Publisher: Estymator
409
Audiobook

Jeden dzień i inne opowiadania

Edward Stachura

Wydany w 1962 roku zbiór 8 opowiadań Edwarda Stachury - kultowego poety i pisarza. Była to jego pierwsza książka. Hipnotyczna proza. Wczesny Stachura, a już nieuporządkowany, duszny, wzlotny. [Amarcord, lubimyczytac.pl] Tytułowe opowiadanie "Jeden dzień", to krótka historia opowiada o losach bohatera, opisującego dzień, który spędził w pewnym mieście. Chociaż opowiadanie pozbawione jest fabuły, jest chyba jedną z najbardziej urzekających historii, jakie kiedykolwiek przeczytałam. To, w jaki sposób Stachura prowadzi czytelnika sprawia, że nie da się nie ponieść nurtowi zdarzeń, myśli. Czytając czułam, że jestem w świecie autora, czułam się jakby darzył mnie przydługim monologiem, który mógłby trwać całą wieczność, a ja bynajmniej nie odczułabym nawet na moment znużenia, nudy czy zmęczenia. Całkowicie wpadłam w utworzoną przez niego rzeczywistość i nawet na moment nie chciałam jej opuścić. Stachura tworzy historie w ten sposób, że dotykają czytelnika każdym słowem, elementem; tworzy osobny, alternatywny świat, będący odbiciem rzeczywistości. To miejsce, jest samoistnie wykreowane na piękne - budynki, chociaż są zwyczajne i zniszczone, wydają się być fascynujące, mosty są przejściem do wyobraźni, a ludzie tworzą ciągle trwające, wszechobecne scenki rodzajowe rodem z prac malarskich impresjonistów. Każdy fragment świata jest piękny, znaczący i interesujący, a najprostsze interakcje z innymi mogą dać błogie wrażenie szczęścia, tak ulotnego i umykającego, gdy poświęcimy mu zbyt wiele uwagi. To wszystko jest zasługą sposobu pisania Stachury. Jego maniera, tak wyczuwalna od pierwszych zdań nadaje pewną autentyczność wszystkim wydarzeniom. Właściwe, opowiadanie wydaje się być dziennikiem i prawdziwym zapiskiem myśli autora, niezmienionym przez nic i szczerym, osobistym wglądem w jego życie. Każdy stosowany przez niego zabieg, nawet jeśli był użyty celowo, nie daje tego po sobie poznać, pozostaje szczery; nie mami czytelnika ozdobnikami, tylko lepiej kreuje tworzony świat, pozostawiając go naturalnym i realistycznym. To opowiadanie to prawdziwa magia słów, wciągająca do siebie i nie pozwalająca na opuszczenie jej. W historię zapada się łatwo, po pierwszym zdaniu jest się przyzwyczajonym do tego sposobu pisania i z ekscytacją oczekuje się na kolejne zawirowania słowne, te różne gry, zaskakujące użycie wyrazów i formy, które tak urzekają. Łatwo wpada się w nurt rzeki, którą jest "Jeden dzień", a tak ciężko wydobyć się z wody, osuszyć i pójść dalej, wyjść z tego świata myśli pisarza. Ta krótka opowieść jest zwyczajnie piękna [Maja, zgrajaksiazek.blogspot.com] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Justyna Niedzińska.

410
Audiobook

Brzechwa nie dla dzieci

Mariusz Urbanek

Interesująca biografia Jana Brzechwy, który zasłynął jako twórca świetnych wierszy i bajek dla dzieci. Opisano w niej jego imponującą drogę twórczą oraz burzliwe i kontrowersyjne życie prywatne. Jan Brzechwa przeszedł do historii jako genialny bajkopisarz. Razem z Julianem Tuwimem wznieśli poezję dziecięcą na wyżyny, na które po nich nie wspiął się nikt. Jednak twórczością dla dzieci zajął się dopiero wtedy, gdy dobiegał czterdziestki. Wcześniej było trzech innych Brzechwów. Był adwokat, doskonale zarabiający, brylujący na salach sądowych, ceniony na świecie autorytet w dziedzinie prawa autorskiego. Był poeta. Pisał wiersze przez dwadzieścia pięć lat; na kolejnych dwadzieścia poezja poszła w zapomnienie. Pod koniec życia wrócił do liryki. I był satyryk. Przed wojną autor skeczy i piosenek bawiących kabaretową publiczność, po wojnie przedstawiciel satyry walczącej, twórca propagandowych utworów, które przeciwnicy będą mu wypominać jeszcze wiele lat po śmierci. [ze wstępu do książki] Brzechwa miał bardzo interesujące życie, pełne przygód, choć i dramatycznych momentów. Nie ominęły go przykre widoki śmierci na ulicach, nagonka na niewinnych ludzi i bieda. Jednak jego wyobraźnia zawsze pomagała mu w przetrwaniu nawet najgorszych chwil, a dzieła spod jego pióra do dziś są najchętniej czytanymi przez pasjonatów literatury dziecięcej i same dzieci. Mało kto wie, że to właśnie on walczył o prawa twórców literackich, że marzył o karierze poety dla dorosłych, a także o jego miłości do hazardu [i do kobiet]. Dlatego tez każdemu kto wychował się na wierszach i bajkach Brzechwy, polecam przeczytać jego biografię, bo można się bardzo zdziwić, jaką ciekawą był on osobą, na którego lekturach wychowała się większość z nas. [Sosenka, ciszaczasija.blogspot.com] Polak żydowskiego pochodzenia, który dzieciństwo spędził w Rosji. Uczestnik walk o niepodległość z 1918 roku, a potem wojny polsko-bolszewickiej. Wybitny prawnik, satyryk i poeta tworzący w cieniu genialnego krewniaka, Bolesława Leśmiana. Esteta, elegant i lowelas. Mąż trzech kobiet, ojciec jednej córki. Pogodny, dowcipny i pełen pasji. Namiętny brydżysta. Oto mniej znane oblicza autora „Akademii Pana Kleksa”, zaczerpnięte z biografii „Brzechwa nie dla dzieci” autorstwa Mariusza Urbanka. [Beata Bednarz, granice.pl] To nie pierwsza doskonała biografia pisarza w dorobku Mariusza Urbanka. Autor do tego stopnia „wchodzi w buty” swoich bohaterów, że chcąc nie chcąc udziela mu się ich styl. W przypadku Brzechwy – niezawodnie dowcipny. [Janusz R. Kowalczyk, culture.pl] Każdy z żyjących dziś poetów powinien już teraz zamówić sobie u Mariusza Urbanka biografię, aby zagwarantować sobie rzetelny, wyważony i zarazem pasjonujący opis ich drogi twórczej i życiowej, a także pośmiertnego odbioru dorobku literackiego. [Beata Bednarz, granice.pl] Historia opisana w tej książce zaczyna się pod koniec wieku dziewiętnastego. Dowiadujemy się, w jaki sposób doszło do poznania się rodziców przyszłego poety, jak wyglądało jego dzieciństwo, przerywane dramatycznymi wydarzeniami związanymi z wojną japońsko-rosyjską, nastrojami rewolucyjnymi. Różne koleje losu stały się jego udziałem, wybór życiowej drogi nie był sprawą oczywistą, na dodatek początek wieku obfitował w przeróżne zdarzenia, które wymagały czynnego udziału, zajęcia stanowiska. Brzechwę fascynował marszałek Piłsudski, jemu poświęcił tomik wierszy, który potem, tuż po drugiej wojnie światowej znajdzie się na liście utworów zakazanych. Dlaczego poeta, który brał udział w powstaniu warszawskim, wojnę przeżył w trudnych warunkach, zdecydował się po wojnie wychwalać komunizm i Stalina? Czemu uwielbiany przez najmłodszych bajkopisarz rozstał się z pierwszą żoną tuż po narodzinach córki, a kontakty z nimi zupełnie urwały się na wiele lat? Jakie były powody rozgoryczenia poety, związane z recepcją jego twórczości? To tylko kilka pytań, na które przynosi nam odpowiedź książka Mariusza Urbanka. [Kasia Otłowska, ksiazkowy-blog.blogspot.com] Urbanek w sposób niezwykle obiektywny, bez zbędnych komentarzy, nie idealizując, przeprowadza czytelników przez świat, w którym obracał się Brzechwa; co widział, co przeżył, z kim się przyjaźnił, jak działał na kobiety, a przede wszystkim: kim tak naprawdę chciał być? Książka kończy się szczerą rozmową z córką samego Brzechwy, Krystyną. Urbanek dołączył także kalendarium najważniejszych dat i wydarzeń w życiu Jana Brzechwy oraz bogatą bibliografię pozycji, które pomogły mu w napisaniu owej książki. Polecam tę oraz inne, znakomite książki Urbanka. [Wickersun, sztukater.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Iskry, Warszawa 2013. Projekt okładki: Marcin Labus.

411
Audiobook

Nie bój się nocy

Anna Kłodzińska

Warszawa, lata 60. XX wieku. Na skraju miasta powstało nowe osiedle. Doprowadza do niego kolejka elektryczna, jednak od stacji trzeba przejść przez las. To właśnie w nim zaczaja się seryjny morderca, który napada na młode kobiety. Lektura tej książki, to nie tylko dobra rozrywka dla miłośników kryminałów, ale także sentymentalny powrót do przeszłości, gdyż zawiera ona dużą dawkę interesujących realiów z epoki wczesnego PRL-u. Śledztwo prowadzi kapitan Szczęsny. Jest to jeden z najlepszych kryminałów, jakie napisała Anna Kłodzińska. Nic więc dziwnego, że na podstawie tej książki powstał 17. odcinek kultowego serialu kryminalnego „07 zgłoś się” pod tytułem „Morderca działa nocą”, z Bronisławem Cieślakiem kreującym rolę porucznika Borewicza (1984) i z plejadą innych popularnych aktorów. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Czytelnik (Warszawa 1968) w popularnej serii „Z jamnikiem” w nakładzie 40280 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 65.

