Verleger: Estymator
169
E-book

Zabójczy spadek uczuć

Katarzyna Gacek, Agnieszka Szczepańska

Atrakcyjna, kobieca i mocno zwariowana komedia kryminalna z niebanalnym wątkiem miłosnym. Książkę rozpoczyna zabawny i pomocny w lekturze "katalog" występujących w niej postaci. Kiedy śmiertelnie zakochana kobieta przygotowuje się do ślubu z zabójczo przystojnym narzeczonym, a jej najlepsza przyjaciółka do upadłego zaklina, by z nim zerwać, to historia może się skończyć albo sakramentalnym tak, albo trupem! "Zabójczy spadek uczuć" to porywający kryminał osadzony we współczesnych realiach wielkiego miasta, pełen zaskakujących zwrotów akcji, barwnych postaci i humoru. Świetnie dozowane napięcie, romantyczne komplikacje i błyskotliwy dowcip zadowolą najbardziej wymagających wielbicieli kryminalnych zagadek z miłością w tle. [tylna strona okładki, Nowy Świat 2008] Beata szykuje się do ślubu ze swoim nieziemsko przystojnym narzeczonym. Uważa, że złapała Pana Boga za nogi, więc nie przyjmuje do wiadomości, że być może Pawełek nie jest takim ideałem, za którego go uważa. Na szczęście ma trzeźwo patrzącą na wszystko przyjaciółkę Monikę, która zaczyna śledztwo, by prześwietlić Pawełka i jego firmę Pawbud. Coś odkrywa, a prowadzi to do szeregu niespodziewanych zajść. [PasjOla, pasjeoli.pl] Wciągająca, świetna książka, od której nie można się oderwać! Lektura lekka i przyjemna. Idealna rozrywka na letnie popołudnie. Powieść przenosi czytelnika w inny świat, którego do ostatniej strony nie chce się opuścić. Polecam! [ArtMagda, subiektywnieoliteraturze.blogspot.pl] "Zabójczy spadek uczuć" to książka o naiwności, dobrej grze i śledztwie, gdzie wszystko razem daje wspaniałą mieszankę wybuchową. Dlatego też polecam, gdyż jest to kryminał całkowicie inny od pozostałych, który pomimo tego jest naprawdę dobry. [Anita, lubimycztac.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Tekst: Nowy Świat, Warszawa 2009. Projekt okładki: Agnieszka Herman.

170
E-book

Pierwszy ziemianin. Bajka totalna

Bohdan Petecki

Hard science fiction. Na Ziemi od wieków funkcjonują kosmici – przybysze z kosmosu. Ludzkość, jak i wiele innych cywilizacji we wszechświecie, jest przez tę superrasę wykorzystywana – obcy zapożyczają od nas pomysły, idee. Pewnego razu układają, dotyczący ludzkości i ich samych, niezwykły plan. Jednak tym razem nie pozostaną niewidzialni, gdyż do jego realizacji potrzebny im jest jeden, współpracujący z nimi człowiek. Kosmici zaproponują mu niezwykłą misję. Misję, która będzie się wiązać z podróżą nie tylko w przestrzeni, ale także w czasie – do początków Wszechświata. Bliżej nieokreślona przyszłość na Ziemi. Astronauci po sześciomiesięcznym stażu w próżni, przybywają na ojczystą planetę celem dwutygodniowego ziemskiego urlopu. Po tym czasie czeka ich bowiem dziejowa misja, a mianowicie pionierska wyprawa po obrzeżu Galaktyki w celu znalezienia i nawiązania kontaktu z pozaziemską cywilizacją. Wśród wybrańców znajduje się Lindsay Hagert, który swój wolny czas postanawia spędzić nad oceanem, w kurorcie opłaconym przez Instytut Galaktyczny. Lin wie, że to najprawdopodobniej jego ostatnie odwiedziny na Ziemi, gdyż cała wyprawa ma potrwać trzydzieści lat. Podczas pobytu w jego wynajętym domku, nieoczekiwanie nawiedza go niespodziewany gość przedstawiający się jako Robert Stanza. Człowiek ten przedstawia Linowi propozycję, której spełnienie na zawsze odmieni życie we Wszechświecie. Wyprawa, którą proponuje mu Stanza wpłynie na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość wszystkiego. A sam Stanza nie będzie już tym za kogo się w rzeczywistości podaje. Książka Peteckiego porusza bardzo wiele aspektów, z którymi nasza cywilizacja będzie zmuszona się w przyszłości zmierzyć. Jest to książka wielowymiarowa, składająca się z wielu płaszczyzn. Po pierwsze kontakt z obcą cywilizacją i termin „hodowli”. Temat ten jest mi szczególnie bliski, biorąc pod uwagę paleoastronautykę, którą się interesuję. Dysputy Lina i jego profesora Amosjana są bardziej bliższe filozofii niż typowej fantastyce, jednakowoż sięgają głęboko w zagadnienia ewolucji nauki, techniki, rozwoju ludzkości czy genetyki i biofizyki. Sama koncepcja zaprezentowana przez autora, dotycząca prastarej materii i ingerencji w nią jest niewiarygodnie ciekawa i skłania do refleksji. Czy można zmienić bieg ewolucji praenergii, materii nieożywionej i tej żywej? Jakie skutki będzie to za sobą pociągało? [Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Bartek Biedrzycki.

171
E-book

Gdzie przykazań brak dziesięciu

Joe Alex

Joe Alex przybywa ze swoją narzeczoną do posiadłości jej krewnego, emerytowanego generała. Były wojskowy ma nadzieję, że Alex, pisarz i detektyw-amator, doradzi mu w pewnej kryminalnej sprawie. Nim jednak dochodzi między nimi do rozmowy, generał zostaje znaleziony martwy. Co więcej, okazuje się, że jego śmierć była zapowiedziana w anonimowych listach, które docierały do Scotland Yardu. Podejrzani są wszyscy goście obecni w rezydencji. Czy Joe Alex odnajdzie wśród nich winnego? PRZEMEK (lubimyczytac.pl): Jedna z najlepszych powieści tego autora jakie czytałem. Pisarz przygotował sobie przyzwoity „background” dotyczący rzeźby birmańskiej, przez co cała historia staje się jeszcze ciekawsza. Na plus powieści działa na pewno mnogość bohaterów i odmienne interesy które sprowadzają ich pod dach generała Somerville'a. No i oczywiście jak zwykle mamy tutaj do czynienia z mocnym i nietuzinkowym zakończeniem. Polecam. HELEN LOUISE (lubimyczytac.pl): Niesamowicie cieszę się, że natrafiłam na twórczość Joe Alexa, bo utwory jego autorstwa mają świetny klimat podobny do kryminałów Agathy Christie, które uwielbiam. Uważam, że ,,Gdzie przykazań brak dziesięciu" to jedna z najlepszych książek Joe Alexa z dobrze uknutą intrygą i z wyrazistymi bohaterami. MARZENA PUSTUŁKA (KlubMOrd.com): Książkę czyta się naprawdę z dużą przyjemnością. Widać na każdym kroku wszechstronne wykształcenie autora, ogrom jego zainteresowań, wiedzy ogólnej, umiejętność przekazu, łatwość pisania i bawienia się słowem. Chociaż największe zainteresowanie budzi w nas oczywiście rozwój intrygi kryminalnej, to jednak z równie dużym zaciekawieniem czytamy opisy, charakterystyki postaci oraz bardzo inteligentne i interesujące dialogi. Już sam tytuł, jak zresztą zawsze u Joe Alexa, jest niezwykle zachęcający. Jest to fragment wiersza Ryduarda Kiplinga (zresztą w przekładzie autora), który jako nastolatka umiałam na pamięć. Bo jakże można się oprzeć takim strofom: „płynąć chcę na wschód, za Suez, gdzie jest dobrem każde zło, gdzie przykazań brak dziesięciu, a pić można aż po dno”. W takim miejscu (konkretnie w Birmie) emerytowany generał Somerville spędził młodość i zakochał się w tradycyjnej rzeźbie indyjskiej do tego stopnia, że poświęcił kolejne pół życia na studiowanie jej historii, stając się jednym z największych na świecie autorytetów w tej dziedzinie i właścicielem imponującej galerii sztuki staroindyjskiej. Przypadek sprawił, że jest on jednocześnie stryjecznym dziadkiem Karoliny Beacon, znanej nam już z poprzednich powieści przyjaciółki Joe Alexa. Kiedy więc generałowi grozi niebezpieczeństwo, a przy tym knuje on swoją własną intrygę, nic dziwnego, że wzywa na pomoc właśnie naszego pisarza, detektywa-amatora. Joe i Karolina mają spędzić weekend w pięknym starym domostwie, położonym w malowniczym zakątku hrabstwa Devon, na skraju urwiska. W domu przebywają również współpracownicy generała – artysta rzeźbiarz Jowett, specjalista od pieców hutniczych Cowley, młoda doktorantka Meryl Perry, oraz goście – amerykański profesor, znawca rzeźby staroindyjskiej Snider wraz z córką. Jest oczywiście również służba – między nimi postać ze wszech miar godna uwagi, stary Birmańczyk Chanda, służący u generała ponad pięćdziesiąt lat. W takiej scenerii rozgrywać się będą jakże dramatyczne i nieoczekiwane wydarzenia, które doprowadzą w końcu do odkrycia przerażającej prawdy. JAREK212 (biblionetka.pl): Jest to klasyczny kryminał ze wszystkimi atrybutami tego gatunku: popełnione zostaje morderstwo, zabójca znajduje się w określonej grupie osób, a zagadkę rozwiązuje wybitnie uzdolniony analityk. Książka ma kilka niewątpliwych zalet. Intryga jest naprawdę pokrętna, ale możliwa do rozwikłania przez uważnego i logicznie myślącego czytelnika. Główni bohaterowie są bardzo sympatyczni, a ich dialogi aż skrzą się świetnym, inteligentnym humorem. Powieść jest napisana zwięzłym stylem i czyta się ją znakomicie. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

