Categories
Ebooks
-
Business and economy
- Bitcoin
- Businesswoman
- Coaching
- Controlling
- E-business
- Economy
- Finances
- Stocks and investments
- Personal competence
- Computer in the office
- Communication and negotiation
- Small company
- Marketing
- Motivation
- Multimedia trainings
- Real estate
- Persuasion and NLP
- Taxes
- Social policy
- Guides
- Presentations
- Leadership
- Public Relation
- Reports, analyses
- Secret
- Social Media
- Sales
- Start-up
- Your career
- Management
- Project management
- Human Resources
-
For children
-
For youth
-
Education
-
Encyclopedias, dictionaries
-
E-press
- Architektura i wnętrza
- Health and Safety
- Biznes i Ekonomia
- Home and garden
- E-business
- Ekonomia i finanse
- Finances
- Personal finance
- Business
- Photography
- Computer science
- HR & Payroll
- For women
- Computers, Excel
- Accounts
- Culture and literature
- Scientific and academic
- Environmental protection
- Opinion-forming
- Education
- Taxes
- Travelling
- Psychology
- Religion
- Agriculture
- Book and press market
- Transport and Spedition
- Healthand beauty
-
History
-
Computer science
- Office applications
- Data bases
- Bioinformatics
- IT business
- CAD/CAM
- Digital Lifestyle
- DTP
- Electronics
- Digital photography
- Computer graphics
- Games
- Hacking
- Hardware
- IT w ekonomii
- Scientific software package
- School textbooks
- Computer basics
- Programming
- Mobile programming
- Internet servers
- Computer networks
- Start-up
- Operational systems
- Artificial intelligence
- Technology for children
- Webmastering
-
Other
-
Foreign languages
-
Culture and art
-
School reading books
-
Literature
- Antology
- Ballade
- Biographies and autobiographies
- For adults
- Dramas
- Diaries, memoirs, letters
- Epic, epopee
- Essay
- Fantasy and science fiction
- Feuilletons
- Work of fiction
- Humour and satire
- Other
- Classical
- Crime fiction
- Non-fiction
- Fiction
- Mity i legendy
- Nobelists
- Novellas
- Moral
- Okultyzm i magia
- Short stories
- Memoirs
- Travelling
- Narrative poetry
- Poetry
- Politics
- Popular science
- Novel
- Historical novel
- Prose
- Adventure
- Journalism, publicism
- Reportage novels
- Romans i literatura obyczajowa
- Sensational
- Thriller, Horror
- Interviews and memoirs
-
Natural sciences
-
Social sciences
-
School textbooks
-
Popular science and academic
- Archeology
- Bibliotekoznawstwo
- Cinema studies
- Philology
- Polish philology
- Philosophy
- Finanse i bankowość
- Geography
- Economy
- Trade. World economy
- History and archeology
- History of art and architecture
- Cultural studies
- Linguistics
- Literary studies
- Logistics
- Maths
- Medicine
- Humanities
- Pedagogy
- Educational aids
- Popular science
- Other
- Psychology
- Sociology
- Theatre studies
- Theology
- Economic theories and teachings
- Transport i spedycja
- Physical education
- Zarządzanie i marketing
-
Guides
-
Game guides
-
Professional and specialist guides
-
Law
- Health and Safety
- History
- Road Code. Driving license
- Law studies
- Healthcare
- General. Compendium of knowledge
- Academic textbooks
- Other
- Construction and local law
- Civil law
- Financial law
- Economic law
- Economic and trade law
- Criminal law
- Criminal law. Criminal offenses. Criminology
- International law
- International law
- Health care law
- Educational law
- Tax law
- Labor and social security law
- Public, constitutional and administrative law
- Family and Guardianship Code
- agricultural law
- Social law, labour law
- European Union law
- Industry
- Agricultural and environmental
- Dictionaries and encyclopedia
- Public procurement
- Management
-
Tourist guides and travel
- Africa
- Albums
- Southern America
- North and Central America
- Australia, New Zealand, Oceania
- Austria
- Asia
- Balkans
- Middle East
- Bulgary
- China
- Croatia
- The Czech Republic
- Denmark
- Egipt
- Estonia
- Europe
- France
- Mountains
- Greece
- Spain
- Holand
- Iceland
- Lithuania
- Latvia
- Mapy, Plany miast, Atlasy
- Mini travel guides
- Germany
- Norway
- Active travelling
- Poland
- Portugal
- Other
- Przewodniki po hotelach i restauracjach
- Russia
- Romania
- Slovakia
- Slovenia
- Switzerland
- Sweden
- World
- Turkey
- Ukraine
- Hungary
- Great Britain
- Italy
-
Psychology
- Philosophy of life
- Kompetencje psychospołeczne
- Interpersonal communication
- Mindfulness
- General
- Persuasion and NLP
- Academic psychology
- Psychology of soul and mind
- Work psychology
- Relacje i związki
- Parenting and children psychology
- Problem solving
- Intellectual growth
- Secret
- Sexapeal
- Seduction
- Appearance and image
- Philosophy of life
-
Religion
-
Sport, fitness, diets
-
Technology and mechanics
Audiobooks
-
Business and economy
- Bitcoin
- Businesswoman
- Coaching
- Controlling
- E-business
- Economy
- Finances
- Stocks and investments
- Personal competence
- Communication and negotiation
- Small company
- Marketing
- Motivation
- Real estate
- Persuasion and NLP
- Taxes
- Social policy
- Guides
- Presentations
- Leadership
- Public Relation
- Secret
- Social Media
- Sales
- Start-up
- Your career
- Management
- Project management
- Human Resources