412
Audiobook

Miłość. Reaktywacja

Hanna Samson

Bohaterka odprowadza swoją matkę w ostatnią podróż, początkowo niecierpliwie, ale wraz z upływem czasu coraz czulej. Jednocześnie jakby od nowa, a może po raz pierwszy, uczy się ją kochać i rozumieć własne uczucia w trudnej, bo podwójnej roli córki i matki. To książka o miłości. Niemożliwej, ale w końcu spełnionej. Bohaterkami są trzy kobiety reprezentujące trzy pokolenia. ANNA PIWKOWSKA: Doskonała, psychologiczna proza, rzadkość we współczesnej literaturze polskiej. ZYTA RUDZKA: Ta powieść mówi biegle językiem mądrości. Tłumaczy miłość dla zaawansowanych. Przeprowadza przez ból. Nie daje się zapomnieć. WOJCIECH EICHELBERGER: Powieść zachwycić może inteligencją, zmysłem obserwacji i introspekcji, a także wyrazistym rysunkiem postaci pełnych życia i głębi, psychologicznie spójnych i przekonujących. Wszystko to autorka osiąga, używając bardzo prostych i oszczędnych środków pisarskich. Przypomina w tym starych japońskich mistrzów, zdolnych kilkoma pociągnięciami pędzla wydobyć z malowanego obiektu jego najgłębszą istotę. KATARZYNA NAZAREWICZ: Dzięki tej książce może wreszcie uniosę ciężar pożegnania z mamą. Może uda mi się lepiej zrozumieć, co zostaje w nas z miłości, jaką dają nam najbliżsi, i jak bardzo się trzeba starać, żeby w porę pokazać im, jak ich kochamy. GRANICE.PL: Niekiedy potrzebujemy wiele czasu, aby pokochać własną matkę. Dochodzi się do tej miłości mozolnie, scalając rozrzucone fragmenty wspólnego życia, które dopiero po dokładnym obejrzeniu okazują się rzeczywiście cenne. Drobiazgi i okruchy wspomnień po latach układają się w nowy wzór, a osoba, która wydawała się nam bliska, staje się naprawdę droga. Ale czasami, żeby to zrozumieć, trzeba spóźnić się z uczuciem. To piękna i mądra książka o trudnej i kruchej miłości do matki, o przemijaniu i dojrzewaniu, a także o tym, jak rodzina determinuje los poszczególnych jej członków. Człowiek jak kamyk zanurza się w niej coraz głębiej, kręgi rozchodzą się po tafli wody, ale po chwili odbijają się od brzegów, żeby powrócić. Nawet jeśli jest w tym procesie wiele cierpienia, jest też zazwyczaj i miłość. Trzeba tylko nauczyć się ją rozpoznać we właściwym momencie, a jeśli będzie już za późno, znaleźć chociaż pociechę w pamięci. MONIKA (lubimyczytac.pl): Książka jest fajnie napisana, przedstawione jest życie z różnych punktów widzenia. Może ona uświadomić czytelnikowi, że to co dla niego jest czarne, dla innych może być białe. Dobrze i szybko się ją czyta. Pozostawia też kilka kwestii do przemyślenia. DOROTA SMOLEŃ: Bohaterkami powieści są trzy kobiety: matka, córka i wnuczka. Ich postaci są świetnie skonstruowane – głębokie, prawdziwe, przekonujące. Autorka pisze piękną polszczyzną, dzięki czemu tę niełatwą książkę czyta się znakomicie. Proste słowa bez ozdobników i modnych eksperymentów językowych niosą bardzo ważną treść, która wzrusza i pozostaje w pamięci. Narratorką jest kobieta w średnim wieku, matka nastoletniej córki stanęła przed koniecznością zaopiekowania się nieuleczalnie chorą matką. Obawiała się, że znowu stanie się dzieckiem na posyłki, że wymagająca matka znowu będzie kierować jej życiem, przed czym uciekła wiele lat temu wyprowadzając się z domu. Bała się utraty niezależności, była gotowa walczyć o swoje terytorium. Na początku była pełna zapału. Oddała matce swój pokój, zatrudniła panią do opieki w ciągu dnia, wyznaczyła reguły, ustaliła zasady. Ale wszystko zaczęło się sypać jak domek z kart... Nota: cytowane powyżej opinie cytowane są we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

413
Ebook

Konopielka

Edward Redliński

Jedna z najsłynniejszych i najbardziej kontrowersyjnych polskich powieści. Zabawna i mądra zarazem. Problemy poruszane w Konopielce są uniwersalne, ponadczasowe i zawsze aktualne. Bohaterowie są pełnokrwiści, stworzeni z drobiazgowością, to ludzie prości i dumni zarazem. Obraz odciętej od cywilizacji wsi jest bardzo szczegółowy i przekonujący, przyprawiony odrobiną groteski. Serdecznie polecam. [Estera, lubimyczytac.pl] Przezabawna powieść, pełna uroku i humoru, której lektura każdemu powinna dostarczyć dobrej zabawy. [lokesh, granice.pl] Rewelacyjna powieść. Stylizacja języka, kiedy się już do niej przyzwyczaić, zwala z nóg i zachwyca niepowtarzalnością. W "Konopielce" doskonale został przedstawiony problem rewolucji kulturowej i niechęci do zmian. Pozycja obowiązkowa. [Goszka, nakanapie.pl] Mieszkańcy Taplar od pokoleń żyją spokojnie i po bożemu, w ciemnocie, brudzie i zabobonie. Wielki świat z jego diabelskimi wynalazkami, jak radio czy widelec, szczęśliwie omija ich wioskę. Niestety, pewnego dnia władze powiatu postanawiają przeprowadzić elektryfikację i otworzyć we wsi szkołę. Do Taplar przyjeżdża nauczycielka, która - choć jest delikatną miastową panienką - zupełnie burzy dotychczasowy porządek. [tylna strona okładki, Prószyński i S-ka 2008] Co znaczy słowo "konopielka"? To metaforyczne określenie dziewczyny, panienki. Dosłownie oznacza len, konopie - w słowiańskim folklorze kojarzy się je z płodnością i bogactwem, ale także z uroczystościami pogrzebowymi, kontaktem z siłami nieczystymi. Nasiona konopi były amuletem, który miał zapewnić pannie młodej płodność i bogactwo; wykorzystywano je w miłosnych wróżbach. [Filip Lech, culture.pl] Przełomowy okres z życia dla mieszkańców Taplar, poznajemy z perspektywy Kaziuka, jednego z gospodarzy, mieszkającego z żoną i dziećmi. Do ich chałupy zostaje zakwaterowana nauczycielka, od tego dnia życie rodziny zostaję podporządkowane pod potrzeby gościa. Główny bohater z jednej strony jest najbardziej sceptyczny co do zmian, z drugiej strony najszybciej wprowadza nowości w swoim gospodarstwie. Kaziuk zafascynowany jest nauczycielką, czuje do niej pociąg erotyczny, co ma niemały wpływ na jego zachowanie i podjęte decyzje. [Rafał Bar, lubimyczytac.pl] TEATR. "Konopielka" doczekała się ponad 20 adaptacji teatralnych! [Wolne Lektury, 2020] FILM. Książka została sfilmowana przez Witolda Leszczyńskiego. Premiera sfilmowanej "Konopielki" odbyła się 13 września 1982 roku. W filmie wystąpili m.in.: Krzysztof Majchrzak, Anna Seniuk, Joanna Sienkiewicz, Jerzy Block, Marek Siudym, Tomasz Jarosiński, Franciszek Pieczka. Film Leszczyńskiego zdobył Srebrne Lwy Gdańskie (1984), główną nagrodę krytyków na festiwalu w Haugesund (1984) w Norwegii, Złotą Laseczkę i Nagrodę Publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Komediowych w Vevey w Szwajcarii (1983). BIEG. Począwszy od 2012 roku Ośrodek Kultury w Gminie Juchnowiec Kościelny organizuje "Bieg Konopielki", którego celem jest propagowanie twórczości Edwarda Redlińskiego i promowanie miejsca, w którym pisarz urodził się i tworzył, promocja walorów rekreacyjnych, przyrodniczych i krajobrazowych gminy oraz popularyzacja biegania, jako aktywności prowadzącej do zdrowego stylu życia. [biegkonopielki.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. E-book ten jest oparty na tekście dostępnym w serwisie Wolne Lektury (wersja bez przypisów) opublikowanym tam na licencji Creative Commons CC BY-SA (Uznanie Autorstwa - Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL) i dotyczy go analogiczna licencja. Projekt okładki: Ewa Hajduk.

414
Audiobook

Miłość na walizkach

Małgorzata Kalicińska

Dalsze losy Mańki (Marianny Roszkowskiej) i Tośka (inżyniera Antoniego Bzowskiego) - zakochanej pary znanej z "Lilki" i "Trzymaj się, Mańka!". Małgorzata Kalicińska opowiada o miłości czułej i życzliwej. Ale też o trudnych wyborach, niespodziewanych możliwościach, rozstaniach i powrotach. I o marzeniach, które mogą nadać sens naszemu życiu. Na miłość nigdy nie jest za późno. Tak właśnie myśli Marianna, gdy wspólnie z ukochanym Antkiem musi sprostać nowemu etapowi w życiu. Antek, inżynier pracujący w Korei Południowej, przechodzi na emeryturę, czuje się niepotrzebny i rozżalony. Jak wykorzystać energię, zapał i pasję, które wciąż w sobie ma? Jak sprawić, by znów złapał wiatr w żagle, w nowym życiu bez pracy zawodowej? Wrócić do Polski i spokojnie mieszkać w domu z ogródkiem pod miastem? Czy takie sielsko-anielskie życie w jednym miejscu to jedyne przeznaczenie dla dwojga dojrzałych ludzi? A może lepiej podróżować, odważnie poznawać świat, cieszyć się sobą? Mańka wie jedno: na pewno nie zostawi Antka samego. Nieważne, co wybiorą, gdzie pojadą, byle razem. Zaliczą Lizbonę, Finlandię, nawet Australię. A przy okazji będą się zmagać z rodzinnymi problemami, małymi i dużymi. W życiu Marianny i Antka przyszedł czas na zupełnie nowy rozdział. Podejmują decyzję o wyruszeniu w podróż, która jest nie tylko okazją do poznania najodleglejszych zakątków świata, ale przede wszystkim spędzenia czasu ze sobą. Jednak niespodziewanie w życiu kobiety pojawia się Janusz - mężczyzna, który dawniej zabiegał o jej względy. Czy Marianna ulegnie jego urokowi osobistemu? Czytając najnowszą książkę Małgorzaty Kalicińskiej przez cały czas miałam wrażenie, jakbym znajdowała się w samym centrum opisywanych wydarzeń. Przeżywałam razem z bohaterami wszystkie radości i smutki, gorąco kibicując im w dążeniu do realizacji marzeń. Codzienne życie bohaterów jest tutaj opisane w sposób niezwykle autentyczny. Autorka nie koloryzuje rzeczywistości, lecz przedstawia ją taką, jaka jest. Książka opowiada o dojrzałej miłości, która potrafi przetrwać wszystkie przeciwności losu. Uświadamia nam, że pomimo upływu czasu uczucie łączące dwoje ludzi może być tak samo silne jak na początku, pod warunkiem, że nieustannie je pielęgnujemy. To niezwykle wartościowa lektura, która sprawi, że zaczniecie patrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy.[Beata Jabłońska, dlalejdis.pl] Autorka w piękny sposób opisuje dojrzałą miłość między dwojgiem ludzi. Wzloty i upadki, pozytywną stronę życia, ale i tę trudniejszą. Potrafi wpleść w fabułę w naturalny sposób życiowe sytuacje, które mogą przydarzyć się każdemu. Może dlatego książki Małgorzaty Kalicińskiej tak dobrze się czyta. Dzięki znanym nam już z dwóch poprzednich części bohaterom klimat powieści jest bardzo swojski. Pełen miłości i ciepła. Autorka pisze pięknym językiem, ciekawie opisując zwiedzane przez bohaterów miejsca. Świetnie zbudowane dialogi i lekki język powieści sprawiają, że czyta się ją bardzo szybko. Podczas lektury natraficie na chwile nostalgiczne, ale i humorystyczne. Czeka Was mieszanka emocji, którą będziecie chłonąć z przyjemnością, wędrując wraz z Marianną i Antonim po australijskich i portugalskich ścieżkach. [bibliotecznie.blogspot.com] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