172
E-book

Katastrofa

Zbigniew Kubikowski

Sentymentalny powrót do czasów PRL-u lat 70-tych XX wieku. Rozgrywający się w środowisku inteligencji technicznej dramat psychologiczno-społeczny, podejmujący problem odpowiedzialności i postaw moralnych ukazany na przykładzie poważnej katastrofy budowlanej. Nowo wybudowany wiadukt runął, powodując śmierć kilku osób. Młody projektant, inżynier Hulewicz, nie ma sobie nic do zarzucenia, jego koledzy projektanci również. W czasie rozprawy okazuje się jednak, że zastosowano inne niż przewidywał projekt materiały budowlane... Na podstawie tej powieści powstał w 1966 roku film „Katastrofa”, który wyreżyserował Sylwester Chęciński. Główne w nim role grali Marta Lipińska i Stanisław Niwiński – których widzimy na okładce tego e-booka, na jednym z fotosów z planu tego filmu. Równo miesiąc po premierze filmu we Wrocławiu – mieście, w którym toczy się jego akcja – doszło do prawdziwej katastrofy budowlanej: zawalił się niedokończony gmach Wydziału Melioracji. W wypadku zginęło 10 osób. Po tym wydarzeniu film na kilka miesięcy usunięto z kin, by nie przypominał o tragedii. JÓZEF KALETA („Odra” nr 11, 1961): „Problem dnia” – problem czasu, w którym żyjemy. Kluczowy problem współczesnej literatury i myśli humanistycznej, ale także, ale właśnie – w wielorakiej rozpiętości – problem codziennych wydarzeń i doniesień prasowych, artykułów, felietonów, komentarzy i orzeczeń sądowych. Te ostatnie dotyczą wszakże bezpośrednio wypadków stosunkowo najprostszych, kwalifikują je zgodnie z kodeksem: problem dnia i czasu wyrasta daleko poza sferę działań objętych ścisłą kwalifikacją prawną. Jak daleko?… To wspólne przecież pytanie wielkich moralistów, budzicieli sumienia i reporterów działu miejskiego codziennej gazety. Naprawdę wspólne, bez ironii. Może być różnie oświetlane, rozpatrywane na różnych płaszczyznach; może być osadzone ściślej w problematyce osobowości i moralności osobnika, może też dotyczyć w najszerszym zakresie mechanizmu stosunków międzyludzkich na płaszczyźnie społecznej, ale w ostatecznym rachunku te płaszczyzny muszą się przeciąć. I przecinają się na co dzień. To proste na pozór odkrycie – proste, bo także sprowadzające problemy pozornie wysublimowane do spraw najprostszych i codziennych, do realiów społecznych – jest bodaj fundamentem książki Zbigniewa Kubikowskiego. RAFAŁ MARSZAŁEK („Współczesność” nr 7, 1963 r.): Kubikowski dotyka spraw społecznie ważnych, problemów trudno rozwiązywalnych, sytuacji rzeczywiście drażliwych i konfliktowych. Zawikłania te zaczynają się od bezbarwnej gazetowej informacji o katastrofie – narastają w momencie wyroku sądowego, który nie jest przecież równoznaczny z wyrokiem moralnym. Poza terenem mozolnych, ale zawsze efektywnych poszukiwań winowajcy pozostają sprawy, których nie odmierzy już najczulsza, „aptekarska” waga. Odpowiedzialność moralna: człowiek zrehabilitowany w oczach prawa oskarża sam siebie wiedząc, że jest współwinny. I nie chodzi tu o żadne „hamletyzmy” – bohater obwiniając siebie, stara się równocześnie potwierdzić swą niewinność u drugich, a finałowy gest dobrowolnej ucieczki czy wyrzeczenia jest tylko namiastką rehabilitacji za nieuczciwość, której sią poprzednio ów inżynier dopuścił wobec podwładnego – oskarżonego w procesie. „Gorączkowa samoobrona organizmu, który musi wszystko wchłonąć, przystosować i skroić na swoją miarę” jest motywowana także zewnętrznie. Konwencjonalność osądów, asekuranctwo i oportunizm zjawiają się wokół bohatera nie przez przypadek właśnie w dniach kryzysu. O AUTORZE: Zbigniew Kubikowski (1929 – 1984) prozaik, autor scenariuszy filmowych i telewizyjnych, krytyk literacki, wykładowca na Wydziale Wiedzy o Teatrze PWST, redaktor naczelny miesięcznika „Odra”, prezes oddziału wrocławskiego ZLP, a także autor popularnych powieści kryminalnych, które publikował pod pseudonimem Jacek Joachim.