-
For children
-
For youth
-
Education
-
Encyclopedias, dictionaries
-
E-press
-
History
-
Computer science
-
Other
-
Foreign languages
-
Culture and art
-
School reading books
-
Literature
- Antology
- Ballade
- Biographies and autobiographies
- For adults
- Dramas
- Diaries, memoirs, letters
- Epic, epopee
- Essay
- Fantasy and science fiction
- Feuilletons
- Work of fiction
- Humour and satire
- Other
- Classical
- Crime fiction
- Non-fiction
- Fiction
- Mity i legendy
- Nobelists
- Novellas
- Moral
- Okultyzm i magia
- Short stories
- Memoirs
- Travelling
- Poetry
- Politics
- Popular science
- Novel
- Historical novel
- Prose
- Adventure
- Journalism, publicism
- Reportage novels
- Romans i literatura obyczajowa
- Sensational
- Thriller, Horror
- Interviews and memoirs
-
Natural sciences
-
Social sciences
-
Popular science and academic
-
Guides
-
Professional and specialist guides
-
Law
-
Tourist guides and travel
-
Psychology
- Philosophy of life
- Interpersonal communication
- Mindfulness
- General
- Persuasion and NLP
- Academic psychology
- Psychology of soul and mind
- Work psychology
- Relacje i związki
- Parenting and children psychology
- Problem solving
- Intellectual growth
- Secret
- Sexapeal
- Seduction
- Appearance and image
- Philosophy of life
-
Religion
-
Sport, fitness, diets
-
Technology and mechanics
Videocourses
-
Data bases
-
Big Data
-
Biznes, ekonomia i marketing
-
Cybersecurity
-
Data Science
-
DevOps
-
For children
-
Electronics
-
Graphics/Video/CAX
-
Games
-
Microsoft Office
-
Development tools
-
Programming
-
Personal growth
-
Computer networks
-
Operational systems
-
Software testing
-
Mobile devices
-
UX/UI
-
Web development
-
Management
Podcasts
[O KSIĄŻCE] Rafał Woś kolejny raz stawia niepopularną i na pierwszy rzut oka niedorzeczną tezę: że dług jest dobry. Że jest użytecznym i pożytecznym narzędziem. Że zadłużać się to nie grzech. Że dług w ekonomicznej i politycznej historii świata był motorem rozwoju i postępu. A wszystko to następnie osadza w praktyce "realnego kapitalizmu". W świecie, gdzie prawdziwi ludzie mają prawdziwe problemy. Kredytobiorcy, chwilówkowicze, franczyzobiorcy, ale również mniejsi i więksi przedsiębiorcy - to panorama realnych bohaterów naszych późnokapitalistycznych czasów. Ale nie znajdziecie tu moralizatorskich lamentów nad zastaną rzeczywistością. Raczej propozycję systemowej alternatywy, w której dług stanowić będzie węzłowy mechanizm zmiany tej właśnie rzeczywistości. Woś staje poza prostą opozycją neoliberalnej ortodoksji i socjaldemokratycznej... ortodoksji, ale dzięki temu może formułować niezależne wnioski. Nawet jeśli wielu się one nie spodobają. Rafał Woś - publicysta i komentator. Pracował w niemal wszystkich najważniejszych polskich redakcjach. Od "Dziennika Gazety Prawnej", "Tygodnika Powszechnego" i "Polityki" po "Salon24" czy "Interię". Autor pięciu książek i współscenarzysta czterech filmów fabularnych. Laureat najważniejszych nagród dziennikarskich w Polsce. [FRAGMENTY] Zamiast więc z długiem kompulsywnie walczyć oraz za wszelką cenę go unikać, należy zacząć czerpać z niego korzyści. Nie tylko indywidualne, ale także społeczne. Dla siły państwa oraz dla dobrobytu jego obywateli. Wszystkich lub przynajmniej licznych. A nie tylko najbogatszych. [...] dług jest czymś bardziej pierwotnym niż pieniądz i przeróżne papiery wartościowe. Albo inaczej - dług jest ich ojcem lub dziadkiem. Pieniądz i dług łączy to, że oba te narzędzia oparte są na zaufaniu. Ale to dług jest starszy. Bo dług poprzedzał nawet sam handel i związane z nim nieuchronne utowarowienie relacji między człowiekiem a człowiekiem. Żyjemy w epoce, która swój rozmach i olbrzymie sukcesy na wielu polach zawdzięcza temu, że używa długu. Nasze wynalazki technologiczne, postępy zdrowia publicznego, względnie trwały pokój albo spójność społeczna - wszystkie te zdobycze naszych czasów były, są i będą finansowane długiem. Tak publicznym, jak i prywatnym. Chodzi o to, by pokazać, że bez długu nasz świat nie może istnieć. Bo dług jest zwyczajną konsekwencją funkcjonowania w ramach złożonych społeczeństw i gospodarek. A każdy, kto przekonuje was, że jest inaczej - kto was długiem straszy i twierdzi, że w imię tegoż kompulsywnego unikania macie zrezygnować z życia "tu i teraz" - ten albo się myli, albo chce was wprowadzić w błąd. [BLURBY] W każdej, nawet najnędzniejszej wiosce złożonej z lepianek czy bambusowych chat jest jeden kamienny dom. To dom miejscowego lichwiarza. Z mojej perspektywy długi to windykacja, egzekucja i licytacja. Autor dowodzi, że to jedyna szansa na odmianę losu, inwestycje, rozwój. I zauważa słusznie, że bycie "winnym" komuś pieniądze, nie oznacza "winy". "Dług jest dobry"? Nie sądzę. Ale ta irytująca i przewrotna książka to lektura obowiązkowa dla tych, którzy chcą lepiej zrozumieć świat. Piotr Ikonowicz, polityk, działacz społeczny *** Nareszcie sensowna książka o fundamentalnym ekonomicznym zagadnieniu. Rafał Woś wylewa kubeł zimnej wody na głowę tych ekonomistów, polityków i samozwańczych ekspertów, którzy nie ustają w straszeniu ludzi "katastrofalnym długiem" oraz "życiem na koszt przyszłych