Publisher: Ha!art
Korporacja Ha!art to krakowska instytucja, której celem jest promowanie nowych zjawisk w kulturze. Korporacja Ha!art wydaje młodą prozę i poezję, przekłady literatury zagranicznej, albumy, antologie, książki teoretyczne i tomy rozmów w ramach kilkunastu linii wydawniczych.
41
Ebook

Afrykańskie korzenie UFO

Anthony Joseph

W gorącej i hedonistycznej atmosferze Toucan Bay, karaibskiej enklawy na planecie Kunu Supia, z pustyni powraca legendarny szmugler syntetycznej melaniny Joe Sambucus Nigra. Za głowę dilera wyznaczono nagrodę, a w portowym burdelo-barze „U Houdiniego” czeka na niego gromada wrogów, w tym arcyadwersarz – skrytobójca Bo Nuggy. Przebieg akcji przerywają cyklicznie powracające flashbacki genetyczne, które zabierają czytelnika w podróż ze starożytnej Ïerè do Kunu Supii przez dzisiejszy Trynidad. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość splatają się w wielowymiarową opowieść, która odkrywa genealogię narratora, przemierzając przestwory czasu i przestrzeni. Efektem jest forma afropsychedelicznego noiru, meandrująca między płaszczyznami czasowymi historia prozą poetycką, łącząca elementy science fiction, surrealizmu, metafikcji, historii i mitologii, by studiować zagadnienia wygnania, rasy i pamięci genetycznej. *** Dostajemy do ręki – do głowy, do potencjału wszystkich rozprężonych zmysłów – niebywały tekst Anthony’ego Josepha. Poeta-muzyk [...] porywa czytelników-słuchaczy w wykreowane przez siebie światy „pangalaktycznej negrogwary”, w mrowienie się jaskrawych postaci, strzępów fabuł i fikcji. Tekst [...] rozbujany między kosmosem przyszłości a utraconą ziemią przeszłości działa jak narkotyczny napar z ziół o nieprawdopodobnych, poetyckich nazwach. Zaraz, zaraz... czy jedynym autorem tego utworu jest Anthony Joseph? Nie, bo użycza mu rejestrów zjawiskowo kreacyjnej polszczyzny współ-autorka (zwana tłumaczką) – Teresa Tyszowiecka. – Krystyna Rodowska *** Pisarstwo Anthony’ego Josepha wznieca coś więcej niż wyłącznie performatywną pożogę. Tak jest i na stronach właśnie wydanej międzystylowej powieści z wierszem, poematu-hybrydy trochę prozą, gdzie „[d]udni reverb w sercu tancbudy”, gdzie – za sprawą tłumaczki Teresy Tyszowieckiej – przymiotnik „płomienny” wchodzi w związek zgody z rzeczownikiem „ból” i wreszcie, gdzie „czas odmierza się temperaturą, odległość oddechem, a jeśli śmierć, to tylko w płomieniach.” Jeśli do tej pory zewsząd cytowano wam afrofuturyzm, wymachując nim jak przedwyborczą obietnicą, to teraz możecie sobie ową obietnicę osobiście spełnić. – Bartosz Wójcik   Anthony Joseph - pochodzący z Trynidadu twórca, nagradzany poeta, pisarz, muzyk, wykładowca akademicki. Autor czterech tomów poezji i trzech książek prozatorskich. Debiut nowelistyczny autora, Afrykańskie korzenie UFO, dołączył do najważniejszych tekstów afrofuturystycznego kanonu. Za powieść Kitch: A Fictional Biography of a Calypso Icon (2018) nominowany był do nagród: Republic of Consciousness Prize, nagrody ‘Encore’ przyznawanej przez Królewskie Towarzystwo Literackie oraz OCM Bocas dla wybitnych twórców literatury karaibskiej. Ostatnio wydał powieść eksperymentalną The Frequency of Magic. W 2019 roku wyróżniony prestiżowym stypendium Jerwood Compton Poetry Fellowship (2019). Jako muzyk Joseph wydał dotychczas siedem entuzjastycznie przyjętych albumów, a w 2020 roku został uhonorowany nagrodą dla kompozytorów przyznawaną przez Fundację Paula Hamblyna. Doktoryzował się z pisarstwa kreatywnego i (auto)biograficznego (life-writing), wykłada na Birkbeck College w Londynie i na Uniwersytecie De Montfort w Leicester.   Teresa Tyszowiecka blasK! – przełożyła Hollywood Char­le­sa Bu­kow­skie­go, Kur zapiał! Hen­ry­’e­go Mil­le­ra, Tytańskich graczy  Philipa K. Dic­ka, Lewiatana z trylogii “Illuminatus!” R. Shea i R. A. Wilsona, Każdy krok niesie pokój Thích Nhất Hạnha. Po­et­ka trans­owa zwią­za­na z al­ter­na­tyw­ną sce­ną mu­zycz­ną, wokalistka, instrumentalistka. Autorka projektów  “7 Mostów Głównych” i “MostArt”, których efektem było 20 koncertów, rejsów i happeningów połączonych z wizualizacjami i instalacjami site-specific w oparciu o mosty Warszawy.  Autorka filmu Akustyka Wisły. Po przeprowadzeniu akupresury stolicy po centralnym meridianie Wisły marzy o doenergetyzowaniu czakramów Krakowa literą i nutą. Buddystka. Sunsetterka.