173
E-book

Miłosny atlas anatomiczny

Michał Choromański

Akcja tej powieści toczy się w sierpniu i wrześniu 1939 roku. Jej fabuła obejmuje dwa plany – obraz rodziny Łajbów ze środowiska snobistycznej pseudoarystokracji, skorumpowanej finansjery mającej powiązania z wojskiem i dyplomacją, programowo amoralnej, ukazanej z dużym dystansem; oraz pierwsze, tragiczne miesiące agresji Niemiec na Polskę. Jak trafnie wskazuje tytuł, w utworze tym wiele jest wątków erotycznych, często dość odważnych. „Miłosny atlas anatomiczny” to ostatnia powieść jaką napisał Michał Choromański opublikowana już po jego śmierci. WACŁAW SADKOWSKI – POSŁOWIE: Powieść, której lekturę czytelnicy właśnie ukończyli, jest ostatnim większym, powieściowym utworem Michała Choromańskiego; w jego papierach pośmiertnych pozostały jeszcze seria nowel czy raczej anegdot wspomnieniowych, zatytułowana „Memuary” (znana czytelnikom „Przekroju”, który drukował te utwory w odcinkach), kilka nowel, cztery nie opublikowane dramaty i cykl wierszy. Na ostatnich utworach, nowelach i powieściach, ciąży znamię uporczywego zmagania się autora z chorobą, z postępującym kryzysem witalnych i energii twórczej. Na ostateczne dopracowanie redakcyjne z wydawcą utworów przeznaczonych do wydania książkowego nie starczyło już sił ani czasu. Czytając powieść w maszynopisie, miałem wrażenie, że odbieram ostatnią wolę pisarza, jego ostatnie słowa pisarskie. Stanęło przede mną zadanie krytyczne wyjątkowo trudne i odpowiedzialne: asystowanie przy trzecim wkraczaniu Michała Choromańskiego do literatury polskiej. Michał Choromański wkraczał bowiem do literatury polskiej już dwukrotnie. Po raz pierwszy wkroczył do niej w początku lat trzydziestych powieścią „Biali bracia”, którą debiutował jako dwudziestoparoletni fenomen, niedawny repatriant ze Związku Radzieckiego (urodzony w 1904 roku w Elizawetgradzie, późniejszym Kirowgradzie, pisarz przybył do Polski w roku 1924), w dojrzałym wieku uczący się od podstaw języka polskiego. Powieść była dobra, doczekała się kilku przekładów na języki obce, ale prawdziwym majstersztykiem autora stała się powieść następna, „Zazdrość i medycyna”, wydana w roku 1933 i w tymże roku wyróżniona Nagrodą Młodych Polskiej Akademii Literatury, a przetłumaczona na kilkanaście języków! Tu już szczególne uwrażliwienia i pasje językowe sprzęgły się w arcysugestywną całość z równie osobliwymi doświadczeniami i obserwacjami autora, wieloletniego kuracjusza i pacjenta sanatoriów. Aura chorobliwej niesamowitości, wyostrzającej doznania zmysłowe i nadającej przeżyciom psychicznym bohaterów dramatycznej wyrazistości, znalazła w języku pisarza, zrodzonym z żarliwego rozszyfrowywania odcieni i idiomatycznych zagadek znaczeniowych polszczyzny, a także z dążenia do tego, by wydobyć całą muzyczną polifoniczność polskiej frazy – znakomite i sprawne narzędzie stylistyczne. Ten styl i nastrój prozy Michała Choromańskiego uczyniły ją właśnie odrębną, jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalnie urokliwą. Cykl przekornych, ironicznych „Opowiadań dwuznacznych” (złożonych z „Opowiadania banalnego”, „Opowiadania cynicznego”, „Opowiadania nieprawdopodobnego” i „Opowiadania wariackiego”), wydany w roku 1934, dopełnił miary tego pierwszego, triumfalnego wkroczenia Michała Choromańskiego do literatury polskiej, w której zdobył on sobie pozycję własną i poczesną. Ale los – los historyczny – zmusił Michała Choromańskiego do ponownego wkraczania do Polskiej literatury. Oddzielony od ojczyzny przez okres wojny i pierwszych kilkanaście lat powojennych, nieaktywny zresztą w tym czasie literacko, stanął Michał Choromański po powrocie do kraju w roku 1958 przed nową, zmienioną sytuacją artystyczną i społeczną, a także przed nowym pokoleniem czytelników. Przedstawił mu swą dawną twórczość – i okazało się, że jej najlepsze karty przetrwały próbę czasu, że „Zazdrość i medycyna” także w tej nowej sytuacji stała się bestsellerem. Ale przede wszystkim podjął pisarz próbę zmierzenia się z nowymi doświadczeniami i problematyką przełomu wieku, nie tylko w kalendarzowym znaczeniu. W serii powieści, rozpoczętej utworem zatytułowanym żartobliwie „Prolegomena do wszelkich nauk hermetycznych”, serii, która osiągnęła artystyczną i intelektualną kulminację w znakomitych powieściach W „rzecz wstąpić” (1968) i „Kotły Beethovenoivskie” (1969), podjął pisarz próbę określenia swojego miejsca w świecie współczesnym, swego stosunku do rozdzierających go dylematów i konfliktów, swego osądu ujawnionej wobec tych konfliktów małości i nikczemności ludzkiej, swej ufności w siłę i godność ludzką, które się budzą w ludziach pozornie straconych i stanowią zaczyn rozwoju i ocalenia człowieczeństwa. Tymi powieściami zbudował sobie Michał Choromański nową pozycję pisarską, pozycję przekornego, ale nieugiętego moralisty, który w meandrach dzisiejszych, powikłanych losów ludzkich (ukazywanych w technice kompozycyjnej i narracyjnej trafnie odzwierciedlającej owo splątanie i spotykającej się z poszukiwaniami artystycznymi europejskiej prozy awangardowej nie na płaszczyźnie snobistycznych uzależnień formalnych, lecz wspólnoty rozterki, troski i nadziei) – szuka doświadczeń, które mogą człowieka wzmocnić i uzbroić przeciw złu. I niech mi wolno będzie wyrazić przekonanie, iż proza Michała Choromańskiego pozostanie jednym z najciekawszych pisarskich świadectw naszego czasu. Ale oto kiedy w pewien sposób zamknął się obrachunek pisarza ze współczesnością, stanął Michał Choromański wobec trzeciego wkraczania w polską literaturę. Wydłużyła się bowiem perspektywa, z której patrzymy dziś zarówno na dawne, jak i na ostatnie jego książki. Postawił sobie Choromański pytanie o trwałość swej twórczości, o jej obecność w pamięci czytelników, a przede wszystkim o zdolność frapowania ich nadal, ogniskowania ich uwagi wokół swego pisarstwa. Te najtrudniejsze, najbardziej dramatyczne dla każdego pisarza czynnego przez kilka dziesięcioleci pytania postawił sobie człowiek zagrożony już fizycznym kresem istnienia. Dojrzewanie w pisarzu tego niepokoju zapowiadały już „Memuary”, pisane z tygodnia na tydzień w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, w przeddzień kulminacji owego drugiego, najbardziej chyba imponującego przypływu sił twórczych pisarza. Ten nawrót do wspomnień jest jakby żartobliwą, autoironiczną odmianą starej jak pisarstwo apologii pro vita sua. Ale najbardziej bezpośrednią próbą wyrażenia tego niepokoju był wybujały rozwój bachicznych i erotycznych pierwiastków, zawsze obecnych w jego pisarstwie, ale w ostatniej jego fazie rozwiniętych ponad dawną miarę, mających świadczyć o niewygasającej sile witalnej pisarza. W „Miłosnym atlasie anatomicznym” ta miara sięgnęła chwilami poza granice dobrego smaku, jakiemu w przeszłości pisarz w najbardziej nawet przekornych i „śmiałych” utworach nigdy nie uchybiał. Toteż na edytora tej powieści spadł obowiązek smutny i krępujący, ale wedle jego sumienia nieunikniony – dokonania w maszynopisie pewnych niewielkich skrótów eliminujących zbędne z punktu widzenia logiki narracyjnej utworu dygresje i tuszujących momenty, w których ów dobry smak cierpiał niezasłużone poniżenie. Czym wytłumaczyć te ingerencje? Pewnością, że gdyby pisarz dotrwał do etapu prac redakcyjnych nad maszynopisem, alboby je ubiegł, albo przyjął, podobnie jak to miał we zwyczaju w dobrze sprawdzonej współpracy ze swym poznańskim wydawcą – jedynym, z którym przez ostatnie lata życia chciał mieć do czynienia. A może przede wszystkim wczuciem się w intencje pisarza, który tak bardzo pragnął utrzymać żywy kontakt z czytelnikiem, dotrzymać kroku rozwijającym się zainteresowaniom literackim, że można uznać za działanie niejako w Jego imieniu, za spełnianie Jego woli wszystkie zabiegi, które utrzymaniu tego kontaktu z czytelnikiem, pogłębieniu go, ustrzeżeniu przed wszelkimi niebezpieczeństwami, sprzyjają i służą. [Zmiany i przeredagowania w tekście powieści zostały dokonane wspólnie z żoną pisarza, Ruth Sorel-Choromańską, z której zdaniem Michał Choromański bardzo się liczył. Kopia maszynopisu „Miłosnego atlasu anatomicznego” bez zmian znajduje się w warszawskim Muzeum Literatury (przyp. red.).] To trzecie, nie zakłócone nawet śmiercią pisarza, wkraczanie Michała Choromańskiego do literatury polskiej musi zakończyć się sukcesem podobnie jak jego wkraczania poprzednie. Ciąży na nas wszakże jeden jeszcze Obowiązek. Kiedy okaże się, że obecność pisarstwa Michała Choromańskiego, obecność jego książek w naszej kulturze literackiej jest żywa, nadejdzie pora, by dla historyków literatury (a to znaczy dla wszystkich czytelników pragnących spojrzeć na tego pisarza historycznie, poznać i zbadać całokształt jego pisarskiej puścizny) dostępne się stały wszystkie kartki, wszystkie frazy, jakie wyszły spod pióra tego autora. Jestem głęboko przeświadczony, że pełne, krytyczne wydanie całej puścizny literackiej Michała Choromańskiego stanie się wkrótce pilną i ważną potrzebą edytorską i historyczno-literacką. Wydanie to powinno też zdjąć odium uzurpacji, które ciąży na niniejszej edycji, opracowanej do druku już bez udziału i bez akceptacji autora. Ale może warto przyjąć na siebie to odium, by utrwalić aktualną pozycję literacką tego pisarza i zbierać przesłanki dla umacniania jego nieprzemijalnej pozycji w historii naszej literatury. Projekt okładki: Marcin Labus na podstawie obrazu „Ubierająca się kobieta” (1893), który stworzył duński malarz Anders Zorn.

174
E-book

Słowacki wysp tropikalnych

Michał Choromański

Autor wprowadza czytelnika w atmosferę Warszawy okresu międzywojennego i zastanawia się, w jaki sposób uzmysłowić mu niepowtarzalny klimat tamtych czasów. Choromański wspomina, przypuszcza, wątpi, plotkuje, przez co tworzy urzekającą, pełną tajemniczości fabułę tej powieści. MICHAL (biblionetka.net): Główny bohater zauważa łudzące jego zdaniem podobieństwo warszawskiego brzegu Wisły i… wysp tropikalnych służących za scenerię „Zwycięstwa” autorstwa Josepha Conrada. W ten sposób restauracja Sportowa staje się celem codziennych pielgrzymek bohatera gdzie, najczęściej w niespodziewanym towarzystwie, spożywa hektolitry alkoholu. Restauracja Sportowa to miejsce z pogranicza snu i jawy: chciałoby się powiedzieć, że nikt nie trafia tam przypadkowo. Wszystkich gości (oraz właścicieli) Sportowej łączy pewien rys dziwactwa, aura tajemniczości i niedopowiedzenia. Wspomniany już Conrad, tajemnica matki bohatera, dawnej peowiaczki a obecnie lokatorki domu dla obłąkanych, wizyta Karola Szymanowskiego w Bristolu oraz spotkania niemieckich dyplomatów z ukraińskimi nacjonalistami po zabójstwie Tadeusza Hołówki składają się na osobliwe tło historyczne, które pozwala nam poczuć, nie zawsze świeży, oddech historii. Mimowolnie dajemy się ponieść podsuwanym skojarzeniom, wpadamy w zastawione przez narratora sidła popadając ostatecznie w lekką paranoję, która oddaje stan głównego bohatera. Proza Choromańskiego nie doczekała się swoich „pięciu minut”, jeśli nie liczyć tryumfu „Zazdrości i medycyny”, wydanej jeszcze przed wojną. Nie można oprzeć się wrażeniu, że twórczość Choromańskiego jest w pewnym sensie pogrobowcem przedwojennego psychologizmu, której anachronizm mógł razić, gdy literatura mierzyła się już z innymi wyzwaniami. Niemniej jednak, polecam Choromańskiego jako niezawodnego gawędziarza, niepoprawnego opowiadacza dygresji i twórcę niepowtarzalnego nastroju, który chwilami każe nam zadawać sobie pytanie czy oby na pewno jesteśmy przy zdrowych zmysłach.

175
E-book

Moc. Książeczka do pierwszej mocy

Bartosz M. Wrona

Jak osiągnąć szczęście? Jak poczuć MOC, aby zmienić na lepsze swoje życie? Jak poradzić sobie z depresją, chorobą afektywną dwubiegunową, perwersjami seksualnymi, uzależnieniami, hazardem i pracoholizmem; natręctwami, obsesjami i fobiami; zaburzeniami jedzenia, zaburzeniami osobowości, narcyzmem, poczuciem winy i poczuciem krzywdy, psychozami, z myślami samobójczymi i z samookaleczeniami? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w tej niezwykłej książce. I na wiele innych pytań. Niniejsza książka jest trzecią (ostatnią) częścią trylogii psychoterapeutycznej Nadzwyczajna Zwyczajność, na którą składają się: (I) Jest dobrze. Książeczka do psychoterapii (II) Zmiana radykalna. Książeczka do autorefleksji zorientowanej na nieśmiertelność (III) Moc. Książeczka do pierwszej mocy NOTA O AUTORZE. Bartosz M. Wrona – psychoterapeuta, lekarz-psychiatra, optymistyk. Jako psychoterapeuta stosuje zarówno „klasyczne” metody terapii jak i uznane, choć mniej popularne, techniki mające swoje korzenie w naukach wschodu (joga w tym zen, afirmacje, medytacje). Człowiek o szerokich, nowych horyzontach i niezwykłym poczuciu humoru, korzystający w swej praktyce z nauk takich mistrzów jak Osho, De Mello, Tolle. Trylogia Nadzwyczajna Zwyczajność stanowi podsumowanie kilkunastu lat Jego pracy w tej dziedzinie. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się w roku 2013 nakładem Wydawnictwa Nowy Horyzont. Nasz e-book w formacie pdf jest identyczny (oprócz okładki) z tym papierowym wydaniem, którego layout opracowała Magdalena Stefańczuk. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