415
Audiobook

Księżniczka i chłopcy

Janusz Domagalik

Siedem wspaniałych opowiadań o młodzieży i dla młodzieży, które spodobają się także dorosłym. Autor z uwagą i zrozumieniem przedstawia trudny okres dojrzewania: postawy i niepokoje nastolatków, ich problemy w szkole, pierwsze miłości i rozczarowania. Każde z opowiadań jest wyjątkowe - przedstawia ważny problem, niezwykłą sytuację; ich zakończenia - zaskakujące i skłaniające do refleksji; a kompozycja - dopracowana w każdym szczególe. Jest to książka napisana pięknym, literackim językiem (w starym, dobrym stylu), o czym świadczy ten choćby cytat: "W małym mieście śnieg jest dobrą wróżką. Koślawe płoty ożywają, drzewa - bezlistne straszydła - łagodnieją i chylą się w zadumie ciężkiej od bieli, która spływa na tynki poodbijane, szczerbate mury, dachy raz płaskie, raz spadziste, poprzetykane antenami telewizorów, i na ludzi znajomych, co w taki ośnieżony spokojem wieczór są już tylko sylwetkami, śmiesznymi cieniami na ulicach. Padał więc śnieg i zbliżał się wieczór, jeden z ostatnich przed świętami, które w takim małym mieście wciąż pozostają sobą, sprawiając, że tylko tu cały świat zbliża się na odległość dłoni, a czas nie odróżnia lat od chwili i wszystko może się wydarzyć. Jak w bajce. Albo jak w życiu." PIOTR CHOJNACKI (zacofany-w-lekturze.pl): Na pytanie, o czym są te opowiadania, można odpowiedzieć dwoma słowami: o życiu. Zwykłym, codziennym życiu przeciętnych nastolatków, którzy muszą jednak podejmować trudne decyzje albo przełamywać swoje ograniczenia. Tak jak chudzielec zwany Pająkiem, który musi wyzwolić się z kompleksu niższości, by stanąć w obronie koleżanki, jak Balcerek z opowiadania "Dziewiąta", który staje przeciwko całej klasie, niszcząc jej jedność, albo jak Malcherczyk z "Księżniczki", który wymierza sprawiedliwość koledze upokarzającemu dziewczynę. W "Meczu" obserwujemy Pawlickiego, który ponosić musi skutki cudzych decyzji i nacisków i zostaje poddany ostracyzmowi, a w "Gitarze" Domagalik pokazuje, w jak różny sposób można zareagować na cudze nieszczęście. Do kompletu mamy bożonarodzeniowy w klimacie i lekko tylko melodramatyczny "Śnieg" o tym, jak łatwo skrzywdzić drugiego człowieka i jak trudno za to zadośćuczynić, oraz humorystyczno-ironicznego "Zakochanego" o rywalizacji o względy dziewczyny. Opowiadania, jeśli sądzić po takich ogólnikowych streszczeniach, są dość niepozorne, ale to nieprawda. Mimo niepokaźnej objętości każdy z tekstów jest dopracowanym minidramatem, choć przeżycia bohaterów wcale nie są mini, na pewno zaś nie dla nich samych; Domagalik jednak nie szarżuje psychologicznie, nie wymyśla efektownych komplikacji - nastolatkowie z opowiadań są zupełnie zwyczajni i postawieni przed zwyczajnymi wyborami i problemami. Czytelnicy mogą się więc z nimi utożsamiać, zastanawiać się, jak ja bym postąpił czy postąpiła w podobnej sytuacji: czy wykorzystałbym rodzinne kłopoty koleżanki, żeby zdobyć upragniony przedmiot, czy stanąłbym w obronie chorej nauczycielki, czy zmuszony do gry w drużynie przeciwnika celowo bym partaczył? Czy miałbym odwagę sprzeciwić się grupie, która niewłaściwie postępuje? Autor urozmaica też formę: mamy narratora pierwszo- i trzecioosobowego, elementy humorystyczne, wydarzenia rozgrywają się w jedno popołudnie albo przez cały rok szkolny, opowiadania z wątkiem miłosnym przeplecione są innymi tekstami, a i te miłosne w gruncie rzeczy okazują się być o czymś więcej niż tylko pierwsze zauroczenie. Peerelowskie realia są lekko zaznaczone: w szkole można mieć problemy za "latanie za chłopcami" i szminkę w teczce, szpanuje się nowymi spodniami narciarskimi, a gitara stanowi przedmiot marzeń. Po raz kolejny spędziłem przyjemne i nieco refleksyjne dwa wieczory ze wspomnieniami, bo zbiorek nieźle zniósł próbę czasu, a na przykład "Mecz", chyba najlepsze z opowiadań, miałby pewnie szansę u nowych, młodszych czytelników. Projekt okładki: Katarzyna Kołodziej.

416
Audiobook

To ja, umarły

Kazimierz Korkozowicz

Dobrze napisany, klasyczny kryminał milicyjny zbierający bardzo dobre recenzje. Akcja rozgrywa się w położonym gdzieś w Bieszczadach, Jodłowie i jego okolicach, przede wszystkim zaś w – stojącym na szczycie wzgórza, oddalonym od miasta o około 10 km – schronisku. Jodłów to ciekawa miejscowość. Mieści się w niej Ekspozytura WSW, Komenda MO, szpital, elektrownia, a także inne urzędy i instytucje związane z jego powiatową rangą. W pobliskich lasach znajduje się Wojskowa Baza Remontowa, a także wojskowe lotnisko z helikopterami i samolotami łącznikowymi. Od miasta do tartaku kursuje kolejka wąskotorowa, a jeden z jej przystanków usytuowany jest nieopodal schroniska. Schronisko to prowadzi kierowniczka, a w skład jego obsługi wchodzą: pokojówka, kucharka i palacz, który jest także „złotą rączką”. Wśród gości jest pięciu mężczyzn, z czego trzech pracuje w Jodłowie, i trzy kobiety. Na wstępie mamy ciekawe opisy tych osób. Oto fragment jednego z nich, dotyczący milczącej i zamkniętej w sobie kobiety: „Jej opanowanie zaczęło go intrygować coraz bardziej; pragnął dociec, co się za tym kryło: zwykła nieśmiałość, głębia natury czy tylko umysłowa płycizna”. Spokój mieszkańców schroniska zostaje zakłócony przez pojawienie się … ducha. Jest to duch wcześniejszego mieszkańca schroniska – niejakiego Komasy, na którym wykonano karę śmierci. Dokonał on kradzieży, na terenie Wojkowej Bazy Remontowej, kryształów do noktowizorów nowego typu, a w czasie ucieczki zastrzelił strażnika. W pościgu został ujęty i a potem aresztowany. Podczas zatrzymania zaklinał się, że nikogo nie zabił, choć na porzuconym pistolecie, z którego zabito strażnika, ujawniono odciski jego palców. Znaleziono przy nim kryształy, ale nie wszystkie. Pojawiający się duch przestawia meble, hałasuje i wyraźnie przemawia do kierowniczki schroniska. Któregoś wrześniowego dnia jeden z gości wychodzi ze schroniska, by udać się do Jodłowa i nie wraca. Z uwagi na to, że był on pracownikiem Bazy, czynności poszukiwawcze zaczyna prowadzić major Szeruda z Ekspozytury WSW. Wkrótce poszukiwany, a dokładnie – jego zwłoki, zostaje odnaleziony w opuszczonym budynku na stacji kolejki. Major udaje się do pensjonatu PTTK, gdzie prowadzi czynności śledcze. Jego pracę nadzoruje kapitan, którego zastępcą jest porucznik (choć Szeruda jest wyższy stopniem), a nad wszystkim czuwa podpułkownik. Szeruda do pomocy ma innego porucznika oraz sierżanta. WSW – w swoich działaniach – wspomagane jest przez Milicję i Wojsko Polskie. Akcja toczy się błyskawicznie: dokonywane są kolejne zabójstwa, są napady, uprowadzenia i pościgi (nawet z użyciem helikoptera), strzelaniny, zaś w tle pojawia się wątek szpiegowski, a do tego wszystkiego, swojego działania nie zaprzestaje duch umarłego. O działalność przestępczą podejrzewani są mieszkańcy zarówno schroniska, jak też samego Jodłowa. Książka jest bardzo ciekawa, bardzo szybko się ją czyta, trudno się od niej oderwać. Nie ma w niej wulgaryzmów, erotyzmów, czy nadmiernej przemocy. Nie ma w niej też PRL-ogizmów. Warto po nią sięgnąć. [Robert Żebrowski, KlubMOrd.com] Drugie, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1990) w nakładzie 59 850 + 150 egz. Natomiast jej pierwsze wydanie ukazało się drukiem (także nakładem MON) w roku 1974. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 47. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

