Wydawca: Oficyna Naukowa
Oficyna Naukowa – wydawnictwo powstałe w 1992 w Warszawie. Jego założycielkami były Elżbieta Nowakowska-Sołtan i Ewa Pajestka-Kojder. Obie założycielki miały za sobą długoletnią praktykę w Państwowym Wydawnictwie Naukowym i dziś starają się kultywować dawne tradycje tego wydawnictwa naukowego. Wydawnictwo specjalizuje się publikacjach naukowych, głównie z dziedziny socjologii, filozofii, kulturoznawstwa, antropologii społecznej, prawa, historii, wydaje liczne przekłady dzieł niemiecko-, angielsko-, rosyjsko-, i francuskojęzycznych.
1
Ebook

Siedem krótkich lekcji fizyki

Carlo Rovelli

„Choć to, czego się uczymy, ma swoje granice, pali nas pragnienie wiedzy. Granice te leżą w najdrobniejszych zagłębieniach materii przestrzeni, w początkach kosmosu, w naturze czasu, w zjawisku czarnych dziur i w działaniu naszej własnej myśli. Tutaj — na krawędzi tego, co wiemy, u brzegu oceanu tego, czego nie wiemy — połyskuje tajemnica świata, piękno świata i zapiera nam dech w piersiach”. Takie jest założenie tych „krótkich lekcji”, które prowadzą nas z godną podziwu przejrzystością przez najistotniejsze etapy rewolucji, jaka wstrząsnęła fizyką w XX wieku i jaka wstrząsa nią nadal: począwszy od ogólnej teorii względności Einsteina i mechaniki kwantowej aż po otwarte kwestie architektury kosmosu, cząstek elementarnych, grawitacji kwantowej, natury czasu i umysłu. Carlo Rovelli (ur. 3 maja 1956 roku) – znakomity włoski fizyk teoretyk. Zajmuje się grawitacją kwantową, jest współtwórcą teorii grawitacji pętlowej i współodkrywcą gwiazdy Plancka. Zajmuje się także historią i filozofią nauki. Autor wielu artykułów i książek popularyzujących naukę. Siedem krótkich lekcji fizyki przetłumaczono na 41 języków.