176
E-book

Telefonował morderca

Jan Bernard

Mroczny kryminał milicyjny z kultowej serii „Ewa wzywa 07” (rok wyd. 1969, zeszyt nr 7, nakład: 100 tys. egz.). Pojawia się w nim po raz pierwszy niebanalny oficer milicji – Kapitan Stefan Bula, który swą walkę z przestępcami będzie kontynuować w kolejnych dwóch powieściach tego autora. Intryga, która wydaje się początkowo prosta (przestępcy masowo fałszują wpisy w książeczkach oszczędnościowych), stopniowo się komplikuje, przy czym jedną z głównych ról odgrywają tu tytułowe telefony. Ma też miejsce morderstwo. Rzecz świetnie, pod względem literackim, napisana, co nie powinno dziwić, bowiem Jan Bernard to pseudonim literacki Bohdana Peteckiego – autora kilkunastu kultowych powieści science fiction oraz wielu artykułów prasowych i audycji radiowych. IWONA MEJZA (KlubMOrd.com): Jeżeli ktoś ma ochotę na ciekawą lekturę to polecam. W tym tekście jest zbrodnia, jest namiętność i jest chciwość. Jest także miłość czysta i miłość zbrodnicza. Czytając zastanawiałam się jak często ludzie przekraczają granice dla pieniędzy, bo przecież wszystkie te wymienione przeze mnie uczucia spotykamy stale w życiu. Kochamy, nienawidzimy, jesteśmy zachłanni – to jest życie.  Ale czasem kochamy za bardzo, jesteśmy chciwi też za bardzo. Morderca  korzysta z telefonu kilka razy, telefon jest jego „narzędziem pracy”, za jego pomocą realizuje precyzyjny plan. Zagadkę kradzieży a potem morderstwa rozwiązuje sympatyczny kapitan milicji Stefan Bula  z pomocą sierżanta Tadeusza Środy i doktora Andrzeja Kulskiego. Ta jakże miła trójka nie daje się wywieść w pole przebiegłemu przestępcy a w zasadzie przestępcom. Kapitan czuje, że coś jest nie tak, ma intuicję, nie daje się nabierać na pozory. ANNA LEWANDOWSKA (KlubMOrd.com): Atmosfera jest tu dosyć mroczna – autor bardzo plastycznie opisuje Śląsk, brudne zaułki i walące się rudery. Pogoda też jest fatalna, chociaż to grudzień i zbliżają się święta – zamiast radosnej, świątecznej atmosfery mamy pluchę, błoto i ponure śledztwo prowadzone w ogarniających wszystko wcześnie zapadających ciemnościach. Bohaterowie są prymitywni – choć niektórzy nawet wykształceni i z pozoru inteligentni, zachowują się prostacko, ich sposób wysławiania się nie świadczy o zbyt wysokim poziomie. Nawet nazwiska też mają niezbyt ładne: Płata, Rybak, Habera, Smaczyk. A przestępcy, których w końcu dopada kapitan Bula, to zwykłe prymitywy, bez żadnych uczuć wyższych i skłonności do refleksji. Są zainteresowani wyłącznie zdobyciem kasy i forsują przeszkody bez skrupułów. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 21. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

177
E-book

Kształt miłości. Opowieść o Fryderyku Chopinie

Jerzy Broszkiewicz

Fascynująca, fabularyzowana opowieść o Fryderyku Chopinie – jednym z największych kompozytorów w historii świata. Powieść o miłości do kobiet, do Polski i o tej dla niego najważniejszej – do muzyki, na tle burzliwej historii pierwszej połowy XIX wieku. Od narodzin do śmierci, rok po roku, wędrujemy z Chopinem po jego ukochanych miejscach, poznajemy bliskich mu ludzi. Towarzyszymy w drodze do zdobywania coraz większego uznania i sławy. Piękna lekcja historii przez pryzmat życia wielkiego człowieka. Autor okładki: Marcin Labus

178
E-book

Wiatr od słońca

Bohdan Petecki

Akcja tej sympatycznej, przygodowej powieści science fiction dla młodzieży rozgrywa się początkowo na Ziemi a później w kosmosie – na Marsie i bliskich mu planetoidach. Główny bohater, piętnastoletni Maciek, mieszka na Ziemi, nad Bałtykiem, na terenie dawnej Polski. W momencie, gdy rozpoczyna się powieść, nie ma już żadnych granic, więc ten obszar jest określany jak Strefa Bałtycka. Autor wspomina też o Strefie Północnej, obejmującej m.in. Skandynawię i Arktykę, skąd pochodzi pozostała trójka młodocianych bohaterów, Anna, Ina i Roald. Cała czwórka leci na Marsa, aby wziąć udział Astroniadzie, swoistym odpowiedniku dzisiejszej Olimpiady. Mieszkają w tym czasie na Marsie, w specjalnej, przystosowanej do życie strefie. Część konkurencji odbywa się na Marsie, a część w przestrzeni kosmicznej. Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości, około 200 lat od naszych czasów. Ludzkość osiągnęła już stan tak oczekiwanej równowagi, gdzie wszyscy mają według potrzeb, a całkowicie zarzucony i zapomniany został tzw. kult rzeczy. Panuje ogólny pokój i dobrobyt, a głód, zniszczenie, brud i degradacja środowiska należą bezpowrotnie do przeszłości. Dużą rolę odgrywają w życiu bohaterów tej powieści różnego rodzaju roboty, które są stałym elementem ich rzeczywistości. Roboty domowe troszczą się o dzieci, sprzątają i gotują. Roboty opiekuńcze ochraniają ludzi w trudnych kosmicznych warunkach, a są także roboty „zatrudnione” w muzeum „Miasto XX/XXI wieku”, gdzie z powodzeniem udają ludzi w tych trudnych i biednych minionych czasach. [Monika Siemieniacka] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Karolina Lubaszko.

179
E-book

Czy Pan pamięta inżynierze?

Anna Kłodzińska

Kryminał szpiegowski z wyraźnie zaznaczonym wątkiem romansowym (piękna Jolanta) oraz psychopatycznym, bezwzględnym mordercą. Warszawa, lata 70. (okres gierkowski). Śledztwo prowadzi niezawodny oficer milicji kapitan Szczęsny (współpracując z kontrwywiadem wojskowym). Żona_Pigmaliona (lubimyczytac.pl): Polecam z nostalgią w myślach. Prawdziwa perełka kryminalna ze zdrowym posmakiem głębokich peerelowskich lat siedemdziesiątych. Kryminały tej pani zawsze mi się dobrze czytało i czyta. Jest to „rasowy” przedstawiciel tamtych czasów. Wzorowa współpraca ówczesnej Milicji Obywatelskiej z jej kluczowym reprezentantem, ciemnookim i jasnowłosym kapitanem Szczęsnym, oraz oficerami wywiadu. Wszechobecne giewonty i „koledzy” oraz „towarzysze”. Nie brakuje też, a jakże, pięknych kobiet, a szczególnie jednej, Jolanty. Ale wracajmy do fabuły. Ciemną nocą na ulicy zostaje zabity człowiek, Jan Wilczak, przeciętny człowiek, pracownik Przedsiębiorstwa Usług Technicznych „Jedność”, pospolity lokator wynajętego mieszkania. Przestaje być zwyczajny, kiedy milicjanci znajdują w skrytce w jego łazience akcesoria szpiegowskie. Sprawa nabiera tempa i najwyższych priorytetów. Naprawdę fajnie było wrócić do tamtych „śmiesznych” czasów i jeszcze raz przyjrzeć się pracy organów ścigania, procedurom i bolączkom tamtego świata. Zapomniana Biblioteka (zapomnianabiblioteka.pl): Powieść ta, to jeden ciekawszych kryminałów w dorobku pierwszej damy polskiego kryminału milicyjnego, Anny Kłodzińskiej. Jej akcja rozgrywa się na terenie Warszawy, w biurach zakładów przemysłowych, mieszkaniach bohaterów oraz gmachu Komendy MO. Niebagatelne znaczenie dla rozwoju fabuły mają także wydarzenia do jakich dochodzi w pewnym prowincjonalnym miasteczku. Znaczna część śledztwa jest prowadzona w godzinach nocnych. Funkcjonariusze zmuszeni są nawet do prowadzenia czynności na starym, zabytkowym cmentarzu. Paweł Duński (KlubMOrd.com): Na początku książki jeden z doświadczonych milicjantów mówi do swojego młodszego kolegi: „Istnieją tylko trzy przyczyny zabójstw. Pieniądze, baba i zemsta.”  Słysząc to kapitan Szczęsny tylko wzrusza ramionami. Dobrze wie, że nie jest to cała prawda. W jego świecie pieniądze nie grają większej roli, kobiety pojawiają się rzadko i niestety głównie w charakterze denatek, natomiast kluczowe motywy to zazdrość, zawiść i szpiegostwo na rzecz CIA. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1975) w serii „Labirynt” w nakładzie 120349 egzemplarzy. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 70. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