417
Audiobook

Czytadło

Tadeusz Konwicki

Świetna! W stylu Konwickiego. Polecam i jako ambitną lekturę i jako tytułowe czytadło. [miniaturka, nakanapie.pl] "Czytadło" to powieść odwołująca się do konwencji kryminalnej i romansowej. Stanowi poruszającą, satyryczną wizję III RP u progu niezawisłości. Jest też obrazem środowiska warszawskich pisarzy i polityków, wśród których obracał się Konwicki. Niedopowiedzenia, niejasna granica między snem i jawą, podwójność widzenia, wszystkie te charakterystyczne dla pisarza sposoby przedstawiania świata, tworzą dystans wobec opowiadanej historii. Pozwalają autorowi postawić niezmiernie przykrą diagnozę polskiego społeczeństwa po 1989 r. [Agora, 2010] Autor pięknie opisuje ciało kobiety i to podobało mi się najbardziej [Grażyna, lubimyczytac.pl] Jest rok 1989 i w Polsce zachodzą ogromne zmiany. Jednak wokół czuje się po prostu chaos. Podobnie jest z bohaterami "Czytadła". Gonitwa myśli. Główny bohater zaplątany jest w jakąś nieokreśloną zbrodnię, może nawet zabójstwo, ale generalnie to nie widzi sensu życia. Ma też problemy, gdyż wdał się w romans i nie do końca ma ochotę w tym tkwić. Chaos. Takie czasy, takie życie. Powieść Konwickiego, w której autor opisuje swe autentyczne lub wymyślone przygody. Tłem są wydarzenia polityczne. [Audioteka] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

418
Audiobook

Czego uszy nie widzą

Agnieszka Tyszka

Trzy siostry Bronzik (w wieku 15, 13 i 5 lat) z dnia na dzień muszą zmierzyć się z życiowym wyzwaniem. Kiedy ich mama wyjeżdża w bardzo długą delegację, a ojciec nagle postanawia zostać pustelnikiem – życie rodzinne dosłownie staje na głowie. Czy sytuację uratuje przybycie wymagającego dziadka Melchiora? I czy naprawdę można się ze sobą porozumieć za pomocą ludowych przysłów? Jakie wnioski można wyciągać z zagadkowych mądrości Tao Tao? Kim jest Ciotka Wiem Wszystko? Odpowiedzi szukajcie w książce! Dynamiczna, wciągająca od pierwszej strony akcja. Wiele humoru w dobrym guście. Inspirujące i optymistyczne przesłanie. Mrowka (granice.pl): Misia Bronzik opiekuje się siostrami: na głowie ma prowadzenie domu, ale i szkołę: jest w trzeciej klasie gimnazjum, musi skoncentrować się na nauce. Tymczasem mama sióstr Bronzik wyjechała w przedłużającą się delegację, a tata… po prostu zniknął i tylko od czasu do czasu przysyła córkom liściki z wypisanymi taoistycznymi mądrościami. W trosce o pozostawione w domu dziewczynki mama sprowadza do nich nielubianego dziadka. Ta ekscentryczna postać nie wywołuje raczej entuzjazmu. Despotyczny staruszek pragnie zaprowadzić u Bronzików swoje porządki, porozumiewając się z podopiecznymi za pomocą ogłoszeń przyczepianych na korkowej tablicy. Tak jak jego syn, ma problemy w kontaktach interpersonalnych, choć – oczywiście – może sporo nauczyć swoje wnuczki. I z wzajemnością. NiecnyOm (recenzje-mlodziezowe.blogspot.com): Książka jest pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji oraz humoru. Pojawia się wiele barwnych postaci – zaczynając od dziadka Melchiora, na Ciotce Wiem Wszystko kończąc. Choć autorka opisuje tematy na pozór zwyczajne robi to w nieszablonowy sposób. Dzięki temu książka wciąga i inspiruje. LiterAsia (lubimyczytac.pl): Powieść dla młodzieży, w której nie brakuje nieoczekiwanych zwrotów akcji i humoru. Autorka w ciekawy sposób opisuje perypetie rodziny Bronzików. W opowieści pojawia się wątek relacji rodzinnych, siostrzanej miłości, zmagań szkolnych. A wszystko to w towarzystwie dobrego humoru. Całości zalet dopełniają barwni bohaterowie. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Katarzyna Kołodziej.

419
Audiobook

Cała jaskrawość

Edward Stachura

Poetycka opowieść o życiu i śmierci. Narrator Edward (alter ego autora) i jego kompan Witek dostają pracę przy odmulaniu stawu w miejscowym sanatorium. Pobyt na prowincji i praca fizyczna stają się pretekstem do rozważań nad sensem życia. Z jednej strony z powieści tryska optymizm i radość z życia, a z drugiej widać fascynację autora śmiercią i przemijaniem. [ishara, lubimyczytac.pl] Przepiękna książka. Cało-jaskrawa. I typowa dla Stachury, łączy liryzm z prozą dnia powszedniego, przemieszaną z atakami objawień na temat życia i nie-życia. Czyta się, jakby się w historii samej nurzało, aż żal serce ściska, że tak szybko, i że zaraz koniec będzie. [Calendula, lubimyczyta.pl] Niezwykła powieść poetycko-filozoficzna. Odpowiada na odwieczne pytanie, być, czy mieć. Autor odpowiada, że aby doświadczyć "całej jaskrawości" życia trzeba po prostu być. Trzeba być tu i teraz i cieszyć się pięknem najmniejszych rzeczy (zapachem chleba, śpiewem ptaków, wódką w knajpie). Trzeba smakować każdą chwilę życia, zatrzymując się i przyglądając się jej. Jak często zapominamy o tym i pędząc jesteśmy albo w przeszłości, albo w przyszłości? Bardzo poetyckie są opisy przyrody i życia toczącego się wokół nich, a jednocześnie bardzo proste. Poetyckość dostrzega w prawie każdej czynności. To bycie nie jest samotnym byciem, ale wśród ludzi i przyjaciół. Jednocześnie przez całą powieść jak mnich średniowieczny powtarza "memento mori", życie stale dotyka śmierci. Przed śmiercią nie da się uciec, ale można przeżyć życie, wyciskając je jak cytrynę, żyjąc każdą chwilą. [jatymyoni, lubimczytac.pl] Historia dwóch trampów, kopiących "w mule tej epoki" (czyli odszlamowujących staw), należy do najjaśniejszych utworów pisarza. Co ciekawe, wcale nie opowiada o tym, o czym wydaje się, że mówi, bo przecież wiele przedstawionych w tej książce scen realistycznych ma swoje odbicie wykraczające daleko poza świat widzialny. Weźmy na przykład pomysł spalenia karawanu, by w ten sposób uczynić "śmierć śmierci". Albo zwięzły opis tytułowej iluminacji: "Przez oczka wyblakłych siatkowanych firanek widziałem za oknem całą jaskrawość życia i śmierci i balansującej między nimi wieczności". Można przyjąć, że Cała jaskrawość wyznacza w życiu Stachury pewien przełom, kończy "okres jasny". Odtąd nic już nie będzie takie jak wcześniej. [Jakub Beczek] Zapis kilku tygodniu z życia dwójki młodych ludzi, Edmunda Szeruckiego - pierwszoosobowego narratora - oraz Witka. Bohaterowie zostają zatrudnieni w charakterze robotników odmulających staw w parku zdrojowym w popularnym, ale nie wymienionym z nazwy uzdrowisku na Kujawach. Na szarą egzystencję, oprócz fizycznej harówki, składają się drobne epizody - pogadanki z gospodynią kwatery, na której mieszkają Edmund i Witek, codzienne dojazdy z pobliskiej wsi do miejsca pracy, okazyjne fuchy przyjmowane w zamian za dobre słowo, uśmiech i skromne wynagrodzenie, niedzielne wypady do okolicznych miasteczek. To pozornie błahe i nie naznaczone wichrami niespodziewanych zdarzeń wegetowanie, za sprawą obu wciąż jeszcze młodych ludzi, przejawiających tendencje do rozkładania na czynniki pierwsze - a przez to specyficznego smakowania - rzeczywistości, jawi się jako interesujące studium traktujące o usiłowaniach odkrycia prawd na temat człowieczego bytu.[Ambrose, klub-aa.blogspot.com] Lubię takie książki. Takie, w których jest dużo leniwych rozmyślań, w których niedużo się dzieje, w których niespiesznie płynie czas. Taki zabieg w pewien sposób imituje życie, ale jednocześnie pomaga się wyciszyć. Ja tak mam. I fajnie mi się czytało "Całą jaskrawość"' Razem z jej niewymuszoną akcją, fragmentaryzmem wspomnień, rozważań i wszelkimi niedopowiedzeniami. [emsi, lubimyczytac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. WIKICYTATY Z "CAŁEJ JASKRAWOŚCI": https://pl.wikiquote.org/wiki/Ca%C5%82a_jaskrawo%C5%9B%C4%87 Projekt okładki: Justyna Niedzińska.

