Wydawca: Estymator
241
Ebook

Donos na życie

Jeremi Bożkowski

Zbiór 10 opowiadań autora popularnych kryminałów. Część z nich dzieje się w okresie hitlerowskiej okupacji Polski, pozostałe w pierwszych latach po niej. Świetna literatura i zarazem dokument epoki. OLGA BOŁDOK: Przeczytałam dwa razy. Jest to – moim zdaniem – najlepsza książka jaką czytałam od dawna. Perełka. Trochę taki klimat z Hrabala. Naturalizm – tak, brutalność często też, ale również poczucie humoru, lekkość i niezwykłe studium natury ludzkiej. To jest książka o uczuciach, lękach, nadziejach, miłości, litości, zemście. Jeremi Bożkowski to pseudonim literacki Bożeny Ciecierskiej-Więcko (1935–1986). Projekt okładki: Olga Bołdok

242
Ebook

Figurka z drzewa tekowego

Helena Sekuła

Klasyczny kryminał milicyjny rozgrywający się w realiach lat 70-tych XX wieku. Oprócz wciągającej od pierwszej strony dynamicznej i zaskakującej akcji mamy w nim malownicze postacie złoczyńców z przestępczego półświatka, galerię nieszablonowo pracujących milicjantów oraz niezwykle barwny język, którym posługują się (nie przebierając w słowach!) bohaterowie tej powieści oraz – jej autorka. Jest to lektura wyłącznie dla osób o mocnych nerwach bowiem – ostrzegamy! – sporo w niej brutalności i przemocy! A czym była tytułowa figurka? Oto stosowny cytat: „Zapamiętała jeden przedmiot, a właściwie drobiazg, bardzo piękny i dlatego rażąco inny na tle prostackiego bogactwa wnętrza domu; figurkę nagiej indyjskiej tancerki w finezyjnej pozie z Kamasutry, wyrzeźbioną w drzewie tekowym. Nie był to produkt pamiątkarskiej sztampy, taśmowy suwenir, tyle że orientalny, lecz małe arcydzieło, zabłąkane wśród panoszącej się tandety na oszklonych półkach meblościanki”. Jaką rolę w tej powieści pełniło to dzieło sztuki? Tego oczywiście nie możemy zdradzić! HELENA SEKUŁA (1927–2020), to jedna z najlepszych polskich pisarek powieści kryminalnych, których napisała ponad dwadzieścia. Jej twórczość cechuje świetny, sugestywny styl pisarski, różnorodność i pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, wnikliwa obserwacja obyczajowa, dbałość o realia i niebanalne poczucie humoru. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku Helena Sekuła pracowała jako referent prasowy Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej, przez co przedstawiony w jej powieściach sposób pracy milicji i obraz świata przestępczego zyskują na wiarygodności. Jej powieści rozgrywają się w czasach PRL-u przez co stanową interesujący dokument tamtej epoki. Projekt okładki: Marcin Labus

243
Audiobook

Falując na wietrze i inne opowiadania

Edward Stachura

Wydany w 1966 roku zbiór 14 opowiadań Edwarda Stachury - kultowego pisarza i poety. W tym samym roku książka ta uzyskała prestiżową nagrodę literacką Stowarzyszenia Księgarzy Polskich. Stachura w całej postaci - od prostych zachwytów nad życiem po głęboki smutek i tęsknotę za nieokreślonym. Nieustanna włóczęga, sielskie krajobrazy i malowany słowem krajobraz duszy. [Oniry, lubimyczytac.pl] Magia zaklęta w słowach. Refleksyjne opowiadania. Nostalgiczne. Smutne. Samotny - "falujący na wietrze" - taki był Sted. Jego życie to jedna wielka samotność. Włóczy się po brzydkiej komunistycznej Polsce i opisuje ją z ogromną czułością. Czuje się wolny. Zachłystuje się tą wolnością. Widać to niemal w każdym opowiadaniu. Urzekły mnie te liryczne opowieści. Chwilami łza się w oku pojawiała. Mam słabość do Stachury. Przemawiają do mnie jego utwory. Tak wiele mówi o nim ten cytat: "Jeszcze jestem obecny. Jeszcze żyję. Tak, jak umiem żyć. Tak, jak kocham żyć. Z całej duszy z całych sił. Do upadłego. Twardo. Bez reszty, bez iluzji, bez sztuczek, bez maski. Czasami tylko czapkę błazeńską z dzwoneczkami wkładają mi na głowę ci, którym się zdaje, że są mądrzy." [wiech, lubimyczytac.pl] Omówienie niektórych opowiadań. - "Poranek" to zapis intensywnych wrażeń sensualnych (czegoś na kształt iluminacji), doznanych o poranku poza miastem, kiedy bohater patrzy na budzące się do nerwowego pośpiechu skupisko życia ludzkiego. Sam tymczasem znajduje się z dala od cywilizacji i oddaje się afirmacji przyrody, co przybiera formę kontemplacji. Spadające liście przypominają o przemijaniu. Zanim jednak spadną ostatnie, "Steda" już tam nie będzie. - "Płynięcie czasu" to dość podobna opowieść, skupiająca się na nieuchwytnym upływie czasu i chwil, które mogą być niekończącym się pasmem tak zachwytów, jak i monotonii. - "Strzeżcie mnie, zorze miłe" zawiera typową dla Stachury negację możliwości poznania, podkreśla brak odpowiedzi na proste pytania i nowe wątpliwości wynikające z poprzednich. Wszystko to jednak łączy się z niechęcią do utraty choćby kilku godzin trwania w świecie pełnym tych białych plam, bohater demonstruje niechęć do snu, pojmowanego jako utrata świadomości, a więc namiastka czy też brat śmierci. - "Parę kieliszków", to znów eksploracja tematu upływu czasu, podana w sposób bardziej typowy dla Marka Hłaski. Za oknem baru deszcz, w oknie naprzeciwko dziecko (coś na kształt ideału niewinności?), i protagonista Stachury cierpliwie i grzecznie wysłuchujący ludowych mądrości klienteli oraz nieszkodliwego starego bywalca szukającego słuchacza i kompana. [Bieluń, biblionetka.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. LISTA OPOWIADAŃ: 1. Poranek 2. Nie zlęknę się 3. Płynięcie czasu 4. Pękały brzozy, śpiewały roztopy 5. Pod Annopolem 6. Los niezłomny 7. Strzeżcie mnie, zorze miłe 8. W polu 9. Parę kieliszków 10. Dzienna jazda pociągiem 11. Falując na wietrze 12. Pragnienie 13. Roraty 14. Czysty opis Projekt okładki: Justyna Niedzińska.

244
Ebook

Jolanta i Apokalipsis

Kazimierz Korkozowicz

Książka wciągająca i trzymająca w napięciu – bardzo dobrze się ją czyta. Trup się ściele gęsto, jest też porwanie i wątek miłosny oraz liczne, zaskakujące zwroty akcji. W Zakładach Metalurgicznych działa świetnie zorganizowana i bezwzględna w swoich działaniach siatka szpiegowska, która chce wykraść cenną, strategiczną dokumentację. Milicja prowadzi dyskretne i jawne działania, aby ją rozszyfrować.  Do czego nawiązuje tytuł? Otóż Apokalipsis to tytuł książki, która była kluczem do szyfrowanych raportów szpiegowskich, a Jolanta została porwana, gdyż nieopatrznie zbytnio się nią zainteresowała. Pierwsze, papierowe wydanie „Jolanta i Apokalipsis” ukazało się nakładem wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1966) w serii „Labirynt” w nakładzie 40 000 + 300 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 41. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.  