180
E-book

Kobieta i mężczyzna. Opowiadania

Michał Choromański

Zbiór przykuwających uwagę siedemnastu opowiadań, których tematyka, jak wskazuje tytuł, dotyczy w dużej mierze relacji kobieta – mężczyzna. „Chwilami brzmi jak Gombrowicz w stylu pop. Innym razem ujawnia umysł pokrewny Burroughsowi. Albo też wypada niczym prekursor powieści Eco. To wszystko Michał Choromański – pisarz, który czeka na nowe odkrycie” – Rafał Księżyk („Dwutygodnik” 2017). Pisarstwo Michała Choromańskiego (1904-1972) znakomicie przetrwało próbę czasu. Pisarz posiadł bowiem trudną sztukę nawiązywania bezpośredniego kontaktu z czytelnikiem – przyciągania jego uwagi oraz konstruowania oryginalnej, niebanalnej fabuły. Mocną stroną jego pisarstwa jest też pogłębiony portret psychologiczny bohaterów oraz aura niezwykłości i tajemniczości jaka ich otacza. Michał Choromański (1904-1972) dzieciństwo i młodość spędził na Ukrainie. Studiował pedagogikę i psychologię, pracując przy tym w najrozmaitszych zawodach: jako korepetytor, sanitariusz i intendent szpitalny, nauczyciel rysunku i kierownik literacki klubu robotniczego. W tym czasie współpracował z prowincjonalną prasą i drukował swoje pierwsze utwory w języku rosyjskim. W 1924 przyjechał z matką i siostrą do Polski. Chory na gruźlicę kości, leczył się w Rudce i w Zakopanem, na kuracje jeździł też do Szwajcarii i Francji. Uczył się w tym czasie języka polskiego i tłumaczył na rosyjski polską poezję. Jako prozaik zadebiutował w roku 1931 powieścią „Biali bracia”, która szybko zyskała uznanie krytyki i czytelników. Rok później publikuje swe najsłynniejsze dzieło – powieść „Zazdrość i medycyna”, która została przetłumaczona na 18 języków, a w roku 1973 powstał na jej podstawie film w reżyserii Janusza Majewskiego. Ekranizacji doczekały się także dwie inne powieści Choromańskiego: „Schodami w górę, schodami w dół” (1989) oraz „Skandal w Wesołych Bagniskach” (1996). W 1939 r. poślubił tancerkę i choreografkę Ruth Sorel, by następnie, w latach 1940-1957 doświadczyć losu emigranta – najpierw w Brazylii, potem w Kanadzie. W tym okresie nie publikował, jednak od momentu powrotu do kraju w 1957 r. niemal co roku wydawał nową powieść lub zbiór opowiadań. Projekt okładki: Marcin Labus

181
E-book

Czarci Jar. Detektyw Rafał Królik na tropie

Antoni Marczyński

Dynamiczna, pełna zwrotów akcji i sensacyjnych wydarzeń komedia kryminalna, w której po raz pierwszy pojawia się Rafał Królik – bezrobotny dziennikarz, który, w wyniku zbiegu okoliczności, wchodzi w rolę prywatnego detektywa. Tak mu się ta rola spodoba, że pojawi się także w kolejnych powieściach Marczyńskiego, by rozwiązywać kolejne kryminalne łamigłówki. Nasz bohater ma niewątpliwie duże zdolności w tropieniu przestępców, lecz zarazem dużą skłonność do wpadania w kłopoty. Postać groteskowa i pełna sprzeczności. Z jednej strony nieporadny i strachliwy, a z drugiej mistrz od wychodzenia obronną ręką z sytuacji bez wyjścia i zarazem osoba, mająca o sobie wysokie mniemanie. Nie stroni od alkoholu i romantycznych, miłosnych porywów. Szczupły i niski, ale przy tym młody i pełen energii. Tym razem o pomoc do Rafała Królika zwróciła się Ewa Turno, dziedziczka dóbr ziemskich niedaleko Sambora (obecnie na Ukrainie). Jest wychowanicą stryja, który po śmierci jej rodziców przejął nad nią opiekę. W jej dworze grasuje duch, padły wszystkie psy, ginie inwentarz, gospodarstwo podupada, stryj nie bardzo interesuje się majątkiem – do zarządzania nim przysłał swojego sekretarza, który jednak źle nim zarządza, narażając go na straty. Pewne poszlaki wskazują na to, że polsko-brytyjska spółka naftowa „Polish Petroleum Company”, czyni zakusy na tereny leżące w jej dobrach, spodziewając się tam bogatych złóż ropy naftowej. Nasz detektyw bez wahania oferuje pomoc Ewie Turno w wyjściu z kłopotów, do czego zachęca go fakt, że jest to kobieta bardzo atrakcyjna. Akcja tej komedii kryminalnej rozgrywa się w latach 30-tych XX wieku, najpierw w Warszawie, a potem w majątku ziemskim Ewy Turno usytuowanym na wschodnich rubieżach ówczesnej Rzeczpospolitej. MARIOOSH (biblionetka.pl): Ewa Turno, dwudziestoletnia dziedziczka folwarku Bory w Małopolsce, jest nękana przez upiora i w celu wyjaśnienia tej sprawy przybywa do Warszawy, by wynająć słynnego detektywa Baltazara Szafrana. W tym samym czasie reporter Rafał Królik zostaje wplątany w obyczajową aferę z udziałem pewnego posła i przez to traci pracę. Szukając okazji do jej odzyskania, postanawia przeprowadzić wywiad z Szafranem; w tym samym czasie w biurze detektywa zjawia się Ewa i bierze go za Szafrana. Reporter nie wyprowadza jej z błędu – postanawia sam wyjaśnić tajemnicę upiora. ZAPOMNIANA BIBLIOTEKA (zapomnianabiblioteka.pl): Niewielki, ubogi dworek, zamieszkująca w nim piękna panienka i niosący pomoc dzielny młodzieniec kojarzą się wielu czytelnikom z powieścią Kornela Makuszyńskiego „Szatan z siódmej klasy.” Kilka lat później w ślady pana Kornela poszedł Antoni Marczyński. Nazywany przed wojną „Polskim Karolem Mayem” pisarz, a właściwie producent książek przeniósł akcję swej powieści z Wilna na Podkarpacie. Zamiast podlotka o fiołkowych oczach, mamy tu pannicę ocierającą się o pełnoletniość, której pomaga dziennikarz podszywający się pod słynnego detektywa – Rafał Królik. Nie ma tu niestety skarbu, którego poszukują bohaterowie. Mamy za to walkę o ratowanie ojcowizny, którą dzielna właścicielka zadłużonego dworku toczy z potentatami naftowymi czyhającymi na jej roponośne pola i łąki. Jak zwykle w tego typu powieściach, na początku wszystko wydaje się proste. Później nasz bohater Rafał systematycznie wpada w coraz to nowe tarapaty, z których jednak dzięki wrodzonemu sprytowi udaje się mu wykaraskać. Miłośników książkowej przygody zainteresuje zapewne, że duża część akcji rozgrywa się podziemiach zrujnowanego dworu. Ruiny połączone są tunelem z tytułowym Czarcim Jarem. To stary, pełen tajemnic wąwóz, pamiętający krwawe czasy wielkiej wojny. Jest też wątek miłosny. Trup ściele się niezbyt gęsto, ale jednak pewne osoby wyzionęły ducha na kartach książki. Autor barwnie i z humorem opisał życie w prowincjonalnym dworze na początku XX wieku. Marczyński operuje kwiecistą polszczyzną, czasami trochę rubaszną. Momentami ociera się o granicę lekkiej grafomanii, jednak jej nie przekracza. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta stanowi 4. tom serii „Kryminał z myszką” wydawnictwa Estymator. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

182
E-book

Żona generała Kiszczaka mówi

Maria Teresa Korzonkiewicz-Kiszczak

Doskonale napisane, zaskakująco szczere, miejscami skandalizujące zwierzenia żony generała Czesława Kiszczaka, który, choć był postacią kontrowersyjną, to jednak na trwale zapisał się w historii Polski. Autorka szeroko „otwiera drzwi” swojego domu. Lekko, dowcipnie, prawdziwie, szczerze (aż do bólu) charakteryzuje życie swoje i rodziny. Wraz z Nią przebywamy w środowisku oficerów i ich rodzin, w którym żyje ona i jej mąż. Z czasem, Kiszczakowie mają też coraz więcej kontaktów także ze środowiskiem polityków, wysokich rangą funkcjonariuszy państwowych i dyplomatów, w tym również zagranicznych. Początek książki, to zwierzenia młodej dziewczyny, która zawiera związek małżeński z dorosłym mężczyzną – oficerem. Zaczyna nowe, trudne życie w warunkach jakże odmiennych od dotychczasowych, rodzinnych. Widzimy jej walkę o swoją tożsamość i niezależność w nowych układach małżeńskich, towarzyskich i zawodowych. Autorka wprowadza nas też w atmosferę zabaw, tańców, miłości i miłostek, seksu, zdrad, a także afer szpiegowskich. Przedstawia też interesujące realia życia w PRL-u. Akcja książki rozpoczyna się u schyłku lat 50-tych XX wieku, kiedy Autorka poznaje swojego przyszłego męża, a kończy na początku lat 80-tych (wprowadzenie stanu wojennego). Miejsce akcji: Gdynia, Wrocław i wreszcie Warszawa, gdzie Kiszczak był kolejno służbowo przenoszony, stopniowo awansując na coraz wyższe stanowiska. Awansom tym towarzyszył też coraz lepszy standard życia, czego przejawem były coraz częstsze zagraniczne, urlopowe wojaże. Mamy więc w tej książce interesujące relacje z wczasowych pobytów w węgierskich, bułgarskich, gruzińskich, jugosłowiańskich i radzieckich kurortach i stolicach (m.in. Warna, Budapeszt, Soczi, Moskwa, Belgrad, Dubrownik). Mamy też opisy urlopów Autorki i jej męża na gruncie krajowym – w Zakopanem, w Dusznikach, w Szklarskiej Porębie, na Helu. Maria Teresa Korzonkiewicz-Kiszczak nie była typową oficerską żoną, której miejsce na ziemi wyznaczało jedynie stanowisko męża. Skończyła studia ekonomiczne i obroniła doktorat, pracowała zawodowo jako nauczycielka i wykładowczyni na wyższej uczelni, napisała szereg książek beletrystycznych i naukowych, wydała kilka zbiorów poezji lirycznej i wierszyków dla dzieci. Tekst niniejszej publikacji został zaczerpnięty z ostatniego, trzeciego, rozszerzonego wydania książki „Żona generała Kiszczaka mówi...”, które ukazało się w 2012 roku. Jej pierwsze wydanie trafiło do księgarń w roku 1994 i było swoistym kontrapunktem do książki „Generał Kiszczak mówi... prawie wszystko” z roku 1991. Autor projektu okładki: Marcin Labus. Na okładce: po prawej autorka, a po lewej jej mąż. Wykorzystano fragment zdjęcia dokumentującego uroczystość wodowania statku ORP Nawigator (Stocznia Północna w Gdańsku, rok 1975), którego Autorka tej książki była matką chrzestną.