420
Audiobook

Podróż na Białoruś albo śmierć Hioba

Witold Wieteska

Akcja tej niezwykłej powieści toczy się współcześnie, w Polsce i na Białorusi. Jest to Białoruś sprzed protestów 2020 roku. Uśpiona, ale i fascynująca. Autor nie ocenia, lecz stara się zrozumieć człowieka w jego kulturze, języku, obyczajach, wartościach. W czasie trzech podróży bohater wraz z przekroczeniem granicy państw za każdym razem przekracza granicę wewnętrzną, w sobie. W Polsce jest Włodzimierzem, na Białorusi staje się Wołodią i innym człowiekiem. Następuje również zmiana opisującego podmiotu: z „ja” na „on”. Wikłając bohatera w perypetie, autor przedstawia subtelne różnice w mentalności człowieka z tych dwóch tak bliskich sobie kultur. Bohater uczestniczy w życiu codziennym swoich przyjaciół za granicą, na Białorusi. Myje się w bani, przemyca i obserwuje przemytników, kocha się, pracuje, biesiaduje na oblewaniu mieszkania, spotyka się z celnikami podczas konfiskaty samochodu, składa nawet wizytę w KGB. Powieść jest gęsta od wydarzeń, ma również swoje wątki sensacyjne, akcja przeplatana jest poetyckimi opisami i rozważaniami filozoficznymi. Autor docieka prawd uniwersalnych. Jego bohater wadzi się z Bogiem. Poszukuje w swoim życiu biblijnego Hioba. Próbuje odpowiedzieć na pytanie czym jest miłość, śmierć, ale również praca i namiętność. Tęskni za osobą utraconą, wątpi, wpada w depresję i odzyskuje nadzieję. Książka opowiada o wielkiej sile życia, która potrafi poprzez sny uszczęśliwić zmarłą osobę, zbudować dla niej nowe życie, i znów powołać ją do istnienia. W ostatnich scenach bohater bierze kobietę w ramiona. Zakończenie nie jest jednak jednoznaczne. Jest w tym utworze muzyczna fraza w języku i zwrotach akcji. To rapsodia, lecz także medytacja nad życiem. Powieść o dużym ładunku emocjonalnym. Wzrusza, odbiera nadzieję i przywraca ją, podnosi na duchu, choć potrafi również straszyć i przerażać. Powieść ta jest częścią tryptyku „Ruskie monidło”. Dlaczego monidło? W historii, którą opowiadamy o życiu – swoim lub cudzym, to, co rzeczywiste (fotografia ślubna), miesza się z tym, co wymyślone (pokolorowania). Nigdy nie jesteśmy, opowiadając o sobie ani do końca szczerzy ani do końca twórczy. Fotografia na okładce przedstawia artystyczną instalację z Awtiuk Małych (Малые Автюки) na Białorusi, która odzwierciedla fakt, że ich mieszkańcy (oraz mieszkańcy sąsiednich Awtiuk Wielkich) słyną z przywiązania do tradycji, z poczucia humoru, autoironii i żartów, czego wyrazem jest organizowanie przez nich corocznego, znanego w całym kraju, Republikańskiego Festiwalu Ludowego Humoru. Fotografię tę wykonała Svetlana Veteska w roku 2013. NOTA O AUTORZE. Witold Wieteska – Studiował w Warszawie i Krakowie. Jest doktorem filozofii – pisał o francuskich egzystencjalistach – Sartrze i Lavelle’u. Skończył też jeden rok prawa i pełne studia teologiczne. Przez cztery lata prowadził dla studentów zajęcia z marketingu. Miłość do literatury pięknej narodziła się w nim już podczas kilkuletniego seminarium na Wydziale Filozofii Papieskiej Akademii Teologicznej i w trakcie rozmów z ks. Prof. Józefem Tischnerem podczas pisania pracy magisterskiej pod tytułem: „Kuszenie obietnicą w wybranych tekstach literackich” (Szekspir, Dostojewski, Goethe, Krzysztoń). Szukał szczęścia jako przedsiębiorca. Przez wiele lat współpracował z Francuzami, Hindusami i Białorusinami, poświęcając mnóstwo czasu ich kulturze i obyczajom. Prowadzi kanał filozoficzny na YouTube: „Myślenie jednak boli !!!”, na którym interpretuje wielkie dzieła wielkich literatury: Dostojewskiego, Bułgakowa (Bułhakowa), Camus…

421
Audiobook

Otulam dźwiękami

Kasia Grabowska

Nagranie to zawiera oryginalną muzykę relaksacyjną, która odpręża, ułatwia odpoczynek, wywiera korzystny wpływ na psychikę i emocje, likwiduje niepokój i lęk. Leczy duszę, wycisza, wprowadza do życia harmonię. Zagrają dla Ciebie egzotyczne instrumenty: dzwonki tingsha, misy tybetańskie i himalajskie, gong tam-tam, kij deszczowy, ocean drum, harfa i misa kryształowa, dzwonki koshi, bęben szamański, grzechotki, pałki flumi. Przyjmij wygodną pozycję, najlepiej leżącą. Zadbaj o swój komfort. Jeśli zechcesz zamknij oczy, oddychaj głęboko i spokojnie, otwórz się na swój wewnętrzny świat, poczuj bicie swego serca, poczuj każdy swój oddech. Niech wszystkie dźwięki otulą Cię jak ramiona matki lub ciepły, przytulny koc. Wysłuchanie tego nagrania pozwoli Ci na osiągnięcie pełnej relaksacji, czyli stanu odprężenia i wyciszenia na poziomie ciała, umysłu, emocji. Twój mózg odpocznie, ciało nabierze energii do działania. Nagrania najlepiej słuchaj wieczorem przed snem, w przyciemnionym, wyciszonym miejscu. Nadaje się ono także dla dzieci. KOMPOZYTORKA NAGRANIA O SOBIE: Nazywam się Kasia Grabowska. Organizuję zajęcia pod nazwą "Otulam dźwiękami" dla wszystkich chętnych - żłobków, przedszkoli, szkół, klubów seniora i wielu innych. Współpracuję z Ośrodkami Kultury. Prowadzę też warsztaty "Masażu dźwiękiem". Skończyłam studia ze specjalnością prowadzenia zespołów muzycznych oraz studium chórmistrzowskie na Akademii Muzycznej. Tajniki masażu dźwiękiem odkrywałam poprzez metodę Petera Hessa kończąc I i II stopień kursu. Uczestniczyłam w warsztatach Muzykoterapii Holistycznej Lubomira Holzera. Pasjonatką muzyki jestem od zawsze, od dziecka śpiewam, gram i tańczę. Ciekawią mnie nowinki muzyczne i instrumentalne dlatego kiedy mogę, zdobywam jakiś ciekawy instrument, by móc go poznać oraz na nim grać. Nieustannie zgłębiam wiedzę na temat muzycznych częstotliwości i ich wpływu na ludzi i zwierzęta. Na okładce: Kasia Grabowska.

422
Audiobook

Letnia przygoda

Kazimierz Korkozowicz

Stylowy, przedwojenny romans ze zbrodnią (i karą) w tle. Zagadkowa śmierć oficera marynarki, miejscowego uwodziciela, nie daje spokoju przybyłemu ze stolicy reporterowi, zwłaszcza że w skomplikowaną, lecz pasjonującą intrygę jest również zamieszana wybranka serca młodego dziennikarza, a także jej tajemnicza przyjaciółka. Powieść ta, stylizowana na przedwojenny romans „z życia wyższych sfer”, zainteresuje czytelnika nie tylko kryminalną szaradą i wzruszającym wątkiem miłosnym, ale i psychologią postaci oraz ciekawymi szczegółami z pierwszych lat budowy Gdyni. Klimacik jest, napisane zgrabnie, przyjemnie przeczytać. Koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku, upalne lato. Do Gdyni, przekształcającej się z małej rybackiej wioski w wielki port handlowy i elegancką miejscowość letniskową, przyjeżdża młody warszawski dziennikarz, Marcin Daum. Ma napisać cykl reportaży, ale chce także przyjemnie spędzić czas. Nawiązuje więc interesujące męsko-damskie znajomości. Sielankę tą przerywają dramatyczne wydarzenie: oto jeden z jego nowych znajomych, oficer marynarki handlowej Robert Bogat, cieszący się w Gdyni zasłużoną opinią uwodziciela i łamacza damskich serc, zostaje znaleziony martwy w sypialni swoje willi. Mężczyzna ma ranę postrzałową klatki piersiowej, obok leży pistolet. Do akcji wkracza miejscowa policja. Śledztwo, niestety bardzo nieudolnie, prowadzi komisarz Stanek. Marcin Daum postanawia więc prowadzić własne, które przyniesie zaskakujące rezultaty. [Monika Siemieniacka] Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1988) w nakładzie 49 700 + 300 egz. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 43. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.  

423
Audiobook

Zmiana radykalna. Książeczka do autorefleksji zorientowanej na nieśmiertelność

Bartosz M. Wrona

Któż z nas nie chciałby przynajmniej od czasu do czasu dokonać w swoim życiu mniej lub bardziej poważnych poprawek, udoskonaleń lub zmian?! Każdy chciałby. Lub niemal każdy. No w każdym razie wielu, bardzo wielu. A zmian radykalnych? Zmian totalnych? Zmian wywracających całe nasze mniej lub lepiej, ale jednak poukładane życie "do góry nogami"? Też by się kilku znalazło, prawda? Jesteś wśród nich? Masz ochotę na radykalnie odmienne potraktowanie siebie i swojego Losu? Jeśli tak, to ta książka jest właśnie dla Ciebie. Książka o tym kim jesteś, o tym kim nie jesteś, o tym czego chcesz i czego nie chcesz, i jeszcze też o tym co możesz, a czego nie możesz. O poznawaniu siebie jest ta książka i nierozpoznawaniu siebie, o zagubieniu i odnalezieniu, o cierpieniu i zaprzestaniu cierpienia. Taki drogowskaz dla tych, którzy poszukują lub dla tych, którzy nawet nie wiedzą, że warto wyruszyć na poszukiwanie. To trochę taka domowa apteczka dla Twojego zmęczonego umysłu. Ziołowa miksturka dla rozedrganej psychiki. Lek pierwszego rzutu dla skołatanej duszy. Któż z nas nie chciałby przynajmniej od czasu do czasu przekonać się samemu, że zmiana jest nie tylko możliwa, ale także nie wymagająca wielkiego wysiłku, dostępna, przyjemna, trwała i łatwa? Na pewno wielu. Sprawdź. Niniejsza książka jest drugą częścią trylogii Nadzwyczajna Zwyczajność na którą składają się: (I) Jest dobrze. Książeczka do psychoterapii (II) Zmiana radykalna. Książeczka do autorefleksji zorientowanej na nieśmiertelność (III) Moc. Książeczka do pierwszej mocy NOTA O AUTORZE. Bartosz M. Wrona (1968) jest psychoterapeutą i lekarzem-psychiatrą. Jako psychoterapeuta stosuje zarówno "klasyczne" metody terapii jak i uznane, choć mniej popularne, techniki mające swoje korzenie w naukach wschodu (joga w tym zen, afirmacje, medytacje). Człowiek o szerokich, nowych horyzontach i niezwykłym poczuciu humoru, korzystający w swej praktyce z nauk takich mistrzów jak Osho, De Mello, Tolle. Trylogia Nadzwyczajna Zwyczajność stanowi podsumowanie kilkunastu lat Jego pracy w tej dziedzinie. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się w roku 2012 nakładem Wydawnictwa Nowy Horyzont. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

