Wydawca: Ha!art
Korporacja Ha!art to krakowska instytucja, której celem jest promowanie nowych zjawisk w kulturze. Korporacja Ha!art wydaje młodą prozę i poezję, przekłady literatury zagranicznej, albumy, antologie, książki teoretyczne i tomy rozmów w ramach kilkunastu linii wydawniczych.
33
Ebook

Diabeł to czarny pies

Sándor Jászberényi

[O KSIAŻCE] "Nigdy nie chciałem rozsądnej śmierci" - wyznaje Maros, węgierski korespondent wojenny, który na kartach książki Diabeł to czarny pies przemierza Afrykę i Bliski Wschód. Pojawia się wszędzie tam, gdzie konflikt zbrojny nierozłącznie splata się z codziennym życiem, a dotknięci tragedią ludzie tracą rozum, wiarę, wolę życia. Reporterski obiektyw Marosa zawsze jest bowiem wycelowany w jednostkę - doprowadzonego do obłędu żołnierza Legii Cudzoziemskiej, nastoletniego męczennika, zrutyniałych pracowników organizacji humanitarnych, walczącego z przesądem imama, pogodzoną ze śmiercią reporterkę, świątobliwego muzułmanina, który nagle wyrzeka się Boga... I w niego samego, w korespondenta wojennego, który stopniowo osuwa się w amoralność i apatię. Powstałe z połączenia faktów i fikcji opowieści zachwycają pełnokrwistym językiem, świetnie skrojoną fabułą i wyczuloną na szczegół narracją. Kto z nich przemawia? Czy fikcyjny fotoreporter Maros? Czy pisarz Sandor Jaszberenyi? A może po prostu człowiek, który pewnego dnia ujrzał oblicze zła. [O AUTORZE] Sandor Jaszberenyi (1980) - węgierski pisarz, poeta i dziennikarz. Główny reprezentant nurtu gonzo na Węgrzech. Jako korespondent relacjonował wydarzenia z różnych frontów i stref wojennych Afryki i Bliskiego Wschodu: od walk w Bengazi przez rewolucję w Egipcie aż po nękany wewnętrznymi konfliktami Jemen. Oprócz tomu Diabeł to czarny pies wydał także reportaż na temat Arabskiej Wiosny Budapest-Kairó - Egy haditudósitó naplója (Budapeszt-Kair: dziennik korespondenta wojennego), tomik wierszy Rossz versek (Kiepskie wiersze) i zbiory opowiadań: uhonorowane Nagrodą Libri A lelek legszebb ejszakaja (Najpiękniejsza noc duszy) i A varjukiraly (Król wron). Mieszka w Budapeszcie i Kairze. [O TŁUMACZCE] Karolina Wilamowska (1988) - tłumaczka i redaktorka, absolwentka polonistyki i hungarystyki na Uniwersytecie Warszawskim oraz studiów podyplomowych z przekładu literatury węgierskiej prowadzonych przez Instytut Balassiego w Budapeszcie. Na język polski przetłumaczyła m.in. Kwiatożerców Laszló Darvasiego, Wykorzenionych Szilarda Borbelya, książkę wspomnieniową Kobieta na froncie autorstwa Alaine Polcz i powieść GyOrgya Konrada Kurator, za którą otrzymała nominację do 17. Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii przekład. Mieszka w Warszawie. *** "Jelen mű kiadasa a Petőfi Literary Fund magyar irodalmat nepszerűsitő celkitűzese szerinti egyUttműkOdes kereten belUl valósult meg." "The publication of this work was carried out within the framework of the cooperation according to the objective of the Petőfi Literary Fund promoting Hungarian literature."