pokoleń". Tymczasem te wszystkie koncepcje gospodarki bez kredytu i bez zadłużenia to przecież czysta fantazja. I dobrze, że Rafał się z nimi rozprawia". Prof. Jan Toporowski, brytyjski ekonomista, specjalizujący się w problematyce kryzysów finansowych oraz myśli Michała Kaleckiego. Przez lata związany z prestiżową uczelnią SOAS Uniwersytetu Londyńskiego. *** Podczas gdy jedne gospodarki i państwa uginają się pod ciężarem długów, inne rozkwitają, mądrze z nich korzystając. Warto zrozumieć rządzące tym prawidłowości, a ułatwia nam to książka redaktora Rafała Wosia. Rozległa znajomość tematu i ciekawa narracja autora bynajmniej nie skłaniają do nadmiernego zadłużania, lecz pokazują, że podobnie jak cholesterol długi bywają nie tylko złe, ale - częściej - dobre. Prof. Grzegorz W. Kołodko, Akademia Leona Koźmińskiego. Były wicepremier i minister finansów RP. Jeden z najczęściej cytowanych na świecie polskich ekonomistów. *** Podobno żyjemy w świecie odczarowanym i laickim, ale tylko pozornie przestaliśmy być religijni - dogmaty wiary ustanawia dziś ekonomia neoklasyczna, a Rafał Woś, jak przystało na spadkobiercę Michała Kaleckiego, nie zostawia suchej nitki na kapłanach wolnorynkowego kościoła. Ta niezwykle przystępna książka pomaga zrozumieć, że dopiero gdy uwierzymy w grzech długu publicznego, otworzy się przed nami piekło - piekło długu prywatnego. Dawid Kujawa, krytyk literacki, marksista *** W ferworze internetowych dyskusji zapominamy często, że Rafał Woś jest ekonomistą - i to piekielnie dobrym. W swojej najnowszej książce mierzy się ze społecznymi przedzałożeniami i wątpliwościami na temat koncepcji długu. Czy na pewno "tani pieniądz" jest zły? Czy winni są ci, którzy biorą kredyt, czy może ci, którzy go dają? Czy zadłużenie to zawsze negatywne zjawisko? Nie znajdziecie prostszego, bardziej przystępnego opisu mechanizmu długu i jaśniejszej konkluzji. To wszystko kapitalizm. Magdalena Okraska, redaktorka "Nowego Obywatela", reporterka
„Jedna czwarta wróbla" Gaby Krzyżanowskiej jest poetycko-reporterskim dziennikiem ciąży, którego bohaterowie niczego nie życzą sobie bardziej niż braku zwrotów akcji i niespodzianek. I choć sama ciąża przebiega właśnie tak - zbawiennie nudno oraz prawidłowo - ani jedno zdanie w opisie tego czasu nie jest nużące, ani jedna sytuacja nieciekawa, ani jeden opis - podręcznikowy. Już w pierwszych tygodniach ciąży Gaba zauważa, że coś dziwnego dzieje się z upływem czasu, który - dotychczas liniowy, podzielony na przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość – zaczyna się pętlić i rozgałęziać. Zapis dziennika stara się za tym nadążyć, więc chronologia - z kalendarzowej - zmienia się w skojarzeniową, intuicyjną. Tym samym, ciąża i poród, pozostając doznaniami ciała, okazują się także etapami duchowej inkarnacji, rytuału przejścia, w którym pierwszym etapem jest znalezienie odpowiedzi na pytania: kim jest osoba nosząca w sobie drugiego człowieka, i kim stanie się ona po porodzie? Zachodząc w ciążę, Gaba trafia na boczną, wykluczającą ścieżkę życia, ściera się też z wyrazistszymi nagle podziałami na męskie i kobiece. Czytane przez nią parentingowe porady raczej ją śmieszą, niż uczą, częściej tumanią i przestraszają, niż pomagają świadomie przeżywać kolejne miesiące ciąży. W pewnym momencie autorka przyznaje też, że jej dotychczasowa tożsamość była nie kobietą, a kobietem – kobiecopodobnym tworem, ukształtowanym przez męską kulturę. W tym rytuale przejścia, bohaterka - żyjąca dotychczas w świecie, gdzie mężczyzna jest normą, a kobieta od normy odstępstwem - zaczyna dostrzegać moc biologii i instynktu. A hodowane przez Gabę zwierzęta – kury, pszczoły, króliki – za które jest odpowiedzialna i z którymi łączy ją emocjonalną więź – stają się dla niej bardziej zaufanymi od lekarzy przewodnikami po naturalnym, a jednocześnie głęboko duchowym wymiarze ciąży. *** Gaba Krzyżanowska - rocznik 1991. Ukończyła zootechnikę w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz podyplomowe studia literackie. Zawodowa rolniczka, instruktorka jeździectwa i pszczelarka. Razem z mężem prowadzą na Mazurach pasiekę Pszczo w głowie. Poza kilkoma milionami owadów opiekuje się także stadem koni, królików i kur. Autorka bloga KonnaCafe, edukacyjnych zbiorów jeździeckich (Koń zebrany w zadaniach, Zaklepany! i Stajennik na niepogodę) oraz powieści młodzieżowych (#Luzaczka, Cover). Z domu wyniosła zamiłowanie do książek jako całego procesu: pisze, projektuje, składa, drukuje. [FRAGMENT] Bo ja po prostu nie mogę stać w kolejce. W ogóle nie mogę stać. Nie mogę też chodzić. Nie bardzo mogę siedzieć. Mogę leżeć — przez krótki czas, ze specjalną poduszką między nogami i na miękkim materacu. Mogłabym to skrócić do ogólnego „nie mogę”, albo — najchętniej — do „nie”. Mam nadzieję, że cała odebrana mi przez ciążę siła skropliła się w córce. (...) Formujące się we mnie życie pobierało ze mnie też czas — tak, jak pobierało białko, wapń czy żelazo. A ja popadałam w bezczas, traciłam odbiór tego wymiaru. Cały mój nieprzytrzymywany niczym czas ściekał ciężką kroplą do kształtującej się we mnie córki, wyposażając ją we wszystkie potrzebne do życia sekundy.