245
Ebook

Pasaże warszawskie

Jerzy Gruza

Zbiór opowiadań z Warszawą w roli głównej i w tle, których autorem jest Jerzy Gruza – reżyser filmowy, telewizyjny i teatralny, aktor, scenarzysta, a także pisarz. Własne wspomnienia, anegdoty i przywołane z pamięci znane miejsca oraz postacie z telewizji, teatru i estrady śmieszą i bawią. Zawsze jednak niosą ze sobą nutę refleksji i zamyślenia nad czasem, który oddala i zaciera wspomnienia. Ta książka nie pozwala na zbyt szybkie zapomnienie ludzi i miejsc bliskich sercu autora.   GUSTAW HOLOUBEK – KRÓTKA NOTKA: To dobrze, że Jerzy Gruza jest z wykształcenia i powołania reżyserem. Wszystko, o czym pisze bierze się u Niego z namiętnej obserwacji innych ludzi, z prób wnikliwego dotarcia do najcharakterystyczniejszych cech ich osobowości. Robi to z wyraźnym talentem, inteligentnie i z niezwykłym poczuciem humoru. Okazuje się, że Jerzy Gruza jest także pisarzem.   KLUB (DZIENNIK TRYBUNA) – RECENZJA: „Pasaże warszawskie” to nie monotonny opis ulic, placów, kościołów i pałaców, nie „księgowy” rejestr jakich wiele. Gruza prowadzi nas po Warszawie przepuszczonej przez subiektywny filtr jego esprit, inteligencji i dowcipu. A humorystą jest Gruza wspaniałym, sytuującym się w ścisłej czołówce tego gatunku. Z francuska pasaż (passage) to – przejście, ale nie tylko w znaczeniu krótkiego aktu przejścia przesmykiem z jednej ulicy do drugiej i nie tylko określenie zadaszonej handlowej uliczki czyli pasażu handlowego. Pasaż to chodzenie. Chodzenie zaś jest jednym ze źródeł poznania świata. Tradycja pasaży jako tworzywa literatury sama w sobie jest bogata. Pasażem bez wątpienia jest „Ulisses” Joyce'a czyli wędrówki Blooma po Dublinie. Są też pasaże Balzaca w jego „Komedii ludzkiej”, czyli wędrówki Rastignaca czy Lucjana de Rubempre po Paryżu i pasaże bohaterów „Tajemnic Paryża” Eugeniusza Sue. Zapisem pasaży po starej, wesołej Anglii, jest „Klub Pickwicka” Dickensa, choć to takie pasaże nieklasyczne, bo podejmowane z pomocą dyliżansu, podobnie jak „Don Kichot” Cervantesa, gdy tytułowy bohater wałęsa się na chudym koniu z Sanczo Pansą u boku, po zapylonych traktach dawnej Hiszpanii. Są też pasaże Waltera Benjamina i najnowsze jak dotąd, błyskotliwe pasaże paryskie Krzysztofa Rutkowskiego (nie mylić z posłem-detektywem). Wyliczankę tę można by ciągnąć długo. Ale dość tych paranteli i pokrewieństw, bliższych i dalszych, bo „Pasaże warszawskie” Jerzego Gruzy mają swój własny, oryginalny walor, urok i smak. Gruza nie jest nowicjuszem w pisaniu, przeciwnie, ma już na swoim koncie kilka książek, naznaczonych jego oryginalnym, pełnym inteligentnej ironii stylem pisania. W ostatnim 15-leciu ukazało się sporo wywiadów-rzek lub wspomnień znanych aktorów i reżyserów, ale niestety większość z nich, mimo zawartych w nich interesujących informacji, jest literacko słaba, do tego nieraz naznaczona minoderią i – co gorsza – infantylizmem. Tymczasem Gruza to znakomity pisarz, obdarzony wyśmienitym zmysłem mądrej obserwacji, darem obrazowania, soczystym stylem i pyszną ironią. Jego książka sygnowana jest jako zbiór felietonów, ale to raczej powiastki, trochę filozoficzne, dyskretnie plotkarskie, pełne wolterowskiej ironii, to dobrotliwej, to sarkastycznej. To się po prostu pysznie czyta, znajdując co rusz istne perły wyrafinowanego lub inteligentnie stylizowanego na trywialny humoru. Równie cennym walorem „pasaży” Gruzy jest ich tytułowa warszawskość. Jego książka jest cennym wkładem w tworzenie legendy, duchowego obrazu współczesnej Warszawy. To „miasto nieujarzmione”, owiane oficjalną legendą bohaterstwa i miłością narodową ponad podziałami politycznymi, nie miało szczęścia do miłości zwykłej nie tylko Polaków, ale i samych mieszkańców stolicy. Warszawę powojenną (bo przedwojenna była w lepszej sytuacji) lubiła i lubi jedynie garstka pożytecznych maniaków, jej smakoszy, umiejących docenić trudny wdzięk nadwiślańskiej stolicy. Poza tym zewsząd słyszy się ton wobec Warszawy w najlepszym razie ironicznie protekcjonalny, a często niechętny, co streszcza się w określeniu „warszawka”, a w odniesieniu do Starego Miasta: „atrapa”, tak jakby to Starówka była winna temu, że ją Niemcy zburzyli. Nawet piosenki warszawskie w rodzaju „Warszawa da się lubić” czy „Sen o Warszawie” niewiele pomogły. Nie pomógł nawet „Zły” Leopolda Tyrmanda, być może najbardziej warszawska powieść w historii literatury polskiej od czasów „Lalki” Prusa. Bardzo wielu, i to także warszawian, nadal uważa uporczywie i niesprawiedliwie, że „Warszawa nie da się lubić”. Fakt, Warszawa ma swoje liczne wady, ale jaki byt jest od nich wolny na tym padole łez? Szczęśliwie w ostatnich latach zaczyna się to zmieniać, Warszawa intensywnie szuka swojego współczesnego kształtu, kolorytu, własnej mitologii i legendy, nie tylko spod znaku Warsa, Sawy, Syrenki i Złotej Kaczki przy Tamce. J. Gruza dopisał swój cenny akapit do tego tworzącego się wizerunku stolicy. Pasaż z Gruzą po Warszawie to spacer od basenu „Legii” z jego niegdysiejszym kolorytem towarzyskim i dzisiejszym upadkiem, poprzez nieistniejącą już kamienicę z okolic Dworca Centralnego, z klimatem pachnącym „Wspólnym pokojem” Uniłowskiego, kawiarnię w hotelu MDM, „centralę zdrad małżeńskich”, straż pożarną przy Polnej, magiczną ulicę Tarczyńską, słynną niegdyś „Baryłeczkę” na rogu Marszałkowskiej i Wilczej (dziś „Paryż-Texas”), pełen odorów klub PTTK naprzeciwko pomnika Kopernika, niezapomniany bar „Praha”, niegdysiejszą sensacyjną nowinkę socjalistycznej gastronomii stolicy, po „Supersam” przy Puławskiej, socjalistycznego pradziadka dzisiejszych supermarketów. Smaku dodają zabawnie wplatane wątki ze świata artystycznego i „erotyczne”, w której to dziedzinie Jerzy Gruza jest znanym, uznanym i bardzo doświadczonym koneserem. „Pasaże warszawskie”, to także lekko przewrotna „pochwała miasta”, żywiołu, w którym inteligent Gruza czuje się chyba najlepiej. Bo tylko na 3/4 ironicznie pisze: „Precz z naturą! Wychowani wśród murów, ulic, sklepów, magazynów, kin, teatrów...zadymionych kawiarni, pubów, dyskotek, smrodów tysięcy rur wydechowych, wyziewów ze śmietników, a nawet klimatyzowanych pomieszczeń wytwornych biur i urzędów, gdy tylko opuścimy swoje legowisko, padamy ofiarą natury, która tylko czyha, aby napaść na człowieka z miasta”. W „Pasażach warszawskich” Gruzy odbija się też – co ważne dla dokumentacyjnej strony książki – ówczesny klimat polityczno-społeczny, opisany nie wprost, ale poprzez aluzje, nawiązania do osób, procesów, postaw i opinii politycznych. Projekt okładki: Iwona Białas

246
Ebook

Pięć komedii różnych

Jerzy Broszkiewicz

Teksty pięciu sztuk teatralnych Jerzego Broszkiewicza o raczej lekkim charakterze. Utwory sceniczne tego autora zostały przetłumaczone na angielski, niemiecki, francuski, bułgarski, czeski, duński, japoński, hiszpański, rumuński, szwedzki, włoski i rosyjski i były wystawiane, głównie w latach 60-tych XX wieku na scenach teatralnych w wielu krajach.

247
Ebook

Skandal w Wesołych Bagniskach

Michał Choromański

Książka sensacyjna z elementami powieści grozy, doprawiona charakterystyczną dla autora parodystycznością, bawi i fascynuje atmosferą niesamowitości, niespodziewanymi zwrotami akcji, barwnością postaci bohaterów. Jak zwykle u Choromańskiego, rzetelny realizm i psychologiczne wyrafinowanie połączone są z wywodzącym się z czystej fantazji nastrojem. Akcja rozgrywa się we wczesnych latach dwudziestych w odludnej kresowej okolicy, w majątku, który przeżył najazd wojsk bolszewickich. Mieszcząc się w konwencji literatury popularnej, „Skandal w Wesołych Bagniskach” przypomina jednocześnie pod wieloma względami najbardziej znaną powieść Choromańskiego – „Zazdrość i medycynę”. UWAGA! Książka bardzo niepoprawna politycznie o czym można się przekonać już na samym początku lektury: „Okolica była bagnista. Tuż za parkiem zaczynały się łąki, których zieleń, jadowita i złośliwa, pokrywała mokry i zdradziecki grunt. Chłopi byli pijani i chorzy na gruźlicę. Brzydkie, ciężarne baby o ziemistych, nieruchomych twarzach przychodziły do dworu na żebraninę: ich chude, półgłówkowate bachory czekały godzinami na wilgotnej trawie dziedzińca”. Powieść była pierwotnie drukowana była jedynie w odcinkach – w 1934 roku w „Gazecie Polskiej”. Jej pierwsze wydanie książkowe nastąpiło dopiero w 1993 roku. Na jej podstawie powstał w 1995 roku film „Horror w Wesołych Bagniskach” wyreżyserowany przez Andrzeja Barańskiego. ANONIM (z lubimyczytac.pl): Skandal, że młoda pani Agnieszka powiesiła się. Skandal, że zdradziła męża. Skandal, że jej kochankiem był przyjaciel domu. Skandal, że popełnił tu samobójstwo bolszewicki oficer. Co za skandalizujące miejsce o ironicznej nazwie. Bagniska są zawsze okropne, ale żeby były wesołe? W całym domu wieje grozą. Snują się cienie. Czy to duchy? Czy może wyobraźnia płata figle domownikom? Akcja toczy się szybko i ma nieoczekiwane zwroty. Sięgnęłam po książkę, bo chciałam dowiedzieć się jak to było z tą panią Agnieszką – moją imienniczką. Do tego zainteresowała mnie tematyka, która jest aktualna bez względu na czasy. Studium zazdrości, rozpaczy i tchórzostwa opisane barwnym językiem Choromańskiego.