34
Ebook

Trash story

Mateusz Górniak

Trash Story to kołysanka dla epoki telewizji i pępkowe społeczeństwa katastrofy. Historię zaczyna opowiadać Mati, chłopak z małego miasteczka na Śląsku, który pragnie wyjść poza mówienie „ja” i rozsadzić dostępne mu formy snucia opowieści. Narrację przechwytują więc przedmioty, śmieci, postaci z kreskówek i filmowe konwencje. Toster opowiada o dojrzewaniu, brudna fałdka na pościeli o miłości, Krowa żegna się z Kurczakiem, paranoiczny detektyw prowadzi dochodzenie dotyczące konkursu na esej katyński dla podstawówek, a Walduś Kiepski fantazjuje o wielkim wybuchu. Logiką tej fikcji literackiej są nieustające zmiany perspektywy, a recykling, wywrotowy humor i kulturowe przechwycenia pracują na rzecz strategii czułościowych.   *** „Być może właśnie tak wygląda świat w telewizorze marki OKIŁ” – Natalka Suszczyńska, pisarka   *** „Niewesołe sytuacje autor osładza swoim niepohamowanym poczuciem humoru, dowcipem, ironią. Człowiek po przeczytaniu tej prozy nie czuje się za cholerę smutny, bowiem to, jak Górniak splata wątki, przetacza akcje, wtapia w fabułę elementy scenariuszowe, może dobrze rozruszać pompkę i oczyścić system nerwowy z niepotrzebnych zwarć.” – Robert Rybicki, poeta   *** „Wiele z kluczowych spraw rozgrywa się tu na poziomie stylu: postawionego na głowie humoru, brudnych i hermetycznych socjolektów, hiperrealnych metafor, obskurności podniesionej do rangi kategorii estetycznej i zasady organizującej tok fabularny. Co więcej, lapidarne frazy wychodzące spod ręki tego twórcy jawią się często jako obce czy nieoswojone wcale nie dlatego, że nie budzą zupełnie żadnych skojarzeń u czytelnika, ale dlatego, że swoje źródła mają w materialnych uwarunkowaniach, które dopiero poszukują swojej literackiej formy. Powiedziałbym wręcz, że o ile polscy prozaicy – nawet ci najbardziej progresywni – głęboko zinternalizowali XX-wieczne strategie literackie i stali się ich zakładnikami, to Górniak zaczyna pisać jako autor XXI wieku, już na starcie doskonale rozpoznając dynamikę późnokapitalistycznej rzeczywistości.” – Dawid Kujawa, marksistowski krytyk literacki   *** Mateusz Górniak (ur. 1996) – autor fikcji literackiej i tekstów dla teatru, redaktor Stonera Polskiego. Jego teksty wystawiane były m.in. w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie czy w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Laureat Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO. Trash Story to jego książkowy debiut.   *** Patronaty papierwdole, dzieci Neo, katalog Press, wizje, Stoner Polski, Satuk Gamma, zakład magazyn

35
Ebook

Pewnej nocy pewne dziewczyny gdzieś umierają

Katja Gorečan

            Po ciepło przyjętych Cierpieniach młodej Hany z 2018 r., słoweńska poetka Katja Gorečan powraca do polskich czytelników i czytelniczek książką Pewnej nocy pewne dziewczyny gdzieś umierają. Jest to, według słów samej autorki, choreopoemat – utwór z pogranicza gatunków, łączący w sobie elementy poezji, prozy, eseju, dramatu i teatru tańca. Bohaterkami i narratorkami są kobiety – tytułowe „dziewczyny” oraz ich starsze koleżanki i krewne – zarówno te sprzed stuleci, torturowane i zabijane w procesach czarownic, jak i współczesne, doświadczające poronienia, przemocy w rodzinie czy dyskryminacji, często systemowej, ale zawsze przeżywanej głęboko osobiście. Głosy kobiet, wychodzące z osobistego doświadczenia, łączą się w książce Gorečan w dialog i współbrzmienie, dające nadzieję na solidarność, wsparcie i siłę w zmaganiach o lepsze, bardziej sprawiedliwe relacje.   blurb: Katja Gorečan wraca do polskiej czytelniczki, aby chwycić ją za dłoń i przeprowadzić przez leśną gęstwinę. Rozgrywa się tam niepokojący ezoteryczny spektakl, którego bohaterki, potomkinie czarownic, przeczuwają, że powtórzą los kobiet, które – jak i one – wiedziały. A przecież wiedza, zwłaszcza ta spoza patriarchalnego porządku, zagraża panującym. Czekają nas stosy, mniej lub bardziej metaforyczne. Natalia Rojek   