To nie jest podróż śladem Polski B czy Polski C, bo nie ma sensu dodawać kolejnych liter. To po prostu Polska - oszukana przez Balcerowicza, zachłyśnięta wczesnym kapitalizmem, łatana bez ładu i składu przez kolejne ekipy polityczne. W "Nie ma i nie będzie" autorka jedzie do miast, o których wszyscy słyszeli, ale nikt ich nie odwiedza. Pyta o przemysł, pracę, ale przede wszystkim po prostu o życie. Opowiada o Polsce, która tkwi pomiędzy dawnym a nowym. [FRAGMENTY] Nie wiem, czego szukam, przez przynajmniej jedną trzecią czasu właściwie niczego. Chcę po prostu zobaczyć, dotknąć, zaciągnąć się zapachem tych konkretnych osiedli. Posłuchać, o czym mówią ekipy rozpijające pół litra i radlery na murku, albo co krzyczy z balkonu niespecjalnie trzeźwy człowiek. Noc nadaje kształtom miękkość, chowa brzydsze, oświetla tylko niektóre punkty. Przede mną nic jednak nie trzeba chować, bo lubię słowiańską pstrokaciznę, zamęt, hałas i ten wałbrzyski palimpsest. Nigdy nie interesowała mnie Polska sukcesu. Sukces zawsze ma swoich piewców, łatwo go opisać. Zamiecie się pod dywan kilka niewygodnych szczegółów i wychodzi zgrabna historia nieprzerwanego rozwoju – kupił, przejął, zarobił, otworzył, udało mu się. Sukces nie jest opowieścią, której brak tuby i platformy. Jest mnóstwo chętnych, by o nim mówić. Porażka ma wiele ojców i matek – albo nie ma żadnych. Bywa uznawana za chorobę zakaźną. Można ją opisać, ale najlepiej nie wchodzić zbyt głęboko w ten świat, bo i tak nic się nie da zrobić. Nie do końca wiem, w jaki sposób pisać i mówić o bolesnej, wyniszczającej likwidacji przemysłu, by uniknąć okrągłych eufemizmów, które nawet po dwudziestu czy trzydziestu latach nie wydają się adekwatne ani uczciwe. Te wszystkie „zakład zamknięto”, „przestało działać”, „zakończyła funkcjonowanie”, albo, przeciwnie, te nagrody pocieszenia: „udało się ocalić”, „udało się częściowo przywrócić”, to język kolorowych folderów, reklam i klepania się po ramionach. Mieszkańcy skrzywdzonych miast go nie używają. Mówią „zabrali”, „ukradli”, „rozwalili”. Mówią „i po co to było?”. Każdy kotlet schabowy i piwo z przyjezdnymi to osobna, osobista historia likwidacji, znikania miasta. Mają ją osiemdziesięciolatkowie, pięćdziesięciolatkowie i trzydziestolatkowie. Magdalena Okraska (ur. 1981) - działaczka społeczna, publicystka, antropolożka kultury, zwykła dziewczyna z prowincji. Związana z redakcją "Nowego Obywatela", autorka “Ziemi jałowej”. Obecnie kształci się w zawodzie pracownik socjalny. Mieszka w Zawierciu, [BLURBY] To ważna i potrzebna książka, kupa roboty i masa czytania. Przypomina, że pomiędzy państwem a państwem - które, oby, kiedyś się znów w Polsce w sensowny sposób objawi, istnieje czas niczyj, tiempo santo, podczas którego ludzie zostawieni są samym sobie. Bóg, cóż poradzić, nie istnieje (albo jest kiepskim zarządzającym), więc nie patrzy, a państwo nie patrzy, bo albo mu się nie chce, albo ma cele, które uznaje za wyższe, niż los własnych obywateli. Podobno rozdaje wędki, a nie ryby, ale po pierwsze - nie rozdaje, a sprzedaje, a po drugie - nie ma tych wędek najczęściej gdzie zarzucić. I po tej postapokaliptycznej krainie w której życie, które można uznać za godne, przeniosło się z ulic do galerii handlowych, jak do zadaszonych i sterylnych marsjańskich kolonii założonych w nieprzyjaznym nowemu człowiekowi środowisku, kręci się Magda Okraska z niedopitą tatrą w puszce. I rozmawia z ostatnimi ludźmi. Tymi, którzy nie załapali się na statek kosmiczny na Marsa. Obywatele, którym Rzeczpospolita miła, czytajcie. Czytajcie, kurwa, i patrzcie. Ziemowit Szczerek *** Książka, która przypomina słuchanie "Nebraski" Bruce'a Springsteena: o tym, co się dzieje, gdy z miejsca, w które ludzie włożyli swoje serce i pracę, ulatnia się życie - i o tym, gdzie się podziać po końcu świata, w relacjach z pierwszej ręki. Olga Drenda *** Lewandowski zna się na strzelaniu bramek. Makłowicz na gotowaniu. A Magda Okraska na tym, co wydarzyło się w ostatnim trzech dekadach w miastach takich jak Myszków, Wałbrzych, Tarnobrzeg albo Ozorków. Polecam "Nie ma i nie będzie"! Rafał Woś *** Patronaty Magazyn Kontakt, Tłusty Druk, Mały Format
Cholernie mocna miłość. Prawdziwa historia Stefena K. i Williego G