248
Ebook

Złoty blues

Helena Sekuła

Świetny, stylowy kryminał o niezwykle dynamicznej, wciągającej od samego początku akcji, która toczy się około roku 1960 w roztańczonej, opanowanej przez jazz (i groźnych przestępców!) Warszawie. Główne role grają w nim: major milicji Stefan Korosz, złoto i brylanty oraz ... pewien amerykański, jazzowy standard (St. Louis Blues / „St. Louis woman, with her diamond rings”). Jest też tajemnicza dziewczyna o nieprzeciętnej urodzie: „– Ładna? – to za mało, majorze. Szkoda, że państwo jej nie widzieli – dodał tonem sprawozdawcy sportowego”. HELENA SEKUŁA (1927–2020), to jedna z najlepszych polskich pisarek powieści kryminalnych, których napisała ponad dwadzieścia. Jej twórczość cechuje świetny, sugestywny styl pisarski, różnorodność i pogłębione portrety psychologiczne bohaterów, wnikliwa obserwacja obyczajowa, dbałość o realia i niebanalne poczucie humoru. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku Helena Sekuła pracowała jako referent prasowy Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej, przez co przedstawiony w jej powieściach sposób pracy milicji i obraz świata przestępczego zyskują na wiarygodności. Jej powieści rozgrywają się w czasach PRL-u przez co stanową interesujący dokument tamtej epoki. Projekt okładki: Marcin Labus

249
Ebook

Miłość po czterdziestce. Jak zakochać się na Tinderze?

Iwona Kulwicka

Książka dla kobiet, które nie wierzą w miłość Każdy z nas potrzebuje miłości. Tego ciepła, którym nas otula, bezpieczeństwa, które nam daje i akceptacji, która nas wzmacnia. Moja historia pokazuje, że miłość przychodzi wtedy, jeżeli tylko sobie na to pozwolimy. Przecudne w miłości jest to, że nic nie ma dla niej znaczenia i że nawet po czterdziestce może być tak gorąca, że rozpali w Tobie emocje, których już dawno nie odczuwałaś. W mojej książce opowiadam o czterech miesiącach mojego życia, w czasie których byłam w stanie głębokiego zakochania. Nie sądziłam, że po tym wszystkim, co wcześniej przeżyłam, będę miała szansę na miłości i że odważę się za nią popłynąć. Nie przypuszczałam, że uczucie to będzie pełne namiętności, pasji i oddania, a mój ukochany okaże się moim najlepszym terapeutą. Ta książka powstała właśnie z tęsknoty za nim. Za tą energią, w której czułam się bezpieczna, za dotykiem, którym mnie otulał za spojrzeniem, którym mnie rozmrażał. Moja historia pokazuje: – jak piękne potrafi być nawet niełatwe zakochanie, – jak poznawać siebie poprzez relacje, – jak radzić sobie z lękiem przed odrzuceniem i stratą, – jak nie tracąc szacunku do siebie mówić i robić to, co się czuje, – jak wykorzystać trudną relację do własnej transformacji, – jak zmienić własne życie zaczynając od zmiany siebie. Moja historia pokazuje też, że możemy sobie wmawiać, że jesteśmy zbalansowane, że czujemy się świetnie w swoim towarzystwie, że jesteśmy silne wewnętrznie, że nic nie jest w stanie wytrącić  nas z równowagi. Możemy także mieć wrażenie, że wiemy o sobie wszystko i że jesteśmy stabilne. Ale dopiero, gdy los postawi na naszej drodze drugiego człowieka, widzimy ile z tego jest prawdą, a ile tylko naszym wyobrażeniem o sobie. „Bo miłość do siebie jest efektem ubocznym miłości do innych” OPINIE CZYTELNICZEK I CZYTELNIKÓW: Autorka tej książki jest odważna i uważna. Odkrywając siebie – bez woalek, makijażu i masek – pokazuje, jak wchłaniać całą sobą otaczający świat. Jak świadomie czując siebie, można ekscytująco płynąć po monotonnym oceanie codzienności dzięki subtelnościom napotykanych chwil. Zabawna i lekka, z pozoru niespostrzeżenie w nas wsiąka i jakby uzdrawia, stawiając lustro, w którym możemy się przejrzeć. Pytanie, jak bardzo odważnie chcemy spojrzeć na siebie w ukochaniu? Pochłaniająca, wciągająca i niepokojąco szczera. [Monika] Ta książka jest dla mnie inspiracją, bo ja też przechodziłam przez taki moment po rozstaniu z partnerem, w którym dopadły mnie demony i mówiły: „Masz pięćdziesiąt dwa lata, kto cię weźmie z takimi zmarszczkami na twarzy? Kto cię pokocha? Kto będzie chciał babkę, która przechodzi przez menopauzę? Kto cię będzie chciał? Wszyscy jako tacy faceci są od ciebie młodsi, mają żony, dzieci, są poustawiani, a ty dostaniesz jakiegoś grubego i łysego dupka. To już lepiej być samemu”. Gdy patrzę na Ciebie, odzyskuję nadzieję na uniesienie, na zakochanie i na poczucie się na nowo kobietą. Obserwowanie Twojej transformacji jest dla mnie ogromnym darem. Nigdy nie podejrzewałam, że będę świadkiem Twojej tak spektakularnej przemiany w pięknego Anioła. [G.] Książka Iwony przypomniała mi, że jest wielki świat doznań, zmysłów i kobiecej energii, na który się zamknęłam, a który cały czas czeka na mnie i bez którego moje życie nie jest pełne. Kolejne rozdziały były jak dotyk motyla w letni, lipcowy dzień, który przywołuje uśmiech i wywołuje poczucie szczęścia oraz wrażenie, że życie może być magiczne. Rozbudziła ona we mnie delikatność i uwolniła dotąd niewypowiedziane, chowające się w okaleczonych zakamarkach duszy pragnienia. Dzięki opowieści Iwony o jej życiu, ja nabrałam apetytu na życie i zaczęłam stawać w pełni mojej kobiecej mocy. [Aldona Oklińska, trener samorozwoju] Projekt okładki: Joanna Lamek.

250
Ebook

Dziura w niebie

Tadeusz Konwicki

Pełna uroku młodzieżowa książka o dwóch rywalizujących ze sobą grupach dwunastolatków. Dorośli czytelnicy znajdą też w tej powieści, oprócz przygodowej fabuły i obrazu przedwojennej Wileńszczyzny, rzecz o zawiedzionej wierze w ideały, gorzkie rozczarowanie porządkiem świata. Dziura w niebie – powieść inicjacyjna (czyli opierająca swą konstrukcję fabularną na schemacie wtajemniczenia), która nawiązuje do powieści młodzieżowej, romansu społecznego i powieści z życia wsi. [Wikipedia] Powieść Tadeusza Konwickiego „Dziura w niebie” z pozoru wydaje się uroczą książką dla młodzieży o kilkorgu nastolatkach żyjących przed wojną na Wileńszczyźnie. Tak naprawdę jest jednak historią o zawiedzionej wierze w ideały i gorzkim rozczarowaniu obowiązującym z dawien dawna porządkiem. Świat przedstawiony przez pisarza w tym utworze to przede wszystkim kraina wspomnień, które wdzierają się w teraźniejszość i realne życie. Z jednej strony zanurzamy się w utopijne wizje dziecięcych fantazji, z drugiej – poznajemy pełne grozy i naznaczone wojennymi doznaniami życie nastoletniego chłopaka. Polek, główny bohater powieści, wpada w coraz to inne tarapaty, ale poznaje też wielu fascynujących ludzi. Pod wpływem tych przeżyć powoli dojrzewa do zrozumienia sytuacji, w jakiej się znalazł, i świata, który go otacza. Ciekawy, żądny przygód, niecierpliwie oczekujący na swoją pierwszą miłość, prędzej czy później musi skonfrontować się z rzeczywistością taką, jaka ona jest naprawdę. Na podstawie rękopisu usunięto z wydania błędy z poprzednich edycji, a treść wzbogacono ilustracjami Danuty Konwickiej, żony pisarza, oraz samego autora. [Agora 2010] Jeśli komuś spodobała się „Dolina Issy” Miłosza, to grzechem byłoby nie przeczytać „Dziury w niebie” Konwickiego. Książka w podobnym klimacie. [Variola Vera, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.  