42
Ebook

Piękny dzień na demokrację

Kacper Wodiczko

[O KSIĄŻCE] "Piękny dzień na demokrację" Kacpra Wodiczko jest wyjątkową powieścią/opowieścią; całość (bez retrospekcji i wizji) dzieje się w ciągu jednej upojnej nocy (Sylwester...) w pewnym drewnianym domu w Beskidach między kilkoma barwnymi, łebskimi postaciami; dzieje się zarówno w narracji, monologu, dialogu, pentalogu i heksalogu. Wśród bohaterów prym wiedzie warszawski kompozytor, gospodarz wspomnianego domu i wodzirej imprezy. Atmosfera wielokroć emanuje natężeniem, napięciem, wyobrażone wymyka się widzialnemu. Towarzystwo, skądinąd porządnie wykształcone, w takiej atmosferze właśnie, próbuje dowieść istnienia tudzież nieistnienia Boga. W ogóle autor plecie wątki w misterny, a i zawadiacki, sposób. Jeśli ktoś chce się fajnie stracić w lekturze, ona już tu jest! Robert Rybicki [FRAGMENT] "zdawało się, że z długiego snu się właśnie wybudzili, z jakiejś tajemnej wieży na pustkowiu się właśnie wydostali, uciekli do lasów nieprzebytych, gdzie wilki wyją, a zjawy po dolinie się snują, byle dalej, byle nie tu. Uciekli, mimo że drzwi żelazne wciąż na cztery spusty zamknięte stoją." [O AUTORZE] Kacper Wodiczko - urodzony w 1999 w Warszawie. Ukończył studia na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Studiował w City College of New York. Obecnie studiuje na Uniwersytecie Warszawskim. Lubi grać na gitarze, podróżować, pływać, i pisać

