Wydawca: Avia Artis
Avia Artis to wydawnictwo stawiające na sztukę najwyższej jakości. Dopiero rozpoczynamy naszą drogę wydawniczą i liczymy na wasze wsparcie.
321
Ebook

Westalka

Eliza Orzeszkowa

"Westalka" to dramat jednej z najwybitniejszych polskich powieściopisarek Elizy Orzeszkowej. Była nominowana do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1905 roku, kiedy to członkowie Komitetu Noblowskiego uznali iż: "O ile w tekstach Sienkiewicza bije szlachetne polskie serce, to w twórczości Elizy Orzeszkowej bije serce człowieka". "Świątynia Westy w Rzymie. W głębi mrok zapadającego wieczora, po środku nizki ołtarz, na którym płonie ogień, wydający z siebie wstęgę dymu. U ołtarza, w głębokiem poręczowem krześle, siedzi najstarsza z westalek, Kornelia, w białej stoli i zwojach owijającej głowę zasłony. Przed Kornelią, w takim samym jak ona stroju, stoi Adrya. Adrya. Rozkazowi twojemu posłuszna, zdaję sprawę ze spostrzeżeń, które czyniłam nad Helią, odkąd wraz z tobą, pani, wróciła z wycieczki po Rzymie. Kornelia. Mów krótko i jasno. Adrya (na stronie). Gdyby głos jej mógł zmieszać się z wodą Tybru, nie potrzebowaliby rzymianie okrętami sprowadzać zapasów lodu! (Głośno) Helia jest roztargnioną i smutną. Kornelia. Objawy? dowody? Adrya. Któż dokładnie opowiedzieć zdoła, jak na liściu róży przygasa blask słońca, lub jak westchnienie wiatru przelatuje w krzaku mirtowym? Ja tego nie potrafię; to wiem tylko, że dziś ani razu nie słyszałam śmiechu Helii, a gdyśmy bawiły się w ogrodzie, ona zerwała pęk fijołków, złożyła go u stóp Fortuny i zaszeptała: "Błagam cię za niego!..." Potem... Kornelia (z niepokojem). Za kogo? za kogo? Adrya. Szepnęła: za niego! Stojąc obok słyszałam; więcej nie wiem nic. Kornelia. Potem? Adrya. Wraz z towarzyszkami zasiadłyśmy do haftu frygijskiego; na złotym krokusie, który z pod rąk moich i Helii wychodził, zaświeciła kropla rosy, z jej oka spadła... Kornelia. Jedna tylko kropla? Szczęśliwym nazwać się może śmiertelnik, w którego płaczu przeliczyć można krople! Adrya (na stronie). Ona szydzi zarówno z łez, jak z uśmiechów ludzkich. Kamienna! (Głośno): Tak, wspaniała Kornelio, jedna tylko kropla spadła z oka Helii, lecz rada okupiłabym ją kilku kroplami krwi swojej! Kornelia. Nie dziw, bo pozostałoby ci ich wiele. Adrya (z żywością). Nie dlatego, że pozostałoby mi ich wiele, ale że kocham Helię. Kornelia. Za co? Adrya. Za to, że jest dobrą, jak najpogodniejsze słońce i czułą, jak struna najwyborniejszej harfy. Kornelia. Ja to jej przyganiam. Powinna wyleczyć się z tych chorób. Ty, Adryo, kochasz Helię i temu to zapewne przypisać trzeba, że zdradzasz tajemnicę jej cichej łzy i modlitwy... Adrya (ze zmieszaniem). Rozkazałaś..." Fragment

322
Ebook

On the Makaloa Mat

Jack London

“On the Makaloa Mat” is a book by Jack London, an American novelist. A pioneer of commercial fiction and an innovator in the genre that would later become known as science fiction.   On the Makaloa Mat is a series of short stories by Jack London. It consists of seven moving and thrilling stories such as: On the Makaloa Mat, The Water Baby or The Kanaka Surf.  

323
Ebook

Brühl

Józef Ignacy Kraszewski

“Brühl” to książka Józefa Ignacego Kraszewskiego, polskiego pisarza i publicysty oraz autora największej liczby wydanych książek w historii literatury polskiej i siódmego autora na świecie pod tym względem.    Główny bohater początkowo jest skromnym paziem na dworze Augusta II Mocnego, jednak dzięki swym zdolnościom, pomysłowości oraz intrygom powoli wspina się po szczeblach kariery, niszcząc bezwzględnie swoich konkurentów. Wkrótce staje się ulubieńcem Augusta II, a gdy królem zostaje jego syn – August III, pozycja Brühla umacnia się jeszcze bardziej.  

