Serocka. Zachęcam do spróbowania jednego i drugiego.

157
Ebook

Podróże do Armenii i innych krajów z uwzględnieniem najbardziej interesujących obserwacji przyrodniczych

Krzysztof Środa

Człowiek wymyśla sobie, że pojedzie gdzieś daleko, do jakiegoś mniej lub bardziej egzotycznego kraju, i spodziewa się nie wiadomo czego. To znaczy wiadomo, czego się spodziewa przynajmniej tego, że znajdzie się w miejscu, z którym nic go nie wiąże, bo wszystko jest tu inne niż tam, skąd przyjechał. Gdzie będzie mógł sobie powiedzieć jestem tu, a równie dobrze mógłbym być gdzie indziej. Więc jedzie. I prędzej czy później wpada w pułapkę. Bo im uważniej przygląda się temu miejscu, im dłużej rozmawia z zamieszkującymi je ludźmi, tym bardziej złudna okazuje się jego chwilowa wolność. Już nie ma sensu "być gdzie indziej". Już wiadomo, że trzeba będzie tu wrócić. A kiedy się wraca, wszystko komplikuje się jeszcze bardziej.

158
Ebook

Podróże pisarzy. Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Henryk Sienkiewicz i inni

Franciszek Ziejka

W oparciu o źródła drukowane, a często i rękopiśmienne, autor przywołuje mało znane lub w ogóle nieznane epizody z życia poetów i pisarzy żyjących w epoce narodowej niewoli. Rekonstruuje zatem sławne podróże Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego na Wschód, pisze o wielokrotnych powrotach Henryka Sienkiewicza do Krakowa, a także – o tajemnicach pierwszej wizyty w tym mieście Stefana Żeromskiego. Czytelnik znajdzie tu teksty o podróżach autora Trylogii do Paryża oraz o związkach z tym miastem Ferdynanda Hoesicka. Pozna tajniki biografii pochodzącego z Tarnowa Józefa Szujskiego, pierwszego profesora historii Polski na Uniwersytecie Jagiellońskim, podobnie jak i mało znane fakty z życia Włodzimierza Tetmajera, malarza i poety. Zainteresuje się zapewne okolicznościami, w jakich powstał obraz Jana Matejki Kościuszko pod Racławicami oraz – jak wyglądała wędrówka Tadeusza Micińskiego po tajemniczych zakamarkach Złotego Pałacu w Bizancjum.   Franciszek Ziejka (ur. 1940) – historyk literatury i kultury polskiej, profesor honorowy Uniwersytetu Jagiellońskiego, rektor tegoż w latach 1999–2005, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w latach 2002–2005, członek czynny Polskiej Akademii Umiejętności, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa (od 2005). Przez osiem lat wykładał w uniwersytetach francuskich i portugalskich. Bada przede wszystkim dzieje literatury i kultury polskiej czasów narodowej niewoli. Ogłosił kilkaset artykułów i ok. dwudziestu książek naukowych, w tym: „Wesele” w kręgu mitów polskich (1977), Złota legenda chłopów polskich (1984), Paryż młodopolski (1993), Nasza rodzina w Europie (1995), Miasto poetów (2005), Moja Portugalia (2008), Mistrzowie słowa i czynu (2011), Polska poetów i malarzy (2011), Jan Paweł II i polski świat akademicki (2014), W drodze do sławy (2015).

159
Ebook

Podróże po Azji Środkowej. Pamir i Hindukusz

Bronisław Grąbczewski

Dzika i egzotyczna Azja Środkowa widziana oczami wielkiego dziewiętnastowiecznego podróżnika Bronisława Grąbczewskiego Generałowi Bronisławowi Grąbczewskiemu polskiemu odkrywcy, topografowi, etnografowi w służbie rosyjskiego cara nauka wiele zawdzięcza. Dzięki swoim podróżom i misjom, a także uczestnictwu w Wielkiej Grze w Azji Środkowej, przyczynił się poznania tego fascynującego regionu. Za dokonania był wielokrotnie nagradzany, między innymi złotym medalem Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego. Ten wnikliwy obserwator i globtroter, łączący pasję badacza ze służbą szpiegowską, zgromadził w swoich książkach relacje z licznych wypraw i niezwykłych przygód. Jako doskonały znawca kultur i języków ludów Azji, z którymi obcował i bratał się na co dzień, z pieczołowitością opisał ich zwyczaje i obyczaje. Z biegiem czasu zapiski Grąbczewskiego stały się bezcennym źródłem informacji o tym, jak dawniej podróżowano i odkrywano nieznane wówczas zakątki świata.

160
Ebook

Podróże, włóczęgi, peregrynacje

Marcin Pielesz

Turystyka jest obecnie czymś tak powszechnym i banalnie prostym, iż bardziej popularne wydaje się jedynie pisanie o turystyce. Co więc zrobić, aby w jakiś sposób oddalić się od banału, zjechać z utartych szlaków, a na zdjęciach przywiezionych z podróży znaleźć szczyptę własnej, indywidualnej wizji?Co wspólnego ma król Jan Kazimierz z prowincjonalnymi miasteczkami Prowansji? Czy bukowińskie malowane monastery mogą zachwycić amatora cysterskich opactw? Czy warowne kościoły Transylwanii były miejscem schronienia przed wampirami? Jak wejść na Triglav i się nie namęczyć? Czy św. Jan Sarkander sprowadził lisowczyków na Morawy? Na te, a także na kilka innych pytań poszukiwał odpowiedzi autor w czasie kilku swoich podróży po różnych krajach Europy. Czy je znalazł, pozostawiam do oceny łaskawemu czytelnikowi.FRAGMENTMonaster Dragomirna wart jest zobaczenia, gdyż stanowi przykład innej niż wcześniej obejrzana, architektury. Według przewodnika Bezdroży, klasztor bardziej przypomina zabytki zorientalizowanych Jass. Ufundowany został w 1607 roku przez metropolitę mołdawskiego Anastasie Crimca, a w latach dwudziestych i trzydziestych XVII wieku hospodar Miron Barnovschi otoczył go potężnymi (10 m wysokości) fortyfikacjami, które nie sprostały wojskom Tymofieja Chmielnickiego. W 1691 roku, zajęli go żołnierze Jana III Sobieskiego. Potężna cerkiew zesłania Ducha Świętego, zajmuje większą częśd dziedzioca klasztornego. Jest to jedyny w Mołdawii zabytek, który można nazwad gotyckim, chod w ornamentyce widad wpływy renesansowe i wschodnie. Szczególną uwagę zwracają perskie łuki okien, sklepienie przedsionka, wzniesione na wzór gotyckiego sklepienia sieciowego i potężny, kuty w kamieniu gzyms w formie zaplecionego sznura. Element ten pochodzi ze średniowiecznej Armenii i Gruzji, a po raz pierwszy na ziemiach rumuoskich pojawił się w cerkwi metropolitalnej w Curtea de Argeş. Obok surowego korpusu świątyni wyróżnia się wieża, ozdobiona bogatym ornamentem. Gwiaździstym cokołom, dwuczłonowym wnękom i przyporom, towarzyszą drobne w formie rozetki i geometryczne palmety. SPIS TREŚCIWędrówka po Transylwanii 4Drum bun, czyli Rumunia w dwa lata później 25Podróżując po Prowansji 62Słowenia - czyli dlaczego nie do Chorwacji 81Z wizytą na Morawach 96