We wrześniu 1939 roku Trzecia Rzesza napada na Polskę. Nastoletni Stefan wraz z matką i rodzeństwem próbuje przetrwać trudy wojennej rzeczywistości w rodzinnym Toruniu. Chwyta się różnych zajęć: pracuje u niemieckiego piekarza, potem w lokalnej fabryce. Popołudniami śpiewa w chórze teatralnym. Pewnego dnia poznaje Williego stacjonującego w mieście młodego żołnierza Wehrmachtu. Ich przypadkowe spotkanie daje początek gorącemu uczuciu. Mimo grożącego niebezpieczeństwa relacje intymne między Polakami a Niemcami są surowo karane decydują się walczyć o swoją miłość. Cholernie mocną miłość. Stefan K. zmarł w wieku siedemdziesięciu ośmiu lat. Strach, że jego homoseksualność wyjdzie w Polsce na jaw, nie opuszczał go do końca życia. Niejednokrotnie pytał mnie: Czy mogę na tobie polegać?. Mógł. [] Do końca życia czwartego listopada każdego roku Stefan zapalał świeczkę, myślał o Willim i modlił się w nadziei, że ten przeżył wojnę. Czwartego listopada 1941 roku spotkał Williego po raz pierwszy. Sześćdziesiąt dwa lata później, w ten sam dzień, zamknął oczy na zawsze. Mimo wszystkich doznanych upokorzeń nikt ani nic nie mogło zniszczyć doświadczenia jego pierwszej miłości. Przetrwało ono do samego końca. (z posłowia dr. Lutza van Dijka) Wspomnienia z okresu II wojny światowej przez lata pozostawały niewypowiedziane. Nikt o nic nie pytał. Każdy przyjmował wersję o karze ciężkiego więzienia za uchylanie się od pracy. W dokumentach powojennych dotyczących biografii Stefana K. nie ma słowa ani o tak zwanym nierządzie z mężczyznami, nierządzie sprzecznym z naturą, ani o paragrafie 175. Stefan K. bał się przez całe życie, a jego strach dotyczył przede wszystkim codzienności w Polsce bał się, że ktoś może wykorzystać jego przeszłość przeciwko niemu. Był przewrażliwiony i odczuwał lęk, że zaatakuje go ktoś z jego otoczenia, spośród najbliższych. Próbował ukrywać się przed rodziną. Wielokrotnie zastrzegał, że dopiero po śmierci będzie można ujawnić jego prawdziwe imię i nazwisko. (z posłowia dr Joanny Ostrowskiej) Cholernie mocna miłość to wyjątkowa kronika czasów wojny. Przemierzamy w niej piekło wykluczenia i strachu wraz z głównym bohaterem Teofilem Kosińskim jedynym Polakiem, który opowiedział o swoim prześladowaniu w czasach II wojny światowej ze względu na orientację seksualną. Był gejem. Został skazany na mocy paragrafu 175 niemieckiego kodeksu karnego, który określał homoseksualizm jako nierząd sprzeczny z naturą. Strach przed napiętnowaniem towarzyszył Teofilowi przez całe życie, choć jego jedyną zbrodnią była inność. Dziś, w Europie i w Polsce, ta książka jest szczególnie ważna. Bo ilustruje wagę tolerancji, solidarności, szacunku do drugiego człowieka. Bo pokazuje, jak łatwo zniszczyć komuś życie przez brak uznania dla jego godności. Poruszający obraz prześladowanego Teofila pozostanie na zawsze w mojej pamięci. Poznanie jego historii pozwala docenić godność, którą wielu z nas może się cieszyć. I mieć siłę, by walczyć o świat, w którym każdy może być inny. Robert Biedroń
Prawie ludzkie prawie moje. Teatr Helmuta Kajzara
Helmut Kajzar (1941-1982) był twórcą płodnym, ruchliwym, poszukującym: pisał dramaty, prozę, eseje, teksty krytyczne, manifesty; tłumaczył; reżyserował w teatrze repertuarowym; prowadził warsztaty teatralne; organizował akcje uliczne, happeningi i performanse; pracował w domach kultury, na uniwersytetach, w galeriach; w Polsce, Niemczech Zachodnich, Wielkiej Brytanii, Szwecji… Złożona, nomadyczna, neoawangardowa działalność Kajzara była programowo zaangażowana i krytyczna: problematyzowała granicę dzielącą sztukę od życia, przenikała w sferę doświadczeń społecznych, chciała być instrumentem służącym pozaartystycznym zamierzeniom. Książka Prawie ludzkie, prawie moje jest pierwszą próbą monograficznego opracowania tej twórczości. Nie jest to monografia tradycyjna, która w porządku chronologicznym prezentuje cały dorobek artysty. W zamian proponuje ujęcie problemowe, które idąc w poprzek archiwum, śledzi podstawowe wątki i zbiera argumenty pozwalające zaprezentować teatr Helmuta Kajzara jako wyrazisty projekt myślenia o kulturze i tworzenia w kulturze. Celem książki jest określenie źródeł i parametrów wpisanego w twórczość Kajzara kontr-kulturowego projektu, które pozwalają mówić o jego odrębnym, marginalnym i wywrotowym charakterze.