324
Ebook

Poezje dla dzieci do lat dziesięciu

Maria Konopnicka

“Poezje dla dzieci do lat dziesięciu” to zbiór wierszy Marii Konopnickiej, poetki i nowelistki okresu realizmu. Jest ona uznawana za jedną z najwybitniejszych polskich pisarek.   W skład tego zbioru wchodzi 75 wspaniałych i ponadczasowych wierszyków dla dzieci.  

325
Ebook

Kramarz

Eliza Orzeszkowa

"Kramarz" to dzieło jednej z najwybitniejszych polskich powieściopisarek Elizy Orzeszkowej. Była nominowana do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1905 roku, kiedy to członkowie Komitetu Noblowskiego uznali iż: "O ile w tekstach Sienkiewicza bije szlachetne polskie serce, to w twórczości Elizy Orzeszkowej bije serce człowieka". "Stanął, aby odpocząć, lecz wyprostować się nie mógł, bo tłomoka z pleców nie zrzucił. Stał więc zgarbiony, na kiju wsparty i tylko wzrok podniósłszy, patrzał w górę na gęstniejący płaszcz zmroku, czy przerzynający go górą pas białej mgławicy. Wtem powiała nań świeżość obficie spadłej rosy, zmieszana z rzeźwą wonią bujnej roślinności. Wyraźnie w gęstwinie jakiejś zaszumiał cichy szelest; było to jakby przemknięcie się zająca czy kota, a może zatrzepotanie skrzydeł obudzonego w niskiem gnieździe ptaka. Spojrzał na pole; rośna świeżość i woń biły z łanu, okrytego gęstą zielenią grochu, w której sennie szemrało mnóstwo istot żyjących. Tu i owdzie, na puszystej powierzchni bielały jeszcze spóźnione kwiaty, ale długie, zwikłane łodygi, gniotąc się wzajem, snopami kładły się na ziemię pod ciężarem wielkich, dojrzałych strąków. U brzegu piaszczystej drogi, człowiek zgarbiony pod ciężarem grubego tłomoka pochylił się jeszcze niżej; po chwili kij wypadł mu z ręki, a obie dłonie, popchnięte jakby wolą od niego niezależną, wyciągnęły się ku zielonym łanom. Cofnął je przecież i zdawać się mogło, że wnet pójdzie dalej, lecz nogi jego jakoby w ziemię wrosły. - Aj, aj! aj! och! Były to westchnienia i wykrzyki żądzy. Głową w obie strony poruszył, językiem o podniebienie cmoknął, tłomok swój z pleców na drogę zrzucił i na klęczki padając, obie dłonie w gęstwinie grochu zatopił. Teraz słychać było chrzęst odłamywanych strąków i głośne chrumstanie ich w chciwych zębach. Czołgał się na klęczkach coraz dalej. Szczęki jego poruszały się szybko i ręce latały od gęstej zieloności do ust i od ust do zieloności. Strąki grochu były całe oblane rosą i trudno byłoby powiedzieć, czy łakomie pożerający je człowiek zaspokajał bardziej głód czy pragnienie. Co pewna to, że jadł i pił zarazem, więcej nawet pił niż jadł. Czoło miał spieczone skwarem dziennym i usta pełne pyłu; więc schylił się tak nisko, że całą twarz utopił w mokrej gęstwinie i - jeść przestając, zdawał się odpoczywać w cichej rozkoszy. W tej samej chwili, niedaleko, bo o kroków kilkadziesiąt, podniósł się z ziemi człowiek inny, wsłuchiwał się i wpatrywał przez chwilę w mroczną przestrzeń, poczem rzucił się na miedzę i z podniesionym kijem, dokonawszy kilku elastycznych poskoków, klęczącego człowieka pochwycił za kołnierz ubrania. Zarazem, głos gruby, ale młody i świeży zawołał: - A co ty tu robisz, złodzieju, rozbójniku, włóczęgo! Groch nasz depczesz i zjadasz i pewno jeszcze kieszenie nim sobie napychasz! Złapałem cię, psia duszo! Wstawajże! no! i chodź ze mną na sądy, bo jak cię walnę kijem, to zaraz jak koń pogalopujesz za mną! Czy mógłby galopować, nawet pod bodźcem kija - pytanie. Ale zerwał się z ziemi bardzo prędko, od głowy do stóp trzęsąc się z przestrachu. Tak nagle schwytano go, w chwili tak błogiej! Kilkakrotnie zgiął się niskiemi, prędkiemi ukłony, ochrypłym głosem i bezładnie mówiąc: - Oj, oj! niech mnie wielmożny panicz puści! ja do szynkarza w Szumnej na nocleg idę! Aj, aj! ten groch, tak sobie przy drodze... taki piękny groch... ja sobie tylko troszeczkę... Niech mi wielmożny panicz daruje i puści... czyto taka szkoda, czy co? Niesłuchając go prawie, chłopak krzyczał: - A! czy to wielka szkoda? A cóż? może nie szkoda? Może przybytek nam z tego, że takie złodzieje, jak ty, wszystek groch z brzegu objadają. Było (trzeba było) jeszcze kartofli naszych nakopać? Miałbyś czem bałabostę w szabas potraktować. Przez was, człowiek jak pies, na polu nocować musi, aby swojej rodzonej własności pilnować, a tu jeszcze ojciec krzyczy, że nigdy żadnego złodzieja nie złapię. Ot i złapałem. Ot i złapałem. Chodź do ojca. Na sądy! Będzie tobie! popamiętasz! Ramionami rozmachiwał szeroko i krzyczał wciąż tak głośno, aż się po polu rozlegało. Ochrypły, cichy głos wciąż znowu odpowiadał. - Oj, oj! niech mnie wielmożny panicz puści... ja do szynkarza w Szumnej na nocleg - oj, sąd! ten groch tak sobie przy samej drodze rośnie! a na co przy drodze rośnie? ja tatkę wielmożnego panicza znam... żeby on taki szczęśliwy był, jak ja jemu życzę... żeby on drugi taki folwark kupił... żeby jemu na tem polu same złoto rodziło... żeby on, nu! Sto takich pięknych synów jak panicz wyhodował." Fragment