251
Audiobook

Moc i cesarzowa

Katarzyna Gacek, Agnieszka Szczepańska

Komisarz Anna Sarnowicz zostaje wezwana na miejsce tajemniczego morderstwa. Grupa licealistów znalazła ciała kobiety i mężczyzny splecione w miłosnym uścisku. Okoliczności zbrodni są zadziwiająco podobne do sprawy, którą komisarz prowadziła przed rokiem. Czy to możliwe, że sprawcą znów jest obdarzony ezoterycznymi zdolnościami mężczyzna? A może ktoś, wzorując się na dawnych zbrodniach, pragnie kontynuować jego dzieło? Anna będzie musiała użyć wszystkich swoich umiejętności śledczych, aby rozwiązać tę sprawę. Skorzysta też z pomocy swojej przyjaciółki Małgorzaty Trzaskomy. Czy to jednak wystarczy? Małgorzata Trzaskoma, to rzeczywista postać - parapsycholog, wróżka, jasnowidz. Interesuje się tarotem, astrologią i numerologią. Ukończyła wiele kursów w tej dziedzinie, a swoją wiedzę wykorzystuje, pomagając ludziom poznać własną osobowość, skrystalizować pomysły i podjąć decyzje w trudnych sprawach. Wspiera także swoją przyjaciółkę, komisarz Annę Sarnowicz, w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Wróżenie jest jej pasją, a świadomość, że może pomóc ludziom, sprawia jej olbrzymią satysfakcję. Występowała, grając samą siebie, w serialu Polsatu "Przeznaczenie" - hybrydy międzygatunkowej, zawierającej w sobie kryminał, dokument i mystery crime - którego 13 odcinków wyemitowano w latach 2008-2009. Niniejsza powieść powstała na kanwie jednego z kolejnych odcinków "Przeznaczenia", które nie zostały sfilmowane. "Moc i cesarzowa" posiada pewnego rodzaju klimat, który całkowicie przybliża nas do bohaterów oraz wspaniałej akcji. Niepozorne morderstwo przekształciło się w niebezpieczną walkę o życie wielu ludzi, którzy byli powiązani z tą sprawą. Katarzyna Gacek i Agnieszka Szczepańska nie pozwalają, aby czytelnik popadł w monotonię, ponieważ wyżej wskazana lektura jest przepełniona ciekawymi wydarzeniami, które sprawiają, że czytelnik z uwagą śledzi działania polskich stróżów prawa. [LadyBoleyn, lubimyczytac.pl] Styl pisania autorki lekki, łatwy i przyjemny sprawił, że książkę pochłonęłam w jeden dzień i trochę wieczoru. Polecam! [monigrak, lubimyczytac.pl] Książki z serii "Przeznaczenie" polecam miłośnikom kryminałów, bo wiem, że się nie zawiodą. [Marta Bajor, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Funky Books, Sopot 2010. Projekt okładki: Ewa Hajduk.

252
Ebook

W matni

Tadeusz Kostecki

Interesujący – i bardzo trudno osiągalny – kryminał znanego autora, klasyka polskiej literatury kryminalnej (zarówno tej policyjnej, jak i milicyjnej). Bohater – policjant, idealny mąż i ojciec, staje w trudnej sytuacji przez ciężkim wyborem – życie bliskiej osoby zależy od zdobycia w bardzo krótkim czasie sporej gotówki. Ryzykuje więc czynem nielegalnym. Ale sprawy się komplikują, dość powiedzieć, iż podpada pod paragraf. Przez pewien czas wymyka się pogoni zarówno kolegów po fachu, jak i skuszonych wysoką nagrodą cywilom, aż w końcu…  [Grzegorz Musiałowicz, KlubMOrd.com] „W matni” Tadeusza Kosteckiego z 1947 roku, to powieść kryminalna i thriller, jednocześnie. Jej bohaterem jest sierżant George Brown, jeden z najlepszych funkcjonariuszy okręgu. Dobra passa załamuje się na chwilę przed awansem, gdy jego jedyna córka Molly popada w chorobę, która może zakończyć się śmiercią. Brown postanawia zrobić wszystko, aby ją uratować. Ginie człowiek, i od tego czasu Brown, sam staje się ściganym, wyjętym spod prawa. Rozpoczyna się polowanie, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone, a działania policji nie przypominają tych, jakie były sierżantowi bliskie. [Katarzyna Kałaska] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Pierwsze, drukowane wydanie tej książki ukazało się w tygodniku „Co tydzień powieść”, nr 21-22, Katowice 1947. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 132. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

253
Ebook

Kotły beethovenowskie

Michał Choromański

Jedna z najlepszych książek Choromańskiego! Można ją odczytać jako powieść obyczajową i psychologiczną na temat życia małego miasteczka na pograniczu polsko-niemieckim tuż przed dojściem Hitlera do władzy, można ją też odebrać jako powieść kryminalną o tym, kto i dlaczego zabił ciocię, można ją wreszcie potraktować jako powieść szpiegowską. Autor sugeruje czytelnikowi kolejno te gatunki, w miarę jednak rozwijania akcji nie trzyma się konwencji żadnego z nich, daje swoistą mieszaninę bawiąc się swoim pisarstwem i bawiąc czytelnika. SAJMON (lubimyczytac.pl): Moim zdaniem najlepsza powieść, jednego z najbardziej niedocenionych polskich pisarzy. Czego tu nie ma... Jest trup i jest śledztwo, jest tajemniczy, rodem z dreszczowca wątek szpiegowski, jest w końcu pikantny, obyczajowy skandalik i epopeja jego ukrywania. A wszystko to w niepowtarzalnym „choromańskim” stylu, pełnym plotek, niedomówień, nierozstrzygniętych wątków, przymrużenia oka i zabawy w kotka, i myszkę z czytelnikiem. Bo prawda wydaje się nie mieć dla utworu większego znaczenia. Najważniejsze jest to, co dzieje się w głowie protagonisty. Podobnie jak w „Zazdości i medycynie” istotą przekazu wydaje się być głęboka analiza psychologiczna postaci. „Kotły beethovenowskie” przywodzą mi tu na myśl „Zbrodnię i karę” choć w groteskowym anturażu. I tu, i tu mamy ofiarę w postaci wrednego babska. I tu, i tu mamy inspektora śledczego z wytypowanym sprawcą. Fiłomadzki podobnie jak Rasolnikow stacza się po równi pochyłej obłędu, choć tu ścigają go niby tylko drobne, obyczajowe grzeszki, które jednak pociągają za sobą kolejne, i kolejne niegodziwości. Krąg zacieśnia się nad jego głową i już nawet nie jest w stanie mu pomóc, usiłująca uporządkować świat teoria o kotłach Beethovena. Na bohatera czeka wyrok. Świetna lektura. ZACZYTANA (lubimyczytac.pl): Chyba jedna z najlepszych książek Choromańskiego. Uwielbiam klimat tych powieści, nic nie jest jednoznaczne, wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, co pozostawia sporo miejsca na domysły. Uwielbiam sposób narracji i prowadzenia całej fabuły. Uwielbiam styl, konstrukcję zdań, które można smakować jak dobre wino. Trochę mniej uwielbiam brak klasycznego rozwiązania na końcu, bo przecież każdy chciałby wiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło, ale to autor pozostawia czytelnikowi do rozstrzygnięcia i w tym też jest urok. HYDRIOLA (lubimyczytac.pl): Lubię prozę Choromańskiego za to, że łączy wątki sensacyjne z psychologiczną skrupulatnością, że czasami zalśni erudycją; lubię gdy podejmuje tematy patofizjologiczne i osadza akcję swych powieści w warunkach małomiasteczkowych, ciasnych przestrzeniach, wśród ludzi, którzy znają siebie na wylot, a mimo to nadal są dla siebie nieprzewidywalni. Ta powieść też taka jest, jest kompletna, zajmująca, esencjonalna, smaczna. Polecam serdecznie i zachęcam do szukania drugiego dna!

254
Ebook

Zasypianki na każdy dzień miesiąca

Anna Onichimowska

Zbiór króciutkich, ciepłych opowiadań dla młodszych dzieci do czytania przed zaśnięciem. Mamy tu zasypianki dzienne, nocne, w bamboszkach, z wróżką, za dwa złote, w ciemny lesie. Na każdy dzień miesiąca – każda inna. Treść opowiadań jest bliska kilkulatkom, gdyż autorka posługuje się realiami z ich otoczenia. Zasypianki pełne są fantazji, przekształcającej rzeczywistość w nieoczekiwany czasem, lecz zawsze pozytywny sposób. Są również przepojone liryzmem, tak iż można opowiadania te uznać za rodzaj uroczych epicko-poetyckich miniatur. Owe atrybuty tekstów sprawiają, że utwory okażą się równie miłą i inspirującą lekturą dla dzieci, jak i dla dorosłych pośredników. Autorka okładki: Katarzyna Kołodziej

255
Audiobook

Zabójczy spadek uczuć

Katarzyna Gacek, Agnieszka Szczepańska

Atrakcyjna, kobieca i mocno zwariowana komedia kryminalna z niebanalnym wątkiem miłosnym. Książkę rozpoczyna zabawny i pomocny w lekturze "katalog" występujących w niej postaci. Kiedy śmiertelnie zakochana kobieta przygotowuje się do ślubu z zabójczo przystojnym narzeczonym, a jej najlepsza przyjaciółka do upadłego zaklina, by z nim zerwać, to historia może się skończyć albo sakramentalnym tak, albo trupem! "Zabójczy spadek uczuć" to porywający kryminał osadzony we współczesnych realiach wielkiego miasta, pełen zaskakujących zwrotów akcji, barwnych postaci i humoru. Świetnie dozowane napięcie, romantyczne komplikacje i błyskotliwy dowcip zadowolą najbardziej wymagających wielbicieli kryminalnych zagadek z miłością w tle. [tylna strona okładki, Nowy Świat 2008] Beata szykuje się do ślubu ze swoim nieziemsko przystojnym narzeczonym. Uważa, że złapała Pana Boga za nogi, więc nie przyjmuje do wiadomości, że być może Pawełek nie jest takim ideałem, za którego go uważa. Na szczęście ma trzeźwo patrzącą na wszystko przyjaciółkę Monikę, która zaczyna śledztwo, by prześwietlić Pawełka i jego firmę Pawbud. Coś odkrywa, a prowadzi to do szeregu niespodziewanych zajść. [PasjOla, pasjeoli.pl] Wciągająca, świetna książka, od której nie można się oderwać! Lektura lekka i przyjemna. Idealna rozrywka na letnie popołudnie. Powieść przenosi czytelnika w inny świat, którego do ostatniej strony nie chce się opuścić. Polecam! [ArtMagda, subiektywnieoliteraturze.blogspot.pl] "Zabójczy spadek uczuć" to książka o naiwności, dobrej grze i śledztwie, gdzie wszystko razem daje wspaniałą mieszankę wybuchową. Dlatego też polecam, gdyż jest to kryminał całkowicie inny od pozostałych, który pomimo tego jest naprawdę dobry. [Anita, lubimycztac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Nowy Świat, Warszawa 2009. Projekt okładki: Agnieszka Herman.