424
Audiobook

Zagadka jednej nocy

Tadeusz Kostecki

Warszawa, schyłek lat 50-tych XX stulecia. Do koncesjonowanego, prywatnego biura wywiadowczego „Detektyw”, prowadzonego przez panów Kaweckiego i Lerskiego zgłasza się pierwsza klientka – pani Solecka, która zleca im odnalezienie zaginionego męża – kierownika sklepu jubilerskiego, który w okresie przed zniknięciem najwyraźniej się czegoś obawiał. Sprawa okazuje się na tyle skomplikowana, że do pomocy w czynnościach śledczych angażują swojego kolegę – doktora Jerzego Kostrzewę, który z uwagi na remont szpitala, w którym pracuje, przebywa na urlopie. Kostrzewa podejrzewa, że zdarzenie może mieć związek z wcześniejszym napadem rabunkowym na sklep jubilerski kierowany przez Soleckiego. Śledztwo okazuje się trudne, a nawet niebezpieczne dla prowadzących je detektywów (stosujących mocno niekonwencjonalne metody), a w czasie jego trwania dochodzi do kolejnych, zaskakujących wydarzeń. Mocną stroną tej książki jest nie zwalniająca ani na chwilę akcja, sprawna narracja, potoczyste dialogi oraz ciekawe wątki obyczajowe w tym romansowe. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 11. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

425
Audiobook

Kłopoty z nieznajomym

Maja Kotarska

Lekka, zabawna, obfitująca w niespodziewane zwroty akcji, komedia kryminalna z wyraźnie zaznaczonym wątkiem romansowym. Marta, ma nadzieję na miły wieczór w towarzystwie przystojnego bruneta. Nie podejrzewa nawet, że obiekt jej zainteresowań ma wobec niej zgoła inne zamiary. Niewinna z pozoru randka zamienia się w horror, a niebawem zostaje popełnione morderstwo. Wokół Marty zaczynają się dziać różne podejrzane rzeczy, a nieproszeni goście kolejno pojawiają się w jej mieszkaniu, jakby w drzwiach nie było żadnych zamków. Jeden sugeruje nawet by nazywać go tatusiem! Tajemnice mnożą się w zastraszającym tempie, a zdezorientowana Marta nie potrafi odróżnić wrogów od przyjaciół. DOROTA PARTYKA: Już od pierwszych stron książka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Akcja książki toczy się głównie we Wrocławiu. Główną bohaterką powieści (a równocześnie narratorem) jest Marta Szumiej, trzydziestokillkuletnia zdeklarowana singielka. Posiada ona własne mieszkanie i dobrą pracę, nie odczuwa potrzeby wyjścia za mąż. Od czasu do czasu umawia się na niezobowiązujące randki. W codziennych sprawach przyjaźnią i męskim ramieniem służy jej Michał, sąsiad z klatki i właściciel podstępnego i łakomego ale na swój sposób sympatycznego kota o imieniu Major. Pewnego dnia Marta zaprasza do domu wcześniej poznanego mężczyznę. Szybko okazuje się, że Robert ma wobec niej zupełnie inne zamiary, niż mogłyby wskazywać na to okoliczności. Marta przestaje czuć się bezpiecznie. Wkrótce po podejrzanej wizycie dochodzi do morderstwa, o które początkowo zostaje posądzona główna bohaterka. I od tego dnia jej życie całkowicie się zmienia. Najpierw okazuje się, że Robert zostawił u niej tajemniczą teczkę. Ciekawska kobieta zapoznaje się z jej zawartością, a następnie odsyła ją pocztą. Któregoś dnia po powrocie z pracy Marta z przerażeniem odkrywa, że pod jej nieobecność ktoś przeszukiwał jej mieszkanie. Kto to był i jaki miał w tym cel? Czy bohaterce grozi niebezpieczeństwo? Która ze spotykanych w mieszkaniu a także poza nim osób jest wrogiem, a która sprzymierzeńcem? Jaką rolę odegra w całej sprawie policja, a jaką sama zainteresowana? Marta będzie musiała sięgnąć daleko w głąb własnej pamięci, być może zostaną wyjawione pewne tajemnice, które jej matka i babka zabrały ze sobą do grobu... Moim zdaniem „Kłopoty z nieznajomym” to naprawdę dobry kryminał.

426
Audiobook

Fiołki

Kyung-Sook Shin

Korea Południowa, lata 70. Poznajemy małą dziewczynkę San, która od matczynego łona doświadcza odrzucenia. Nie pomaga nawet niemowlęcy kocyk w wyblakłe różyczki, symbol niemocy i wołania o czułość. W wieku 22 lat, wiedziona dążeniami do realizacji pisarskiej pasji, marzy o pracy w wydawnictwie, lecz posadę otrzymuje kto inny. Kwiaciarnia staje się miejscem, w którym uczy się języka kwiatów i doświadcza pierwszych damsko-męskich relacji, rozczarowujących onieśmieloną San swoją interesownością i szorstkością. "Fiołki" Shin Kyung-sook to przejmująca opowieść o dziecku, które tkwi w każdym z nas i o przenikliwej samotności, którą niesie się przez życie. Niezwykle sensualna, intensywna, a jednak kryjąca w sobie tajemniczą, koreańską powściągliwość. Napisana tak plastycznym językiem, że jej literackość zapiera dech. Odczuwamy, dostrzegamy i wdychamy aromaty, a to bogactwo przeżyć nie pozostawia czytelnika takim samym. Odkryłam ją dla siebie w zachwycie i jestem przekonana, że Was także urzeknie swym niespotykanym pięknem. [Monika Parda, tylna strona okładki Kwiaty Orientu 2022] Książka o prostej dziewczynie, której losy może dzielić każda z nas. Dawno nie czytałam takiej książki. Niby fabuła jest prosta, niby nie jest niczym odkrywczym, a jest tak pięknie opisana, że czytanie jej to przyjemność. Piękne opisy przyrody, ogromna dbałość o detale, ogromne poczucie nostalgii. Kiedy autorka pisze, że pada deszcz, to czujesz jego zapach. [SturmGeist, lubimyczytac.pl] To już czwarta powieść Shin Kyug-sook po polsku! I znowu świetna. Pokochałam tę pisarkę od samego początku. Każda powieść to istna literacka uczta. Polecam gorąco. [Maja, lubimyczytac.pl] Tytuł powieści jest znaczący. Mówi o kwiatach, które są, niczym San, odrzucane i traktowane jak chwasty. Te delikatne i kruche rośliny, piękne w swej lekkości, ludzie widzą jako nieważne, nieistotne kwiaty, podczas gdy w rzeczywistości fiołki pachną i potrafią przetrwać bez ludzkiej opieki. Również angielskie określenie na fiołki: violets, mające podobny rdzeń słowotwórczy jak przemoc (violence) nie są w powieści bez znaczenia. "Fiołki" to oskarżenie patriarchalnego świata, niezrozumienia dla inności, dla niepokoju o wewnętrzne "ja", dla nieumiejętności dookreślenia, kim się naprawdę jest, jakie się ma upodobania i orientację seksualną, w rzeczywistości pełnego i wciąż podkreślanego szacunku dla wartości i kultury, w świecie szybko rozwijających się technologii i kultu postępu oraz rozwoju. Rozpięta pomiędzy tymi światami osoba queerowa jest podwójnie zagubiona, bowiem nie należy do żadnego z nich. Oba są jej wrogie i oba wykluczają ją w sposób ostateczny. Jak podkreśla Shin Kyung-Sook, takie jednostki są niczym fiołki. Ostro dookreślona nowoczesność pali je jak słońce, a zgniatająca maszyna tradycji i kultury pozostawia niewiele miejsca na rozwój. A jednak, niczym fiołek, San zawsze znajdzie szczelinę, która pozwoli jej na kolejną próbę przetrwania. [Adrianna Michalewska, granice.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tłumaczenie z koreańskiego: Łukasz Janik Tekst: Kwiaty Orientu 2023.