183
E-book

Zapach pieczeni

Kazimierz Korkozowicz

Dynamiczny, wciągający od pierwszej strony kryminał. Brutalne gangsterskie porachunki, duże pieniądze, ukryty skarb, silni mężczyźni i piękne kobiety, romans i erotyka. Trup pada gęsto, napięcie i tempo akcji ciągle przyspiesza by, po kilku nieoczekiwanych zwrotach akcji, doprowadzić do zaskakującego finału. Przedstawiamy nigdy wcześniej nie publikowaną powieść Kazimierza Korkozowicza (1907–1996) – znanego i cenionego autora powieści kryminalnych, którą odnalazł w domowym archiwum jego syn, Tomasz Korkozowicz. Książka ta została ukończona w roku 1988. Poniżej publikujemy, nieco skrócone, cztery interesujące recenzje, które byli uprzejmi przed-premierowo napisać: Iwona Mejza, Monika Siemieniacka, Cezary Malewicz i Grzegorz Musiałowicz. CEZARY MALEWICZ: Trzy kawałki astralonu, w trzech różnych rękach. Tylko w komplecie pozwolą określić miejsce, gdzie ukryto skarb. Dwóch wytrawnych graczy, działających na granicy prawa, chce go zdobyć. Wszystkie chwyty dozwolone. Poza nimi w sprawę wplątana jest młoda, naiwna dziewczyna. Jakie ma szanse na ocalenie, gdy wpada w paszę lwa? Szantaże, zlecone zabójstwa, piękne i niebezpieczne kobiety, odważni i bezkompromisowi mężczyźni. Romanse i zdrady, lojalność i męska przyjaźń, a w tle tajemnicza nagroda, rozpalająca wyobraźnię i mrożąca sumienia... MONIKA SIEMIENIACKA: Autor wiezie czytelnika kolejką górską. Gdy wydaje się, że powinien nastąpić finał i bohaterowie odczepią się wreszcie od kłopotów i szemranego towarzystwa, karty zostają rozdane kolejny raz, i znowu nic nie wiadomo, i tak do samego końca. Korkozowicz podarował swoim czytelnikom Mata, samotnego szeryfa po przejściach, z parą wiernych kumpli i pistoletem w szufladzie nocnej szafki. A że zimny i niedostępny? Kobiety lubią niegrzecznych chłopców. Jest super! IWONA MEJZA (KlubMOrd.com): Zapach pieczeni wabi i skłania do sięgnięcia po porcję mięsa. Jest pułapką, która czeka na chętnego. Tak jak w kryminalne Kazimierza Korkozowicza, który postanowił zabawić się gatunkiem i w intrygę kryminalną wmieszał porachunki gangsterskie, prowadzone przez ludzi o ciekawych nazwiskach i pseudonimach sugerujących bardzo burzliwą przeszłość. Surdyński vel Surdyna odsiaduje w więzieniu wyrok, podobno za nie do końca własne grzechy. Ktoś ma nadmierną ochotę na władzę i pieniądze i bardzo nie lubi się dzielić. Pewna młoda kobieta wpada w sidła mężczyzny, który mógłby być miłością jej życia. Ktoś poluje na skrawek astralonu, który pojedynczo nie przedstawia wartości, ale jest częścią większej całości. I tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze. O grubą kasę, dla której warto ryzykować życie. Niektórzy stracą je przy okazji. Mnóstwo mylnych tropów, które przyciągają uwagę czytelnika i wprowadzają nieco chaosu w intrydze kryminalnej. Czytając miałam wrażenie, że Kazimierz Korkozowicz dobrze bawił się przy pisaniu „Zapachu pieczeni”. Ta dość krótka historia jest ciekawym uzupełnieniem twórczości autora „Białego płaszcza w brązową kratę”, którego lektura dostarczyła mi mnóstwo przyjemności, gdy lata temu zaczynała się moja przygoda z kryminałami autorstwa Kazimierza Korkozowicza. Polecając całą twórczość pisarza, polecam także kuszący „Zapach pieczeni”. GRZEGORZ MUSIAŁOWICZ (KlubMOrd.com): Każdy odnaleziony po latach maszynopis czy rękopis dla miłośnika literatury sensacyjnej tamtego okresu powoduje cieknącą ślinkę. Mamy w tej powieści ukryty gdzieś majątek z rabunku, w ostrej o niego grze padają trupy, miga na sekundę milicja, możemy się też domyślać, kim będzie grupa pozytywnych twardzieli. Czyli – wszystko, czego można od takiej literatury wymagać. Niestety, zbudowane na początku znakomitym opisem sprytnego włamania napięcie nieco opada, niewyjaśniony zostaje jeden istotny wątek, a pobudzony u czytelnika apetyt pozostaje nie do końca zaspokojony. Akcja gna niczym pendolino, przeładowane dialogi bohaterów nieco rażą – poprzez sporą ilość zbyt płynnych, wielokrotnie złożonych zdań. Cóż, taki już bywa styl pisarzy otrzaskanych własną długoletnią twórczością, to samo mamy i w późnych powieściach Simenona czy Gardnera. Wszak, gdy pisze „Zapach pieczeni”, Kazimierz Korkozowicz jest już przecież statecznym panem po 80-tce. Zaskakuje w takim wieku znakomita sprawność intelektualna autora. Ciekawe, czy tak doświadczony pisarz sam, świadom mankamentów powieści, nie chciał jej opublikować, czy też jakoś się nie złożyło? Nie jest to wszak powieść choćby zbliżona poziomem do mojego ulubionego „Domu w górach”. Niemniej dla miłośników każde takie odkrycie po latach to prawdziwy skarb! Lubimy takie niespodzianki i zadajemy sobie pytanie, ile jeszcze takich zakurzonych dzieł czeka w ukryciu? Bo jedną z najgorszych rzeczy dla entuzjasty kryminałów konkretnego autora jest chwila, kiedy się okazuje, że tegoż autora przeczytał już wszystko! Książka opublikowana w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 131.

184
E-book

Piekło jest we mnie

Joe Alex

Na pokładzie samolotu lecącego z Johannesburga do Londynu dokonano morderstwa. Przypadek zrządził, że jednym z jego pasażerów jest Joe Alex – słynny detektyw, który natychmiast rozpoczyna śledztwo. Nie jest ono łatwe, bowiem w czasie gdy miała miejsce zbrodnia wszyscy pasażerowie byli pogrążeni we śnie. Samolot wciąż jest w powietrzu, Joe Alex ma więc pewność, że domniemany morderca znajduje się wśród obecnych na jego pokładzie osób, a są nimi, między innymi: przedstawiciel handlowy kopalni diamentów, zawodowy bokser wraz z trenerem, antropolog wiozący cenną czaszkę i intrygująca młoda dama w czerwonym stroju. W ostatniej chwili wsiada do samolotu spóźniony pasażer, który dosłownie dwie godziny wcześniej opuścił zakład karny. KSIĄŻKA DO HERBATY (lubimyczytac.pl): Dobry pomysł zaprezentowany w jeszcze lepszy sposób. Autor ciekawie wprowadził czytelnika w sam środek tajemniczego morderstwa. Zamknięta przestrzeń, niewielka grupa osób, a wśród nich morderca. Dojście do prawdy wydaje się bardzo trudne, a autor celowo wprowadza czytelnika na różne tropy. Z każdym fragmentem można mieć wrażenie, że to ktoś inny jest tym czarnym bohaterem. Zakończenie zaskakuje tak samo, jak historia opisana przez autora. KATARZYNA BARTNICKA (lubimyczytac.pl): Morderstwo w starym dobrym stylu, podobnie jak i detektyw, który w sposób inteligentny i wnikliwy metodą dedukcji bezbłędnie typuje mordercę. Kocham Joe Alexa i jego morderców! ONIKA (lubimyczytac.pl): „Piekło jest we mnie” to kolejna książka Joe Alexa, która kojarzy mi się z jedną z powieści Agathy Christie. Z morderstwem na pokładzie samolotu Herkules Poirot zmierzył się w kryminale „Śmierć w chmurach”. Mały Belg potrzebował jednak trochę czasu, by rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci, natomiast Joe Alex rozprawia się z mordercą w tempie ekspresowym, zanim samolot zdąży wylądować. Szacun. Ale żeby nie było za prosto, pisarz zafundował nam całą plejadę potencjalnych zbrodniarzy, a dwójkę z nich w dość dramatyczny sposób powiązał z ofiarą. Joe Alex przeprowadza szybkie śledztwo i posługując się błyskotliwą dedukcją na miarę Poirota demaskuje przestępcę. W efekcie czytelnik dostaje zgrabny kryminał, który pochłania się szybko i z przyjemnością. Polecam. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