256
Audiobook

Telefonował morderca

Jan Bernard

Mroczny kryminał milicyjny z kultowej serii „Ewa wzywa 07” (rok wyd. 1969, zeszyt nr 7, nakład: 100 tys. egz.). Pojawia się w nim po raz pierwszy niebanalny oficer milicji – Kapitan Stefan Bula, który swą walkę z przestępcami będzie kontynuować w kolejnych dwóch powieściach tego autora. Intryga, która wydaje się początkowo prosta (przestępcy masowo fałszują wpisy w książeczkach oszczędnościowych), stopniowo się komplikuje, przy czym jedną z głównych ról odgrywają tu tytułowe telefony. Ma też miejsce morderstwo. Rzecz świetnie, pod względem literackim, napisana, co nie powinno dziwić, bowiem Jan Bernard to pseudonim literacki Bohdana Peteckiego – autora kilkunastu kultowych powieści science fiction oraz wielu artykułów prasowych i audycji radiowych. IWONA MEJZA (KlubMOrd.com): Jeżeli ktoś ma ochotę na ciekawą lekturę to polecam. W tym tekście jest zbrodnia, jest namiętność i jest chciwość. Jest także miłość czysta i miłość zbrodnicza. Czytając zastanawiałam się jak często ludzie przekraczają granice dla pieniędzy, bo przecież wszystkie te wymienione przeze mnie uczucia spotykamy stale w życiu. Kochamy, nienawidzimy, jesteśmy zachłanni – to jest życie.  Ale czasem kochamy za bardzo, jesteśmy chciwi też za bardzo. Morderca  korzysta z telefonu kilka razy, telefon jest jego „narzędziem pracy”, za jego pomocą realizuje precyzyjny plan. Zagadkę kradzieży a potem morderstwa rozwiązuje sympatyczny kapitan milicji Stefan Bula  z pomocą sierżanta Tadeusza Środy i doktora Andrzeja Kulskiego. Ta jakże miła trójka nie daje się wywieść w pole przebiegłemu przestępcy a w zasadzie przestępcom. Kapitan czuje, że coś jest nie tak, ma intuicję, nie daje się nabierać na pozory. ANNA LEWANDOWSKA (KlubMOrd.com): Atmosfera jest tu dosyć mroczna – autor bardzo plastycznie opisuje Śląsk, brudne zaułki i walące się rudery. Pogoda też jest fatalna, chociaż to grudzień i zbliżają się święta – zamiast radosnej, świątecznej atmosfery mamy pluchę, błoto i ponure śledztwo prowadzone w ogarniających wszystko wcześnie zapadających ciemnościach. Bohaterowie są prymitywni – choć niektórzy nawet wykształceni i z pozoru inteligentni, zachowują się prostacko, ich sposób wysławiania się nie świadczy o zbyt wysokim poziomie. Nawet nazwiska też mają niezbyt ładne: Płata, Rybak, Habera, Smaczyk. A przestępcy, których w końcu dopada kapitan Bula, to zwykłe prymitywy, bez żadnych uczuć wyższych i skłonności do refleksji. Są zainteresowani wyłącznie zdobyciem kasy i forsują przeszkody bez skrupułów. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 21. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

257
Ebook

Banki, pieniądze, długi. Nieznana prawda o współczesnym systemie finansowym

Jacek Chołoniewski, Paweł Górnik, Mateusz Siekierski

Książka ta uzyskała nominację w konkursie ECONOMICUS 2020 organizowanym przez Dziennik Gazeta Prawna, na najlepszą książkę ekonomiczno-biznesową roku, w kategorii książek szerzących wiedzę ekonomiczną. Każdy dzisiaj posługuje się pieniędzmi, bez których trudno sobie wyobrazić współczesną cywilizację. Ta książka jest właśnie o nich. System finansowy świata uległ w ciągu ostatnich trzydziestu lat radykalnej, jakościowej zmianie. Pojawił się nowy rodzaj pieniądza – cyfrowy pieniądz bankowy, który już nie jest, jak gotówka, kreowany przez państwowe banki centralne, ale tworzą go z niczego prywatne banki komercyjne. W tej książce przedstawiono konsekwencje tej zmiany, a są one bardzo duże. Niejednokrotnie wręcz szokujące. A przy tym zupełnie nieznane. Publikacja ta jest przeznaczona dla szerokiego kręgu odbiorców. W szczególności będzie ciekawą lekturą dla osób zainteresowanych lub związanych zawodowo z finansami, bankowością, ekonomią, polityką i rynkami finansowymi. Dla spłacających kredyty, dla pracowników banków każdego szczebla, dziennikarzy, polityków, działaczy społecznych, przedsiębiorców, menedżerów, urzędników państwowych oraz studentów i pracowników naukowych kierunków związanych z ekonomią, finansami i bankowością. Książka nie wymaga od Czytelnika żadnej specjalistycznej wiedzy, gdyż wszystko jest w niej wyjaśnione od podstaw. Nie oznacza to jednak, iż przedstawia się w niej prawdy oczywiste, ogólnie znane. Przeciwnie, jest to, zarówno co do treści, jak i formy, pozycja oryginalna, nowatorska, i to nie tylko w skali krajowej, ale także światowej. Po jej lekturze staniesz się nie lada ekspertem w dziedzinie finansów i bankowości! Jednym z tematów poruszanych w książce są tak zwane kredyty frankowe. Autorzy przedstawiają nowy, rozszerzony i pogłębiony punkt widzenia na tę sprawę. Okazuje się, że skala manipulacji czy wręcz oszustw, których dopuściły się polskie banki była jeszcze większa, niż dotąd sądzono. W lutym 2020 roku wybuchła pandemia koronowirusa covid-19, która wywołała ogólnoświatowy kryzys. Wiedza zawarta w książce pozwoli lepiej zrozumieć zmiany zachodzące w gospodarce i finansach jakie ten kryzys wywołał. Współczesny świat cierpi na wiele poważnych problemów: powszechny brak pieniędzy, wszechobecne długi, bogactwo i wpływy banków komercyjnych, nieskuteczność działań banków centralnych, dominacja dolara amerykańskiego, euro i innych walut rezerwowych w transakcjach międzynarodowych, narastające nierówności dochodowe, spadek poziomu życia mimo ogromnego postępu technologicznego, powtarzające się globalne kryzysy ekonomiczne. Informacje przedstawione w tej książce pozwalają zrozumieć jaka jest główna przyczyna tych problemów. Informacje te umożliwiają także zdemaskowanie wielu popularnych, fałszywych twierdzeń na temat finansów, bankowości i gospodarki. I tak, uważa się powszechnie, że przy udzielaniu kredytów banki są jedynie pośrednikami pomiędzy tymi, którzy mają nadmiar pieniędzy, a tymi, którzy mają ich za mało i chcą je pożyczyć. Twierdzi się, że oszczędności przekładają się na inwestycje. Propaguje się pogląd, że państwa mogą wydawać tylko tyle pieniędzy, ile zbiorą z podatków, a jeśli chcą wydawać więcej, to muszą te pieniądze w całości pożyczyć. Narzeka się, że Polacy są rozrzutni i lekkomyślni, bo mocno się zadłużają. Straszy się długiem publicznym, który będą musiały spłacić przyszłe pokolenia. Przedstawia się oprocentowanie kredytów jako sumę wskaźnika WIBOR oraz marży, która jest jedynym zyskiem banku. Wyraża się wdzięczność Unii Europejskiej za hojne dotacje. Panuje ogólne przekonanie, że to państwo kreuje będące w obiegu pieniądze. Tymczasem wszystkie te popularne poglądy, a także wiele innych, są błędne – co pokazano w tej książce. W książce przedstawiono trzy, popularne w ostatnich latach, plany zmian w systemie finansowym: ideę Pieniądza Suwerennego, plan wprowadzenia Central Bank Digital Currency oraz postulat, aby państwa, zamiast pożyczać pieniądze, same je kreowały i wprowadzały do obiegu (MMT). Główną misją tej książki nie jest jednak promowanie jakichkolwiek scenariuszy reform, ale obiektywne przedstawienie rzeczywistego sposobu działania współczesnego systemu finansowego. Wiedza o tym, jak ten system funkcjonuje umożliwia zrozumienie istoty tych planów. Autorzy w trakcie pisania zadali Narodowemu Bankowi Polskiemu szereg dociekliwych i ważnych pytań. Odpowiedzi naszego banku centralnego na niektóre z tych pytań znalazły się w ich książce. Znajduje się też w niej szereg użytecznych i w pełni oryginalnych rysunków (schematów), które bardzo pomagają w zrozumieniu przedstawionych w niej treści. Słowo a autorach. Jacek Chołoniewskijest niezależnym publicystą ekonomicznym i przedsiębiorcą. Posiada tytuł doktora nauk fizycznych uzyskany na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie w przeszłości pracował naukowo przez kilkanaście lat. Paweł Górnik jest matematykiem finansowym z kilkunastoletnim doświadczeniem w bankowości, absolwentem Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej, na Wydziale Matematyki, Fizyki i Informatyki. Ukończył studia podyplomowe w dziedzinie bankowości i finansów w Szkole Głównej Handlowej. Mateusz Siekierski jest ekonomistą z doświadczeniem w bankowości inwestycyjnej i doradztwie biznesowym. Ukończył studia na Wydziale Zarządzania na Università Bocconi w Mediolanie.