427
Ebook

Piczomira, królowa Branlomanii. Tragedia w trzech aktach

Aleksander Fredro

Kto się nigdy nie śmieje, od tego zimno wieje. [Aleksander Fredro] Napisana ponad dwa wieki temu "Piczomira" do dziś przede wszystkim bawi, ale też może szokować wulgarnym językiem i rozbuchanym erotyzmem. Jest to dziełko, napisane z fantazją i z rozmachem, a jego akcja toczy się szybko i obfituje w zaskakujące zwroty. Mało poważna treść jest przedstawiona w formie poważnej teatralnej "tragedii w trzech aktach", co wzmacnia jej komiczny efekt. "Piczomira" jest napisana wierszem. I to wierszem, którego rymom i rytmom nie można niczego zarzucić. Lektura "Piczomiry" jest też pouczająca, gdyż pozwala odkryć, że powszechnie dziś używane wulgaryzmy mają wielowiekowy rodowód. Jest to wreszcie utwór dla polskiej literatury ważny, gdyż to właśnie jego powodzenie wśród wojennych towarzyszy Fredry sprawiło, że zainteresował się on na poważnie dramatopisarstwem i obdarzył nas takimi arcydziełami jak "Zemsta", "Damy i huzary" czy "Śluby panieńskie". Jak każdy znaczący utwór literacki można "Piczomirę" interpretować na różne sposoby. Można ją traktować po prostu jako czystą rozrywkę. Można ją też postrzegać jako satyrę na nadmierne zainteresowanie seksem, czy też przeciwnie, jako apoteozę tegoż seksu. Możliwe są też inne interpretacje, które przytaczamy poniżej. Zepsuty, rozwiązły, wyuzdany na maksa Fredro. Jedna z lepszych książek, jakie w życiu czytałam. Osoby dramatu: Piczomira, Brandalezjusz, Jebat, Twardostaj, Klitorys, Onanizm i inni. Koniecznie! [Anna, lubimyczytac.pl] Istnieje w polskiej tradycji utwór przypominający "Dekameron", a jednocześnie przywołujący echa "Monachomachii". Napisana przez Fredrę "Piczomira" jest dyskretnie pomijana jest w jego oficjalnych biografiach. Bo to "nie uchodzi", "nie wypada" by narodowy twórca używał "takich" słów. Ten język wulgarny, te żarty oślizłe i grube. Czy skądś tego nie znamy? [teatr.gniezno.pl] "Piczomirę" czyli "dramat wszeteczny", najbardziej obsceniczny tekst polskiej kultury napisał młody hrabia Fredro dla swoich wojskowych kompanów. Przez lata dramat krążył w nieoficjalnym obiegu. W formie książki wydano go dopiero w 1920 roku. A jeśli dziś przeczytać Fredrowskie obscenum? Czy nadal będzie dla nas tylko - jak chciał Stanisław Pigoń - "potarganym i zaśmieconym zwitkiem koziej sierści"? Oscar Wilde powiedział, że we wszystkim na tym świecie tak naprawdę chodzi o seks. Tylko nie w seksie. W seksie chodzi o władzę. W "Piczomirze" z kolei chodzi o jedno i drugie, a proporcje nie są wcale takie zachwiane, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. [Michał Kmiecik, instytut-teatralny.pl] PRZEDSTAWIENIA TEATRALNE. - W 1987 roku wystawił "Piczomirę" warszawski Teatr Syrena. Reżyseria: Zdzisław Leśniak. Scenografia: Edward Lutczyn. Choreografia: Witold Gruca. Gospodarz wieczoru: Bohdan Łazuka. - W 2014 roku Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, we współpracy z Teatrem Polskim we Wrocławiu, zaprezentował czytanie sceniczne "Piczomiry" przygotowane przez Michała Kmiecika w ramach projektu "Fredro. Nikt mnie nie zna". - W 2020 roku odbyło się czytanie performatywne "Piczomiry" w Teatrze im. A. Fredry w Gnieźnie, jako część projektu "Poznajmy Fredrę", realizowanego w ramach programu "Promocja czytelnictwa" ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Reżyseria: Marcin Liber. Recenzent Przemek Gulda tak komentuje to przedstawienie: "Czytanie bardzo przewrotne: Liber wpadł na znakomity i bezczelny pomysł, żeby śmieszny, wulgarny do cna tekst Fredry przeczytać przez pryzmat Strajku Kobiet z jego wulgarnie wyrażanymi postulatami. Odzyskuje tym sposobem dla języka polskiego wiele głośno obecnych na protestach słów, takich jak jebać, którym Fredro szermuje bez żadnych zahamowań". [e-teatr.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz

428
Audiobook

Pan. Z papierów porucznika Tomasza Glahna

Knut Hamsun

"Pan" Knuta Hamsuna - laureata literackiej Nagrody Nobla - to mistrzowska eksploracja ludzkiej duszy, ukazująca pierwotne instynkty i głębię emocjonalną leżącą pod powierzchnią cywilizacji. Ta zapadająca w pamięć i sugestywna powieść jest ponadczasowym świadectwem złożoności serca i surowego piękna natury. W odosobnionym świecie dzikiej przyrody północnej Norwegii, porucznik Tomasz Glahn wycofuje się do lasu, szukając ukojenia i prostoty. Pośród spokoju natury spotyka enigmatyczną Edwardę, której dziki duch i nieodparty urok rozpalają namiętny i burzliwy romans. W miarę jak ich związek się zacieśnia, granice między miłością a szaleństwem zacierają się, a nieokiełznany krajobraz wokół niego odzwierciedla wewnętrzny zamęt bohatera. [Independently Published, 2024] Powieść odniosła natychmiastowy sukces i pozostaje klasyką literatury norweskiej. Ucieleśnia wiele charakterystycznych cech wczesnych dzieł Hamsuna, w szczególności odrzucenie stereotypów psychologicznych i styl inspirowany tym, co Hamsun nazwał "poezją nerwów". [Oxford University Press, 2023] Poetycka powieść "Pan" norweskiego noblisty Knuta Hamsuna, której tytuł nawiązuje do postaci greckiego bożka Pana, zaliczana jest do arcydzieł światowej literatury. W jej centrum znajduje się intensywne przeżywanie piękna dzikiej przyrody splecione z liryczno-psychologiczną opowieścią o miłości. [lubimyczytac.pl] Surowy klimat odbijający się w surowych ludzkich charakterach zauroczyły mnie od samego początku. I chociaż momentami książka jest smutna, to polecam ją wszystkim. [hhohho, lubimyczytac.pl] Pomimo upływu niemal 130 lat od swojego powstania "Pan" jest w mojej ocenie lekturą ponadczasową, która wciąż może przykuwać uwagę współczesnego czytelnika. Można powiedzieć, że chyba na tym właśnie polega wielkość literatury. [PanLiterka, lubimyczytac.pl] ADAPTACJE FILMOWE. Na podstawie "Pana" Hamsuna, nakręcone zostały cztery filmy fabularne w latach 1922-1995. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Ewa Hajduk.

429
Audiobook

Stara

Rafał Wojasiński

Niezwykła, przykuwająca uwagę książka, przetłumaczona na francuski, angielski, hiszpański i bułgarski - w mistrzowskiej interpretacji Mariusza Bonaszewskiego. Wystawiono ją, jako monodram, w "Teatrze druga strefa" oraz wyemitowano jako słuchowisko w Programie Drugim Polskiego Radia. "Stara" jest laureatem nagrody Feniks oraz uzyskała nominację do Nagrody Literackiej m. st. Warszawy i Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza. W rytmie tych prostych, pozornie obojętnych zdań, ukrywa się głęboki dramat. Dawno nie czytałem tak dojrzałej, świetnej prozy. [Paweł Huelle] Bohaterem książki jest prostaczek, który został wybrany przez Boga, by z nim rozmawiać. Mimo że jest pełen pokory, otwarcie mówi o swoim wybraniu - widzi więcej, czuje więcej, żyje bardziej. Zwykłym śmiertelnikom zostawia zarabianie pieniędzy. Sam mieszka w barakowozie, bez żony, tytułowej Starej, kobiety silnej, która jednak w życiu mężczyzny stała się siłą sprawczą. Ona kieruje jego działaniami, wymusza na nim ciężką pracę, krytykuje jego działania, których sama nie zainspirowała, w końcu zostawia go w szpitalu psychiatrycznym. Do tego w gruncie rzeczy samotnego człowieka przychodzą różni ludzie, którzy powierzają mu swoje tajemnice. [fran, rynek-ksiazki.pl] Bohater "Starej" przyjmuje świat takim, jakim ustanowił go Bóg, nie mając potrzeby poprawiania w nim czegokolwiek, a sam czuje się wyjątkowym wybrańcem, obdarzonym łaską mądrości, wielkości i wiedzy o sensie życia, którym jest sam fakt istnienia, bycie, trwanie. Gdy inni żyli w jego poszukiwaniu i znajdywaniu go w gromadzeniu pieniędzy, rzeczy, godności, on w swojej nicości był wolnym od tego człowiekiem. Wystarczało mu, że był, a świat, który go otaczał, urzeczywistniał jego marzenia. Był wolny. Nawet od lęku przed śmiercią. [naostrzuksiazki.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Na okładce wykorzystano fragment obrazu "Moja Matka" (rok 2005, olej na płótnie, 170x110 cm), który namalował profesor Stanisław Baj. Autor tej książki i jej wydawca składają mu za jego udostępnienie uprzejme podziękowania.

430
Audiobook

Enklawa

Marcin Wolski

Tekst, który wraz z upływem czasu zyskuje wciąż nowe znaczenia, jest wręcz proroczy. Można go odbierać jako zwykłą (bardzo dobrą) rozrywkę, a także doszukiwać w nim głębszych znaczeń i analogii do współczesności. W "Enklawie" znaleźć można kilka wątków, które pod koniec łączą się ze sobą, aby stworzyć spójną całość. I tak mamy tutaj nawiedzonych sekciarzy-apokaliptyków, wierzących w rychły koniec świata, milionera, młodą narkomankę ze skłonnościami do nimfomanii, podejrzanego pustelnika i tajne służby specjalne. A cały świat, w którym toczy się akcja, zmierza ku zagładzie, którą mogą przetrwać tylko wybrani - mieszkańcy tytułowej Enklawy. WOJCIECH GOŁĄBOWSKI (esensja.pl): "Enklawa" zawiera zadziwiająco prorocze opisy rozwoju socjalizujących krajów Zachodu i sporą dawkę typowego dla Marcina Wolskiego humoru. Młody potentat finansowy, Walter Swampson, katapultuje się ze spadającego samolotu, lądując na bezludnej wyspie, na dachu wieżowca. To znaczy, w samotni ekscentrycznego Jeremiasza, który, wykupiwszy dach najwyższego w okolicy biurowca i odseparowawszy się od najwyższych pięter kilkoma metrami betonu, urządził tam sobie pustelnię. Wzajemne towarzystwo bynajmniej nie cieszy żadnej ze stron. A wyjścia - poza desperackim skokiem z krawędzi - nie ma, wszystkie drogi odcięte. Żadnych telefonów, spadochronów, wyjść ewakuacyjnych... Co gorsza, Jeremiasz zdaje się nie być tym, za kogo się podaje. Wkrótce akcja zaczyna toczyć się błyskawicznie i wielowątkowo, wciągając czytelnika coraz bardziej. PABLO (www.podsluch.wordpress.com): "Enklawa" to historia opowiadająca o bliżej niesprecyzowanej przyszłości. Akcja toczy się nieokreślonym miejscu i opowiada o pewnym proroku - geniuszu i naukowcu Jeremiaszu, który na dachu wieżowca urządził sobie dziewiczą oazę - Enklawę. Na wysepce tej, wskutek zamachu, ląduje potentat i milioner imieniem Walter. Okazuje się, że jej opuszczenie jest niemożliwe i nasz bohater zmuszony jest poznać bliżej wspomnianego Jeremiasza. Jednocześnie super tajny agent Tim wraz z ekipą, tropią grupę religijnych separatystów. W pewnym momencie do zabawy dołącza jeszcze siedemnastoletnia Zuzia, szukająca silnego męskiego ramienia, tajemniczy Piętaszek i ninja Nakayama. W "Enklawie" odnalazłem dużo punktów wspólnych z "Nowym wspaniałym światem" Huxleya, który w powieści Wolskiego nie jest ani nowy ani tym bardziej wspaniały. Przedstawione realia autor opierał - jak sam przyznaje, na swoim wyobrażeniu zachodu (powieść pisana była w 1977 roku) i w zamyśle miała być to karykatura naszego rodzimego PRL-u. Efekt tego eksperymentu okazał się niesłychanie ciekawy, trafiony i wręcz proroczy. Aktualność treści "Enklawy" zaskoczy jeszcze zapewne niejednego czytelnika. Przesłania, które wyłaniają się po skończonej lekturze, są dobitne i co najcenniejsze - zmuszają czytelnika do zastanowienia się nad tą z pozoru banalną historią. "Enklawa" to kawał naprawdę solidnej literatury. Najlepsze jednak jest to, że można czytać tę książkę jako zwykłą fantastykę i bez doszukiwania się analogii, bawić się równie wspaniale. Moja ocena: 8,5/10. Książka ta jest zapisem nadawanego w odcinkach, radiowego serialu "Enklawa" emitowanego w latach 70. XX stulecia, w Radiowej Trójce, w ramach kultowej audycji "60 minut na godzinę". Mimo upływu wielu lat, tekst ten jest nadal żywy. Można go wręcz uznać za proroczy. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