Kiedy słyszę prywatne jest polityczne, to jestem znudzona powtarzaniem frazesu, z którym się zgadzam. Ciężko wypełnić poezją przestrzeń konfliktu, negocjacji i przesuwania znaczeń. Tutaj to znalazłam bez patosu, nadmiaru i nadęcia. Jest świeży dobry nerw liryczny i uzupełnienie brakujących znaczeń codziennych. Anna Cieplak *** Zachodzi tu tak oczywisty konflikt interesów, że wiersze te mogą mi się bardzo nie podobać, bardzo. Palą ci papierosa pół na pół i świecą ci nim w oczy, i wyjadają ci garściami czerwony agrest, z kolcami, cała łubianka świeżego wiersza, usta poplamione, palce cieknące od pogniecionych słów, tego nie wolno lubić, to się kocha, żre to. Konrad Góra
Kiedy w latach dziewięćdziesiątych grupa pasjonatów tworzyła w Szczecinie niskonakładowego zina, nikt nie przewidywał, że opowiadania z „Dentro” trafią najpierw do sieci, a później zostaną wydane jako książka. W epoce przedinternetowej i kiedy tylko nieliczni mieli dostęp do zwykłej drukarki, jedynymi odbiorcami tej prozy publikowanej we własnym zakresie byli znajomi kolektywu autorów, którzy na imprezach dostawali egzemplarze wywrotowej bibuły. Z efemerycznym charakterem publikacji i niezależną formą kolportażu wiązała się programowa dziwność i spontaniczność dentrowej prozy, w zamyśle idealnie nadającej się do czytania podczas oczekiwania i powrotu nocnym tramwajem. […] Przez skład przewinęło się wielu mniej lub bardziej stałych twórców, gdyż szanse publikacji w zinie dostawał praktycznie każdy chętny, ale grupowa tożsamość autorów zawsze pozostawała celowo rozproszona i skrywała się pod dynamiczną kolekcją stale zmieniających się pseudonimów. Figurujący na okładce Jan Dzban nie jest zatem identyfikatorem konkretnej postaci jednego pisarza, ale dość przypadkowym zlepkiem wątpliwości, plotek, mistyfikacji i fałszywych tropów, których tworzenie ma na celu odwrócenie uwagi czytelników od drugoplanowego zagadnienia, jakim jest wizerunek artysty i skierowanie jej na to, co istotne, czyli opowiadania. Opowiadania, które nawet nie próbują udawać, że starają się dorównać czy choćby naśladować prozę uznanych autorów, nie mają precyzyjnie skonstruowanej fabuły, nie epatują językowym kunsztem ani nie objawiają głębokich prawd o kondycji ludzkiej i prawdopodobnie bardziej niż literaturą inspirowane są muzyką, używkami oraz futbolem. Te opowiadania nadal są takie, jakie zawsze chciały być, czyli po prostu inne, co niektórzy czytelnicy docenią i sprawi im to sporo uciechy, a dla wielu okażą się murem niezrozumiałego wygłupu, od którego odbiją się jak filmowy inżynier Mamoń odbiłby się od Lady Sniff, piosenki zespołu Butthole Surfers, którego namiętnie słuchali twórcy i czytelnicy „Dentro”. Udo Schenkel, były współpracownik Jana Dzbana Fragment Na pierwszy rzut oka facet budził zaufanie. Miał czarne błyszczące półbuty, czarny płaszcz, w którego kieszeniach trzymał schowane ręce, do tego duże czarne okulary i czarny kapelusz. - No, chodź - odezwał się znowu - nie będziesz żałował. Boisz się mnie? Nie bądź głupcem… Pewnie te wstrętne staruchy coś ci o mnie nagadały… Nie wierz im, bo nie wiedzą, co mówią. Chodź ze mną, a poznasz tajemnice, których znajomość uczyni z ciebie prawdziwego mężczyznę. Oleś dał się przekonać i poszedł za budzącym zaufanie na pierwszy rzut oka facetem. - Musimy stanąć dalej, między śmietnikiem, a krzakami, żeby nikt nas nie zobaczył. Nie lubią mnie te wstrętne staruchy. Facet budzący na pierwszy rzut oka zaufanie rozejrzał się jeszcze dla pewności wokoło, nachylił skupioną twarz do twarzy Olka i dmuchając na niego z bliska oddechem nałogowego palacza żującego podwójną gumę miętową, powiedział: - No, mój mały. A teraz… Jan Dzban – pseudonim psychoaktywisty Marka Makowicza, członka awangardowego ugrupowania artystów uprawiających surową formę dadaizmu i związanych z zinem „Dentro”. Czasopismo cieszyło się znaczną popularnością w kręgach zachodniopomorskiej bohemy i o publikację na jego łamach ubiegali się m.in. Marcin Świetlicki, Zenon Sakson i Olgierd Tokarczuk. Większość plików z archiwalnych numerów „Dentro” została bezpowrotnie skasowana, a Dzban osiadł w hinduistycznym aśramie w Borach Tucholskich. Wybrane teksty z legendarnego zina świat poznał dzięki efemerycznej stronie www.dentro.art.pl oraz książce wydanej w 2005 roku. Niniejszy tom zawiera obszerniejszy zbiór opowiadań tego niezwykłego twórcy okraszony garścią grafik, choć jest to zaledwie drobny fragment jego obfitej spuścizny.
Przyducha następuje wtedy, gdy zmniejsza się ilość tlenu w zbiorniku wodnym. Ryby wykonują gwałtowne ruchy, podpływają blisko powierzchni, próbują łapać powietrze, w końcu giną. Podobny proces dotyka bohaterów powieści Przyducha Macieja Piotra Prusa. Atmosfera świata, a w tym wypadku światem jest Kraków, zagęszcza się, przestrzeń do życia się kurczy, z dnia na dzień rozpada się znana rzeczywistość. Wszystko tonie w smogu i dymie, a żeby przemieszczać się pomiędzy dzielnicami miasta potrzebne są specjalne przepustki. Pojawia się strach, terror i inwigilacja.