258
Audiobook

Siekierezada albo Zima leśnych ludzi

Edward Stachura

"Siekierezada" to dzieło skupiające w sobie najlepsze cechy całego dorobku literackiego Edwarda Stachury. To opowieść o ciężkiej pracy przy wyrębie lasu, o przyjaźni, miłości i śmierci. Bohater "Siekierezady" Janek Pradera jest w zasadzie z tej samej gildii co jego poprzednik z "Całej jaskrawości" Edmunt Szerucki, wydaje się też podobny do narratora wczesnych opowiadań. Jest mianowicie wędrowcem. Podróżowanie Stachury stało się znakiem-symbolem dla jego czytelników. I podstawą późniejszego budowania mitu poety w drodze, poety bez ograniczeń, wolnego obywatela świata. Janek Pradera jest przeto człowiekiem wolnym, co nie znaczy, że ignorującym jakąkolwiek postać zakotwiczenia. Ma przecież damę swojego serca, Gałązkę Jabłoni, nie do końca zresztą wiadomo, czy postać realną, czy może raczej poetycki miraż. W każdym razie Gałązka Jabłoni jawi się czasem Praderze jedynym sensownym wektorem i punktem odniesienia, być może potencjalną przystanią i celem. Wędrowiec musi jednak za swoją wolność płacić. Jest wszak obcym dla innych, których w drodze spotyka, niełatwo mu znaleźć przyjaźń, niełatwo dzielić się swoją poetycką wrażliwością. Warto do "Siekierezady" powracać, bo niewiele jest w naszej literaturze książek, wydawałoby się, tak lekko napisanych i tak przejmujących zarazem. [Mirosław Pęczak, polityka.pl] Powieść najwyższych literackich lotów, a jednocześnie prosta i w tej prostocie piękna, urokliwa, kojąca. Świat wykreowany przez autora nie jest bajką - to okrutna, pełna cierpienia codzienność zawierająca tęsknotę za miłością, walkę o byt i alkoholowe kojenie ran. To proza za którą można pokochać Stachurę i wniknąć w jego odczuwanie na zawsze. [Łukasz, lubimyczytac.pl] Główny bohater "Siekierezady", Janek Pradera, uciekając od wspomnień i dotychczasowego życia, zatrudnia się przy wyrębie lasu gdzieś na Ziemiach Odzyskanych. Tam poznaje ludzi miejscowych, głównie przesiedleńców, zżywa się z nimi i żyje tak jak oni. Wywija razem z nimi siekierą, pije bimber i chodzi na zabawy. Ale choć to proste życie ma dla niego nieodparty urok, nie pozwala mu do końca uciec od dawnych problemów i tęsknoty. Silnym środkiem wyrazu użytym w "Siekierezadzie" jest język. Autor swobodnie żongluje słowami, interpunkcją, wielością epitetów. Bierze sobie jakąś myśl i obudowuje zręcznymi sformułowaniami. Akcji jako takiej nie ma tu dużo, ale narracja mknie szybko, narrator snuje liczne dygresje i zręcznie przeskakuje z tematu na temat. W warstwie językowej książka jest naprawdę niepowtarzalna. Książka daje też wiele okazji do uśmiechu i w toku lektury chciałoby się ją wręcz nazwać optymistyczną. Jednak im bardziej się zagłębiamy w treść, tym częściej ten optymizm jest przetykany uczuciami zgoła odmiennymi - nostalgią, smutkiem i jakimś nieokreślonym niepokojem. Choćby i dla tego przeplatania się uśmiechu i nostalgii warto "Siekierezadę" przeczytać. [stock, biblionetka.pl] Ależ to była przyjemność! Książka dla fanów pięknego języka i zwykłych historii, opowiedzianych w sposób niezwykły. Gałązka Jabłoni i ta mgła, ta mgła... Książka wyjątkowa, pełna miłości i strachu jednocześnie. Tak prawdziwa. Bardzo polecam. [Aniuta, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. FILM "SIEKIEREZADA" Książka została sfilmowana przez Witolda Leszczyńskiego. Premiera odbyła się w roku 1985. W filmie tym wystąpili m.in.: Edward Żentara, Ludwik Pak, Daniel Olbrychski, Franciszek Pieczka, Marta Żentara, Ludwik Benoit. Film został obsypany nagrodami: Złote Lwy Gdańskie 1986, Złote Grono, Łagów 1986, Nagroda Forum Młodego Kina, Berlin 1987. Kreujący główną rolę Edward Żentara został uhonorowany Złotym Ekranem (1986) oraz Nagrodą im. Zbyszka Cybulskiego (1987). TŁUMACZENIA "SIEKIEREZADY" Książka ta została przetłumaczona na bułgarski, czeski, hiszpański, słowacki i węgierski. WIKICYTATY Z "SIEKIEREZADY" https://pl.wikiquote.org/wiki/Siekierezada_albo_Zima_le%C5%9Bnych_ludzi Projekt okładki: Justyna Niedzińska.

259
Ebook

Opowiadania odnalezione

Jan Himilsbach

Jana Himilsbacha znamy wszyscy dobrze z występów w wielu filmach. Tymczasem Jan Himilsbach był także pisarzem - i to bardzo dobrym pisarzem. Książka ta zawiera 13 wybranych opowiadań Jana Himilsbacha, które zostały odnalezione i opublikowane wiele lat po jego śmierci. Ich teksty pochodzą z książek "Monolog i inne zapiski" i "Rozwałka i inne szkice" (Vis-a-vis Etiuda, Kraków 2015, 2016). Na początku tego audiobooka przedstawiamy utwory krótsze, trwające od kilku do kilkudziesięciu minut. Jego dwie końcowe pozycje, to nowele, z których każda trwa po około dwie godziny. Przejrzysta narracja, bogate słownictwo, wulgaryzmy ściśle odmierzone. Parę znanych osób porównało Himilsbacha do Hłaski. Ja bym go określił jako swoistego Marka Twaina, z silną nutą Wiecha, a chwilami może nawet kropelką Pratchetta. Twaina - dlatego, że Autor ma silny zmysł obserwacji sytuacji międzyludzkich, z ukrytą, ale silną inspiracją do namysłu nad tą naturą, a zwłaszcza jej cieniami. Wiech - oczywiście przez opis przedwojennego półświatka, ludzi, którzy wiedli życie w sumie podłe i monotonne, ale z jakąż fantazją! Pratchett - podobne zacięcie do humoreski z nutką goryczy, zaś całość chwilami ociera się wprawdzie nie o czyste fantasy, ale o absurd jak najbardziej. Bardzo trudno taką mieszankę uwarzyć, ważąc i odmierzając trafnie proporcje składników gorzkich i rześkich. Himilsbachowi wyszło to wybornie! [Micelius, lubimyczytac.pl] Jan Himilsbach (1931-1988) - książę polskich amatorów. Pisarz, scenarzysta, aktor charakterystyczny. Z zawodu kamieniarz. Zadebiutował w "Rejsie" Marka Piwowskiego, gdzie stworzył niezapomniany duet ze Zbigniewem Maklakiewiczem. Jako uzupełniający się sfrustrowani malkontenci wystąpili razem jeszcze kilkakrotnie. Himilsbach stworzył postać milczącego obserwatora o plebejskim wyglądzie, człowieka z tłumu, który jest przedstawicielem widza w świecie filmu. Grywał robotników, pijaczków, prostaczków, ale też twardych chłopów. Jego aktorstwo wspierał charakterystyczny wygląd i niepowtarzalny, schrypnięty głos. Całym sobą wyrażał dystans do świata, co twórcy filmowi skrzętnie wykorzystywali, zatrudniając go do małych, acz znaczących ról. [Artur Majer, akademiapolskiegofilmu.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