326
Ebook

Bankructwo małego Dżeka

Janusz Korczak

“Bankructwo małego Dżeka” to utwór Janusza Korczaka, polsko-żydowskiego lekarza, pedagoga, pisarza i publicysty, który był prekursorem działań na rzecz praw dziecka.   Powieść opowiada historię gospodarczego przedsięwzięcia dziewięcioletniego Dżeka, który w swojej klasie zakłada kooperatywę. Akcję powieści autor umieścił w Ameryce lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Bankructwo tytułowego bohatera spowodowane jest tym, że ktoś ukradł dwa rowery będące głównym „aktywem” jego szkolnej kooperatywy.  

327
Ebook

Polska i święta wojna

Stanisław Przybyszewski

“Polska i święta wojna” to utwór Stanisława Przybyszewskiego, polskiego pisarza, poety, dramaturga okresu Młodej Polski. Przybyszewski był skandalistą, przedstawicielem cyganerii krakowskiej i nurtu polskiego dekadentyzmu.   “Broszura ta, która powstała z kilku artykułów, jakie podczas obecnej wojny pomieściły rozmaite dzienniki niemieckie, nie jest bynajmniej wyrazem politycznych widoków na przyszłość ze strony Polski, zamilcza pragnienie i nadzieje narodu polskiego co do odbudowy i wskrzeszenia dawnej Polski — jedynym jej celem, to rzucić pomost porozumienia między dwoma sąsiadującymi z sobą i na równej kulturalnej wyżynie stojącymi narodami, które w biegu czasu coraz więcej powaśnione, całkowicie obce dla siebie się stały.”   Fragment  

328
Ebook

Kajtuś czarodziej

Janusz Korczak

“Kajtuś czarodziej” to utwór Janusza Korczaka, polsko-żydowskiego lekarza, pedagoga, pisarza i publicysty, który był prekursorem działań na rzecz praw dziecka.   Jest to powieśc dla dzieci w której opisane są dzieje małego chłopca Antosia, nazywanego przez wszystkich Kajtusiem, mającego magiczne umiejętności. Chłopiec zaczyna odkrywać świat magii na własną rekę, co doprowadza go do fasycujących przygód.