2
Ebook

Fenomen małego miasta

Mariusz Zemło

Fenomen małego miasta Mariusz Zemło Są jeszcze miejsca na ziemi - ostatkiem sił nie goni się tam z pracy do domu, nie zauważając, co mija się po drodze; są jeszcze takie miejsca, w których sąsiad znajduje czas, by usiąść na ławie, popatrzeć sąsiadowi głęboko w oczy i powierzyć mu swoje troski, i wsłuchać się w jego boleści; są jeszcze miejsca na polskiej ziemi, w których ludzie znajdują chwile, by spojrzeć w niebo i z zachwytem przywitać klucze powracających z nastaniem wiosny żurawi czy z zaciekawieniem przyglądać się, jak z trawy ospale wysuwają się winniczki, by zażyć odrobiny ciepła; są też miejsca, w których zbierają się ludzie, by w gromadzie śpiewem czy muzykowaniem budować wspólnotę odczuć i przyjacielskich relacji. Są jeszcze i takie miejsca, w których, skoro na jednych przychodzi czas smutku, inni szanują ten stan i przynajmniej nie obrażają powagi chwili, a gdy spada na kogoś radość i wesele, inni wtórują mu w uniesieniu, nastrajając się na odpowiednią nutę, kiedy jedni oddają się postowi i zadumie modlitewnej, inni, choćby nie mieli ku temu powołania, z karnawałem wstrzymują się na inną porę. Te miejsca przynależą do świata, który teoretycznie nie powinien istnieć już dzisiaj, a istnieje... w małych miastach. Wstęp (fragmenty) W obiegu społecznym funkcjonuje wiele opinii o nieatrakcyjności małych miast. Przy tej okazji podkreśla się stagnację, nudę, szarość, bylejakość, wreszcie - ich pospolitość. Niewykluczone, że takie wrażenie może odnieść kierowca szybko mknącego auta, który zabłąkał się w poszukiwaniu drogi do metropolii będącej celem biznesowej wyprawy. To wrażenie może się jeszcze utrwalić, kiedy ów podróżujący zdecyduje się na krótki posiłek w miejscowym barze i nie znajdzie tam standardów, do jakich przyzwyczaiły go (choć nie bez wyjątku) wielkie miasta. Bieżące sprawy, kolejne telefony, "niedoczasowość" nie pozwalają na to, by pojawiła się szansa zejścia z tego powierzchownego poziomu pierwszych wrażeń nieco głębiej, bliżej rzeczywistości. Po pospiesznym posiłku znowu mknie co sił do celu podróży. A już na miejscu opowiada kolegom, w jakiej to "dziurze" przyszło mu się z konieczności zatrzymać, jak wszystko tam było "niefajne" i że ciągle nie może otrząsnąć się po tym, co spotkał. "Dajcie szybko espresso - woła - bym mógł się pozbyć niesmaku doznań". Tymczasem małe miasta mają swój urok. Ta ich właściwość jest zauważana zarówno w relacji do innych skupisk osiedleńczych, jak i w zestawieniu z im podobnymi. Wystarczy lekko zwolnić, a najlepiej na krótki czas zrezygnować z pościgu "za niczym" lub też z "ucieczki od samego siebie" - jak by kto inny wolał powiedzieć - i spokojniejszym okiem na różne tego miasteczka sprawy popatrzeć, by ów urok zauważyć. Wówczas to, co pospolite, może się okazać niepowtarzalne, to co szare - mieniące się wachlarzem wyjątkowo rzadkich barw, co nudne - nadzwyczaj atrakcyjne, co monotonne - tak naprawdę bajeczne itd. Takiemu spojrzeniu na małe miasta niniejsze opracowanie chce wyjść naprzeciw. Podróżny przemierzający połacie polskiej ziemi doświadcza odmienności krain, które znalazły się na jego szlaku. Zmienia się krajobraz, zmienia się sposób zagospodarowania przestrzeni, zmienia się sposób zasiedlania i jego gęstość, wreszcie i sami ludzie, z wyglądu podobni w zachowaniu, zdradzają typowe dla siebie walory, w zestawieniu z innymi niepowtarzalne. Autor niniejszego opracowania postanowił zabrać Czytelnika na wyprawę po Podlasiu - w zdecydowanej większości zamieszkanym przez autochtonów, od pokoleń łączących swój los z wydarzeniami (bardziej i mniej burzliwymi) przetaczającymi się przez ziemię wybraną przez ich przodków na miejsce osiedlenia. Obszary tej krainy wciąż porośnięte są bujnymi lasami i dziewiczymi borami. Kwieciste łąki spotykają się z polami zbóż. O niepowrotnym przemijaniu czasu - i o trwaniu - zdają się przypominać rzeki tych stron: dostojnie płynący Bug, którego wody ciągną tony piachu i mułu - matrona rzek wschodniej Polski - nieco szybsza i zwinniejsza Narew, meandrująca po puszczańskich ostępach zupełnie kameralna Supraśl. Te sielankowe krajobrazy są przecinane nitkami asfaltowych nawierzchni, a po nich z dużą prędkością przemieszczają się nowoczesne auta, burząc harmonię i naturalny spokój, które podkreślał jeszcze nie tak dawno stukot końskich podków leniwie uderzających o bruk. W takie przestrzenie z rzadka, tu i tam, wplecione są miasteczka. Miasteczka w przeważającej większości małe, liczące od kilku do kilkunastu tysięcy mieszkańców.