260
Ebook

Życie skrojone na miarę. Tom 1

Janusz „Krawiec” Wiśniewski

Piotr, bohater tej książki przeszedł wszystkie szczeble zawodowej kariery w dziedzinie krawiectwa: od czeladnika, terminującego w pracowni stryja, do mistrza i przedsiębiorcy, właściciela dużego zakładu krawieckiego, w którym szyje ubrania prezydentom, premierom, artystom, biznesmenom. Jest to nie tylko świetnie opowiedziana historia o zawodowych (krawieckich) ambicjach, klęskach i sukcesach ale także opowieść o życiu rodzinnym i towarzyskim, o uczuciach, o miłosnych podbojach, o marzeniach, o życiu w ogóle. To prawdziwa krawiecka epopeja odmalowana na tle intensywnych przemian politycznych, społecznych i obyczajowych naszego kraju. To „opowiedziana nożycami” historia, prowadząca nas przez zmieniające się mody i kroje garniturów, tkanin, dodatków krawieckich. Akcja tej w dużej mierze autobiograficznej powieści rozpoczyna się od lat 40-tych XX wieku, czyli od wczesnego dzieciństwa autora, a kończy pod koniec wieku XX. Książka ta ma szczerość i prawdę autentyku. Jej siłą jest też szczegółowe odtworzenie realiów dotyczących czasów, które opisuje, a także obfitość wziętych z życia historii i anegdot. Istotnym elementem tej książki są klimaty związane z modą (głównie męską). Na jej kartach autor niejednokrotnie opisuje ubiór jej bohaterów fachowo go komentując. Zapoznajemy się w ten sposób z wieloma ciekawymi i użytecznymi informacjami dotyczącymi właściwego, dobranego do okoliczności i cech danej osoby stroju. Ze względu na dużą objętość powieść „Życie skrojone na miarę” podzielona jest na dwie części: Tom 1. (podtytuł „krawiotka”) i Tom 2. (podtytuł „mistrz”). Tom 3. zatytułowany „Życie od podszewki” jest swoistym post-scriptum do dwóch wcześniejszych tomów. JANUSZ MAJEWSKI (REŻYSER):   Ta książka, to prawdziwa niespodzianka! Ma siłę, szczerość i prawdę autentyku, a równocześnie daje zaskakująco trafną syntezę życia zwykłych ludzi w dziwnym kraju zwanym PRL-em. Tak, jak kiedyś „Zaklęte rewiry” Worcella, mogła by być świetnym, krwistym materiałem na film lub serial. LESZEK BUGAJSKI ("NEWSWEEK"):   Nie przypominam sobie w polskiej literaturze powojennej utworu, który dałoby się porównać z powieścią Wiśniewskiego – napisanego z takim epickim rozmachem i z takiej perspektywy pokazującego rzeczywistość PRL-u, i tak intensywnie skupionego na opisie materialnej strony świata. Ta ostatnia cecha powieści Wiśniewskiego sprawia, że jest ona (będzie w przyszłości?) znaczącym materiałem źródłowym pomocnym w rekonstrukcji wyglądu odchodzącego w przeszłość świata, a w każdym razie tej jego części, której nie da się zamknąć w archiwach czy której archiwa nie są w stanie ocalać od zapomnienia. TOM 1. Niniejszy Tom 1. rozpoczyna się od wczesnego dzieciństwa bohatera, a kończy na latach 60-tych XX wieku. Jakby nie patrzeć, ta powieść jest w dużej części osnuta na biografii autora. Główny jej bohater Piotr podobnie do Janusza Wiśniewskiego urodził się w krawieckiej rodzinie, w czasach niemieckiej okupacji Warszawy. Podobnie przeżył po powstańcze wysiedlenie i już w roku 1945 znalazł się w odzyskanym po Niemcach Słupsku, u stryja, również krawca, niestety alkoholika. Młodzieńcze lata nauki w szkole. Czas mozolnej praktyki w pracowni krawieckiej u stryja w Gdyni. Młodość, wojsko, zauroczenia seksem, nielegalny handel przywiezionymi przez marynarzy atrakcyjnymi towarami, egzaminy. W końcu przejęcie pracowni po niespodziewanej śmierci stryja. Pierwszy tom, kończą perypetie niefortunnego małżeństwa Piotra z Wiką. Co oznacza „krawiotka” – podtytuł Tomu 1.? To marny krawiec nie posiadający własnego zakładu. Pejoratywne określenie funkcjonujące w okresie międzywojennym.

261
Ebook

Bal na Pięciu Księżycach

Bohdan Petecki

Wielowątkowa, pełna zwrotów akcji, ale nie pozbawiona treści filozoficznych powieść SF dla młodzieży. Historia wypadku statku kosmicznego i nieudanego balu na stacji kosmicznej, w której samym centrum znalazł się Irek Skiba i jego wierny robot – Roztruchan zwany Truszkiem. [kaem, lubimyczytac.pl] Po raz kolejny spotykamy się z nastoletnim bohaterem u Peteckiego, którym jest tym razem Irek. Ojciec Irka, konstruktor rakiet i silników, zabiera syna w wakacje na Ganimedesa, do hotelu o nazwie „Pięć Księżyców”, w którym ma się odbyć bal. Głównym zajęciem jednak staje się górska wspinaczka po ganimedejskich górach, razem ze specjalnie skonstruowanym dla chłopca robotem Truszkiem. Nie jest to jednak zwykła opowiastka o wycieczkach na obcym globie. Irek postanawia przeprowadzić śledztwo w związku z tajemniczymi wydarzeniami, które rozpoczynają się już w czasie lotu na satelitę. Całość – jak to u Peteckiego – napisana wartkim i nieskomplikowanym językiem. [Wróble Galaktyki, artur-nowakowski.pl] Irek Skiba to typowy nastolatek. Gdyby nie to, że należy do rodziny, z której wywodzą się wielcy naukowcy. Ojciec Irka na przykład projektuje rakiety i silniki rakietowe. W nadchodzące wakacje ojciec Irka zabiera go na wakacje na Ganimedesa, do gwiaździńca "Pięć Księżyców". Tutaj razem będą mogli powspinać się na niezdobyte szczyty – alpinizm jest ich wspólna pasją. Specjalnie dla Irka został skonstruowany robot Truszek, który ma go chronić w trakcie wypraw. Nieoczekiwanie wakacyjny wyjazd zamienia się w pełna przygód wyprawę z odkryciem tajemniczych artefaktów i ratowaniem zaginionych w kosmosie załóg. [EncyklopediaFantastyki.pl, CC BY-SA 3.0] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki opublikowało w 1981 roku wydawnictwo Nasza Księgarnia w popularnej serii „Klub Siedmiu Przygód”. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

262
Ebook

Ja, borderline i terapia, czyli moja droga do wyzdrowienia

Agnieszka Rosińska

Autobiograficzna opowieść autorki, która przez wiele lat żyła na granicy normalności i szaleństwa, a nawet życia i śmierci. W dzieciństwie i w młodości doznała wielu krzywd ze strony rówieśników oraz dominującej i stosującej przemoc psychiczną i fizyczną matki. Była też ofiarą molestowania seksualnego i gwałtu. Przeżycia te spowodowały narastające problemy emocjonalne, depresję, stany lękowe, samookaleczenie się, tendencje samobójcze, wdawanie się w niebezpieczne i społecznie nieakceptowane zachowania. Jej życie w tym okresie naznaczone było wielokrotnymi pobytami w szpitalach psychiatrycznych. Pozytywny przełom nastąpił w momencie rozpoczęcia psychoterapii. Autorka opowiada o jej trudnych początkach – powolnym przełamywaniu lodów, otwieraniu się na terapeutkę i uczeniu się przyjmowania pomocy. Starając się wiernie oddać swoje emocje i myśli z tamtego okresu, pokazuje, jak wygląda życie z zaburzeniami osobowości typu borderline. Opowiada jednocześnie o tym, jak jej otoczenie reagowało na podejmowane przez nią próby przepracowania swoich traum. Przede wszystkim ukazuje niezrozumienie wśród najbliższych, bagatelizowanie jej problemów, brak wsparcia i obwinianie jej o wszelkie niepowodzenia. Ważnym i ciekawym aspektem tej książki są zapisy rozmów z terapeutką, które składają się na długi i niełatwy proces godzenia się z własną przeszłością i uczenia się akceptacji. Autorka pokazuje, jak wyglądała jej walka o samą siebie i możliwość rozpoczęcia nowego, lepszego pod względem jakości życia. Wiernie oddaje najważniejsze sesje terapeutyczne, w trakcie których poruszała najtrudniejsze tematy i przepracowywała swoje traumy. Opowiadając o swoich traumach z dzieciństwa i wczesnej młodości oraz o przebytej terapii, autorka uświadamia, jak długą i wyboistą drogę trzeba przejść, aby zaakceptować siebie i móc cieszyć się życiem pomimo doznanych krzywd. Poprzez swoją historię pokazuje, jak ważne i potrzebne jest szukanie profesjonalnej pomocy, kiedy doświadcza się trudnych chwil. Jej opowieść uzmysławia też, że nigdy nie jest za późno na walkę o swoje zdrowie psychiczne i że warto ją podjąć. Przepracowywanie traum nie jest łatwe, ale konieczne, żeby pójść dalej, pokochać samego siebie i zacząć czerpać z życia to, co najlepsze. NINA1708 (lubimyczytac.pl): Jestem pod dużym wrażeniem. Nie tylko samej historii, napisanej przez życie. Historii wstrząsającej, smutnej, pełnej cierpienia i bardzo osobistej. Ale przede wszystkim, czytając książkę czułam podziw dla odwagi jaką wykazała się autorka dzieląc się z nami swoimi przeżyciami. W odbiorze, pozycja nie należy do łatwych. Jest w niej ogrom emocji, niestety tych negatywnych. Razem z bohaterką brniemy przez terapię i towarzyszymy jej we wspominaniu straszliwych chwil oraz licznych atakach głębokiej depresji i paniki. Projekt okładki: Gabriela Trytko.