43
Ebook

Już nie boli

Jurij Zawadski

[BLURBY] Oto ciało, oto słowo. Poeta rozgaszcza się w polszczyźnie z rozmachem. Jest w tym zarazem doskonałe opanowanie języka, jak i interesująco realizowane przesunięcia w nim. Futurystyczna praca w słowie służy nie tylko eksperymentowi, służy czuciu. Ta książka ćwiczy wyobraźnię, jest też jak tafla wody w głębokiej studni, w której lustro można wpatrywać się bez końca, a rzucone w głąb słowo - echem - wraca, wraca, wraca. Małgorzata Lebda *** Kiedy świat zidiocieje do reszty, Zawadski chwyci nas za bary i wrzaśnie na całe gardło: kochajmy się jak wariaci, teraz i zawsze, na wojnie i kiedy nie boli. Marcin Gaczkowski *** Granice czekają, aż się je przekroczy. Nie tylko te między państwami, ale i wszystkie inne, językowe i ludzkie też. I Jurij Zawadski te granice przekracza, wchodzi do języka polskiego z zewnątrz, pozdrawiając Aleksandra Wata, przedostaje się przez wszystkie możliwe szczeliny, a potem rozciąga ten język od środka, eksploatuje składnię i funduje nam powtórzenia rodem ze starożytnych eposów przy akompaniamencie niepokojącej melodii, gęstej jak melasa, jak mantra. Agata Puwalska

44
Ebook

Czarnolas

Jaga Słowińska

Miejscem wydarzeń tej baśni dla dorosłych jest zwykła, nienazwana polska wieś. Życie tam przypomina drzemkę przeplataną codziennością. Jest leniwe, spokojne, ziewające. W życie to wkrada się chichot śmierci, który zabiera głównemu bohaterowi, małemu chłopcu, rodziców, ukochanego psa, a na samym końcu Wuja. Wszystkie te straty skłaniają chłopa do podjęcia decyzji, by spróbować przywrócić to, co odeszło, odwrócić nieodwracalne. Postanawia więc ukryć się w trumnie swojego Wuja i razem z nim zamieszać gdzieś na styku światów. I nauczyć się "sztuki tracenia", mimo że ona tak bardzo boli. *** Jaga Słowińska - absolwentka ASP we Wrocławiu, ilustruje książki.   *** OPINIE O KSIĄŻCE   Autorka i zarazem znakomita graficzka za pomocą prostych fraz potrafi nadać przedstawionemu światu poetycki i metafizyczny wymiar. Umie opowiadać o kwestiach fundamentalnych i nieuchwytnych zarazem tak jakby pojęła jakąś tajemnicę istnienia i to nie tylko dla siebie samej. A ja jej wierzę. Czarnolas to też historia o miłości i śmiechu, zapomnieniu i pamięci i potrzebie współbycia tak silnej, że ograniczenia nie stanowi fizyczny czas i przestrzeń. Słowińska ze spokojem wprowadza nas w świat niewyjaśnionych tragedii, pełny niespodziewanych chichotów losu. A my patrzymy na te malarskie obrazy literackie jak zaczarowani i oniemiali skalą talentu narracyjnego, hipnotyzującą powolnością akcji i pięknem lapidarnego, autorskiego języka. Tymoteusz Milas   *** Liryczna opowieść pełna magii, księżyca i lasu. Łukasz Łuczaj   *** Momentami miałam wrażenie, że śnię. Kamila Kapłoniak, Czytająca Mewa   *** Czarnolas zabiera na pogranicze życia i śmierci. Zmusza do wyjścia ze strefy komfortu i daje przestrzeń na własną interpretację doświadczenia straty, bo czy istnieje coś bardziej nieodwracalnego i nieoczywistego w swej oczywistości niż śmierć? Klaudia Michalik, Potęga Książki   *** Motyw cierpienia po stracie stał się dla Jagi Słowińskiej podstawą do stworzenia niezapomnianej baśniowej przygody. To inteligentna i poruszająca wyprawa, która zachwyca swoją niewymuszoną formą. "Czarnolas" można nazwać baśnią dla dorosłych, choć ja myślę, że może być też baśnią łączącą różne pokolenia czytelników. Mateusz Miedziński, Mój Kajecik

45
Ebook

Brud [*khaki]

Sergiej Sergiejewicz "Sajgon"