3
Ebook

Wybór pism spółdzielczych

Stanisław Wojciechowski

Wybór, wstęp i opracowanie Kamil Piskała "Sojusz serc i kieszeni" ‒ tak o spółdzielniach spożywców pisał jeden z ojców założycieli „Społem" Stanisław Wojciechowski. Prezydent Rzeczypospolitej (1922-1926) i profesor pierwszej w Polsce Katedry Spółdzielczości wierzył, że w kooperatywach dokonuje się oddolna rewolucjamoralna, z której wyłoni się nowe, sprawiedliwe i pracowite społeczeństwo. Niniejszy tom to pierwszy tak obszerny wybór pism spółdzielczych Wojciechowskiego. Wśród prezentowanych tekstów znalazły się m.in. rozprawy o źródłach idei kooperacji, artykuły dotyczące etycznego wymiaru spółdzielczości, a także publicystyka poświęcona rozwojowi kooperatyw spożywczych w Polsce.

4
Ebook

Design, designer i metamorfozy miejskie. Studium socjologiczne

Magdalena Piłat-Borcuch

W jaki sposób design i designerzy kształtują przestrzeń miejską i relacje społeczne? Jak należy projektować przestrzeń miejską, by coraz lepiej odpowiadała potrzebom jej użytkowników? Praca mieści się w rodzącej się dopiero subdyscyplinie socjologii designu, przedstawia działania, w wyniku których przestrzeń miejska mogłaby lepiej odpowiadać zróżnicowanym potrzebom obecnych i przyszłych społeczeństw. Dotyczy kwestii niezwykle istotnych z punktu widzenia nie tylko wąskiego grona specjalistów zajmujących się problematyką designu miejskiego, ale również każdego mieszkańca miasta i osób miastem zarządzających. O jej wyjątkowości świadczy innowacyjność w wyborze problematyki, wartość poznawcza i wartość zgromadzonego materiału empirycznego. Oryginalne badania przeprowadziła autorka z najważniejszymi ekspertami zajmującymi się designem w Polsce, a także z ekspertami z czterdziestu siedmiu krajów. Doktor Magdalena Piłat-Borcuch jest adiunktem na Wydziale Prawa, Administracji i Zarządzania Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Jej zainteresowania naukowe skupiają się przede wszystkim na socjologii designu, mieście i designie miejskim. Jest autorką kilkudziesięciu publikacji związanych z tą problematyką.