Jeśli pół życia się zmyśliło, a resztę przegapiło, to można zawrócić do ostatniego wyraźnego obrazu w pamięci i od niego zacząć jeszcze raz. Nawet jeśli tym obrazem jest Związek Radziecki. Po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego trafiłem na przewodnik po ZSRR, który namiętnie kartkowałem w dzieciństwie. I znów: Baku. Samarkanda. Frunze. Duszanbe. Leninabad. Kaukaskie Mineralne Wody. Ałma Ata. Obóz pionierów Artek na Krymie. Nazwy, mapy i zdjęcia wciąż działały, więc zamiast trenować codzienność, wybrałem się na skrzyżowanie pamięci i fantazji. To książka o wycieczkach - niby śladami starego przewodnika po ZSRR, ale tak naprawdę w poszukiwaniu tego samego uczucia, które daje przebywanie w obecności budynku typu Lipsk. Napisana do tego tak bezpretensjonalnie i uczciwie, jak tylko Juliusz Strachota umie. Olga Drenda Trzeba mieć wyobraźnię, żeby za cel pornostalgicznych peregrynacji postawić sobie zaliczenie wszystkich obrazków z przewodnika po nieistniejącym Związku Radzieckim. Ach, pięknie wypodróżował Strachota ten Sojuz, do ostatniego Lenina. Zbigniew Rokita
Sztuka XX wieku to nie tylko wielcy artyści, ale również wielcy kuratorzy. Hans Ulrich Obrist w swojej Krótkiej historii kuratorstwa oddaje im głos. Bez nich – założycieli galerii, kustoszek muzeów, wolnych strzelców przyglądających się uważnie nowym prądom i sterników najsławniejszych instytucji kultury – artyści tworzyliby sobie a muzom. Wywiady z Johannesem Claddersem, Anne d’Harnoncourt, Wernerem Hofmannem, Walterem Hoppsem, Pontusem Hulténem, Jeanem Leeringiem, Lucy Lippard, Franzem Meyerem, Sethem Siegelaubem, Haraldem Szeemannem i Walterem Zaninim składają się na opowieść o pionierskich czasach kuratorstwa. Wraz z Obristem śledzimy wystawy organizowane na trzech kontynentach, pracę twórczą w stolicach świata i wytyczanie nowych ścieżek w zwartej materii sztuki. Tłumaczenie autorstwa Martyny Nowickiej otwiera Nową Linię Wizualną w Korporacji Ha!art. Estetycznie wydana, ze wstępem dyrektorki Galerii Bunkier Sztuki w Krakowie Magdaleny Ziółkowskiej, Krótka historia kuratorstwa to pozycja dla wszystkich, którzy są zainteresowani sztuką współczesną, w tym niewidocznymi na pierwszy rzut oka praktykami, które decydują o jej kształcie. To również książka dla tych, którzy od wykładu o kanonie wolą anegdoty o jego powstawaniu.
Sublimacja. Dziesięć krótkich historii sennych
Proza Grzesiak jest pomysłowa - jednocześnie smutna i zabawna, realistyczna w sferze psychologii i groteskowa na poziomie przedstawień. W uniwersum jej krótkich form narracyjnych są latające dywany, gadające ryby i rozprawy sądowe o złe myśli, ale ich tematem są skomplikowane, na wskroś współczesne, problemy relacji międzyludzkich oraz trudne i wstydliwe, emocje. Całość utrzymana jest w dobrym tonie - nieprzesterowana stylistycznie, nienadmiarowa w języku. Idealne bajki na dobranoc dla przemęczonych i wypalonych dorosłych, polecam zamiast xanaxu. Natalia Królikowska, Miej Miejsce "Sublimacja" to intrygujący artystycznie, a zarazem psychologicznie tom, składający się z dziesięciu opowiadań, których autorka dokonała złożonego zabiegu przepuszczenia dramatu miłosnego przez pryzmat oniryzmu i groteski. A gdy pada słowo 'dramat', to słusznie myślimy o rozpaczy, nieznośnej udręce, cierpieniu. Jak wiadomo, nie ma dobrej konwencji literackiej, pozwalającej oryginalnie i bez banałów mówić o miłosnej traumie, o zranionej dumie i sponiewieranym uczuciu. Tymczasem te krótkie prozy ukazują taką możliwość, bo przenoszą je w inną rzeczywistość, w inny wymiar, wstawiając je w psychodeliczny cudzysłów. Łączy je problematyka ceny psychicznej, jaką przychodzi kobiecie płacić za miłość oraz wysiłek leczenia duchowych okaleczeń po zrujnowanym związku. Prof. Stanisław Bereś [FRAGMENT] Odrzuca przekazywaną od dwóch tysięcy lat historię o dziewicy i niepokalanym poczęciu jej syna. Ale przyjmuje, że była młoda dziewczyna o imieniu Miriam, czyli Maria, która zaszła w ciążę jeszcze przed ślubem. I musiała coś z tym zrobić, tak jak dzisiejsza Maria. Chociaż dzisiaj to nie jest już problem, z pewnością nie taki, jak przed wiekami. Żydowska Maria z Nazaretu poradziła sobie z tym i dlatego dzisiaj polska Maria podziwia ją, jej spryt, odwagę i determinację. Podziwia Marię, która obroniła siebie i swoje dziecko przed społecznym potępieniem i przed odrzuceniem. Nie pozwoliła, aby wytykali ją palcami jako puszczalską, postarała się, aby jej nieślubnego dziecka nie wyzywali od bękartów. Maria jest pełna szacunku dla swojej imienniczki. Zamieniła groźbę hańby w świętość. Polska Maria zastanawiała się, jak Maria przekonała Józefa, że jej dziecko jest dziełem Boga, dziełem Ducha, a nie drugiego ciała. ("O Marii, która wybrała Józefa") Magdalena Grzesiak (ur.1965) - wrocławianka, lekarz psychiatra, doktor nauk medycznych. Absolwentka Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, na którym przez 24 lata pracowała jako nauczyciel akademicki. Jedno z opowiadań ze zbioru Sublimacja otrzymało w 2023 roku pierwszą nagrodę w XII Ogólnopolskim Konkursie Literackim dla Lekarzy im. Profesora Andrzeja Szczeklika. *** "Partner Wydawniczy w ramach Wrocławskiego Programu Wydawniczego: Wrocławski Instytut Kultury"