[O KSIĄŻCE] Prawdziwa wojna to brud i rutyna, niezależnie od tego, co pokazują w telewizji. Dla niektórych to zwyczajność i codzienna praca, dla innych obowiązek wobec ojczyzny. W każdej wojnie jest jednak miejsce na uczucia, przygody, humor, podziw, zrozumienie, czasem współczucie, a czasem tęsknotę. Są też rzeczy, o których wolelibyśmy w ogóle nie wspominać, ale których nie da się zapomnieć, niezależnie od tego, jak bardzo się staramy. O tym wszystkim, o dobrym i złym, zabawnym i smutnym, traktuje książka "Brud". Autorem jest jeden z wielu, którzy przeżyli wojnę na Donbasie, i jeden z nielicznych, którym wystarczyło inteligencji, siły, cierpliwości i talentu, aby o tym napisać. *** Siergiej Siergiejewicz "Sajgon" (ur. 1985 w Obwodzie Dniepropietrowskim) - ukraiński pisarz, weteran wojny rosyjsko-ukraińskiej, brał udział w działaniach wojennych w latach 2015-2016. Zmobilizowany ponownie po 24.02.2022. Z wykształcenia politolog. Laureat nagrody Książka Roku BBC za powieść "Jupak". *** Aleksandra Brzuzy - tłumaczka z języka rosyjskiego i surżyka ("Plan naprawy Ukrainy" Łesia Bełeja). Absolwentka filologii rosyjskiej UJ i studiów tłumaczeniowych na Katedrze UNESCO. Stypendystka na Uniwersytecie Hradec Kralove. Lektorka języka polskiego i rosyjskiego, wykładowczyni w Instytucie Filologii Wschodniosłowiańskiej UJ w latach 2017-2021. Laureatka nagrody Kraków Miasto Literatury UNESCO 2023. Miłośniczka kultury środkowoeuropejskiej. *** Od 2014 roku w dyskursie literackim Ukrainy toczy się dyskusja na temat gdzie są nasi Celine, Remarque i Hemingway. Siergiej Sajgon jest, właśnie, odpowiedzią na to pytanie. Jest człowiekiem który zna i postrzega wojnę ze środka a w dodatku ma świetny styl i wyrafinowane odczucie rzeczywistości, w której przebywa. Łeś Bełej *** [FRAGMENT] Rozwiązywałem złożone dylematy po trzydzieści minut każdy: wypić wodę na raz czy wypić kawę rozpuszczalną z tą wodą? Prawdopodobnie to właśnie w takich miejscach zaczynasz inaczej oceniać siebie, ludzi i ich poczynania. Jesień, w nocy chwyta mróz i wszystkie liście z drzew opadają w jednej chwili, a twoim domem na kolejne dwa dni jest dołek o głębokości trzydziestu centymetrów ze śpiworem i karimatą na dnie. Obok niego są jeszcze dwa takie same. W nich siedzą twoi "współpracownicy w niebezpiecznej robocie". Odwrócona noc w kamerze termowizyjnej, para z ust i szron na rzęsach. Czasami złościsz się na siebie, debila, że się w to wszystko wplątałeś, masz ochotę na gorącą kawę i kąpiel. Pragniesz zapachu świeżej pościeli i szybkiego internetu, marzysz o dzikim seksie i... złościsz się na siebie jeszcze bardziej... Odpędzasz te myśli i zaczynasz zamęczać się innymi. Z każdą nową zmianą w punkcie obserwacyjnym, z każdym wyjściem na poszukiwania, z każdą tajną misją zanikają. Chcę tylko kawy, pieprzenia i spokoju. Spać też przestaje się chcieć z czasem, z resztą po co chcieć, skoro każdy ma swoje godziny warty. Chcesz czy nie, ale będziesz spać według chronometru... jeśli dadzą... jeśli zaśniesz. Bez sensu jest chcieć spać, dlatego właśnie przestaje się chcieć. Jeszcze chce się, żeby ktoś przynajmniej przyszedł się ponapierdalać, do cholery, żeby nie siedzieć tu na marne.