36
Ebook

Nie ma i nie będzie

Magdalena Okraska

To nie jest podróż śladem Polski B czy Polski C, bo nie ma sensu dodawać kolejnych liter. To po prostu Polska - oszukana przez Balcerowicza, zachłyśnięta wczesnym kapitalizmem, łatana bez ładu i składu przez kolejne ekipy polityczne. W "Nie ma i nie będzie" autorka jedzie do miast, o których wszyscy słyszeli, ale nikt ich nie odwiedza. Pyta o przemysł, pracę, ale przede wszystkim po prostu o życie. Opowiada o Polsce, która tkwi pomiędzy dawnym a nowym.   [FRAGMENTY] Nie wiem, czego szukam, przez przynajmniej jedną trzecią czasu właściwie niczego. Chcę po prostu zobaczyć, dotknąć, zaciągnąć się zapachem tych konkretnych osiedli. Posłuchać, o czym mówią ekipy rozpijające pół litra i radlery na murku, albo co krzyczy z balkonu niespecjalnie trzeźwy człowiek. Noc nadaje kształtom miękkość, chowa brzydsze, oświetla tylko niektóre punkty. Przede mną nic jednak nie trzeba chować, bo lubię słowiańską pstrokaciznę, zamęt, hałas i ten wałbrzyski palimpsest. Nigdy nie interesowała mnie Polska sukcesu.  Sukces zawsze ma swoich piewców, łatwo go opisać. Zamiecie się pod dywan kilka niewygodnych szczegółów i wychodzi zgrabna historia nieprzerwanego rozwoju – kupił, przejął, zarobił, otworzył, udało mu się. Sukces nie jest opowieścią, której brak tuby i platformy. Jest mnóstwo chętnych, by o nim mówić. Porażka ma wiele ojców i matek – albo nie ma żadnych. Bywa uznawana za chorobę zakaźną. Można ją opisać, ale najlepiej nie wchodzić zbyt głęboko w ten świat, bo i tak nic się nie da zrobić.   Nie do końca wiem, w jaki sposób pisać i mówić o bolesnej, wyniszczającej likwidacji przemysłu, by uniknąć okrągłych eufemizmów, które nawet po dwudziestu czy trzydziestu latach nie wydają się adekwatne ani uczciwe. Te wszystkie „zakład zamknięto”, „przestało działać”, „zakończyła funkcjonowanie”, albo, przeciwnie, te nagrody pocieszenia: „udało się ocalić”, „udało się częściowo przywrócić”, to język kolorowych folderów, reklam i klepania się po ramionach. Mieszkańcy skrzywdzonych miast go nie używają. Mówią „zabrali”, „ukradli”, „rozwalili”. Mówią „i po co to było?”. Każdy kotlet schabowy i piwo z przyjezdnymi to osobna, osobista historia likwidacji, znikania miasta. Mają ją osiemdziesięciolatkowie, pięćdziesięciolatkowie i trzydziestolatkowie.   Magdalena Okraska (ur. 1981) - działaczka społeczna, publicystka, antropolożka kultury, zwykła dziewczyna z prowincji. Związana z redakcją "Nowego Obywatela", autorka “Ziemi jałowej”. Obecnie kształci się w zawodzie pracownik socjalny. Mieszka w Zawierciu,   [BLURBY] To ważna i potrzebna książka, kupa roboty i masa czytania. Przypomina, że pomiędzy państwem a państwem - które, oby, kiedyś się znów w Polsce w sensowny sposób objawi, istnieje czas niczyj, tiempo santo, podczas którego ludzie zostawieni są samym sobie. Bóg, cóż poradzić, nie istnieje (albo jest kiepskim zarządzającym), więc nie patrzy, a państwo nie patrzy, bo albo mu się nie chce, albo ma cele, które uznaje za wyższe, niż los własnych obywateli. Podobno rozdaje wędki, a nie ryby, ale po pierwsze -  nie rozdaje, a sprzedaje, a po drugie - nie ma tych wędek najczęściej gdzie zarzucić. I po tej postapokaliptycznej krainie w której życie, które można uznać za godne, przeniosło się z ulic do galerii handlowych, jak do zadaszonych i sterylnych marsjańskich kolonii założonych w nieprzyjaznym nowemu człowiekowi środowisku, kręci się Magda Okraska z niedopitą tatrą w puszce. I rozmawia z ostatnimi ludźmi. Tymi, którzy nie załapali się na statek kosmiczny na Marsa.   Obywatele, którym Rzeczpospolita miła, czytajcie. Czytajcie, kurwa, i patrzcie. Ziemowit Szczerek   *** Książka, która przypomina słuchanie "Nebraski" Bruce'a Springsteena: o tym, co się dzieje, gdy z miejsca, w które ludzie włożyli swoje serce i pracę, ulatnia się życie - i o tym, gdzie się podziać po końcu świata, w relacjach z pierwszej ręki. Olga Drenda   *** Lewandowski zna się na strzelaniu bramek. Makłowicz na gotowaniu. A Magda Okraska na tym, co wydarzyło się w ostatnim trzech dekadach w miastach takich jak Myszków, Wałbrzych, Tarnobrzeg albo Ozorków. Polecam "Nie ma i nie będzie"! Rafał Woś   *** Patronaty Magazyn Kontakt, Tłusty Druk, Mały Format