431
Audiobook

Żmije złote i inne

Jan Bernard

Narratorem tej brawurowej, pełnej specyficznego humoru powieści kryminalnej jest Janek – prowadzący dość hulaszczy tryb życia, student medycyny – który zostaje wplątany w kryminalną aferę. Chodzi oczywiście o morderstwo, bo czyż istnieje dobry kryminał bez choćby jednego trupa?! Co prawda milicja, w osobie niezmordowanego kapitana Stefana Buli (dla którego jest to ostatnia obecność w literackiej przestrzeni) prowadzi intensywne śledztwo, ale główny bohater, Janek, zmuszony okolicznościami, prowadzi też własne. Nie brak w tej powieści szybkich zwrotów akcji, ostrych dialogów, sugestywnych opisów, obrazowych porównań, odważnych uogólnień oraz – oczywiście – szczypty erotycznego napięcia. Spełniony jest też podstawowy warunek, który powinien spełniać każdy dobry kryminał – czytelnik ma szansę na odgadnięcie „kto zabił?” zanim jeszcze będzie to wyjaśnione na ostatnich stronach powieści przez autora. Może Tobie się to uda? Spróbuj! Rzecz świetnie, pod względem literackim, napisana, co nie powinno dziwić, bowiem Jan Bernard to pseudonim literacki Bohdana Peteckiego – autora kilkunastu kultowych powieści science fiction oraz wielu artykułów prasowych i audycji radiowych. AMUDENA RUTKOWSKA (KlubMOrd.com): - Miejsce akcji: Kraków (co w powieści milicyjnej wyjątkowo rzadkie) oraz szczyt górski niedaleko Krościenka. - Miejsce zbrodni: mieszkanie w  secesyjnej kamienicy wyposażone m.in. w fortepian, biurko z kałamarzem i bibliotekę „wyjętą jakby z angielskiego melodramatu”. - Czas akcji: początek lat siedemdziesiątych. - Ofiara: Aniela Wójcikowa, leciwa wdowa po cukierniku, zamożna, choć nie gardząca dodatkowym zarobkiem przy wynajmie stancji studentom, namiętnie kolekcjonująca złotą biżuterię, prowadząca bujne życie erotyczne. - Prowadzący śledztwo (oficjalnie): legendarny (podobno) kapitan Buła. - Prowadzący śledztwo (na boku i wbrew milicji): zamieszany w sprawę student medycyny (Janek), narrator opowieści, który mimo, że ostatni łobuz, cham, łamacz serc niewieścich i w ogóle kompletnie nieodpowiedzialny przedstawiciel złotej młodzieży, wzbudza jednak sympatię czytelnika.  - Styl: ostry, dowcipny, choć niektórych może odstręczyć zbytnim naturalizmem, zwłaszcza przy opisach sekcji zwłok, ale i zaintrygować, jak choćby mistrzowskim opisem objawów porannego kaca. - Jednozdaniowe podsumowanie: czytajcie Jana Bernarda! – niewiele kryminałów z tamtego okresu można polecić, tak jak „Żmije…” komuś, kto nie jest perwersyjnym koneserem gatunku, a chciałby, najzwyczajniej w świecie, poczytać coś sobie w pociągu… w drodze do Krakowa. WIESŁAW KOT (KlubMOrd.com): Intrygujące. Prosta, klarownie poprowadzona intryga, ale to przecież nie jest aż takie dziwowisko. A jednak rzecz czyta się z zacięciem powyżej przeciętnej. Dlaczego? Bo autor zdradza niepowszednią inteligencję językową. Nie – sprawność, łatwość, potoczystość. To, co pisze jest powyżej tych przymiotów: on inteligentnie widzi kolejne sytuacje i daje im wyraz w dowcipnej polszczyźnie. Mówię tu o dowcipie, który daleko wykracza poza średnią milicyjną. To, jak pisze bawi nawet dziś, po czterdziestu latach od premiery. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 22. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

432
Audiobook

Dzikie anioły i inne opowiadania

Henryk Bardijewski

Zbiór 38 świetnych opowiadań Henryka Bardijewskiego - autora ponad stu słuchowisk radiowych oraz kilkudziesięciu sztuk teatralnych, powieści i zbiorów opowiadań. Jego utwory zostały przetłumaczone na kilkanaście języków i były wielokrotnie nagradzane w Polsce i za granicą. Tę prozę chłonie się wszystkimi zmysłami. Warto ją polecić zwłaszcza tym, dla którzy w literaturze szukają nie tylko rozrywki, a jeśli już, to naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Trudno jednoznacznie sklasyfikować teksty składające się na ten zbiór. Są wśród nich i utwory groteskowe, i wykorzystujące absurd, i bardzo nastrojowe. Są tu, oczywiście, teksty lepsze i słabsze, jednak całość robi piorunujące wrażenie - w jak najlepszym znaczeniu. Podziwiam nie tylko pomysłowość i poczucie humoru Henryka Bardijewskiego, ale i jego wirtuozerski warsztat. [allison, lubimyczytac.pl] Opowiadania Bardijewskiego są przesycone ciepłym humorem i pobudzają do refleksji. Autor przedstawia światy niby to realne, ale na wskroś przepojone metafizyką. Nic tu nie jest pewne, stałe. Bohaterowie, ludzie zwyczajni i niezwyczajni, starają się walczyć z przeciwnościami losu i absurdami współczesnego życia. To racjonaliści, którym nie sprawdza się racjonalizm, ludzie poszukujący prawdy i sensu w życiu. Ani na chwilę nie mogą zaznać spokoju, zmuszani wciąż do wyborów, do tego, by określić swoją tożsamość. Wymaga to zawsze zwrócenia się ku swojemu wnętrzu, odrzucenia kolejnych masek, dotarcia do źródeł intuicji. [empik.com] Lektura "Dzikich aniołów" to fascynująca przygoda intelektualna, zaproszenie do czytelniczej gry z wyobraźnią samego pisarza, i kosztowanie smaku prozy wysokiej próby. Każdy utwór, to precyzyjnie skonstruowana fabuła przykuwająca uwagę czytelnika. Czyta się te opowiadania z zaciekawieniem, niejako "zapadając się" coraz głębiej w ich wielowarstwową, niejednoznaczną strukturę. Prozę Bardijewskiego cechuje żelazna dyscyplina, oszczędność słowa, trafność obserwacji, celność nazywania rzeczy i zjawisk, refleksja filozoficzna i swoisty liryzm. [Stefan Jurkowski, Związek Literatów Polskich] Proza Bardijewskiego przeznaczona jest nie dla tych czytelników, którzy szukają wartkiej akcji czy językowych fajerwerków, lecz dla tych, dla których literatura ma być katalizatorem niespiesznego namysłu nad światem. [Robert Ostaszewski, wyborcza.pl] Opowiadania Bardijewskiego przemawiają językiem symboli, odsyłającym do źródeł wiary. Są to miejsca ukrytego sensu, przez milczenie i niedopowiedzenia wyrażające mistyczną potęgę znaczeń. Świat przedstawiony przeniknięty jest wiarą w Bożą obecność: "Bo każdy najdrobniejszy ruch jest ruchem wobec świata. Wobec tego, co nieruchome. Oczywiście, nieruchome pozornie, bo nic nie jest nieruchome. Cały świat jest w tańcu. Wszechświat tańczy. Nawet Bóg tańczy". Rzeczywistość duchowa, świat doczesny przemija, tym co trwa wiecznie jest rzeczywistość duchowa. [Justyna Michalska, Łódzkie Studia Teologiczne] Bardzo polecam, pozycja zdecydowanie warta przeczytania! I dla mniej wymagających czytelników, jako lekkie opowiastki i dla tych bardziej, którzy lubią smakować różnych stylów literackich. Zdziwiona jestem, że tak ciekawy autor nie był mi wcześniej znany. Wszystkie opowiadania w specyficznym, bardzo przyjemnym stylu. Trochę groteski i czarnego humoru, co tutaj bardzo mi odpowiada. "Urodziny u Państwa B." oraz "Studia niższe" to zdecydowanie moi faworyci. Właśnie takie powinny być lektury w szkołach. Po co męczą licealistów Gombrowiczem i jego "Ferdydurke", gdy możemy znaleźć przyjemne w odbiorze elementy groteski? [ruda, lubimyczytac.pl] O AUTORZE. Henryk Bardijewski (1932-2020) to przede wszystkim autor 150 słuchowisk radiowych emitowanych na falach Polskiego Radia. Emitowało je także wiele radiofonii zagranicznych: angielska, belgijska, bułgarska, chorwacka, czechosłowacka, czeska, jugosłowiańska, niemiecka, norweska, rosyjska, słowacka, słoweńska, węgierska, włoska. Poza słuchowiskami jego twórczość obejmuje ponad 30 sztuk teatralnych i telewizyjnych, 30 książek: powieści, tomów opowiadań, bajek dla dzieci oraz zbiorów słuchowisk i dramatów. Pisarz chętnie posługiwał się ironią i groteską - absurdalne sytuacje kontrastują u niego z racjonalnym sposobem myślenia bohaterów. Krytycy chwalą język pisarza, jego subtelne poczucie humoru i przejrzystą kompozycję utworów. Utwory Henryka Bardijewskiego zostały przetłumaczone na kilkanaście języków obcych. [culture.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2006. Projekt okładki: Ewa Hajduk.