46
Ebook

Dziewięćdziesiąte

Sławomir Shuty

Książka to zbiór opowiadań, których spójnikiem tematycznym są lata 90., a opracowania literackiego tego okresu w wykonaniu autora Zwału nie można porównać z niczym, co dotychczas w polskiej literaturze się zdarzyło. Czytając zbiór Dziewięćdziesiąte Sławomira Shuty przypominają się głosy krytyków z lat 90., domagające się od pisarzy opisu rzeczywistości tu i teraz. Niestety, postulat ten nigdy nie został w polskiej literaturze podjęty i lata 90. ciągle zostają obszarem słabo opisanym, nieprzedstawionym. Być może musiały stać się historią, żeby mogły zostać tematem literackim samym w sobie? Shuty skupia się na okresie karnawału lat pierwszych po transformacji, kiedy między odejściem jednego porządku a pojawieniem się kolejnego nastąpiła swoista luka. Bohater Shutego, nastolatek wychowujący się na nowohuckim osiedlu, jest jeszcze za młody, żeby rzucić się w wir pracy, zakładania własnego biznesu i wystartować w wyścigu szczurów. Ten okres poluzowania wszystkich norm, zabawy na całego, sprowadza się u niego do spróbowania wszystkiego, co pociągające i co zostało wcześniej obejrzane w zachodnich filmach, m.in.: narkotyków, prostytucji, wyjazdu za granicę, założenia kapeli. Nowohucka przaśność i przeciętność powoduje jednak, że to, co miało być tak ekscytujące i wolnościowe nawet w okresie jedynego w swoim rodzaju karnawału, zamienia się w słabej jakości karykaturę ogranego zachodniego fantazmatu. Nic tutaj nie jest prawdziwe, przeżyte i autentyczne. Pierwsza kupiona marihuana okazuje się grudką kozy z nosa. Jak czuje się nastolatek upalony po raz pierwszy taką substancją? Dlaczego wsiada na rower i bez celu jeździ po osiedlu? Właśnie o takiej wersji karnawału kapitalistycznego opowiadają teksty z Dziewięćdziesiątych. To proza przeciwna jakimkolwiek mityzacyjnym strategiom nostalgicznym i wspomnieniowym, wręcz ociekająca scenami antyestetycznymi, koślawymi, niepełnymi, udawanymi. Przez kilka ostatnich lat obserwowaliśmy w polskiej kulturze wysyp książek i filmów dedykowanych latom 80., powoli jednak moda na ten okres się wyczerpuje. W dużej mierze dlatego, że popularne stają się, mówiąc językiem młodych ludzi, „najntisy”, które wypierają „ejtisy”. Shuty wyprzeda tę modę w literaturze. W zbiorze Dziewięćdziesiąte rozpoznajemy styl pisarza ze zbioru Cukier w normie, zdecydowanie inny od ciężkostrawnych, przeładowanych powieści Zwał, Bełkot czy Jaszczur. Książka nie tylko w specyficznym dla pisarza stylu gonzo artystycznie portretuje transformację w postkomunistycznym wydaniu, stanowi także kopalnię wiedzy dla antropologów codzienności, badających horyzonty marzeń, fantazmatów młodych wówczas ludzi.