37
Ebook

Przyjdzie Mordor i nas zje - II wydanie

Ziemowit Szczerek

"stężenie „lokalnego hardkoru” przekracza u Szczerka dopuszczalne normy. To nieprzypadkowa strategia" Maciej Robert, "Polityka" Pasjonująca książka, od której trudno się oderwać, wciąga nie tylko bliską polskiej duszy – lwowskim resentymentom – tematyką, ale i oryginalnym językiem, który w zadziwiającym przemieszaniu najczystszej liryki z trzymającą się ziemi, jędrną dosadnością. Janusz R. Kowalczyk, Culture.pl „Już sam tytuł sugerował, że to jest, jak to mówią Anglosasi, "a must-read": jeśli coś nazywa się Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian, to o czym by to nie było, warte jest czytelniczego ryzyka”. Tomasz Pindel, Onet.pl Autor wyraźnie bawi się tymi momentami, w których rzeczywistość płata figla, i wcale nie kwapi się, by uczynić zadość tym oczekiwaniom. Paweł Pijanowski, Popmoderna.pl [O KSIĄŻCE] Przyjdzie Mordor i nas zje Ziemowita Szczerka to opowieść o polskich „plecakowcach” wyjeżdżających na Wschód w poszukiwaniu „hardkoru” i przygody. Głównym celem ich wędrówek jest Ukraina, którą przemierzają pociągami, rozklekotanymi autobusami i marszrutkami, magazynując historie, które sprzedają następnie – po odpowiednim „podrasowaniu” – żądnym podobnych treści rodakom. Przyjdzie Mordor i nas zje jest narracją o odrzuceniu i fascynacji, o potrzebie ekstensyfikacji w osobie Innego tego, czego próbujemy nie zauważać u nas samych. Przedstawia jednocześnie Ukrainę jako przestrzeń wypartego w – świadomie prozachodniej – mentalności Polaków. Przy tym wszystkim jednak, utwór da się rozpatrywać także jako apologia polskiej ruchliwości i ciekawości świata, którą we współczesnej Europie Środkowowschodniej uznać można za coś wyjątkowego. Ziemowit Szczerek (ur. 1978) – dziennikarz i prozaik. Współpracuje z „Polityką”, „Gazetą Wyborczą”, „Krytyką Polityczną” i „Nową Europą Wschodnią”. Autor książek Siódemka, Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian, Rzeczpospolita zwycięska. Alternatywna historia Polski, Tatuaż z tryzubem, Międzymorze. Podróże przez prawdziwą i wyobrażoną Europę Środkową, Siwy dym albo pięć cywilizowanych plemion, Via Carpatia. Podróże po Węgrzech i Basenie Karpackim, Cham z kulą w głowie, Kolejna alternatywna historia Polski, Wymyślone miasto Lwów. Jest także współautorem zbioru opowiadań Paczka radomskich. Laureat Paszportu „Polityki”, nominowany do Nagrody MediaTory i Nagrody im. Beaty Pawlak oraz dwukrotnie do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody Literackiej Europy Środkowej „Angelus”. Od Autora Na Ukrainie wiele się zmieniło. Również to, że nie mówi się na Ukrainie, tylko w Ukrainie, choć imho obie formy są ok. Ale jeśli komuś zależy, mogę mówić „w”. W Polsce też się wiele zmieniło. Również – na szczęście – podejście do Ukraińców i spraw ukraińskich. Jest wzmożenie, więc tak: zmienia się. Pewnie za jakiś czas fala opadnie, bo takie falowanie i spadanie to stała socjologiczna, ale przypływ przyniesie też sporo treści, która w nas już zostanie. „Mordor” każdy ma swój. Bo to, co się nie zmieniło, to ten głupi mechanizm szukania gorszości dalej, za miedzą. Owszem, zmieniają się miedze, ale mechanizm pozostał. Co więcej – stał się bardziej rozbudowany i kąsa.