185
E-book

Cicha jak ostatnie tchnienie

Joe Alex

Wydawnictwo Quarendon Press świętuje wydanie pięciomilionowego egzemplarza książki poczytnej autorki. Właściciel chce, aby impreza odbyła się w wyjątkowym miejscu, dlatego postanawia kupić stary, stojący na przybrzeżnej skale zamek, w którym trzysta lat wcześniej popełniono zbrodnię doskonałą. Na uroczystość przybywają najznakomitsi autorzy kryminałów – wśród nich oczywiście Joe Alex – oraz rozmaici eksperci w dziedzinie zbrodni, którzy zmierzą się z tajemnicą twierdzy. Niestety, już pierwszej nocy w jednej z komnat dokonane zostaje morderstwo, a ofiar, jak się wkrótce okaże, będzie więcej. Czy morderca ukrywa się w zamku, czy jest nim ktoś z uczestników imprezy, czy może w mrokach zamczyska znów pojawiła się zamordowana wieki temu biała dama pragnąca zemsty za opisane w legendzie cierpienie? Atmosferę grozy potęguje świadomość, że goście zaproszeni przez właściciela wydawnictwa są niemal całkowicie odcięci od świata – zamek stoi na nagiej skale pośród morza i dostać się do niego z lądu można tylko w czasie odpływu. Mroczną tajemnicą zamczyska jest także to, że ciało zamordowanej tam przed trzystu laty kobiety prawdopodobnie ukryte jest w jednej z komnat, zjawa zaś grozi śmiercią każdemu, kto spróbuje ją odnaleźć. GEORGIA (lubimyczytac.pl): Jestem fanką Joe Alexa – to są moje pierwsze kryminały czytane w wieku kilkunastu lat i bardzo mi przypadły do gustu. Ciekawe w jego książkach jest to jak za pomocą umysłu rozwiązuje najtrudniejsze zagadki. Koniec książki nigdy nie jest przewidywalny – do końca trzyma w napięciu. Czyta się jednym tchem. Ciekawa sceneria i klimat miejsca akcji – zamek z każdej strony otoczony wodą. Morderca nie może ani dostać się z zewnątrz, ani uciec. Sztormowa pogoda podsyca grozę akcji. A co ja tu się będę rozpisywać – czytać kryminały Joe Alexa, to jak słuchać Makłowicza o gotowaniu – czysty smaczek. MARZENA PUSTUŁKA (KlubMOrd.com): Akcja tej powieści toczy się w starym, średniowiecznym zamczysku, a bohaterami są osoby z najwyższej „półki” społecznej – znani pisarze, arystokraci, członkowie rządu. Wszyscy są gośćmi zaproszonymi do zamku na niewielką, kameralną uroczystość, i wszyscy biorą udział w tajemniczym konkursie. Atmosferę grozy i niesamowitości podkreśla jeszcze szalejący na morzu sztorm, ulewa, gromy i błyskawice. Dochodzi do morderstwa, jest trup, miejsce zbrodni ale, jak zwykle u Joe Alexa, sytuacja jest patowa – nikt, absolutnie nikt, nie mógł popełnić tej zbrodni, wszyscy podejrzani nawzajem dają sobie alibi. I tu do głosu dochodzi ponownie geniusz detektywa i pisarza – Alex jakimś szóstym, siódmym czy ósmym już zmysłem dostrzega szczegóły, które umykają innym (również czytelnikowi). Mało tego – on potrafi nie tylko dostrzec, ale również skojarzyć i zinterpretować poszczególne fakty i w końcu wskazać mordercę. To wszystko jest tak proste, logiczne, a jednocześnie niedostrzegalne dla zwykłego śmiertelnika, że po prostu – genialne. DOROTA SAMBORSKA (KlubMOrd.com): Tym razem wszystko rozgrywa się w starym, usytuowanym u wybrzeży, gotyckim zamku kryjącym posępną tajemnicę. Oto przed wiekami powracający z wojny rycerz zamordował tu swą niewierna żonę, Ewę. Ciała kobiety nigdy nie odnaleziono. Miejscowa legenda głosi, że póty Ewa de Vere nie zazna spokoju, póki w murach zamczyska nie zginie inna, podobnie jak ona występna, kobieta. Tu właśnie właściciel największego brytyjskiego wydawnictwa specjalizującego się w kryminałach postanawia zorganizować niezwykłą uroczystość z okazji sprzedania pięciomilionowego egzemplarza jednej z pisarek kryminalnych – Amandy Judd. Pełna niezwykłych niespodzianek, zaplanowana i przygotowana z dużą klasą, na jaką pozwolić sobie mogą angielscy bogacze, ekscentryczna a widowiskowa improwizacja zamienia się w teatr zbrodni i to zbrodni zadanej w dawnym stylu – starym mieczem wojownika. Który z uczestników miał motyw, siłę, a nade wszystko sposobność, by zabić śliczną, młodą dziewczynę, która, zgodnie ze scenariuszem „spektaklu” miała odgrywać rolę Białej Damy? Jej zadaniem nie było jednak straszenie, ale bierne czekanie w ukrytej komnacie, dokąd udawać się mieli kolejno i zawsze w pojedynkę uczestnicy konkursu, oczywiście jedynie ci, którzy odgadli i złamali szyfry, prowadzące ich po nitce do kłębka labiryntami, może nie tyle zamkowych sal i korytarzy, ile własnej spostrzegawczości i erudycji. Początkowo wszystko wydaje się pozbawione logiki, nikt bowiem, z racjonalnego punku widzenia nie mógł tego zrobić — nie miał po prostu okazji. Czyżby zatem ciemne siły? Nadprzyrodzona moc? Pokutująca od wieków Ewa de Vere? Ktoś zabił, a na dodatek obmyślił misterny plan. Któż zatem? Czy ekscentryczny kolekcjoner akcesoriów zbrodni, a może subtelna staruszka – spirytystka, autorka książek o duchach owładnięta obsesją powstałej tu legendy? A może któraś z kobiet zazdrosnych o przepyszną urodę ofiary? Czy może sam wydawca, który był niegdyś chlebodawcą zabitej? Joe Alex staje przed mroczną i skomplikowaną zagadką. I choć rozwiąże ją z podziwu godną precyzją wyrafinowanego intelektu, o etycznej postawie nie wspominając, czytelnik po odłożeniu lektury stanie przed innym, wykraczającym już poza świat przedstawiony, dylematem – meandrami kobiecej występności na miarę końca XX wieku i katartyczną wymową tej książki. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka ta jest jedną z ośmiu klasycznych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, obecnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te świetne powieści cechuje precyzyjnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją, oraz tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej lub z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest też to, że są doskonale napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, świetnymi dialogami, niebanalnymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników. O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on też autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna”, „Ostatni kurs”, „Gdzie jest trzeci król?”) i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji. Projekt okładki: Olga Bołdok.

186
E-book

Dwa włosy blond

Anna Kłodzińska

Pewnego poranka (w początkach lat 60. XX wieku) lokatorzy wielorodzinnej willi na warszawskim Mokotowie znajdują zwłoki swojego sąsiada. Początkowo wygląda to na samobójstwo, jednak wkraczający do akcji kapitan Szczęsny szybko odkrywa, że mamy do czynienia z brutalnym morderstwem. Sprawie zostaje nadany kryptonim „Dwa włosy blond”, gdyż na chodniku przed willą, w której mieszkał denat, kapitan (awansowany, od poprzedniej powieści Kłodzińskiej ze stopnia porucznika) znajduje mały skrzep krwi zastygłej na dwóch włosach jasnego koloru. Inny ślad, to tajemniczy człowiek w gabardynowym płaszczu, którego widziała przez okno jedna z lokatorek. Tropy prowadzą do Centralnego Zarządu Dostaw Materiałów Rolnych – miejsca pracy nieboszczyka, gdzie pracował jako kontroler finansowy. A tam – korupcja i niezdrowa rywalizacja o intratne stanowiska. Czy nieboszczyk, człowiek kryształowo uczciwy, mógł być zamieszany w te machlojki? Czy też przypłacił życiem swoją uczciwość? Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1960) w serii „Labirynt”. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 53.

187
E-book

Człowiek z wieszakiem. Życie zawodowe i towarzyskie

Jerzy Gruza

Jerzy Gruza, to jedna z najważniejszych postaci życia artystycznego i towarzyskiego ostatnich kilkudziesięciu lat. Błyskotliwy, z fenomenalnym poczuciem humoru. Twórca wybitnych spektakli teatru telewizji, programów i seriali telewizyjnych, filmów fabularnych. Jego książka „Człowiek z wieszakiem”, to zbiór zabawnych a czasem refleksyjnych opowieści, anegdot i złotych myśli, w którym często pojawiają się postacie ludzi sztuki – aktorzy, reżyserzy, pisarze. Gruza to znakomity pisarz, obdarzony wyśmienitym zmysłem mądrej obserwacji, darem obrazowania, soczystym stylem i pyszną ironią. W jego tekstach znajdziemy zarówno plotkarskie niedyskrecje i pieprzne anegdoty, jak i nutki filozoficznej zadumy.  Skąd wziął się tytuł tej książki? Oddajmy głos autorowi. Byli u Polańskiego „Dwaj ludzie z szafą”. Ja jestem człowiekiem z wieszakiem. Wyszedłem pewnego późnego popołudnia na miasto, przypadkowo wszedłem do sklepu przy Marszałkowskiej, aby kupić kolorową chusteczkę, wyszedłem w bardzo drogim płaszczu skórzanym, z futrzanym kołnierzem, i kartą kredytową wydrenowaną do zera. O takim nakryciu na zimowe chłody dawno marzyłem. Płaszcz jest długi, plącze mi się między nogami i przyjemnie otula szyję futrem. Miał być z renifera. Po zakupie, długo w noc szukałem w słowniku napisów, które znalazłem na metce, aby potwierdziły słowa sprzedawcy. Nie znalazłem. Za to dokładnie przestudiowałem instrukcję obchodzenia się z płaszczem, która właściwie wyklucza chodzenie w nim po ulicy w naszym klimacie. [...] Pogoda, bezpieczne ulice i najważniejsze, czy tam, gdzie mam iść, szatniarz wiesza okrycia na haku, czy ma wieszaki. Zwykle nie ma. A więc wybór miejsca spotkania pod kątem dbałości o płaszcz i jego komfort czekania na mnie w szatni, kiedy będę jadł, rozmawiał czy tańczył w lokalu. [...] Droga rzecz pociąga za sobą liczne konsekwencje. A więc wychodzę z domu tylko w ładną pogodę, chodzę tylko ulicami strzeżonymi przez policję i noszę ze sobą wieszak, aby móc wieszać mój płaszcz w komfortowych warunkach. Luksus jest niebezpieczny. Dla duszy i ciała. Projekt okładki: Iwona Białas