47
Ebook

Lew

Robert Zieliński

Bohaterem debiutanckiej powieści Roberta Zielińskiego jest osiadły w Kalifornii post-solidarnościowy emigrant, wzięty stomatolog i spekulant na rynku nieruchomości – człowiek, który odnosi sukcesy na polach ekonomicznych, towarzyskich i erotycznych, czym burzy stereotypowy obraz Polaka w USA. Kolejne zwycięstwa protagonisty – zyskowne transakcje i uwodzone kobiety – mają jednak wymiar fasady, burzonej przez ideologiczne reanimacje szczątków emigracyjnej świadomości. Wszystko to sprawia, że podmiot Lwa nigdy nie jest „u siebie” – przecząc typowi polskiego imigranta, jednocześnie, poprzez powracający repertuar gestów, typ ten potwierdza. Stąd wszelkie próby stabilizacji uczuciowej, jakie podejmuje z pozycji amerykańskiego potentata, kończą się eskapistycznym fiaskiem. Tytułowy Lew nawiązuje do fundamentalnego dla utworu „naturalistycznego” stanowiska bohatera. „Prawa przyrody”, do których raz po raz się odnosi, uznać można za kolejny projekt porządkowania świata. Podobnie jednak, jak pozostałe sposoby, nosi on znamiona porażki. Ważnym elementem strategii reprezentacyjnej powieści Zielińskiego jest język. Książka napisana jest polszczyzną świadomie zanieczyszczoną, pełną quasi-archaicznych naleciałości, co składa się na niezwykle ciekawy efekt sztuczności i teatralności. Takie, mieszające różne porządki, uschematyzowanie lingwistyczne koresponduje z kondycją podmiotu opowieści.

48
Ebook

Nasze zwierzęta mocy

Wojciech Jóźwiak

  Dawni ludzie żyli wśród zwierząt i tylko dzięki nim mogli przeżyć. Zwierzęta – te łowne, te hodowane, jak i te, które po prostu cieszyły swoim widokiem lub śpiewem – były także symbolami, poprzez które ludzie oglądali i pojmowali świat. To nam zostało do dziś: zauważmy, jak często nasze rozmowy schodzą na temat zwierząt. Nowa książka Wojciecha Jóźwiaka przedstawia właśnie zwierzęta jako symbole, jako mieszkańców naszej wyobraźni. Autor śledzi ich obecność w popularnych skojarzeniach, w literaturze, filmach i malarstwie. Łączy zwierzęce archetypy z symbolami astrologii, magii, tarota, enneagramu. W książce przewijają się nasze współczesne zwierzęta mocy: Bocian, Borsuk, Dzik, Gołąb, Jaskółka, Jeleń, Jeż, Koń, Kret, Kruk, Lew, Lis, Łoś, Mysz, Myszołów, Niedźwiedź, Orzeł, Pająk, Raróg, Słoń, Sokół, Szczur, Ślepowron, Tygrys, Wąż, Wilk, Zając, Żaba, Żubr. Warto zwrócić się do nich, by zrozumieć symboliczny ekosystem, w którym wciąż żyją nasze umysły.   [O KSIĄŻCE]  "Podczas gdy wilk reprezentuje niebezpieczny i budzący strach styk z anekumeną, reprezentuje wtargnięcie anekumeny w nasze życie, to niedźwiedź reprezentuje anekumenę jako niezależne królestwo, które wiedzie trwałe i spokojne życie i w którym człowiek jest zwyczajnie zbędny. Widać to po tym, że niedźwiedź, chociaż znacznie od wilka większy i realnie mogący skuteczniej zaatakować człowieka, budzi dużo mniejszy lęk niż wilk – szczególnie, gdy zwierzęcia nie ma w pobliżu i tylko igra z nim wyobraźnia. Niedźwiedzie wydają się spokojne, flegmatyczne, dobroduszne i (w przeciwieństwie do wilków) mamy nadzieję znaleźć z nimi jakiś kontakt, jakiś wręcz wspólny język. Wilk wydaje się nam istotą kompletnie nie-ludzką, podczas gdy niedźwiedź dla wyobraźni to rodzaj leśnego luda, odmiennego, ale zarazem mającego wspólne z nami cechy. Te wyobrażenia i fantazje mają podstawy w rzeczywistości tych zwierząt. Niedźwiedzie hibernują, czyli uprzejmie dla nas przesypiają tę porę roku, kiedy jesteśmy (lub byliśmy w dawnych wiekach) najbardziej zagrożeni, słabi i podatni na atak. Zima jest anekumeną jako okres czasu! Podobnie jak noc." (fragment)