38
Ebook

Kwiaty rozłączki

Aleksandra Wstecz

Jeśli można pisać wiersze o miłości, także rozstaniu należy się pieśń. Rozłączka wydobywa na światło dzienne epizody, przeczucia, zapowiedzi końca. Wprowadza osoby prywatnego dramatu, scenerię codziennego bycia-niebycia razem. Oświetla kolejność emocji i ich ciągi dalsze, bo te zawsze następują, nawet wtedy, gdy pakujemy manatki i wszystko wokół wydaje się bagażem do wyniesienia. Inga Iwasiów Książka Aleksandry Wstecz to literatura podskórna. To drobne i celne ukłucia, które układają się w czytelnicze zdziwienia i radości. Lektura wywołuje częste potakiwania: no tak, no tak, ja też, bo autorka w kilka słów potrafi złapać te nasze wielkie rozpady i znikania. Ślad po lekturze jest wyraźny. Juliusz Strachota

39
Ebook

Muzyka intymna

James Joyce

Muzyka intymna to zbiór 36 wczesnych wierszy Jamesa Joycea, który zasłynął jako autor skomplikowanych, eksperymentalnych dzieł Ulissesa i Finneganów trenu. Ten cykl powstały w dobie Celtyckiego Odrodzenia miał w zamierzeniu Joycea zaproponować nowy ton poezji irlandzkiej. Poeta skupia się na początku na lirycznym wyznaniu, aby w ostatnich wierszach wprowadzić niepokojące tony, jakby w prywatne życie podmiotu lirycznego wkradała się Historia. Tomik, opublikowany w 1907 r., został doceniony przez literackie kręgi Dublina. W. B. Yeats określił wiersze przyszłego autora Ulissesa jako wybitne a jego technikę poetycką jako znacznie lepszą niż technika któregokolwiek spośród młodych dublińczyków. Jednak z czasem osiągnięcia prozatorskie Joycea przyćmiły tę poezję. Długo traktowana jako młodzieńcze wprawki, obecnie budzi wzmożone zainteresowanie krytyków, którzy opisują ją jako warsztat eksperymentu, gdzie przyszły klasyk modernizmu ćwiczył niuanse ironii. Poprzednie tłumaczenia pt. Muzyka kameralna, powstałe prawie pięćdziesiąt lat temu, upodabniały irlandzkiego autora do poetów młodopolskich. Najnowszy przekład pióra znanej, polsko-amerykańskiej badaczki Joycea, Jolanty Wawrzyckiej, opatrzony posłowiem tłumaczki, rozjaśnia i uwypukla nowatorskie momenty w tych na pozór konwencjonalnych wierszach. Także sam przekład stanowi swego rodzaju eksperyment, starając się ściśle odtworzyć metryczne cechy oryginału. Poezja jest zawsze buntem przeciw sztuczności, a w pewnym sensie buntem przeciw rzeczywistości. James Joyce [Wiersze z Muzyki intymnej są] oznaką rosnącego panowania Joycea nad językiem oraz jego głębokiej potrzeby pisania w sposób łączący ironię z lirycznością. Walton A. Litz Joyce Wawrzyckiej jest () językiem poetyckim, jakiego nikt dzisiaj nie uprawia, a zarazem wiersze te nie wywołują u współczesnego odbiorcy wrażenia obcości. To duża sztuka translatorska: stworzyć w przekładzie coś naprawdę oryginalnego, co jednocześnie brzmi naturalnie. dr hab. Adam Poprawa, krytyk literacki, Uniwersytet Wrocławski Przekład () polemiczny w stosunku do poprzedniej wersji. () Muzyka intymna, jest świeżym, ciekawym spojrzeniem na oryginał. Tłumaczka () tworzy interesujący eksperyment w zakresie przenoszenia wzorców technik poetyckich z jednego języka na drugi. dr hab. Magda Heydel, Centrum Badań Przekładoznawczych, Wydział Polonistyki UJ

40
Ebook

Pozdrowienia ze świata

Dominika Dymińska

Osiecka ze złotą kartą Visa (ale bez Facebooka). I mam nadzieję, że użyjesz swojej czułości i tej empatii, którą emanujesz publicznie podpisując petycję, bo tylko tego trzeba, by lubić Dominikę, człowieku. Alex Freiheit Dymińska ostatecznie potwierdza talent zapowiadany w formach prozatorskich i prozatorsko-poetyckich. Kazimiera Szczuka