5
Ebook

Ruchome etnografie. Praktyki, przestrzenie, ciała

Hubert Wierciński

Ruchome etnografie. Praktyki, przestrzenie, ciała Etnografia to fascynująca podróż po drogach pozornie znanych i tych zupełnie obcych. To podróż ze wszech miar odkrywcza i ożywcza, lecz przede wszystkim jest to podróż rozwijająca i formatująca. Właśnie w tym leży sedno perspektywy etnograficznej - to nauka w ruchu. Krajobrazy to materialne, wyobrażone i praktykowane krainy pozostające w stałej interakcji z ich mieszkańcami. Ale ludzie, o których tu będzie mowa, nie tkwią bezmyślnie w zamieszkiwanych krainach. Aby definiować siebie jako człowieka, a także by doświadczać krajobrazów i odkrywać je, muszą działać. Człowieczyć to stale pozostawać w ruchu i angażować się na dostępne sposoby w przestrzeń, która nie jest pasywna - człowieczyć to być stale w ruchu i w dialogu ze światem. Wszędzie tam, gdzie można dostrzec jakąś formę ruchu - a tych jest przecież bez liku, bo ruch może być fizyczny, ale także społeczny i metaforyczny - życie w istocie trwa i świat się dzieje. O tym właśnie traktuje ta praca - o ruchu i krajobrazach. Jest to opowieść badacza, dla którego ruch to nie tylko obszar zainteresowań intelektualnych, ale przede wszystkim esencja każdej praktyki etnograficznej. Nic bowiem w etnografii nie może zaistnieć bez poruszania się - tego fizycznego, ale także intelektualnego i wreszcie osobistego oraz emocjonalnego. Wstęp (fragmenty) Długo szukałem wspólnego mianownika, który połączyłby moje różne projekty badawcze. Zawsze czułem, że są one ze sobą powiązane - uwierzyłem chyba mojemu ulubionemu współczesnemu pisarzowi Jaroslavowi Rudisowi, który ustami Ola, bohatera Końca punku w Helsinkach, wyraził przekonanie, że "wszystko wiąże się ze wszystkim". Wciąż więc intrygowały mnie intuicyjnie powiązane tematy, ale brakowało mi tych kilku słów, a może nawet jednego słowa, które zlepiłoby myśli i badania w jedną całość. Niełatwo bowiem było znaleźć wspólną płaszczyznę między studiami nad kulturą biomedyczną, konfliktami i transformacjami społecznymi oraz dociekaniami zahaczającymi o antropologię krajobrazu i percepcji, które wynikały z moich nieskrywanych amatorskich fascynacji geologią i naukami przyrodniczymi. Nie przeszkadzało mi to - uważałem, że dobrze jest realizować się badawczo przynajmniej na kilku polach, nadmierna bowiem specjalizacja, jak sądzę, ogranicza, a nie rozwija współczesną naukę. Ale ostatnio coraz częściej zachodziłem w głowę, jakim antropologiem - i właściwie antropologiem czego - jestem. Czy powinienem wciąż określać się jako "antropolog medyczny", który na chwilę zrobił wycieczkę w góry? A może jestem już byłym antropologiem medycznym, a teraz właściwy tytuł - do którego zresztą nigdy nie przykładałem większego znaczenia - powinien brzmieć "antropolog krajobrazu"? [...] Każdy z podejmowanych przeze mnie tematów w istocie dotyczył jakiejś "krainy" i dział się w jakimś "krajobrazie" - zarówno świat lekarski i pacjencki, działania wspinaczy, jak i napięcia w lokalnych społecznościach na Przedmieściu i w Zdroju3 osadzone były w zamieszkiwanych, wyobrażanych i wreszcie praktykowanych realiach. Wszystkie badane przeze mnie historie i działania zawsze więc zachodziły w przestrzeni, która nie tylko sprawiała, że dane praktyki były możliwe, ale była jednocześnie przez te praktyki ustanawiana i zmieniana. Odkryłem więc pierwszą zasadę spajającą moje badania. Brzmi ona następująco: wszystkie badane krajobrazy stanowią materialne, ale także wyobrażone i praktykowane krainy pozostające w stałej interakcji z ich mieszkańcami. Świat kultury i przestrzeń społeczna nie są więc zawieszone w próżni - istnieją w taki sposób, w jaki pozwalają im istnieć sposobności oferowane przez lokalność i cechy ją warunkujące.

6
Ebook

Zespół Turnera. Głosy i doświadczenia. t.1. Książka dla dzieci, t.2

Ewa Maciejewska-Mroczek, Magdalena Radkowska-Walkowicz, Maria Reimann, redakcja naukowa

Zespół Turnera. Głosy i doświadczenia t.1 Redakcja naukowa Ewa Maciejewska-Mroczek, Magdalena Radkowska-Walkowicz, Maria Reimann Autorki przedstawiają analizę społecznego konstruowania kobiecości, „idealnego” obrazu ciała, ról przypisanych do płci, znaczenia macierzyństwa, pokazują, kiedy te dominujące konstrukcje mają znaczenie, a kiedy są podważane. Zespół Turnera występuje tylko u kobiet, jest zbiorem cech zewnętrznych i pewnych wad wrodzonych, spowodowanych brakiem lub uszkodzeniem drugiego chromosomu X. W literaturze medycznej jest dobrze opisany, a w praktyce klinicznej spotykany nie tak rzadko (rodzi się z nim 1 na 2500 dziewczynek). Zespół Turnera to jednak nie tylko jednostka medyczna, to także wielowymiarowy fakt kulturowy, który pojawia się w konkretnym kontekście historycznym i geograficznym i lokuje w ciałach uwikłanych w społeczne koncepcje zdrowia, płci czy macierzyństwa. Autorki tekstów składających się na książkę korzystały z różnych metodologii i źródeł, przyglądały się więc doświadczeniu życia z zespołem Turnera z wielu punktów widzenia. Dzięki temu możemy nie tylko zbliżyć się do świata dziewcząt i kobiet z zespołem Turnera, ale też zadać istotne pytania na temat własnego sposobu doświadczania rzeczywistości. Magdalena Radkowska-Walkowicz, Maria Reimann Zespół Turnera. Głosy i doświadczenia. Książka dla dzieci, t.2 O zespole Turnera można powiedzieć na pewno, że występuje tylko u kobiet i że przydarza się rzadko, rodzi się z nim w przybliżeniu jedna na dwa i pół tysiąca dziewczynek. Bardzo często te dziewczynki nie rosną tak szybko, jak ich koleżanki, dlatego muszą codziennie dostawać zastrzyki z hormonem wzrostu. Wiele z nich, kiedy staje się nastolatkami, nie dojrzewa też tak jak inne dziewczynki (bez odpowiednich leków nie dostają na przykład miesiączki, później też zmienia się ich ciało w ciało kobiet — wolniej rosną im piersi) i musi dostawać specjalne leki hormonalne.