Dwuczęściowa powieść (debiut po polsku) mieszkającego w Krakowie kanadyjskiego tłumacza Sorena Gaugera. Zafascynowany dwudziestoleciem autor splata Schulza i Lyncha w niepokojącej opowieści o naturze zła, cielesnych i duchowych deformacjach, wreszcie próbach wyrwania się z uładzonego, mieszczańskiego świata. Pierwsze opowiadania z książki Nie to / nie tamto to świat wystylizowany na idealną rzeczywistość z anglosaskich wyobrażeń – włosy zaczesane w tył, łagodne uśmiechy, strzelnice w parkach na wolnym powietrzu, sobotnie spacery przy waniliowych lodach i „niezbyt sentymentalnie” świecącym słońcu oraz „skrzące się od klejnotów” ucho alcistki w miejskiej operze, w której tenor pozwala sobie wyszeptać pikantny żarcik. W podobnym klimacie zaczynają się niektóre piosenki Nicka Cave’a. I, podobnie jak u Cave’a, świat ten w pewnym momencie zaczyna się trząść. Pojawiają się błędy w tym zmanierowanym systemie z pretensjami do ideału. Szumy i trzaski. Pojedyncze, lekkie niekonsekwencje przywodzące bohaterów do coraz dziwniejszych i zaskakujących zachowań. Trzęsą i wykoślawiają się lustra, wykoślawiając samą rzeczywistość; na gładkiej skórze pojawiają się chropawe narośle – i okazuje się naraz, jak łatwo za sprawą tych drobnych wyłomów, tych skaz starej, dobrej rzeczywistości osunąć się bohaterom w stare, dobre piekło, które, co nie aż tak znów bardzo zaskakujące, znajduje się całkiem płytko pod tą całkiem sympatyczną i miłą w dotyku skórą. Świat w gaugerowskiej, staroświeckiej stylówie jest w kawałkach od samego początku, a pozorny ład to nic innego, jak rozpaczliwa próba poskładania ich w jaką taką całość. Gauger jednak idzie przez to piekło z wdziękiem. Podobnie jak bohaterowie, udaje, że nie do końca je zauważa. Piekło wyłazi na karty powieści jakby mimochodem. Ziemowit Szczerek
Ilona Witkowska, kółko graniaste łódź zatonęła koło Lampedusy. śmialiśmy się: Łódź zatonęła? miasto? my tu się śmiejemy, oni tam umierają. więc co? mamy się nie śmiać? kiedy się nie śmiejemy, to też umierają.
To nie jest love song, jakiego się spodziewacie, bo takiego love songu nikt nie śpiewał - w formie jak kubistyczny obraz, o postaciach-literach, o relacji-figurze niemożliwej. Ale też, jak to w porządnej piosence o miłości - mamy i namiętność, i poczucie schyłku. Karolina Krasny opowiada językiem odkrywczym, przebywanie w tych zdaniach jest przyjemnością samą w sobie, tak jak i w świecie przez nią stworzonym: trudno utrzymać w nim równowagę i w końcu wypada się z okna, ale jest to piękny lot. Ela Łapczyńska *** Pojedynczy akapit tej prozy ma więcej mocy, niż większość przeczytanych przeze mnie książek razem wziętych. Ostatnio tak bardzo w coś wierzyłem, odkrywając dla siebie Jane Bowles. Ale to zupełnie coś innego. Jest miękkie i twarde jednocześnie, nieokiełznane i perfekcyjnie ułożone. Każdy krok, który wykonasz wchodząc tutaj, będzie przygodą. Adam Kaczanowski *** O "Love Song" XY i Zet wsiadają do tego samego autobusu. Z racji katastrofy niskiego kalibru, obydwoje zmuszeni są do spędzenia nocy na Przystanku Niebo. Kiedy wspólne picie niebieskiego detergentu zyskuje znamiona relacji, XY po raz pierwszy sięga po słowo kochać. Skutki tej decyzji są szybkie i namacalne. Pod językiem pojawia się szkło, podróże stają się proste, a powroty nieaktualne. Do łask wracają słodycze i polne ceremonie. Z czasem pojawia się też choroba, dancing oraz pies Silver. "Love song" to opowieść o uczuciu, które redefiniuje zastany krajobraz. Ulokowana w niej dwójka bohaterów koresponduje z naturą, społecznością i tkanką miejską, w której została umieszczona. Jako byty bardziej eteryczne niż ludzkie, często stają się niewidocznym motorem dla reszty obrazów, współtworząc z nimi nieprzerwaną animacje. Story zakłada, że są zakochani. [FRAGMENT] W noc przed wyjazdem było inaczej. Powietrze było przyjemniejsze, miało zapach coca- coli i świeżego chleba, o którym mieli sobie już nigdy nie przypomnieć (trudniej jest opuścić miejsce, które nie daje ci odejść, i twoje miejsce dobrze o tym wie, pamiętaj). Musieli wyruszyć. Ich miłość nie mieściła się w tak małym mieście. Wylewała się na ulice jak rzeka, zabierając ze sobą krzyże i małe kioski. Wlewała się do obcych domów i topiła zwierzęta. Łączyła się z morzem i uczyła je pokory, a morze nie mogło tego znieść, więc kazało im wyjechać. *** Karolina Krasny - ur. 1999 w Krakowie. Redaktorka Stonera Polskiego, współwłaścicielka psa Rufusa, autorka modeli 3D przestrzeni sennych. Pisze, ilustruje poezje i projektuje wystawy.
Osiecka ze złotą kartą Visa (ale bez Facebooka). I mam nadzieję, że użyjesz swojej czułości i tej empatii, którą emanujesz publicznie podpisując petycję, bo tylko tego trzeba, by lubić Dominikę, człowieku. Alex Freiheit Dymińska ostatecznie potwierdza talent zapowiadany w formach prozatorskich i prozatorsko-poetyckich. Kazimiera Szczuka
Natalia ist sex. Alex ist Freiheit
Jeśli porusza cię to tylko ze względu na język, to masz farta. Myślę dlaczego ja tego nie napisałam, każda z nas powinna pisać o tym, co boli, nie gasić płomienia słusznego wkurwu. Alex werbalizuje ten wkurw. Nika Nie do rymu, nie do taktu, sama treść, chore gówno. Jaśmina Polak płakał jak czytał. Nie mam żadnego tomiku poezji w domu, bo nie potrzebuję, ale ten tomik będę miała, bo jest piękny, potrzebny i poręczny. Cokolwiek powiem, będzie wafla warte, bo to należy samemu wchłonąć. Jaśmina trusia polskiego stania na estradzie