263
Ebook

Żmije złote i inne

Jan Bernard

Narratorem tej brawurowej, pełnej specyficznego humoru powieści kryminalnej jest Janek – prowadzący dość hulaszczy tryb życia, student medycyny – który zostaje wplątany w kryminalną aferę. Chodzi oczywiście o morderstwo, bo czyż istnieje dobry kryminał bez choćby jednego trupa?! Co prawda milicja, w osobie niezmordowanego kapitana Stefana Buli (dla którego jest to ostatnia obecność w literackiej przestrzeni) prowadzi intensywne śledztwo, ale główny bohater, Janek, zmuszony okolicznościami, prowadzi też własne. Nie brak w tej powieści szybkich zwrotów akcji, ostrych dialogów, sugestywnych opisów, obrazowych porównań, odważnych uogólnień oraz – oczywiście – szczypty erotycznego napięcia. Spełniony jest też podstawowy warunek, który powinien spełniać każdy dobry kryminał – czytelnik ma szansę na odgadnięcie „kto zabił?” zanim jeszcze będzie to wyjaśnione na ostatnich stronach powieści przez autora. Może Tobie się to uda? Spróbuj! Rzecz świetnie, pod względem literackim, napisana, co nie powinno dziwić, bowiem Jan Bernard to pseudonim literacki Bohdana Peteckiego – autora kilkunastu kultowych powieści science fiction oraz wielu artykułów prasowych i audycji radiowych. AMUDENA RUTKOWSKA (KlubMOrd.com): - Miejsce akcji: Kraków (co w powieści milicyjnej wyjątkowo rzadkie) oraz szczyt górski niedaleko Krościenka. - Miejsce zbrodni: mieszkanie w  secesyjnej kamienicy wyposażone m.in. w fortepian, biurko z kałamarzem i bibliotekę „wyjętą jakby z angielskiego melodramatu”. - Czas akcji: początek lat siedemdziesiątych. - Ofiara: Aniela Wójcikowa, leciwa wdowa po cukierniku, zamożna, choć nie gardząca dodatkowym zarobkiem przy wynajmie stancji studentom, namiętnie kolekcjonująca złotą biżuterię, prowadząca bujne życie erotyczne. - Prowadzący śledztwo (oficjalnie): legendarny (podobno) kapitan Buła. - Prowadzący śledztwo (na boku i wbrew milicji): zamieszany w sprawę student medycyny (Janek), narrator opowieści, który mimo, że ostatni łobuz, cham, łamacz serc niewieścich i w ogóle kompletnie nieodpowiedzialny przedstawiciel złotej młodzieży, wzbudza jednak sympatię czytelnika.  - Styl: ostry, dowcipny, choć niektórych może odstręczyć zbytnim naturalizmem, zwłaszcza przy opisach sekcji zwłok, ale i zaintrygować, jak choćby mistrzowskim opisem objawów porannego kaca. - Jednozdaniowe podsumowanie: czytajcie Jana Bernarda! – niewiele kryminałów z tamtego okresu można polecić, tak jak „Żmije…” komuś, kto nie jest perwersyjnym koneserem gatunku, a chciałby, najzwyczajniej w świecie, poczytać coś sobie w pociągu… w drodze do Krakowa. WIESŁAW KOT (KlubMOrd.com): Intrygujące. Prosta, klarownie poprowadzona intryga, ale to przecież nie jest aż takie dziwowisko. A jednak rzecz czyta się z zacięciem powyżej przeciętnej. Dlaczego? Bo autor zdradza niepowszednią inteligencję językową. Nie – sprawność, łatwość, potoczystość. To, co pisze jest powyżej tych przymiotów: on inteligentnie widzi kolejne sytuacje i daje im wyraz w dowcipnej polszczyźnie. Mówię tu o dowcipie, który daleko wykracza poza średnią milicyjną. To, jak pisze bawi nawet dziś, po czterdziestu latach od premiery. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 22. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

264
Ebook

Cicha jak ostatnie tchnienie

Joe Alex

Wydawnictwo Quarendon Press świętuje wydanie pięciomilionowego egzemplarza książki poczytnej autorki. Właściciel chce, aby impreza odbyła się w wyjątkowym miejscu, dlatego postanawia kupić stary, stojący na przybrzeżnej skale zamek, w którym trzysta lat wcześniej popełniono zbrodnię doskonałą. Na uroczystość przybywają najznakomitsi autorzy kryminałów – wśród nich oczywiście Joe Alex – oraz rozmaici eksperci w dziedzinie zbrodni, którzy zmierzą się z tajemnicą twierdzy. Niestety, już pierwszej nocy w jednej z komnat dokonane zostaje morderstwo, a ofiar, jak się wkrótce okaże, będzie więcej. Czy morderca ukrywa się w zamku, czy jest nim ktoś z uczestników imprezy, czy może w mrokach zamczyska znów pojawiła się zamordowana wieki temu biała dama pragnąca zemsty za opisane w legendzie cierpienie? Atmosferę grozy potęguje świadomość, że goście zaproszeni przez właściciela wydawnictwa są niemal całkowicie odcięci od świata – zamek stoi na nagiej skale pośród morza i dostać się do niego z lądu można tylko w czasie odpływu. Mroczną tajemnicą zamczyska jest także to, że ciało zamordowanej tam przed trzystu laty kobiety prawdopodobnie ukryte jest w jednej z komnat, zjawa zaś grozi śmiercią każdemu, kto spróbuje ją odnaleźć. GEORGIA (lubimyczytac.pl): Jestem fanką Joe Alexa – to są moje pierwsze kryminały czytane w wieku kilkunastu lat i bardzo mi przypadły do gustu. Ciekawe w jego książkach jest to jak za pomocą umysłu rozwiązuje najtrudniejsze zagadki. Koniec książki nigdy nie jest przewidywalny – do końca trzyma w napięciu. Czyta się jednym tchem. Ciekawa sceneria i klimat miejsca akcji – zamek z każdej strony otoczony wodą. Morderca nie może ani dostać się z zewnątrz, ani uciec. Sztormowa pogoda podsyca grozę akcji. A co ja tu się będę rozpisywać – czytać kryminały Joe Alexa, to jak słuchać Makłowicza o gotowaniu – czysty smaczek. MARZENA PUSTUŁKA (KlubMOrd.com): Akcja tej powieści toczy się w starym, średniowiecznym zamczysku, a bohaterami są osoby z najwyższej „półki” społecznej – znani pisarze, arystokraci, członkowie rządu. Wszyscy są gośćmi zaproszonymi do zamku na niewielką, kameralną uroczystość, i wszyscy biorą udział w tajemniczym konkursie. Atmosferę grozy i niesamowitości podkreśla jeszcze szalejący na morzu sztorm, ulewa, gromy i błyskawice. Dochodzi do morderstwa, jest trup, miejsce zbrodni ale, jak zwykle u Joe Alexa, sytuacja jest patowa – nikt, absolutnie nikt, nie mógł popełnić tej zbrodni, wszyscy podejrzani nawzajem dają sobie alibi. I tu do głosu dochodzi ponownie geniusz detektywa i pisarza – Alex jakimś szóstym, siódmym czy ósmym już zmysłem dostrzega szczegóły, które umykają innym (również czytelnikowi). Mało tego – on potrafi nie tylko dostrzec, ale również skojarzyć i zinterpretować poszczególne fakty i w końcu wskazać mordercę. To wszystko jest tak proste, logiczne, a jednocześnie niedostrzegalne dla zwykłego śmiertelnika, że po prostu – genialne. DOROTA SAMBORSKA (KlubMOrd.com): Tym razem wszystko rozgrywa się w starym, usytuowanym u wybrzeży, gotyckim zamku kryjącym posępną tajemnicę. Oto przed wiekami powracający z wojny rycerz zamordował tu swą niewierna żonę, Ewę. Ciała kobiety nigdy nie odnaleziono. Miejscowa legenda głosi, że póty Ewa de Vere nie zazna spokoju, póki w murach zamczyska nie zginie inna, podobnie jak ona występna, kobieta. Tu właśnie właściciel największego brytyjskiego wydawnictwa specjalizującego się w kryminałach postanawia zorganizować niezwykłą uroczystość z okazji sprzedania pięciomilionowego egzemplarza jednej z pisarek kryminalnych – Amandy Judd. Pełna niezwykłych niespodzianek, zaplanowana i przygotowana z dużą klasą, na jaką pozwolić sobie mogą angielscy bogacze, ekscentryczna a widowiskowa improwizacja zamienia się w teatr zbrodni i to zbrodni zadanej w dawnym stylu – starym mieczem wojownika. Który z uczestników miał motyw, siłę, a nade wszystko sposobność, by zabić śliczną, młodą dziewczynę, która, zgodnie ze scenariuszem „spektaklu” miała odgrywać rolę Białej Damy? Jej zadaniem nie było jednak straszenie, ale bierne czekanie w ukrytej komnacie, dokąd udawać się mieli kolejno i zawsze w pojedynkę uczestnicy konkursu, oczywiście jedynie ci, którzy odgadli i złamali szyfry, prowadzące ich po nitce do kłębka labiryntami, może nie tyle zamkowych sal i korytarzy, ile własnej spostrzegawczości i erudycji. Początkowo wszystko wydaje się pozbawione logiki, nikt bowiem, z racjonalnego punku widzenia nie mógł tego zrobić — nie miał po prostu okazji. Czyżby zatem ciemne siły? Nadprzyrodzona moc? Pokutująca od wieków Ewa de Vere? Ktoś zabił, a na dodatek obmyślił misterny plan. Któż zatem? Czy ekscentryczny kolekcjoner akcesoriów zbrodni, a może subtelna staruszka – spirytystka, autorka książek o duchach owładnięta obsesją powstałej tu legendy? A może któraś z kobiet zazdrosnych o przepyszną urodę ofiary? Czy może sam wydawca, który był niegdyś chlebodawcą zabitej? Joe Alex staje przed mroczną i skomplikowaną zagadką. I choć rozwiąże ją z podziwu godną precyzją wyrafinowanego intelektu, o etycznej postawie nie wspominając, czytelnik po odłożeniu lektury stanie przed innym, wykraczającym już poza świat przedstawiony, dylematem – meandrami kobiecej występności na miarę końca XX wieku i katartyczną wymową tej książki. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.