7
Ebook

Macedonia 1: Giaurowie Macedonii. Opis magii i religii pasterzy z Porecza na tle zbiorowego życia ich wsi

Józef Obrębski

I część Macedonii Józefa Obrębskiego zawiera materiały do monografii Giaurowie Macedonii. Opis magii i religii pasterzy z Porecza na tle zbiorowego życia ich wsi. Książka ta, przygotowana do druku, uległa zniszczeniu w czasie powstania warszawskiego. Redaktorzy tomu opracowali zachowane w spuściźnie archiwalnej uczonego rozdziały, fragmenty i warianty tekstu, a także macedońskie notatki terenowe, które zaopatrzyli w polski przekład. Publikowane ponad 80 lat po badaniach terenowych Obrębskiego na macedońskim Poreczu jego pisma i materiały okazują się antropologicznym odkryciem. Odrzuceni na krańce cywilizacji europejskiej, od niedawna [...] włączeni w terytorialny obszar narodowej wspólnoty jugosłowiańskiej, po ostatnie nieomal lata wiodąc żywot swój według wzorów zostawionych im przez ich dziadów i pradziadów, Poreczanie - z całą swoją archaiczną kulturą ludową i tradycyjnym tokiem życia - znajdowali się poza nawiasem współczesnej historii, poza nurtem wielkich przemian i wydarzeń dziejowych współczesności.

8
Ebook

Dziecko - in vitro - społeczeństwo. Ujęcie interdyscyplinarne

Anna Krawczak, Ewa Maciejewska-Mroczek, Magdalena Radkowska-Walkowicz, redakcja naukowa

Redakcja naukowa Anna Krawczak, Ewa Maciejewska-Mroczek, Magdalena Radkowska-Walkowicz Co to znaczy być „dzieckiem z in vitro”? Jak to jest nim być we współczesnej Polsce? Czy taki sposób poczęcia ma znaczenie? Autorki tekstów udzieliły głosu najbardziej zainteresowanym – dzieciom urodzonym dzięki in vitro, ich rodzinom, osobom niepłodnym, osobom starającym się o dziecko (kobietom i mężczyznom). Osobom, które jednocześnie mogą czuć się najbardziej poszkodowane przez toczącą się w ostatnich latach w polskiej przestrzeni publicznej dyskusję dotyczącą wspomaganej reprodukcji.  Na książkę składają się nie tylko artykuły stricte naukowe, opisujące wyniki badań czy sytuację prawną, lecz także wzruszająca autoetnografia pierwszego polskiego dziecka poczętego in vitro czy zapis dyskusji o tym, jaką rolę w życiu rodziny mogą odgrywać różne stanowiska wobec tej technologii. Książka jest modelowym przykładem antropologii zaangażowanej, otwartej na potrzeby tych, których najbardziej dotyczy. Autorki stosowały nowatorskie i upodmiotawiające metody badań, w tym związane z działalnością artystyczną i zabawą. Z recenzji dr hab. Agnieszki Kościańskiej