188
E-book

Kaliber 6,35

Tadeusz Kostecki

Klasyczny kryminał w stylu angielskim. Podczas, odbywającego się zimowej scenerii, polowania ginie prezes potężnej firmy. Wszystko wskazuje na to, że nie był to jednak nieszczęśliwy wypadek, ale morderstwo. Obdukcja dowodzi, że ofiara tej zbrodni została zastrzelona z pistoletu browning kaliber 6,35. Jednak ta zbrodnia, to jedynie początek serii niewyjaśnionych zdarzeń, nic więc dziwnego, że prowadzący śledztwo oficerowie ze Scotland Yardu mają niełatwe zadanie. Dochodzenie przyspiesza, gdy do akcji wkracza pułkownik Reginald Pentham, który odgrywa kluczową rolę także w innej powieści Kosteckiego – „Waza z epoki Ming”. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 17. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

189
E-book

Kupić dym, sprzedać mgłę

Magda Dygat

Książka przedstawia losy trzech kobiet: babki, córki i wnuczki, które łączy miłość do sztuki i chęć ucieczki od prozy życia. Urodzona w przedwojennym Lwowie aktorka teatralna Dunia, jej zagubiona w świecie córka Julia, oraz zbuntowana, szukająca spełnienia w nowojorskich galeriach sztuki Honorata, to wyraziste, niepokorne postacie, poszukujące miłości i pragnące nadać swemu życiu prawdziwy sens. Opowieść o poszukiwaniu drugiego człowieka i o wielkiej, samotnej przestrzeni między ludźmi. Czasem łatwiej ją opisać, niż przekroczyć. Dunia: Los drwi sobie z nas, jesteśmy w jego rękach żartem nie zawsze dowcipnym. Los jest kapryśny, złośliwy i bardzo zarozumiały. Myślisz, że krzywdzi, a on właściwie nagradza. Ale kiedy nagradza, oszukuje. Julia: Do tej pory nic nie było w stanie bardziej mnie przestraszyć niż świadomość, że jestem podobna do mojej matki, ale powoli zaczynam się z tą myślą oswajać. W końcu to ona uświadomiła mi, że jest się gdzie schować przed niedorzecznościami życia. Ważne jest tylko, żeby umieć wyjść z tej kryjówki. Honorata: W tym naszym domu, niby-rodzinnym, zawsze był jakiś fałsz. Wiesz, że przez ciebie i ojca nie mogę sobie poradzić z ludźmi? Widzisz, mamo, ty zmieniasz rzeczywistość na taką, jaka ci odpowiada. Ja ją widzę wyraźnie. Niczego nie udaję. Uważam, że kłamiąc, traci się szacunek do samego siebie. AŚKA (lubimyczytac.pl): Jestem pod wrażeniem kreacji psychologicznych postaci, jakie stworzyła autorka. Czytelnik ma możliwość, poprzez nietypową narrację (pierwszoosobową Julii i przedstawioną w trzeciej osobie historię Duni), dostać się do głów bohaterek i nie wychodzić z nich przez całą lekturę książki. Poprzez publikację się wręcz płynie; najpierw myślałam, że pogubię się troszkę w chaosie chronologicznym, jednak... Nic bardziej mylnego! Ta bardzo kobieca opowieść chwyta za serce; uświadamiając jak wiele można w życiu stracić, jak dużo można poświęcić, jak bardzo można kogoś pokochać... Że nie zawsze ma się to, czego się chce, ale czasem o wiele więcej warte jest to, czego się w danym momencie potrzebuje. Tak po prostu. Książka może nie jest spora objętościowo, ale ma się wrażenie, że każde, dosłownie KAŻDE zdanie jest mistrzowsko przemyślane; coś wnosi, daje do myślenia. To swoista opowieść o poszukiwaniu własnej drogi w życiu, zbaczaniu ze ścieżek, ale i odnajdywaniu odpowiedniego szlaku, dążeniu do celów, spełnianiu marzeń. Ja jestem zachwycona stylem autorki i na pewno sięgnę po inne jej książki. Kto lubi historie rodzinne, wzruszające, skłaniające do refleksji – na pewno się nie zawiedzie. Projekt okładki: Olga Bołdok.

190
E-book

Kochana moja. Rozmowa przez ocean

Małgorzata Kalicińska, Basia Grabowska

Dwie kobiety, a między nimi ocean. Matka i córka. Wzruszająca rozmowa o domu, patchworkach rodzinnych, miłości i zwykłych ludziach. Szczera i wzruszająca rozmowa najbliższych sobie osób. Obie tęskniące kobiety, są tak daleko od siebie, mama w Polsce, a córka w Australii, a jednak tak blisko. Autorkami tej książki są Małgorzata Kalicińska i jej córka Basia Grabowska. BASIA GRABOWSKA: z mamą można rozmawiać o wszystkim. Tęsknię za nią. Zawsze miałyśmy tyle tematów do obgadania, a tu nagle rozdzielił nas ocean, a wraz z nim różnica czasu. Co począć? Pisać! No to piszemy. Dużo i na każdy temat. Sami zobaczcie. MAŁGORZATA KALICIŃSKA: co za córę mam! Zawsze ceniłam Ją za mądrość, poczucie humoru i wrażliwość. To jest Piękny Człowiek. Tęsknię, więc piszę - (trawestując Skaldów). To nasza rozmowa przez ocean. Cudowna książka o życiu, wspomnieniach z dzieciństwa, doświadczeniach, rodzinie, przeszłości i miłości przedstawionych w formie listów/maili wymienianych między matką i córką. Dwie różne perspektywy, ze względu na wiek, doświadczenia i kraj w którym mieszkają, a które jednocześnie tak wiele łączy. [algaar, lubimczytac.pl] Refleksyjna, przyjacielska wymiana listów pomiędzy matką i córką. Piszą o wszystkich aspektach życia, czerpią z siebie wiedzę, doświadczenie i dzielą się wspomnieniami. Spojrzenie na wiele spraw bardzo mi bliskie. Kilkakrotnie przywracające mi wiarę, że nie tylko mi nie podoba się narzekactwo, powierzchowność, chodzenie na skróty, kombinatorstwo, a wartość rodziny i przyjaźń w rodzinie to podstawa równowagi życiowej. Jeżeli ktoś lubi takie klimaty to serdecznie polecam. [zosia_bm, lubimyczytac.pl] Piękne i wzruszające są te rozmowy, pachnące suszonymi kwiatami, nostalgią za przeszłością, wypełnione tęsknotą, ale i fascynacją dniem powszednim. W tekstach tych odnaleźć można wielką mądrość i doświadczenie, a także spokój, który otula czytelników podczas lektury. [Justyna Gul, granice.pl] Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Projekt okładki: Pola Augustynowicz.

191
E-book

Nocny gość

Anna Kłodzińska

Kryminał szpiegowsko-przemysłowy. Warszawa, lata 70. XX wieku. Bacha85 (lubimyczytac.pl): Przez większą część książki trudno odgadnąć kto może mieć powody do popełnienia zbrodni i choć intryga zagęszcza się coraz bardziej, to dość długo, trudno jest przewidzieć jej finał. Dokładne wyjaśnienie motywów zbrodni sprawia, że wszystko nabiera sensu a triumf kapitana Szczęsnego jest tym pełniejszy. Powieść Anny Kłodzińskiej czyta się bardzo dobrze. Lekka, ale wciągająca fabuła ubrana została w bardzo przystępny i swobodny język, dzięki czemu przez kolejne meandry kryminalnej zagadki mknie się błyskawicznie. Pojawiające się gdzieniegdzie specjalistyczne słownictwo nie sprawia najmniejszego problemu, gdyż jego znaczenie zostaje albo dokładnie wyjaśnione, albo czytelnie wynika z kontekstu. Kapitan Szczęsny i jego współpracownicy, konsekwentnie w odniesieniu do poprzednich części, trzymają się swoich powiedzonek i nieznacznych manier językowych, nadając charakteru ich kreacjom oraz wzbogacając język książki. Pierwsze, papierowe wydanie tej książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej (Warszawa 1973) w serii „Labirynt” w nakładzie 90336 egzemplarzy. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 68. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.

192
E-book

Szkolni strzelcy. Przewidywanie i zapobieganie morderstwom

Jarosław Stukan

Książka w całości poświęcona jest skrajnej przemocy, dokonywanej przez dzieci i młodzież, najczęściej w szkołach. Jej stale nasilająca się fala każe prowadzić badania i poszukiwać wszelkich środków zapobiegawczych, które mogłyby przyczynić się do jej obniżenia. Dlatego też głównym celem autora stało się opracowanie schematu, dzięki któremu można przewidywać zagrożenie potencjalnego morderstwa. Tytułowy „szkolny strzelec”, to nastolatek, który z premedytacją próbuje odebrać życie co najmniej kilku ludziom, w jednostkowym akcie agresji, najczęściej w szkole. W książce opisano 28 takich przypadków, które poddano szczegółowej analizie. Jest to jedyna tego typu publikacja w skali światowej. Powinna zainteresować szerokie grono czytelników począwszy od rodziców, nauczycieli, pedagogów, psychiatrów, psychoterapeutów, kuratorów sądowych, sędziów, kryminologów, prokuratorów i policjantów, a skończywszy na tych czytelnikach, którzy lubią lekturę „z dreszczykiem”.